Angelina Jolie usunęła obie piersi!

[201604190949]

Napisane przez ellish

USG dopochwowe.

rozne sa ceny. Ja na poczatku chodzilam do enel med za 100zl. Pozniej sobie znalazlam za 70zl, wykonuje ginekolog-onkolog, wiec mu ufam. Ale sa nawet za 150zl.

Raz na pol roku chodze na wizyte do wspomnianego ginekologa za 150zl- w tym mam badanie + cytologie + USG dopochwowe+ badanie piersi palpacyjne.

Powiedz, że to jest w Warszawie, proszę.

[ellish]

Napisane przez 1000days

Powiedz, że to jest w Warszawie, proszę.

Krakow

no ale ja jak zawsze mam pecha. Badam sie co pol roku, bo chcialam uniknac nowotwora, to zlosliwiec zaatakowal mi jelita :-(

[coffee]

Napisane przez 1000days

Się w końcu? Przyznać?

Z tego, co czytałam całą operację mastektomia + rekonstrukcja miała w lutym, a dopiero dziś w jakiejś amerykańskiej gazecie pojawiła się informacja/wywiad. Może to tylko ploty.

[Marbella85]

Napisane przez ellish

Raz na pol roku chodze na wizyte do wspomnianego ginekologa za 150zl- w tym mam badanie + cytologie + USG dopochwowe+ badanie piersi palpacyjne.

Powiedzialam mu, ze ma niskie ceny- odpowiedzial, ze jakby mial wysokie to by mial mniej klientek.
A tak to przynajmniej sie badaja chetniej.

Napisz może jaki to lekarz, adres gabinetu, to może ktoś też będzie mógł się wybrać.

[201604181004]

ja czytałam że dopiero pod koniec kwietnia ok 2 tygodnie temu zakończyła w całości leczenie itp ;p

[Olkaaaa_s]

Napisane przez ellish

Krakow

gdzie?

[201604190949]

Napisane przez coffee

Z tego, co czytałam całą operację mastektomia + rekonstrukcja miała w lutym, a dopiero dziś w jakiejś amerykańskiej gazecie pojawiła się informacja/wywiad. Może to tylko ploty.

"On April 27, I finished the three months of medical procedures that the mastectomies involved. During that time I have been able to keep this private and to carry on with my work."

Skończyła, doszła do siebie i napisała. Wolę tak niż żeby tweetowała o tym z operacyjnego.
Po prostu źle to zabrzmiało, to w końcu i przyznała bo to jakby powiedziała o operacji nosa wcześniej twierdząc, że to jej naturalny.

Ellish, szkoda

[201605161006]

Napisane przez ellish

tylko, ze morfologia podstawowa kosztuje okolo 10zl, cytologia okolo 40zl Czy to duzo, raz na rok?


USG- mi ginekolog zawsze daje skierowanie przy wizycie. Nie ma problemu. (tzn chce dac, bo ja i tak zawsze robie prywatnie. 70zl raz na rok- nie jest duzo. Wiecej ludzie wydaja na uzywki, a nawet slodycze-sama widze po sobie.)

Ostatnio babka sama mi wypisala skierowanie na USG piersi, bez proszenia. Powiedziala, ze u niej kazda klientka dostaje skierowanie, u niej to podstawa.


---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------



sa tacy?

To nie jest dużo, ale dla podstawowej profilaktyki powinno się z raz na rok robic badania poza morfologią, jeszcze podstawowe hormony, usg piersi, brzucha, i biochemia w stylu mocznik, glukoza, cholesterol, kreatynina, trójglicerydy itd. a takie badania to juz kosztują dość duzo. Moja lekarka rodzinna tez zawsze skąpi na skierowania. Dla przykładu przez poltorej roku nie mialam zadnych mimo brania silnych leków i kiedy ją poprosilam o skierowanie to mówi, aaaa poltorej roku to moze byc, dam za rok czy cos. Na szczescie po ponad roku czekania trafilam do bardzo dobrej endokrynolozki i ona na wszystko dala mi skierowanie obiecujac ze bede je dostawac profilaktycznie raz na rok. Takze niestety ale faktem jest ze trzeba trafic na naprawde dobrego lekarza, inaczej beda tylko zbywac i nic pozatym - a tak naprawde to powinno byc w interesie panstwa, ta profilaktyka bo profilaktyka jest duzo tansza niz rozne leczenia i operacje zaawansowanych chorób, gdyby zainwestowano porządnie w profilaktyke, to wiele chorob byloby wykrytych na wczesnym poziomie zanim sie rozwina a tym samym bylyby bez wiekszych problemow w wiekszosci wypadków wyleczone i wtedy i pacjent bylby szczesliwy i budżet NFZ. Tylko lekarze by nie byli bo by mniej kasy zgarniali.

[Majowa Rosa]

Napisane przez drabineczka

(...) szkoda tylko że w Polsce (...)

Akurat w wykrywaniu raka piersi największą rolę odgrywają same kobiety, bo rutynowa samokontrola piersi (poparta badaniem piersi w gabinecie ginekologicznym raz na 6 czy 12 miesięcy) jest nie do przecenienia, natomiast gorzej z rakiem jajnika Nie dość, że rokowania na starcie gorsze, to jeszcze najczęściej jest on wykrywany w zaawansowanym stadium i to nie z winy lekarza czy służby zdrowia, ale ze względu na specyfikę tej choroby A przeciwdziałanie w postaci prewencyjnej radykalnej histerektomii jest daleko bardziej inwazyjne i w konsekwencji wywołuje bardziej dotkliwe następstwa niż usunięcie piersi, niestety.

[szprotka_]

Napisane przez paula78

A w PL idz i doproś się o skierowanie na morfologię od lekarza rodzinnego- bo przeciez pani młoda jest .
Gin- po co badania -pani młoda jest

W PL lezy i kwiczy profilaktyka w której widać nikt oprócz zwykłego czlowieka nie ma interesu.
Tylko w TV mądre głowy bez przerwy zrzucają odpowidzialnośc za brak wykrywalności na Kowalskiego a nawet jesli on chce sie przebadac to lekarz rodzinny broni skierowania jak złota.

Decyzja odważna, logiczna i mądra.

trudno się dziwić. dwa lata temu robiłam ankietę nt. polityki zdrowotnej.

jeszcze miałam pytanie o to, jak respondenci oceniają działania rządu w takich dziedzinach jak: profilaktyka, lecznictwo i rehabilitacja. skala ocen była od 1-6, gdzie 6 była najlepszą oceną.

no i tak, panie i panowie ocenili działania na rzecz profilaktyki na 2+. lecznictwo na tym samym poziomie, w obu grupach. a rehabilitacja, fanfary, dostały 2. no i tak to mniej-więcej wyglądało.

[coffee]

Napisane przez 1000days

"On April 27, I finished the three months of medical procedures that the mastectomies involved. During that time I have been able to keep this private and to carry on with my work."

Skończyła, doszła do siebie i napisała. Wolę tak niż żeby tweetowała o tym z operacyjnego.
Po prostu źle to zabrzmiało, to w końcu i przyznała bo to jakby powiedziała o operacji nosa wcześniej twierdząc, że to jej naturalny.

Ellish, szkoda

Mhm, 2 lutego rozpoczęła cały proces. http://www.nytimes.com/2013/05/14/op...e.html?hp&_r=0

"Dobrze, że zdecydowała się powiedzieć o tym głośno, miała odwagę uświadomić innych poprzez uzewnętrznienie, opowiadanie o swojej prywatności i intymności." Tak brzmi lepiej. Chyba.
Ja tam wciąż trochę w szoku jestem, że tak wiele z Was nie słyszała o genach, odpowiedzialnych za raka piersi, o posiadaniu lub nie tych genów, o możliwości zbadania, o możliwości prewencyjnych mastektomii.
Ale gdybym się miała zastanowić skąd o tym wiem - nie mam pojęcia. Raczej nie z tv czy prasy kobiecej.
Jednak chyba rację macie, że leży u nas uświadamianie kobiet i teraz wiele kobiet dowie się więcej niż w trakcie wszystkich kampanii społecznych.

[201604181004]

Boże drogi, tak, nie słyszała, zabij nas za to ;- ).

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Nie wiem czym się niezdrowo podniecać - w mojej rodzinie nikt nigdy nie zmarł na raka piersi czy jajnika nie interesuję się również usuwaniem piersi i gruczołów ot tak sama z siebie, o rutynowych badaniach wiem i tyle.

[201604190949]

Napisane przez coffee

Mhm, 2 lutego rozpoczęła cały proces. http://www.nytimes.com/2013/05/14/op...e.html?hp&_r=0

"Dobrze, że zdecydowała się powiedzieć o tym głośno, miała odwagę uświadomić innych poprzez uzewnętrznienie, opowiadanie o swojej prywatności i intymności." Tak brzmi lepiej. Chyba.
Ja tam wciąż trochę w szoku jestem, że tak wiele z Was nie słyszała o genach, odpowiedzialnych za raka piersi, o posiadaniu lub nie tych genów, o możliwości zbadania, o możliwości prewencyjnych mastektomii.
Ale gdybym się miała zastanowić skąd o tym wiem - nie mam pojęcia. Raczej nie z tv czy prasy kobiecej.
Jednak chyba rację macie, że leży u nas uświadamianie kobiet i teraz wiele kobiet dowie się więcej niż w trakcie wszystkich kampanii społecznych.

No w kwietniu skończyła trzymiesięczny proces. Kwiecień minus trzy - luty.

Może sobie usiądź, pooddychaj czy coś? Żeby ci ten szok nie zaszkodził za bardzo

[Majowa Rosa]

Napisane przez coffee

Ja tam wciąż trochę w szoku jestem, że tak wiele z Was nie słyszała o (...)

Bo wiesz, jak to jest: "szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz..."
Mnie to nie dziwi, bo najczęściej jest to smutna wiedza - najwięcej niestety o tej chorobie dowiadujemy się wtedy, kiedy chorujemy sami, albo kiedy choruje ktoś nam bardzo bliski.

Za to zdumiewa mnie fakt, że część osób myśli, że rak jest "jeden", a rokowania i leczenie w każdej chorobie są takie same lub podobne. I stąd głosy: "A wiesz, mój sąsiad też miał raka i ciągle żyje", bez rozróżnienia, czy to rak piersi, płuc czy jajnika (nie mówiąc już o stopniu złośliwości i zaawansowania choroby).

[Madia]

Bardzo dobrze, że się o tym trąbi. Ja również nie miałam pojęcia, że można ot tak zbadać gen. Wiedziałam, że jakiś jest za to odpowiedzialny ale, że badanie kosztuje niecałe trzy stówki już nie miałam pojęcia. O prewencyjnej mastektomii również nie wiedziałam. Myślałam, że w naszym kochanym kraju robi się to w ostateczności (choć pewnie tu się za wiele nie pomyliłam).

Myślę, że ta dzisiejsza "bomba" zadziała lepiej niż standardowe kampanie typu "zbadaj się już dziś".

I przyznam, że gdybym miała tak wysoki % prawdopodobieństwa zachorowania, też bym się poddała zabiegowi. Niby to dosyć radykalne, ale uważam że raz: jak już się zachoruje to różnie może być, a dwa: przynajmniej jeden rak niejako z głowy.

[coffee]

Napisane przez drabineczka

Nie wiem czym się niezdrowo podniecać - w mojej rodzinie nikt nigdy nie zmarł na raka piersi czy jajnika nie interesuję się również usuwaniem piersi i gruczołów ot tak sama z siebie, o rutynowych badaniach wiem i tyle.

W mojej rodzinie też nie.

No to przecież nie o to chodzi... dziewczyny.
Są kampanie społeczne o raku piersi, różowe wstążki, mówi się o tym, że badania ważne, że lepiej zapobiegać, wiedzieć wcześniem. A jedak okazuje się, że mówi się za mało/ogólnikowo. Wiadomo, że jeśli kobiety w rodzinie miały raka piersi, to ryzyko wzrasta. A nie wzrasta poprzez kontakt, a ze względu na geny.
No nie wiem... Może powinni konkretniej mówić o związkach genów z rakiem, to kobiety dowiedziałyby się o genie BRCA1 i 2, zbadałyby się, dowiedziały o profilaktyce, o swoim ryzyku zachorowania.

Napisane przez 1000days

Może sobie usiądź, pooddychaj czy coś? Żeby ci ten szok nie zaszkodził za bardzo

A dziękuję za troskę. Cały czas oddycham i siedzę. Przechodzi mi.

[Ishikawa]

Odważna decyzja i podziwiam Angelinę (również za to,że nie zrobiła z tego show)
Ja sobie wykryłam małe zgrubienie na lewej piersi, poszłam do gina i "bez gadania" dostałam skierowanie do poradni chorób piersi przy szpitalu onkologicznym. Bez żadnych dyskusji a po a na co, a pani mloda to nie trzeba.
Ponoć to nic groźnego, ale stwierdził żebym się sama w poradni upewniła.

Czytając komentarze tu i ogólnie w sieci to mam szczęście że tak trafiłam na takiego lekarza, bo komentarze w stylu " bo przeciez pani młoda jest" sa poniżej krytyki.

Ale jest też dla mnie druga strona medalu. Kobiety same zaniedbują profilaktykę.
Podczas wizyty gin mi powiedział że jestem pierwszą kobietą od dłuższego czasu która sobie sama coś "wymacała"i z tym przyszła.
Dla mnie to samo mówi za siebie.

[paula78]

Napisane przez ellish

tylko, ze morfologia podstawowa kosztuje okolo 10zl, cytologia okolo 40zl Czy to duzo, raz na rok?

Pewnie, że nie dużo i dlatego i tym bardziej takie pierdoły powinny byc robione raz w roku z skierowania lekarza na NFZ.
Ile razy w roku korzystacie z lekarza NFZ ? 1-2 ? ile kosztuje rzeczywiście kosztuje taka wizyta? ile dostaje lekarz "zwrotu" a ile zabierają nam na składki w ciągu roku ?

Tylko to mnie wkur.. -płacę a właściwie bez pytania mi zabierają a potem ja i tak nic z tego nie mam i musze płacić po raz kolejny.

[ellish]

Napisane przez Ishikawa

Czytając komentarze tu i ogólnie w sieci to mam szczęście że tak trafiłam na takiego lekarza, bo komentarze w stylu " bo przeciez pani młoda jest" sa poniżej krytyki.
.

niestety, najczestszy komentarz lekarzy, zwlaszcza internistow.

Ile razy ja slyszalam taki komentarz, szlag mnie trafial.
W koncu poszlam sama na badania, bez skierowania, bo inaczej to do dzisiaj bym sie pewie leczyla na cos czego tak naprawde nie mam, a rak by mnie dalej zjadal.

Pamietam, jak poszlam do lekarza, ktory wlasie tak glupio komentowal, wysmiewal sie z moich obaw.
Poszlam i mowie " no i mam raka, teraz sie Pan doktor nie smieje? No przeciez jestem za mloda, prawda?"

Byl zmieszany " no to ma pani pecha, prosze nie blokowac kolejki"

Pomyslalam sobie " biedni pacjenci.." Mam nadzieje, ze sa tak samo dociekliwi jak ja...

Tak to i ja moge byc lekarzem- tu witaminka C, tam masc Amol itp.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Napisane przez paula78

Pewnie, że nie dużo i dlatego i tym bardziej takie pierdoły powinny byc robione raz w roku z skierowania lekarza na NFZ.
Ile razy w roku korzystacie z lekarza NFZ ? 1-2 ? ile kosztuje rzeczywiście kosztuje taka wizyta? ile dostaje lekarz "zwrotu" a ile zabierają nam na składki w ciągu roku ?

Tylko to mnie wkur.. -płacę a właściwie bez pytania mi zabierają a potem ja i tak nic z tego nie mam i musze płacić po raz kolejny.

Niestety, to jest PL.

[paula78]

Napisane przez drabineczka

Nie wiem czym się niezdrowo podniecać - w mojej rodzinie nikt nigdy nie zmarł na raka piersi czy jajnika nie interesuję się również usuwaniem piersi i gruczołów ot tak sama z siebie, o rutynowych badaniach wiem i tyle.

W mojej niby tez nie ale nikt nie badał mojej 70 letniej babci piersi czy nie robił usg jajników, umarła na starość i tyle.

[ellish]

Napisane przez paula78

W mojej niby tez nie ale nikt nie badał mojej 70 letniej babci piersi czy nie robił usg jajników, umarła na starość i tyle.

no wiesz, nie kazdego dotykaja choroby. Ale lepiej sie badac, niz liczyc na szczescie, ze Tobie sie akurat uda dozyc starosci

ps. 70lat- to jeszcze nie taka starosc. Moja babcia ma 90lat i dopiero teraz powoli, powoli widac, ze opada z sil
Ale i tak bym chciala dozyc 70tki, bez zadnej powaznej choroby.

[51e83afea3b91707dbf3887d008ce6a0f5de39ea_626dbf723f6b2]

Napisane przez bentkuff

Ale taka prewencja jest dość popularna. Nawet w Polsce część kobiet poddaje się mastektomii, jeżeli w rodzinie było wiele przypadków zachorowań na raka piersi, a one same są obciążone- mozna wykonać badania genetyczne.

Napisane przez Madia

O prewencyjnej mastektomii również nie wiedziałam. Myślałam, że w naszym kochanym kraju robi się to w ostateczności (choć pewnie tu się za wiele nie pomyliłam).

Mastektomia prewencyjna nie jest refundowana przez NFZ. Koszt mastektomii prewencyjnej obustronnej to ok. 10 tys. zł. W Polsce amputuje się tylko piersi już zaatakowane. No chyba że prywatnie właśnie.

[andune]

Napisane przez mpt

To jest usługa finansowana przez NFZ.

może i finansowana, ale okres oczekiwania... jak to z naszym NFZtem...
o komforcie życia przez te około 8 lat to szkoda mówić, zwłaszcza w przypadku młodych kobiet (np. ok. trzydziestki, wyobrażacie sobie czekać prawie do 40tki na nowe piersi?)

[charsi]

Pamiętam, że kiedyś był odcinek chyba Grey's Anatomy o podwójnej mastektomii u jednej z postaci i to stamtąd się dowiedziałam o możliwości wykonania takiego zabiegu. Podziwiam odwagę Angeliny, chociaż przy tak wysokim prawdopodobieństwie zachorowania trudno się dziwić jej decyzji.

Przyznam, że mnie to ruszyło, w tym tygodniu porobię jakieś badania.

[Majowa Rosa]

Oby ten temat nie przerodził się w zbiorowe biadolenie nad upadkiem służby zdrowia, tylko przyniósł jakieś pozytywne efekty...

8 lat oczekiwania? W swoim rejonie nie słyszałam nigdy o tak długiej kolejce, chociaż średnia 2 lata także nie brzmi optymistycznie. Okres oczekiwania na pełną rekonstrukcję jest inny w różnych ośrodkach, warto to sprawdzić i trochę za tym pochodzić. Czasami nie można wcześniej wykonać pewnych ruchów, bo na przykład pacjentkę czeka jeszcze naświetlanie. Poza tym podczas pierwszej operacji pod skórę może być włożony ekspander, który nosi się do czasu wymiany na implant i do czasu rekonstrukcji brodawki. Inna kwestia jest wtedy, kiedy skóra zniszczona jest naświetlaniami na tyle, że potrzebny jest jej przeszczep z pleców czy pośladka.

Naprawdę drogi leczenia mogą przebiegać wielotorowo, bo dużo jest po drodze znaków zapytania, więc nie warto wszystkiego zwalać na służbę zdrowia, rząd i kogo tam jeszcze, warto natomiast uzbroić się w wiedzę, cierpliwość oraz jakąś osobę bliską, która pomoże ogarnąć temat i będzie towarzyszyć osobie chorej podczas każdej wizyty lekarskiej (jest to bardzo, bardzo, bardzo pomocne).

W moim otoczeniu o wiele więcej chorych kobiet prosi lekarzy o leczenie oszczędzające i zachowanie chorej (!) piersi za wszelką cenę, niż rozważa amputację, nawet wtedy, kiedy lekarz wyraźnie to sugeruje.

[andune]

Napisane przez szprotka_

trudno się dziwić. dwa lata temu robiłam ankietę nt. polityki zdrowotnej.

jeszcze miałam pytanie o to, jak respondenci oceniają działania rządu w takich dziedzinach jak: profilaktyka, lecznictwo i rehabilitacja. skala ocen była od 1-6, gdzie 6 była najlepszą oceną.

no i tak, panie i panowie ocenili działania na rzecz profilaktyki na 2+. lecznictwo na tym samym poziomie, w obu grupach. a rehabilitacja, fanfary, dostały 2. no i tak to mniej-więcej wyglądało.

już by tyle nie dostała. 2 lata temu było dużo lepiej. Coraz z tym gorzej, a to też przecież profilaktyka (np. ciężkich, ryzykownych operacji kręgosłupa). Mało tego, ostatnio jak rozmawiałam z jedną lekarką, to ona stwierdziła, że jej zdaniem rehabilitacja, jako świadczenie poprawiające komfort życia, już niedługo będzie w całości odpłatna a nawet jeśli nie, limity ją dobiją.
No ale żeby nie było wyłącznie OT - poprawa komfortu życia, czyli pewnie niedługo potem będą płatne także rekonstrukcje. A może i protezy... OBY NIE!

[cranberry juice]

A ja z innej beczki. Moja babcia miała raka piersi i mastektomię, a teraz ma skutek uboczny - obrzęk limfatyczny ręki. Cóż. Może i obrzęk limfatyczny za brak raka nie jest tak wygórowaną ceną. Ale profilaktycznie nie wiem, czy bym się zdecydowała. Przed zabiegiem babcia miała być "jak nowa", ale jednak nie do końca tak wyszło.

[ellish]

Napisane przez cranberry juice

A ja z innej beczki. Moja babcia miała raka piersi i mastektomię, a teraz ma skutek uboczny - obrzęk limfatyczny ręki. Cóż. Może i obrzęk limfatyczny za brak raka nie jest tak wygórowaną ceną. Ale profilaktycznie nie wiem, czy bym się zdecydowała. Przed zabiegiem babcia miała być "jak nowa", ale jednak nie do końca tak wyszło.

Oj, obrzek w porownaniu z nowotworem - nie ma nawet co porowywac.
Taki skutek uboczy to pestka.
Nawet wybor: brak piersi a rak- oczywista jest odpowiedz.

[Keket]

Napisane przez Visez

No tak powiedziała że zrobi sobie nowe które będą równie piękne W Polsce mało któa kobieta może sobie pozwolić na taka rekonstrukcję...

Rekonstrukcję piersi po amputacji, można wykonać na NFZ.

Edit: Widzę, że ktoś już pisał o rekonstrukcji. U nas robione są rekonstukcje metodą TRAM (płat pobieramy z brzucha) oraz wszczepienie ekspandera w celu rozciągnięcia tkanki, a potem wszczepienie implantu. Osobiście polecam tę drugą metodę, jest mniej obciążająca dla pacjenta, no i blizna mniejsza.

[pandulek]

Napisane przez cranberry juice

A ja z innej beczki. Moja babcia miała raka piersi i mastektomię, a teraz ma skutek uboczny - obrzęk limfatyczny ręki. Cóż. Może i obrzęk limfatyczny za brak raka nie jest tak wygórowaną ceną. Ale profilaktycznie nie wiem, czy bym się zdecydowała. Przed zabiegiem babcia miała być "jak nowa", ale jednak nie do końca tak wyszło.

Ale obrzęk to chyba od tego, że wycięli Jej również węzły chłonne?