Mając 19 lat wychodzę za mąż...

[Rena]

Napisane przez lemoorka

Rozumiem jak laptop dają jak się wykonuje chałupnictwo.

Tak i chodzi sie z nim takze do toalety, pod prysznic oraz na przejazdzki rowerowe

Napisane przez paula78

mnie chodzi o to ze prezes spolki weglowej,lekarz czy prawnik nie bedzie bral na raty miksera za 500 zł ,brac na raty/kredyt samochod,mieszkanie to juz inna bajka i rzadko kogo stac na zakup mieszkania w gotowce.

To ze ktos nie chce placic gotowka nie oznacza, ze jej nie ma.

Napisane przez lemoorka

Ktoś tu napisał o młotku- czyli jesli ejstem pracownikiem fizycznym zabieram młodek do domu, a co

Moze ktos zabiera - rozne sa sytuacje. Nie sledze ich, wiec nie wiem.

Napisane przez lemoorka

wyżerka poza miastem na koszt firmy.

a co jesli ktos sie odchudza?

Napisane przez Luba

Ale jesli... Mężczyzna i kobieta postanowią, że to on będzie pracował w domu a ona poza domem, to wtedy proszę bardzo, mężczyzna jest w tym momencie w "komfortowej" sytuacji. I moze się rozwijac kiedy chce.

A mam pytanie - czy ktoras z Was chcialaby zyc w takim ukladzie? (pytam bo znam facetow co by chcieli tak zyc).

Napisane przez justka_81

Skoro kobieta ma wybór praca lub siedzenie w domu to moim zdaniem mężczyzna też powinien mieć taki wybór, bo niby dlaczego nie? Więc też wyszłam poza pewne schematy, bo raczej taki związek już nie byłby traktowany tak naturalnie i łagodnie

Bardzo zalezy w jakim srodowisku.
Sa srodowiska gdzie nie ma czasu na bycie nielagodnym dla innych i nienaturalne jest zyc zyciem innych.

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Jeśli niewiele-to tym bardziej są w cenie .


Dzisiejsza młodzież mierzy wyżej .
Teraz to nie jest szczyt marzeń-co było widać wyraźnie w dyskusji w tym wątku.

Zalezy o jakiej młodziezy mówisz- dzisiejesza młodziez ucieka na Zachód, wolac pracowac w starych krajach UE niz " zapieniczać' za 1000 złotych w biurze w Polsce.

Wracajac do dzisiejszej młodziezy , jak ja zaczynałam studia na AE tworzyli po 12 grup na każdym wydziale, teraz twrorza po 8, 7 i to nie przez niz demograficzny, dzisiiejsza młodzież ma problemy z matematyką. A żeby byc dobrym niekoniecznie juz ekonomista, ale architektem, inzynierem trzeba matme miec w 1 palcu.

Za to na kierunkach humanistycznych oblęzenie- przynajmniej będziemy mieli najwiecej socjologow w Europie.

Co prawda CI co nie ida na państwowe ekonomiczne, śa prywatne, ale tam tez od matmy nie uciekńa

Napisane przez coccinelle

podrzedny ksiegowy nie dostaje pieciu tysiakow na reke.

co do laptopa...

architekt pracujacy w domu nad projektem pracuje chalupniczo, tak?
osoba, do ktorej obowiazkow nalezy projektowanie maszyn tak samo?

coz...nie kazdy kojarzy sluzbowego laptopa z gadu gadu i pisaniem maili do ukochanego. niektorzy napradwe pracuja.

Z reguły architekt ma własna firme i fakt laptopa kupuje na swoja firme, by wrzucć w koszty.

[Luba]

Napisane przez Rena

A mam pytanie - czy ktoras z Was chcialaby zyc w takim ukladzie? (pytam bo znam facetow co by chcieli tak zyc).

Mogę odpowiedzieć, czemu nie
Nie wiem. Nie moge z pewnoscia i pełna odpowiedzialnoscia odpowiedzieć na takie pytanie. Nie byłam w takiej sytuacji.

Jednak z checią taka teoretyczną sytuacje rozważę.
Tu nie chodzi tylko o "chcenie" kobiety czy mężczyzny. Każdy chce róznych rzeczy i co z tego?
Ale jesli okazałoby się, że ja zarabiam wiecej od męża (co jest nierealne, ale przypuścmy), obecność któregos z rodziców jest w domu potrzebna ze względu na dzieci (bądz z powodów innych ale także ważnych) a mój maż wyrazi chęć pozostania w domu, po wszelkich rozmowach, wyliczeniach (bo jednak nie ukrywajmy, o tę pensję się wszystko rozbija ), po rozważeniu wszelkich za i przeciw... to dlaczego nie?

[lemoorka]

Napisane przez Rena

A mam pytanie - czy ktoras z Was chcialaby zyc w takim ukladzie? (pytam bo znam facetow co by chcieli tak zyc).

.

Szczerze, czemu nie Nawet rozmawiałam nt temat z TŻ, żeby poszedł na urlop wychowawczy, bo on jako naukowiec nietstey będzie mniej zarabiał niż ja.
Jakoś nie robie mu z tego pwoodu wyrzutów sumienia, że chce się poświęcic nauce, a nie ziśc za pędem pieniądza.

[justka_81]

Mój TŻ nie zgodziłby się żeby siedzieć w domu. Nawet jak zmieniał pracę to czekał do ostatniej chwili byle nie mieć przerwy miedzy jedna a drugą pracą.
Co do wychowawczego to zarabiamy podobnie, ale on ma taki zawód że za parę lat będzie pewnie zarabiał więcej ode mnie. Poza tym skoro ja sama nie chciałabym być na wychowawczym parę lat to nie moge wymagać tego samego od niego.

[paula78]

Napisane przez Rena

To ze ktos nie chce placic gotowka nie oznacza, ze jej nie ma.

no jasne ale przyznasz ze malo ktory prezes spolki weglowej bedzie przeliczal kombinowal ktory mikser kupic ,bedzie polowal na okazje ,wchodzi do sklepu kupuje ,wyciaga zlota karte i placi.chodzi mi o taki luz w wydawaniu pieniedzy.

zwykly zuczek zazwyczaj chodzi po sklepach, przelicza,sprawdza allegro i wybiera najlepsza opcje a inny wezmie na raty mikser za 800 zł.

[Luba]

Napisane przez justka_81

Mój TŻ nie zgodziłby się żeby siedzieć w domu. Nawet jak zmieniał pracę to czekał do ostatniej chwili byle nie mieć przerwy miedzy jedna a drugą pracą.
Co do wychowawczego to zarabiamy podobnie, ale on ma taki zawód że za parę lat będzie pewnie zarabiał więcej ode mnie. Poza tym skoro ja sama nie chciałabym być na wychowawczym parę lat to nie moge wymagać tego samego od niego.

Pytanie brzmiało: czy zgodziłabys się na to, jesli Twój facet chciałby pracować w domu.




Nawiasem mówiąc: pracować. A nie siedzieć.

[paula78]

Napisane przez miphuhiz

ale dlaczego?
W sobote byli u moich rodzicow znajomi (wlasnie ten prezes z zona) i mowili na jaka fajna promocje maszynek do mielenia miesa trafili i ze bardzo dogodne warunki splaty byly. Niektorzy ludzie wola wydac 10 razy po 50 zl niz raz 500. I niewazne ile tysiecy miesiecznie zarabiaja.

ale ja nie twierdze ze nie ma takich ludzi ,mozna zarabiac po 500 tys miesiecznie a byc dusigroszem i kupowac sprzet na raty ktory kosztuje 200 zł.
ale zazwyczaj sa to ludzi z poprzedniego systemu,ktorzy chodza oplacac rachunki na poczte w woreczku foliowym a konto maja w tym samym banku od 30 lat bo inne sa niepewne.

nie znam obecnie nikogo z mlodych ktory bawi sie w spalacenia rat za mikser bo nie jest to warte czasu i pilnowania.

sama po swojej rodzinie podam przyklad ,wybieralismy zmywarke i nie zarabiamy po 500 tys miesiecznie a jednak wydalismy ponad 2 tys. ot tak, bez rat itp bo nie mamy czasu i ochoty na bawienie sie w raty,odstekii, %.

no nie wiem moze jestesmy poprostu wygodni ale wsrod znajmoych tez nie znam przykladu kiedy ciezko byloby im wydac na tem przyslowiowy mikser gotowki.

[justka_81]

Napisane przez Luba

Pytanie brzmiało: czy zgodziłabys się na to, jesli Twój facet chciałby pracować w domu.

Nawiasem mówiąc: pracować. A nie siedzieć.

Jeśli miałby siedzieć w domu to oczywiście że nie.
Gdyby chciał pracować w domu zarobkowo to absolutnie nie mam nic przeciwko temu. Natomiast jeśli jest to praca w rozumieniu prac domowych typu sprzątanie, pranie to owszem pod warunkiem że moje zarobki pozwalają nam nie tylko na podstawowe potrzeby (wyżywienie i opłacenie rachunków) ale też na wakacje, wyjścia do knajpki itp.

Napisane przez paula78

ale ja nie twierdze ze nie ma takich ludzi ,mozna zarabiac po 500 tys miesiecznie a byc dusigroszem i kupowac sprzet na raty ktory kosztuje 200 zł.

Jeśli ktoś kupuje na raty to jest "dusigroszem"?

[Luba]

Napisane przez justka_81

Jeśli miałby siedzieć w domu to oczywiście że nie.
Gdyby chciał pracować w domu zarobkowo to absolutnie nie mam nic przeciwko temu. Natomiast jeśli jest to praca w rozumieniu prac domowych typu sprzątanie, pranie to owszem pod warunkiem że moje zarobki pozwalają nam nie tylko na podstawowe potrzeby (wyżywienie i opłacenie rachunków) ale też na wakacje, wyjścia do knajpki itp.

W rozumieniu prac domowych. Tak przynajmniej ja zrozumiałam pytanie Reny.

Z tym, że podział jest taki, ze to nie chodzi tylko o sprzatanie, pranie, gotowanie, tylko o wszelkie zajęcia zwiazane z domem, czyli także załatwianie wszelkich rachunków, ewentualnych remontów, napraw, załatwianie urlopu, uzeranie sie ze wszelkimi masciami przeciwności losowych związanych z życiem codziennym itd. Tylko dzieci sa wspólne A reszta jest podzielona tak, że powiedzmy: Ciebie nie obchodzi nic związanego z domem bo pracujesz zawodowo i zarabiasz. Taki podział obowiazków jest mniej więcej uczciwy (bo sprawiedliwosci to na swiecie nie ma )
W drugą stronę tez tak samo. Jak on pracuje zawodowo, to ona zajmuje sie całą resztą.

Ja nawet nie biorę pod uwagę takiej kwestii, że zarobki (obojetnie czy męża czy zony) wystarczają tylko na jedzenie i opłaty...

[justka_81]

Napisane przez Luba

Z tym, że podział jest taki, ze to nie chodzi tylko o sprzatanie, pranie, gotowanie, tylko o wszelkie zajęcia zwiazane z domem, czyli także załatwianie wszelkich rachunków, ewentualnych remontów, napraw, załatwianie urlopu, uzeranie sie ze wszelkimi masciami przeciwności losowych związanych z życiem codziennym itd.

A nie lepiej robić to wszystko wspólnie? Ja na przykład nie wyobrażam sobie żeby załatwiać urlop czy rozwiązywać jakieś problemy samemu. Opłacić rachunki to akurat żaden problem, a co do remontów to nie robi się ich co tydzień żeby trzeba było do tego rezygnować z pracy. Poza tym nie przesadzajmy ale codziennie sprzątać i prać to chyba też lekka przesada
Kiedyś widziałam taki magnes na lodówkę "kobieta w której domu jest idealnie czysto jest nudna"

[asiuk]

Napisane przez lemoorka

Z reguły architekt ma własna firme i fakt laptopa kupuje na swoja firme, by wrzucć w koszty.

Ostatnio pracowałam w ramach praktyki zawodowej w jednej firmie nad projektem konkursowym. Kumpel musiał przynieść swój komputer stacjonarny, bo brakowało sprzętu (albo mógł pracować w domu - co by na dłuższą metę nie wypaliło) Mieliśmy niezły ubaw, pomagając mu przenosić sprzęt do biura, łącznie z monitorem (na szczęście - ciekłokrystalicznym )

Napisane przez Luba

W rozumieniu prac domowych. Tak przynajmniej ja zrozumiałam pytanie Reny.

Z tym, że podział jest taki, ze to nie chodzi tylko o sprzatanie, pranie, gotowanie, tylko o wszelkie zajęcia zwiazane z domem, czyli także załatwianie wszelkich rachunków, ewentualnych remontów, napraw, załatwianie urlopu, uzeranie sie ze wszelkimi masciami przeciwności losowych związanych z życiem codziennym itd. Tylko dzieci sa wspólne A reszta jest podzielona tak, że powiedzmy: Ciebie nie obchodzi nic związanego z domem bo pracujesz zawodowo i zarabiasz. Taki podział obowiazków jest mniej więcej uczciwy (bo sprawiedliwosci to na swiecie nie ma )
W drugą stronę tez tak samo. Jak on pracuje zawodowo, to ona zajmuje sie całą resztą.

Ja nawet nie biorę pod uwagę takiej kwestii, że zarobki (obojetnie czy męża czy zony) wystarczają tylko na jedzenie i opłaty...

Osobiście nie chciałabym, żeby mój mężczyzna pracował wyłącznie w domu. Jestem pod wrażeniem, jak czasem ugotuje coś pysznego - i nie jest to makaron ani filet z kurczaka Ale tak samo imponuje mi, gdy wspaniale daje sobie radę w pracy zawodowej. Jemu podoba się to, co robi, choć doskwiera mu niskie wynagrodzenie.
Gdy sama niedawno miałam okazję pracować, byłam zachwycona, choć siedziałam w biurze od 9, 10 do 23, północy - zdawałam sobie sprawę, że taki nawał obowiązków zdarza się od czasu do czasu, gdy termin goni.
Obydwoje chcemy pracować, także dla własnej satysfakcji - mój TŻ, jak już pisałam wcześniej, nie chce, żeby jego żona została w domu.

[Luba]

Napisane przez justka_81

A nie lepiej robić to wszystko wspólnie? Ja na przykład nie wyobrażam sobie żeby załatwiać urlop czy rozwiązywać jakieś problemy samemu. Opłacić rachunki to akurat żaden problem, a co do remontów to nie robi się ich co tydzień żeby trzeba było do tego rezygnować z pracy. Poza tym nie przesadzajmy ale codziennie sprzątać i prać to chyba też lekka przesada
Kiedyś widziałam taki magnes na lodówkę "kobieta w której domu jest idealnie czysto jest nudna"

Ty wolisz wspólnie a ktoś inny woli podział... co kto woli to ma.

A co do tego sprzątania i prania codziennie... to zależy jak duże ma sie mieszkanie i ilu jest członków rodziny (istotna jest tez ilosc dzieci )...

Nie wierz magnesom na lodówke. One kłamią.


A tak na poważnie. To nie oszukujmy sie. Najbardziej istotne jest to ile ten pracujący poza domem małżonek zarabia. Bo wybaczcie, ale dla mnie suma dwu i pół tysiąca to sa marne grosze. Na rodzinę. Wiem, wiem, ludzie nawet tyle nie maja. Ale mówimy tu teraz o tym, żeby jedno tylko pracowało... a powiedzmy drugie moze wtedy nie pracowac zawodowo z różnych powodów. To wtedy ta pensja musi byc naprawde spora, zeby to drugie mogło nie pracować. I żeby żyło się na normalnym poziomie.

[lemoorka]

Napisane przez asiuk

Ostatnio pracowałam w ramach praktyki zawodowej w jednej firmie nad projektem konkursowym. Kumpel musiał przynieść swój komputer stacjonarny, bo brakowało sprzętu (albo mógł pracować w domu - co by na dłuższą metę nie wypaliło) Mieliśmy niezły ubaw, pomagając mu przenosić sprzęt do biura, łącznie z monitorem (na szczęście - ciekłokrystalicznym )

.

Tez to znam Tylko,ze ja na praktyki chodziłam z myszką w torebce

[coccinelle]

Napisane przez lemoorka

Z reguły architekt ma własna firme i fakt laptopa kupuje na swoja firme, by wrzucć w koszty.

a kto te regule ustalil?

osobiscie znam co najmniej trzech architektow, ktorzy nie maja wlasnej firmy, ale pracuja dla ogroimnych korporacji (np. dla skanska).

a kwestia projektantow maszyn?
oni tez maja wlasne firmy?

zaraz sie z tego watku dowiem, ze w polsce WSZYSCY maja wlasne firmy, bo to w koncu zaden problem taka miec.

[coccinelle]

Napisane przez Luba

Ty wolisz wspólnie a ktoś inny woli podział... co kto woli to ma.

A co do tego sprzątania i prania codziennie... to zależy jak duże ma sie mieszkanie i ilu jest członków rodziny (istotna jest tez ilosc dzieci )....

u moich rodzicow pralka chodzi codziennie...
ale sa nudni

[lemoorka]

Napisane przez coccinelle

a kto te regule ustalil?

osobiscie znam co najmniej trzech architektow, ktorzy nie maja wlasnej firmy, ale pracuja dla ogroimnych korporacji (np. dla skanska).

a kwestia projektantow maszyn?
oni tez maja wlasne firmy?

zaraz sie z tego watku dowiem, ze w polsce WSZYSCY maja wlasne firmy, bo to w koncu zaden problem taka miec.

A czy "z reguły" wyczerpuje zbiór "wszyscy"??

Uwazam,że żadnem problem jest założyc działalnośc gospodarcza jesli ma się ciekawy pomysł.

[coccinelle]

Napisane przez lemoorka

A czy "z reguły" wyczerpuje zbiór "wszyscy"??

Uwazam,że żadnem problem jest założyc działalnośc gospodarcza jesli ma się ciekawy pomysł.

to, ze tak uwazasz, oznacza, ze bardzo malo jeszcze wiesz o zyciu.

[lemoorka]

Nie odpowiedziałas na pytanie.

Prowadziłam przez wakacje swoją firmę, jakos zyje do tej pory.

O ile się nie myle Twoj tata prowadzi działalnośc gospodarcza i z opisu wnioskuje, że jesteście bogatą rodzinka, co na każdym kroku nadmieniasz.

[coccinelle]

Napisane przez lemoorka

Nie odpowiedziałas na pytanie.

Prowadziłam przez wakacje swoją firmę, jakos zyje do tej pory.

O ile się nie myle Twoj tata prowadzi działalnośc gospodarcza i z opisu wnioskuje, że jesteście bogatą rodzinka, co na każdym kroku nadmieniasz.

wybacz, ale nie bede z toba rozmawiac na temat stanu konta mojego ojca. to nieco niesmaczne.

[calkiem-spoko]

Napisane przez coccinelle

wybacz, ale nie bede z toba rozmawiac na temat stanu konta mojego ojca. to nieco niesmaczne.

Teeee...
A sama napisałaś, ile Twój TŻ ostatnio zarabia

[lemoorka]

Napisane przez coccinelle

wybacz, ale nie bede z toba rozmawiac na temat stanu konta mojego ojca. to nieco niesmaczne.

Nadal nie odpowiedziałas na pytanie.

Nie spytałam Ci sie ile Twj ojciec ma na koncie, nimniemniej jednak po Twoich wypowiedziach mozna się domyslac nt Twojego statutu. Dla mnie jest niesmaczne obnoszenie się z czymś takim. Nawet w tym watku dokładnie opisałaś swoja sytuacje.

[lemoorka]

Napisane przez calkiem-spoko

Teeee...
A sama napisałaś, ile Twój TŻ ostatnio zarabia

Dziekuej całkiem zapomniałam o takiej błahostce ile Twój Tz zarabia mimo,że nie skończył studiów.

Powtrzymaj się potem od komentarzy,co nas obchodzi Twój status materialny. Masz racje nie obchodzi, więc oszczędź sobie paluszków i nie pisz o zarobkach rodziny

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Nadal nie odpowiedziałas na pytanie.

Nie spytałam Ci sie ile Twj ojciec ma na koncie, nimniemniej jednak po Twoich wypowiedziach mozna się domyslac nt Twojego statutu. Dla mnie jest niesmaczne obnoszenie się z czymś takim. Nawet w tym watku dokładnie opisałaś swoja sytuacje.

To ma kłamać,żeby ktoś czasami nie poczuł się zniesmaczony ,tak?

Napisane przez lemoorka

Powtrzymaj się potem od komentarzy,co nas obchodzi Twój status materialny. Masz racje nie obchodzi, więc oszczędź sobie paluszków i nie pisz o zarobkach rodziny

Skoro ma ochotę napisać i są osoby,które czytają -to dlaczego nie?
Jeśli coś Ci nie odpowiada,to nie musisz się do tgo ustosunkowywać ,a nie pisać komuś,co ma pisać,a czego nie .

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

To ma kłamać,żeby ktoś czasami nie poczuł się zniesmaczony ,tak?

Nie rozumiem czemu bawisz się w adwokata w tym wypadku.

Ja niesmaczy coś co nie zaistniało, mnie niesmaczy, że co drugi post jest o pieniadzach w jej rodzinie.

Fresa a Ty piszesz ile zarabiasz , ile Twoja rodzina zarabia?

Nie.

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Skoro ma ochotę napisać i są osoby,które czytają -to dlaczego nie?
Jeśli coś Ci nie odpowiada,to nie musisz się do tgo ustosunkowywać ,a nie pisać komuś,co ma pisać,a czego nie .

Fresa przeczytaj moja i cocci rozmowe. Cocci zwróciła mi uwage nt stanu konta jej ojca, a ja jej,że sama o tym pisze, wiec nie widze sensu oburzenia.

Teraz rozumiesZ??

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Nie rozumiem czemu bawisz się w adwokata w tym wypadku.

Wątpię,żeby Coccinelle potrzebowała adwokata-doskonale sama sobie radzi.
Wyrażam mój własny punkt widzenia.

Napisane przez lemoorka

Fresa a Ty piszesz ile zarabiasz , ile Twoja rodzina zarabia?

Nie.

Nie piszę,bo nie chcę-a nie dlatego,żeby komuś oszczędzić zniesmaczenia .

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Wątpię,żeby Coccinelle potrzebowała adwokata-doskonale sama sobie radzi.
Wyrażam mój własny punkt widzenia.


Nie piszę,bo nie chcę-a nie dlatego,żeby komuś oszczędzić zniesmaczenia .

No widzisz nie piszesz.

A cocci pisze, a potem sie oburza, że ktoś smiał zajrzec oprócz US do zarobkow jej ojca i TŻ.

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

No widzisz nie piszesz.

A cocci pisze, a potem sie oburza, że ktoś smiał zajrzec oprócz US do zarobkow jej ojca i TŻ.

Tak nawiasem mówiąc-to Coccinelle nigdzie nie wspomniała,ile zarabia jej tata-wspomniała tylko,że sam sobie wypłaca wypłatę-z czego można wyciągnąć wniosek,że ma swoją firmę.
Natomiast ta informacja nie daje nikomu prawa do robienia za US.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Fresa

Tak nawiasem mówiąc-to Coccinelle nigdzie nie wspomniała,ile zarabia jej tata-wspomniała tylko,że sam sobie wypłaca wypłatę-z czego można wyciągnąć wniosek,że ma swoją firmę.
Natomiast ta informacja nie daje nikomu prawa do robienia za US.

No właśnie, można mieć swoją firmę, być na przykład hydraulikiem i zarabiać 1000 zł na miesiąc.
Wtedy nie ma co rżnąć biznesmena z własną firmą