Starania inaczej-czyli staraczki z problemami

[Matitka87]

Moja znajoma długo też starała się o dziecko. Na Clo się udało...była bardzo szczęśliwa, tym bardziej że się okazało że będą bliznieta Dziś się niestety dowiedziała, że oba serduszka przestały bić...była w 10 tg. Lekarz jej oznajmił, że płody umarły w wyniku infekcji. Okazało się była przeziębiona....ale zlekceważyła je i zanim wylezec chodziła do pracy. Dziewczynki uważajcie na siebie jak się tylko uda...bo najwidoczniej nie dość że w obecnych czasach ciężko zajść w ciążę to byle infekcja może zaszkodzić...Bardzo mi smutno...i nie mogę przestać o niej myśleć...jest zalamana

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ziebulka]

ja już po wizycie w Katowicach Na razie "odpukać" wszystko się układa po mojej myśli. Mam łącznie 14 pęcherzyków (13-17mm) przez jeszcze dwa dni muszę zrobić sobie zastrzyki stymulujące i hamujące pękanie. W niedziele ovitrelle i we wtorek punkcja.
Już czuję moje pęcherzyki, ale sytuacja jest absolutnie do zniesienia. Zastanawiam się tylko czy moge się kąpać teraz? w sensie poleżeć w wannie, bo martwię się o działanie takiej wyższej temperatury a bardzo chętnie bym się zrelaksowała.

Ciekawe ile z tej mojej produkcji nada się do zapłodnienia... oby zostały mi jakieś mrozaczki...

Matitka ja jak zobaczyłabym przyrastająca bete to bałabym się kichnąć i ruszyć a pewnie jak bym miała katar to murowana panika jak o coś tak wytrwale i ciężko się walczy to później już tylko chuchać i dmuchać

[alonka00]

Napisane przez ziebulka

ja już po wizycie w Katowicach Na razie "odpukać" wszystko się układa po mojej myśli. Mam łącznie 14 pęcherzyków (13-17mm) przez jeszcze dwa dni muszę zrobić sobie zastrzyki stymulujące i hamujące pękanie. W niedziele ovitrelle i we wtorek punkcja.
Już czuję moje pęcherzyki, ale sytuacja jest absolutnie do zniesienia. Zastanawiam się tylko czy moge się kąpać teraz? w sensie poleżeć w wannie, bo martwię się o działanie takiej wyższej temperatury a bardzo chętnie bym się zrelaksowała.

Ciekawe ile z tej mojej produkcji nada się do zapłodnienia... oby zostały mi jakieś mrozaczki...

Matitka ja jak zobaczyłabym przyrastająca bete to bałabym się kichnąć i ruszyć a pewnie jak bym miała katar to murowana panika jak o coś tak wytrwale i ciężko się walczy to później już tylko chuchać i dmuchać

hmm kąpać to nie powinno się w bardzo ciepłej wodzie jak podejrzewasz ciążę, albo jak jesteś w ciąży, tak to luz
ale naprodukowałaś!!! fiu fiu:P

Napisane przez Matitka87

Moja znajoma długo też starała się o dziecko. Na Clo się udało...była bardzo szczęśliwa, tym bardziej że się okazało że będą bliznieta Dziś się niestety dowiedziała, że oba serduszka przestały bić...była w 10 tg. Lekarz jej oznajmił, że płody umarły w wyniku infekcji. Okazało się była przeziębiona....ale zlekceważyła je i zanim wylezec chodziła do pracy. Dziewczynki uważajcie na siebie jak się tylko uda...bo najwidoczniej nie dość że w obecnych czasach ciężko zajść w ciążę to byle infekcja może zaszkodzić...Bardzo mi smutno...i nie mogę przestać o niej myśleć...jest zalamana

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

matko! wierzyć się nie chce!!! a może lekarz zwalił winę na przeziębienie bo akurat po ręką było?? masakra!

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

ja już po wizycie w Katowicach Na razie "odpukać" wszystko się układa po mojej myśli. Mam łącznie 14 pęcherzyków (13-17mm) przez jeszcze dwa dni muszę zrobić sobie zastrzyki stymulujące i hamujące pękanie. W niedziele ovitrelle i we wtorek punkcja.
Już czuję moje pęcherzyki, ale sytuacja jest absolutnie do zniesienia. Zastanawiam się tylko czy moge się kąpać teraz? w sensie poleżeć w wannie, bo martwię się o działanie takiej wyższej temperatury a bardzo chętnie bym się zrelaksowała.

Ciekawe ile z tej mojej produkcji nada się do zapłodnienia... oby zostały mi jakieś mrozaczki...

Matitka ja jak zobaczyłabym przyrastająca bete to bałabym się kichnąć i ruszyć a pewnie jak bym miała katar to murowana panika jak o coś tak wytrwale i ciężko się walczy to później już tylko chuchać i dmuchać

Ależ dużo pęcherzyków! Ją na Clo czułam że mi jajniki pekna, a pecherzykow było zaledwie 2-3. Także co Ty musiałam czuc Będę trzymać kciuki za punkcje, to pod narkoza robia?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ziebulka]

Napisane przez Matitka87

Ależ dużo pęcherzyków! Ją na Clo czułam że mi jajniki pekna, a pecherzykow było zaledwie 2-3. Także co Ty musiałam czuc Będę trzymać kciuki za punkcje, to pod narkoza robia?

Nawet nieźle się czuje Dużo gorzej było jak miałam cyste 5-6cm - teraz po prostu czuje moje "jajka", ale mogę normalnie siedzieć, chodzić i nawet dałam rade się poprzytulać z mężem
Punkcję będę mieć pod narkozą, w sumie nie słyszałam choćby o przypadku miejscowego znieczulenia więc to chyba z założenia ma być narkoza.
Dziś o 21 ovitrelle i jutro po południu wyjazd do kliniki. Dobrze, że to już ostatni zastrzyk bo mam szczerze dość tych igieł.
Puki co nastawiam się na bliźniaki a co?! jak marzyć to pełną gębą

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

Nawet nieźle się czuje Dużo gorzej było jak miałam cyste 5-6cm - teraz po prostu czuje moje "jajka", ale mogę normalnie siedzieć, chodzić i nawet dałam rade się poprzytulać z mężem
Punkcję będę mieć pod narkozą, w sumie nie słyszałam choćby o przypadku miejscowego znieczulenia więc to chyba z założenia ma być narkoza.
Dziś o 21 ovitrelle i jutro po południu wyjazd do kliniki. Dobrze, że to już ostatni zastrzyk bo mam szczerze dość tych igieł.
Puki co nastawiam się na bliźniaki a co?! jak marzyć to pełną gębą

Twoje marzenia są piękne....tak trzymaj:thumbup: To kiedy kulminacyjny moment.....kiedy mrozaczki zagoszcza w Tobie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ziebulka]

Napisane przez Matitka87

Twoje marzenia są piękne....tak trzymaj:thumbup: To kiedy kulminacyjny moment.....kiedy mrozaczki zagoszcza w Tobie?

Myślę że transfer będzie w piątek (środa, czwartek - na dzielenie komórek), ale zobaczymy jak to wyjdzie na prawdę. Matitka puki co nie mam mrozaczków bo to moje pierwsze podejście do ivf, ale mam nadzieje że jakieś zostaną na II podejście.
Puki co :stres- co będzie z tych moich pęcherzyków...

[scarlett26]

Napisane przez alonka00

gratulacje!!! jak tam czujecie się??

Dzięki! Jakoś pomału dochodzimy do siebie - miałam cięcie powikłane infekcją, jadłam antybiotyk, mała ze mną, co spowodowało niezłe sensacje w małym brzuchu, ale chyba wszystko zmierza w dobrą stronę.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez ziebulka

Myślę że transfer będzie w piątek (środa, czwartek - na dzielenie komórek), ale zobaczymy jak to wyjdzie na prawdę. Matitka puki co nie mam mrozaczków bo to moje pierwsze podejście do ivf, ale mam nadzieje że jakieś zostaną na II podejście.
Puki co :stres- co będzie z tych moich pęcherzyków...

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

Myślę że transfer będzie w piątek (środa, czwartek - na dzielenie komórek), ale zobaczymy jak to wyjdzie na prawdę. Matitka puki co nie mam mrozaczków bo to moje pierwsze podejście do ivf, ale mam nadzieje że jakieś zostaną na II podejście.
Puki co :stres- co będzie z tych moich pęcherzyków...

Czyli moze byc sytuacja, w której nie bedzie w ogole mrozaczków???

[Messsuah]

Napisane przez ziebulka

Myślę że transfer będzie w piątek (środa, czwartek - na dzielenie komórek), ale zobaczymy jak to wyjdzie na prawdę. Matitka puki co nie mam mrozaczków bo to moje pierwsze podejście do ivf, ale mam nadzieje że jakieś zostaną na II podejście.
Puki co :stres- co będzie z tych moich pęcherzyków...

Trzymam mocno kciuki!

tez sie szykuje na in vitro za jakis czas... planuje planuje ale ciagle odkladam na pozniej

[ameliar]

Witam Was Kobitki
Dawno się nie odzywałam i pewnie niektórzy mnie już nie pamiętają

Na początku to ziebulka trzymam kciuki za powodzenie:kciuki :
scarlett26- gratuluje mamusiu i życzę wiele pięknych chwil w macierzyństwie

Tak dawno nie pisałam więc wybaczcie, że nie odnoszę się do każdej z osobna ale zawsze Was podczytywałam i trzymam kciuki za każdą

Przechodząc do mnie (mam PCOs dla przypomnienia )
Od stycznia byłam stymulowana. 3 cykle z CLO, żadnej reakcji.
ani na 1, ani na 2 ani na 3 tabletki dziennie.
Od 2 kwietnia przyjmowałam zastrzyki z gonadotropin. Wydałam ponad 2 tysiące ale był jakiś efekt!

W sobote byłam na skanie i wyszły trojaczki jeden na lewym jajniku pęcherzyk 20mm, na prawym 2, 17 i 18mm
dostałam zastrzyk z ovitrelle i chyba w niedziele wieczorem pękły bo od soboty wieczór bolał mnie brzuszek a w niedziele wieczorem już nie
Jutro skan, czy faktycznie pękły No i jeśli faktycznie pękły zapowiadają się najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu

Pozdrowionka

[kefii]

Napisane przez ameliar

Witam Was Kobitki
Dawno się nie odzywałam i pewnie niektórzy mnie już nie pamiętają

Na początku to ziebulka trzymam kciuki za powodzenie:kciuki :
scarlett26- gratuluje mamusiu i życzę wiele pięknych chwil w macierzyństwie

Tak dawno nie pisałam więc wybaczcie, że nie odnoszę się do każdej z osobna ale zawsze Was podczytywałam i trzymam kciuki za każdą

Przechodząc do mnie (mam PCOs dla przypomnienia )
Od stycznia byłam stymulowana. 3 cykle z CLO, żadnej reakcji.
ani na 1, ani na 2 ani na 3 tabletki dziennie.
Od 2 kwietnia przyjmowałam zastrzyki z gonadotropin. Wydałam ponad 2 tysiące ale był jakiś efekt!

W sobote byłam na skanie i wyszły trojaczki jeden na lewym jajniku pęcherzyk 20mm, na prawym 2, 17 i 18mm
dostałam zastrzyk z ovitrelle i chyba w niedziele wieczorem pękły bo od soboty wieczór bolał mnie brzuszek a w niedziele wieczorem już nie
Jutro skan, czy faktycznie pękły No i jeśli faktycznie pękły zapowiadają się najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu

Pozdrowionka

trzymam kciuki

[Matitka87]

Napisane przez ameliar

Witam Was Kobitki
Dawno się nie odzywałam i pewnie niektórzy mnie już nie pamiętają

Na początku to ziebulka trzymam kciuki za powodzenie:kciuki :
scarlett26- gratuluje mamusiu i życzę wiele pięknych chwil w macierzyństwie

Tak dawno nie pisałam więc wybaczcie, że nie odnoszę się do każdej z osobna ale zawsze Was podczytywałam i trzymam kciuki za każdą

Przechodząc do mnie (mam PCOs dla przypomnienia )
Od stycznia byłam stymulowana. 3 cykle z CLO, żadnej reakcji.
ani na 1, ani na 2 ani na 3 tabletki dziennie.
Od 2 kwietnia przyjmowałam zastrzyki z gonadotropin. Wydałam ponad 2 tysiące ale był jakiś efekt!

W sobote byłam na skanie i wyszły trojaczki jeden na lewym jajniku pęcherzyk 20mm, na prawym 2, 17 i 18mm
dostałam zastrzyk z ovitrelle i chyba w niedziele wieczorem pękły bo od soboty wieczór bolał mnie brzuszek a w niedziele wieczorem już nie
Jutro skan, czy faktycznie pękły No i jeśli faktycznie pękły zapowiadają się najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu

Pozdrowionka

Zaciskam kciuki Najważniejsze, że jest jakiś progress i tym samym nadzieja. Który to cykl ameliar?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ameliar]

Napisane przez Matitka87

Zaciskam kciuki Najważniejsze, że jest jakiś progress i tym samym nadzieja. Który to cykl ameliar?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

byloby jakoś 35 właśnie mija 3 rok. Zaczeliśmy starania w maju 2010r.
Także mam nadzieje ze doktorek się nie myli i będzie jak mowil ze skoro 3 jajka to każdy maluszek za jeden rok staran

[ziebulka]

Napisane przez Matitka87

Czyli moze byc sytuacja, w której nie bedzie w ogole mrozaczków???

oczywiście że może. Najgorsza wersja jest taka że pomimo wyhodowanych pęcherzyków okażą się po pobraniu puste (bez komórek) albo z komóraki nie rozwiniętymi. Nawet jak są komórki to pytanie ile z nich da się zapłodnić. Kolejno ile z zapłodnionych się podzieli.. itd itd...
Także pomimo ładnej reakcji na stymulacje, wszytsko może zakończyć się jedną wielką klapą..

Napisane przez ameliar

byloby jakoś 35 właśnie mija 3 rok. Zaczeliśmy starania w maju 2010r.
Także mam nadzieje ze doktorek się nie myli i będzie jak mowil ze skoro 3 jajka to każdy maluszek za jeden rok staran

No to ameliar lecimy równo, ja zaczęłam staranka na weekendzie majowym 3 lata temu...
Trzymam kciuki za trojaczki, bliźniaki albo chociaż jedynaka

[ameliar]

Napisane przez ziebulka

oczywiście że może. Najgorsza wersja jest taka że pomimo wyhodowanych pęcherzyków okażą się po pobraniu puste (bez komórek) albo z komóraki nie rozwiniętymi. Nawet jak są komórki to pytanie ile z nich da się zapłodnić. Kolejno ile z zapłodnionych się podzieli.. itd itd...
Także pomimo ładnej reakcji na stymulacje, wszytsko może zakończyć się jedną wielką klapą..



No to ameliar lecimy równo, ja zaczęłam staranka na weekendzie majowym 3 lata temu...
Trzymam kciuki za trojaczki, bliźniaki albo chociaż jedynaka

i wzajemnie ile maluchów podają na transfer? bierz 3 może będziemy razem miały trojaczki

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

oczywiście że może. Najgorsza wersja jest taka że pomimo wyhodowanych pęcherzyków okażą się po pobraniu puste (bez komórek) albo z komóraki nie rozwiniętymi. Nawet jak są komórki to pytanie ile z nich da się zapłodnić. Kolejno ile z zapłodnionych się podzieli.. itd itd...
Także pomimo ładnej reakcji na stymulacje, wszytsko może zakończyć się jedną wielką klapą..



No to ameliar lecimy równo, ja zaczęłam staranka na weekendzie majowym 3 lata temu...
Trzymam kciuki za trojaczki, bliźniaki albo chociaż jedynaka

Jak się komórki nie zaplodnia to rozumiem, że wtedy nie płaci się za procedurę in vitro 100%???
"Chociaż jedynaka"....dla Mnie to normalnie "aż jedynaka" Ją niedługo Was dogońcie ze stażem staniek....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ziebulka]

Matitka co do opłat to nie mam pojęcia, myślę że w takiej sytuacji płaci się za punkcję i gdy nie ma komórek to za samo np IMSI się nie płaci

Ameliar- coś mi się wydaje że lekarze rzadko zgadzają się na 3 zarodki..

Dziś punkcję zniosłam bardzo dobrze. Po 20 min jeszcze na wpółprzytomna obdzwaniałam rodzinę informując rodzinę że żyję (a np. nie pamietam skąd wzięłam telefon, ani jak wybrałam numer ). Później jeszcze 15 min w łóżku i koniec.
Z moich 14 pęcherzyków pobrano 10 komórek, jutro koło 12 dowiem się ile udało się zapłodnić.
Nawet nieźle się czuję , jestem tylko śpiąca cały dzień.

no i szczerze mówiąc boję się jutra jak cholera

[ameliar]

Napisane przez ziebulka

Matitka co do opłat to nie mam pojęcia, myślę że w takiej sytuacji płaci się za punkcję i gdy nie ma komórek to za samo np IMSI się nie płaci

Ameliar- coś mi się wydaje że lekarze rzadko zgadzają się na 3 zarodki..

Dziś punkcję zniosłam bardzo dobrze. Po 20 min jeszcze na wpółprzytomna obdzwaniałam rodzinę informując rodzinę że żyję (a np. nie pamietam skąd wzięłam telefon, ani jak wybrałam numer ). Później jeszcze 15 min w łóżku i koniec.
Z moich 14 pęcherzyków pobrano 10 komórek, jutro koło 12 dowiem się ile udało się zapłodnić.
Nawet nieźle się czuję , jestem tylko śpiąca cały dzień.

no i szczerze mówiąc boję się jutra jak cholera

O której będziesz wiedzieć ile masz dzieci?
Trzymam kciuki


A mi jajko na pewno jedno pękło reszty nie widać bo strasznie urosły jajniki jest ryzyko hiperstymulacji. 24 mam iść na bete...

[Matitka87]

A ją dostalam przed chwilą @....

[ameliar]

Napisane przez Matitka87

A ją dostalam przed chwilą @....

[ziebulka]

Napisane przez Matitka87

A ją dostalam przed chwilą @....

noż co za franca przyszła

Ameliar- zadzwonię za godzinę i dowiem się co i jak- można dzwonić od 10 ale ćwiczę cierpliwość
to trzymam kciuki za 24.04

zadzwoniłam do kliniki...
z moich 10 komórek, dojrzałych było 7 z czego:
1-obumarła
2-się nie zapłodniły
4-są zapłodnione- teraz pytanie czy będą się dzielić...
jutro zadzwonią z kliniki co dalej...

dziewczyny jestem przerażona, jak tak dalej pójdzie to nawet nie dojdzie do transferu....

[passion80]

Napisane przez ziebulka

Dziś punkcję zniosłam bardzo dobrze. Po 20 min jeszcze na wpółprzytomna obdzwaniałam rodzinę informując rodzinę że żyję (a np. nie pamietam skąd wzięłam telefon, ani jak wybrałam numer ). Później jeszcze 15 min w łóżku i koniec.
Z moich 14 pęcherzyków pobrano 10 komórek, jutro koło 12 dowiem się ile udało się zapłodnić.
Nawet nieźle się czuję , jestem tylko śpiąca cały dzień.

no i szczerze mówiąc boję się jutra jak cholera

śniłaś mi się dzisiaj i dzielące się komórki

Napisane przez ameliar

A mi jajko na pewno jedno pękło reszty nie widać bo strasznie urosły jajniki jest ryzyko hiperstymulacji. 24 mam iść na bete...

Napisane przez Matitka87

A ją dostalam przed chwilą @....

przyro mi

Napisane przez ziebulka

zadzwoniłam do kliniki...
z moich 10 komórek, dojrzałych było 7 z czego:
1-obumarła
2-się nie zapłodniły
4-są zapłodnione- teraz pytanie czy będą się dzielić...
jutro zadzwonią z kliniki co dalej...

dziewczyny jestem przerażona, jak tak dalej pójdzie to nawet nie dojdzie do transferu....

musi być dobrze

[ameliar]

Napisane przez ziebulka

noż co za franca przyszła

Ameliar- zadzwonię za godzinę i dowiem się co i jak- można dzwonić od 10 ale ćwiczę cierpliwość
to trzymam kciuki za 24.04

zadzwoniłam do kliniki...
z moich 10 komórek, dojrzałych było 7 z czego:
1-obumarła
2-się nie zapłodniły
4-są zapłodnione- teraz pytanie czy będą się dzielić...
jutro zadzwonią z kliniki co dalej...

dziewczyny jestem przerażona, jak tak dalej pójdzie to nawet nie dojdzie do transferu....

Musi być dobrze Wszystkie tu trzymamy kciuki

[Matitka87]

Napisane przez ziebulka

Dziś punkcję zniosłam bardzo dobrze. Po 20 min jeszcze na wpółprzytomna obdzwaniałam rodzinę informując rodzinę że żyję (a np. nie pamietam skąd wzięłam telefon, ani jak wybrałam numer ). Później jeszcze 15 min w łóżku i koniec.
Z moich 14 pęcherzyków pobrano 10 komórek, jutro koło 12 dowiem się ile udało się zapłodnić.
Nawet nieźle się czuję , jestem tylko śpiąca cały dzień.no i szczerze mówiąc boję się jutra jak cholera

Dlaczego nie pobuerają wszystkich? czy po prostu pozostale 4 nie nadawaly sie do pobrania?

Napisane przez ameliar

A mi jajko na pewno jedno pękło reszty nie widać bo strasznie urosły jajniki jest ryzyko hiperstymulacji. 24 mam iść na bete...

Jak reszty nie widać? Przeciez jak nie pekły to sa pewnie duże....i co dalej jak nie pekły....wchłona się czy co?

Napisane przez ziebulka

zadzwoniłam do kliniki...
z moich 10 komórek, dojrzałych było 7 z czego:
1-obumarła
2-się nie zapłodniły
4-są zapłodnione- teraz pytanie czy będą się dzielić...
jutro zadzwonią z kliniki co dalej...

dziewczyny jestem przerażona, jak tak dalej pójdzie to nawet nie dojdzie do transferu....

Ja pierdziele....masakra.... i jak tu zajść w ciaże przy jedenj komórce....rzeczywiście to istny cud!!!
Ja dopiero teraz zyje....miałam przez 2h takie bóle....jak chyba do porodu(nie rodziłam jeszcze). Aż mi sie wszystkiego odechciało....no ale cóż....głowa do góry i trzeba dalej sie starać....zaczynamy 30 cykl starań...rewelac ja po prostu k****

[pani22ka]

Ziebulka, caly czas zaciskam i mam nadzieje, ze jutro uslyszysz pozytywne wiadomosci!

[ameliar]

Napisane przez Matitka87

Jak reszty nie widać? Przeciez jak nie pekły to sa pewnie duże....i co dalej jak nie pekły....wchłona się czy co?

reszty nie widać bo ja mam PCOs- przy tej chorobie na jajnikach występuję dużo pęcherzyków. Lewy jajnik mam "zdrowszy" więc było na nim mniej pęcherzyków przez co widać było płyn po pękniętym pęcherzyku Prawy mam bardziej zaawansowany chorobowo więc jest na nim tyle pęcherzyków, że nie widać czy te największe pękły, czy jest płyn po pęknięciach. Dlatego nie widać bo przy stymulacji zaczęły rosnąć wszystkie moje pęcherzyki. A na prawym jajniku miałam ich ponad 20. Więc gdy zaczęła się robić hiperstymulacja to jajniki się powiekszyły i wszystkie na nich pęcherzyki też. I teraz nie widać czy te wieksze pecherzyki to te nie pęknięte czy to te pozostałe
Mam nadzieję, że jasno wytłumaczyłam

[mala77]

Ziebulko i życzę, żeby starczyło na mrozaczki, ale żebys nie musiała ich wykorzystywać
Za wszystkie czekające trzymam mocno kciuki. Może ciepła pogoda przyniesie dwie kreski
Scarlet GRATULACJE
U nas wszystko dobrze. Malutki rośnie. A jak dobrze pójdzie to od lipca zaczynamy starania o rodzeństwo.

[ziebulka]

Napisane przez Matitka87

Dlaczego nie pobuerają wszystkich? czy po prostu pozostale 4 nie nadawaly sie do pobrania?

w tych pęcherzykach po prostu nie było komórek...
ta selekcja jest masakryczna
ciąża z ivf to też cud

Dziękuję dziewczyny za kciuki- na pewno się przydadzą

[kefii]

ziebluka trzymam kciuki