Ciągle sama

[sarajoanna]

Witajcie dziewczyny, pozwólcie że również się przyłączę

Coś o mnie - na liczniku lat 21. Studiuję, nie pracuję, bo przez studia nie mam czasu. Pomimo, że zabierają mi mnóstwo czasu to je lubię Związków na koncie mam wspaniałe zero.
Chociaż jest jeden mężczyzna, który mi się podoba, imponuje mi, jak dla mnie ideał. Znam go długo, bo już jakieś 9lat, ale nigdy za wiele nie rozmawialiśmy. Dopiero jak wpadłam na niego na uczelni, to jakoś tak... No właśnie, motylki w brzuchu. Ale chyba tylko z mojej strony, bo on... On jest bardzo zajętym człowiekiem, studiuje, pracuje. Czasem wymienimy kilka wiadomości. Moim zdaniem, daje mu dość czytelne sygnały, że jestem nim zainteresowana. Chociaż mogę się mylić. Czasem się zastanawiam czy nie powiedzieć mu wprost, że mi się podoba. Jak myślicie, zaryzykować?

[joanna_87]

a mi nikt nie odpowiedział czy mogę się dołączyć

[khloe]

Napisane przez joanna_87

a mi nikt nie odpowiedział czy mogę się dołączyć

możesz, ale musisz mieć dobre winko

żart, oczywiście, że możesz napiszesz coś o sobie?

[Mrs Brightside]

Napisane przez khloe

oczywiście powiedz coś o swoim życiu uczusiowym- a raczej o jego braku

No tak, BRAKU
Studentka, od dwóch lat sama. Miałam chłopaka, był cudowny, miły, kochał mnie i traktował jak księżniczkę. No właśnie, było ZA cudownie, rutyna, monotonia, iskry wygasły, rok... Stwierdziłam, że koniec duszenia się w takim związku. Następnym etapem było "nie potrzebuję faceta", później "nie chcę poważnego związku", przetoczyło się kilku, żaden na dłużej, po prostu niezobowiązujące znajomości. Wyjechałam na studia, wielkie miasto, inne środowisko. Poznałam paru facetów, żadnej iskry, znowu. Mimo kilku zaproszeń na randkę nie skorzystałam z ani jednego. Może to dziwne i sama odbieram sobie szansę na związek, ale jeśli od razu nie zafascynuję się mężczyzną tak trudno będzie mi przekonać się do niego. I tutaj może tkwi ta karma... Spotkałam Jego, w klubie, w którym pracuje. To co poczułam, kiedy nasze spojrzenia się spotkały było niesamowite, nie da się opisać. Miał "to coś", coś, co nie pozwalało skupić mi się nawet na poprawnym oddychaniu Którymś razem podeszłam, w końcu same spojrzenia nie były wystarczające, tym bardziej że czułam, że on też chce (albo to sobie wmówiłam, równie prawdopodobne). Ja przejęłam inicjatywę, zagadałam, wymieniliśmy się numerami i... Nic. Może to był błąd? Ile się słyszy, że faceci lubią pewne siebie kobiety, lubią być adorowani, a może to tylko bujda wymyślona przez babskie pisma. Nawet napisałam do Niego, chciałam wiedzieć na czym stoję, spróbować. Nie odpisał. O wiele bardziej wolałabym krótkie i treściwe "nie" od takiego... Czegoś.

Z drugiej strony... Nie wie co traci!

[joanna_87]

poza tym tego co napisałam dziś na początku, poza tym nigdy nie miałam nikogo, oprócz przyjaciółki czy rodziny

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

na studniówce byłam z bratem

[molly17]

Ajaj, jaki wysyp nowych osóbek, witamy wszystkie

Napisane przez greensmile

No i to co chciałam jeszcze napisać, to to że zbliża się u mnie studniówka. Tydzień temu byłam przekonana, że pójdę sama, stwierdziłam, że tak będe się najlepiej bawić. Zaplanowałam też sobie, że na studniówce w końcu zrobię coś jeśli chodzi o tego chłopaka, który mi się podoba, bo wiem, że idzie sam. Niestety, wszyscy z mojej klasy idą z kimś, nawet koleżanki, które wiem, że nie mają z kim iść zaczęły kogoś szukać na siłę... Przyjaciółka zaczęła mnie przekonywać, że nie mogę iść sama, będe siedzieć sama przy stole, źle się bawić itp. Posłuchałam i w ostatnim dniu kiedy trzeba było zapłacić za partnera, zapłaciłam. Teraz też kogoś szukam, na siłę kogoś znajdę, mam 2 koleglów, którzy raczej by się zgodzili, ale strasznie mi się nie podoba ta wizja. Naprawdę wolałabym iść sama, niż spędzać czas z kimś mało dla mnie ważnym. A najgorsze, że nie wiem czy jak pójdę z jakimś partnerem, który nie jest dla mnie hmm... powiedzmy 'ważny uczuciowo', to czy będe mogła zrobić cokolwiek jeśli chodzi o tamtego kolegę, czy jednak tak 'nie wypada'. Boje się po prostu, że znowy wyjdzie jak zwykle

Mam nadzieję, że się poukłada to wszystko jakoś, no nic, czas pokaże

Ja byłam na studniówce sama, z perspektywy czasu nie poszłabym wcale, nie to że się nie bawiłam bo bawiłam się bardzo fajnie i nie narzekałam na samotność, ale obyłoby się bez tej imprezy. Teraz studniówki wygladają tak że każdy tańczy z każdym, partnerem trzeba się zająć ale też nie jest Ciebie uwiązany, myślę że jeżeli weźmiesz fajnego kolegę nie będzie miał Ci za złe jak pobawi się z Twoimi koleżankami a Ty porwiesz tamtego chłopaka Zresztą też nie musisz przetańczyć z nim całej nocy, ważne by zaiskrzyło Do dzieła!

Napisane przez sarajoanna

Witajcie dziewczyny, pozwólcie że również się przyłączę

Coś o mnie - na liczniku lat 21. Studiuję, nie pracuję, bo przez studia nie mam czasu. Pomimo, że zabierają mi mnóstwo czasu to je lubię Związków na koncie mam wspaniałe zero.
Chociaż jest jeden mężczyzna, który mi się podoba, imponuje mi, jak dla mnie ideał. Znam go długo, bo już jakieś 9lat, ale nigdy za wiele nie rozmawialiśmy. Dopiero jak wpadłam na niego na uczelni, to jakoś tak... No właśnie, motylki w brzuchu. Ale chyba tylko z mojej strony, bo on... On jest bardzo zajętym człowiekiem, studiuje, pracuje. Czasem wymienimy kilka wiadomości. Moim zdaniem, daje mu dość czytelne sygnały, że jestem nim zainteresowana. Chociaż mogę się mylić. Czasem się zastanawiam czy nie powiedzieć mu wprost, że mi się podoba. Jak myślicie, zaryzykować?

A jakie dajesz mu sygnały? Z doświadczenia wiem że facetom trzeba nieraz coś wprost powiedzieć, inaczej są ślepi

[sarajoanna]

Napisane przez molly17

A jakie dajesz mu sygnały? Z doświadczenia wiem że facetom trzeba nieraz coś wprost powiedzieć, inaczej są ślepi

Chyba jednak niezbyt wyraźne... Z reguły to ja zapraszam na spotkania, na uczelni przeważnie zostawiam swoich znajomych i dosiadam się do niego. Zawsze jakieś "przypadkowe" dotknięcia... Nic, informatyk, pewnie sam się nie domyśli

[man7]

Cześć Dziewczyny!
Z wielką chęcią dołączę się do wątku, fajnie tu

Moja historia w wielkim skrócie - 25 lat, jeden związek tak poważny, że aż się rozpadł z tej powagi prawie 2 lata temu, potem 2 parazwiązki, raczej friends with benefits

Ostatnio odświeżona znajomość z kolegą, który bardzo mi się podobał w czasach licealnych, ale teraz, jak się okazuje, podoba mi się jeszcze bardziej. Tylko cóż z tego, skoro chyba nie jest to podobanie odwzajemnione - dobra, może potrafimy pół nocy przegadać na fb, może się parę razy spotkaliśmy ostatnio i było bardzo fajnie (mieszkamy w innych miastach), ale mam wrażenie, że z jego strony to albo czysto kumpelski układ, albo koleś jest na maksa nieogarnięty.

Nie wiem, czy też tak macie, ale w ostatnim roku dosłownie wszyscy moi znajomi się sparowali, łącznie z koleżankami, z którymi dotąd narzekałyśmy na facetów tylko ja zostałam sama.

Szczerze mówiąc, to bycie singlem jest całkiem fajne i mimo wielkiej radości czerpanej z flirtów, nie widzę się ponownie w związku. Pomijając sylwestra, którego spędzę w towarzystwie zakochanych par, eeech, już się cieszę.
A jak na razie kończą się święta, jestem przejedzona i chyba mam dosyć bezczynności...

Pozdrawiam Was serdecznie!

[dorka_tw]

Napisane przez greensmile

Mogę dołączyć? Czytam ten wątek już od jakiegoś czasu a dziś mnie w końcu natchnęło żeby napisać. Przepraszam z góry, jeśli się rozpiszę ale mam dziś jakąś potrzebę wygadania się

Mam 18 lat i do tej pory nie odczuwałam jakoś specjalnie braku chłopaka, związku. Jestem dość niezależna, nie lubię być do kogoś 'uwiązana'. Jacyś chłopcy przwinęli się w moim życiu, jednak żaden z nich nie był kimś wyjątkowym i wyszło jak wyszło w każdym razie nie rozpaczałam nigdy z tego powodu. Jednak ostatnio zaczęłam to odczuwać coraz bardziej. Gdy patrzę na znajomych, którzy są w związkach, a w sumie to nie tylko na znajomych a na zwyczajną przechodzącą obok mnie parę trzymającą się za ręce jest mi tak potwornie smutno Chciałabym mieć kogoś, na kogo widok miałabym motyle w brzuchu i uśmiech na twarzy. Bardzo.

Nie jestem jakaś bardzo odważna w stosunku do chłopaków ale nieśmiała też nie, z kolegami z klasy czy spoza, gadam normalnie bez skrępowania. Tylko niestety z tymi, którzy mi się podobają jest już większy prblem. Obecnie też jest chłopak, który mi się podoba. Za każdym razem kiedy próbowałam podejść czy zagadać, zawracałam się a przez głowę przechodziły mi myśli: co ty robisz? nie pakuj się w to, związki nie są dla ciebie, jesteś młoda będziesz miała jeszcze na to czas. I najgorsze, że słuchałam tych wewnętrznych głosów. Jakbym miała w mózgu dwie siebie: jedna pragnie miłości, druga jej nie chce

No i to co chciałam jeszcze napisać, to to że zbliża się u mnie studniówka. Tydzień temu byłam przekonana, że pójdę sama, stwierdziłam, że tak będe się najlepiej bawić. Zaplanowałam też sobie, że na studniówce w końcu zrobię coś jeśli chodzi o tego chłopaka, który mi się podoba, bo wiem, że idzie sam. Niestety, wszyscy z mojej klasy idą z kimś, nawet koleżanki, które wiem, że nie mają z kim iść zaczęły kogoś szukać na siłę... Przyjaciółka zaczęła mnie przekonywać, że nie mogę iść sama, będe siedzieć sama przy stole, źle się bawić itp. Posłuchałam i w ostatnim dniu kiedy trzeba było zapłacić za partnera, zapłaciłam. Teraz też kogoś szukam, na siłę kogoś znajdę, mam 2 koleglów, którzy raczej by się zgodzili, ale strasznie mi się nie podoba ta wizja. Naprawdę wolałabym iść sama, niż spędzać czas z kimś mało dla mnie ważnym. A najgorsze, że nie wiem czy jak pójdę z jakimś partnerem, który nie jest dla mnie hmm... powiedzmy 'ważny uczuciowo', to czy będe mogła zrobić cokolwiek jeśli chodzi o tamtego kolegę, czy jednak tak 'nie wypada'. Boje się po prostu, że znowy wyjdzie jak zwykle

Mam nadzieję, że się poukłada to wszystko jakoś, no nic, czas pokaże

A może zaproponuje chłopakowi że pójdziecie razem ( chociaż on pewnie za siebie zapłacił, czyli kasa przepadnie ale czego się nie robi dla miłości). Najpierw się zaprzyjaźnicie a jak się zorientuje jaką fajną ma koleżankę to może coś więcej. Mną zazwyczaj właśnie koledzy się interesowali, nie obcy ( nic o tym nie wiem)

Napisane przez sarajoanna

Witajcie dziewczyny, pozwólcie że również się przyłączę

Coś o mnie - na liczniku lat 21. Studiuję, nie pracuję, bo przez studia nie mam czasu. Pomimo, że zabierają mi mnóstwo czasu to je lubię Związków na koncie mam wspaniałe zero.
Chociaż jest jeden mężczyzna, który mi się podoba, imponuje mi, jak dla mnie ideał. Znam go długo, bo już jakieś 9lat, ale nigdy za wiele nie rozmawialiśmy. Dopiero jak wpadłam na niego na uczelni, to jakoś tak... No właśnie, motylki w brzuchu. Ale chyba tylko z mojej strony, bo on... On jest bardzo zajętym człowiekiem, studiuje, pracuje. Czasem wymienimy kilka wiadomości. Moim zdaniem, daje mu dość czytelne sygnały, że jestem nim zainteresowana. Chociaż mogę się mylić. Czasem się zastanawiam czy nie powiedzieć mu wprost, że mi się podoba. Jak myślicie, zaryzykować?

Co jest z tymi facetami? Tylko mi się tak zdaje czy to są kompletne nogi. Dziewczyna daje znak a ta ciućma nie potrafi się zachować jak mężczyzna. Właśnie to mnie wkurza, bo jeżeli jakiś mi się podoba to ciężko mi samej coś zaproponować, a facet jest od tego jak od ..... Sorki ale wkurzona jestem

Napisane przez khloe

możesz, ale musisz mieć dobre winko

żart, oczywiście, że możesz napiszesz coś o sobie?

Ja mam mogę się podzielić

Napisane przez joanna_87

na studniówce byłam z bratem

Ja w ogóle nie byłam, ale z własnego wyboru. Z bratem to trochę kiepsko, jak się bawiłaś?

[man7]

Napisane przez dorka_tw

Co jest z tymi facetami? Tylko mi się tak zdaje czy to są kompletne nogi. Dziewczyna daje znak a ta ciućma nie potrafi się zachować jak mężczyzna. Właśnie to mnie wkurza, bo jeżeli jakiś mi się podoba to ciężko mi samej coś zaproponować, a facet jest od tego jak od .....

No właśnie, ciekawe, czy takie kompletne nogi, czy np nie są zainteresowani, a nie umieją tego powiedzieć wprost/nie chcą powiedzieć, a dziewczyna się dalej gimnastykuje z dawaniem znaków. Zastanawia mnie to, bo sama przerabiam

[khloe]

Napisane przez dorka_tw

Co jest z tymi facetami? Tylko mi się tak zdaje czy to są kompletne nogi. Dziewczyna daje znak a ta ciućma nie potrafi się zachować jak mężczyzna. Właśnie to mnie wkurza, bo jeżeli jakiś mi się podoba to ciężko mi samej coś zaproponować, a facet jest od tego jak od ..... Sorki ale wkurzona jestem

hehe no fakt. Też to przerabiam i wiem jak jest

dobrze nie jest. U mnie jest tak dziwnie w życiu uczuciowym, że aż strach pisać

[dorka_tw]

Napisane przez man7

No właśnie, ciekawe, czy takie kompletne nogi, czy np nie są zainteresowani, a nie umieją tego powiedzieć wprost/nie chcą powiedzieć, a dziewczyna się dalej gimnastykuje z dawaniem znaków. Zastanawia mnie to, bo sama przerabiam

Napisane przez khloe

hehe no fakt. Też to przerabiam i wiem jak jest

dobrze nie jest. U mnie jest tak dziwnie w życiu uczuciowym, że aż strach pisać

Ooo nie jestem sama. Już myślałam że tylko ja mam za wysokie wymagania. Moim ideałem jest Anglia XIX wiek kiedy to przystojni dżentelmeni zakochiwali się do szaleństwa i walczyli o ukochaną kobietę a nie mówili "MOŻE byśmy KIEDYŚ GDZIEŚ wyszli" Trochę za dużo dla mnie niewiadomych

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Też tak lubicie czytać romanse? Bo ja ogólnie wszystko, ale ostatnio mnie coś wzięło na sentymentalne powieści

[khloe]

Napisane przez dorka_tw

Ooo nie jestem sama. Już myślałam że tylko ja mam za wysokie wymagania. Moim ideałem jest Anglia XIX wiek kiedy to przystojni dżentelmeni zakochiwali się do szaleństwa i walczyli o ukochaną kobietę a nie mówili "MOŻE byśmy KIEDYŚ GDZIEŚ wyszli" Trochę za dużo dla mnie niewiadomych

mam ta samo!
albo wchodzi w grę średniowiecze- ja ubrana w powłóczystą suknię z trenem czekam na mojego męża, rycerza w lśniącej zbroi, który wróci z bliznami z pola bitwy i uraczy mnie namiętnym pocałunkiem a ja zdejmę chętnie z niego zbroję

ale się rozmarzyłam

[dorka_tw]

Napisane przez khloe

mam ta samo!
albo wchodzi w grę średniowiecze- ja ubrana w powłóczystą suknię z trenem czekam na mojego męża, rycerza w lśniącej zbroi, który wróci z bliznami z pola bitwy i uraczy mnie namiętnym pocałunkiem a ja zdejmę chętnie z niego zbroję

ale się rozmarzyłam

Wiesz jak ciężko było zdjąć tą średniowieczną zbroję

Ale często na wizażu rzuca mi się w oczy ogłoszenie, że 60% facetów przyznaje się do zdrady. Więc możemy się cieszyć że nas nikt nie zdradza

[joanna_87]

z bratem fajnie, 4 lata starszy

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

też lubię takie książki i filmy

[man7]

Ewidentnie w dzisiejszym świecie coraz częściej to kobieta jest takim rycerzem trzeba się nieźle natrudzić, żeby usłyszeć to "może gdzieś byśmy poszli". Należy sypać pomysłami jak z rękawa, a może przy odrobinie szczęścia książe wykrzesa z siebie entuzjazm. Zapewne taka wypowiedź jest krzywdząca, bo to nie dotyczy wszystkich (choć 90% których znam), to nie są jacyś podli ludzie ci faceci, tylko taki znak czasów...

Dodam, że piszę to, czatując jak sęp na fb, bo mój obiekt zainteresowania lubi się tam pojawić w nocy i coś do mnie napisać. Chyba się zdobędę na trochę szacunku dla siebie samej i to wyłączę, bo jakby mu zależało, to powinno być chyba odwrotnie. Ech :/

[dorka_tw]

Napisane przez joanna_87

z bratem fajnie, 4 lata starszy

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

też lubię takie książki i filmy

Nie wiem, brata nie mam, chociaż zawsze chciałam.

To teraz na smutaśnie ( wypiłam winka, szumi mi w głowie a do tego nic mi się nie chce więc zaśmiecam forum, wybaczcie). Co robicie na sylwka? Chyba że ktoś pytał to przepraszam.
Ogólnie uważam, że nawet jeżeli nie do przytulania i całowania to facet powinien być do pogadania. Bo czuje taką potrzebę i co? i nic... a do tego tyle tych tematów że nie wiedziałabym od czego zacząć

[joanna_87]

ja z Kuzynką idę do znajomych na imprezę

[greensmile]

Napisane przez spiceANDsugar

Kurcze, a nie myślałaś, że fajnie byłoby coś tam do niego zagadać i pójść z tym chłopakiem który Ci się podoba? Jak dla mnie to przeznaczenie, że on idzie sam (przynajmniej ja bym sobie tak wmówiła ). Ja poszłam na swoją studniówkę tak jak Twoje koleżanki "aby z kimś pójść, bo głupio jednak samej" i żałuję. Jeżeli wiesz, że będziesz miała się z kim bawić, to śmiało idź sama. To bez sensu przyjść z kimś kogo średnio lubisz i być do niego uwiązaną cały bal, bo kultura nakazuje się tą osobą zająć. To Twój wieczór i nie rób nic "bo wszyscy robią". Takie jest moje zdanie.

Napisane przez crystal_tokio

Powiem Ci, że ja, jak byłam młoda (czyli w Twoim wieku ), też poszłam na studniówkę sama. Z perspektywy czasu uważam, że był to najlepszy wybór, jakiego mogłam dokonać, bo większość koleżanek pokłóciła się ze swoimi partnerami, miały fochy na cały świat, a ja obtańcowywałam w międzyczasie kumpli z klasy, kuzyna, inne koleżanki - jednym słowem => bawiłam się świetnie i byłam najaktywniejszą osobą na parkiecie, mimo że do Tańca z Gwiazdami by mnie nie wzięli

Właśnie też wydaje mi się bez sensu iść z kimś z kim wiem, że nie będe dobrze się bawić. Jeśli chodzi o taniec, to moje trzy koleżanki z innej klasy idą same, więc mogłabym bawić się z nimi, problem będzie tylko podczas siedzenia przy klasowym stole, jeśli naprawdę wszyscy będą z kimś, tak głupio trochę samej pośród par

Napisane przez molly17

Ja byłam na studniówce sama, z perspektywy czasu nie poszłabym wcale, nie to że się nie bawiłam bo bawiłam się bardzo fajnie i nie narzekałam na samotność, ale obyłoby się bez tej imprezy. Teraz studniówki wygladają tak że każdy tańczy z każdym, partnerem trzeba się zająć ale też nie jest Ciebie uwiązany, myślę że jeżeli weźmiesz fajnego kolegę nie będzie miał Ci za złe jak pobawi się z Twoimi koleżankami a Ty porwiesz tamtego chłopaka Zresztą też nie musisz przetańczyć z nim całej nocy, ważne by zaiskrzyło Do dzieła!

Masz rację, zrobię coś jeśli chodzi o tamtego chłopaka, ważne żeby chociaż zaiskrzyło, bo w końcu mi zależy . Pewnie za kilka dni się już zdecyduję czy idę z kimś czy sama, bo po Nowym Roku muszę ostatecznie podać, ale bez względu na to coś zrobię

[sarajoanna]

Napisane przez dorka_tw

Ooo nie jestem sama. Już myślałam że tylko ja mam za wysokie wymagania. Moim ideałem jest Anglia XIX wiek kiedy to przystojni dżentelmeni zakochiwali się do szaleństwa i walczyli o ukochaną kobietę a nie mówili "MOŻE byśmy KIEDYŚ GDZIEŚ wyszli" Trochę za dużo dla mnie niewiadomych

Hura, nie jestem sama Z tego wniosek, że to nie kobiety mają za duże wymagania, tylko faceci na drodze ewolucji gubią jaja

[crystal_tokio]

A ja bym nie pogardziła jednym z bohaterów "Dumy i uprzedzenia". Pan Darcy - i C.Firth <szarpałabym_jak_Reksio_s zynkę> (sorry za tak plebsiarski tekst, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy)- taki chłodny, wyniosły, a jak przychodzi co do czego i wyznaje miłość... mrrr...

[zuzanuss]

Napisane przez dorka_tw

Nie wiem, brata nie mam, chociaż zawsze chciałam.

To teraz na smutaśnie ( wypiłam winka, szumi mi w głowie a do tego nic mi się nie chce więc zaśmiecam forum, wybaczcie). Co robicie na sylwka? Chyba że ktoś pytał to przepraszam.
Ogólnie uważam, że nawet jeżeli nie do przytulania i całowania to facet powinien być do pogadania. Bo czuje taką potrzebę i co? i nic... a do tego tyle tych tematów że nie wiedziałabym od czego zacząć

na sylwka nic, ale impreza z wujkiem, ciotka i rodzicami ;o ;DDD

mam dzisiaj kaca swojego zycia, pierwszy kac w moim 22(prawie 23) zyciu... nigdy wiecej nie wezme alkoholu do ust, nigdy ;>

[tajkuna]

Zaraz się rozpłaczę. Dostałam tel w sprawie pracy. Nie wiem z jakiego to miasta pani dzwoniła. Chodziło o pracę w salonie. Wysyłam dużo CV do salonów ostatnio, do różnych miast. Między innymi do miasta, gdzie studiowałam , do innego miasta 70 km ode mnie. Ale nie w tym rzecz.
Przejdę do sedna sprawy.Odebrałam tel, pani mówi do mnie , że dzwoni z salonu w sprawie pracy i pyta mi się czy jakąś grupę posiadam, czy mam umiarkowany stopień. Ja mówię, że umiarkowanego stopnie nie mam. A ona do mnie, że mi dziękuję już , bo my szukamy osób z umiarkowanym stopniem do pracy i się rozłączyła. Nawet na rozmowę mnie nie zaprosiła. Nic tylko się powiesić. Wymagania pracodawców takie, że przeciętny normalny człowiek nie jest wstanie ich spełnić. Teraz bez umiarkowanego stopnia dla pracodawcy jej się nikim i nawet na rozmowę nie zaproszą.

[khloe]

Napisane przez crystal_tokio

A ja bym nie pogardziła jednym z bohaterów "Dumy i uprzedzenia". Pan Darcy - i C.Firth <szarpałabym_jak_Reksio_s zynkę> (sorry za tak plebsiarski tekst, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy)- taki chłodny, wyniosły, a jak przychodzi co do czego i wyznaje miłość... mrrr...

kocham go
i jeszcze mi się marzy taki jak Heathcliff z 'Wichrowych wzgórz', tyle, że on to taki czarny charakter był

[tajkuna]

Ale macie marzenia dziewczyny. Ostatnio w " Na dobre i na złe" pojawił się nowy przystojny aktor. Czarne włosy, ciemna karnacja. Tacy najlepsi. To jest jeden z moich ulubionych seriali. Do innych seriali mnie nie ciągnie tak jak do tego. Z nudów czasami klan obejrzę, by nie zwariować w domu. Choć ostatnio rzadko klan oglądam.

[CLARA_F]

Napisane przez crystal_tokio

A ja bym nie pogardziła jednym z bohaterów "Dumy i uprzedzenia". Pan Darcy - i C.Firth <szarpałabym_jak_Reksio_s zynkę> (sorry za tak plebsiarski tekst, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy)- taki chłodny, wyniosły, a jak przychodzi co do czego i wyznaje miłość... mrrr...

[dorka_tw]

Napisane przez crystal_tokio

A ja bym nie pogardziła jednym z bohaterów "Dumy i uprzedzenia". Pan Darcy - i C.Firth <szarpałabym_jak_Reksio_s zynkę> (sorry za tak plebsiarski tekst, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy)- taki chłodny, wyniosły, a jak przychodzi co do czego i wyznaje miłość... mrrr...

Napisane przez khloe

kocham go
i jeszcze mi się marzy taki jak Heathcliff z 'Wichrowych wzgórz', tyle, że on to taki czarny charakter był

Napisane przez CLARA_F

Ooo tak, taki w zupełności by wystarczył, nie będę wybrzydzać

[joanna_87]

mi też by wystraczył

[khloe]

A ja spędzam sylwka z moimi koleżankami. Nie mam żadnego problemu bo one też są singielkami

no ale podobno zaprosiły jakichś wolnych facetów

[zuzanuss]

Napisane przez khloe

A ja spędzam sylwka z moimi koleżankami. Nie mam żadnego problemu bo one też są singielkami

no ale podobno zaprosiły jakichś wolnych facetów

brzmi niezle ;DD