Niewybaczalne zachowania gości

[EllaScots]

Napisane przez dezire

Dla mnie niewybaczalnym zachowaniem jest Pani Tesciowa, ktora stawia siebie na weselu w charakterze goscia, a nie gospodarza.

Bylam na dwoch weselach, na ktorych akurat strona pana mlodego (chocby z przyczyn odleglosci) nie uczestniczyla w przygotowaniach, ale 'jedynie' placila za polowe wesele - organizacja spoczywala wiec na mlodych i na rodzicach panny mlodej. Po czym w dniu wesela Pani Tesciowa zjawiala sie jako Gosc, ze a skoro jest gosciem to przeciez miala prawo do krytykowania: od kwiatow, po wybor sali, po jedzenie. Brakowalo tylko komentarzy" za co ja place i ewentulanie: zrobilabym to lepiej" :P. I naprawde z perspektywy innych gosci da sie wyczuc, uslyszec i troche glupio - po przeciez to ta osoba powinna byc gospodarzem, swiecic przykladem, szczesciem z powodu Mlodych - a tu wlasciwie moze trzeba sie zastanawiac jak jej humor poprawic ?

Jak dla mnie bardzo niemila sytuacja - nawet bardziej z perspektywy mlodych czy mlodej - wszelkie komentarze mozna zachowac na 'przed' (bo mozna cos zmienic) lub po, dla siebie ? (bo zmienic juz nie mozna).

Moja przyszła teściowa opowiadała, że rodzice teścia tak ich załatwiła z ich ślubem. Nic się nie dołożyli ani nic nie chcieli pomóc. A w trakcie ślubu babcia Tż-ta panoszyła się jakby to ona była najważniejsza tego dnia, wychwalała się przed gośćmi jakie ładne synowi wesele urządziła i jeszcze na dodatek podobno ukradła większość mięs i sałatek jakie były na stołach

[ciri15]

Napisane przez dezire

Dla mnie niewybaczalnym zachowaniem jest Pani Tesciowa, ktora stawia siebie na weselu w charakterze goscia, a nie gospodarza.

Bylam na dwoch weselach, na ktorych akurat strona pana mlodego (chocby z przyczyn odleglosci) nie uczestniczyla w przygotowaniach, ale 'jedynie' placila za polowe wesele - organizacja spoczywala wiec na mlodych i na rodzicach panny mlodej. Po czym w dniu wesela Pani Tesciowa zjawiala sie jako Gosc, ze a skoro jest gosciem to przeciez miala prawo do krytykowania: od kwiatow, po wybor sali, po jedzenie. Brakowalo tylko komentarzy" za co ja place i ewentulanie: zrobilabym to lepiej" :P. I naprawde z perspektywy innych gosci da sie wyczuc, uslyszec i troche glupio - po przeciez to ta osoba powinna byc gospodarzem, swiecic przykladem, szczesciem z powodu Mlodych - a tu wlasciwie moze trzeba sie zastanawiac jak jej humor poprawic ?

Jak dla mnie bardzo niemila sytuacja - nawet bardziej z perspektywy mlodych czy mlodej - wszelkie komentarze mozna zachowac na 'przed' (bo mozna cos zmienic) lub po, dla siebie ? (bo zmienic juz nie mozna).

Moim zdaniem nie ma takiej roli jak "gospodarz" wesela.
A teściowa, matka nie powinna krytykować, tak samo jak inni goście.

[201610281624]

To skoro nie ma roli gospodarza, to wszyscy są gośćmi, nawet młodzi? Hehe
Gospodarzami są rodzice Pary Młodej i/ lub Para Młoda, z naciskiem z mojej strony na tych pierwszych.

[ciri15]

Napisane przez Ainhoa

To skoro nie ma roli gospodarza, to wszyscy są gośćmi, nawet młodzi? Hehe
Gospodarzami są rodzice Pary Młodej i/ lub Para Młoda, z naciskiem z mojej strony na tych pierwszych.

Moim zdaniem nie ma takiego podziału. Jakby powiedzieć, że para młoda jest gospodarzami, bo płacą, to kim są rodzice? No gośćmi, ale o dość szczególnym statusie. Świadkowie też nie są do końca zwykłymi gośćmi. Bez sensu takie podziały.
A opisane zachowanie nie wynikało z nieprzyjęcia przez teściową roli gospodarza.

[fusiacola]

Napisane przez ciri15

Moim zdaniem nie ma takiej roli jak "gospodarz" wesela.
A teściowa, matka nie powinna krytykować, tak samo jak inni goście.

myślę, że taka rola gospodarza istnieje przede wszystkim w mentalności gości, przecież idąc nawet na zwykłe imieniny to solenizant jest równocześnie ich gospodarzem. Nawet jeżeli młodzi i ich rodzice w ogóle nie myślą o takich kwestiach, to jednak są gospodarzami na weselu. Niejednokrotnie spotkałam się z tym, żeby miano gospodarzy przypadało rodzicom i nie ma to nic wspólnego z faktem, kto wyłożył kasę na wesele (przecież goście nie muszą mieć takich informacji) a raczej tym, kto czuje się odpowiedzialny za nastroje gości podczas zabawy, kto powinien z każdym porozmawiać chwile, dopilnować czy niczego nie brakuje itp. Wiem, że teraz wesela są różne, ale ludzie starsi nadal myślą kategoriami sprzed iluś lat, często na rodzicach jest presja czy nawet oczywistość aby tą funkcję gospodarza na weselu pełnić i dbać o zadowolenie reszty rodziny. Powtórzę jeszcze raz: niezależnie od tego, kto płaci za wesele. Bo sponsor a gospodarz to nie to samo

[mm444]

Treść usunięta

[leniwca]

Napisane przez fusiacola

myślę, że taka rola gospodarza istnieje przede wszystkim w mentalności gości, przecież idąc nawet na zwykłe imieniny to solenizant jest równocześnie ich gospodarzem. Nawet jeżeli młodzi i ich rodzice w ogóle nie myślą o takich kwestiach, to jednak są gospodarzami na weselu. Niejednokrotnie spotkałam się z tym, żeby miano gospodarzy przypadało rodzicom i nie ma to nic wspólnego z faktem, kto wyłożył kasę na wesele (przecież goście nie muszą mieć takich informacji) a raczej tym, kto czuje się odpowiedzialny za nastroje gości podczas zabawy, kto powinien z każdym porozmawiać chwile, dopilnować czy niczego nie brakuje itp. Wiem, że teraz wesela są różne, ale ludzie starsi nadal myślą kategoriami sprzed iluś lat, często na rodzicach jest presja czy nawet oczywistość aby tą funkcję gospodarza na weselu pełnić i dbać o zadowolenie reszty rodziny. Powtórzę jeszcze raz: niezależnie od tego, kto płaci za wesele. Bo sponsor a gospodarz to nie to samo

Na weselach, na których byłąm, to świadkowie zabawiali gości, wyciągali na parkiet, polewali wódkę, zajmowali się rozwiązywaniem drobnych problemów, pilnowali, żeby niczego nie brakowało na stołach itp. Rodziców nigdy nie widziałam w tej roli. Więc kto tu jest gospodarzem imprezy?

[dezire]

Napisane przez leniwca

Na weselach, na których byłąm, to świadkowie zabawiali gości, wyciągali na parkiet, polewali wódkę, zajmowali się rozwiązywaniem drobnych problemów, pilnowali, żeby niczego nie brakowało na stołach itp. Rodziców nigdy nie widziałam w tej roli. Więc kto tu jest gospodarzem imprezy?

Wszyscy po trochu ? z tym że swiadkowie pomagają młodym, a niektórych regionach jest funkcja starostów, którzy pomagają rodzicom.

[fusiacola]

Napisane przez leniwca

Na weselach, na których byłąm, to świadkowie zabawiali gości, wyciągali na parkiet, polewali wódkę, zajmowali się rozwiązywaniem drobnych problemów, pilnowali, żeby niczego nie brakowało na stołach itp. Rodziców nigdy nie widziałam w tej roli. Więc kto tu jest gospodarzem imprezy?

nie wiem kto był tu gospodarzem, ale zazwyczaj idąc na wesele oczekujesz ze zajmie się Tobą para młoda lub jej najbliższa rodzina, rodzice. I z założenia goście z grzeczności zwracają się do tych osób mianem gospodarza (przynajmniej tak jest u mnie). Nie spotkałam się nigdy, żeby tak określać świadków W rejonach gdzie tradycją jest, że ojcowie roznoszą do stolików wódkę to też określani są mianem gospodarzy lub gazdy, bo dbają o gości. Nie wiem jak Wam bliżej wytłumaczyć mój punkt widzenia

u mnie na weselu przykładowo sponsorowaniem wszystkiego zajmiemy się razem z moim narzeczonym, ale mimo to już wspólnie ustaliliśmy z rodzicami, że tą rolę gospodarzy będziemy pełnić wspólnie. Mamy będą witać gości i usadzać do stolików wedle rozpiski stołów, ojcowie noszą alkohol, rodzice razem dosiadają się do stolików aby żaden gość nie czuł się pominięty. I my tego nie odbieramy jako wywyższanie się rodziców i chwalenie się jakie oni nam wesele wyprawili (choć pewnie tak będą myśleć goście - nie przeszkadza nam to) a rzeczywiście pomoc, za którą jesteśmy wdzięczni sami byśmy chyba nie ogarnęli wszystkiego.

Nie wiem jak wyglądała sytuacja, o której pisała wyżej EllaScots (pomijając kradzież jedzenia bo nie o tym mowa), ale może intencje tej babci wcale nie były takie złe. Może nie wiedziała czego oczekuje się od niej i uznała za stosowne mówienie tak jak w dawnych czasach, że to ona powinna zagadywać gości..... no ale co tu powiedzieć obcym ludziom jak się jest babcią - no jedynie, coś w stylu 'ale mam cudowną wnuczkę, ale jej wesele wyprawiliśmy'. Jak sobie wyobrażam moją babcię mówiącą tak, to na pewno cieszyłabym się, nie ma mowy o obrażanie za takie coś Poza tym z doświadczenia wiem, że to często goście sami prowokują do takich rozmów rzucając właściwie nawet nie pytaniami, a stwierdzeniem "ale żeś Cie wyprawili córce piekne wesele" albo coś w tym stylu. Czasem jak nie ustali się wspólnego toru z rodzicami czy dziadkami to oni moga nie wiedzieć jak zareagować w niektórych sytuacjach, co odpowiedzieć. Może myślą, że nie wypada zaczynać tłumaczyć, że to jednak młodzi pokrywali wszystkie koszty, wszystko sami wybierali itd. Bo przecież nie wszyscy rodzice chcą pokazać się przy rodzinie co to oni nie są i na co to ich nie stać, ale nawet wtedy czasem mogą wychodzić pewne nieporozumienia przez gości, którzy stawiają ich w niezręcznej sytuacji. Najlepsze wyjście to zwyczajnie pogadać z najbliższą rodziną wcześniej czego od nich oczekujemy, bo dla nich ten dzień też jest stresujący

[sol11]

Napisane przez EllaScots

No to u mnie w rodzinie po pewnym incydencie kilka lat temu na weselu (gdzie prawie jedna trzecia kopert była wypełniona gazetami) wszystkie są podpisywane (najczęściej dawane w kopertach od zaproszeń). Ma to swoje dobre strony, bo moim zdaniem to szczyt chamstwa dać gazety. Już lepiej przyjść z żelazkiem lub tylko kwiatami niż udawać takiego hojnego.
No i mam chyba rodzinę zdrowo do tego podchodzącą, bo na szczęście nikt nie wypomniał mi jeszcze, że dałam za mało Nie słyszałam też nigdy komentarzy, że jakaś ciotka dała tyle, a bogaty wujek tylko tyle

O żesz Ty-gazety?Ale hiciorCo za chamstwo!
U mnie w rodzinie tez zdarzały sie puste koperty.."Jeśli Cie nie stać to po prostu nie idź na wesele a nie przynoś sobie wstydu" Ja mam takie zdanie.
Totalnie bez kultury..

[kobietasukcesu]

Napisane przez sol11

O żesz Ty-gazety?Ale hiciorCo za chamstwo!
U mnie w rodzinie tez zdarzały sie puste koperty.."Jeśli Cie nie stać to po prostu nie idź na wesele a nie przynoś sobie wstydu" Ja mam takie zdanie.
Totalnie bez kultury..

to zapraszasz gości czy manekiny mające zwrócić za talerzyk?

(oczywiście koperta wypełniona gazetami to wstyd, to inna sprawa)

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez Dotka90

A ja nie. Dziecko można zostawić z dziadkami, ciotką, koleżanką, siostrą, opiekunką, KIMKOLWIEK odpowiedzialnym i zaufanym.


O, dla mnie buractwem jest nie wejście do kościoła tylko stanie przed kościołem w imię szeroko pojętego 'bo ja jestem niewierzący'.

Nigdy tego nie zrozumiem, bo dla niewierzącego, kościół to budynek, nie Kościół.

Ja też niewierząca jestem, a na wszelkie śluby, pogrzeby, chrzciny, komunie, chodzę. Wstaję i siadam, kiedy trzeba, po prostu nie klęczę i się nie modlę.

Korona z głowy mi jeszcze nie spadła

A może ktoś uważa takie zachowanie za obrazę uczuć religijnych innych osób.

To dlaczego wstajesz? wstaje się w takich celach jak się klęczy- przy określonych modlitwach. A bo pewnie widać, tak?

[GrumpyCat]

Napisane przez kobietasukcesu

To dlaczego wstajesz? wstaje się w takich celach jak się klęczy- przy określonych modlitwach. A bo pewnie widać, tak?

Hehe podbijam

[smerfetk_a]

Napisane przez kobietasukcesu

A może ktoś uważa takie zachowanie za obrazę uczuć religijnych innych osób.

To dlaczego wstajesz? wstaje się w takich celach jak się klęczy- przy określonych modlitwach. A bo pewnie widać, tak?

Ale dlaczego za obrazę?

[fusiacola]

Napisane przez smerfetk_a

Ale dlaczego za obrazę?

też właśnie wydawało mi się, że jeżeli ktoś uczestniczy w nabożeństwie a jest niewierzący to robi to ze względu na szacunek do tych, którzy się modlą. a udowadnianie swojej 'niewiary' tym, że się nie klęka jest dość zabawne, ale może ktoś czuje taką potrzebę - nie wnikam

[Grace O Malley]

Klęczenie ma zupełnie inne przesłanie/symbolikę/"inne lepsze określenie które mi teraz nie przychodzi do głowy" niż stanie. Klęka się m.in. po to, żeby pokazać pokorę wobec Boga, uznanie jego wyższości (pewnie jeszcze z innych względów). Dla osoby nie wierzącej jest to trochę abstrakcyjne. Bo ani nie ma komu pokazać tej pokory, bo nie wierzy, ani pewnie nie chce A wstaje się chociażby z szacunku do ludzi, którzy się modlą w tym momencie, z szacunku że czytane słowo jest dla nich bardzo ważne. Też, żeby nie zakłócać im spokojnej modlitwy zachowaniem odstępującym od normy (to już tak bardziej przyziemnie). Osoba niewierząca wstaje z szacunku często w swoim życiu, więc czemu ma tego nie robić w kościele?

[GrumpyCat]

Napisane przez Grace O Malley

Klęczenie ma zupełnie inne przesłanie/symbolikę/"inne lepsze określenie które mi teraz nie przychodzi do głowy" niż stanie. Klęka się m.in. po to, żeby pokazać pokorę wobec Boga, uznanie jego wyższości (pewnie jeszcze z innych względów). Dla osoby nie wierzącej jest to trochę abstrakcyjne. Bo ani nie ma komu pokazać tej pokory, bo nie wierzy, ani pewnie nie chce A wstaje się chociażby z szacunku do ludzi, którzy się modlą w tym momencie, z szacunku że czytane słowo jest dla nich bardzo ważne. Też, żeby nie zakłócać im spokojnej modlitwy zachowaniem odstępującym od normy (to już tak bardziej przyziemnie). Osoba niewierząca wstaje z szacunku często w swoim życiu, więc czemu ma tego nie robić w kościele?

Nie wiem co ma piernik do wiatraka i trochę głupie porównanie Jak dla mnie to albo ktoś z szacunku i wstaje i klęka, albo nie robi ani tego ani tego:P

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Przecież ludzie w kościele nie wstają z szacunku do siebie tylko w odpowiednio ważnych momentach mszy

[Dotka90]

Napisane przez kobietasukcesu

To dlaczego wstajesz? wstaje się w takich celach jak się klęczy- przy określonych modlitwach. A bo pewnie widać, tak?

Serio myślisz, że skoro chodzę do kościoła raz na ruski rok (pogrzeby, komunie, chrzty, śluby) i NIE MODLĘ SIĘ tam (co widać), to wstaję i siadam dlatego, że widać?
Wstaję i siadam, z szacunku do innych, nie dlatego, że 'widać', bo mało mnie to interesuje, przecież i tak widzą, że się nie modlę.
Nie pojmuję Twojej 'logiki'

[Grace O Malley]

Napisane przez GrumpyCat

Nie wiem co ma piernik do wiatraka i trochę głupie porównanie Jak dla mnie to albo ktoś z szacunku i wstaje i klęka, albo nie robi ani tego ani tego:P

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Przecież ludzie w kościele nie wstają z szacunku do siebie tylko w odpowiednio ważnych momentach mszy

Ci co się modlą i wierzą wstają w ważnych momentach mszy. Ci co nie wierzą wstają z szacunku do tych ludzi i ich religii.

Uważam, że zapierasz się dla zasady. Klękanie nie jest zwykłą "pozycją", żeby ją przybierać ot tak.

[GrumpyCat]

Napisane przez Grace O Malley

Ci co się modlą i wierzą wstają w ważnych momentach mszy. Ci co nie wierzą wstają z szacunku do tych ludzi i ich religii.

Uważam, że zapierasz się dla zasady. Klękanie nie jest zwykłą "pozycją", żeby ją przybierać ot tak.

To co w takim razie robi ta osoba kiedy inny klękają?

[dezire]

Napisane przez GrumpyCat

To co w takim razie robi ta osoba kiedy inny klękają?

myslę, że Grace ma trochę racji - bo jak sobie przypomnę msze na które zabieraliśmy znajomych studentów innej wiary, np. w okolicach Świąt Bożego Narodzenia - to nie mieli żadnego problemu żeby wstawać za innymi (w końcu uczestniczyli we mszy) - ale nigdy nie klękali, w tym czasie po prostu siedzieli. Klękanie to jednak inny poziom oddawania czci i szacunku - z tego samego powodu można wstać jak sędzia wchodzi, ale nie klękać

[Grace O Malley]

Napisane przez GrumpyCat

To co w takim razie robi ta osoba kiedy inny klękają?

Siedzi, zresztą zauważyłam że wiele tych "klękających" tak naprawdę nie klęka tylko też siedzi tyłkiem na ławce a kolanami na klęczniku
Powiesz, że to też robienie czegoś innego niż pozostali, że głupio tak jedno robić a drugie nie. A ja uważam że nie, nie można oczekiwać od osoby niewierzącej, że będzie klękała, robiła znak krzyża itp. Moim zdaniem to gorsze, takie udawanie. I moim zdaniem to by mogło urazić osoby wierzące, że "bezkarnie" macha się znak krzyża itp.
Myślę że to miłe, że osoby niewierzące są z parą młodą w tak ważnym dla PM momencie i że przebywając w świątyni zachowują się w niej stosownie. Często dużo bardziej stosownie niż wierzące "panienki" świecące majtkami, bo są w tak krótkich sukienkach a takie kwiatki widywałam.

Poza tym akurat w trakcie mszy klękanie jest w momentach gdzie jest czas na wyciszenie, modlitwę, przygotowanie do przyjęcia sakramentu. Chyba nie można zmuszać osoby niewierzącej do tego dla własnego widzimisię "bo tak" "bo oni powinni" - nie, nie powinni.

[Dotka90]

Napisane przez GrumpyCat

To co w takim razie robi ta osoba kiedy inny klękają?

Siada.

[Grace O Malley]

Napisane przez dezire

myslę, że Grace ma trochę racji - bo jak sobie przypomnę msze na które zabieraliśmy znajomych studentów innej wiary, np. w okolicach Świąt Bożego Narodzenia - to nie mieli żadnego problemu żeby wstawać za innymi (w końcu uczestniczyli we mszy) - ale nigdy nie klękali, w tym czasie po prostu siedzieli. Klękanie to jednak inny poziom oddawania czci i szacunku - z tego samego powodu można wstać jak sędzia wchodzi, ale nie klękać

Dziękuję, o to mi chodzi. "inny poziom oddawania czci i szacunku" - dokładnie. Ja to nie potrafię często ubrać w słowa dobrze tego co mi chodzi po głowie

[leniwca]

Napisane przez fusiacola

nie wiem kto był tu gospodarzem, ale zazwyczaj idąc na wesele oczekujesz ze zajmie się Tobą para młoda lub jej najbliższa rodzina, rodzice. I z założenia goście z grzeczności zwracają się do tych osób mianem gospodarza (przynajmniej tak jest u mnie). Nie spotkałam się nigdy, żeby tak określać świadków W rejonach gdzie tradycją jest, że ojcowie roznoszą do stolików wódkę to też określani są mianem gospodarzy lub gazdy, bo dbają o gości. Nie wiem jak Wam bliżej wytłumaczyć mój punkt widzenia

Jak miałam jakieś pytania, np. czy można zamawiać drinki, czy da się coś extra załatwić w kuchni, to pytałam zawsze świadków.
Też się nie spotkałam z tym, żeby świadków określać gospodarzami, no ale skoro stwierdziłaś, że gospodarze są od dbania o gości i przebieg imprezy, to wychodzi na to, że jednak oni nimi są
Wiem, o co ci chodzi, tylko jak mówię- u mnie w rodzinie/okolicy te zadania należą do świadków

Napisane przez sol11

O żesz Ty-gazety?Ale hiciorCo za chamstwo!
U mnie w rodzinie tez zdarzały sie puste koperty.."Jeśli Cie nie stać to po prostu nie idź na wesele a nie przynoś sobie wstydu" Ja mam takie zdanie.
Totalnie bez kultury..

Jak dla mnie zapraszać bliskich na swój ślub, a potem chociaż pomyśleć 'jak cię nie stać na prezent to nie przychodź' jest równie chamskie.

Ja bym raczej powiedziała, że jak cię nie stać na prezent, to daj zwykłą kartkę z życzeniami, a nie wyskakujesz z pustą kopertą czy wycinkami z gazet.

Napisane przez Dotka90

Serio myślisz, że skoro chodzę do kościoła raz na ruski rok (pogrzeby, komunie, chrzty, śluby) i NIE MODLĘ SIĘ tam (co widać), to wstaję i siadam dlatego, że widać?
Wstaję i siadam, z szacunku do innych, nie dlatego, że 'widać', bo mało mnie to interesuje, przecież i tak widzą, że się nie modlę.
Nie pojmuję Twojej 'logiki'

Ja na ślubie siostry TŻ tak się rzucałam w oczy Nie tyle tym, że nie klękałam. Ale był ten 'obchód' za ołtarz, nie wiem, czy kojarzycie xD Miałam iść, no ale po drodze było całować relikwię świętego, patrona tego kościoła. Więc zwątpiłam i sama stałam w ławce

Napisane przez GrumpyCat

To co w takim razie robi ta osoba kiedy inny klękają?

Siadają jeśli są w ławkach, a jeśli stoją gdzieś obok/z tyłu kościoła, to stoją.

Nie wiem co ma piernik do wiatraka i trochę głupie porównanie Jak dla mnie to albo ktoś z szacunku i wstaje i klęka, albo nie robi ani tego ani tego:P

Klękanie nie ma dla mnie nic wspólnego z szacunkiem. Raczej z uległością wobec boga, jak to napisała Grace. Dlatego niewierzący tego nie robią. Dla mnie stanie/siedzenie jest bardziej neutralne.

[201607111040]

Oglądałam wczoraj zdjęcia ze ślubu znajomej i widziałam tam bakę co ubrałą białą sukienkę tuż za kolano, ale taką rozchodzącą się od bioder(wiecie o jaką mi chodzi?). Dokładnie identyczną widziałam kiedyś w katalogu sukien ślubnych

Edit
Coś takiego

[jesienny_lisc]

Na ślubie, na którym byłam, siostra Pana Młodego, wystąpiła w sukience koronkowej, ecru, którą miała ubraną, na swoim ślubie cywilnym.

[201607111040]

Mnie zawsze zastanawia dlaczego kobiety ubierają na kogoś ślub białe sukienki. Jeszcze rozumiem ubranie krótkiej + kolorowe dodatki, ale takie które spokojnie mogłaby założyć Panna Mloda już nie. Ja w tej kwesti jestem tradycjonalistką biała sukienka jest tylko dla Panny Młodej.

[smerfetk_a]

Napisane przez LusiaPlotkara

Oglądałam wczoraj zdjęcia ze ślubu znajomej i widziałam tam bakę co ubrałą białą sukienkę tuż za kolano, ale taką rozchodzącą się od bioder(wiecie o jaką mi chodzi?). Dokładnie identyczną widziałam kiedyś w katalogu sukien ślubnych

Edit
Coś takiego

znajoma miała prawie identyczną ostatnio na swoim ślubie!!
zabiłabym

Napisane przez LusiaPlotkara

Mnie zawsze zastanawia dlaczego kobiety ubierają na kogoś ślub białe sukienki. Jeszcze rozumiem ubranie krótkiej + kolorowe dodatki, ale takie które spokojnie mogłaby założyć Panna Mloda już nie. Ja w tej kwesti jestem tradycjonalistką biała sukienka jest tylko dla Panny Młodej.

Ja uważam to po prostu za brak szacunku. Jest tyle kolorów, że na wesele naprawdę można sobie biały odpuścić i nie robić problemów Ale zawsze się znajdą jakieś gwiazdy

[leniwca]

Napisane przez LusiaPlotkara

Mnie zawsze zastanawia dlaczego kobiety ubierają na kogoś ślub białe sukienki. Jeszcze rozumiem ubranie krótkiej + kolorowe dodatki, ale takie które spokojnie mogłaby założyć Panna Mloda już nie. Ja w tej kwesti jestem tradycjonalistką biała sukienka jest tylko dla Panny Młodej.

Generalnie też nie przemawia do mnie moda na białe sukienki wśród gości. Ale tak też mi przyszło do głowy- co jeśli młoda wymyśli sobie, że pójdzie w kolorowej, np. czerwonej?
Tradycyjnie tylko panna młoda może być w bieli, a jak jej się zachce kolorowej to jej problem, jak któraś z zaproszonych pań ubierze kieckę w tym samym kolorze? Co w takiej sytuacji? Faux pas czy nie? czy może dołączyć do zaproszenia karteczkę z info, w jakim kolorze młoda będzie mieć suknię i nie wypada paniom przyjść w tym kolorze?
Jak dla mnie zakładanie, że panna młoda ubierze tradycyjną, białą suknie ślubną to trochę jak zakładanie, że skoro ślub, to pewnie kościelny
Mam wrażenie, że ogólnie niektórzy większy szacunek mają do tych tradycyjnych wyborów.

[201607111040]

Nigdy nie słyszałam o tym żeby ktoś kto brał ślub kościelny miał kolorową suknię. W przypadku cywilnego tak.