Offtopowe zapuszczanie XLVIII - Mroźnej zimie się nie damy, włosy dalej zapuszczamy!

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez Krasko1

Bijcie.

https://wizaz.pl/forum/group.php?&do...message3555897

Respiro wybacz, ze tu ale coś naklikałam i nie wiem jakim cudem tam weszło..

będzie OK!

spoko Maroko

zaliczyłam koło na 4

[201612231846]

Mnie też kusi szamponetka jakiś czekoladowy odcień brązu

[kocurzyca]

Wyszliśmy z TZ przed dom ulepić bałwana. Wszyscy sąsiedzi wyglądali przez okna i patrzyli jak na czubów. Nie rozumiem dlaczego oni też nie lepią. Jak można nie ulepić bałwana, mając tak rzadko śnieg. No ja bym po prostu sobie nie darowała. I mam już 2 bałwany. Mniejszego w ogrodzie i wielkiego przed domem.
Choć może ich bardziej dziwiła pora o jakiej go lepiliśmy
A potem wyszła sąsiadka i spytała ile mamy lat.
My się świetnie bawiliśmy. Nie wiem co jest złego, ze są w nas nadal dzieci, i nie próbujemy tego ukrywać.

[Ula_87]

O kurde

Smerfetko, zerknęłam do albumu włosowego.. Włosy są piękne, a naturalki jakie już długie! super!

Niedługo postaram się wkleić swoje, też już mam długie naturalki. 16.02.2013 miną dwa lata

[201612231846]

Napisane przez Ula_87

O kurde

Smerfetko, zerknęłam do albumu włosowego.. Włosy są piękne, a naturalki jakie już długie! super!

Niedługo postaram się wkleić swoje, też już mam długie naturalki. 16.02.2013 miną dwa lata

Musisz się pochwalić

[Ula_87]

Napisane przez Szotta

Najlepiej koło 1000

Oki, pobuszuje w necie

Napisane przez patu323

Dzięki

a samo się zmieniło? tak bez powodu?
ciekawe jak u mnie będzie... mama moja była szczuplutka bardzo, przytyła dopiero po 3 porodzie i wtedy juz nie mogła do konca zgubic, a po 4 całkiem, ale mimo wszystko nadal jest w granicach normy, nie ma nadwagi.

To powodzenia w wytrwałości w ćwiczeniach

a pracy tez szukam bezskutecznie juz tez mam czasem dosc wysyłania po raz setny cv, na które i tak wiem, ze na 99,9 % nikt nie odpowie... Dziś dostac prace bez doświadczenia i znajomosci to trzeba miec ogromne szczęście. choć pewnie to jeszcze zależy tez od miasta

Samo z siebie - nagle przytyłam 15kg w 3 miesiące bez jakiegoś konkretnego powodu. Pewne podejrzenia są, ale i tak do dziś jest to dla mnie zagadką. Uważam,że to bardzo dużo jak na tak krótki okres.

Napisane przez astra85

Spadam,musze sie przygotowac do jutrzejszego dnia pracy.Moze pojawie sie w weekend. Trzymajcie sie

Trzymaj się

Napisane przez patu323

czuje się paskudnie, idę się połozyc juz. Dobranoc wszystkim

Napisane przez Maryha_ah

Ula! Moja siostra która studiuje dietetykę układa mi właśnie poważny plan żywieniowy (po konsultacji na zajęciach z wykładowcą i z książkami, także myślę że kaszany nie będzie ) jakbyś miała ochotę mogę się podzielić jak już powstanie. Bardzo się przejęła swoją rolą i ślęczy teraz nad książkami i liczy zapotrzebowanie na poszczególne składniki bo wiesz, ona dopiero studiuje i mam być jej pierwszym pacjentem Ja pragnę -5 kg i mam nadzieje że dietetycy coś mądrego wymyślą bo naprawdę ciężko mi się chudnie pomijając tego nieszczęsnego dukana ale do tego NIGDY więcej się nie zbliżę

Dzięki Maryś

Przypomniałaś mi,że moja koleżanka korzystała z pomocy dietetyka i była bardzo zadowolona - rozpisała jej bardzo fajny plan i chudła sobie spokojnie, bo ok 2 kg/mies, ale za to bez żadnych hardkorowych zasad.
Tak. Muszę chyba wreszcie wybrać się do dietetyka.

Napisane przez trinee

Ula ja mogę się podzielić dwoma dietami ułożonymi przez dyplomowane dietetyczki
Tylko żebym ja się zaczęła do nich stosować

Poka

[1=1a159cf6a0624b31db6aaef b6bbb43b621a184e1;3876293 8]
zaliczyłam koło na 4 [/QUOTE]

[Szotta]

Dzięki Ula

[Maryha_ah]

Napisane przez kocurzyca

To jaki przepis chcesz?
Może Muffinki kawowo-orzechowe? Mój autorski przepis.

TŻ uwielbia mafiny Może nawet bym mu jutro niespodziankę zrobiła. Biedak się dziś zamartwia bo się coś stało z prysznicem i woda zamiast do rury wlewa się pod brodzik, przechodzi przez sufit i zalała piwnicę. Niby coś tam poskręcał i ma woda lecieć już do rury (ze mnie taki technik że tylko tyle zrozumiałam) ale jak znam życie to prędzej czy później i tak potrzebny będzie hydraulik i tak. Ah to życie, czyli jak to wszystko lubi się spieprzyć na koniec miesiąca kiedy akurat dziś byliśmy na zakupach i wydaliśmy całą kasę na zapas jedzenia na tydzień Naprawdę nie wiem jak ludzie żyją za pensje minimalną, nie wiem.

Napisane przez trinee

Ula ja mogę się podzielić dwoma dietami ułożonymi przez dyplomowane dietetyczki
Tylko żebym ja się zaczęła do nich stosować

Ja bym też chętnie zerknęła może mejla Ci dać na pw? Dam

Napisane przez Szotta

Dzięki Ula

O właśnie, to ty pytałaś o te tablety. Ja bym tabletu nie kupowała, bo to fajny gadżet i dla mnie nic więcej. Lepiej tego tak jakby małego laptopa (notebook? netbook? nie rozróżniam tego) jeśli chcesz nosić na uczelnie i pracować na tym, bo co klawiatura to klawiatura i już. Tablet to dla mnie fajna zabawka i nic więcej

[daria_z]

Napisane przez kocurzyca

I tak dzięki.
Próbujemy coś z TŻ grzebać w ustawieniach.
Próbowaliśmy podłączyć do jego kompa (jest 5 lat starszy od mojego i ma jeszcze inny system operacyjny), ale niestety to samo. Już się zastanawiam czy to nie wina telewizora. Bo to jakiś badziew firmy krzak.

No nic. Będę dalej próbować i może przywlekę jakiegoś elektronika/informatyka do domu, i mi to podłączy.

Może głupie pytanie, ale przełączyliście w TV na odpowiednie wejście?
Ja ostatnio tak się siłowałam, wkurzałam się, po czym odkryłam, że zapomniałam przełączyć na wejście HDMI3 i dopiero zadziałało

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

wstałam i zdycham.... obudził mnie okrutny ból brzucha

Napisane przez Ula_87

[patu323]

Napisane przez Smerfetkaa

Dekoloryzowałam wczoraj włosy. Chciałam się pozbyć pozostałości po szamponetce 4-8 myć. Nie pozbyłam się ich do końca Załamka.

Wow, nieźle Nigdy tak nie miałam. Wszystkie szamponetki zmywały mi się po 5,6 myciach do końca... aż zła byłam, że tak szybko a używałam wszystkich możliwych firm...

Napisane przez Smerfetkaa

Ja wczoraj to użyłam No nie zniszczył, choć mycie wielokrotne dość wysuszyło, ale da się to naprawić
Kupię jeszcze raz, jak będę miała kasę.

Coś tam ruszył, mam wreszcie jaśniejsze włosy, ale jest ta ruda poświata.

Najpierw przed ostatkami Marion Kawowy brąz (świńswto najgorsze) potem na Sylwka czekoladowy, też Marion, bo tamta się nie zmyła i wyglądało to słabo. No i ta druga szybciej się zmyła a chyba własnie pozostałości po tej pierwszej tak długo trzymają

Więc wielkie NIE dla Mariona Kawowy Brąz 4-8 myć.

A Ty jakiego odcienia użyłaś?

z ariona kilka odcieni brązu używałam, ale nie pamiętam już jakich... czekoladowy używałam na 100 %, wytrzymał mi całe 5 myć...

Napisane przez kocurzyca

Wyszliśmy z TZ przed dom ulepić bałwana. Wszyscy sąsiedzi wyglądali przez okna i patrzyli jak na czubów. Nie rozumiem dlaczego oni też nie lepią. Jak można nie ulepić bałwana, mając tak rzadko śnieg. No ja bym po prostu sobie nie darowała. I mam już 2 bałwany. Mniejszego w ogrodzie i wielkiego przed domem.
Choć może ich bardziej dziwiła pora o jakiej go lepiliśmy
A potem wyszła sąsiadka i spytała ile mamy lat.
My się świetnie bawiliśmy. Nie wiem co jest złego, ze są w nas nadal dzieci, i nie próbujemy tego ukrywać.

i bardzo dobrze Sama zrobiłabym zresztą dokłądnie to samo. w tym roku z TŻ rzucaliśmy się śnieżkami jak małe dzieci Bałwana mamy postanowienie zrobić przy najbliższej okazji, bo jak mieliśmy ostatnio takową, to byłam podziębiona i nie chciałam ryzykować. Ale za kilka dni pewnie jakiś powstanie

[1=1a159cf6a0624b31db6aaef b6bbb43b621a184e1;3876484 3] wstałam i zdycham.... obudził mnie okrutny ból brzucha
[/QUOTE]

Ojej, mam nadzieję, ze zaraz przejdzie



A propo Venity i szamponetem, to mam jeszcze w szafce sprzed kilku miesięcy dwie tubki z Venitą ciemna czekolada i brąz, oraz kilka saszetek różnych firm odcienie brązu. Jakby któraś chciała, to chętnie wyślę, bo szkoda, zeby się zmarnowały, a ja już nie wrócę w najjbliższym czasie do brązów. więc jak coś to pisać

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez patu323

Ojej, mam nadzieję, ze zaraz przejdzie

przeszło, bo wzięłam tabletkę

[patu323]

Zabijcie mnie kiedyś

Co kapiel ta sama historia. Woda musi być gorąca. a potem wytrzymuje 15 minut i wychodzę i muszę usiąść i się napić czegoś, włosy też cierpią, że myte w takiej gorącej wodzie, obiecuje sobie, że następnym razem będzie ledwo ciepła, ale jak wchodzę do takiej to cały urok gorącej kąpieli znika i znów dopuszczam gorącej... Nie umiem brać kąpieli w letniej czy ledwo ciepłej wodzie. Musi być gorąąąąca. Siostra ma tak samo :P

Ale żeby włosom to wynagrodzić nakładam im odżywkę na pół godziny pod siatkę i ręcznik i spłukuje w letniej, a potem polewam chłodną wodą... Może przez to nie są na mnie aż tak obrażon, ze chciałam je ugotować

[Szotta]

Dlatego ja wolę prysznic :P

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Chyba muszę jechać do domu. Nie chce mi się znowu tyle h jechać, przesiadać się itd. Ale mam kilka spraw do załatwienia i chyba nie mam wyjścia
No i kupiłam karnet na siłownię, a znowu prawie tydzień nie będę chodzić

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

skończyłam tę głupią pracę dobrze, że mam to za sobą

[201612231846]

Hejka

[patu323]

Ja dziś pierwszy raz zmywałam olej tylko odżywką. Stwierdziłam, że cały dzień w domu to mogę zaryzykować bez BD. Teraz schną, zobaczę co będzie za 3 godziny
Na pierwszy ogień poszedł Hegron

[Maryha_ah]

Napisane przez patu323

A propo Venity i szamponetem, to mam jeszcze w szafce sprzed kilku miesięcy dwie tubki z Venitą ciemna czekolada i brąz, oraz kilka saszetek różnych firm odcienie brązu. Jakby któraś chciała, to chętnie wyślę, bo szkoda, zeby się zmarnowały, a ja już nie wrócę w najjbliższym czasie do brązów. więc jak coś to pisać

Ja kupiłam znowu venitę jasny blond, pamiętacie jak histeryzowałam że w zawartość tubki była czerwona? na włosach wyrównał mi ładnie mój naturalny kolor, niestety po miesiącu się zmył i mam znowu to samo, niebawem użyje jej znowu, tylko potrzymam dłużej.

Napisane przez patu323

Zabijcie mnie kiedyś

Co kapiel ta sama historia. Woda musi być gorąca. a potem wytrzymuje 15 minut i wychodzę i muszę usiąść i się napić czegoś, włosy też cierpią, że myte w takiej gorącej wodzie, obiecuje sobie, że następnym razem będzie ledwo ciepła, ale jak wchodzę do takiej to cały urok gorącej kąpieli znika i znów dopuszczam gorącej... Nie umiem brać kąpieli w letniej czy ledwo ciepłej wodzie. Musi być gorąąąąca. Siostra ma tak samo :P

Ale żeby włosom to wynagrodzić nakładam im odżywkę na pół godziny pod siatkę i ręcznik i spłukuje w letniej, a potem polewam chłodną wodą... Może przez to nie są na mnie aż tak obrażon, ze chciałam je ugotować

Kąpiel to tylko we wrzątku jak miałam wannę moczyłam się we wrzątku, w pianie, wyłaziłam i myłam włosy prysznicem nachylona bo w tym się nie dało myć łba i jeszcze odzywki spłukać, jakoś nie wyobrażam sobie w tej samej wodzie wszystko, za dużo piany i syfu było. Teraz mam prysznic, ale prysznic też lubię gorący.

Jak dowalić finansowo to z każdej strony. Przyszedł kominiarz na ekspertyzę bo nie było robionej od 4 lat a są wymogi że co roku. Połaził po piwnicy, polazł do komina, 54 zł, dziękuję, dobranoc.

[kocurzyca]

Napisane przez daria_z

Może głupie pytanie, ale przełączyliście w TV na odpowiednie wejście?
Ja ostatnio tak się siłowałam, wkurzałam się, po czym odkryłam, że zapomniałam przełączyć na wejście HDMI3 i dopiero zadziałało

Tak.

Napisane przez patu323

i bardzo dobrze Sama zrobiłabym zresztą dokłądnie to samo. w tym roku z TŻ rzucaliśmy się śnieżkami jak małe dzieci Bałwana mamy postanowienie zrobić przy najbliższej okazji, bo jak mieliśmy ostatnio takową, to byłam podziębiona i nie chciałam ryzykować. Ale za kilka dni pewnie jakiś powstanie

A dziś wszyscy jak przechodzą,to albo się śmieją do bałwana, albo robią mu zdjęcia

Napisane przez patu323

Co kapiel ta sama historia. Woda musi być gorąca. a potem wytrzymuje 15 minut i wychodzę i muszę usiąść i się napić czegoś, włosy też cierpią, że myte w takiej gorącej wodzie, obiecuje sobie, że następnym razem będzie ledwo ciepła, ale jak wchodzę do takiej to cały urok gorącej kąpieli znika i znów dopuszczam gorącej... Nie umiem brać kąpieli w letniej czy ledwo ciepłej wodzie. Musi być gorąąąąca. Siostra ma tak samo :P

Mam tak samo. Nie umiem się umyć w niegorącej wodzie. Zamarzła bym.

[Szotta]

My ulepiliśmy przed uczelnią wielkiego bałwana i dwa bałwaniątka.

[patu323]

Napisane przez Maryha_ah

Kąpiel to tylko we wrzątku jak miałam wannę moczyłam się we wrzątku, w pianie, wyłaziłam i myłam włosy prysznicem nachylona bo w tym się nie dało myć łba i jeszcze odzywki spłukać, jakoś nie wyobrażam sobie w tej samej wodzie wszystko, za dużo piany i syfu było. Teraz mam prysznic, ale prysznic też lubię gorący.

Ja zazwyczaj nie daję żadnego płynu do kąpieli, więc w tej wodzie moczę włosy, nakładam pierwsze O i BD na skalp, spłukuję nakładam drugie O, wyłaże, połaże z pół godziny i spłukuję nachylona nad wanną.
Pół roku byłam w mieszkaniu gdzie nie miałam wanny tylko sam prysznic. Obiecałam sobie, ze nigdy więcej. Że mogę mieszkać w starej klitce, gdziekolwiek, ale choć maleńka wanna musi być. Nienawidzę prysznica! W wannie się wyleże, odstresuję, wszystko ze mnie zejdzie. Czasem jeszcze muzyka, jakiś olejek. Mmm... Cudo

Napisane przez kocurzyca

Tak.

A dziś wszyscy jak przechodzą,to albo się śmieją do bałwana, albo robią mu zdjęcia

Mam tak samo. Nie umiem się umyć w niegorącej wodzie. Zamarzła bym.

Haha Jaka atrakcja, ktoś bałwana ulepił

To czuję się lepiej, ze nie ja jedna taka zła jestem

[Szotta]

Napisane przez Szotta

My ulepiliśmy przed uczelnią wielkiego bałwana i dwa bałwaniątka.

No i nikt nie wierzy, że na trzeźwo

[201612231846]

My z TZ jeździłam na sankach. Jestem cała mokra. Spadam mnóstwo razy

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez Szotta

No i nikt nie wierzy, że na trzeźwo

Niby czemu?

[Szotta]

Patu- a ja wolę prysznic.
Dla mnie jest wygodniejszy, puszczam sobie raz zimną raz ciepłą wodę i tak jest najlepiej
Szkoda, że w mieszkaniu tylko wanna

[kocurzyca]

Napisane przez Szotta

No i nikt nie wierzy, że na trzeźwo

Ja wierzę.
Moim zdaniem śnieg w każdym budzi małe dziecko. A przynajmniej we mnie i w moim TŻ. Jak jest śnieg to mamy więcej entuzjazmu niż dzieci.

Co jest najciekawsze? Jest kupa śniegu, jest ciepło, ok -1*C, wszystkie szkoły pozamykane, a dzieci nie uwidzisz.
Nie do pomyślenia normalnie.

[maleoreggaerockers]

nadrobie wszystko później, bo teraz na chwilkę wbilam, ale bede w autobusie jechać to z fona wszytsko nadrobie;d
wrzucam zdjęcie porównawcze ;d
z początku zapuszczania i dnia dzisiejszego

[patu323]

Napisane przez kocurzyca

Ja wierzę.
Moim zdaniem śnieg w każdym budzi małe dziecko. A przynajmniej we mnie i w moim TŻ. Jak jest śnieg to mamy więcej entuzjazmu niż dzieci.

Co jest najciekawsze? Jest kupa śniegu, jest ciepło, ok -1*C, wszystkie szkoły pozamykane, a dzieci nie uwidzisz.
Nie do pomyślenia normalnie.

co? jeny... Jak ja byłam mała to non stop na dworzu, aż przemarźnieta. Sanki, ciągaliśmy się nawzajem na zmianę, śnieżki, orzełki, bałwany, a do tego miałam takie malutkie plastikowe narty przyczepiane do butów, takie zabawkowe pół metrowe. co to za frajda była. Całe osiedle na dworzu, kilkanaście dzieci i cała mokra wracałam zawsze do domu i prosto do gorącej wanny żeby nogi wygrzać, bo lodowate

Kiedyś to wogóle się udałam... Bawiliśmy się z dziećmi, było nas tam kilka i temperatura była tak własnie -1, -2 ale od niedawna. i patrzymy na oczko wodne i któreś tak rzuciło- ciekawe jak gruby już jest lód, czy dałoby się wejść. No ciekawe... wszystkie dzieci poszły bawić się dalej, ja musiałam zostać i dalej się zastanawiam. W końcu stwierdziłam, ze jedyne wyjście to sprawdzić. Odpowiedź- nie wytrzymał
Biorąc pod uwagę, że byłam małym dzieckiem, ok 4 lata i dość niska, a oczko na 1,2 m to miałam małe szanse. Oczywiście pływać nie umiałam. Na ogrodzie nikogo. Mama w domu przekonana że bawię się z innymi dziećmi, cała gromada jak zawsze. i nagle słyszy pukanie do okna na tarasie. myśli, ze jej się wydaję. Ale drugi raz pukanie. Podchodzi i sama nie wierzy, ja cała ociekająca wodą. Otwiera szybko taras i jedyne to słyszy to- " mamuś, bo jak spadałam, to pomyślałam, ze jak się chwycę tego kamienia to wyjdę "
przy oczku stały na ozdobę kamienie, ale nie jakieś przesadnie wielkie. spadając, w ostatnim momencie złapałam się czubka tego kamienia i jakoś się podciągnęłam. Jakby kamień się zszunął ze mną nie miałabym szans najmniejszych. Całę szczęście, że właśnie dużo na dworzu się bawiłam, więc byłam wysportowana i wagowo ok

To nie jedyny raz kiedy się o mało nie utopiłam

Napisane przez maleoreggaerockers

nadrobie wszystko później, bo teraz na chwilkę wbilam, ale bede w autobusie jechać to z fona wszytsko nadrobie;d
wrzucam zdjęcie porównawcze ;d
z początku zapuszczania i dnia dzisiejszego

Duża różnica jak na 5 miesięcy

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez maleoreggaerockers

nadrobie wszystko później, bo teraz na chwilkę wbilam, ale bede w autobusie jechać to z fona wszytsko nadrobie;d
wrzucam zdjęcie porównawcze ;d
z początku zapuszczania i dnia dzisiejszego

ładnie

[Maryha_ah]

Napisane przez maleoreggaerockers

nadrobie wszystko później, bo teraz na chwilkę wbilam, ale bede w autobusie jechać to z fona wszytsko nadrobie;d
wrzucam zdjęcie porównawcze ;d
z początku zapuszczania i dnia dzisiejszego

ładnie podrosły ale na Twoim miejscu podcięłabym końcówki odrobinę

[kocurzyca]

Napisane przez patu323

co? jeny... Jak ja byłam mała to non stop na dworzu, aż przemarźnieta. Sanki, ciągaliśmy się nawzajem na zmianę, śnieżki, orzełki, bałwany, a do tego miałam takie malutkie plastikowe narty przyczepiane do butów, takie zabawkowe pół metrowe. co to za frajda była. Całe osiedle na dworzu, kilkanaście dzieci i cała mokra wracałam zawsze do domu i prosto do gorącej wanny żeby nogi wygrzać, bo lodowate

Ja tak samo. Wracało sie do domu zagrzać i od nowa. Albo jak mama już zmusiła.
Bałwany, sanki, śnieżki.
Teraz stara jestemi mi zimno to mi się nie chce cały dzień siedzieć na dworze, ale jak jest śnieg to chociaż pół godziny musze zaliczyć, zeby się wytarzać, powygłupiać, ulepić bałwana.
Mała też rano w z domu wychodzi, wieczorem wraca. Jak nie snieżki, czy sanki, to łyżwy. A tu nic. Bachory siedzą w domu.

Szkoda, ze nie mam sanek, bo już bym była z nimi w parku i zjeżdżała z górki. Ale chyba muszę w końcu kupić. Takie plastikowe, albo chociaż jabłko.

Kiedyś to wogóle się udałam... Bawiliśmy się z dziećmi, było nas tam kilka i temperatura była tak własnie -1, -2 ale od niedawna. i patrzymy na oczko wodne i któreś tak rzuciło- ciekawe jak gruby już jest lód, czy dałoby się wejść. No ciekawe... wszystkie dzieci poszły bawić się dalej, ja musiałam zostać i dalej się zastanawiam. W końcu stwierdziłam, ze jedyne wyjście to sprawdzić. Odpowiedź- nie wytrzymał
Biorąc pod uwagę, że byłam małym dzieckiem, ok 4 lata i dość niska, a oczko na 1,2 m to miałam małe szanse. Oczywiście pływać nie umiałam. Na ogrodzie nikogo. Mama w domu przekonana że bawię się z innymi dziećmi, cała gromada jak zawsze. i nagle słyszy pukanie do okna na tarasie. myśli, ze jej się wydaję. Ale drugi raz pukanie. Podchodzi i sama nie wierzy, ja cała ociekająca wodą. Otwiera szybko taras i jedyne to słyszy to- " mamuś, bo jak spadałam, to pomyślałam, ze jak się chwycę tego kamienia to wyjdę "
przy oczku stały na ozdobę kamienie, ale nie jakieś przesadnie wielkie. spadając, w ostatnim momencie złapałam się czubka tego kamienia i jakoś się podciągnęłam. Jakby kamień się zszunął ze mną nie miałabym szans najmniejszych. Całę szczęście, że właśnie dużo na dworzu się bawiłam, więc byłam wysportowana i wagowo ok

To nie jedyny raz kiedy się o mało nie utopiłam

Straszne!
Znam parę podobnych historii, które niestety skończyły się tragicznie. Dlatego uważam, ze tam gdzie są małe dzieci, nie powinno być oczek wodnych i tym podobnych. A jak są, to wtedy trzeba mieć oczy dookoła głowy.