2014-03-24, 08:47 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cześć Dziewczyny
Piszę do Was ponieważ jestem mega sfrustrowana , brakuje mi obiektywnego spojrzenia na sprawę. Mieszkam z moim facetem od stycznia a jesteśmy razem ok 2 lata. Pierwszy miesiąc bajeczka- razem sprzątaliśmy, ja byłam jeszcze "podjarana" tymże mogę w końcu sobie pogotwać ( bo bardzo to lubię) i wszystko było ok. Pracuje od lutego w nowej branży w systemie 12 godzinnym.W jednym tygodniu pracuje 5 dni 12 h, 2 dni wolne a kolejny tydzień to dwa dni pracy i pięć dni wolnego.Plus szkoła.Mój facet ma nienormowane godziny pracy, czasem 8-16,czasem10-18, w tym miesiącu miał ich wyjątkowo dużo z powodu pewnych komplikacji w kadrach. No i tu zaczynają się schodki. Zaczęłam sama sprzątać bo nasz dom wygląda jak stajnia Augiasza. Robię to szybko i sprawnie zajmuje mi to ok. godzinki.Ale kiedy już sprzątam enty raz sama , w swoim dniu wolnym zaczynam się wkurzać Jak mam wolne zawsze robię obiad żeby było coś na ciepło, coś domowego do zjedzenia. Ale kiedy ja jestem w pracy a mój facet kończy np o 16 czy 18, to nie ugotuje nic. Idzie sobie do swoich rodziców i u nich zjada obiadki, siedzi i odpoczywa. Jest u nich mniej więcej zawsze jak jestem w pracy zyli ok 5 lub 2 dni w tygodniu. Albo jeszcze więcej On ma prawie 30 lat... Ja jestem młodsza a swoich rodziców odwiedzam sporadycznie , raz zjadłam u nich zupę i odrazu miałam wyrzuty że on nic nie ja a ja się obżeram Wczoraj już coś pękło, oczywiśnie znowu był u rodziców na obiadku, w zlewie tona garów z obiadu jaki ugotowałam 5 dni temu i mu powiedziałam że nie mam zamiaru już gotować. Bo taniej mnie wyjdzie kupienie gotowego obiadu...On oczywiście oburzony TO JAK TO NIE MASZ ZAMIARU NIC ROBIĆ gdzie on sam nie robi kompletnie nic. Jego zdaniem ja tylko JOJCZE< NARZEKAM jakie kolwiek zwrócenie uwagi to jest czepianie się . Strach się odezwac Że mi przeszkadza że łazi do rodziców.Że mu zazdroszczę że ma z nimi dobry kontakt. Dzieczyny serio tak nie jest. Dla mnie to dziwnie., ja mam z moimi super kontakt ale nie nawiedzam ich codziennie na obiadki. Też bym po 12 godzinach chciała zjeść ciepły posiłek. Ogólnie nasze życie wygląda tak:wracamy z pracy, tv,spać.Weekendy podobnie. Seks 4 razy w miesiącu co zupełnie mi nie odpowiada ale nie chce mi się o tym rozmawiać bo czuje się jakbym musiała go prosić i naciskać a jemu ta sytuacja zupełnie nie przeszkadza. Przepraszam za taaakie rozpisanie. |
2014-03-24, 09:05 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
|
|
2014-03-24, 09:07 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
jeszcze się kwartał nie skończył, a Twoje rozgoryczenie osiągnęło szczyt? Brzmi słabo, przyznasz sama. Rozmawiałaś z tym gościem, jak ma wyglądać wasze wspólne mieszkanie? Ustaliliście podział obowiązków? On dawał wcześniej znaki, że ma taki, rzeknijmy, tradycyjny stosunek - to znaczy, traktuje kobietę w domu jako darmową służbę? I czy ogólnie jest idiotą, czy w tej sytuacji robi wyjątek i idiotę struga, udając, że nie rozumie, o czym do niego rozmawiasz? Czy może jego sposobem na związek jest wmawianie Ci, że jesteś czepliwa, konfliktowa i wszystko to Twoja wina?
|
2014-03-24, 09:11 | #4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
|
|
2014-03-24, 09:13 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Jasne że rozmawialiśmy. To nie jest tak że tu wylewam swoje żale a w domu siedzę cicho jak mysz pod miotłą.
Oczywiście przed zamieszkaniem bajeczki typu ja też zrobie Ci obiadek, albo Ty gotujesz ja sprzątam. Generalnie miało być perfekt i było przez miesiąc . Potem on przestał robić cokolwiek, no chyba że odkurzenie dwa razy przedpokoju i umycie garów to cała robota. A ost już nawet tego nie robi. Wszystko co gadam odbiera jako atak- ja jestem bardzo wybuchowa ale mówie w pełni spokojnie i tłumaczę jego odpowiedzi: -ciągle jojczysz -zazdrościsz mi kontaktu z rodzicami - jak to nic nie robie, teraz to już zapomnij o obiedzie! ( na dzień kobiet raz zrobił kolację ) - i wczorajszy HIT: to idź tam gdzie Ci będą dawać trochę wieje gimbazą z tych rozmów, ja swoje on swoje, nie widzi swoich wad. Dlatego założyłam ten wątek i chyba pokaże mu co tutaj jest napisane żeby czarno na białym zobaczył. |
2014-03-24, 09:19 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Dlaczego przeszkadza Ci, że idzie do rodziców? Bo to forma ucieczki przed obowiązkami w Waszym domu? Bo nie wywiązuje się wtedy z czegoś wobec Ciebie, związku? |
|
2014-03-24, 09:25 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Doris dobre pytanie. On też mi je zadaje.
Przeszkadza mi to albo może raczej jest to dla mnie po prostu dziwne. Myslałam że zamieszkaliśmy razem żeby być RAZEM, SAMI miieć jakąś prywatność intymność nie być ciągle z rodzicami a on chodzi do nich baaardzo często. Nie wydaje Ci się to dziwne że prawie 30 letni facet ciągle łazi do rodziców? A denerwuje mnie to głównie dlatego że idzie sobie tam na obiad, ciasto kanapeczki i ma w nosie to że ja zaraz wrócę do domu i znowu nic nie zjem. Że kurcze nie pomyśli że może też bym chciała wrócić , posiedzieć zjeść obojętnie co. Pracuje w branży spożywczej, gdzie ma stały dostęp do obiadków, garmażu i nic... Jak mu pare razy powiedziałam czy mógłby teraz zrobić TO i TO bo ja też zrobiłam dziś milion innych rzeczy to odrazu wpada w jakąś furię że mu rozkazuje że nim rządzę ale myślę że bardziej chodzi o to że musi COŚ zrobić... Nawet głupie pranie- upiorę dwie pełne pralki rzeczy jak wyschn ą to jego ciuchy kłade mu przy szafie żeby sobie pochował... Leżą od miesiąca. |
2014-03-24, 09:25 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Koles mieszka u rodziców, a do siebie/ciebie wraca gdy ma ochotę bo ma tam swoje rzeczy.
Sorry, ale on nie przeprowadził się mentalnie. Tam mu dobrze bo ugotowane, matka nie jojczy, a wrecz sie cieszy, że synów wrócił, itd. On nie czuje odpowedzialności za was, nie dorósł, nie czuje takiej potrzeby zajęcia się swoim/waszym domem, może i nawet Tobą. Z drugiej strony zauważam, że faceci nie widzą kurzu czy kotów na podłodze, ale wtedy po prośbie partnerki odkurzenie nie powinno stanowic problemu. Koleś tak jest nauczony i przywyczajony- wyślij kwiaty "tesciowej" |
2014-03-24, 09:28 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Zacznij wymagać, konkretnie ustalać i zobacz, czy to działa. Jeżeli nie, to cóż: eksperyment się nie udał. Tylko, że najpierw zacznijcie ze sobą rozmawiać. Czasami docieranie się nieco trwa, nie obywa się bez iskier. Sama powinnaś wiedzieć, czy to z obydwu stron prawdziwe, mocne uczucie i czy warto się pomęczyć, póki nie dojdziecie do jakichś wniosków, póki nie znajdziecie kompromisu. |
|
2014-03-24, 09:31 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
tak to odbieram, że nie wyprowadził się a tutaj tylko nocuje.
Ale kiedy mu mówię że na dobrą sprawę kredycik nie był potrzebny bo on wciąż tam jest to jest wielce oburzony. On nic nie pozwala na ten temat powiedzieć. Żeby nie było- baaardzo lubie jego rodziców. ---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ---------- Dzisiaj mamy pogadać, myślę nad tym żeby pokazać mu ten wątek. Wiem że facetom wiele rzeczy nie przeszkadza,ale kurde u siebie w domu jako tako ogarniał wszystko, jak mieszkał kiedyś ze swoją eks to właśnie narzekał że to on wszystko robił a ona kompletnie nic. A teraz sam powiela te schematy. Szczerze to dziś nie mam już zamiaru palcem tu kiwnąć. |
2014-03-24, 09:33 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Nie mów mu tego atakując go, czy przyprawiając to złośliwościami, bo nie pogadacie. Poproś o czas na rozmowę, usiądźcie razem i powiedz mu co czujesz, ale bez szukania winnych: że gdy zbyt często bywa u rodziców, to masz wrażenie, że to ucieczka, że nie tworzycie prawdziwego domu (Waszego, niezależnego), że zależy Ci na tym, abyście się dogadywali, dzielili obowiązkami, aby Was to umacniało, a nie osłabiało, że chciałabyś aby więcej uczuć i pracy wkładał w ten związek. Najpierw mówisz Ty, potem mówi on jak to widzi. Bez przerywania sobie, bez atakowania się. Spróbujcie ustalić, czy kompromis jest możliwy i czy to nie będzie gorzki, unieszczęśliwiający Was kompromis. I czy te uczucia, z powodu których zdecydowaliście się zamieszkać ze sobą, nadal gdzie tam są. Bo może być i tak, że guzik zostało z tego, a wtedy to rzeczywiście już tylko współlokatorowanie z seksem od czasu do czasu, a nie związek.
|
2014-03-24, 09:33 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Dramat nie facet. Tyle mam do powiedzenia...jak ci się chce to go wychowuj, ale dla mnie to by było zbyt męczące. Chcesz mieć partnera to szukaj doroslego samodzielnego faceta, chcesz dzieciaka- to juz go masz! Bosh....pewnie pan jest przyzwyczajony do obsługi w domu Natomiast nie rozumiem jednej rzeczy- po jaką chorobę robisz za niego cokolwiek? Niech te jego ciuchy wiszą na sznurku aż tam zgniją...albo sam zdejmie i poskłada! Niech sobie chodzi do rodziców nawet i codziennie, a ty gotuj DLA SIEBIE! nie dla was...nawet jesli byłaby awantura o to, gotuj dla siebie zawsze. A dla was- tak jak on- zrób kolację od święta raz na kwartał. Sprzątasz? No to sprzątaj dalej ale tyle, żeby dało się wytrzymać w domu, a nie na błysk. Zmywasz? to zmywwaj swoje, nie wszystko. Chce się bawić w zycie jak współlokatorzy a nie partnerzy- to niech ma. Albo ogarnie, że to też JEGO dom, jego kurze, pranie, naczynia...albo pójdzie w pi.zdu do mamy. W sumie- nie wiem czy to drugie nie lepsze dla ciebie by było
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|
2014-03-24, 09:37 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Droga Spitfire, jestem z chłopakiem 10 miesięcy, mieszkamy razem od dwóch. Też potrafię pracować po 12h (zależy od grafiku), czasem bywa po 6h. To tak drogą wstępu. Doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie ale wydaje mi się, że zawiodły u Was podstawy - umiejętność komunikacji.
Poruszaliście temat wspólnego życia przed zamieszkaniem? Ustaliliście podział obowiązków? Moim zdaniem brakuje Wam troski o siebie. Już nie o samo mieszkanie ale o partnera. Troski o samopoczucie, humor. Kiedy mam wolne i wiem, że mój Tż zbiera się po pracy do domu gotuję obiad by po powrocie mógł usiąść i zjeść coś ciepłego. Kiedy ja pracuję po 12h on potrafi wysprzątać mieszkanie na błysk i zrobić kolację, bym mogła po pracy (praca stojąca) coś zjeść i następnego dnia nie zaprzątać sobie głowy odkurzaniem ze zbolałym kręgosłupem a wręcz przeciwnie - wyleżeć godzinę dłużej w łóżku i odpocząć. Porozmawiaj z chłopakiem, wyjaśnij swoje stanowisko. Bez złości, nerwów tylko na spokojnie. Że jest Ci zwyczajnie przykro wracać do domu po ciężkiej pracy i jeszcze musieć stać kolejną godzinę przy kuchence by zjeść coś sensownego. Że w swoim wolnym czasie chcesz zrobić coś dla siebie a nie skupiać się na czynnościach codziennych. Zapytaj, dlaczego nie chce mu się dbać o Was, o Ciebie. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji bym weszła do domu i Tż nie zaproponował herbaty. Jestem spokojna bo ja widziałam takie same zachowania w jego rodzinnym domu gdzie tylko go odwiedzałam. Już wtedy był pomocny, obserwowałam jego zachowanie względem próśb rodziców, moich. A jaki był Twój chłopak przed zamieszkaniem? |
2014-03-24, 09:41 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Pogadam z nim ale nie wiem czy to da jaki kolwiek efekt. W sumie niczego poza fochem się nie spodziewam, pewnie też powie rodzicom co gadam i wyjdę na ograniczającą go jędzę.Najbardziej mi zależało na ocenie z zewnątrz- bo myślałam że to może jednak ja jestem czepialska ale dobrze wiedzieć że mam ku temu podstawy.
Jak mam być szczera-tak się czuje, jak współlokatorka. Która się dokłada do rachunków, czasem coś ugotuje nie trzeba z nią za dużo gadać bo jest się zmęczonym. Wiecznie zmęczonym. ---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ---------- Przed zamieszkaniem mieliśmy w wakacje taki miesiąc że wspólnie pomieszkiwaliśmy.Pomagał mi , piliśmy winko, był seks , robiliśmy imprezy. Czasem miałam wrażenie że to on bardziej zabiega o porządek, że więcej sprząta itd |
2014-03-24, 09:42 | #15 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Szczerze, to mi by sie nie chciało byc w takim związku.
Sa jakieś pozytywne aspekty waszej relacj, na których możecie coś sensownego budować? Bo z tego co piszesz wyłania sie taki obraz: Frustracja z obu stron, ciągła walka o sprawy domowe, mijanie sie właściwie w drzwiach, facet uciekający do rodziców, ty samotna w domowym bałaganie, minimum bliskości. Nie chciałabym takiego współlokatora a co dopiero takiego partnera.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2014-03-24, 09:44 | #16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
|
|
2014-03-24, 09:44 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Spritfire, przykro mi ale w Twoim przypadku potwierdza się teoria, ze jak "atary koń" taaaaki przystojny, taaaki fajny, taaaaaki ą i ę, w wieku 30 lat wisi na rodzicach a nie ma ułożonego życia, to nie dlatego ze dopiero taka księżniczka jak Ty zdołałą go uwieść, ale dlatego że wszystkie inne księżniczki w okolicy były zbyt mądre żeby sobie takiego garba na plecy brać.
Bardzo źle trafiłaś. O ile dla mnie jest dość akceptowalne ze człowiek w wieku dowolnym utrzymuje częsty kontakt z rodziną (ludzie różni są) o tyle niewyobrażalne jest dla mnie w związku, nie dbać o partnerkę/a. A on o Ciebie nie dba. To jest naprawdę nieważne, czy on pójdzie na obiadek do mamy, do baru, do sąsiadki, czy kupi po drodze burgera i zeżre w autobusie. Kluczowe jest to, ze sam się naje, a o Ciebie nie dba. Ma wywalone na to czy Ty coś jadłaś czy nie. Sobie ejsteś głodna to se zrób, on jadł jego nie ssie. Ale w druga stronę już mu to nie działą, no bo jakto, no bo jak to? On kona z głodu a Ty NIC nie będziesz robić? Leniu, jęczybuło, nierobie, maharadża tu kona śmiercią głodową a Ty nie gotujesz?! Nojaktotak? Tacy ludzie po prostu tego nie czują. To lenie i egoiści oczekujacy ze świat będzie skikał w koło nich, a oni będa tylko leżeć i same pieczone gołąbki wpadną im do gąbki. Zastanów się and sensem tego związku. Chyba ze lubisz niańczyć faceta i po prostu będziesz szczęśliwa w takiej roli. Tak bywa, jeda strona niańczy drugą i wszyscy są zsczęśliwi. Ale to trzeba lubić. Uważam, że z 30to latkiem, nie ma o czym rozmawiać w tak kluczowych kwestiach. On taki już jest, inny nie będzie. Miał 30 lat na zmiany, bycie kształtowanym i kształtowanie siebie samego. Moze się na poczatku starał dobrze wypaść, ale teraz widzisz jaki jest na codzień. Moze się postara jak zrobisz piekło, spakujesz się/go wyprowadzisz. Postara sie ile? Tydzień? Miesiąc? A potem co? Do mamuni. I jaki jest- sama widzisz.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2014-03-24, 09:52 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
no i własnie tu pies jest pogrzebany.
Z moim facetem rozmowa w stylu- zrób to i to, ja zrobię to nie przejdzie, on zaraz oskarży mnie o to że mu rozkazuje. Jak wczoraj mu powiedziałam że przeciez sam kompletnie nic nie robi to się obruszył no bo on mnóstwo pracuje. Ale kurcze pół godziny jakie by poświęcił w tyg na pomoc mi w porządkach to chyba nie jest wymaganie nie z tej ziemi?? ja nie jestem Małgosią Rozenek , chce mieć w miare ogarnięte i tyle. Cava fajnie mi otworzyłaś oczy, masz racje co to za różnicca czy rodzice czy bar skoro jego po prostu nie interesi czy ja zjem czy nie.I ogólnie co jest ze mną.. jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, po pracy jest zbyt zmęczony żeby mi pomóc, ale kiedy po całyyyym dniu miał wrócić do domu a rodice zadzwonili że potrzebują pomocy przy meblach to odrazu pobiegł...A potem jeszcze herbatka, wyprowadzenie psa i tak się zeszło Edytowane przez spritfire Czas edycji: 2014-03-24 o 09:54 |
2014-03-24, 09:56 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
|
|
2014-03-24, 09:58 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Daleki Wschód
Wiadomości: 166
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
czekaaaaj, wszystko od początku. Myślę, że brakuje wam rozmowy. W związku to powinna być podstawa. Jesteście razemd opiero 2 lata a tutaj taka hmm... rutyna? Seks 4 razy w miesiącu (boże;/), a po pracy tv i spać. Nuuuuudy!! Jeśli chodzi o sprzątanie i gotowanie, to musicie po prostu porozmawiać. Powinniście sprzątać po równo, raz ty raz on. Musisz mu uświadomić że np gdy jesteś cały dzień w pracy a on wcześnie wraca, byłoby ci bardzo miło gdyby mógł zrobić coś prostego do jedzenia (prostego! bo jak facet nie umie gotować i nie ma o tym pojęcia to nie wymagajmy porządnego obiadu...). Jego chodzenie ciągłe do rodziców to porażka i nei wiem co masz z tym zrobić, ja na jgo miejscu bym się wstydziła po prostu. Może zostawiaj mu w lodówce coś żeby mógł sobie odgrzać? Przecież jak już ty gotujesz, to chyba nie zjadacie wszystkiego od razu jednego dnia? Zupy można ugotowac cały gar, inne dania również a jeśli chodzi o seks... może sama nic nie inicjujesz? Może jesteś przezwyczajona że to zawsze wychodziło od niego? Spróbuj sama pokazać mu że chcesz.
Powidzenia, mam nadzieję że wam wyjdzie. Najważniejsze to jakoś się dogadać. |
2014-03-24, 10:02 | #21 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ---------- Cytat:
Wiec jest rozwiązanie tylko trzeba ruszyć głową ja bym tak dla niego zrobiła . On na to nie wpadł. A nie PRZEPRASZAM- dwa razy wziął mi jedzenie z garmażu. Na 3 miechy. Seksu już nie inicjuje bo ile można?Więc tak sobie czekam i patrzę na to jakie on ma potrzeby i czekam już 2 tygodnie Buziak wieczorem każdy odwraca się w swoją stronę albo się przytulamy i tyle.. |
||
2014-03-24, 10:05 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Wiesz co? Bo to mamisynek zwykły i tyle.
Mówiłaś, że pomieszkiwaliście ze sobą przez miesiąc i było cacy. Pomagał, sprzątał i gotował. No przecież było tak samo teraz Miesiąc się postarał i tyle, więcej nie musi. A ty zamiast postawić sprawę jasno, wyłożyć od razu kawę na ławę to przeczekałaś kolejny miesiąc i pokazałaś misiowi, że sama wszystko ogarniesz mimo 12h w pracy. Po co? On ma ciebie gdzieś, twoje potrzeby, dbanie o ciebie i związek. Weź ty się zastanów. Widziałaś jak ma w domu? Może tak został wychowany, na 8 cud świata i nie można mu nic powiedzieć bo foch? Bo mama zawsze wszystko robi i sama nieraz głodna kładła się spać bo nie było komu pomóc? Swoją drogą co to za matka? Normalna matka to by dorosłemu chłopu dała do wiwatu, że może zamiast z pieskiem chodzić to by wziął się za dom bo dziewczyna z pracy wróci i chce odpocząć. |
2014-03-24, 10:09 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
I nie, ona nie ma brać odpowiedzialności za jego chodzenie do rodziców - jeszcze więcej w domu robić, zapasy w lodówce deponować, żeby książę pan sobie odgrzał. Ona nie ma brać odpowiedzialności za jego niedojrzałość do związku, ona ma go wystawić za drzwi, może zmądrzeje. Ona nie ma brać odpowiedzialności za ich seks, i więcej dupą kręcić, to może on ją łaskawie puknie częściej niż raz w tygodniu. Jemu ta sytuacja odpowiada. Dla mnie tu nie ma o czym rozmawiać, ale ja nie mam ambicji wychowawczych i partnera sobie szukałam wśród ludzi dorosłych. |
|
2014-03-24, 10:09 | #24 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Ona ma mu uświadamiać? Zostawiać jedzonko do odgrzewania? Na litość toz to dorosły mężczyzna, a nie pięciolatek.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-03-24, 10:13 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Fi
Wiadomości: 567
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Nie zebym sie chwalila, ale z wlasnego doswiadczenia, moge dac Ci moj wlasny przyklad, na temat tego jak partnerski zwiazek powinien dzialac.
Ja i moj mamy prace zmianowa w sluzbie zdrowia. Dodatkowo ja sie ucze dziennie. Moj przychodzi z pracy po nocy i robi mi sniadanie, bo ja wtedy wstaje. Jak wracam do domu, robie obiad. On wtedy wstaje po odsypianiu zmiany. Jemy obydwoje Jak mamy wolne ( nie czesto sie to zdarza) to robimy jedzenie zawsze razem. Bo to frajda dla nas obydwojga ja od czasu, do czasu upieke mu cos dobrego, bo bardzo lubi slodkosci. Na jesieni sam chcial robic domowe konfitury, bo od mojej mamy takie dobre. Wiec zrobilismy wlasne. Najlepsze, bo wlozylismy w nie mnostwo serca i wysilku. Obydwoje! TZ zawsze zmywa, bo ja tego nie znosze. Ja odkurzam, bo on robi to po lebkach. Mieszkamy razem dwa lata prawie. Nigdy nie musielismy klocic sie o brod, smrod i inne sprawy. Samo wyszlo w praniu To jest wlasnie zwiazek partnerski. A Ty masz mamisynka i garba na plecach. Chcesz doroslego faceta wychowywac? Co jak bedziesz miala z nim dziecko? Bedziesz sie zajmowac dwoma dzieciakami? Wiej i sie nie ogladaj. Taka moja rada. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2014-03-24, 10:13 | #26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Tylko że on nic nie widzi. Dla niego wszystko jest ok( no bo w sumie to ymarzona sytuacja, kto by tak nie chciał?). Na wszystko ma sto argumentów- bo zmęczony, bo praca,bo ja jojcze, bo on ma wspaniały kontakt z rodzicami, bo to ja dziwna bo nie latam co drugi dzień do mamy, bo ja mam nie męczącą pracę, bo mam dzień wolny i tak wkoło...
|
2014-03-24, 10:15 | #27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Jeżeli tak zrobi, to powinnaś zakończyć związek w trybie natychmiastowym. Przede wszystkim latanie do rodziców ze skargą na partnera, to dramat, dno i całkowite zaprzeczenie poważnego związku (pomijam oczywiście sytuacje, gdy szuka się u rodziców pomocy, bo coś złego się dzieje w związku). |
|
2014-03-24, 10:17 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
u nas jest podobnie. tzn tż też ma nienormowany czas pracy. dziś pojechał na 8 i wróci po 17, a czasami nie musi jechać i pracuje w domu. ja mam grafik w pracy też różny, chociażby dziś na 12 do 18. obiadu nie ugotowałam, bo się wolałam wyspać do 10 niż stać w garach
my to rozwiązujemy tak, że jak np. tż wychodzi z pracy koło 15, a ja kończę po 19, to specjalnie go wysyłam do rodziców żeby sobie coś zjadł. czasami jedzie, czasami nie - to już jego wola. ale zawsze jak jedzie, to przywozi też obiad dla mnie więc jak już wracam do domu koło 20, to czeka na mnie dobre jedzonko. a drugie rozwiązanie mamy takie, że tż po mnie przyjeżdża do pracy i jemy obiad na mieście. trzecie - ja mam np. do pracy na 15 więc rano coś ugotuje, zjem przed wyjściem a tż ma gotowe do odgrzania jak wróci. ale my to mamy wszystko obgadane wcześniej co, kiedy i jak. czemu tż nie może ci przywieźć obiadu od rodziców? (chociaż może to wcale nie norma, jedynie ja mam takich fajnych teściów?) a ze sprzątaniem to już różnie, zazwyczaj ja to robię, bo lubię w każdym razie podstawa - musicie pogadać, jakiś grafik może zrobicie? |
2014-03-24, 10:20 | #29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Autorko wątku, Shanaya słusznie zauważyła, że Wy się o siebie nie troszczycie (przestaliście) na takim zwyczajnym, ludzkim poziomie (bo nie o kwiaty, szampany i upojne wieczory tu chodzi, nie tylko), a ja dodam: nie trzymacie ze sobą tzw. sztamy, a powinniście. Nie rodzice, nie znajomi, nie kuzyni, a Wy powinniście wzajemnie być dla siebie najważniejszymi osobami na świecie. Jeżeli tak nie jest, to tu rzeczywiście nie ma czego ratować, bo po prostu związek zawiódł u podstaw. |
|
2014-03-24, 10:27 | #30 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Fi
Wiadomości: 567
|
Dot.: Moje rozgoryczenie osiągnęło apogeum
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ---------- I najwazniejsze. Dlaczego tylko jej m zalezec na poprawie sytuacji w ich domu? Ma sie dziewczyna na Matke Polke stylizowac? :/ Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:52.