moja przyjaciółka została lesbijką- co myśleć?

[karoseria]

Właśnie chyba też mi się tak wydaje kaguya
Dlatego ja nie wiem, co mogłabym jej powiedzieć, żeby wiedziała, że jestem z nią i dla mnie jest bez zmian, normalnie się kumplujemy

[Rena]

podobna sytuacje? Ze ktos ze znajomych woli ta sama plec czy relacje z ludzmi w trakcie emigracji?

U mnie ani jedno ani drugie wiele nie zmienia, znajomi sa ci sami co byli, przyjaciolki to mialam w szkole podstawowej ew jeszcze w liceum, a potem to juz naprawde tylko i az kolezanki, ale tak naprawde glownie kolegow z uwagi na wyksztalcenie i zycie zawodowe, ale takze zainteresowania prywatne.

Wiem o dwoch kolegach, ze sa gejami i nie przezywam tego nawet w polowie tak jak Ty. To czego naprawde nie toleruje u znajomych to narkotyki, jak ktos to robi, to ja sie od takiej osoby odsuwam, a niestety te srodowiska maja calkiem sporo wspolnego ze soba, wiec na pewno bym badala temat pod tym katem.

[karoseria]

Mam bardzo dobre kontakty ze wszystkimi znajomymi, którzy zostali w Polsce. Pewnie, że nie częste i intensywne, bo i jak? Ale nic się między nami nie zmieniło, bo i dlaczego miałoby?
Moja kumpela jest z dziewczyną, jest szczęśliwa-to niech będzie. Dla mnie jest tą samą osobą. Tak jak pisałam po prostu wyczuwam, że jest między nami inaczej. Widzę, że Ty akurat nie za bardzo temat wyczuwasz

Jeśli interesują Cię moje odczucia na temat życia na emigracji- wal śmiało
Nie mam nic do osób z odmienną orientacją, znam takich i traktuję ich normalnie. Niech każdy sobie robi to co lubi w tej kwestii.
Zwłaszcza moja dobra kumpela, której życzę jak najlepiej

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------

Napisane przez Rena

To czego naprawde nie toleruje u znajomych to narkotyki, jak ktos to robi, to ja sie od takiej osoby odsuwam, a niestety te srodowiska maja calkiem sporo wspolnego ze soba, wiec na pewno bym badala temat pod tym katem.

Jestem pewna, że nie.
Raczej nie będę tego badała pod tym kątem... Wolę zająć się zupą pomidorową.

[Rena]

no nie wyczuwam, racja, to tylko Ty mozesz cos czuc, bo to Twoja znajoma. Ale ta zmiana moze byc z tysiaca innych powodow - problemy rodzinne, mobing w pracy, cos jej sie z kolei u Ciebie nie spodobalo, ale nie mowi Ci o tym, wiesz wiele spraw ksztaltuje zachowania. Jak to Cie dreczy to pogadaj z nia co sie u niej zmienilo i nie patrz tylko wylacznie na jej nowy zwiazek,bo tych zmian moze byc wiecej.

[karoseria]

O! Może coś w tym jest. Dzięki.

[Hultaj]

mam wrażenie, że jesteś zazdrosna, że przyjaciółka ma nową przyjaciółkę i to w tym jest problem. Inne są relacje damsko-męskie, inne damsko-damskie i jesteś świadoma tego, że teraz ta druga pani jest jej bliższa (to znaczy łatwiej byś zaakceptowala, gdyby miała chłopaka, bo nie czułabyś zagrożenia dla Waszej przyjaźni). No i to, że tyle czasu Ci nie powiedziala, stawia jej lojalność względem Ciebie w nie najlepszym świetle.
Raczej nic z tym nie zrobisz.

[karoseria]

nieźle Hultaj Nie podejrzewałam siebie o coś takiego. ale możliwe, że jest w tym jakieś ziarenko prawdy.

[201705250955]

Napisane przez cukraktywna

Wśród moich przyjaciółek są trzy aktywne seksualnie lesbijki Nigdy nie szukałam ich towarzystwa - jakoś tak wyszło. Jedna z liceum, dwie z uczelni ("kobiecy" kierunek - dużo dziewczyn, a więc większe prawdopodobieństwo natrafienia na lesbijkę).
Wiele razy u nich nocowałam - czasem w jednym, szerokim łóżku, gdy nie było alternatywy - i nigdy nie poczułam się skrępowana Serio Wam to mówię.
Po pierwsze jestem w sześcioletnim związku i wszyscy moi aktualnie znajomi utożsamiają mnie ze spersonifikowaną "zajętością".
A po drugie - z tego co rozmawiałam z dziewczynami - lesbijki mają swój "gaydar" którym wyczuwają orientację.

Nigdy nie traktowały mnie jako obiektu flirtu itd.

O rety, ale przecież autorka wątku nie obawia się o to, czy jej przyjaciółka nie zechce jej 'wyrwać', za przeproszeniem, ale o to, jak w ogóle z nią rozmawiać, czy jej odczucia są prawidłowe.

[alabia]

myślę, że powinnaś się do niej odezwać, spytać co u niej słychać ostatnio itp.
ja bym się zastanawiała, czy nadal możecie być bliskimi sobie przyjaciółkami, skoro ona na dziewczynę. bo ta dziewczyna może być zazdrosna. i nie dziwiłabym się. z resztą w sumie pewnie teraz ta dziewczyna jest jej przyjaciółką. dlatego może spytaj przyjaciółki jak ona to widzi, czy nie ma nic przeciwko waszym rozmowom itd. a jak nagle urwiesz kontakt to też może to wyglądać tak jakbyś się przestraszyła tego że jest z dziewczyną i nie chciała mieć z nią nic wspólnego.

[kolorowatecza]

Napisane przez Rena

podobna sytuacje? Ze ktos ze znajomych woli ta sama plec czy relacje z ludzmi w trakcie emigracji?

U mnie ani jedno ani drugie wiele nie zmienia, znajomi sa ci sami co byli, przyjaciolki to mialam w szkole podstawowej ew jeszcze w liceum, a potem to juz naprawde tylko i az kolezanki, ale tak naprawde glownie kolegow z uwagi na wyksztalcenie i zycie zawodowe, ale takze zainteresowania prywatne.

Wiem o dwoch kolegach, ze sa gejami i nie przezywam tego nawet w polowie tak jak Ty. To czego naprawde nie toleruje u znajomych to narkotyki, jak ktos to robi, to ja sie od takiej osoby odsuwam, a niestety te srodowiska maja calkiem sporo wspolnego ze soba, wiec na pewno bym badala temat pod tym katem.

Możesz powiedzieć, co masz na myśli?

[201607040946]

Napisane przez kolorowatecza

Możesz powiedzieć, co masz na myśli?

Że geje i lesbijki to ćpuny?:baci k: (zgaduję, że to)

[kolorowatecza]

Poczekam na odpowiedź, bo wierzyć mi się nie chcę w to, co przeczytałam.

[Darkoz]

Napisane przez karoseria

Dziewczyny. Jak to widzicie?
Znamy się od wielu lat, przez kilka nawet razem mieszkałyśmy. Poznałyśmy się w pracy, wtedy to obie mieszkałyśmy ze swoimi facetami. Ja rozstałam się ze swoim, po jakimś czasie ona także rozstała się z chłopakiem, zamieszkałyśmy razem. Przez cały ten czas ona spotykała się z różnymi facetami. Miała krótsze i dłuższe związki, i takie typowo seksualne i takie bardziej emocjonalne.
Parę miesięcy temu ja wyjechałam za granicę, trochę nam się kontakt z tego powodu urwał. Byłam ostatnio w Polsce na wakacjach i ona wyznała mi, ze ma dziewczynę... Byłam w szoku. Przyznam się, że najpierw się śmiałam, bo myslałam, że ona żartuje. Następnie się rozpłakałam, bo pomyślałam, że zachowałam się strasznie głupio... Powiedziała tylko, że nigdy siebie o to nie podejrzewała, że wyszło nagle i po prostu sie zakochała w dziewczynie.
Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, że ma inną orientację seksualną. Problem w tym, że za cholerę nie wiem jak mam wobec niej się zachować. Kontakt jest utrudniony, bo mnie tam nie ma i nie mogę być na bieżąco i nigdy nie będzie już naturalnie, normalnie. Nie chcę stracić przyjaciółki
Jak wyjechałam, na początku było zwyczajnie między nami. Dzwoniłyśmy do siebie, plotkowałyśmy, gadałyśmy o pierdołkach. Myslę, że zmieniło sie od czasu kiedy ona odkryła swoją inną tożsamość. Rozumiem, że nie będę dla niej juz najbliższą osobą, bo nawet nie da rady na odleglość, a każdy ma swoje sprawy itd. Chciałabym jedynie, aby było między nami normalnie. W miarę przynajmniej.
Jak byście się zachowały?

A czemu miałabyś się zachowywać inaczej? Bądź taka, jak zwykle. Śmieszy mnie strasznie podejście ,,nie mam nic przeciwko'' ,,jestem toleranycyjna'' ,,to ludzie jak wszyscy inni'' i wielki popłoch, kiedy ktoś z otoczenia okazuje się homo/bi. Nie poddano jej praniu mózgu, wciąż jest tą samą osobą co rok temu, więc nie sil się na jakieś ,,zachowanie'', bo to nie jest jej potrzebne.

[Rena]

Napisane przez kolorowatecza

Poczekam na odpowiedź, bo wierzyć mi się nie chcę w to, co przeczytałam.

Nie nadinterpretuj. Wynikanie jeden do jeden to jest w matematyce a nie w zyciu. A chodzilo mi glownie o srodowiska artystyczne.

[mary_poppins]

Napisane przez Rena

Nie nadinterpretuj. Wynikanie jeden do jeden to jest w matematyce a nie w zyciu. A chodzilo mi glownie o srodowiska artystyczne.

Homoseksualiści = artyści = narkomani?

[kolorowatecza]

Nadal nie rozumiem. Porównanie homoseksualistów do artystów? Jaki ma to związek?

[Roane]

Ona nie "została lesbijką". Człowiek się z orientacją seksualną rodzi. Ona zawsze taka była, tylko Ty o tym nie wiedziałaś.
Ja odnoszę wrażenie że jest raczej biseksualna.

Napisane przez Yin

Zachowujesz się tak, jakby przez tą deklarację nagle stała się innym człowiekiem. W ogóle masz jakieś wielkie pretensje do niej, czemu nie powiedziała Ci, że jest bi (bo lesbijką nie jest). Jakbyś nie zauważyła to żyjemy w kraju, gdzie nawet bycie ateistką lub osobą mającą inne poglądy jest już źle odbierane. Nie dziwie się jej - w ogóle chwała jej za to, że należy do tej normalnej części osób biseksualnych, które nie obnoszą się z swoją innością. Przerażające jest to, że z igły widły jest dla Ciebie "inna".

Też podobnie zrozumiałam podejście autorki topiku. I gdzie tu akceptacja? Przecież gdybyś ją akceptowała, nie traktowałabyś jej inaczej.

Napisane przez mary_poppins

(...)Poza tym nie bardzo rozumiem Twój problem, bo w jednym Twoim poście zazębiają się dwa problemy - pierwszym są jej preferencje, a drugim Twój wyjazd za granicę. Mówisz, że jak wyjechałaś to dzwoniłyście do siebie i było ok, a jak się dowiedziałaś o dziewczynie to już kontakt ma się zepsuć - ale dlaczego? Przecież to żaden powód. Wydaje mi się, że albo nie piszesz wszystkiego, albo bezsensownie zrzucasz na jej orientację fakt, który jest niezaprzeczalny w takich wypadkach - że jak się mieszka bardzo daleko od siebie, to kontakt słabnie.

Napisane przez karoseria

hehe, a dlaczego zakładasz, że wiszę na telefonie i nikogo nie mam? Czy tak napisałam? Jestem z chłopakiem, mam tu nowych znajomych. Oczywiście, że wszystko toczy się swoim rytmem.
Moje podejście do niej nie zmieniło się po tym jak mi powiedziała, że ma dziewczynę. Nawet przeciwnie, ona stała się inna.
Po tych wszystkich wypowiedziach wydaję mi się, że może faktycznie chodzi o to, że jest w nowym związku i jest pochłonięta nową sytuacją.
My nie byłyśmy typem przyjaciółek-nierozłączek. Przez okres kilku lat dużo się zmieniało. Tak jak pisałam, ona miała różnych facetów, ja mam chłopaka. Razem mieszkaliśmy, potem oddzielnie, później znów zamieszkałyśmy razem. W międzyczasie miałyśmy inne przyjaciółki, innych znajomych. Po prostu zawsze mogłyśmy szczerze pogadać i tylko tego mi brakuje.
Byłam przejściówką między związkami? A co to niby miałoby oznaczać? Czy dla Ciebie koleżanka jest przejściówką miedzy związkami? Bo dla mnie to jakby zupełnie co innego... Chłopak nigdy nie zastąpi mi koleżanek i koleżanka chłopaka :P

Dodam, że nigdy nie przeszło mi przez myśl, że mogłaby mnie zacząć podrywać albo coś w tym stylu. i nie zachowuję się wcale jak wypłosz :P Rozmawiam z nią normalnie, nie wiem dlaczego tak ktos pomyślał. Napisałam tego posta, bo pomyślałam, że ktos może miał podobne doświadczenia. Albo pomożecie odnaleźć mi się w nowej sytuacji.

Ona nie stała się inna niż była, tylko teraz Ty wiesz o niej więcej. Jeśli dalej chcesz się z nią przyjaźnić, zastanów się jak dać jej to do zrozumienia. Bo skoro na temat jej życia miłosnego nie rozmawiacie, może ona odniosła wrażenie, że jednak jej orientacji nie akceptujesz?

[Rena]

Napisane przez kolorowatecza

Nadal nie rozumiem. Porównanie homoseksualistów do artystów? Jaki ma to związek?

Ojej jak ktos deklaruje wyzwolenie to tylko jestem ciekawa do jakiego stponia. I podalam swoja granice tolerancji. Gej tak narkoman nie.

[kolorowatecza]

Ale Ty mylisz zwyczajnie pojęcia.
Homoseksualizm nie jest wyzwoleniem.
Narkomania chyba tym bardziej.
Twoje komentarze są dziwne. Tak, jakbyś nagle zmieniła zdanie pod wpływem pytań dotyczących Twoich poglądów.

Moja przyjaciółka, gdy jej powiedziałam przytuliła mnie i powiedziała, że choćbym była zakochana w krowie i chciała wziąć z nią ślub, i tak na zawsze pozostanie moją bratnią duszą

[TakKobiecySwiat]

Moim zdaniem najlepiej jeśli spotkacie się we dwie i szczerze pogadacie. Kupcie ze dwie butelki wina i powiedz jej co Ci leży na sercu, z czym masz problem, jak to widzisz. Powiedz, że boisz się, że Wasza relacja może się zmienić i tp.
Ja na miejscu Twojej koleżanki tego bym oczekiwała. Zawsze lepiej jest pogadać niż chować urazę czy strach. Na pewno wszystko się rozwiąże i wtedy będzie Ci głupio, że zamartwiałaś się takimi bzdurami. Zobaczysz.

[olenkasz]

Napisane przez Rena

Ojej jak ktos deklaruje wyzwolenie to tylko jestem ciekawa do jakiego stponia. I podalam swoja granice tolerancji. Gej tak narkoman nie.

jakie, kuźwa, wyzwolenie? dobrze Ty się czujesz?

[Rena]

Napisane przez kolorowatecza

Ale Ty mylisz zwyczajnie pojęcia.
Homoseksualizm nie jest wyzwoleniem.
Narkomania chyba tym bardziej.
Twoje komentarze są dziwne. Tak, jakbyś nagle zmieniła zdanie pod wpływem pytań dotyczących Twoich poglądów.

Moja przyjaciółka, gdy jej powiedziałam przytuliła mnie i powiedziała, że choćbym była zakochana w krowie i chciała wziąć z nią ślub, i tak na zawsze pozostanie moją bratnią duszą

doszukujesz sie na sile. Przepraszam ze odpisuje teraz, ale nie mialam czasu z poczatku tygodnia.

Ja mowie co ludzie deklaruja czy manifestuja, rozmawiam z otoczeniem i slucham ich wypowiedzi. Od deklaracji do stanu faktycznego jest daleka droga, znam ludzi ktorzy mowia, ze pala papierosy okazjonalnie a potem przy blizszym poznaniu okazuje sie, ze pala dwie paczki na dzien, facetow wiernym swoim zonom a potem przeciez tylko jedna kochanka w tle i to raptem raz w tygodniu. Ba znam nawet ludzi, ktorzy mowia, ze maja przyjaciela geja (taka moda) po czym okazuje sie, ze on wcale nie przyjaciel i sam sypia glownie z kobietami, bo z facetem to byl tylko taki epizod i doszlo az do pocalunku. W Polsce to wystarczy, ze facet dlugo nie ma dziewczyny czy zalozy rozowy sweter, a juz koledzy szepcza, ze pewnie gej.

Ja po prostu potrzebuje kogos lepiej poznac by brac na wiare wszystko co ta osoba mowi, aczkolwiek jak znam kogos kilka lat to raczej ciezko mnie po takim czasie zaskoczyc.

[nosferatku]

Napisane przez olenkasz

bardzo się zastanawiam skąd wizażanki wiedzą, że dziewczyna nie jest lesbijką
szklana kuleczka czy fusy?

Na jakim Ty świecie żyjesz.
Fusy i kula, to było w średniowieczu. Teraz się starą Nokią rzuca. Jak klawiatura na górze, to les, jak klawiatura na dole, to bi, a jak bateria wypadnie, to ja nie wiem, chyba apokalipsa. A nie, apokalipsa, to jak ekranik pęknie.