Nowy Rok witamy i o Dzieci się staramy :) wszystkie starające się w roku 201-Cz.III

[misiaczka555]

Napisane przez edit23

Misiaczka a ile ty masz lat, jeśli można wiedzieć?

Ja czuję, że czas mi ucieka, a ja nie mam ani jednego dziecka, a gdzie drugie? Mój instynkt macierzyński zaczyna dawać się ostro we znaki.

26
też mam czasem takie odczucia, szczególnie jak moje koleżanki raz po raz zachodzą w ciąże, rodzą maluchy a ja wtedy sobie uświadamiam że nawet jeszcze nie zaszłam w ciążę...

Napisane przez Matitka87

To nie jest naiwne dopóki sama w to wierzysz. Kazda z Nas jest inna, ja znów bym zrobiła wszystko, poddaała się każdemu zabiegowi. Miałam HSG oraz histeroskopie i te zabiegi nie należą do przyjemnych. Mnie czeka jescze laparoskopia jak się nie uda po Clo. I kompletnie nie mam zamiaru nie poddać sie temu. Ost. też miałam chwile załamania, bo zaczęłam I cykl z Clo, strasznie dokuczały mi skutki uboczne przez 2 tyg i powiedziałam sobie że jak nie uda mi sie w tym cyklu juz nie biore Clo, bo zgłupiec idzie, ból jajników, nudnosci, osłabienie, bezzsennosć. Ale dziś myslac napewno drugi cykl tez będzie z Clo, nie mam zamiaru się poddawać.
I tego wszystkim życzę. Nie Poddawajcie się Dziewczynki

masakra aż takie miałaś efekty uboczne po CLO? zbieram się żeby go wprowadzić w następnym cyklu, już czeka w mojej apteczce

[Matitka87]

Napisane przez misiaczka555

masakra aż takie miałaś efekty uboczne po CLO? zbieram się żeby go wprowadzić w następnym cyklu, już czeka w mojej apteczce

Nom, niestety tak Ja brałam Clo od 3dc-7dc. I już w w 5dc myślałam, że się wściekne, non stop miałam mdłosci, bol jajników który mi promieniował na kregosłup, pachwiny i nogi. Przez jeden cały wekend to razem z mężen nie spalismy, bo ciagle miałam wrażenie, ze zemdleje. Potem mi przeszło na 3 dni i znów się zaczeło ok 11 dc, mniej wiecej wtedy zaczęła mi się owulacja i tak trawło to do 18 dc. Teraz jest juz dobrze, ale za to pojawiły sie symptomy zblizajacej się @ chyba że to co innego. Ból piersi, tradzik itp.
Ale spokojnie, nie każda ma takie skutki uboczne, nie które nic nie odczuwają, więc nie jest powiedziane że tak jest zawsze.

[edit23]

A CLO jest na owulację? Czy jak?

Podczas laparoskopii miałam robioną kauteryzację jajników, żeby jajeczka się lepiej uwalniały.

[Matitka87]

Napisane przez edit23

A CLO jest na owulację? Czy jak?

Podczas laparoskopii miałam robioną kauteryzację jajników, żeby jajeczka się lepiej uwalniały.

Clostilbegyt jest na stymulacje owulacji. Zamiast jednego pecherzyka dojrzewa wiecej, u niektórych kobiet może byc i tak tylko jeden, ale u wiekszości jest 2 lub więcej, dlatego jest prawdobodobieństwo ciąży mnogiej. Mi mimo nie znaleznienia przyczyny przepisano Clo na zwiekszenie szan na zajscie w ciażę. Owulacje mam w porządku, wszystko dojrzewa jak należy, peka itd ale mimo to nie mogę zajsć. Więc po Clo jak uwolni się wiecej komórek to zwieksza się sznasa, bo wtedy owulacja trwa 2-4 dni, a nie 1.

[edit23]

Napisane przez Matitka87

Clostilbegyt jest na stymulacje owulacji. Zamiast jednego pecherzyka dojrzewa wiecej, u niektórych kobiet może byc i tak tylko jeden, ale u wiekszości jest 2 lub więcej, dlatego jest prawdobodobieństwo ciąży mnogiej. Mi mimo nie znaleznienia przyczyny przepisano Clo na zwiekszenie szan na zajscie w ciażę. Owulacje mam w porządku, wszystko dojrzewa jak należy, peka itd ale mimo to nie mogę zajsć. Więc po Clo jak uwolni się wiecej komórek to zwieksza się sznasa, bo wtedy owulacja trwa 2-4 dni, a nie 1.

Ale nie ma pewności, że po CLO uwolnione komórki pękaja? CLO zwiększa ilość, ale czy wpływa na pękanie pęcherzyków?

Miałam niedawno taki cykl, w którym w 12 dc był pęcherzyk dość duży, ale nie pękł, a w 18 dc pojawił się kolejny pęcherzyk, który pękł.

[Matitka87]

Napisane przez edit23

Ale nie ma pewności, że po CLO uwolnione komórki pękaja? CLO zwiększa ilość, ale czy wpływa na pękanie pęcherzyków?

Miałam niedawno taki cykl, w którym w 12 dc był pęcherzyk dość duży, ale nie pękł, a w 18 dc pojawił się kolejny pęcherzyk, który pękł.

Masz racje Clo nie wpływa na pekanie pęcherzyków jest tylko do stymulacji większej ilosci pęcherzyków. Do pekania pęcherzyków potrzebny jest prawidłowy poziom hormony lutenizującego LH, jeżeli jest on zaburzony, to trzeba miec monitoringi i wtedy lekarz podaje leki które powoduja pekanie pecherzyków. Jak pęcherzyki nie pekną a urosna do wielkości maksymalnej to moze sie taki wchłonać albo zrobi sie torbiel. Ja miałam 3 cykle monitoring i z pekaniem pecherzyków nie mam problemu, hormon LH mam w normie. Raz miałam pecherzyk 17 mm, który pekł, ale nic z tego i tak by nie było. Clo również wpływa na wielkośc pęcherzyków

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Messuah

Byłam u gina od razu wpisal w moja karte ze testy owu na mnie nie dzialaja, testy blada kreska druga caly czas, i tak jak czulam potwierdzilo to dzisiaj usg owulke mialam okolo niedzieli, wiec nici z inseminacji w tym miesiacu a za miesiac bede robic usg caly czas w dniach owulkowych

Szkoda, że nic nie wyszło z inseminacji w tym cyklu. Oby udało się w następnym

Napisane przez edit23

Ja czuję, że czas mi ucieka, a ja nie mam ani jednego dziecka, a gdzie drugie? Mój instynkt macierzyński zaczyna dawać się ostro we znaki.

Też tak czuję... zwłaszcza, że mam już 31 lat.

Napisane przez misiaczka555

masakra aż takie miałaś efekty uboczne po CLO? zbieram się żeby go wprowadzić w następnym cyklu, już czeka w mojej apteczce

Mnie czeka jeszcze w następnym cyklu monitoring i też zacznę brać Clo, jeśli lekarz każe.

Napisane przez edit23

Ale nie ma pewności, że po CLO uwolnione komórki pękaja? CLO zwiększa ilość, ale czy wpływa na pękanie pęcherzyków?

Miałam niedawno taki cykl, w którym w 12 dc był pęcherzyk dość duży, ale nie pękł, a w 18 dc pojawił się kolejny pęcherzyk, który pękł.

Na pęknięcie pęcherzyka bierze się zastrzyki z Pregnylu.

[MarcelaMela]

Napisane przez edit23

Mela puk puk

Hej Editko
Podczytuje Was Dziewuszki Kochane z ukrycia hihi Kibicuje najmocniej jak sie da Skarby Moje!
U mnie jakoś leci...właśnie mam piękne płodniaczkowe dni... no i cóż... no i gumeczka Ale staram sie o tym nie myśleć. Właśnie dopakowywuje podręczną torbe i wyruszamy dziś do Polski na caaaałłłłyyyy tydzień na weselicho psiapsiółki hurrraaaa nie moge sie doczekać
Poza tym czas leci masakrycznie szybko! Może do końca roku uda nam sie kupić własne "em" dwa A na wiosne zmajstrujemy sobie dzieciaczka na nowym materacu hihi i tej wersji będe sie trzymać
Pozdrawiam Was i ściskam wirtualnie i mam ogromną nadzieje że jak ja wróce do staranek to po Was na tym wątku zostanie wspomnienie haha Będe Was szukać na brzuszatkach Buziaki mua
Mela

[misiaczka555]

Napisane przez MarcelaMela

Hej Editko
Podczytuje Was Dziewuszki Kochane z ukrycia hihi Kibicuje najmocniej jak sie da Skarby Moje!
U mnie jakoś leci...właśnie mam piękne płodniaczkowe dni... no i cóż... no i gumeczka Ale staram sie o tym nie myśleć. Właśnie dopakowywuje podręczną torbe i wyruszamy dziś do Polski na caaaałłłłyyyy tydzień na weselicho psiapsiółki hurrraaaa nie moge sie doczekać
Poza tym czas leci masakrycznie szybko! Może do końca roku uda nam sie kupić własne "em" dwa A na wiosne zmajstrujemy sobie dzieciaczka na nowym materacu hihi i tej wersji będe sie trzymać
Pozdrawiam Was i ściskam wirtualnie i mam ogromną nadzieje że jak ja wróce do staranek to po Was na tym wątku zostanie wspomnienie haha Będe Was szukać na brzuszatkach Buziaki mua
Mela

Marcela to baw się dobrze na weselichu, oj potańczyłoby się zazdraszczam
macie już jakieś upatrzone mieszkanko? Własne mieszkanko to duży luz psychiczny
Fajnie że wpadłaś, ale baty się należą bo my tu wszystkie tęskniłyśmy Buziaki i spokojnego lotu

[MarcelaMela]

Napisane przez misiaczka555

Marcela to baw się dobrze na weselichu, oj potańczyłoby się zazdraszczam
macie już jakieś upatrzone mieszkanko? Własne mieszkanko to duży luz psychiczny
Fajnie że wpadłaś, ale baty się należą bo my tu wszystkie tęskniłyśmy Buziaki i spokojnego lotu

Dzięki Misia Weselicho było że heeeej Na części oficjalnej płakałam jak bóbr hihi a potem już tylko tany-tany do białego rana
Oczywiście standardowo nabawiłam sie bólu gardła po samolocie wrrrr zawsze mnie gdzieś zawieje wrrrr
Pytasz o mieszkanko....upatrzonego nie mamy, zastanawiamy sie nad okolicą...czy może gdzieś dalej a taniej czy bliżej a wtedy o pokój mniej buuu ciężka decyzja... ale jakże ekscytująca hihi

[misiaczka555]

Napisane przez MarcelaMela

Dzięki Misia Weselicho było że heeeej Na części oficjalnej płakałam jak bóbr hihi a potem już tylko tany-tany do białego rana
Oczywiście standardowo nabawiłam sie bólu gardła po samolocie wrrrr zawsze mnie gdzieś zawieje wrrrr
Pytasz o mieszkanko....upatrzonego nie mamy, zastanawiamy sie nad okolicą...czy może gdzieś dalej a taniej czy bliżej a wtedy o pokój mniej buuu ciężka decyzja... ale jakże ekscytująca hihi

też się wzruszam na ślubach
hmmm...patrząc na to że pewnie już niedługo powiększy się wam rodzina to chyba większe mieszkanko.... zazdroszcze wam tych rozkminek


dziewczyny gdzie pouciekałyście??
wracajcie bo mój TZ "grozi" że założy konto na wizazu żebym miała z kim pisać hehe

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez misiaczka555

dziewczyny gdzie pouciekałyście??
wracajcie bo mój TZ "grozi" że założy konto na wizazu żebym miała z kim pisać hehe

Jestem
Mam za sobą kolejny nieudany cykl. Jutro idę do lekarza sprawdzić, czy jakiś pęcherzyk rośnie, bo poprzednio owulacji niestety nie było.

[edit23]

Ja też jestem.

Dzisiaj mój 13 dc. Około 35 dc usuną mi tę przeklętą przegrodę. Już się nie mogę doczekać. Odliczam dni, a te wleką się niemiłosiernie.

Dzisiejszej nocy wyjeżdżam do Bratysławy na weselicho kuzynki i nie będzie mnie tydzień.

[MarcelaMela]

Napisane przez edit23

Ja też jestem.

Dzisiaj mój 13 dc. Około 35 dc usuną mi tę przeklętą przegrodę. Już się nie mogę doczekać. Odliczam dni, a te wleką się niemiłosiernie.

Dzisiejszej nocy wyjeżdżam do Bratysławy na weselicho kuzynki i nie będzie mnie tydzień.

Zazdraszczam Jakbym mogła to poszłabym jeszcze raz
Życze Editko zabawy do białego ranka

[Messuah]

Też jestem, dzisiaj bede dzwonic i umawiac na na inseminacje w tym cyklu

[misiaczka555]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36876855]Jestem
Mam za sobą kolejny nieudany cykl. Jutro idę do lekarza sprawdzić, czy jakiś pęcherzyk rośnie, bo poprzednio owulacji niestety nie było.[/QUOTE]
fajnie że jesteś
i jak tam się miewają twoje pęcherzyki?
ostatnio się zastanawiam od czego to zleży czy owulacja jest czy nie ma...czy może się tak zdarzyć zdrowej (hormony) osobie?

Napisane przez edit23

Ja też jestem.

Dzisiaj mój 13 dc. Około 35 dc usuną mi tę przeklętą przegrodę. Już się nie mogę doczekać. Odliczam dni, a te wleką się niemiłosiernie.

Dzisiejszej nocy wyjeżdżam do Bratysławy na weselicho kuzynki i nie będzie mnie tydzień.

buziaczek dla ciebie
odliczaj odliczaj kochana, już niedługo będziesz odliczać dni do porodu z całego serca ci tego życzę

Napisane przez Messuah

Też jestem, dzisiaj bede dzwonic i umawiac na na inseminacje w tym cyklu

znasz już datę inseminacji? tobie też z całego serduszka życzę pozytywnego testu i zdrowej ciąży


U mnie deszcz za oknem już od dwóch dni
Popijam w pracy herbatkę z cytrynką i rozkminiam nad tym moim dzidziusiem, kiedy zechce się rozgościć w moim brzuszku
Natknęłam się rano w tv na porodówkę, ryczę na tym jak bóbr (strasznie mnie wzruszają porody)
U mnie dziś 24 dc....czekamy....

[Messuah]

w czwartek ide na usg przed inseminacja wszystko zalezy od pecherzyka albo inseminacja bedzie w czwartek albo w piatek

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Misiaczka555 ostatnio też oglądałam porodówkę i łza mi się zakręciła w oku, jejku ja chyba zaraz po porodzie sie rozplacze jak beksa ze szczescia musze sie wczesiej dobrze nawodnic

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez edit23

Dzisiejszej nocy wyjeżdżam do Bratysławy na weselicho kuzynki i nie będzie mnie tydzień.

Zazdroszczę wyjazdu W Bratysławie byłam tylko przejazdem, niestety.

Napisane przez misiaczka555

fajnie że jesteś
i jak tam się miewają twoje pęcherzyki?
ostatnio się zastanawiam od czego to zleży czy owulacja jest czy nie ma...czy może się tak zdarzyć zdrowej (hormony) osobie?

Byłam na usg w 8. dniu cyklu. Wszystko ok, pęcherzyk owulacyjny 14 mm. Działamy
Cykle bezowulacyjne mogą się zdarzyć nawet u zdrowej kobiety, 1-2 w ciągu roku. U mnie poprzedni cykl był bezowulacyjny (chociaż gdybym kierowała się tylko testami owulacyjnymi i obserwacją temperatury, to myślałabym, że wszystko w porządku - dopiero usg wykazało, że pęcherzyka nie ma).
Od następnego cyklu spróbujemy stymulacji Clostilbegytem.

Napisane przez Messuah

w czwartek ide na usg przed inseminacja wszystko zalezy od pecherzyka albo inseminacja bedzie w czwartek albo w piatek

Trzymam kciuki

[misiaczka555]

Napisane przez Messuah

w czwartek ide na usg przed inseminacja wszystko zalezy od pecherzyka albo inseminacja bedzie w czwartek albo w piatek
Misiaczka555 ostatnio też oglądałam porodówkę i łza mi się zakręciła w oku, jejku ja chyba zaraz po porodzie sie rozplacze jak beksa ze szczescia musze sie wczesiej dobrze nawodnic

o ja!!! szybko. Jak nastroje u ciebie i TZ?
ja też na bank będę ryczeć ze szczęścia przy porodzie

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36926542]
Byłam na usg w 8. dniu cyklu. Wszystko ok, pęcherzyk owulacyjny 14 mm. Działamy
Cykle bezowulacyjne mogą się zdarzyć nawet u zdrowej kobiety, 1-2 w ciągu roku. U mnie poprzedni cykl był bezowulacyjny (chociaż gdybym kierowała się tylko testami owulacyjnymi i obserwacją temperatury, to myślałabym, że wszystko w porządku - dopiero usg wykazało, że pęcherzyka nie ma).
Od następnego cyklu spróbujemy stymulacji Clostilbegytem.
Trzymam kciuki [/QUOTE]
a w tym cyklu co był bezowulacyjny normalnie o czasie dostałaś @?
podobno po CLO często rodzą się bliźniaki, życzyć ci tego podwójnego szczęścia?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez misiaczka555

a w tym cyklu co był bezowulacyjny normalnie o czasie dostałaś @?
podobno po CLO często rodzą się bliźniaki, życzyć ci tego podwójnego szczęścia?

Tak, @ przyszła o czasie Wykres wyglądał normalnie, nawet temperatura skoczyła. I testy owulacyjne były pozytywne. A na usg nic
Wiesz, czytałam o ryzyku ciąży mnogiej po stymulacji. Ale staram się o tym nie myśleć. Będzie co ma być

[Messuah]

Misiaczka555 wiesz co ja już o tym nie myslę, zacznę dopiero w środę wieczorem a mój tż jest troche przeciwny inseminacji (twierdzi ze moze jakis slabszy plemniczek dopchac sie do mojej komorki a w naturze mialby dluzsza droge i by nie przetrwal) i namawia mnie zeby do grudia jeszcze naturalnie probowac ale powiedzial ze jak ja bede chciala isc teraz na inseminacje to pojdziemy

[misiaczka555]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;36935848]Tak, @ przyszła o czasie Wykres wyglądał normalnie, nawet temperatura skoczyła. I testy owulacyjne były pozytywne. A na usg nic
Wiesz, czytałam o ryzyku ciąży mnogiej po stymulacji. Ale staram się o tym nie myśleć. Będzie co ma być [/QUOTE]
kurcze to niby wszystko wskazywało że powinna być owulacja. To cię jajeczka wykiwały
ja też☠chyba zmierzę się ze strachem i wezme clo, chociaż myśle że lepiej zebym sprawdzila czy spadla mi prolaktyna

Napisane przez Messuah

Misiaczka555 wiesz co ja już o tym nie myslę, zacznę dopiero w środę wieczorem a mój tż jest troche przeciwny inseminacji (twierdzi ze moze jakis slabszy plemniczek dopchac sie do mojej komorki a w naturze mialby dluzsza droge i by nie przetrwal) i namawia mnie zeby do grudia jeszcze naturalnie probowac ale powiedzial ze jak ja bede chciala isc teraz na inseminacje to pojdziemy

to przy inseminacji lekarze nie "podglądają" plemników? Jakoś tak odebrałam wrażenie że nie biorą wszystkich

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez misiaczka555

ja też☠chyba zmierzę się ze strachem i wezme clo, chociaż myśle że lepiej zebym sprawdzila czy spadla mi prolaktyna

Jak lekarz mówi, żeby wziąć, to warto spróbować.
Też musiałabym powtórzyć badania hormonów, bo szmat czasu temu robiłam.

[misiaczka555]

Messuah powodzenia dzisiaj kochana
czekamy na dobre wieści

[bbabol]

Napisane przez misiaczka555

Messuah powodzenia dzisiaj kochana
czekamy na dobre wieści

Ja się dołączam do trzymania kciuków

Tak w ogóle to dzień dobry dziewczyny
Podczytuję Was cały czas, chociaż sama sie szczególnie nie udzielam, bo w sumie nic ciekawego się nie dzieje. Od miesiąca prowadzę obserwację temperatury, ale interpretację pozwolę sobię zrobić jak już skończę. W sumie bardziej dla siebie mierzę, aby upewnić się, że ze mną wszystko w porządku, bo na bobasa się nie nakręcam. I niczego sobie nie odmawiam, ani intensywnych fitnessów w drugiej fazie syklu, ani piwka, ani stresów. Wcześniej dbałam o siebie jak tylko sie dało i nic z tego nie wynikało, więc chyba nie było sensu. Co ma być to będzie

[himera86]

Messuah ściskam kciuki


Witajcie dziewczynki, nie było mnie trochę u Was, niestety nic się u mnie nie zmieniło...we wrześniu byłam z kuzynką w Bulgarii, odpoczęłam, nabrałam dystansu i choć na chwilkę zapomniałam o kłopotach z dzidzią, albo raczej z jej brakiem. Kolejne cykle naturalnych starań nic nie wnoszą mimo, że mam piękne płodne dni i śluz, niestety plemniczki nie dają rady, także w przyszlym roku gdzieś w granicach marca idziemy na inseminacje z dawcy...
Jedyne co się zmieniło to fakt iż poszłam do szkoły, musiałam się przebranżowić, poniewać pięcioletnie studnia na kierunku hotelarskim nie dały mi pracy, wybrałam roczną szkołe na kierunku asystentka stomatologiczna. Jestem w tej szkole zawalona robotą ale mam nadzieje, że przynajmniej po niej znajde pracę, bo jak nie to nie wiem już co zrobie. Ile czasu można siedzieć w domu i liczyć na utrzymanie męża- porażka

kończę właśnie brać castagnusa, kurde chyba już 3 opakowanie bo straciłam rachube, powiem wam, że pierwszy raz w życiu nie miałam plamien przedokresowych tylko zaczełam plamić rano a wieczorem w tym samym dniu już miałam okres na maxa, czyli w moim przypadku castagnus się sprawdził, bo właśnie na zniwelowanie tych plamień miałam go zażywać. Tylko teraz jak przestane to wszystko wróci na nowo??? nie wiem co robić? brać go dalej czy zrobić przerwe?? co radzicie??

Pozdrawiam Was cieplutko, u nas dzisiaj z rana przymrozki więc uważajcie na grasujące wirusy

[Messuah]

Dziewczyny byłam na usg pecherzyk piekny ale z racji tego ze mam jeszcze stan zapalny pęcherza (mimo brakow juz objawow no ale tak to jest) nici z inseminacji, do niedzieli mam brać Biseptol w każdym razie próbuje naturalnie

Himera a nie bierzesz pod uwage in vitro z nasienia Twojego męża?
Mąż mojej koleżanki nie miał praktycznie żadnych plemników ale in vitro sie udało za pierwszym razem (zdecydowala sie tylko dla tego, że jej mąż za bardzo sie nie zgadzal na innego dawce)

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------

Ja brałam costangusa trzy opakowania dwie tabletki dla lepszego efektu bralam na te moje okropne fazy przed @ wszystko mnie boli itd. i w czasie brania dwoch opakowan zero objawow nadchodzącej @ natomiast przy trzecim opakowaniu polowa tych paskudnych objawow mi wrocila a po costangusie zalezy sa miesiace ze jest ok albo jest bez nadziejnie ale juz chyba nie tak bardzo zle jak po costangusie

[himera86]

Messuah jasne, że wolałabym in vitro, ale po pierwsze najpierw u Tż trzeba byłoby wykonac badania genetyczne, czy nie jest dawcą jakiegoś groźnego genu, który u dziecka móglby wywołać jakąś chorobę, a po drugie- koszt!!!!!!
Pani doktor powiedziała, że tak z 15 tys musimy liczyć na in vitro-póki co jest to dla nas kasa kosmiczna, więc pewnie pare razy spróbujemy inseminacji z dawcą a potem nie wiem co...jest to trudny temat do ogarnięcia, milion myśli na sekunde

[Messuah]

Napisane przez himera86

Messuah jasne, że wolałabym in vitro, ale po pierwsze najpierw u Tż trzeba byłoby wykonac badania genetyczne, czy nie jest dawcą jakiegoś groźnego genu, który u dziecka móglby wywołać jakąś chorobę, a po drugie- koszt!!!!!!
Pani doktor powiedziała, że tak z 15 tys musimy liczyć na in vitro-póki co jest to dla nas kasa kosmiczna, więc pewnie pare razy spróbujemy inseminacji z dawcą a potem nie wiem co...jest to trudny temat do ogarnięcia, milion myśli na sekunde

Rozumiem dokładnie koszt tego jest duży, fajnie że Twój tż nie ma nic przeciwko bo ja kiedyś zapytałam swojego to powiedział że prędzej zarobi na in vitro niz ja pojde na zaplodnienie z innym dawca (takie podejscie jak maz mojej kolezanki no ale co sie dziwic)

ja jestem przed pierwsza inseminacja i tez mam milion mysli na sekunde

[himera86]

ale u mojego Tż na początku też tak bylo, w ogóle nie przyjmował tego do wiadomości, ale z czasem jak zobaczyl, że terapia lekami nie zadziałała i jak usłyszał slowa lekarki, że szanse na poczęcie droga naturalna są prawie zerowe no i jeszcze usłyszał o kosztach leczenia, to sam w glowie przekalkulował, a trzeba brac pod uwagę wszystko- to, że płynie czas nieubłagalnie i działa to na moją niekorzyść, że niestety sytuacja finansowa nie pozwala nam na to co byśmy chcieli czyli in vitro...no i chyba drogą dedukcji tak wyszlo, on chce byc ojcem, ja matką a to dla nas na tą chwile jedyna realna szansa, więc będziemy probować. Wiem, że szanse też nie są wielkie przy inseminacji, także dajemy sobie przyszły rok na tą metodę, co zrobić...wszystkei znajome wokolo rodzą a ja wciąż w tym samym miejscu