Od dzis biegam aby schudnąć!!!

[Ismenkusia]

Napisane przez KinkyGirl

hMMM nie mówię tu o przypadkach w stylu skręcenie kostki, czy potrącenie na pasach, bo to może stac się i w lesie i w centrum miasta. Mówię o konkretnej sytuacji jaką są ataki zboczeńców. Tutaj z pewnością różnicę robi fakt czy przebywasz w mieście, czy gdzieś samotnie przy lesie. Jak dla mnie młode dziewczyny samotnie biegające w okolicy lasu czy innego odludzia są niestety narażone.

Nigdy żadnego nie spotkałam nic mnie nie powstrzyma przed bieganiem po lesie

Pijaczki jak mnie widzą to mi dopingują

[KinkyGirl]

Słodkie pijaczki No i bardzo dobrze, że nic Cię nie spotkało i oby nie spotkało żadnej dziewczyny. Ja tam jednak pewniej czuję się w asyście koleżanki. A poza tym i tak fajniej biega mi się z kimś u boku, mam większą motywację i wiem, że nie mogę sobie odpuścić, bo przecież nie biegnę sama

[aussiewoman]

Hurrraaa pokonałam bariere 9km dzisiaj Konkretnie 9,79km Jestem z siebie dumna

Ja niestety sama biegam w różnym terenie, w zasadzie pół na pół w odludnym i "normalnym" terenie. Czy się boję? nie myślałam o tym raczej myślę o tym czy uda mi sie pokonać własne słabości i biec dalej tyle co zaplanowałam

Pulsometr fajna zabaweczka, ale na razie szkoda mi kasy .... jak dla mnie to zbędny wydatek.

Ismenkusia- hehehe fajnie z tymi pijaczkami. Mi też dopingują- szybciej szybciej....

[KinkyGirl]

To ja patrzę, że pijaczki to przyjazne stworzenia u Was A skąd wiesz, że pokonałaś 9 km? Jak mierzysz trasy?

[aussiewoman]

KinkyGirl- endomondo mi je mierzy
Raczej należałoby się obawiać młodzieży...tym nigdy nie wiadomo co do łba może strzelić

[KinkyGirl]

A co to endomondo? Jakaś aplikacja na telefon? Działa bez internetu? Czy trzeba mieć włączony?

[aussiewoman]

KinkyG- tak to aplikacja na telefon. Działa z GPS, a nie internetem

[KinkyGirl]

Możesz przybliżyć jej działanie? Konkretnie to jak się nią obsłużyć, żeby pokazała co trzeba?'

[jakwino]

Kinky ja tez mialam obawy jakieś tam, ale teraz nie mam, biegam normalnie i po osiedlu domkow jednorodzinnych gdzie cisza jak makiem zasial i po parku gdzie jest bar i kupa ludzi siedzi na lawkach z browarkami, sciszam tylko muzyke zeby slyszec co sie dzieje dookoła, albo jedną słuchawke wyjmuje i tyle. uwierz mi ze ludzie nie zauważają tak już biegaczy, za dużo ludzi biega ... zresztą... uwierz mi jakby tfu tfu coś sie działo... to adrenalinka ci tak skoczy że będzie to twój rekordowy sprint w życiu i żaden hardkorowy koksu po browarze cie nie dogoni
Ja wole po parku biegac nawet mimo tego baru tam, a to dlatego ze kreci sie sporo ludzi a to z psem, a to na spacerze, a to biegających cze jeżdżących rowerem... zawsze da się do kogoś przykleić wrazie czego

Ja mam sprzęt do biegania? to raczej taka podstawa jak dla mnie.
Pulsometr mi się bardzo przydaje, jestem w stanie okreslic moment w ktorym powinnam zwolnić żeby się nie zajechać i nie wypluć płuc, pika jak za mocno przyspieszę i pika jak już za bardzo "odpoczęłam" i pora dać z siebie więcej. Pomaga też znaleźć "swoje" tempo, wystarczy spojrzec w momencie gdy biegnie mi się wyjątkowo dobrze i biegać w tym zakresie tętna.

Aussie ... szkoda kasy? wystarczający pulsometr jak pisałam wyżej jest za 21pln + przesyłka na Allegro... mam taki od kilku lat i chwalę sobię.

[Kakcia]

jakwino dzięki za to, ze napisałaś cos na temat tych tańszych pulsometrów, bo sama nie wiedziałam co o nich sądzić i nie znałam nikogo kto by je miałam Mój jeden kumpel ma właśnie Garmina i bardzo sobie chwali, natomiast ja mojemu byłemu jakoś ponad 2 lata temu kupiłam Sigmy i wtedy zapłaciłam chyba jakoś 150zł.... teraz sama bym chciała go mieć A co do tego paska napiersiowego, to on jest w zestawie z tym pulsometrem czy trzeba osobno dokupić?

A odnośnie "strachów" w trakcie biegania to powiem tak Ja biegam nad rzeką, gdzie wokół jest pełno krzaczorów i drzew też rzecz jasna Są to generalnie jakieś grądy, wpisane to jest chyba nawet do jakiejś Natura 2000, albo w planach było wpisanie tego regionu I ja osobiście znam przypadku zboczeńców, ale zdarza to się średnio raz na 2-3 lata. Kiedyś koleś na rowerze zawrócił się koło mnie, normalnie ubrany kolarz, powiedziałabym, że profesjonalista, ale z jednym niuansem Miał fujare wystawiona na zewnątrz :P Wystraszyłam się i zadzwoniłam na policje, bo wtedy ładny dzień, pełno dzieci biegało, niby taki ekshibicjonista to delikwent nieszkodliwy, ale wystraszyc się można Ale też nie można popadać w skrajność z drugiej strony, ze w każdym krzaku czycha taki delikwent. To się zdarza, ale rzadko...

Ja natomiast mam jedną obawę o której czasami myślę biegnąc sobie ze słuchawkami na uszach, a mianowicie DZIKI. Są dziki w tym rejonie gdzie biegam, widziałam i słyszałam. Są też ślady po nich, bo ryją w ziemi poszukując przysmaku - żołędzi. I czasami jak pomyślę w trakcie biegu, że zaraz wpadnę na dzika to mam pietra

Swoją drogą, Drogie Dziewuszki, polecam mega motywatora!!! http://napieramy.pl/

[jakwino]

Kakcia u mnie był w zestawie, trzeba patrzeć w opis aukcji, to są tańsze pulsometry, ale sprawdzałam z medycznym i mierzy dobrze.
Owszem GArmin jest wypasem i sama bym chciała, ale 500-1000pln ?!?!? za cholere bym tyle nie dała, taniej kupić za 200pln pas napiersiowy z WiFi który współpracuje z Endomondo i innymi aplikacjami na tel.... (Polar bodajże takie robi)
a Sigma podoba mi sie taka za 200 :P więc już chyba wolę mojego Sanitasa za 20pln

[niusuance]

Napisane przez aussiewoman

Hurrraaa pokonałam bariere 9km dzisiaj Konkretnie 9,79km Jestem z siebie dumna

Ja niestety sama biegam w różnym terenie, w zasadzie pół na pół w odludnym i "normalnym" terenie. Czy się boję? nie myślałam o tym raczej myślę o tym czy uda mi sie pokonać własne słabości i biec dalej tyle co zaplanowałam

Pulsometr fajna zabaweczka, ale na razie szkoda mi kasy .... jak dla mnie to zbędny wydatek.

Ismenkusia- hehehe fajnie z tymi pijaczkami. Mi też dopingują- szybciej szybciej....

Gratuluję 9km! Ja na razie walczę z barierą 6 km- chyba nigdy jeszcze mi się nie udało tyle przebiec. Ale coś czuje ze uda się w przyszłym tygodniu. Moim celem jest bieganie 7,5-8 km 3-4 razy w tygodniu

[coccinelle7]

Napisane przez Kakcia

jakwino dzięki za to, ze napisałaś cos na temat tych tańszych pulsometrów, bo sama nie wiedziałam co o nich sądzić i nie znałam nikogo kto by je miałam Mój jeden kumpel ma właśnie Garmina i bardzo sobie chwali, natomiast ja mojemu byłemu jakoś ponad 2 lata temu kupiłam Sigmy i wtedy zapłaciłam chyba jakoś 150zł.... teraz sama bym chciała go mieć A co do tego paska napiersiowego, to on jest w zestawie z tym pulsometrem czy trzeba osobno dokupić?

A odnośnie "strachów" w trakcie biegania to powiem tak Ja biegam nad rzeką, gdzie wokół jest pełno krzaczorów i drzew też rzecz jasna Są to generalnie jakieś grądy, wpisane to jest chyba nawet do jakiejś Natura 2000, albo w planach było wpisanie tego regionu I ja osobiście znam przypadku zboczeńców, ale zdarza to się średnio raz na 2-3 lata. Kiedyś koleś na rowerze zawrócił się koło mnie, normalnie ubrany kolarz, powiedziałabym, że profesjonalista, ale z jednym niuansem Miał fujare wystawiona na zewnątrz :P Wystraszyłam się i zadzwoniłam na policje, bo wtedy ładny dzień, pełno dzieci biegało, niby taki ekshibicjonista to delikwent nieszkodliwy, ale wystraszyc się można Ale też nie można popadać w skrajność z drugiej strony, ze w każdym krzaku czycha taki delikwent. To się zdarza, ale rzadko...

Ja natomiast mam jedną obawę o której czasami myślę biegnąc sobie ze słuchawkami na uszach, a mianowicie DZIKI. Są dziki w tym rejonie gdzie biegam, widziałam i słyszałam. Są też ślady po nich, bo ryją w ziemi poszukując przysmaku - żołędzi. I czasami jak pomyślę w trakcie biegu, że zaraz wpadnę na dzika to mam pietra

Swoją drogą, Drogie Dziewuszki, polecam mega motywatora!!! http://napieramy.pl/

Przez Ciebie siedzę już chyba od godziny na tym portalu!

[aussiewoman]

Dzień dobry melduję się po kolejnym biegu

Biegamy diewczęta biegamy
zapisałam się na akcję Cała Polska biaga. Bieg miał się odbyć wczoraj, ale ze wzgledu na warunki atmosferyczne (lało cały dzień ) został przełożony na nastęoną sobotę. Nie moge się już doczekać

[niusuance]

Napisane przez aussiewoman

Dzień dobry melduję się po kolejnym biegu

Biegamy diewczęta biegamy
zapisałam się na akcję Cała Polska biaga. Bieg miał się odbyć wczoraj, ale ze wzgledu na warunki atmosferyczne (lało cały dzień ) został przełożony na nastęoną sobotę. Nie moge się już doczekać

Spróbowalam dzisiaj pobiegać na dworze- słoneczko ładnie świeciło, pomyślałam, że spróbuję Nie umiałam trzymać tempa pod górę, nawdychałam się mroźnego powietrza i po 10 minutach się poddałam- dobiegłam do domu, odetchnęłam i poszłam na bieżnię dokończyć bieg. Tam zresztą też mi się źle biegało- zahaczyłam ręką o przycisk bezpieczenstwa, co przy 8,5 km/h nie jest niczym przyjemnym Podsumowując- dzisiaj mialam kiepski dzień. Poza tym właśnie obżeram się ciasteczkami
Mam nadzieję że jutro mi lepiej pójdzie.

[madziara_07]

jej moja kostka wrocila do normy i wczoraj juz z radoscia wielka przebieglam co mialam przebiec i bylo suuuuper bardzo sie ciesze bo brakowalo mi tego ale wstac wczoraj z lozka bylo ciezko-rozleniwilam sie troche.

ale sie dziewczyny rozpisalyscie o strachach, ja uwazam ze jak ktos sie boi to niech biega na biezni i tyle, nic na sile, ja tam wole na swierzym powietrzu- w weekendy zawsze biegam w parko-lesie obok jeziorko stawikow i jedyne kogo spotykam to spacerowiczow z psami i wedkarzy. a sluchawki z uszu wyjmuje nie zeby slyszec odglosy masturbacji a spiew ptakow a nacpanego kolesia ktory mnie chcial poklepac po tylku spotkalam na skwerku kolo domu, w miescie wsrod ludzi, i co i nic. biegam dalej

coraz czesciej spotykam innych biegaczy i czesto widuje ich w rekawiczkach nawet wczoraj gdzie bylo bardzo cieplo koles mial rekawiczki-nie jakies odblaskowe dla bezpieczenstwa ale zwykle granatowe, czemu??

[aussiewoman]

madziara- może im po prostu zimno w dłonie. Jak się dużo biega i szybko to może dłonie marzną


Ja tam nie wyobrazam sobie biegania na bieżni. Toż to przebiegniecie 11km zanudziłoby mnie na śmierć. A na dworze to piach, to asfalt, kałurza, wiatr, słońce itd To co tygryski lubią najbardziej

[utrapienie]

Napisane przez aussiewoman

Hurrraaa pokonałam bariere 9km dzisiaj Konkretnie 9,79km Jestem z siebie dumna

Ja niestety sama biegam w różnym terenie, w zasadzie pół na pół w odludnym i "normalnym" terenie. Czy się boję? nie myślałam o tym raczej myślę o tym czy uda mi sie pokonać własne słabości i biec dalej tyle co zaplanowałam

Pulsometr fajna zabaweczka, ale na razie szkoda mi kasy .... jak dla mnie to zbędny wydatek.

Ismenkusia- hehehe fajnie z tymi pijaczkami. Mi też dopingują- szybciej szybciej....

Z góry gratuluję , ale powiedz, czy to 10 km. to prędkość, czy odległość?

Ja generalnie biegam po uliczkach niezbyt zakrzaczonych, więc wydaje mi się, że nikt na mnie nie wyskoczy, ale nie zmienia to faktu, że jakieś "dziwniejsze" fragmenty tras staram się przebiegać jeszcze jak jest jasno (biegam około 21 wieczorem). Jakiś uwag pod swoim adresem się jeszcze nie doczekałam, może poza kilkoma komentarzami w stylu "ja ciebie niedługo na rowerze nie dogonię" i kilkoma propozycjami innych biegaczy, żeby się dołączyć. Generalnie nie mam nic przeciwko bieganiu w grupie, ale chyba wolę biegać sama. W moim życiu w zasadzie od 5.45 rano (jak wstaję) jest hałas: dwójka dzieci, praca, po pracy dzieci i tak to leci, więc wieczór to mój sposób na medytację i wyciszenie się.... można powiedzieć, że biegam terapeutycznie

Poza tym również nie dysponuję pulsometrem, bo najlepiej mi się biega synchronizując oddech z krokami. Mniej więcej tak to wychodzi, że na wdechu robię dwa kroki, na wydechu też dwa. Odległość sprawdzam na http://www.runningmap.com/ po powrocie do domu. Stąd wiem, że wczoraj przebiegłam 5 km (3,47 mili ).

[Ismenkusia]

Napisane przez aussiewoman

madziara- może im po prostu zimno w dłonie. Jak się dużo biega i szybko to może dłonie marzną


Ja tam nie wyobrazam sobie biegania na bieżni. Toż to przebiegniecie 11km zanudziłoby mnie na śmierć. A na dworze to piach, to asfalt, kałurza, wiatr, słońce itd To co tygryski lubią najbardziej

Dla mnie to obciach biegać bieżni gdybym chodziła na siłownie, to po treningu wracałabym biegiem do domu

znając siebie to na 100%

[jakwino]

no mnie też jakoś nudzi bieznia, próbowałam kilka razy (teraz znowu się przymierzam przez tą pogodę) aaale jakieś opory mam... dłużej jak 10 min nie dam rady. Poza tym mam wrażenie, że coś mi błędnik szwankuje bo mam spore problemy z równowagą na bieżni! nie wiem z czego to wynika, ale jest to mocno wkurzające i zawsze się boję że wyrżnę w tą konsolę :/

niusuance współczuję, mam nadzieję, że nie wystrzeliłaś jak na tych filmikach w necie.

[madziara_07]

a my wczoraj zaszalelismy na spotnanicznym grillu u znajomych i dzis rano nie bylam wstanie wstac z lozka ... ale wieczorem biegalo sie jak zwykle az zdziwiona bylam ze kompletnie mi nic sie kondycyjnie nie zmienilo no i resztki kaca wywietrzaly wiec same plusy

a i poczytalam o bolu kostki i dzis sie troche musialam pilnowac bo staram sie nauczyc biegac nie ladujac na piecie ale na srodstopiu- dodatkowo po obejrzeniu filmikow troche bardziej poracowalam nad moja postawa. jak cos robic to robic dobrze no nie?

mnie tez dopinguja nieznani ludzie-czasem nawet kierowcy w autach

[Carolinee90]

Kakcia ta stronka napieramy.pl jest megaa
Ja dzis po 6dniowej przerwie wróciłam do treningow, niestety pogoda bynajmniej u mnie od tygodnia jest fatalna i cały czas pada. Co wieczór, kiedy chciałam wyjść na trening to zaczynało padac, dlatego dziś (kolejny dzien cały czas leje:/) postanowiłam, iż wykorzystam to że mam jeszcze przez 2 tygodnie karnet na siłownie postanowiłam się wybrać i biegalam pzez 1 h na bieżni i powiem Wam ze to nie to samo co na świezym powietrzu, nudaaaa :p dlatego już nie moge się doczekac kiedy przestanie padać i znowu zacznę biegać wieczorem. Moja trasa na której biegam tez częściowo jest odludna a dodam jeszcze że czasem biegam nawet po22 ale szczerze mówiąc mam to gdzieś, jak mnie ktoś zaczepi to pobiegnę dalej i tyle :p

[Kakcia]

Napisane przez coccinelle7

Przez Ciebie siedzę już chyba od godziny na tym portalu!

Przeeeepraaaaszaaaammm
Ja mam kilka portali, które mnie mega motywują I też w sumie spędzam dość sporo czasu na nich Ale wolę taką formę obijania się niż siedzenie na jakiś portalach plotkarskich, nic nie wnoszących

Ja dzisiaj biegałam już 13 minut i 2 minuty marszu i było mega fajnie Coraz więcej biegaczy na trasie poznaję, dzisiaj biegłam dość długo za pewną parą i odstęp trzymałam ciągle ten sam pomiędzy sobą a nimi czyli tempo było najwidoczniej stałe. A wydawali mi się na dość wysportowanych także moja kondycha chyba idzie w górę I nie biegam już takim ślimaczym tempem jak na początku.

Dzisiaj spotkała mnie tez mega miła niespodzianka. Ubrałam spodnie, które dałam sobie jako "wyznacznik" mojego chudnięcia. Są to jasne jeansy, mega dopasowane, rurki. I co? miesiąc temu byłam w nich jak jakiś serdelek, jak zginałam kolana to myślałam, że pękną tu i ówdzie. Dzisiaj? Dzisiaj czuć już luzy i czuję się w nich mega komfortowo a tyłeczek wygląda zacnie Także po raz kolejny przekonałam się, że to nie waga jest wyznacznikiem chudnięcia. Natomiast bardzo ciekawa jestem kiedy odtłuszczą mi się łydki Ciekawa jestem czy cokolwiek jest je w stanie ruszyć

[KinkyGirl]

U mnie lało+burza, więc zostałam w domu i poćwiczyłam na rowerku stacjonarnym+skakanka.

[niusuance]

Napisane przez aussiewoman

madziara- może im po prostu zimno w dłonie. Jak się dużo biega i szybko to może dłonie marzną


Ja tam nie wyobrazam sobie biegania na bieżni. Toż to przebiegniecie 11km zanudziłoby mnie na śmierć. A na dworze to piach, to asfalt, kałurza, wiatr, słońce itd To co tygryski lubią najbardziej

Mi ta monotonia sprzyja przemysleniom, moge sobie wszystko poukladac w glowie A jak zacznę się nudzic to wroce do cwiczen silowych albo bede mieszac treningi

Napisane przez Ismenkusia

Dla mnie to obciach biegać bieżni gdybym chodziła na siłownie, to po treningu wracałabym biegiem do domu

znając siebie to na 100%

Faktycznie- powinnam się zapasc ze wstydu pod ziemie! Zamiast siedziec bezczynnie na tylku w domu, ide sie zmeczyc, spocic, wzmacniac kondycje, spalac kalorie i chudnac na biezni Normalnie chyba następnym razem założe papierowa torbe na głowe to moze nikt mnie nie pozna

Napisane przez jakwino

no mnie też jakoś nudzi bieznia, próbowałam kilka razy (teraz znowu się przymierzam przez tą pogodę) aaale jakieś opory mam... dłużej jak 10 min nie dam rady. Poza tym mam wrażenie, że coś mi błędnik szwankuje bo mam spore problemy z równowagą na bieżni! nie wiem z czego to wynika, ale jest to mocno wkurzające i zawsze się boję że wyrżnę w tą konsolę :/

niusuance współczuję, mam nadzieję, że nie wystrzeliłaś jak na tych filmikach w necie.

Na szczescie nie wystrzelilam w powietrze, ale chwile mi zajelo zorientowanie sie co sie stalo musialo to zabawnie wygladac z boku.

u mnie lenistwo od dwoch dni na calego. Dostalam okres i czuje sie jak jeden wielki kamień i nawet nie mam ochoty sie ruszyc

[madziara_07]

dzisiejsze bieganie zakonczone znowu sie scigalam z wiewiorka

alez psy wieszacie na tej biezni, a kazdy lubi to co lubi, ja tez osobiscie wole biegac na zewnatrz i to jeszcze na zroznicowanym terenie ale bieznia to napewno swietne rozwiazanie na brzydka pogode lub na strach przed zboczencami

[_Marta_M_]

ja biegam bez słuchawek właśnie z powodu strachu przed zboczeńcami :p no i po części też z tego powodu że lepiej mi się jednak biega bez nich, nie lubię jak mi coś gra

moją kumpelę miesiąc temu zaatakował w lesie jakiś oblech, na szczęście strzeliła mu kopa w jaja i zwiała do najbliższego domu prosząc o pomoc. Ona zawsze biegała słuchając muzyki i nie zauważyła że on biegnie za nią

[bothlooks]

Hej Dziewczyny, ja co prawda nie mam na celu odchudzenia - raczej wymodelowania a przede wszystkim chce nabrać kondycji

Można się dołączyć?

9 czerwca biegnę (raczej potruchtam) w she runs the night, mam za sobą coś koło 5-6 'biegów' - żałuję, że nie zapisywałam wcześniejszych dat i kilometrów. Pierwsze wyjście to było kilkanaście minut 2,3 km, drugie 3,1 km ale nie wiem ile czasu mi to zajęło.
Wcześniej troszkę ćwiczyłam z E. Chodakowską, ale nieregularnie, nie robię marszobiegów - tylko bieg ciągły. Czasem przerywam tylko i idę kilka metrów jak mijam jakieś psy..
Biegam po główniejszych ulicach mojego miasta, bo właśnie na tych mniejszych mnóstwo psów (mam trochę brzydkie wspomnienie z dzieciństwa i trochę mnie to paraliżuje).
Do tej pory tylko raz mijałam kogoś biegnącego :|, ale nie przejmuję się pieszymi czy rowerzystami których mijam, nawet jak coś tam pod nosem smęcą

Dziś biegałam koło 9, zrobiłam 4,3km w 28 minut. Nie lubię biegać w takim słońcu - głowa mnie zaczyna boleć - nie wiem czy czapka pomoże?

Biegam w dresach z siateczką pod spodem Nike (w sh za 1 zł kupilam :P) i w reebokach easytone. Na górę zakładam jakieś zwykłe bluzki i bluzę ew. Biegam z tel. i muzyką

To tyle jeśli chodzi o przedstawienie się chyba

Któraś z Was się wybiera na She runs the night?

[KinkyGirl]

Napisane przez _Marta_M_

ja biegam bez słuchawek właśnie z powodu strachu przed zboczeńcami :p no i po części też z tego powodu że lepiej mi się jednak biega bez nich, nie lubię jak mi coś gra

moją kumpelę miesiąc temu zaatakował w lesie jakiś oblech, na szczęście strzeliła mu kopa w jaja i zwiała do najbliższego domu prosząc o pomoc. Ona zawsze biegała słuchając muzyki i nie zauważyła że on biegnie za nią

Ostro, ale dupek. DObrze, że kopnęła go gdzie trzeba. A jak wyglądał ten jego atak?

[misiskuku]

Jak Wy dajecie radę przebiec 9 km :O
ja po 40 minutach padam (to narazie mój czasowy wyznacznik), endomondo przekłamuje mi km bo biegam po zadupiach
wczoraj było mi za zimno, kolka mnie złapała, założyłam za ciepłą bluzę - same nieszczęścia. z przerwami (marszem) dałam radę tylko 35 min..

dziś ładniej, może wieczorem wyjdę

zawsze o ile nie ze szwagierką, to z telefonem i szybką muzyką - nic tak na mnie motywująco nie działa. chyba jednak wolę biegać sama.