2014-03-26, 21:09 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
niezłe, ale widać pomyślał o tym, zeby rano założyć czyste slipy i skary, a nie wczorajsze, Romeo z głową na karku swoją drogą ja bym się nieźle przestraszyła, słyszałam historie (miejskie legendy, no ale zawsze) o tym, jak ktoś wsiadał na parkingu do samochodu na tylne siedzenie, gdy kierowca wysiadł np. zapłacić na stacji benzynowej... Jak dla mnie najbardziej żenujące wpadki na zakupach są wtedy, gdy oglądam jakieś rzeczy i mówię do mojej znajomej, a tu nagle się okazuje, że obok mnie stoi jednak jakaś obca osoba, do której nawijałam |
|
2014-03-26, 22:45 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 88
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy w jednym z wielkich hipermarketów (a było to w grudniu, tuż przed świętami, więc możecie sobie wyobrazić kolejki do kasy i ilość produktów w każdym z wózków ) miła pani przy kasie zadała na koniec pytanie kobiecie robiącej zakupy przed nami "czy coś jeszcze podać?" - w domyśle papierosy itp. ; na co klientka zażyczyła sobie... 14 (!) lizaków, ale wszystkie o smaku arbuza, bo na tym obrotowym stojaczku (od chupa chupsów, mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ) znalazła tylko 3. No i kasjerka przeszła się obok każdej kasy i każdego stojaka po kolei, szukając tych nieszczęsnych lizaków o tym właśnie, a nie innym smaku. Oczywiście miny moja, mojej mamy i ludzi w kolejce za nami bezcenne, ale cóż było zrobić?
|
2014-03-26, 22:46 | #33 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Na moim osiedlu był przez pewien czas dość spory sklep spożywczy, ale że zaczął podupadać, to właściciel postanowił go nieco zmniejszyć. Lokal został podzielony na dwie części - w jednej dalej mieścił się sklep, a drugiej miała otworzyć się jakaś mała kawiarenka. Drzwi do obu lokali były tuż obok siebie. Któregoś razu mama wysłała mnie do sklepu, bo zabrakło czegoś do obiadu. Oczywiście pomyliłam drzwi i wlazłam do kawiarenki, gdzie remont trwał w najlepsze. Wszędzie pełno pyłu, rozstawione drabiny i kubły z farbami - ale to mi nie przeszkodziło. Pomyślałam (), że sklep został przeniesiony na tyły lokalu i się tam pcham. W końcu pewien miły pan zagrodził mi drogę i zapytał czego chcę. Wydusiłam z siebie tylko: sklepu nie ma? I uciekłam nie czekając na odpowiedź.
Mnie tak zaczęła piszczeć bez powodu, ale przy wychodzeniu. Wystraszona wskoczyłam szybko do sklepu i zobaczyłam, że w moją stronę pędzi ochroniarz. Ale on tylko kopnął bramkę i poszedł.
__________________
|
2014-03-26, 23:02 | #34 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 725
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Mnie się zdarzają głupie sytuacje dość często, a przodownikiem jest mówienie przepraszam po potrąceniu manekina. Jestem krótkowidzem i nie zawsze wiem czy postać stojąca na terenie sklepu to ekspedientka czy manekin i dla świętego spokoju i tak mówię dzień dobry
Zdarzyło mi się jeszcze: płaciłam zbliżeniowo kartą, położyłam tę kartę na tej maszynce i czekam. Ekspedientka nacisnęła jakiś guziczek i też czeka. I tak obie czekałyśmy - ona myślała, że podam gotówkę, a ja myślałam, że czekamy na połączenie. Dziwne to było
__________________
|
2014-03-27, 08:53 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Parę razy też wyszłam ze sklepów ze sklepowymi koszykami i musiałam się wracać.
Ale raz to już przeszłam sama siebie. Wylazłam ze sklepu z ich koszykiem, doszłam do domu (ja mam od niego jakieś 150 m) wlazłam na swoje 2gie piętro i dopiero pod drzwiami się kapnęłam z czym przyszłam. Wściekłam się okropnie ze się muszę się wracać. No to poleciałam do sklepu i opieprzyłam ochroniarza ( W Bomi zawsze 1 stał przy drzwiach). dlaczego nic nie mówi jak widzi ze z koszykiem wychodzę. I że przez niego musiałam sie wracać. Ale tam, PMS nie wybiera ofiar. Kto podleci ten obrywa. Będzie, niepoprawinie politycznie: Na zakupach ubraniowych z koleżanką w chyba Taily Weil, albo czyms podobnym, wlazłyśmy z naręczami rzeczy do przebieralni i mierzymy ropzebrane do rosołu. Nagle do przebieralni wtargnął "sprzedawczyk", młody chłopak, ale taki gej, że na kilometr z niego to gejostwo promieniowało. No taki jak z dowcipów. I dawaj nas przepytywać, a czy dobre, a czy pasuje, a czy coś przyniesć. Ja mniej miałąm i już się zdązyłąm ubrać i mówię, że dobre dziękuję, ale koleżanka tylko w bieliźnie, i coś zaczyna gadać że 1 bluzka nie taki rozmiar. A ten dawaj cap za zasłonkę, łeb do kabiny wsadził i jakby nigdy nic, zaczyna tjej te ciuchy do niej przymierzać, doradzać co z czym połączyć. Koleżanka w szoku jakąś bluzeczkę do biustu przyciska, oczy jak spodki, ja w śmiechawie takiej że prawie leżę i go podpuszczam: niech pan przyniesie tą bluzeczkę numer wiekszą A ten pleciał, przyniósł i każe jej mierzyć i się pokazać. W życiu czegoś takiego nie widziałam, ale zabawę miałam taką ze mało nie skonałam ze śmiechu a koleżanka chyba chciała mnie zabić. Koleżanka jak już się ocknęła i stwierdziła ze nie zboczeniec tylko faktycznie :"jakiś inny" nawet sobie rzeczy nakupiła z jego pomocą, bo faktycznie dobry był a mnie śliczną spódnicę przyniósł sam z siebie i też kupiłam choć na wieszaku w ogóle nie zrobiła na mnie wrażenia Ze 2 lata jeszcze tam pracował i do niego na zakupy chodziłyśmy..
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2014-03-27, 10:20 | #36 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 693
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Ikea:
Pojechaliśmy ze znajomymi do Ikei. Znajomi mają w zwyczaju siedzieć kilka godzin w sklepie. W takim Tesco trzy godziny robią zakupy :P. Ja zawsze biorę, co potrzebuję, płacę i wychodzę. Tak mnie błagali, że pojechaliśmy z nimi do tej Ikei. Rozdzieliliśmy się po godzinie i akurat przechodziłam przez dział "sypialniany" (sypialny?) . Położyłam się na jakimś łóżku i zasnęłam z nudów. Spałam 5 godzin. Obudzili mnie znajomi. Sklep odzieżowy: Przymierzyłam spódnicę i nie mogłam z niej "wyjść". Poprosiłam jakąś panią, żeby mnie uratowała . Wyglądało to tak: Ja leżąca na ławeczce w przymierzalni i pani, która ściągała ze mnie spódnicę. W dodatku nie miałam założonej bluzki i leżałam w tej spódnicy i staniku. Obydwie nie mogłyśmy przestać się śmiać, bo sytuacja była kosmiczna. Ja w dodatku byłam cała czerwona na twarzy ze wstydu i śmiechu. Obok przechodziła jakaś nastolatka (moja kotara była odsłonięta), jak nas zobaczyła, to z wrzaskiem poleciała do mamy, że w tym sklepie są "lesbijki, które się zabawiają". Zaraz przyleciały dwie pracownice, musiałyśmy się tłumaczyć, co my tam wyprawiałyśmy. Nigdy więcej nie weszłam do tego sklepu. Tesco: Jestem wysoka i czasem słyszę, jak Polacy przechodzą obok mnie (najczęściej w Tesco, jak robię jakieś małe zakupy). Przejdą i obok i słyszę "Ja pier... Jaka ona jest wielka!". Raz odpowiedziałam "Ja pier... Jaki ty jesteś brzydki". Czasem karma jest świetna. Idąc ulicą, z kolegą Irlandczykiem, za nami szli jacyś Polacy i mnie obgadali z góry na dół. Poszły epitety typu "Wysoka ta piz%% jest. Ładna niunia, ciekawe u którego alfonsa pracuje...". Nie odezwałam się ani słowem. Na drugi dzień spotkałam tych panów w sądzie (pracuję jako referendarz). Przywitałam się z nimi po polsku i podziękowałam za epitety na ulicy . Miny mieli takie, że do końca dnia miałam wyśmienity humor. Jak jesteście za granicą, nie obgadujcie ludzi na ulicy. |
2014-03-27, 14:07 | #37 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 823
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Ja kupując kilka lat temu lody "inne" takie kuleczki w pudełku bawiłam się nimi i jakoś wyszło, że je ścisnęłam i poleciały na ziemię a ja poślizgnęłąm się i poleciałam z nimi na tyłek Musiałam brać mopa z zaplecza od Pań i myć
|
2014-03-27, 14:43 | #38 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 742
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Ja raczej nie miałam jakiś większych wpadek sklepowych:
- gadanie do nieznajomych z myślą, że to koleżanka - piszcząca bramka raz bez powodu, raz przez laptopa, a raz przez pasek magnetyczny w spodniach (rozbierałam się żeby mogli go poszukać :P ) Za to moja babcia idąc z zakupami z rynku zapakowała się do innego samochodu, usiadła na miejscu pasażera i czekała na odjazd - facet był mega zaskoczony. Mi za to kiedyś chciał facet wsiąść z zakupami na miejsce kierowcy, jego dziewczyna siedziała w samochodzie obok i się zaśmiewała do łez. |
2014-03-27, 15:17 | #39 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 693
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
Jak się odwrócił, to przestraszona aż wrzasnęłam i potem go piętnaście minut przepraszałam. Mój facet popłakał się ze śmiechu i do dziś mnie pyta "Jak ty mogłaś mnie z nim pomylić?". |
|
2014-03-27, 16:08 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45778893]Ja kiedyś w sklepie pomyliłam mojego faceta z jakimś obcym mężczyzną. Od tyłu wyglądali tak samo, przysięgam! I byli podobnego wzrostu. Chodziłam za nim, wrzucałam mu podpaski do koszyka i mówiłam, mu, że musimy już jechać do domu, bo chyba dostałam okres.
Jak się odwrócił, to przestraszona aż wrzasnęłam i potem go piętnaście minut przepraszałam. Mój facet popłakał się ze śmiechu i do dziś mnie pyta "Jak ty mogłaś mnie z nim pomylić?".[/QUOTE]
__________________
Live a life you will remember Thank God, I'm a woman |
2014-03-27, 18:03 | #41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 3 629
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45774503]Ikea:
Pojechaliśmy ze znajomymi do Ikei. Znajomi mają w zwyczaju siedzieć kilka godzin w sklepie. W takim Tesco trzy godziny robią zakupy :P. Ja zawsze biorę, co potrzebuję, płacę i wychodzę. Tak mnie błagali, że pojechaliśmy z nimi do tej Ikei. Rozdzieliliśmy się po godzinie i akurat przechodziłam przez dział "sypialniany" (sypialny?) . Położyłam się na jakimś łóżku i zasnęłam z nudów. Spałam 5 godzin. Obudzili mnie znajomi. Sklep odzieżowy: Przymierzyłam spódnicę i nie mogłam z niej "wyjść". Poprosiłam jakąś panią, żeby mnie uratowała . Wyglądało to tak: Ja leżąca na ławeczce w przymierzalni i pani, która ściągała ze mnie spódnicę. W dodatku nie miałam założonej bluzki i leżałam w tej spódnicy i staniku. Obydwie nie mogłyśmy przestać się śmiać, bo sytuacja była kosmiczna. Ja w dodatku byłam cała czerwona na twarzy ze wstydu i śmiechu. Obok przechodziła jakaś nastolatka (moja kotara była odsłonięta), jak nas zobaczyła, to z wrzaskiem poleciała do mamy, że w tym sklepie są "lesbijki, które się zabawiają". Zaraz przyleciały dwie pracownice, musiałyśmy się tłumaczyć, co my tam wyprawiałyśmy. Nigdy więcej nie weszłam do tego sklepu. Tesco: Jestem wysoka i czasem słyszę, jak Polacy przechodzą obok mnie (najczęściej w Tesco, jak robię jakieś małe zakupy). Przejdą i obok i słyszę "Ja pier... Jaka ona jest wielka!". Raz odpowiedziałam "Ja pier... Jaki ty jesteś brzydki". Czasem karma jest świetna. Idąc ulicą, z kolegą Irlandczykiem, za nami szli jacyś Polacy i mnie obgadali z góry na dół. Poszły epitety typu "Wysoka ta piz%% jest. Ładna niunia, ciekawe u którego alfonsa pracuje...". Nie odezwałam się ani słowem. Na drugi dzień spotkałam tych panów w sądzie (pracuję jako referendarz). Przywitałam się z nimi po polsku i podziękowałam za epitety na ulicy . Miny mieli takie, że do końca dnia miałam wyśmienity humor. Jak jesteście za granicą, nie obgadujcie ludzi na ulicy. [/QUOTE] i nikt z obsługi sklepu nie zwrócił Ci uwagi? To sobie pospałaś chociaż A z tego to już kompletnie się uśmiałam. Musiało to fajnie wyglądać. A nastolatka, to już w ogóle wyobraźnię miała |
2014-03-27, 18:13 | #42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 247
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Jeszcze za studenckich czasów wchodzę ci ja do 'Pepino' przy kampusie. 'Dzień dobry, poproszę dwie pomarańcze'.
A babka mi bez słowa stawia na ladzie dwie nalewki pomarańczowe na spirytusie. |
2014-03-27, 18:44 | #43 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 890
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
no jak przy campusie studenckim to wszystko wyjaśnia
|
2014-03-27, 18:47 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Moje historie to zwykle nawijanie do mamy/koleżanki czy kogoś, a obok ktoś obcy albo co gorsza nikt.
I raz będąc w sklepie wołam moją przyjaciółki: Kochanie chodź tutaj, zobacz co znalazłam. W tym momencie wszyscy się na mnie spojrzeli, a ja dopiero po chwili skumałam, że wołanie kochanie do dziewczyny musiało być dla nich lekkim szokiem. To było już dobre 7-8 lat temu.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".
Treningi 2016: 117/100 2017: 71/100 |
2014-03-27, 18:48 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 645
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
stałam sobie w empiku przy regale z ksiązkami i szukałam jakiejś ksiązki, nagle za plecami słyszę "a gazety X to tu nie ma?" więc odpowiadam "nie mam pojęcia". W tym momencie czuję pacnięcnie w ramię, odwracam się a za mną jakiś taki zbulwersowany jegomośc ok 50, czerwony ze złości na twarzy wydziera się "a panie to tu wszystkie takie pyskate? Ja na pania do kierownika doniosę! Identyfikator proszę! Nazwisko!"
dopiero się zorientowałam, że byłam ubrana jak pracownice empiku, w czarną koszulkę i dżinsy koleś oczywiście nie przeprosił jak mu powiedziałam, że tu nie pracuję i że obsługa stoi dalej tylko sobie poszedł po prostu |
2014-03-27, 19:17 | #46 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 785
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Ja często jestem brana za pracownicę, oberwało mi się kiedyś od jakiegoś dziadka, że nie dokładam towaru Kobiety pytają mnie o inny rozmiar, kolor, albo czy mogą iść przymierzyć. Jednak gościu który zapytał mnie o materac w Ikei podczas gdy chodziłam z tą dużą torbą i to bez kamizelki pracowniczej pobił wszystkich A biorąc pod uwagę to, że wyglądam na 15 latkę to mnie to dziwi
Kiedyś piszczałam na bramkach, więc się zatrzymałam, obróciłam i czekam na ochroniarza. Nikogo nie zauważyłam, więc chciałam iść dalej, ale jeden facet tak stał i się mi przyglądał, więc stałam dalej. I dobrze, bo to był ochroniarz, tylko tak niepozornie wyglądał, a jak bym poszła sobie to by pewnie musiał mnie gonić |
2014-03-27, 19:31 | #47 |
zniemczona peema
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Dresden
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45778893]Ja kiedyś w sklepie pomyliłam mojego faceta z jakimś obcym mężczyzną. Od tyłu wyglądali tak samo, przysięgam! I byli podobnego wzrostu. Chodziłam za nim, wrzucałam mu podpaski do koszyka i mówiłam, mu, że musimy już jechać do domu, bo chyba dostałam okres.
Jak się odwrócił, to przestraszona aż wrzasnęłam i potem go piętnaście minut przepraszałam. Mój facet popłakał się ze śmiechu i do dziś mnie pyta "Jak ty mogłaś mnie z nim pomylić?".[/QUOTE] ja bym sie chyba spaliła ze wstydu . Ale spokojnie, też przeżyłam wiele przygód sklepowych, jak mi się coś przypomni to dopiszę ale na razie: 1. Jesteśmy sobie z TŻ-tem i siostrą w Merkury Market bo siostra chciała kupić dywan. Oczywiście już wybrałyśmy, zapłaciła, TŻ jak to gentelman wziął dywan i zeszliśmy po schodach w dół. Pod schodami siostra zatrzymała się przy prysznicach, TŻ z tym dywanem stał przed tymi schodami. Na raz jakiś pan z obsługi przeprosił TŻ-ta bo chciał przejść, więc TŻ obrócił się gwałtownie i z impetem zdzielił faceta schodzącego po schodach dosłownie w głowe, aż biedny pan sobie na tych schodach przysiadł.. Oczywiście pan się zdenerwował, TŻ go przepraszał, a my z siostrą patrzyłyśmy przerażone dusząc w sobie śmiech bo widziałyśmy tą sytuację w pełnej okazałości . Do dziś dziękuję losowi, że to nie stało się jak byliśmy jeszcze na górze i nie walnął człowieka wchodzącego po schodach, bo mogłoby być groźnie.. 2. Kumpela sobie kupiła portfel w Housie. I pewnego dnia wybrałyśmy się do galerii na zakupy, weszłyśmy do bodajże Stradivariusa i zaczęła pikać bramka, ale jakoś nie zwróciłyśmy na to uwagi bo myślałyśmy, że to przez taką panią która chodziła z ubraniami zbyt blisko niej. Opatrzyłyśmy asortyment i chciałyśmy wychodzić aż tu nagle "pip pip pip pip" to my patrzymy się po sobie, a za nimi ekspedientka "przepraszam panie". My oczywiście czułyśmy się niewinne, ale oczywiście w myślach najgorsze scenariusze, że może ktoś nam wrzucił coś do torebki, policja, kratki... Oczywiście sytuacja przykuła całość otoczenia, a pani nam kazała wyciągać wszystko z torebek.. Jak już uświadomiła sobie, że nic nie zwinęłyśmy, zaczęła przekładać wszystkie nasze rzeczy przez tą bramkę żeby zidentyfikować źródło pipczenia. Okazało się, że tym źródłem jest ten nieszczęsny portfel z housa.. Pani poleciła nam udanie się do niego i odkodowanie portfela, tak też zrobiłyśmy. Jednak odkodowanie nic nie dało i znowu w następnym sklepie pipczało.. Od tamtej pory kumpela jak tylko wchodząc do sklepów krzyczy "mam portfel z House" a oni już wiedzą, że ich portfele lubią piszczeć. 3. TŻ wracał z Niemiec i tego samego dnia mieliśmy jechać na kilka dni do Zakopanego. Był środek nocy, bodajże 2.30, przyjechałam po niego do sąsiedniego miasta i wymyślił sobie, że musimy kupić kąpielówki, bo w planie mieliśmy pobyt w Termach w Bukowinie Tatrzańskiej, a on oczywiście swoje stare zgubił.. No to zorientowaliśmy się, że w Galerii jest całodobowe, wielkie Tesco w którym jest wszystko. No więc pojechaliśmy, wchodzimy, absolutne pustkowie. Ochroniarze zmierzyli nas wzrokiem, bo kto to widział po nocy chodzić po sklepie.. Ale jakie dopiero komiczne miny mieli, jak ujrzeli TŻ-ta z slipkami w ręce. Jak wychodziliśmy to jeden z nich rzucił "Panie po co panu gacie w środku zimy"
__________________
"..i że Cię nie opuszczę aż do śmierci.."-> 27.08.2016 ,,Bo magia jest wtedy gdy splatamy dłonie,
a nasze spojrzenia mówią więcej niż słowa" |
2014-03-27, 20:04 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 693
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Nie, nikt mi nie zwrócił uwagi. Pracownicy normalnie obok mnie przechodzili i nikt mnie nie obudził .
|
2014-03-27, 20:06 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
Ale pan ochroniarz zaproponował zlokalizowanie źródła, jeśli tylko mam na to czas, żebym nie piszczała w innych miejscach. Co jak dla mnie było miłe, bo jakoś często się to nie zdarza. |
|
2014-03-27, 20:15 | #50 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 693
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
3) Tego właśnie nienawidzę w polskich sklepach. Za granicą możesz wejść do sklepu w środku nocy i nikogo to nie obchodzi. Po to jest sklep całodobowy, żebyś mogła o wybranej porze zrobić zakupy. Nie do pomyślenia jest, żeby w kółko łaził za tobą ochroniarz. Nienawidziłam, jak w Polsce wszędzie chodził za mną ochroniarz. Raz jednemu powiedziałam, żeby się ode mnie odpierdzielił, bo mnie wkurza, jak chodzi za mną, jak pies. Za pytanie "Po co panu gacie w środku zimy", pewnie bym coś pięknego odpyskowała, bo dla mnie to jest nie do pomyślenia komentować czyjejś zakupy i to jeszcze, jako pracownik sklepu. Najbardziej w Poznaniu nienawidziłam sklepów z kosmetykami. Omijałam wszystkie szerokim łukiem, po kosmetyki wysyłałam mamę. Ledwo wejdziesz, a już czujesz na karku oddech ochroniarza. Jak wy to wytrzymujecie? Edytowane przez 0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe Czas edycji: 2014-03-27 o 20:16 |
|
2014-03-27, 21:09 | #51 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 911
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45774503]Ikea: (...) Rozdzieliliśmy się po godzinie i akurat przechodziłam przez dział "sypialniany" (sypialny?) . Położyłam się na jakimś łóżku i zasnęłam z nudów. Spałam 5 godzin. Obudzili mnie znajomi. [/QUOTE] Wygrałaś. Edytowane przez pierniczek_ Czas edycji: 2014-03-27 o 21:13 |
|
2014-03-28, 10:18 | #52 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
W netto są takie koszyki z przecenionymi produktami. Moja mama będąc na zakupach zawsze w nie zagląda i raz tak grzebie, ogląda, miesza w tym koszyku, na co nagle jedna pani: 'co mi pani tak grzebie w tym koszyku?' ale wszystko na miło, uśmiały się i tyle.
Druga sytuacja: pracuję w sklepie kosmetycznym i miałyśmy remont - wymiana okien i drzwi. Wiadomo, wszystko rozwalone, gruz się wala, półki zasłonięte czym tylko się da, pełno robotników, sklep wygląda jak po uderzeniu bomby atomowej, na co przychodzi pani i chce kupić watę. My z szefową zdziwione, patrzymy na siebie ale jej wygrzebałyśmy tą watę, na co klientka widząc nasze zdziwienie: 'ojej, przepraszam nie wiedziałam, że macie zamknięte' swoją drogą nagminne jest wchodzenie to sklepu po zamknięciu, gdzie podłoga jest umyta, światła pogaszone, plakietka ZAMKNIĘTE wywieszona, ja ubrana i to idiotyczne pytanie 'otwarte jeszcze?' |
2014-03-28, 11:23 | #53 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 2 908
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45783663]2) Nie wiem co jest z tymi bramkami w Polsce. W Irlandii i UK nic nie piszczy, a jak pojechałam do domu, do Poznania, to ledwo weszłam do sklepu, a tu piiip... Jak to może piszczeć przy wchodzeniu do sklepu? Od razu pytali czy mam ciuchy zza granicy. Tak samo z siebie piszczy? 3) Tego właśnie nienawidzę w polskich sklepach. Za granicą możesz wejść do sklepu w środku nocy i nikogo to nie obchodzi. Po to jest sklep całodobowy, żebyś mogła o wybranej porze zrobić zakupy. Nie do pomyślenia jest, żeby w kółko łaził za tobą ochroniarz. Nienawidziłam, jak w Polsce wszędzie chodził za mną ochroniarz. Raz jednemu powiedziałam, żeby się ode mnie odpierdzielił, bo mnie wkurza, jak chodzi za mną, jak pies. Za pytanie "Po co panu gacie w środku zimy", pewnie bym coś pięknego odpyskowała, bo dla mnie to jest nie do pomyślenia komentować czyjejś zakupy i to jeszcze, jako pracownik sklepu. Najbardziej w Poznaniu nienawidziłam sklepów z kosmetykami. Omijałam wszystkie szerokim łukiem, po kosmetyki wysyłałam mamę. Ledwo wejdziesz, a już czujesz na karku oddech ochroniarza. Jak wy to wytrzymujecie?[/QUOTE] Wiesz, w Twoich wypowiedziach bardzo często widać wyższość z powodu przebywania za granicą. Opisujesz jaka to Irlandia jest cacy a Polska be i wszystko tutaj jest złe. Za Madzialeną i jej partnerem nie chodzili ochroniarze, tylko spojrzeli na nich przy wejściu, a ja komentarz o gaciach skwitowałabym śmiechem. |
|
2014-03-28, 17:07 | #54 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 693
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
A za granicę to może wyjechać każdy, to wcale nie jest jakieś osiągniecie :P. Edytowane przez 0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe Czas edycji: 2014-03-28 o 17:09 |
|
2014-03-28, 17:38 | #55 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 3 629
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45795813]Absolutnie tak nie jest , źle to odebrałaś. Po prostu piszę, że dla mnie to jest nie do pomyślenia, że ktoś by mi zakupy komentował.
A za granicę to może wyjechać każdy, to wcale nie jest jakieś osiągniecie :P.[/QUOTE] Wiem, o co Ci chodzi. Kiedyś poszłam ojcu kupić znicz, bo jechał na cmentarz na groby ( było to lato). Stoję w kolejce w markecie, a tu jakiś podstarzały gościu(klient) pyta, ,,po co komu znicz o tej potrze roku''. A co go to obchodziło?Czasy, gdy cmentarz odwiedzało się tylko w listopadzie, minęły dawno, poza tym przecież mogłam iść na jakiś pogrzeb (odpukać) i do tego mi był potrzebny znicz. |
2014-03-28, 18:48 | #56 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45783663]2)
Jak wy to wytrzymujecie?[/QUOTE] ledwie od kilku lat mieszkasz zagranicą, a już zapomniałaś, jak w Polsce można wytrzymywać... Moja mama pracuje w sklepie i zdziwiłabyś się, ilu ludzie kradnie i to nie wyglądający na biednych, tylko np. normalne, zadbane kobiety, a niestety jeśli są braki, to pracownicy muszą za to płacić z własnej kieszeni. Szczerze mówiąc, mam tyle innych spraw na głowie, że naprawdę chodzący za mną ochroniarz w rossmannie mi nie przeszkadza i nie zwracam na niego uwagi. Wracając do tematu: 1. Wychodząc z galerii weszłam w szybę, bo nie zauważyłam gdzie są drzwi automatyczne 2. Standardowo przy wyjściu ze sklepu piszczała bramka. Pamiętam, że chodziłam wtedy do liceum, a do galerii poszłam po lekcjach Do szkoły miałam w zwyczaju chodzić z taką dużą torbą z Primarka, którą wtedy mieli chyba wszyscy, a w środku mnóstwo zeszytów, książek i innych pierdół. Musiałam wszystko wyjmować, bo nie wierzyli, że nic nie ukradłam. 3. Również powiedziałam "przepraszam" do manekina 4. Ogólnie jestem trochę roztrzepana, zdarza się, że coś oglądam, za chwilę mi to wypada z rąk 5. Jakiś czas temu płaciłam w żabce za zakupy kartą, wpisałam pin i czekam na paragon. Niestety, system się zawiesił i minęło dobre 5 minut, zanim ruszył. Za mną ustawiła się kolejka i ludzie byli zniecierpliwieni.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. Edytowane przez oh Mandy Czas edycji: 2014-03-28 o 18:50 |
2014-03-28, 19:28 | #57 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 86
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
O co chodziło w tym "żarcie" to wiedział chyba tylko mój kolega. Pewnie wydało mu się zabawne zapytać w sklepie kosmetycznym o papierosy. A zostaliśmy wyproszeni bo pani ekspedientce się ten "żarcik" zapewne nie spodobał, nie wiem, byłam w szoku i po "proszę wyjść ze sklepu", po prostu wyszłam
|
2014-03-29, 09:07 | #58 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 742
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
Ja kiedyś z koleżanką chodziłam po realu, ona wzięła sobie jakąś bułkę bo była głodna i zaczęła ją od razu jeść. nawet się nie zorientowałam kiedy torebkę z kodem kreskowym odłożyła gdzieś w drodze do kasy, po płaceniu za inne produkty od razu podbiega do nas ochrona i ją gdzieś zabierają - stałam taka zdezorientowana, że dopiero po chwili zaczęłam iść za nimi by jej nie zgubić. |
|
2014-03-29, 12:09 | #59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 88
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
A mi ostatnio pani w sklepie osiedlowym odmówiła sprzedaży piwa, ponieważ nie miałam dowodu (musiałam dać tacie, żeby zeskanował mi w pracy, bo potrzebowałam skan dowodu), a na prawo jazdy nie chciała mi sprzedać i tak się zastanawiam, przecież do dokument tożsamości... Zdjęcie jest? Jest. Data urodzenia jest? Jest. No to kurka, o co chodzi?
|
2014-03-29, 14:46 | #60 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 911
|
Dot.: śmieszne, dziwne, straszne sytuacje oraz wpadki w sklepach ;)
Cytat:
Ale i tak dziwne, że zostaliście wyporoszeni za coś takiego. |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:32.