Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[Suvia]

Napisane przez 1000days

(...) "Pani łapie!" i zrzuca mi torbę Auchan. Zaglądam do środka a tam prawie pół kilo Michałków i druga torebka żebym mogła posprzątać I kobieta mówi "Żeby nie musiała pani chodzić i coś słodkiego, za takie ładne sprzątanie"
Kurde miło mi się zrobiło
Ale też babka niezły obserwator osiedla

o fak, ale super

[Naciaaa1991]

Napisane przez 1000days

To na pocieszenie opiszę sytuację, którą miałam przed godziną
Wyszłam z psem i zapomniałam torebki do sprzątania. Przypomniałam sobie w połowie spaceru i modliłam się żeby mu się nie chciało. Niestety, dla psa spacer=parcie i po prostu musiał. Stoję nad tą kupą, szukam po kieszeniach bo może gdzieś się zawieruszyła jakaś torebka kiedy nagle słyszę "Proszę pani! Proszę pani!". Rozglądam się a tu wychyla się z ostatniego (czyli czwartego) piętra kobieta w wieku mojej prababci. Już zdążyłam pomyśleć, że czeka mnie niezły ochrzan kiedy pani mówi "Niech się pani nie denerwuje, niech pani zostawi! Ja wiem, że pani zawsze sprząta." o_O Mówię jej, że no właśnie zawsze zbieram i głupio mi tak zostawić. Ona żebym zostawiła bo każdemu może się zdarzyć. Powiedziałam, że jednak pójdę do domu i wrócę z torebką. Na to ona zniknęła z okna, za chwilę pojawia się znów "Pani łapie!" i zrzuca mi torbę Auchan. Zaglądam do środka a tam prawie pół kilo Michałków i druga torebka żebym mogła posprzątać I kobieta mówi "Żeby nie musiała pani chodzić i coś słodkiego, za takie ładne sprzątanie"
Kurde miło mi się zrobiło
Ale też babka niezły obserwator osiedla

świetna historia, przywracająca wiarę w normalnych ludzi!

[MilkyShake]

Napisane przez visionAM

Bo zazwyczaj takie wykształcone osoby po studiach o niczym nie mają pojęcia i nie mają żadnego doświadczenia zawodowego.

Ja coraz częściej mam wrażenie, że studia w naszym kraju potrzebne są przeważnie tylko pracodawcom chcącym zatrudnić studenta na umowę zlecenie żeby płacić mniejsze składki A najbardziej mnie właśnie bawi wywyższanie się wykształceniem przez osoby, które studia przechodzą na samych trójach i wiecznie piją za pieniądze rodziców. A potem gadanie - a bo ja taki wykształcony student jestem, a twój facet to tylko technikum skończył.

Szkoda, że niektórym się wciąż wydaje, że dyplom świadczy o wartości człowieka.

Rzuciłam studia dziennie, stwierdzając, że nic po nich nie będe mieć prócz papierka z wyższym wykształceniem. Przez rok dorabiałam sobie, zajmowałam się domem, nadrobiłam zaległości w różnych dziedzinach, zrobiłam prawo jazdy. Po roku miotania się, zdecydowałam się założyć firme, która co dopiero raczkuje i zdecydowałam się na szkołe policealną, która da mi wykształcenie techniczne.
No i teraz wielkie oburzenie, bo jak to tak BEZ STUDIÓW, wykształcenie technicznie, nie będzie magistra

I moje argumenty do nikogo nie trafią, a szczególnie do mamy, która o to jest naburmuszona i w każdej słownej przepychance zarzuca mi "ale ty nie masz studiów"

[new_me]

Napisane przez MilkyShake

Rzuciłam studia dziennie, stwierdzając, że nic po nich nie będe mieć prócz papierka z wyższym wykształceniem. Przez rok dorabiałam sobie, zajmowałam się domem, nadrobiłam zaległości w różnych dziedzinach, zrobiłam prawo jazdy. Po roku miotania się, zdecydowałam się założyć firme, która co dopiero raczkuje i zdecydowałam się na szkołe policealną, która da mi wykształcenie techniczne.
No i teraz wielkie oburzenie, bo jak to tak BEZ STUDIÓW, wykształcenie technicznie, nie będzie magistra

I moje argumenty do nikogo nie trafią, a szczególnie do mamy, która o to jest naburmuszona i w każdej słownej przepychance zarzuca mi "ale ty nie masz studiów"

zyjemy w czasach gdzie kazdy zawsze i wszedzie (prawie;p) moze sobie zaczac studiowac... jak bedie Ci potrzebne to i za 20 lat pojdziesz na jakis kierunek; bez sensu jest dla mnie myslenie ze TRZEBA cokolwiek skonczyc chociazby zaocznie w filii uczelni w zabitej dechami miescinie
alee do tego potrzebna jest matura i wg mnie to juz wypadaloby miec, wiem to z doswiadczenia gdzie bliska znajoma mamy w wieku 40+ dostala ultimatum albo pojdzie na dany kierunek albo out..

[Duszaniola]

Napisane przez MilkyShake

Rzuciłam studia dziennie, stwierdzając, że nic po nich nie będe mieć prócz papierka z wyższym wykształceniem. Przez rok dorabiałam sobie, zajmowałam się domem, nadrobiłam zaległości w różnych dziedzinach, zrobiłam prawo jazdy. Po roku miotania się, zdecydowałam się założyć firme, która co dopiero raczkuje i zdecydowałam się na szkołe policealną, która da mi wykształcenie techniczne.
No i teraz wielkie oburzenie, bo jak to tak BEZ STUDIÓW, wykształcenie technicznie, nie będzie magistra

I moje argumenty do nikogo nie trafią, a szczególnie do mamy, która o to jest naburmuszona i w każdej słownej przepychance zarzuca mi "ale ty nie masz studiów"

Tylko wiesz, z drugiej strony Ci oburzający się mają trochę racji. Mój chłopak nie ma studiów i szuka teraz pracy. I przez ten brak studiów ma straszne problemy. W Polsce jest straszne parcie na ten głupi papier. Ojcu koleżanki (lat ponad 50) kazał pracodawca na studia iść. Co z tego, że pracuje tam już kilkadziesiąt lat i to naprawdę dobrze?
Strasznie mnie to dziwi, że teraz do byle czego trzeba mieć ukończone studia. Nawet właśnie w takich pracach jak mechanik, gdzie technikum lub ewentualnie jakiś kurs wystarczyłby w zupełności.

W ogóle kiedyś na zajęciach rozmawialiśmy o szczepionkach - czy powinno się szczepić, czy nie. I odezwała się koleżanka z historią o swoim sąsiedzie, który uważa, że szczepionki są złe, ale co się po nim spodziewać, skoro on bez wykształcenia Porażka jak dla mnie. Szczególnie, że ona gdyby rodziców bogatych nie miała, też by wykształcenia nie miała, bo za studia płaciła, bo dziennie się nie dostała (nie, żebym miała coś do ludzi na zaocznych, ale dla mnie to trochę ironia, że wypomina innym brak studiów, a sama nie jest w stanie się dostać)

[visionAM]

Szkoda, że nie każdy rozumie, że studia nie są do życia niezbędne i nie świadczą ani o inteligencji kogoś ani o tym, jakim jest człowiekiem. Mnie irytuje pogarda z jaką niektórzy przyjmują do wiadomości fakt, że mój TŻ wykształcenia wyższego nie ma. Moja irytacja sięgnęła zenitu wczoraj po rozmowie ze znajomym, który właśnie pytał o mojego chłopaka i jego pracę. Gdy powiedziałam, że teraz ma pracę w zawodzie, 8 godzin dziennie i nie męczy się tam, bo na spokojnie może wszystko zrobić i bez pośpiechu to znajomy odpowiedział: bo zmęczyć to się można w pracy umysłowej, no ale do tego są potrzebne studia... (i tu oczywiście pogardliwa mina i przewracanie oczami.. w dodatku słowa te usłyszałam od osoby, która w swoim życiu nie przepracowała ani godziny...)
Na prawdę ręce mi opadły. Owszem - praca umysłowa jest męcząca. Ale kurde jakim trzeba być bucem żeby się tak wyrażać o osobie, której się nawet nie zna.

Strasznie mnie to dziwi, że teraz do byle czego trzeba mieć ukończone studia. Nawet właśnie w takich pracach jak mechanik, gdzie technikum lub ewentualnie jakiś kurs wystarczyłby w zupełności.

Nie spotkałam się nigdy z tym, żeby od mechanika samochodowego wymagali wyższego wykształcenia. Przesadzasz

[Duszaniola]

Napisane przez visionAM

Nie spotkałam się nigdy z tym, żeby od mechanika samochodowego wymagali wyższego wykształcenia. Przesadzasz

A wybacz, bo nie sprecyzowałam. W tych takich większych zakładach, gdzie się naprawia komputerowo czy coś (szczerze to się nie znam, wiem tylko że jakoś elektronicznie) to słyszałam, że jednak trzeba. Ale głowy sobie uciąć nie dam, bo słyszałam od kogoś tylko. Bo w tych małych to faktycznie nie.

[201604181004]

Ja się zgadzam po części i po części nie. Zgadzam się że ocenianie wykształcenia to głupota i zgadzam się też że pracodawcy mają jakieś chore wymagania. Ostatnio jedna wizażanka podrzuciła mi ogłoszenie gdzie poszukiwali kogoś do prostej pracy fizycznej - nakładanie gąbek na słuchawki... wykształcenie średnie i angielski wymagany, no ludzie. Ja nie mówię że to praca poniżej godności no ale wykształcenie średnie zwłaszcza technikum to jednak jest bardzo dobre wykształcenie i ja bym nie ośmieliła się jako pracodawca takich wymagań stawiać. A z tym że się nie zgadzam odnośnie wymagań że 50 latka wysyłają na studia... No cóż, u mojego ojca w państwowej pracy kilka lat temu wnieśli rozporządzenie że każda osoba pracująca tam musi mieć min wykształcenie średnie a osoby na wyższych stanowiskach wyższe. I trudno, nic że mój tata też ma 50 lat i inni np mechanicy którzy tam pracowali też, niektórzy po prostu musieli pójść się dokształcać (konkretnie mój ojciec spełniał wymagania więc nie musiał) . Jedni zrezygnowali i nie podeszli do matury inni za tym poszli. To z jednej strony dobrze bo stara się w jakiś sposób zmotywować dorosłe osoby do pracy nad sobą żeby byli bardziej elastyczni na rynku pracy, z drugiej strony po co wymagać od kogoś z ponad 20 letnim stażem pracy by robił papierek dla papierka. Nie wiem, trochę nie mam zdania. Wydaje mi się to dziwne. Ale też mnie bardzo denerwuje deprecjonowanie wykształcenia średniego, jak na wizażu niektóre się wypowiadają z wyższością 'och nie masz wykształcenia gdzie ty chcesz się od rodziców wyprowadzać nie poradzisz sobie' - tak jakby średnie to już nie było wykształcenie :/

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

Ja się zgadzam po części i po części nie. Zgadzam się że ocenianie wykształcenia to głupota i zgadzam się też że pracodawcy mają jakieś chore wymagania. Ostatnio jedna wizażanka podrzuciła mi ogłoszenie gdzie poszukiwali kogoś do prostej pracy fizycznej - nakładanie gąbek na słuchawki... wykształcenie średnie i angielski wymagany, no ludzie. Ja nie mówię że to praca poniżej godności no ale wykształcenie średnie zwłaszcza technikum to jednak jest bardzo dobre wykształcenie i ja bym nie ośmieliła się jako pracodawca takich wymagań stawiać. A z tym że się nie zgadzam odnośnie wymagań że 50 latka wysyłają na studia... No cóż, u mojego ojca w państwowej pracy kilka lat temu wnieśli rozporządzenie że każda osoba pracująca tam musi mieć min wykształcenie średnie a osoby na wyższych stanowiskach wyższe. I trudno, nic że mój tata też ma 50 lat i inni np mechanicy którzy tam pracowali też, niektórzy po prostu musieli pójść się dokształcać (konkretnie mój ojciec spełniał wymagania więc nie musiał) . Jedni zrezygnowali i nie podeszli do matury inni za tym poszli. To z jednej strony dobrze bo stara się w jakiś sposób zmotywować dorosłe osoby do pracy nad sobą żeby byli bardziej elastyczni na rynku pracy, z drugiej strony po co wymagać od kogoś z ponad 20 letnim stażem pracy by robił papierek dla papierka. Nie wiem, trochę nie mam zdania. Wydaje mi się to dziwne. Ale też mnie bardzo denerwuje deprecjonowanie wykształcenia średniego, jak na wizażu niektóre się wypowiadają z wyższością 'och nie masz wykształcenia gdzie ty chcesz się od rodziców wyprowadzać nie poradzisz sobie' - tak jakby średnie to już nie było wykształcenie :/

Mam takie samo odczucie. Akurat wykształcenie średnie to nie jest złe wykształcenie. Zwłaszcza, gdy ktoś jest po technikum. Są zawody, w których wykształcenie wyższe naprawdę nie jest konieczne. Nie wiem po co pracowników zmuszać do jego robienia, zwłaszcza po 20-30 latach pracy, gdy wiadomo, że pracownik jest dobry. Rozumiem jakieś kursy czy szkolenia, które nauczą np. obsługi nowego sprzętu albo też dadzą informację na temat nowych technologii w danej dziedzinie, ale studia? To naprawdę robienie papierka dla papierka… Przynajmniej w większości tego typu sytuacji.

[201604181004]

Chociaż widzę pewne pozytywne strony takiego parcia na wykształcenie - dzięki temu moja ponad 50 letnia mama poszła do szkoły policealnej z myślą zdobycia zawodu jaki będzie mogła wykonywać w czasie około emerytury i zawód zdobyła. Namawiałam ją na studia ale jednak się nie odważyła. Dzięki temu osoby w średnim wieku są zmotywowane do pracy nad sobą bo widzą że poza siedzeniem na tym samym państwowym stanowisku od lat trzeba coś robić, dokształcać się i pracować nad sobą, bo zaraz za nim stoją młodzi ludzie z magisterką gotowi do wykonywania tej samej pracy. Chociaż nie wiem czy to zawsze ma sens, mam mieszane uczucia.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez Chatul

Zwłaszcza, gdy ktoś jest po technikum. Są zawody, w których wykształcenie wyższe naprawdę nie jest konieczne.

No dokładnie. Nie jest konieczne bo liczą się umiejętności które nie spadają na człowieka po zdobyciu tytułu mgr tylko po latach pracy.

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

Chociaż widzę pewne pozytywne strony takiego parcia na wykształcenie - dzięki temu moja ponad 50 letnia mama poszła do szkoły policealnej z myślą zdobycia zawodu jaki będzie mogła wykonywać w czasie około emerytury i zawód zdobyła. Namawiałam ją na studia ale jednak się nie odważyła. Dzięki temu osoby w średnim wieku są zmotywowane do pracy nad sobą bo widzą że poza siedzeniem na tym samym państwowym stanowisku od lat trzeba coś robić, dokształcać się i pracować nad sobą, bo zaraz za nim stoją młodzi ludzie z magisterką gotowi do wykonywania tej samej pracy. Chociaż nie wiem czy to zawsze ma sens, mam mieszane uczucia.

Moim zdaniem jakieś dobre kursy czy szkolenia, mają sens Ale same studia już niekoniecznie — w wielu zawodach po prostu niewiele dadzą, zwłaszcza osobom, które mają 30-letnie doświadczenie w pracy w tym zawodzie…

[Duszaniola]

Napisane przez drabineczka

Chociaż widzę pewne pozytywne strony takiego parcia na wykształcenie - dzięki temu moja ponad 50 letnia mama poszła do szkoły policealnej z myślą zdobycia zawodu jaki będzie mogła wykonywać w czasie około emerytury i zawód zdobyła. Namawiałam ją na studia ale jednak się nie odważyła. Dzięki temu osoby w średnim wieku są zmotywowane do pracy nad sobą bo widzą że poza siedzeniem na tym samym państwowym stanowisku od lat trzeba coś robić, dokształcać się i pracować nad sobą, bo zaraz za nim stoją młodzi ludzie z magisterką gotowi do wykonywania tej samej pracy. Chociaż nie wiem czy to zawsze ma sens, mam mieszane uczucia.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------


No dokładnie. Nie jest konieczne bo liczą się umiejętności które nie spadają na człowieka po zdobyciu tytułu mgr tylko po latach pracy.

Praca nad sobą jak najbardziej, ale lepiej by było robić kursy. Bo po co kilkuletnie studia, z niepotrzebnymi przedmiotami, skoro można by było pójść i nauczyć się czegoś konkretnego?

[201604181004]

No, studia też myślę że niekoniecznie. Ale to jest rozległy temat, wszystko zależy od branży i tak dalej trudno czasami odgórnie zdarzają się regulacje - tak jak 30 lat temu żeby być pielęgniarką wystarczyło liceum medyczne, tak teraz się zmieniło i tyle. Nie wiem czy to dobre, nie umiem ocenić, bo się nie znam.

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Praca nad sobą jak najbardziej, ale lepiej by było robić kursy.

No tak ale jakie kursy? Bo dla osób 50+ to moja mama znalazła kurs robienia paznokci... Wszyscy mówią o kursach ale prawda jest taka że najczęśćiej są cztery na krzyż - masażystka, paznokcie a dla facetów spawacz i coś jeszcze.

[khloe]

Napisane przez visionAM

Szkoda, że nie każdy rozumie, że studia nie są do życia niezbędne i nie świadczą ani o inteligencji kogoś ani o tym, jakim jest człowiekiem.

Dokładnie.

Ja poszłam tylko i wyłącznie na studia, bo (jak się okazało naiwnie) wierzyłam, że pomoże mi to w znalezieniu pracy.

Nic bardziej mylnego. Nie lubiłam moich studiów, zupełnie mnie to nie interesowało, ale je skończyłam. Tyle, że nic mi to nie dało.

Jestem osobą, która chciała pracować i studia miały być tylko narzędziem niezbędnym do zrealizowania planu.

Na I roku studiów pomieszkiwałam u cioci, która miała syna w moim wieku (też studenta) i oni oboje zawsze mieli pogląd, że jak to? jak to, że ktoś NIE chce iść na studia. Jak w ogóle można żyć bez studiów???? Paranoja

Większośc ludzi idzie na studia, na studia dzienne do tego, żeby sobie pożyć, jak to mają w zwyczaju mówić, chlać i móc sobie dumnie na fejsie wpisać jestę studentę

ja tam wole żyć sobie bez tych studiów dziennych, wiecznego kaca, hałasu, pomieszkiwania z kimś kogo nie lubię, i wyliczania, czy do 1-go starczy mi na suchą bułkę.

Faktycznie, studia to burżuazja pełną gębą

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

No tak ale jakie kursy? Bo dla osób 50+ to moja mama znalazła kurs robienia paznokci... Wszyscy mówią o kursach ale prawda jest taka że najczęśćiej są cztery na krzyż - masażystka, paznokcie a dla facetów spawacz i coś jeszcze.

Ale to zależy, czego ktoś potrzebuje. Bo jak nowego zawodu, to faktycznie, czasem studia są lepsze. Ale jak ktoś chce się tylko doszkolić w zawodzie, w którym pracuje od 30 lat (a zrozumiałam, że o takich sytuacjach piszemy), to studia już mu niewiele dadzą. Lepiej, żeby szukał jakichś kursów w swojej dziedzinie albo robił jakieś certyfikaty, jeśli to możliwe.

[201604181004]

No tak ja się zgadzam że studia są niepotrzebne, lepsze są szkoły policealne i tak dalej to jasne. Tylko ja ciągle słyszę o jakiś magicznych kursach których nie widzę jak czegoś szukam albo ja albo moja mama w ramach właśnie akcji dla kobiet 50+ to są to paznokcie i masażystka. Kursy komputerowe trwają 2 dni i trzeba za nie płacić a kogo interesuje taki ... no średnio ważny certyfikat. Kursy z angielskiego są koszmarnie drogie i tak czy siak trzeba je robić we własnym zakresie i to tak długo jak trzeba. Przyznam szczerze że nie widziałam jeszcze jako takiego kursu finansowanego przez PUP albo w szkole publicznej dla dorosłych, który byłby przydatny np dla kucharek.

[Ruby Invicta]

Napisane przez Duszaniola

Praca nad sobą jak najbardziej, ale lepiej by było robić kursy. Bo po co kilkuletnie studia, z niepotrzebnymi przedmiotami, skoro można by było pójść i nauczyć się czegoś konkretnego?

Ja na swoich studiach najwięcej się nauczyłam właśnie przy zaliczaniu tych najmniej potrzebnych przedmiotów, bo wymagano od nas wykorzystania przy tym wiedzy z pozostałych w praktyce

Mam w sumie takie same odczucia jak Drabineczka... Zanim poszłam na studia to miałam spore wątpliwości czy mi się do w sumie do czegokolwiek przyda - w mojej branży patrzą na umiejętności a nie na papier Ale z perspektywy czasu widzę, że dużo się nauczyłam, mimo że wiele jeszcze będę musiała się nauczyć sama Tak samo moi koledzy w trakcie studiów zostali wyleczeni ze złudzeń, że papier da im pracę

Z kolei TŻ tak jak pisałam mam po technikum i jakoś nie czuje żeby mu były te studia do czegokolwiek potrzebne. Przykład - chciałby zrobić kurs kończący się egzaminem na uprawnienia, ale wymagane jest wykształcenie średnie kierunkowe + 4 lata doświadczenia lub wyższe kierunkowe + 2 lata. Czyli w praktyce pół roku różnicy jeżeli porównywać opcję technikum + praca z opcją technikum + zaoczne + praca, a wysiłek jednak sporo większy.

Aaa i jeszcze khloe poruszyła ciekawy temat - ja co prawda z dziennych, ale nie jarało mnie nigdy tak zwane "życie studenckie" Nie odczuwam podniecenia na myśl o zachlanych, zarzyganych "asienaebaem" studentach

[MonikaFaustyna]

W Wiatrakowie, z tego co się zdążyłam zorientować, to jak ktoś idzie na studia, to na jakąś architekturę, budownictwo, ogólnie te politechniczne kierunki, albo na medycynę czy inne prawo. Pewnie jakieś socjologie czy inne archeologie też są, ale to już jak ktoś bardzo chce być naukowcem. Dla ludzi, którzy chcą być np. nauczycielami, są specjalne kursy zawodowe i tyle. Nie ma tu takiego parcia na studiowanie, bo przydatnych rzeczy do życia uczą się tutaj w szkole średniej. Do tego są specjalne agencje pracy zatrudniające uczniów i studentów, co oznacza, że plany lekcji/zajęć mają tak konstruowane, żeby mieć czas i na naukę i na pracę. W ogóle ostatnio czytałam, że tutaj większość rodziców zamiast dawać kieszonkowe za nic, wysyła dzieciaki do koszenia trawników sąsiadom, albo mycia im okien czy samochodów, ewentualnie do roznoszenia ulotek/gazetek po domach. Nikt tu nie marudzi, że ojeeej dzieci pracują, tylko uważają to za przejaw usamodzielniania się.

Moje studia może i się przydadzą mi się kiedyś w przyszłości. Póki co odczuwam, że miałam fajnei spędzone 5 lat i uczyłam się czegoś, co mnie faktycznie interesowało.

[visionAM]

Aaa i jeszcze khloe poruszyła ciekawy temat - ja co prawda z dziennych, ale nie jarało mnie nigdy tak zwane "życie studenckie" Nie odczuwam podniecenia na myśl o zachlanych, zarzyganych "asienaebaem" studentach

mam tak samo

[MilkyShake]

Napisane przez Duszaniola

Tylko wiesz, z drugiej strony Ci oburzający się mają trochę racji. Mój chłopak nie ma studiów i szuka teraz pracy. I przez ten brak studiów ma straszne problemy.

napisałam, że założyłam swoją firme i "międzyczasie" zdobywam wykształcenie techniczne, żadnego waletowania nie ma

Napisane przez Chatul

To naprawdę robienie papierka dla papierka… Przynajmniej w większości tego typu sytuacji.

Większość moich znajomych wyznaje zasade "papierek dla papierka"
Studiują niemcoznawstwa, politologie, socjologie, europeistyke.
No, ale cóż, nie moja broszka

[MonikaFaustyna]

Napisane przez visionAM

mam tak samo

Mnie też jakoś specjalnie to nie kręciło. Miałam swoją ekipę, z którą się od czasu do czasu spotykałam na jakichś domówkach. Nigdy mnie nie kręciło łażenie od klubu do klubu. Z czego na domówki dość często chodziłam na licencjacie, na magisterce to już rzadziej. Raz na jakiś czas z M. szliśmy do klubu. Jakichś mega szaleństw nie było.

[matyldaaaa]

Napisane przez MilkyShake

Większość moich znajomych wyznaje zasade "papierek dla papierka"
Studiują niemcoznawstwa, politologie, socjologie, europeistyke.
No, ale cóż, nie moja broszka

Na `poważniejszych` kierunkach niż wymieniłaś też jest wiele osób, które studiują dla papierka. Prędzej się z nim dogadasz co/gdzie/z kim na jakiej imprezie, niż o jakiś temat związany ze studiami

[heksita]

Napisane przez Ruby Invicta

Też mnie to wkurza, jeszcze czasem się napotykam na teksty typu: Tacy debile tylko po technikum mają pracę, a ja wykształcony po studiach nie

Też mam TŻ po technikum.

Jestem po liceum i studiach i żałuję teraz, że przez tego typu myślenie ("liceum jest lepsze") nie poszłam do technikum. Byłoby mi łatwiej na studiach, nie mówiąc już o zawodzie po maturze .

[MonikaFaustyna]

Napisane przez heksita

Jestem po liceum i studiach i żałuję teraz, że przez tego typu myślenie ("liceum jest lepsze") nie poszłam do technikum. Byłoby mi łatwiej na studiach, nie mówiąc już o zawodzie po maturze .

Do tego samego doszłam, jak po otrzymaniu papierka z mgr przed nazwiskiem, nie mogłam znaleźć pracy . No cóż... bywa. Czasu się nie cofnie. Tylko problem w tym, że jak ja szłam do szkoły średniej, to wszelkie technika w mojej okolicy, były na tak niskim poziomie i takie towarzystwo do nich szło, że szkoda gadać . Do w miarę dobrego technikum miałam dobre kilkadziesiąt km i musiałabym dojeżdżać, co mnie zniechęciło.

[heksita]

Ta... tylko kto jest mądry w wieku 15 lat i ma pomysł na swoje dorosłe życie zawodowe... Jak pomyślę, że o mały włos nie wylądowałam w liceum na profilu humanistycznym, hah, ubaw po pachy (a koniec końców skończyłam politechnikę ).

[Chatul]

Napisane przez MilkyShake

Większość moich znajomych wyznaje zasade "papierek dla papierka"
Studiują niemcoznawstwa, politologie, socjologie, europeistyke.
No, ale cóż, nie moja broszka

A co złego jest w tych kierunkach? Na nie przecież też można iść np. z powodu własnych zainteresowań. A jak ktoś ma łeb na karku, to i po nich znajdzie pracę zgodną z jego wykształceniem

Napisane przez MonikaFaustyna

Tylko problem w tym, że jak ja szłam do szkoły średniej, to wszelkie technika w mojej okolicy, były na tak niskim poziomie i takie towarzystwo do nich szło, że szkoda gadać . Do w miarę dobrego technikum miałam dobre kilkadziesiąt km i musiałabym dojeżdżać, co mnie zniechęciło.

Co prawda, to prawda. Do techników często idą osoby, które do liceów się nie dostały. Wiadomo, są dobre technika, do których trudno się dostać, ale jest też wiele o żenująco niskim poziomie.

[Ruby Invicta]

Napisane przez heksita

Jestem po liceum i studiach i żałuję teraz, że przez tego typu myślenie ("liceum jest lepsze") nie poszłam do technikum. Byłoby mi łatwiej na studiach, nie mówiąc już o zawodzie po maturze .

Ja się zastanawiałam nad pójściem do technikum, ale koniec końców wybrałam dobre liceum, bo studia i tak miałam w planach, a technika (? tak się to odmienia? ) o moim profilu w okolicy były okrutnie słabe... Teraz z perspektywy czasu kompletnie nie żałuję

[MilkyShake]

Napisane przez matyldaaaa

Na `poważniejszych` kierunkach niż wymieniłaś też jest wiele osób, które studiują dla papierka. Prędzej się z nim dogadasz co/gdzie/z kim na jakiej imprezie, niż o jakiś temat związany ze studiami

Oczywiście, nie neguję tego

[Ruby Invicta]

Napisane przez Chatul

A co złego jest w tych kierunkach? Na nie przecież też można iść np. z powodu własnych zainteresowań. A jak ktoś ma łeb na karku, to i po nich znajdzie pracę zgodną z jego wykształceniem

Inna sprawa, że raczej niewiele jest kierunków, po których ma się pewną pracę Ja obecnie kończę jeden z takich, które są uważane wręcz za gwarancję sukcesu no i niestety cudów nie ma

[Chatul]

Napisane przez Ruby Invicta

(…) technika (? tak się to odmienia? )

Tak się odmienia Analogicznie do odmiany słowa „muzeum”