Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 13

[asioollka]

Napisane przez Nimfa20

Dlaczego? Jeśli przez 6 dni je się w domu, a w niedzielę chce się zjeść gdzieś indziej, to czemu tu się dziwić?

Tyle fajnych knajp i w niedzielę wybierać się na obiad do McDonald's? Nie krytykuję jedzenia poza domem - sama bardzo lubię, tylko rodzinne obiady w fast foodach po prostu mnie dziwią.

Co do gałek lodów - u mnie są za 3,50 zł, rzeczywiście są wielkie, no ale cena i tak dość wysoka.

[201604200942]

gdzie te czasy, gdy gałka kosztowała 80 groszy :c

[mary_poppins]

Napisane przez asioollka

Co do gałek lodów - u mnie są za 3,50 zł, rzeczywiście są wielkie, no ale cena i tak dość wysoka.

U mnie też, 3 zł albo 3,50... Są przepyszne i całkiem spore, ale cena z kosmosu Dziwi mnie, że jeszcze gdzieś są za 2 zł albo i mniej.

[201604200942]

u mnie były za 1,50 zł ale bardzo niedobre :/

[Nimfa20]

Napisane przez Lisciolaz Straszliwy

Dorośli - ok, w końcu decydują sami za siebie, ale przyzwyczajanie dzieci od małego do jedzenia fast-foodów nie jest wg mnie czymś dobrym. Choć z drugiej strony, nawet wbrew rodzicom dziecko może poznać smak frytek z Maca- wystarczy, że wyjedzie na wycieczkę szkolną.

Jeśli jest to raz na jakiś czas to ok. Jeżeli dzieci więcej czasu spędzają w Mc i KFC- to już nie.

Ja frytki mogłabym chyba jeść codziennie uwielbiam frytki. U mnie w rodzinie rodzice i brat zamawiają pizze, a ze mnie się śmieją, bo ja nawet przez sen żądam kartofli

---------- Dopisano o 05:17 ---------- Poprzedni post napisano o 05:10 ----------

Napisane przez asioollka

Tyle fajnych knajp i w niedzielę wybierać się na obiad do McDonald's? Nie krytykuję jedzenia poza domem - sama bardzo lubię, tylko rodzinne obiady w fast foodach po prostu mnie dziwią.

Co do gałek lodów - u mnie są za 3,50 zł, rzeczywiście są wielkie, no ale cena i tak dość wysoka.

Może chodzi też o cenę. Nie wiem, po restauracjach nie chodzę, ale może taki Mc jest tańszy od restauracji? No nie wiem.

U mnie jest dużo pałaców. Jeden posiada odnowiony folwark. Jest tam też restauracja, taka swojska- produkty i dania regionalne.
Tam przychodzi dużo rodzin z dziećmi, bo jedzenie w miarę tanie (ale pyszne) , jest dużo atrakcji dla dzieci (konie, barany, plac zabaw, stawik itd).
Dzieci mogą się dowiedzieć, jak się robi pieczywo, w sezonach np. pierniki itd.
Tutaj jestem pewna, że dzieci wolałyby zjeść taki posiłek tutaj, niż w jakimś innym Mc

---------- Dopisano o 05:19 ---------- Poprzedni post napisano o 05:17 ----------

Napisane przez mary_poppins

U mnie też, 3 zł albo 3,50... Są przepyszne i całkiem spore, ale cena z kosmosu Dziwi mnie, że jeszcze gdzieś są za 2 zł albo i mniej.

To też mnie dziwi U mnie po 3 . A wielkość nie jest jakaś imponująca. Wolę te kręcone .

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

U mnie gałka przeciętnie kosztuje 2-3zł. W niektórych miejscach widziałam za 1.50 ale wtedy skąpią na porcji i dają badziewne wafelki. Najlepsze były jedne za 2 zł ale chyba zlikwidowali stoisko lodowe na ten okres. Mnie zdziwił fakt, że podobno w Warszawie w jednym miejscu sprzedają gałkę z prawie 10zł, dobra są to Haagen Dazs ale bez przesady, tyle za gałkę dawać.

[panna mati_]

Może to dziwne ale ja wolę lody z automatu.
A u mnie wszędzie gałki po 2 zł.

[mary_poppins]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;43068719]U mnie gałka przeciętnie kosztuje 2-3zł. W niektórych miejscach widziałam za 1.50 ale wtedy skąpią na porcji i dają badziewne wafelki. Najlepsze były jedne za 2 zł ale chyba zlikwidowali stoisko lodowe na ten okres. Mnie zdziwił fakt, że podobno w Warszawie w jednym miejscu sprzedają gałkę z prawie 10zł, dobra są to Haagen Dazs ale bez przesady, tyle za gałkę dawać.[/QUOTE]

Też słyszałam o tych galkach Ktoś poszedł z rodziną na lody i zabulil ponad 100 zł rachunku. Dla mnie to przesada, te lody są dobre ale moim zdaniem można je z powodzeniem porównać do Grycanow, a różnica w cenie jest spora. Kocham Grycany.

[ciri15]

Napisane przez matyldaaaa

Dziwią mnie osoby, które na siłę muszą robić drugi kierunek studiów, zwłaszcza wtedy gdy całkowicie od czapy jest połączenie obu kierunków.
Np. taki przypadek: Skończył jedne studia, zaczął drugie, które w ogóle mu się nie podobają i nie interesują, ale siostra ma skończone 2 kierunki, a rodzice w niego wierzą dlatego też nie chce ich zawieść i ciągnie to dalej.

Mnie to w ogóle coraz bardziej dziwi studiowanie dwóch kierunków. Może oprócz sytuacji, gdy ktoś ma bardzo konkretny plan na przyszłość, który jest wyjątkowy i daje duże szanse zatrudnienia i gdy dokształca się, bo tak mu szef w pracy zasugerował.
Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem, który zaczął drugi kierunek. I uważa, że w przyszłości będzie wykonywał dwa zawody, jeden związany z I, drugi z II. Nic to, że teraz w II w ogóle ciężko znaleźć pracę, zwłaszcza taką jak on mówi, bo rynek jest przepełniony. Studentów I też jest sporo i też zajmują się już na studiach tym, co on chce robić po. Jakoś nie wydaje mi się, że jakby po II dostał pracę, to chciałoby mu się jeszcze wykonywać to, co po I.

[Mileva_]

O, fajnie że wątek wrócił w swojej początkowej formie tzn zgodnej z przeznaczeniem w tytule.

Napisane przez matyldaaaa

Dziwią mnie osoby, które na siłę muszą robić drugi kierunek studiów, zwłaszcza wtedy gdy całkowicie od czapy jest połączenie obu kierunków.

O, a dlaczego? Jeśli coś kogoś interesuje?

Napisane przez ciri15

Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem, który zaczął drugi kierunek. I uważa, że w przyszłości będzie wykonywał dwa zawody, jeden związany z I, drugi z II. Nic to, że teraz w II w ogóle ciężko znaleźć pracę, zwłaszcza taką jak on mówi, bo rynek jest przepełniony. Studentów I też jest sporo i też zajmują się już na studiach tym, co on chce robić po. Jakoś nie wydaje mi się, że jakby po II dostał pracę, to chciałoby mu się jeszcze wykonywać to, co po I.

A co to za kierunki?

Mnie dziwi z kolei nieprzemyślane rozpoczynanie studiów przez młodych ludzi. Coś na zasadzie - wszyscy idą na studia, to pójdę... ja wiem na co? O, politologia, podobno to proste... - i po kilku latach wielki lament, że się poświęciło czas na coś, co w sumie ma się w odwłoku.

Dodatkowo dziwi mnie machanie ręką na swoją przyszłość bez wyraźnej przyczyny. Znajoma ma wszelkie warunki, by rozpocząć (fakt, że ładnych kilka lat po maturze) swoje wymarzone dzienne studia. I nie zaczyna ich wyłącznie z powodu bo już mi się nie chce, a w tym wieku to nie wypada. Jak to stwierdził mój bardzo mądry, znajomy profesor - nie ma lepszej metody na produkcję pięćdziesięcioletnich frustratów.

[mary_poppins]

Napisane przez ciri15

Mnie to w ogóle coraz bardziej dziwi studiowanie dwóch kierunków. Może oprócz sytuacji, gdy ktoś ma bardzo konkretny plan na przyszłość, który jest wyjątkowy i daje duże szanse zatrudnienia i gdy dokształca się, bo tak mu szef w pracy zasugerował.

Mnie też to dziwi, pomijając sytuację, gdy ktoś uczy się dla samej nauki albo właśnie gdy kierunki się uzupełniają, znaczą coś w parze. Ale połączenia typu rachunkowość+dziennikarst wo to dla mnie strata czasu.

[Mileva_]

Napisane przez mary_poppins

Mnie też to dziwi, pomijając sytuację, gdy ktoś uczy się dla samej nauki albo właśnie gdy kierunki się uzupełniają, znaczą coś w parze. Ale połączenia typu rachunkowość+dziennikarst wo to dla mnie strata czasu.

Przecież najbardziej znani dziennikarze pokończyli kierunki z tą działalnością niezwiązane lub dziennikarstwo właśnie jako kierunek uzupełniający.

Znajoma skończyła połączenie właśnie takie, jak napisałaś - kierunek ekonomiczny z rozsądku, dziennikarstwo jako zrealizowanie marzenia z młodości. Pracuje w dość znanym piśmie.

[mary_poppins]

Ojej, no to rachunkowość+pedagogika

[a34]

Dziwi mnie niezbyt uprzejme zachowanie sprzedawców z Allegro. Na miło i grzecznie sformułowanego mejla z prośbą o dodatkowe zdjęcia odpisują jednym zdaniem, które można odebrać jako odburknięcie To chyba im powinno zależeć na sprzedaniu rzeczy.

[Mileva_]

Napisane przez mary_poppins

Ojej, no to rachunkowość+pedagogika

A, to to faktycznie

[winter76]

Dziwi mnie, że ten wątek nie ma tagów Wstyd i hańba

[beeets]

Dziwi mnie, że tak szybko jest przymrozek.

U mnie lody normalnie są po 2,50 zl, a teraz te z Zielonej Budki na wyprzedaży po 0,50 zł

[lapida]

Napisane przez mary_poppins

Brangien bez względu na to jak bardzo zawalała, nie dziwi mnie prezent pożegnalny czy przyjście z ciastem W koncu 10 lat z tymi ludźmi przepracowała.
Swoją drogą, mogą ją zwolnić skoro został jej rok do emerytury? Nie dotyczy takiej sytuacji okres ochronny?

jesli została zwolniona dyscyplinarnie, to nie musieli "pilnować" tego okresu "ochronnego", podczas którego pracownik nie może być zwolniony.

[ciri15]

Napisane przez Mileva_

A co to za kierunki?

Germanistyka i prawo.
Gdyby został radcą prawnym tak jak chce to raczej nie chciałoby mu się tłumaczyć doraźnie tekstów.
Język w zawodzie prawnika się przydaje(tak jak zresztą w prawie każdym), ale ludzie studiujący prawo uczą się na ogół na kursach i to wystarcza, nie trzeba do tego studiów.
I nie, on nie chce wyjechać do Niemiec.

[Fleur_D]

Dziwi mnie, że tak ciężko było mi kupić szczepionkę na grypę, zeszłam pół miasta zanim się udało. Nie chciałam zamawiać w aptece internetowej, bo chciałam mieć ją na już.
Tyle mówi się, żeby się zaszczepić, a potem człowiek napotyka na same problemy.
Dobrze, że przynajmniej na wizytę u lekarza i podanie szczepionki nie musiałam czekać, bo chyba by mi się odechciało. I pewnie wielu osób przez to zrezygnuje. Szkoda, że u mnie w okolicy żadna przychodnia nie posiadała szczepionek. Przynajmniej kwestia zakupu by odpadła.

[mikia20]

Zdziwił mnie mój dziadek, który ma 80 lat i chemię dziś rano brał potrafił mi otworzyć puszkę z rybkami - ja stwierdziłam, że ta blacha jest za twarda i nie umiem

W ogóle moi dziadkowie zaskakują mnie sprawnością i siłą...

[Mileva_]

Napisane przez ciri15

Germanistyka i prawo.
Gdyby został radcą prawnym tak jak chce to raczej nie chciałoby mu się tłumaczyć doraźnie tekstów.
Język w zawodzie prawnika się przydaje(tak jak zresztą w prawie każdym), ale ludzie studiujący prawo uczą się na ogół na kursach i to wystarcza, nie trzeba do tego studiów.
I nie, on nie chce wyjechać do Niemiec.

Odnoszę wrazenie, że wiele osób traktuje filologię jako taką wisienkę na torcie swojej edukacji. Jakiś bazowy kierunek, powiedzmy ekonomia czy nawet coś politechnicznego plus filologia - w ramach sformalizowania zainteresowań. Może Twój kolega do nich należy?

Napisane przez mikia20

W ogóle moi dziadkowie zaskakują mnie sprawnością i siłą...

Podobno przedwojenne i okołowojenne roczniki różnią się zdrowiem i krzepą od następców, lekarze moich dziadków twierdzili, że są oni na to żywymi dowodami

[mikia20]

Napisane przez Mileva_

(...)



Podobno przedwojenne i okołowojenne roczniki różnią się zdrowiem i krzepą od następców, lekarze moich dziadków twierdzili, że są oni na to żywymi dowodami

A przecież to są zabiedzone wojenne dzieci, dziadek z 1933, babcia z 1939, na doatek to była wieś, żadna tam inteligencja czy coś. Inna sprawa, ile z nich przeżyło, selekcja naturalna była bezlitosna. Naprawdę, chciałabym być w tym wieku w takiej formie.

[Lemmy is God]

Napisane przez mikia20

A przecież to są zabiedzone wojenne dzieci, dziadek z 1933, babcia z 1939, na doatek to była wieś, żadna tam inteligencja czy coś. Inna sprawa, ile z nich przeżyło, selekcja naturalna była bezlitosna. Naprawdę, chciałabym być w tym wieku w takiej formie.

Podejrzewam że to właśnie dlatego są tacy silni. Patrzcie jaka była śmiertelność dzieci i noworodków.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez mikia20

A przecież to są zabiedzone wojenne dzieci, dziadek z 1933, babcia z 1939, na doatek to była wieś, żadna tam inteligencja czy coś. Inna sprawa, ile z nich przeżyło, selekcja naturalna była bezlitosna. Naprawdę, chciałabym być w tym wieku w takiej formie.

Ale to jest prawda To pokolenie tzw 'obozowe', jest nie do zdarcia. Moja babcia - Dziecko Zamojszczyzny, pod koniec życia bardzo długo była w stanie praktycznie terminalnym, lekarze byli w szoku, że organizm tak długo walczył.

[invisible_01]

Napisane przez Nimfa20

Może chodzi też o cenę. Nie wiem, po restauracjach nie chodzę, ale może taki Mc jest tańszy od restauracji? No nie wiem.

Według mnie nie jest tańszy... Happy Meal to jakieś 11 zł, a nie wiem, czy da się tym najeść, bo prawie nic tam nie ma, same zapychacze... A zestaw dla dorosłego to chyba coś koło 17 zł. A są restauracje, gdzie zestawy obiadowe dla dzieci są za ok. 10 zł (i masz dobrego kurczaka, zestaw surówek, no i ziemniaki lub frytki), dla dorosłych też są promocje, np. połówka kurczaka do tego smażone ziemniaczki i surówki za 15 zł któregoś tam dnia, codziennie właściwie masz danie za tyle. A porcje ogromne. Znana restauracja w Krakowie, jedzenie pyszne, i naprawdę mnie dziwi, że ludzie mając pod nosem tak świetną knajpę idą do fast fooda. Dla mnie Mc lub KFC wcale nie są tanie...

[mikia20]

Dziwi mnie że niektóre moje znajome myślą, że jeśli mam męża to u mnie tęcze i jednorożce. Bo ona nie ma faceta, to jest nieszczęśliwa i ja jej nie rozumiem. O moich problemach nie mam co wspominać, bo przecież nie jestem sama, więc się nie liczą.

[ba i]

Napisane przez a34

Dziwi mnie niezbyt uprzejme zachowanie sprzedawców z Allegro. Na miło i grzecznie sformułowanego mejla z prośbą o dodatkowe zdjęcia odpisują jednym zdaniem, które można odebrać jako odburknięcie To chyba im powinno zależeć na sprzedaniu rzeczy.

Też mnie to dziwi, zwłaszcza jak w opisie zaznaczą, że chętnie prześlą dodatkowe zdjęcia, a na stronie "o mnie" informują, żeby w razie jakichkolwiek wątpliwości pytać... No to pytam i czasem w ogóle nie dostaję odpowiedzi
Ostatnio napisałam maila z prośbą o dodatkowe zdjęcie, żeby zobaczyć jak rzecz "prezentuje" się na osobie i dziś otrzymałam odpowiedź: "Niestety w tym momencie nie mamy odpowiedniej modelki do tego produktu".
Rozbawiło mnie to strasznie, bo chciałam zdjęcie... torby

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez invisible_01

Według mnie nie jest tańszy... Happy Meal to jakieś 11 zł, a nie wiem, czy da się tym najeść, bo prawie nic tam nie ma, same zapychacze... A zestaw dla dorosłego to chyba coś koło 17 zł. A są restauracje, gdzie zestawy obiadowe dla dzieci są za ok. 10 zł (i masz dobrego kurczaka, zestaw surówek, no i ziemniaki lub frytki), dla dorosłych też są promocje, np. połówka kurczaka do tego smażone ziemniaczki i surówki za 15 zł któregoś tam dnia, codziennie właściwie masz danie za tyle. A porcje ogromne. Znana restauracja w Krakowie, jedzenie pyszne, i naprawdę mnie dziwi, że ludzie mając pod nosem tak świetną knajpę idą do fast fooda. Dla mnie Mc lub KFC wcale nie są tanie...

a ja lubię czasem do McDonalda skoczyć, przeważnie będąc w podróży (na miejscu w domu baardzo rzadko i jak już to na shake'a ) i zdecydowanie taniej najadam się właśnie tam niż w jakiejś restauracji czy innej knajpie
aktualnie jest kupon 2x cheesburger za 5zł i mi taka porcja spokojnie starcza na najedzenie się (chyba, że jestem jakaś meeega głodna)
a w knajpie to rzadko można znaleźć główne danie za cenę niższą niż 20zł
nawet zwykły kebab to średnio 13zł
wczoraj byliśmy w restauracji i zostawiliśmy ponad 100zł ja byłam najedzona, ale mój TŻ nie także dla mnie McDonald zdecydowanie jest tani i tanio można się najeść

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez mikia20

A przecież to są zabiedzone wojenne dzieci, dziadek z 1933, babcia z 1939, na doatek to była wieś, żadna tam inteligencja czy coś. Inna sprawa, ile z nich przeżyło, selekcja naturalna była bezlitosna. Naprawdę, chciałabym być w tym wieku w takiej formie.

Jeśli ktoś przeżył tamte czasy to musiał mieć silny organizm Znam dwoje ludzi, którzy w dzieciństwie przeżyli wywózkę na Sybir. Ja bym chciała w tym wieku mieć tyle energii i siły co oni.