Uśnij wreszcie !

[karolca]

Napisane przez Debrah

Ja się generalnie zgadzam jednak miewalysmy kiedyś i teraz ostatnio taki okres ze było mega trudno położyć młoda spać i niewiele skutkowało. Więc okazjonalnie jestem sobie w stanie taka sytuacje wyobrazić.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

okazjonalnie tak, u nas zdarza się przy okazji świąt czy innych imprez lub gdy dziecko wyśpi się gdy jedziemy w daleką podróż (siła wyższa, nie zmuszę dziecka aby nie spało w samochodzie, skoro to silniejsze od niej). Czasem jak mi zaśnie około 21.30 to mam wrażenie, że czasu dla siebie nie mam wcale.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ninquelote

Mi się nie raz zdarzyło bawić z dzieckiem o 3 w nocy. Budziła się i spać nie chciała. Teraz jest łatwiej bo przez pół godziny toczy się po łóżku a przez kolejne pół godziny usypia w kołysce. Chyba każda nowa umiejętność jest okupiona okresem kiepskiego spania. Dwie ostatnie noce znowu źle spała więc albo wyjdą jej kolejne zęby albo wstanie bez podciągania się(bo w łóżeczku już wstać potrafi). Jakbym ją zostawiła w łóżeczku to by się prędzej udusiła niż usnęła. I chodziła często późno spać ale nigdy nie była to dla nas komfortowa sytuacja. Teraz zasypia około 21. I potrafi po 20 min się obudzić na 3 godziny zabawy.

Hehe, wstawanie to chyba najgorszy moment w kwestii usypiania dziecka (póki co). Młody czasami się przebudzi, wstanie sobie, nawet nie zajęczy, ja wchodzę do pokoju, patrzę, a ten stoi i obgryza szczebelki

U nas też czasami się zdarzają nocne "imprezy", ale ja nigdy w życiu się z nim nie bawiłam w nocy, w ogóle w czasie tych pobudek modlę się, żeby nie zasnąć, jak mi się kula po łóżku, a co dopiero bawić :P

I też bywało tak, że uznawał np. pół godziny spania za drzemkę i się budził, ale tak jak wyżej - nigdy się z nim nie bawię.

[_vixen_]

Jak dla mnie zabawa z dzieckiem w nocy to jest dla rodziców strzał w kolano

[karolca]

Napisane przez _vixen_

Jak dla mnie zabawa z dzieckiem w nocy to jest dla rodziców strzał w kolano

Straszono mnie, że w pewnym wieku dziecku przestawia się rytm dobowy i zaczyna się zabawa w nocy, w dzień spania także niewiele. Znajoma miała takiego syna. Dopiero dziadek wziął malucha (prawie roczne dziecko) i uśpił na noc. Ponoć był płacz, bo koniecznie chciał do mamy i do taty. Ale był z dziadkiem, który do lulał, bujał...

[Debrah]

Nie no - ja się staram zachowywać cicho, nie zapalać wszystkich możliwych świateł, co jakiś czas proponować pójście spać na różne sposoby itp itd. Wiadomo - bo to jest jednak noc i nie chcę by ta różnica się zatarła. Ale nocna "tugeza" jest dla mnie łatwiejsza do ogarnięcia jakoś niż to, że młoda ostatnio chodziła spać na noc o nieludzkich godzinach (z 2 pobudkami jeszcze na jedzenie).
Z dzieckiem które wstaje po 8:00 a idzie spać po 24 na prawdę można się zmęczyć i paść na twarz. Dobrze, że to tylko kilka razy się zdarzyło i po jednej takiej nocy dziecko było zmęczone na tyle, że następnego wieczoru padało przed 19.
Co nie zmienia faktu, że wtedy próba położenia jej spać = płacz aż do utraty tchu. Więc starałam się spędzać cicho i spokojnie czas, przeczekiwać trochę, a potem znowu proponować zaśnięcie. Masakra to była.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Debrah a jak Twoja córka teraz je w nocy? Budzi się jeszcze na mleko?

[Klarissa]

Napisane przez karolca

Straszono mnie, że w pewnym wieku dziecku przestawia się rytm dobowy i zaczyna się zabawa w nocy, w dzień spania także niewiele. Znajoma miała takiego syna. Dopiero dziadek wziął malucha (prawie roczne dziecko) i uśpił na noc. Ponoć był płacz, bo koniecznie chciał do mamy i do taty. Ale był z dziadkiem, który do lulał, bujał...

Ja nigdy na coś takiego nie pozwalałam. Owszem, dzieci mi się w nocy budziły i budzą do tej pory czasem, ale jak dla mnie to nie jest powód, żeby się z nimi bawić. Przytulić, pogłaskać, jak trzeba to lulać, zaśpiewać, poleżeć z dzieckiem. Ale jasno daję do zrozumienia, że to czas na spanie.

[Debrah]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46757649]Debrah a jak Twoja córka teraz je w nocy? Budzi się jeszcze na mleko?[/QUOTE]
Tak, 2 razy. Czasem zdarza się ( bo bywa, że spi z nami całą noc lub jej 3/4 ), że poranki są całe "wyciumkane". Ale ostatnio to minęło i nie wisi na mnie, je 2 razy.
Nie przychodzi mi do głowy zabierać jej tego - i ze względu na bliskość, której wyraźnie jej trzeba oraz na.. bardzo kiepski apetyt na wszystko poza mlekem.

Nie wiem, może jestem przewrażliwionym rodzicem ale jakoś nie wyobrażam sobie zabrać jej tulenia i mleka, któego ona chce. Bo skoro to kilka minut, potem ze mnie na śpiocha spełznie sobie i śpi obok mnie z wypiętą pupą, to problemu nie ma.
Gorsze są te poranki z piersią w buzi, jeśli się zdarzają, ale wtedy po prostu śpię, bo wreszcie (jakoś 3,4 miesiące) umiem karmić na leżąco. Za noworodka mi to w ogóle nie szło i karmiłam pół-siedząc w nocy.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale ja nie mam zamiaru krytykować Wręcz przeciwnie, a w zasadzie - podobnie. Artek już tylko raz się budzi na jedzenie, a ja wcale nie chcę go tego oduczać, bo już bardzo mało mleka pije (i mało pije w ogóle:/), więc chociaż to nocne... Poza tym mleko często powoduje, że po prostu szybciej zasypia.

[Debrah]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;46758039]Ale ja nie mam zamiaru krytykować Wręcz przeciwnie, a w zasadzie - podobnie. Artek już tylko raz się budzi na jedzenie, a ja wcale nie chcę go tego oduczać, bo już bardzo mało mleka pije (i mało pije w ogóle:/), więc chociaż to nocne... Poza tym mleko często powoduje, że po prostu szybciej zasypia.[/QUOTE]
Pogrubione to bardzo ważny argument:d

[pieleszka]

moja córka też mi się w nocy budziła ok. 2 razy na mleko, i to dosyć długo i też uważałam, że to dla niej jest dobre, bo to nocne mleko ważne dla dzieci. nie przeszkadzało mi to, do czasu... miała wtedy 17 miesięcy i nagle zaczęła ssać mnie całą noc. po prostu piersi z buzi nie wypuszczała... co godzinę, co pół godziny... po tygodniu takiego zachowania doszłam do wniosku, że przygodę z kp czas zakończyć... podałam mm na noc i moje zdziwienie było wielkie, gdy się okazało, że łapczywie wypiła mleko z butli (ona była anty-butelkowa, smoczkowa itp. od noworodka!). dziecko przestało się budzić w nocy (jakoś jeszcze tylko 3 noce z rzędu przebudziła się raz, ale pociągnęła łyk wody i spała dalej)...
a co do zabaw po nocach z dziećmi. poza okresem pierwszych 3 miesięcy, gdy miała okropne kolki, i w zasadzie spała niewiele, to zdarzały się akcje, że rozbudzała się o 2 w nocy i chciała się bawić... zabaw nie było, za to próby ponownego uspania jak najbardziej. bujanie, lulanie, śpiewanie itp. zawsze przy zgaszonym świetle... noc jest od spania (zwłaszcza, gdy rano trzeba wstać do racy...)

[201711281320]

Jak tam czytam o tym nocnym wstawaniu, karmieniu, lulaniu i husianiu to naprawdę baaardzo się cieszę, że moje dzieci już śpią od 20:00 do co najmniej 7:00

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

Jak tam czytam o tym nocnym wstawaniu, karmieniu, lulaniu i husianiu to naprawdę baaardzo się cieszę, że moje dzieci już śpią od 20:00 do co najmniej 7:00

zawsze tak miały ?

moja obecnie też prześpi noc ,ale nie do 7

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

zawsze tak miały ?

moja obecnie też prześpi noc ,ale nie do 7

No tak dobrze to nie było

Bo ze spaniem dzieci to jest tak, że dopóki mogą spać ile wlezie to wstają o 5:00, a potem jak trzeba wstać do przedszkola na 7:30 to trzeba je siłą z łóżka targać
A moje już duże, prawie że "szkolniaki" także nocne wstawanie już mnie na szczęście nie dotyczy

[maharet1092]

Napisane przez Luba

Z tego co rozumiem, to niedługo dziecko idzie do przedszkola i tam raczej nikt się nie pochyli z troską nad twoim snem, ale po prostu bedziesz miała na głowie kontrolę z Jugendamt.
Zresztą nawet nie wiesz czy już któryś sąsiad cię nie zgłosił.

Serio nie slyszalam o kontroli z Jugedamt, bo dziecko chodzi spac nie o godzinie policyjnej 20tej. Do przedszkola najwczesniej za 2 lata(wczesniej niania) i to na pozniejsze godziny wiec po ki grzyb na wstawac o 5tej?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

No tak dobrze to nie było

Bo ze spaniem dzieci to jest tak, że dopóki mogą spać ile wlezie to wstają o 5:00, a potem jak trzeba wstać do przedszkola na 7:30 to trzeba je siłą z łóżka targać
A moje już duże, prawie że "szkolniaki" także nocne wstawanie już mnie na szczęście nie dotyczy

aaa,chyba że tak tyle ze na moją i przymus wstawania nie działa,mogłaby pospać do 7 spokojnie ale nie,od 5 musi nas na nogi stawiać

[201711281320]

Napisane przez maharet1092

Serio nie slyszalam o kontroli z Jugedamt, bo dziecko chodzi spac nie o godzinie policyjnej 20tej. Do przedszkola najwczesniej za 2 lata(wczesniej niania) i to na pozniejsze godziny wiec po ki grzyb na wstawac o 5tej?

Widzę że "prastary" temat dalej w toku
Maharet rób sobie co chcesz, opinie chyba cełego MzK znasz i nie ma co dyskutować. Widać że ani nikt Ciebie nie przekona do zmiany przyzwyczajeń ani Ty nikogo do swojego "najlepszego" systemu, więc jaki sens w maglowaniu tego tematu od nowa?

[maharet1092]

Napisane przez Luba

e

Tak, tutaj też można dziecko przyprowadzić od godz 13 czy 13.30. nie znam żadnego przedszkola do którego dziecko można przyprowadzić o 11, tak jak chciałaby maharet.

Widze ze znasz wszystkie przedszkola w calym kraju.

Ja znalazlam takowe warunkiem jest praca rodzica na taka godzine.

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Napisane przez sliweczka85

Widzę że "prastary" temat dalej w toku
Maharet rób sobie co chcesz, opinie chyba cełego MzK znasz i nie ma co dyskutować. Widać że ani nikt Ciebie nie przekona do zmiany przyzwyczajeń ani Ty nikogo do swojego "najlepszego" systemu, więc jaki sens w maglowaniu tego tematu od nowa?

Nie ma sensu, nie ja zaczelam, wypowiedzialam sie normalnie w temacie a laski zaczely wyciagac jakies posty stare.

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

aaa,chyba że tak tyle ze na moją i przymus wstawania nie działa,mogłaby pospać do 7 spokojnie ale nie,od 5 musi nas na nogi stawiać

A w jakim wieku Twoja córa? Moje dzieci to gdzieś tak dopiero od ubiegłych wakacji, czyli jak miały 5 i 6 lat, zaczęły sobie spać do ok. 8:00.

Nie ukrywam, że baardzo mi to pasuje i czekam na jeszcze lepsze czasy

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

A w jakim wieku Twoja córa? Moje dzieci to gdzieś tak dopiero od ubiegłych wakacji, czyli jak miały 5 i 6 lat, zaczęły sobie spać do ok. 8:00.

Nie ukrywam, że baardzo mi to pasuje i czekam na jeszcze lepsze czasy

w sobotę będzie mieć 3 lata ...czyli jeszcze kupa czasu przede mną

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

w sobotę będzie mieć 3 lata ...czyli jeszcze kupa czasu przede mną

Aaa, to w sobotę "biba" będzie...

Być może Twoje dziecko, wcześniej niż moje, zacznie dłużej sobie spać- nigdy nie wiadomo. Póki co możesz się pocieszać ,że nie musisz na nocne karmienie wstawać

[mamasierpniowa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46740270]Mamo, dorasta - przeszłam to z młodszą, właśnie ok. roku zaczęła się na rękach moich wiercić, więc przytulałam, odkladałam obok na boczek i tak tylko leżałam, a ona usypiala.[/QUOTE]

to super, dziekuję: ) Niby dobrze, ze tak się dzieje, ale czasami robi mi się przykro ze już nie chce tulić główki do mojego ramienia i mruczec ciumkając misia. Mam problem z zaakceptowaniem jej szybkiego rozwoju. Pewne jej zachowania tak bardzo polubiłam, ze teraz strasznie za nimi tęsknię kiedy dziecko już z nich wyrosło.Myślę, że niektóre mamy mają to samo uczucie kiedy nadchodzi pora odstawienia od piersi. Dzieci zbyt szybko rosną: )

Chciałam się też pochwalić robiąc lekki offtop - moja mała dziś po raz pierwszy zeszła sama z łożka tyłem uczyłam ją 2 tygodnie, w końcu załapała. Jestem taka dumna

Dawno mnie tu nie było, przeczytałam cały wątek i zastanawiam się skąd taka nagonka na tą Maharet? W zasadzie wszystko co napisze jest dyskredytowane. Nie jestem w temacie i w sumie być nie chcę ale warto się zastanowić czy oby ta użytkowniczka naprawdę nie ma do powiedzenia czegoś czego ktoś inny zaraz nie skomentuje negatywnie? : ) W końcu forum ma być pomocne mamom: )

Pershe, Twoj Artek nie je przypadkiem tego drewna z łóżeczka?

[hje]

Napisane przez _vixen_

Może nazywa się Jan Kluczyk i robi całymi dniami wielkie interesy ? Bo przy takim trybie pracy nikt by długo nie pociągnął.

Mój tż pracuje od poniedziałku do piątku, często też w soboty, na budowie; wychodzi z domu przed 6, wraca często o 21. I żyje, zresztą jak pewnie większość budowlańców. Nie wiem, skąd to zdziwienie

Napisane przez maharet1092

Ale siedzisz z nia od 5tej nie od 9tej.
Jakbym wstala o5tej to juz wogole nie bylabym sie w stanie nim zajac tylko padala na sciany.

A nie pomyślałaś o tym, że jak dziecko śpi od 20 do 5, to jego sen trwa tyle samo, co od północy do 9?

Napisane przez _vixen_

Ja jednak czegoś nie rozumiem. Noc nie jest od zabawy, bo tak się dziecku chce. Przecież Twój maz musi wstać rano do pracy i być tam przytomny, bo nikogo nie obchodzi ile godzin spal w nocy, tak przynajmniej ma większość ludzi. Przecież można zwyczajnie nie włączać światła i starać się dziecko uśpić, zastanowić się czy za dużo nie śpi w dzień, skoro w nocy są takie cyrki. Nigdy się z dzieckiem po nocach nie bawiłam, a już na pewno nie wyobrażam sobie tego robić regularnie, bo po takiej nocy na bank miałabym kiepski i nerwowy dzien, co odbiloby się na dziecku. Bo kiedy to odespać?

Naprawdę, nigdy nie miałaś takiej sytuacji, że dziecko budziło Ci się o tej 3, nie włączałaś światła; najpierw próbowałaś przez godzinę uspać na łóżku, potem przez następną lulałaś, a ono tylko się do Ciebie uśmiechało i zaczepiało? A po godzinie zabawy po prostu normalnie zasypiało? Zazdroszczę

Napisane przez _vixen_

Ale czym innym jest usypianie, a czym innym zabawa z dzieckiem po nocy. Jakbyśmy z Tztem mieli się w środku nocy bawić z dzieckiem, to już pewnie po 15 minutach krew by się lala

Jak wyżej, niestety, są takie dzieci, którym raz na jakiś czas odpali zabawa nocna i nic innego nie działa.

[_vixen_]

Napisane przez hje

Naprawdę, nigdy nie miałaś takiej sytuacji, że dziecko budziło Ci się o tej 3, nie włączałaś światła; najpierw próbowałaś przez godzinę uspać na łóżku, potem przez następną lulałaś, a ono tylko się do Ciebie uśmiechało i zaczepiało? A po godzinie zabawy po prostu normalnie zasypiało? Zazdroszczę

Naprawdę. Może to żadna moja w tym zasługa, bo moje dziecko raczej by płakało niż chciało się bawić.
Jednak urządzanie dziecku regularnych zabaw uważam za nie fair, zwłaszcza w stosunku do tego rodzica, który musi wstać rano do pracy. Bo kiedy on odeśpi, jeśli np. pracuje jak Twój TŻ?

[hje]

Napisane przez _vixen_

Naprawdę. Może to żadna moja w tym zasługa, bo moje dziecko raczej by płakało niż chciało się bawić.
Jednak urządzanie dziecku regularnych zabaw uważam za nie fair, zwłaszcza w stosunku do tego rodzica, który musi wstać rano do pracy. Bo kiedy on odeśpi, jeśli np. pracuje jak Twój TŻ?

Regularnych? Bez przesady. Córka ma póltora roku, a zdarzyło nam się to może kilkanaście razy. A z odsypianiem przez rodzica nie mamy jako takiego problemu - tż nigdy wtedy nie wstawał, ja spałam potem w dzień z dzieckiem (jeśli miałam taką możliwość).
I tak jak napisałam - czasami nic nie działa innego, jak tylko "wymęczenie" dziecka zabawą, a usypianie na siłę jednak mi się nie widzi.

[maharet1092]

Napisane przez hje

A nie pomyślałaś o tym, że jak dziecko śpi od 20 do 5, to jego sen trwa tyle samo, co od północy do 9?


.

Dokladnie, wiec nie widze problemu, skoro spi tyle samo

[hje]

Napisane przez maharet1092

Dokladnie, wiec nie widze problemu, skoro spi tyle samo

Chodziło mi raczej o to, że gdybyś TY szła spać normalnie o 20, zaraz po zaśnięciu dziecka, czy chociaż o tej 22, to może jednak byś miała siły zajmować się nim od 5 rano

[taszkin]

Napisane przez _vixen_

Jak dla mnie zabawa z dzieckiem w nocy to jest dla rodziców strzał w kolano

Ale bywa i lekarstwem. Moja córa miała taki okres (przed 2 urodzinami) że budziły ją w nocy koszmary. Czasem była to północ, czasem trzecia lub czwarta. Trwało to może z dwa tygodnie. Płakała z zamkniętymi oczami, płakała to lekko powiedziane, więc się budziła. Mimo prób, żadne usypianie nie wchodziło już w grę. Jak już sie obudziła to była tak roztrzęsiona, ze jedyne co pomagało to chwila zabawy (nie jakieś wygibańce, spokojnie na dywanie, książeczka itp). Czasem trwało to godzinę, czasem dwie, czasem chwilka i spała dalej. Bywało też, że budziła się w nocy po prostu wypoczęta i gotowa do wstania, nawet starała się zasnąć, bo wiedziała, że nocka, miała warunki, ale mimo najwiekszych starań-nici
Mąż też nie jest Kulczykiem i dał radę

[princess_m]

Kochane zwracam się do Was kolejny raz, proszę o wsparcie.

Daliśmy radę z tym zasypianiem przez tydzień - że zasypiał w łóżeczku ale z głaskaniem go, później nagle coś się odmieniło i płacze trzeba było wrócić do noszenia, lulania, śpiewania tylko to skutkowało.

Ma uporządkowany rytm dnia, wywietrzony pokój itd. po kąpieli i przy butli ma już odlot a jak bierzemy go na odbicie nagle przebudzenie, odbije mu się i nie chce już spać a o 18 pada ze zmęczenia (pora kąpieli) wkładamy go do łóżeczka a tam cyrk :/ wszystko co jest w łóżeczku musi się automatycznie znaleźć na głowie to już nic nie ma co by się dało na głowę założyć to wyrzuca smoka i płacze, że go nie ma dajemy mu go i tak w kółko ostatnio taka "zabawa" trwała 3h aż padł po kolejnym karmieniu (była już 22 a wstaje o 5), teraz jeszcze się budzi nam w nocy bo głodny, smokiem się go nie da oszukać normalnie słychać że mu w brzuchu burczy zmieniamy mu pieluchę i karmimy przy lekkim świetle ale to nic nie daje dalej nie chce spać czasem trwa to 1,5h a czasem 3 w tym czasie gada, śmieje się, płacze, piszczy wydaje chyba wszystkie odgłosy jakie się da i my też nie śpimy, nie dajemy z tym już rady - każdy jeszcze mnie obwinia o to że to ja go noszę i lulam do spania i że ja go tak przyzwyczaiłam ale ja sobie nie wyobrażam jak mam zostawić dziecko które płacze albo jak miał kolki i wyjść z pokoju

moje koleżanki (mamy) mówią żebym wychodziła i nie zwracała uwagi, w końcu zaskoczy a u nas chyba nie zaskakuje bo wtedy jeszcze więcej płacze, robi się bordowy i wtedy dopiero ciężko go uspokoić. mówią mi, że jak się wypłacze to się w końcu uśpi ale mi nie zależy żeby dziecko ze zmęczenia płaczem zasnęło

już nie wiem co ja robię coś źle? kocham go ponad wszystko nie wydaje mi się żebym była zła mamą a może za mocno rozpieszczam? tylko jak takiego małego nie tulić, głaskać, dotykać itd?

a może to samo minie? może jak będzie większy?
Dziewczyny już sama nie wiem z jednej strony chcę żeby zasypiał sam bo naprawdę jest ciężko go nosić 9kg a z drugiej nie wyobrażam sobie żebym go zostawiła płaczącego w pokoju ( myślę że czuje się wtedy samotny i chce mojego przytulania albo męża)

potrzebuję rady albo wsparcia, jeśli któraś z Was chce napisać coś w stylu "idę po popcorn, będzie się działo, albo będzie jakaś śmieszna afera" to proszę, żeby nie pisała bo to akurat nic dla mnie nie da

[_Beata _]

może uda się go pobujać na siedząco? albo w wózku? (rozłożony kabel może z powodzeniem udawać nierównośći chodnika jeśli na równym terenie nie da rady).
jeśli widzisz że ewidentnie jest głodny to zrób mleko, może nie dojada? nie warto sztywno trzymać się rozpiski na opakowaniu mleka ile ma zjeść, to tylko uśredniona wartość. może dodasz kleiku lub kaszki aby zagęścić mleko- będzie pożywniejsze.


wysłano z szajsunga B-)