2013-07-04, 13:23 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3
|
choroba, narzeczony
hej,
mam taki problem, jakis czas temu się okazało, że mam coś na jajniku jakiegos guza, pożniej poszłam na USG i dlaej lekarze nie wiedzieli co to jest, byłam załamana, na prawde na skraju. Wyzaliłam się mojemy narzyczonemu, powiedziałam co czuje, że boje sie umrzeć, cierpiec i że moge miec jakiegoś raka. On posłuchał pocieszył. Mineły 3 miesiące, miałam operacje okazał się torbiel, wycieli go. Mój narzeczlony mi wczoraj powiedział, że pamięta tą rozmowę i, że nie mówiąc o śmierci itd nie pomyślałam o jego uczuciach i ze on by tak nie postapil na moim miejscu. Wkurzyłam się, na niego, za 2 miesiace slub a tu taka sytuacja ze nie moge powiedziec jemu co czuje, czego sie obawiam kiedy jestem w chorobie i na skraju wytrzymania bo on mysli o sobie. I to ze mi wypomina pozniej takie rzeczy. Teraz przeprasza i mowi ze zle to ubral w słowa...jakaś masakra. Powiedziałam mu ze juz wiecej do niego nie przyjde sie wyzalic. Co myslicie o tej sytuacji? |
2013-07-04, 13:26 | #2 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 299
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
__________________
Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. |
|
2013-07-04, 13:27 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
|
|
2013-07-04, 13:29 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 299
|
Dot.: choroba, narzeczony
Chyba chodziło mu o to, że popadła w histerię, choć jeszcze nie było wiadomo co konkretnie jej dolega.
__________________
Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. |
2013-07-04, 13:37 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: choroba, narzeczony
Dziękuję za odpowiedzi. Chodzi mu o to, że nie pomyślalam o nim, o tym jak on się czuje wypowiadając słowa, że boje się śmierci i ze nie chce umierac w bolu itd..tak fakt popadlam w histerie, bylam w ciazkiej sytuacji ale jest mi strasznie przykro ze mnie obwinia mnie za takie slowa.
Teraz sie wypiera wszystkiego, mowi ze zle to ujol w slowa i ze nie chcial. ale ja nie moge jakoś wywalić tego ze swojej głowy...( Pomyslalam sobie ze nie dziwie sie ludziam, którzy sami ida w chorobie do roznych przytułków, bo co zrobic, kiedy ma sie osobe przy sobie, ktora w takiej sytuacji mysli o swoich uczuciach. Edytowane przez alicja2110 Czas edycji: 2013-07-04 o 13:43 |
2013-07-04, 13:44 | #6 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 299
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ---------- Cytat:
Dla niego to wszystko to też na pewno były wielkie nerwy, ogromne zmartwienie i gdy to uszło, to palnął jakąś głupotę. Zarówno ta Twoja histeria jak i jego zachowanie może być zrozumiane, trzeba tylko chcieć się nawzajem zrozumieć i mieć odpowiednio ustawione wartości - związek i ta druga osoba ponad moje widzimisię i miłość własną.
__________________
Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. Edytowane przez improbable Czas edycji: 2013-07-04 o 13:46 |
||
2013-07-04, 13:46 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Edytowane przez _ema_ Czas edycji: 2013-07-04 o 14:06 |
|
2013-07-04, 13:57 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 611
|
Dot.: choroba, narzeczony
Trochę niepotrzebnie zaczęłaś siać zamęt, zanim cokolwiek było wiadomo. Bo jakby to było - odpukać - coś poważnego to rozumiem przerażenie, ale nie lubię panikować na zapas. A facet mógł Cię jedynie przytulić, pocieszyć i nic więcej by nie poradził na Twoją chorobę, a takie poczucie bezsilności jest okropne. Zarzucasz swojemu facetowi, że myśli o sobie, a robisz dokładnie to samo I może rzeczywiście chciał inaczej to powiedzieć, a Ty ciągniesz swoje. Tak samo - po co się odgrażasz, że już nigdy mu nic nie powiesz? Przecież wiadomo, że tak nie będzie, więc wydaje mi się to dziecinne. Takim zachowaniem doprowadzisz do tego, że to właśnie facet przestanie się dzielić Tobie swoimi spostrzeżeniami. Jak dziewczyny piszą - emocje opadły, źle się zrozumieliście i zamiast się cieszyć, że to nic poważnego Ty szukasz na siłę problemu.
__________________
Akcje: Pajacyk, Pusta Miska, Okruszek, Polskie Serce, Wyklikaj Żywność, Habitat i Marzenia za jednym kliknięciem: Wejdź na stronę i kliknij w serduszko "7 w 1". http://humanitarni.pl/ |
2013-07-04, 14:14 | #9 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: choroba, narzeczony
Mam podobne zdanie jak morska_fala.
Autorko, napisałaś, że jak było trzeba, to stanął na wysokości zadania, posłuchał, pocieszył, czyli "nie opuścił w chorobie", zachował się jak trzeba. Czyli facet w porządku. Dalej piszesz rozgoryczona, że nic więcej już mu nie powiesz, że nie możesz mu się wyżalić, powiedzieć co Ci leży na sercu - a on Tobie może? Bo jak widać nie bardzo :P Zagrożenie minęło, to Ci powiedział jak bardzo wtedy wizja śmierci, którą przed nim roztoczyłaś, nim wstrząsnęła. Miał do tego prawo, mogło go to zaboleć, zranić. Ja ogólnie uważam, że szafowanie słowem "śmierć" jest bardzo obciążające dla psychiki, można siebie i swoich bliskich takim nakręcaniem się bardzo pokaleczyć. Temu jestem za omijaniem tego tematu, dopóki nie wiadomo co nam jest.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-07-04, 14:45 | #10 | |||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Cytat:
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2013-07-04 o 14:46 |
|||
2013-07-04, 16:44 | #11 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Na plus dla niego trzeba przyznać, że w tamtym, kryzysowym momencie Ci tego nie powiedział, potrafił zachować się odpowiednio. Teraz natomiast dowiedziałaś się, jak to z jego perspektywy wyglądało. No cóż, nic specjalnego, egoista jakich wiele na tym świecie.
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
|
2013-07-04, 16:45 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 458
|
Dot.: choroba, narzeczony
Przesadzasz i to bardzo. Nie drąż tematu i nie wyolbrzymiaj tylko uwierz w to, co on mówi i ODPUŚĆ.
__________________
"So hit me with music!" |
2013-07-04, 17:12 | #13 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 221
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Młodaś i głupiaś. Jak moja była partnerka ciężko zachorowała, to też myślałem o swoich uczuciach. Myślałem, co się stanie, jak jej nie będzie. Woziłem ją po lekarzach, pocieszałem, robiłem co mogłem, ale o sobie też myślałem i bałem się zarówno o nią jak i o siebie. Co zrobię, czy dam radę itp. To mnie skreśla? |
|
2013-07-04, 17:54 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 144
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Gdy jest już po wszystkim powiedział, jak on by postąpił w takiej sytuacji i nie uważam, żeby było w tym coś bardzo złego bo zapewne naprawdę wierzy, że nie roztaczałby wizji śmierci przed bliskimi osobami (jak by było w rzeczywistości to inna sprawa, bo człowiek czasami nie potrafi przewidzieć jak zareaguje na wieść o chorobie). Z resztą, wiele osób nie lubi niepotrzebnie zamartwiać bliskich - może on do takich ludzi należy. |
|
2013-07-04, 18:08 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
|
Dot.: choroba, narzeczony
Przesadzasz, ja rozumiem o co mu chodzi.
Pod wpływem złej, typowo/"obiektywnie" trudnej, zagrażającej sytuacji zaczęłaś histeryzować - to jest ludzkie. On pocieszał. Gdy już jest dobrze, zwrócił Ci tylko uwagę na fakt, że bardzo szafowałaś poważnymi słowami. Wiesz na co to wskazuje? Że się wtedy poważnie i szczerze przejął, bo gdyby tak nie było, to by a) te słowa nie wywołały reakcji emocjonalnej, b) nie wracał do tego po takim czasie. Poza tym argumentując stawia się na Twoim miejscu, może spróbuj tak też? Nie widzę tu postawy typu "uśmiechnij się" = "męczą mnie twoje rozterki". Bo sytuacja już dawno minęła, a on do niej wraca i chce o niej rozmawiać, więc chyba chciał Ci coś istotnego powiedzieć. Więc odpuść. |
2013-07-04, 18:30 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: choroba, narzeczony
komunikat jest jasny: w każdej chwili, w każdej, najgorszej nawet, sytuacji, masz liczyć się z moimi uczuciami. Masz pamiętać, że jestem delikatniusi i cenzurować swoje obawy, bo mówieniem o śmierci tylko mnie stresujesz. Musisz chować swój strach w kieszeń, udawać, że jest wszystko w porządku, bo może to ty zachorujesz, ale ja będę cierpieć. Musisz być opanowana, musisz być twarda i nie histeryzować, mówić mi o wynikach badań jak już są, wcześniej żadnego wyrażania obaw. Pamiętaj, jestem wrażliwym chłopczykiem, któremu szkodzi mówienie o śmierci, więc ze swoimi lękami musisz radzić sobie sama.
Dla mnie koleżka do zwolnienia. Co z tego, że wsparł - na razie to nie było w czym wspierać. Dziewczyna bała się, popadła w histerię, do czego miała święte prawo. Można się bać raka, można świrować w oczekiwaniu na wynik badania - to są naturalne, ludzkie reakcje. Od bliskich należy oczekiwać, że będą nam w tym towarzyszyć ze zrozumieniem - a nie po fakcie wyrzucać brak wystarczającego uwrażliwienia na ich delikatność. A Ty, droga Autorko, nie nadużyłaś jego wrażliwości, nie wykazałaś braku troski o nią - o tym można by mówić, gdybyś wyżywała się na nim, pięć razy odwołała ślub i siedem spostponowała jego matkę. Ty mówiłaś o swoich obawach - do których, jakkolwiek byłyby absurdalne, masz prawo. Pomyśl, czy chcesz związać się z kimś, przed kim nie możesz się otworzyć, komu nie możesz się zwierzyć ze swoich demonów, bo to dla niego zbyt trudne, słuchać o nich. Tylko słuchać, bo przecież nie towarzyszyć w chorobie. Gość wywrócił się na zęby na słuchaniu. Delikatniś ze spalonego teatru. |
2013-07-04, 18:34 | #17 | |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
|
2013-07-04, 19:03 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 413
|
Dot.: choroba, narzeczony
Nie dziwie się dla Twojego tż'ta. Nie cierpię jak ludzie sieją zamęt, czarne scenariusze, popadanie w histerie (szczególnie często niepotrzebnie) Rozumiem że można się bać. Powinien Cie wspierać i jak rozumiem wspierał - teraz TY zrozum jego. Źle wyraził chyba to co czuje. Mówi że by nie postąpił tak jak Ty, pewnie by dusił w sobie uczucia i nie chciał by Cie zmartwić bo on to widzi tak "Ty mnie bardzo zmartwiłaś" ja nie widzę nic złego w myśleniu też o sobie... POMAGAŁ Ci! Teraz gdy się okazało że jest wszystko dobrze ma prawo powiedzieć że sam się bał gdy szastałaś "śmiercią"
No ale to moje zdanie, rozumiem go bo podobnie jak co niektórzy (wiem ze mniejszość) nie snuje czarnych scenariuszy, czekam nerwowo na wyniki badań ale gadam o umieraniu. |
2013-07-04, 19:07 | #19 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
zostaw to za sobą i przestan drążyć i dopowiadać coś czego nie było. ---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ---------- Cytat:
znamy tylko jej wersję i jak często bywa jest mocno przesadzona w jedna stronę,brak tam obiektywizmu. poza tym liczy się jak się facet spisał w trakcie choroby.czy był z autorką,czy wspierał,czy pomagał,a nie co mówił
__________________
Twierdzisz,że to co mówię jest chamskie?
Ciesz się,że nie słyszysz co myślę *** Opowiadając obcym ludziom o swoich problemie ,musisz liczyc sie z tym,że 20% ma gdzieś twój problem,a 80 % cieszy się z twojego kłopotu. *** Jestem jak dziki Mustang. Jesli mnie oswoisz ,na zawsze będę Twoja. |
||
2013-07-04, 19:28 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
A zmuszanie się do podporządkowania swojego lęku, który jest naturalny i zwyczajny, wrażliwości delikatnisia, który nie może słuchać o śmierci, więc nie należy mu o tym mówić, to jest parszywa koleina związku z niedojrzałym chłopaczkiem. Zawsze jego wrażliwość będzie na pierwszym miejscu, przecież po to jej poczynił te wyrzuty - wsparłem Cię, ale na drugi raz wtedy, kiedy potrzebujesz wsparcia, musisz skoncentrować się na mnie. Ty się nie liczysz, Twoje lęki mnie nie obchodzą. Wyjątkowo szkaradna cecha, wyjątkowo. |
|
2013-07-04, 19:29 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
|
Dot.: choroba, narzeczony
Zdaję sobie sprawę, że można w takiej sytuacji mieć wizje różne.
Ale może on nawet nie wiedział, że istnieje też opcja zmiany łagodnej - lekarze na pewno Tobie to przekazali i raczej kładli nacisk na jej prawdopodobieństwo. A czy Ty jemu tak przekazałaś, czy on miał kontakt z lekarzem. Dla wielu ludzi zmiany na jajniku=nowotwór=rak. Tak czy tak myślę że chciał Ci przekazać że Twoją wypowiedź o raku wziął dosyć dosłownie (czy to racjonalnie, czy emocjonalnie) A jak chcesz wiedzieć jak myślał to patrz na to co wtedy robił i będziesz wiedziała. |
2013-07-04, 19:36 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Zgadzam się. Z postów Autorki wygląda trochę tak, jakby miała skłonność do popadania w histerię i dramatyzowania - jeśli teraz tak jest, to jak zachowywała się wczesniej? Autorko gdy wykryto u Ciebie zmianę na jajniku, powiedziano Ci, że to nowotwór? Że to lita zmiana? Coś groźnego? Czy może powiedziano, że raczej torbiel, ale trzeba wyciać i zbadać? Bo wiesz, mam wrażenie czytając Twoje posty że sama sobie całą historię o raku i umieraniu dopowiedziałaś, niezbyt mając ku temu podstawy. Popatrz na tą sprawę z boku i się zastanów. Wiesz, u mnie rok temu podejrzewano chłoniaka. I tak - powiedziano wyraźnie, ze to może być chłoniak. Ale póki nie było ostatecznej diagnozy (okazało się, że to jednak nie to), to nie przyszłoby mi do głowy wpadać w histerię czy komukolwiek (niezależnie czy narzeczonemu, czy przyjaciółce) wypłakiwać się, ze boję sie że umrę. Wiesz czemu? Bo doskonale zdaję sobie sprawę, jak oni to wszystko przeżywali i nie wyobrażam sobie, że miałabym ich - w momencie, gdy jeszcze nie ma pewności - jeszcze bardziej dobijać.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-07-04, 19:39 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Bronicie emocjonalnego troglodyty, dziewczęta. ---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ---------- to jest Twój sposób reagowania. Masz do niego prawo. Autorka zareagowała inaczej, i nie ma w tym nic złego. Po prostu. Ona reaguje inaczej - bo reakcje ludzkie są zróżnicowane. |
|
2013-07-04, 19:41 | #24 | ||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Cytat:
A po czasie powiedział co wtedy czuł - nie powinien? Być może. Ale to wychodzi na to, że jej wolno histeryzować, wyciągać najgorsze możliwe wizje, przeżywać, dzielić się swoimi przeżyciami, a jemu wolno tylko być i pocieszać, on do reakcji, do mówienia o tym co czuje prawa nie ma. Nie podoba mi się taka opcja.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
||
2013-07-04, 19:44 | #25 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: choroba, narzeczony
No cóż, człowiek o upośledzonej wrażliwości człowieka wrażliwego nie zrozumie, to dwa różne gatunki są.
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
2013-07-04, 19:49 | #26 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Bo jednak po badaniu USG dość sporo można powiedzieć. A rozróżnienie zmiany na zmianę litą i torbiel zazwyczaj nie sprawia większego problemu. Określenie charakteru tej zmiany dokładnie - owszem, ale podstawowa informacja - raczej nie. No cóż, wg mnie w normalnym związku w takich sytuacjach ludzie są dla siebie wsparciem nawzajem - bo tak, oboje wsparcia potrzebują. Na moim przykładzie - ja potrzebowałam wsparcia, bo bałam się że mogę mieć nowotwór, TŻ potrzebował wsparcia, bo bał się, że jego kobieta może mieć nowotwór. Tylko widzisz - dla Ciebie zachowanie jej faceta jest brakiem dojrzałości (mimo, ze on również ma prawo do innej reakcji, czy on nie ma?), a dla mnie - jej zachowanie i histeryzowanie zanim jeszcze w ogóle cokolwiek wiadomo. Cytat:
Ja też O, i to jest wg mnie najlepsze podsumowanie
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
||
2013-07-04, 19:49 | #27 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: choroba, narzeczony
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, to wiadomo od zawsze. A kto co ma upośledzonego, to nie Tobie decydować.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-07-04, 19:51 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
I nie, nie chodzi o to, żeby on nie mówił, co czuje - ale o to, by ona nie musiała się kitrać ze swoimi lękami, bo on się poczuje źle. Trudno, taki lajf, życie chłoszcze, te sprawy. Jest co najmniej kilka sposobów zaadresowania tego problemu tak, żeby nikogo nie skrzywdzić. Wersja: nie chcę o tym słuchać, bo boję się, kiedy mówisz, że możesz umrzeć (więc się bój w samotności, w zadzie mam Twój strach, przecież ja mam prawo do swoich emocji!), jest kompletnie do dupy. |
|
2013-07-04, 19:51 | #29 | ||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 611
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No właśnie, a dziewczyna już wybierala się już do grobu... Cytat:
Toteż wspieral i nic nie mówił. I chyba dobrze, że ze swoimi spostrzeżeniami poczekał aż sytuacja się wyjaśni.
__________________
Akcje: Pajacyk, Pusta Miska, Okruszek, Polskie Serce, Wyklikaj Żywność, Habitat i Marzenia za jednym kliknięciem: Wejdź na stronę i kliknij w serduszko "7 w 1". http://humanitarni.pl/ Edytowane przez morska fala Czas edycji: 2013-07-04 o 19:56 |
||||
2013-07-04, 19:56 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: choroba, narzeczony
Cytat:
To drugie - ależ owszem, ależ tak, da się. Da się powiedziec to tak, żeby nie dokładać drugiej osobie, da się powiedzieć - bez histerii i dramatyzowania - że jest z czymś mi źle. Tylko żeby to zrobić, trzeba umieć - również w trudnej sytuacji - spojrzeć dalej, niż czubek własnego nosa. Aha, czyli ona niech się nie kitra z lękami, ale za to on - jak się czegoś boi - to lepiej niech nie mówi, bo się okaże, że jest emocjonalnym troglodytą czy kim tam jeszcze? Aha, niedojrzałym dzieciakiem.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:05.