uda się GO usidlić?

[blueberry0]

witam Was serdecznie!

miesiąc temu poznałam w klubie faceta. dodam, iż nie jest to dyskoteka, gdzie wszyscy są pijani i liczą tylko na jedno. porządne miejsce. stałam przy barze i sam, nieśmiało zagadał "dzień dobry". chwilkę rozmawialiśmy no i rozeszliśmy się. jest to moja stała miejscówa - ten klub, więc później widziałam Go 3 razy w tygodniu w tym miejscu. raz podeszłam i spytałam czy mnie poznaje, poznał. on wtedy nie pił, rozmawialiśmy trochę ale on taki jakby skryty, nieśmiały. obok stali jego kumple, a on cały czas ze mną. zdeklarowałam się, że jutro też mam zamiar tam iść, na co on powiedział, że Go nie będzie. a był, następnego dnia, odpicowany, z kumplami i na dodatek pił. nie podszedł, puścił oczko, cały czas się uśmiechał. później jego kumple jakby wtajemniczeni, czasami zerkali na mnie jakby chcieli sprawdzić, czy jestem "odpowiednia". (na dodatek jego jeden kumpel kilka imprez później podszedł z uśmiechem pytając o papierosa, jakby znowuż chciał "wybadać" teren) z obserwacji, widzę, że laski do niego gnają, ale raczej się tym nie afiszuje. raczej to one gonią jego i zagadują. nie chcę być jedną z tych desperatek, więc nie stoję wszędzie tam gdzie on. Czekam na WASZE opinie, wydaje mi się, że nie jest to typ Casanovy, przy kumplach wydaje się spokojny, normalny 24-latek, który raczej nie bierze "byle czego, byle kogo". może zaproponuję mu kawę następnym razem, gdy Go spotkam?

Pozdrawiam Was

[Madzialenka_21]

Napisane przez blueberry0

witam Was serdecznie!

miesiąc temu poznałam w klubie faceta. dodam, iż nie jest to dyskoteka, gdzie wszyscy są pijani i liczą tylko na jedno. porządne miejsce. stałam przy barze i sam, nieśmiało zagadał "dzień dobry". chwilkę rozmawialiśmy no i rozeszliśmy się. jest to moja stała miejscówa - ten klub, więc później widziałam Go 3 razy w tygodniu w tym miejscu. raz podeszłam i spytałam czy mnie poznaje, poznał. on wtedy nie pił, rozmawialiśmy trochę ale on taki jakby skryty, nieśmiały. obok stali jego kumple, a on cały czas ze mną. zdeklarowałam się, że jutro też mam zamiar tam iść, na co on powiedział, że Go nie będzie. a był, następnego dnia, odpicowany, z kumplami i na dodatek pił. nie podszedł, puścił oczko, cały czas się uśmiechał. później jego kumple jakby wtajemniczeni, czasami zerkali na mnie jakby chcieli sprawdzić, czy jestem "odpowiednia". (na dodatek jego jeden kumpel kilka imprez później podszedł z uśmiechem pytając o papierosa, jakby znowuż chciał "wybadać" teren) z obserwacji, widzę, że laski do niego gnają, ale raczej się tym nie afiszuje. raczej to one gonią jego i zagadują. nie chcę być jedną z tych desperatek, więc nie stoję wszędzie tam gdzie on. Czekam na WASZE opinie, wydaje mi się, że nie jest to typ Casanovy, przy kumplach wydaje się spokojny, normalny 24-latek, który raczej nie bierze "byle czego, byle kogo". może zaproponuję mu kawę następnym razem, gdy Go spotkam?

Pozdrawiam Was

Ja bym poczekała aż on pierwszy podejdzie, zagada i zaproponuje np. spotkanie.

[blueberry0]

Napisane przez Madzialenka_21

Ja bym poczekała aż on pierwszy podejdzie, zagada i zaproponuje np. spotkanie.

zdaję sobie sprawę z tego, że to byłaby najlepsza opcja. ale boję się, że jest na tyle nieśmiały, że może tego nie zaproponować. Dziewczyny, pamiętajmy, że niektórzy faceci choćby nie wiadomo co, to i tak nie zdecydują się na 'pierwszy krok'. - bynajmniej nie wszyscy... chyba?!
a czuję, że to może być TEN, fajny facet.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Madzialenka_21

Ja bym poczekała aż on pierwszy podejdzie, zagada i zaproponuje np. spotkanie.

Ja też.

Tzn. normalnie jestem zwolenniczką stawiania tego pierwszego kroku samej, jeśli mi zależy, ale w tej sytuacji (klub, alkohol, kumple, tabuny wielbicielek) byłabym raczej ostrożna.

Dziewczyny, pamiętajmy, że niektórzy faceci choćby nie wiadomo co, to i tak nie zdecydują się na 'pierwszy krok'.-
nie wszyscy... chyba?! a czuję, że to może być TEN, fajny facet.

Jak mu zależy, to się na ten krok zdecyduje. Z resztą, bez przesady, wcale taki nieśmiały nie jest. Naprawdę nieśmiali faceci rzadko bywają w klubach, a ten, nie dość, że regularnie, to jeszcze zagaduje przy barze. Spokojnie, da sobie radę. A co do pogrubionego, to pamiętaj, że on też musi tak czuć .

[201701300922]

Wydaje mi się autorko, że trochę nadinterpretujesz zachowanie tego pana i jego kolegów Może on po prostu chce być uprzejmy, bo sobie kiedyś porozmawialiście i dlatego teraz się uśmiecha. Ja na Twoim miejscu nie proponowałabym mu spotkania tylko poczekała na rozwój sytuacji. O ile jakoś to się rozwinie

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Edit. Śmieszny tytuł wątku

[Kagami]

Napisane przez blueberry0

witam Was serdecznie!

później jego kumple jakby wtajemniczeni, czasami zerkali na mnie jakby chcieli sprawdzić, czy jestem "odpowiednia". (na dodatek jego jeden kumpel kilka imprez później podszedł z uśmiechem pytając o papierosa, jakby znowuż chciał "wybadać" teren) z obserwacji, widzę, że laski do niego gnają, ale raczej się tym nie afiszuje. raczej to one gonią jego i zagadują. (...) wydaje mi się, że nie jest to typ Casanovy, przy kumplach wydaje się spokojny, normalny 24-latek, który raczej nie bierze "byle czego, byle kogo".

Jak na moje to jest tylko i wyłącznie Twoja wyobraźnia i nie ma zbyt wiele wspólnego z faktami. Kobiety uwielbiają wszystko idealizować, ale moim zdaniem parę razy na kogoś popatrzeć to za mało, żeby wyciągać wnioski. Nie wiem, często mnie razi proporcja opinii do konkretów w takich wątkach.

[charsi]

Też bym poczekała na jego ruch, wydaje mi się, że naprawdę nieśmiały facet nie zagadałby nieznajomej dziewczyny przy barze, więc może nie tutaj leży problem. Jeśli do tej pory nie zaproponował spotkania, to możliwe że faktycznie troche nadinterpretowujesz jego zachowanie

[Marin8d]

nie uda ci się..ucieknie w popłochu jak wszyscy

[blueberry0]

Napisane przez Kagami

Jak na moje to jest tylko i wyłącznie Twoja wyobraźnia i nie ma zbyt wiele wspólnego z faktami. Kobiety uwielbiają wszystko idealizować, ale moim zdaniem parę razy na kogoś popatrzeć to za mało, żeby wyciągać wnioski. Nie wiem, często mnie razi proporcja opinii do konkretów w takich wątkach.

Być może tak jest, nie mówię, że nie. Być może to WYŁĄCZNIE moja wyobraźnia. Ale jeżeli zawsze ludzie mieliby kierować się tym, że to może przez wyobraźnię to słabo widzę kontakty międzyludzkie. Czasami staram sobie tłumaczyć, że faceci to też tylko ludzie - tak jak kobiety czasami 'badają' teren i nie podejmują decyzji pochopnie, tak i zdarza się to facetom. Nie są stworzeniami nadludzkimi

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez blueberry0

Być może tak jest, nie mówię, że nie. Być może to WYŁĄCZNIE moja wyobraźnia. Ale jeżeli zawsze ludzie mieliby kierować się tym, że to może przez wyobraźnię to słabo widzę kontakty międzyludzkie. Czasami staram sobie tłumaczyć, że faceci to też tylko ludzie - tak jak kobiety czasami 'badają' teren i nie podejmują decyzji pochopnie, tak i zdarza się to facetom. Nie są stworzeniami nadludzkimi

A gdyby kobiety tak szybko i łatwo się nie nakręcały i nie wyobrażały sobie złotych gór, to o wiele mniej było by tych zakompleksionych, zdesperowanych i wiecznie niechcianych.

Naprawdę znam mnóstwo dziewczyn, które po jednym czy dwóch spotkaniach, są pewne, że 'facet chce, tylko się boi', a potem jest wielki zawód, płacz i zgrzytanie zębami, a jakoś niewielu facetów, którzy wstydzą się zaproponować spotkanie dziewczynie, która wpadła im w oko. Uwierz, jeśli będzie chciał, to zagada.

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

poczekaj faceci wbrew pozorom ciągle jeszcze lubią zdobywać^^

[good_advice]

Nie wiem na ile Twoja ocena ich zachowania jest obiektywna, ale na Twoim miejscu nie cieszyłabym się aż tak bardzo. Nie rozumiem pojęcia "badanie terenu" i uważam, że jest to zachowanie co najmniej nie na miejscu jak na dorosłych mężczyzn.

I sądzę, że nie jest aż tak nieśmiały jak mówisz, skoro już raz podszedł i zagadał. A może po prostu zakłada się z kolegami którą laskę wyrwie albo która będzie za nim biegała, jak te pozostałe naiwne...?

[normalnyFacet]

Napiszę tak;

Jak OBOJE lubicie klimat clubowy to BYĆ MOŻE coś wam wyjdzie.

Gorzej jeżeli jesteś na imprezach raz na ruski rok, a on bardzooo regularnie to jakoś nie widzę tego, ale to moja opinia tylko


ps. na imprezach z poznawaniem ludzi trzeba być bardziej ostrożnym

[Damayanti]

zgadzam się z wisienką_na_torcie.
nie jest aż taki znowu nie śmiały, skoro zagaduje obcą laskę przy barze.
również jestem zwolenniczką robienia pierwszego kroku ale tu bym się wstrzymała.
już raz sama do niego podeszłaś.
jak następnym razem go zobaczysz, uśmiechnij się, pomachaj ręką i czekaj na jego ruch.

[letik]

Napisane przez Marin8d

nie uda ci się..ucieknie w popłochu jak wszyscy

Powiało optymizmem, jak cały Twój jednozdaniowy watek w tym dziale dziś.

Autorko, ja też, tak jak dziewczyny radzę Ci poczekać na jego ruch. W sumie nie ma do "odwalenia" jakiejś misji niemożliwej, chyba potrafi myśleć i odczytywać sygnały które mu dawałaś, także mógłby wnieść, iż jesteś zainteresowana. Dlatego kolejny krok powinien poczynić ON.

[Erite]

Napisane przez Marin8d

nie uda ci się..ucieknie w popłochu jak wszyscy

Nieprawda, autorka zastawi wnyki na niedźwiedzia w strategicznym miejscu klubu i będą sobie żyli długo i szczęśliwie. I co głupio Ci teraz?

Autorko, poczekaj, może sytuacja się rozwinie i coś wyjdzie z jego strony Na razie nic nie można orzec.

[leniwca]

Napisane przez Marin8d

nie uda ci się..ucieknie w popłochu jak wszyscy

To, że od ciebie wszyscy faceci uciekają, nie znaczy, że inne dziewczyny też mają z tym problem.

Co do tematu- ja bym tam zagadała, co ci szkodzi. Tylko nie przy koleżkach... Spytaj czy nie miał by ochoty się spotkać i pogadać w innych okolicznościach, w innej niż klubowej atmosferze. Będziesz przynajmniej wiedziała na czym stoisz i czy warto do niego wzdychać. Nie masz nic do stracenia, a wyjście z inicjatywą i zaproponowanie facetowi wyjścia na spacer/kawę nie czyni z kobiety natarczywej desperatki.

A teksty typu 'facet powinien się starać, dobywać etc'. Może na tej kawie zainteresujesz go, zaintrygujesz swoją osobą, że o kolejne spotkania będzie sam zabiegał. To, że zaproponujesz wspólne wyjście nie oznacza, że 'podajesz siebie na tacy'. Oj nieee. Po prostu pokaż mu wtedy, że jesteś fajną i ciekawą kobietą.

[Figlak]

Raczej działa tutaj bardziej twoja wyobraźnia niż fakty, Owszem może wpadłaś w oko temu kolesiowi, ale raczej gdyby mu zależało albo myślała o Tobie jakoś konkretniej to coś robiłby w tym kierunku. Spodobać mu się pewnie spodobałaś, ale facet niekoniecznie myśli o tym zeby mieć dziewczyne.
Gdyby dziewczyny o każdym kolesiu który zagada, puści oczko myślałay że od razu nie wiadomo czego chce i jak mu zależy to chyba wszystkie byłyby w super szcześliwych związkach, bo nie oszukujmy się, każdego wieczoru w klubie zdarzy się kilku takich.

Nie rób sobie nadziei, zachowuj jak do tej pory, jak chłopak będzie chciał to zacznie działać.
Mimo wszystko życze powodzenia i trzymam kciuki za znajomość

[laquelle]

Czytając ten wątek przypomiał mi się film "Kobiety pragną bardziej" Polecam
A co do tematu to wyznaję zasadę wg powiedzenia - "Jeśli facetowi zależy to choćby skały srały i mury pękały to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować" Sprawdza się I nie robiłabym pierwszego kroku pierwsza.

[chwast]

Usidlić to sobie możesz ślimaka w słoiku

[imperfect_girl]

Napisane przez Dysia1990

Wydaje mi się autorko, że trochę nadinterpretujesz zachowanie tego pana i jego kolegów Może on po prostu chce być uprzejmy, bo sobie kiedyś porozmawialiście i dlatego teraz się uśmiecha. Ja na Twoim miejscu nie proponowałabym mu spotkania tylko poczekała na rozwój sytuacji. O ile jakoś to się rozwinie [COLOR="Silver"]

O właśnie.
Skąd wiesz, że to nie są po prostu podchody pod seks i nic więcej?

Napisane przez chwast

Usidlić to sobie możesz ślimaka w słoiku

o Boże... ale się uśmiałam

[201701300922]

Napisane przez leniwca

To, że od ciebie wszyscy faceci uciekają, nie znaczy, że inne dziewczyny też mają z tym problem.

Co do tematu- ja bym tam zagadała, co ci szkodzi. Tylko nie przy koleżkach... Spytaj czy nie miał by ochoty się spotkać i pogadać w innych okolicznościach, w innej niż klubowej atmosferze. Będziesz przynajmniej wiedziała na czym stoisz i czy warto do niego wzdychać. Nie masz nic do stracenia, a wyjście z inicjatywą i zaproponowanie facetowi wyjścia na spacer/kawę nie czyni z kobiety natarczywej desperatki.

A teksty typu 'facet powinien się starać, dobywać etc'. Może na tej kawie zainteresujesz go, zaintrygujesz swoją osobą, że o kolejne spotkania będzie sam zabiegał. To, że zaproponujesz wspólne wyjście nie oznacza, że 'podajesz siebie na tacy'. Oj nieee. Po prostu pokaż mu wtedy, że jesteś fajną i ciekawą kobietą.

Ja nie radziłabym proponować spotkania Mam wielu kolegów i większość z nich uważa, że dziewczyna traci swój urok, gdy się tak "narzuca" i owszem, może i by się umówili na tą przysłowiową kawę, ale raczej nie traktowaliby jej serio, bo cóż to za frajda, gdy kobieta całą sobą aż krzyczy "jestem zainteresowana, umów się ze mną"

Przykład. Wczoraj odwiedził mnie kolega, no nawet mogę go nazwać przyjacielem, bo rozmawiamy praktycznie o wszystkim. Jakiś czas temu, gdy był u mnie, zapoznał się z moją współlokatorką. Spodobała mu się, więc porozmawiał z nią chwilę, był uprzejmy itp. Wczoraj przyszedł do mnie i ona znowu była w mieszkaniu. On tylko grzecznie się z nią przywitał, a ona zaczęła się do niego uśmiechać, rzucać teksty świadczące o tym, że leci na niego. On jakiś czas temu wspomniał jej o jakimś przepisie na obiad, a ona teraz zaproponowała żeby nauczył ją gotować, on odmówił, więc ona szukała innej opcji, żeby go tylko sobą zainteresować, więc wymyśliła że mógłby ją pouczyć angielskiego. Kolega stwierdził, że się zastanowi no i raczej był tylko taki uprzejmy. Ona zaproponowała żeby podał jej swój numer, on pomyślał: czemu nie i ten numer podał. Gdy go odprowadzałam na przystanek, stwierdził, że sam się wcześniej zastanawiał czy jej nie zacząć podrywać, ale skoro sama się tak narzuca, to chyba nie będzie sobie zawracał głowy, może ją podszkolić w angielskim ale raczej nic więcej nie będzie.


Jaki z tego wniosek? Mężczyźni lubią, gdy im wysyłamy sygnały, ale wolą się najpierw trochę postarać i mieć satysfakcję z tego, że zdobyli kobietę

[blueberry0]

Dziękuję WSZYSTKIM za swoje opinie. I za te krytyczne i podtrzymujące na duchu. Jeszcze się mooooocno zastanowię. Aczkolwiek, chcę żebyście wiedzieli, że nie jestem jakąś desperatką. Miesiąc temu zakończyłam związek, w którym się totalnie dusiłam. Chciałabym po prostu w jakiś miły sposób odreagować i tyle.
Serdecznie Was pozdrawiam

[hecate]

Napisane przez blueberry0

Chciałabym po prostu w jakiś miły sposób odreagować i tyle.

Napisane przez blueberry0

a czuję, że to może być TEN, fajny facet.

No to chcesz odreagowac czy szukasz meza i ojca swoich dzieci? Zdecyduj sie.

Ja bym nie zagadywala, jak taki zainteresowany, ze kolesiow wysyla na badanie terenu, to zostawilabym to jemu.
Zreszta - mnie by zdenerwowalo, ze facet musi ze swoimi kolegami skonsultowac czy warto...

[just_me]

Napisane przez blueberry0

Dziękuję WSZYSTKIM za swoje opinie. I za te krytyczne i podtrzymujące na duchu. Jeszcze się mooooocno zastanowię. Aczkolwiek, chcę żebyście wiedzieli, że nie jestem jakąś desperatką. Miesiąc temu zakończyłam związek, w którym się totalnie dusiłam. Chciałabym po prostu w jakiś miły sposób odreagować i tyle.
Serdecznie Was pozdrawiam

a ja bym zaprosiła na kawę kawa to nic takiego, nic zobowiązującego, przeciez to nie randka. A nóż faceta ośmielisz i nastepne spotkanie sam zaproponuje

[Damayanti]

Napisane przez just_me

a ja bym zaprosiła na kawę kawa to nic takiego, nic zobowiązującego, przeciez to nie randka. A nóż faceta ośmielisz i nastepne spotkanie sam zaproponuje

a tak z ciekawości, co wg Ciebie sprawia, że randka jest randką?
bo moim zdaniem, jeśli chłopak i dziewczyna spotykają się nie jako koledzy, to to jest randka choćby poszli na watę cukrową.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Damayanti

a tak z ciekawości, co wg Ciebie sprawia, że randka jest randką?
bo moim zdaniem, jeśli chłopak i dziewczyna spotykają się nie jako koledzy, to to jest randka choćby poszli na watę cukrową.

O to samo chciałam zapytać
A jak ja nie mogę za dużo kofeiny i umówię się z facetem na wino/piwo/ drinka, to już randka będzie? Czy dopiero jak się kończy w łóżku to jest 'randka'?

[201701300922]

Ja sobie tak kiedyś wymyśliłam, że randka to jest wtedy, gdy jest flirt, jakieś komplementy, pocałunki, przytulanie czy coś w tym stylu Jeżeli jest tylko zwykła rozmowa to to dla mnie nie jest randka, ale każdy może to postrzegać inaczej

[blueberry0]

Napisane przez hecate

No to chcesz odreagowac czy szukasz meza i ojca swoich dzieci? Zdecyduj sie.

Ja bym nie zagadywala, jak taki zainteresowany, ze kolesiow wysyla na badanie terenu, to zostawilabym to jemu.
Zreszta - mnie by zdenerwowalo, ze facet musi ze swoimi kolegami skonsultowac czy warto...

Wybacz, źle napisałam z tym odreagowaniem. Chodzi mi o to, że nie szukam faceta na jedną noc i nie chodzi mi też o to, by od razu pchać się w kolejny związek. Oczywiście podoba mi się i nie chciałabym utrzymywać z Nim kontaktów koleżeńskich. Chodzi mi o podjęcie jakieś znajomości z nim, jakieś spotkanie, a co będzie dalej to zobaczymy. A mówiąc, że to "TEN" facet miałam na myśli, że wydaje mi się jak najbardziej dla mnie. Na tyle na ile Go poznałam, to koleś bez schizy na swoim punkcie, studiuje weekendami, pracuje i to nie jest typ po drywacza, który popisuje się przed kumplami itd.

[Damayanti]

Napisane przez wisienka_na_torcie

O to samo chciałam zapytać
A jak ja nie mogę za dużo kofeiny i umówię się z facetem na wino/piwo/ drinka, to już randka będzie? Czy dopiero jak się kończy w łóżku to jest 'randka'?

nie wiem czy ktoś tu ogląda "Przyjaciół" ale w pierwszym odcinku był taki dialog między Monicą i Chandlerem

M: to nie jest randka, tylko spotkanie dwojga przyjaciół, niezakończone seksem.
Ch: dla mnie to randka...

Moim zdaniem żeby randka była randką nie potrzebne jest żadne przytulanie czy całusy bo np ja tego na pierwszej randce(ups,spotkaniu) nie robię

trochę offtop się zrobił.