Kryzys macierzyństwa

[maharet1092]

Napisane przez taszkin

Z tego co pamietam, u Ciebie to "plakalo az sie nauczylo". Mialo potrzebe, ale juz jej nie ma.

Jak juz napisalam to nie byla potrzeba, moim zdaniem.
A zachcianki nie zawsze musza byc spelniane.

[ajah]

Napisane przez maharet1092

Jakich potrzeb?Ktorych?Wskarz mi?
Karmie, daje pic,przewijam, klade spac,myje, chodzimy na spacery, plac zabaw, basen, wyglupiamy sie, .Wiec nie wiem jakie tu potrzeby nie sa zaspokone?To ze sie dziecko pobawi samo jak ja sie myje czy zmywam gary to juz jest niezaspokajanie jego potrzeb?
Uwazam, ze jedzenie nocne, towarzystwo przy zasypianiu, noszenie na rekach, non-stopowe towarzystwo przy zabawie to nie sa potrzeby w przypadku 10 miesiecznego dziecka, co najwyzej zachcianki.

Twoje uważanie nie ma większego znaczenia , bo rozwój dziecka to fakty i tyle.
Istnieją dzieci, które potrebują większej uwagi i bliskości ni inne.

Moje dziecko lat nie całe 4 zasypia zawsze w towarzystwie. Dziecko starsze lat ponad 7 czasami zasypia równiez w mojej obecności.
Potrzebują bliskości jak ziemia wody. Gdybym je tej bliskości pozbawiła- wszyscy będą mniej szczęśliwi, bardziej poirytowani i niespokojni.

Nie bawię się z nimi non stop, nie ma takiej potrzeby. Dziecko niespełna roczne potrzebbuje więcej uwagi.



I nie nie jestem przemęczona na własne zyczenie.

[taszkin]

Napisane przez maharet1092

Jak juz napisalam to nie byla potrzeba, moim zdaniem.
A zachcianki nie zawsze musza byc spelniane.

Tak, tak, juz poprawilam posta.
Widze, ze jestes psychiatra dzieciecym z wieloletnim stazem, znasz mechanizmy pracy ukladu nerwowego dziecka, ze bez zawahania klasyfikujesz co jest zachianka a co potrzeba. Zachcianka to jest jak dorosly zdrowy czlowiek musi spac 10 godzin bo inaczej wariuje.

[marsi11]

Napisane przez taszkin

Tak, tak, juz poprawilam posta.
Widze, ze jestes psychiatra dzieciecym z wieloletnim stazem, znasz mechanizmy pracy ukladu nerwowego dziecka, ze bez zawahania klasyfikujesz co jest zachianka a co potrzeba. Zachcianka to jest jak dorosly zdrowy czlowiek musi spac 10 godzin bo inaczej wariuje.

wiecie co, myślę,ze nie ma sensu rozwodzić się nad metodami Maharet, bo to i tak nic nie da a wątek straci sens bo tu kobieta w potrzebie pyta o ważne sprawy

[taszkin]

Napisane przez marsi11

wiecie co, myślę,ze nie ma sensu rozwodzić się nad metodami Maharet, bo to i tak nic nie da a wątek straci sens bo tu kobieta w potrzebie pyta o ważne sprawy

Racja.
Swoja droga, Espere, jak tam?

[maharet1092]

Napisane przez taszkin

Tak, tak, juz poprawilam posta.
Zachcianka to jest jak dorosly zdrowy czlowiek musi spac 10 godzin bo inaczej wariuje.

Potrzebuje by nie miec kryzysow.Co widac w tym temacie.

Spanie to jak jedzenie,potrzebne do zycia i funkcjonowania, a towarzystwo przy zasypianiu do tego nie nalezy, mozna zyc i funkcjonowac bez tego.
Nie jestem psychologiem, ale nie uwierze ze dziecku sie dzieje krzywda jak zasypia samo.

[Luba]

Kryzysow takich jak piszesz raczej nie miewalam, ale to byo zasluga tego, ze ja sie w zyciu nie nudze. Bedac w domu wynajdywalam sobie rozne zajecia, takze nie zwiazane z dziecmi. nie czakalam na powrot do pracy, zeby odpoczac czy zeby "cos sie dzialo", bo caly czas kombinowalam co robic zeby bylo fajnie. Jak nie aktywnosc fizyczna to wyszywanie jak nie wyjcie na plac zabaw to cwiczenia pilates itd.


Klarisso, zmus sie chocby o tej 21 do wyjscia z domu, pomoze.

Przedwczoraj siedzialam przy szpitalnym lozku corki i czekalam az sie obudzi po operacji, przespala z malymi przerwami caly dzien a ja przy niej warowalam. Jak ta glupia, co mi sie naprawde rzadko zdarza, nie zabralam ze soba nic procz ksiazki i pod koniec dostawalam z nudow swira. Dawno nie bylam tak wieczorem zmeczona jak po tym przenudnym dniu.

[maharet1092]

Napisane przez taszkin

O, to ja
E, co tam. Nastepnym razem nie wstaje jak bedzie ryczal. Musze sie pzeciez wyspac, zeby normalnie funkcjonowac niech sie uczy.

Zalezy z jakiego powodu ryczy.Bo sai powazne, a sa i glupoty.
2 latek to chyba juz sie nie powinien tak zachowywac, no chyba ze chory czy chce pic.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez taszkin

Z tego co pamietam, u Ciebie to "plakalo az sie nauczylo". Mialo potrzebe, ale juz jej nie ma. A, przepraszam. Zachcianke.

I przez ostatnie 7 miesięcy zasypia w kilka minut.W przeciwienstwie do tych ktorych mamy bujaja godzine albo i dluzej czasami.Jest zdrowy i pogodny, wiec na to wyglada ze potrzeby nie mial co najwazej zachcianke czy po prostu ochote.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez ajah

Twoje uważanie nie ma większego znaczenia , bo rozwój dziecka to fakty i tyle.
Istnieją dzieci, które potrebują większej uwagi i bliskości ni inne.

Moje dziecko lat nie całe 4 zasypia zawsze w towarzystwie. Dziecko starsze lat ponad 7 czasami zasypia równiez w mojej obecności.
Potrzebują bliskości jak ziemia wody. Gdybym je tej bliskości pozbawiła- wszyscy będą mniej szczęśliwi, bardziej poirytowani i niespokojni.

Nie bawię się z nimi non stop, nie ma takiej potrzeby. Dziecko niespełna roczne potrzebbuje więcej uwagi.



I nie nie jestem przemęczona na własne zyczenie.

Dzieci tak sie nauczyly.
Akurat jedzenie nocami takich duzych dzieci(na mm bo na piersi sie nie znam) to pediatrzy odradzaja.Matki oczywiscie czesto olewaja sprawe, bo dziecko placze.O zasypianiu samodzielnie tez napisani ksiazki, tezsa rozne metody.
Tak apropo faktow.
Cytat.
eśli dziecko jest zawsze usypiane za pomocą podstawiania mu piersi do ssania lub noszenia czy huśtania, nie nauczy się samodzielnie zasypiać. Pojawia się wtedy problem: kiedy dziecko budzi się w nocy, nie potrafi samo zasnąć, więc "woła" mamę, żeby mu pomogła. I w rezultacie mamy nocny płacz, który byłby niepotrzebny, gdyby dziecko umiało zasnąć samodzielnie.
Wiec dziecko zyskuje umiejetnosc spania samodzielnie, a mam zdrowy kregoslup.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Luba zdrowia dla coreczki.

[ajah]

Napisane przez maharet1092

Zalezy z jakiego powodu ryczy.Bo sai powazne, a sa i glupoty.
2 latek to chyba juz sie nie powinien tak zachowywac, no chyba ze chory czy chce pic.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------



I przez ostatnie 7 miesięcy zasypia w kilka minut.W przeciwienstwie do tych ktorych mamy bujaja godzine albo i dluzej czasami.Jest zdrowy i pogodny, wiec na to wyglada ze potrzeby nie mial co najwazej zachcianke czy po prostu ochote.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Dzieci tak sie nauczyly.
Akurat jedzenie nocami takich duzych dzieci(na mm bo na piersi sie nie znam) to pediatrzy odradzaja.Matki oczywiscie czesto olewaja sprawe, bo dziecko placze.O zasypianiu samodzielnie tez napisani ksiazki, tezsa rozne metody.
Tak apropo faktow.

Przepraszam o czym ty mówisz. Jedzeniu jak dużych dzieci?
Bo akurat się składa tak, że o jedzeniu w nocy nic nie mówiłam.
Moje dziecko w nocy co najwyżej pije.

Oczywiście, że ksiązki są różne i szkoły są różne i pogłębszej analizie mam wypracowaną opinię.

[iizabelaa]

Ja kryzysu nigdy nie miałam,
wg mnie koniecznie mieć czas dla siebie
i wysypianie się też mile widziane.

[maharet1092]

Napisane przez ajah

Przepraszam o czym ty mówisz. Jedzeniu jak dużych dzieci?
Bo akurat się składa tak, że o jedzeniu w nocy nic nie mówiłam.
Moje dziecko w nocy co najwyżej pije.

Oczywiście, że ksiązki są różne i szkoły są różne i pogłębszej analizie mam wypracowaną opinię.

Sorki, zle zrozumialam.Ja pisalam wczesniej o jedzeniu, ty odpisalas wiec myslalam ze o to tez chodzi.

Ten mam wypracowana opinie jednak inna niz wiekszosc mam tutaj co je bardzo boli.

Pisalas ze sa pewne fakty apropo rozwoju dziecka, no jak widac fakty tez sa rozne.

[ajah]

Napisane przez maharet1092

Sorki, zle zrozumialam.Ja pisalam wczesniej o jedzeniu, ty odpisalas wiec myslalam ze o to tez chodzi.

Ten mam wypracowana opinie jednak inna niz wiekszosc mam tutaj co je bardzo boli.

Pisalas ze sa pewne fakty apropo rozwoju dziecka, no jak widac fakty tez sa rozne.

Co do płaczącego dziecka i metody zostawiania dziecka w stresie polecam ci tę książkę:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/13009...wanym-jak-pies



Nie jest to książka o wychowaniu jakotakim, ani o uczeniu samodzielnego zasypiania. To książka o rozwoju dzieci często zaburzonym przez pomysły dorosłych, czego efekty sa rózne.
W książce ożes znaleć informacje co się dzieje z mózgiem dziecka, które jest pozostawione samo sobie, płacze a opiekun na jego płacz i potrzeby nie reaguje.

[maharet1092]

Nie mam mozliwosci w tej chwili dostac tej ksiazki, ale z opisu wynika zee jest to o dzieciach maltretowanych i zaniedbywanych wiec nijak sie to tu ma.

To wyglada na to, ze trzeba spelniac kazda zachcianke dziecka, robic to co ono tylko zapragnie bo placze.Jka bedzie chcial sie napic piwa to tez mu mam dac bo placze?Jak bedzie chcial grac na komputerze to tez mam mu dac ile chce bo placze.A jak zaplacze bo nie chce sie uczyc czytac?To co, niech bedzie analfabeta?

[_vixen_]

Bozesz Ty moj po raz setny ta sama dyskusja.

[taszkin]

Napisane przez maharet1092

Zalezy z jakiego
2 latek to chyba juz sie nie powinien tak zachowywac, no chyba ze chory czy chce pic.

Owszem, moze. Portal parenting pl nie slynie ze zbyt madrych artykulow, ale co kto woli. Przyczyny moga byc rozne, nie tylko te, ktore podalas.

[ajah]

Napisane przez maharet1092

Nie mam mozliwosci w tej chwili dostac tej ksiazki, ale z opisu wynika zee jest to o dzieciach maltretowanych i zaniedbywanych wiec nijak sie to tu ma.

To wyglada na to, ze trzeba spelniac kazda zachcianke dziecka, robic to co ono tylko zapragnie bo placze.Jka bedzie chcial sie napic piwa to tez mu mam dac bo placze?Jak bedzie chcial grac na komputerze to tez mam mu dac ile chce bo placze.A jak zaplacze bo nie chce sie uczyc czytac?To co, niech bedzie analfabeta?

Jak jesteś osobą, która widzi tylko dwa rozwiązania- albo dziecko ryzy i jest zostawione albo się uginasz pod kazdy jego żadaniem to współczuję.
Kiążka dotyczy mdzy innymi procesów zachodzących w mózgu dziecka.
Pozostaienie dziecka płacząceo regularnie i na stosunkowo długie okresy może mieć dramtatyzne skutki.

Nie wiem po opiszesz w tym wątku, kryzysu nie masz, nie miałaś i jesteś taka super.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maharet1092

Nie mam mozliwosci w tej chwili dostac tej ksiazki, ale z opisu wynika zee jest to o dzieciach maltretowanych i zaniedbywanych wiec nijak sie to tu ma.

To wyglada na to, ze trzeba spelniac kazda zachcianke dziecka, robic to co ono tylko zapragnie bo placze.Jka bedzie chcial sie napic piwa to tez mu mam dac bo placze?Jak bedzie chcial grac na komputerze to tez mam mu dac ile chce bo placze.A jak zaplacze bo nie chce sie uczyc czytac?To co, niech bedzie analfabeta?

naucz się odróżniać potrzebę od zachcianki

bycie blisko matki to potrzeba
granie na kompie to zachcianka

znasz podstawowe potrzeby dziecka?

[maharet1092]

Napisane przez stokrotka_to_ja

bycie blisko matki to potrzeba
granie na kompie to zachcianka

znasz podstawowe potrzeby dziecka?

Nie zgodzesie.Moze jakbymwyjechala do Ameryki to bybyl problem, ale jak jestem kilka krokow dalej to bez przesady zebydzoiecko pokrzywdzone bylo.Azasypiac sam umie i nie bedzie mial problemow z tym w przyszlosci.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maharet1092

Nie zgodzesie.Moze jakbymwyjechala do Ameryki to bybyl problem, ale jak jestem kilka krokow dalej to bez przesady zebydzoiecko pokrzywdzone bylo.Azasypiac sam umie i nie bedzie mial problemow z tym w przyszlosci.

pogadamy za 5 lat

żadne z dzieci 'uczonych zasypiania' nie zostaje na stałe w takim schemacie,sama sobie odpowiedz czemu

[iizabelaa]

Napisane przez maharet1092

Nie zgodzesie.Moze jakbymwyjechala do Ameryki to bybyl problem, ale jak jestem kilka krokow dalejto bez przesady zebydzoiecko pokrzywdzone bylo.

dobre, ale wiesz wg wizazowych standardów można tylko funkcjonować kiedy przywiążesz dziecko do siebie kawałkiem szmaty, to dopiero zaspokajasz jego potrzeby

[maharet1092]

Napisane przez ajah

Jak jesteś osobą, która widzi tylko dwa rozwiązania- albo dziecko ryzy i jest zostawione albo się uginasz pod kazdy jego żadaniem to współczuję.
Kiążka dotyczy mdzy innymi procesów zachodzących w mózgu dziecka.
Pozostaienie dziecka płacząceo regularnie i na stosunkowo długie okresy może mieć dramtatyzne skutki.
r.

Skoro mowisz, ze pozostawianie dziecja placzacego jest az tak zle, to co za roznica z jakiego powodu placze?Czy nie umie samo zasnac, czy chce piwa, fajke,, zostac anafalbate powinnismy mu na to pozwolic ze wzgledu na zdrowie jego mozgu.

[ajah]

Napisane przez maharet1092

Skoro mowisz, ze pozostawianie dziecja placzacego jest az tak zle, to co za roznica z jakiego powodu placze?Czy nie umie samo zasnac, czy chce piwa, fajke,, zostac anafalbate powinnismy mu na to pozwolic ze wzgledu na zdrowie jego mozgu.

Twój sposób myślenia jest zatrważający.
Jeśli diecko płącze, bo czegoś chce, a mieć tego nie może to ja z dzieckiem romawiam, a nie zostawiam samemu sobie by się wyryczało.
I nie, nie ma ocji by zotało analfabetą czy prezentowalo inne patologiczne zachowania, bo zaplakało i ja odpuściłam.
Płacz jest normalną reakcją organizmu (i potrzebną bardzo).
Rodzic powinien umieć adekwatnie reagować do potrzeb dziecka.
Matka, która traktuje każdy płącz dziecka jako wymuszenie i je ignoruje, nie jest w stanie adekwatnie reagować. Przez to dziecko nie rozwija się poprawnie w sferze emocjonalnej.
Jest to o tyle ważne, że na bardzo wczesnym etapie dzieckozaczyna się uczyć emocji i ich przezywania.





wracając do tematu i chororwania dzieci.
Ja się bardzo mobilizuję w takich sytuacjach i nie odczuwam kryzysu. Zmęczenie i cała reszta nachodzi mnie później.One zdrowieją, odzyskują energię, a ja dochodzę do siebie bardzo powoli.

[maharet1092]

Napisane przez iizabelaa

dobre, ale wiesz wg wizazowych standardów można tylko funkcjonować kiedy przywiążesz dziecko do siebie kawałkiem szmaty, to dopiero zaspokajasz jego potrzeby

A jak sie samo czasami pobawi to juz zaniedbane i maltretowane psychicznie.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez ajah

Twój sposób myślenia jest zatrważający.
Jeśli diecko płącze, bo czegoś chce, a mieć tego nie może to ja z dzieckiem romawiam, a nie zostawiam samemu sobie by się wyryczało.
I nie, nie ma ocji by zotało analfabetą czy prezentowalo inne patologiczne zachowania, bo zaplakało i ja odpuściłam.
Płacz jest normalną reakcją organizmu (i potrzebną bardzo).
Rodzic powinien umieć adekwatnie reagować do potrzeb dziecka.
Matka, która traktuje każdy płącz dziecka jako wymuszenie i je ignoruje, nie jest w stanie adekwatnie reagować. Przez to dziecko nie rozwija się poprawnie w sferze emocjonalnej.
Jest to o tyle ważne, że na bardzo wczesnym etapie dzieckozaczyna się uczyć emocji i ich przezywania.
.

Oczywiscie, ze sie rozmawia, nie zawsze to jednak pomaga, czasami dziecko jest za male, czasami uparte.

[Klarissa]

Napisane przez maharet1092

Myslalam,ze na lozku i sie dziwilam, ze nie spadnie.

Od kilkunastu dni chce spać w łóżku swojej siostry i jak do tej pory nie spadł ani razu. W tej chwili też tam sobie ucina drzemkę i jutro z mężem kupujemy normalne łóżko dla synka, może mu to pomoże skoro i tak nie chce spać w łóżeczku, a od powrotu z wakacji z każdym dniem jest gorzej, płacze już nawet na samo powiedzenie czegoś na temat łóżeczka.

Wracajac do tematu.Matki czesto sa przemeczone na wlasne zyczenie.Nie naucza dzeiecka ze sie mozna samemu pobawic i tez moze byc fajnie, nie naucza samodzielnego zasypiania i nie jedzenia w nocy(nie maja jaj do tego czy co), nie naucza szanowania potrzeb innych(ze mama i tata tez musze jesc, spac, zalatẃiac sie myc). Potem placza ze to dziecko takie meczace i uciazliwe
Nie mam na mysli tu nikogo konkretnego tylko ogolne spostrzezenia.
I tez nie mam na mysli mam bardzo malych dzieci(do pol roku) i takich co maja ich wiecej. Ale serio wstawanie co 2 godz z butla do poltoraroczniaka to moim zdaniem normalne nie jest.

Wszystko jest kwestią charakteru dziecka. Moja dwójka jest diametralnie różna, córka nie miała nawet połowy takich wymagań jakie ma mój synek, a wierz mi, że i sposób postępowania z nimi i sposób wychowywania mam póki co praktycznie identyczny. Jedno dziecko posiedzi samo i się pobawi, drugie po prostu nie potrafi, musi się tego nauczyć, jedno się nauczy szybko, inne powoli.

Myślę, że raczej nikt tak nie robi, nie znam dziecka w wieku 1,5 roku, które by potrzebowało w nocy tyle razy jeść, co najwyżej dzieci czasem jedzą raz i tyle.

Napisane przez maharet1092

Karmie, daje pic,przewijam, klade spac,myje, chodzimy na spacery, plac zabaw, basen, wyglupiamy sie, .Wiec nie wiem jakie tu potrzeby nie sa zaspokone?

Zupełnie się z tobą nie zgodzę. Mój syn nie budzi się nocą ani jeść, ani pić, ani nawet na zmianę pieluchy. Budzi się i krzyczy, zachowuje się jakby się czegoś bardzo bał, uspokaja się dopiero na rękach kurczowo się mnie trzymając i to dopiero po dłuższym czasie. Wątpię czy ma "zachciankę" żeby sobie w środku nocy krzyczeć ze strachu, najwyraźniej po prostu coś mu dolega. Nie wyobrażam sobie go nie pocieszać w takim płaczu, nawet jeśli to jest kosztem mojego czy małżonka snu. Poza tym ma pokój z siostrą i jedno płaczące dziecko w nocy = dwoje płaczących dzieci w nocy.

Napisane przez Luba

Kryzysow takich jak piszesz raczej nie miewalam, ale to byo zasluga tego, ze ja sie w zyciu nie nudze. Bedac w domu wynajdywalam sobie rozne zajecia, takze nie zwiazane z dziecmi. nie czakalam na powrot do pracy, zeby odpoczac czy zeby "cos sie dzialo", bo caly czas kombinowalam co robic zeby bylo fajnie. Jak nie aktywnosc fizyczna to wyszywanie jak nie wyjcie na plac zabaw to cwiczenia pilates itd.


Klarisso, zmus sie chocby o tej 21 do wyjscia z domu, pomoze.

Mnie właśnie brakuje takiego czasu dla siebie, na swoje hobby. Problem polega w tym, że mój synek jest bardzo absorbujący, bez przerwy rząda uwagi, jest nawet problemem pozmywać naczynia bo on mi wtedy płacze uwieszony u nogi. Inne domowe czynności jeśli może w nich uczestniczyć są dla niego ok (np. jak odkurzam to z dziećmi w komplecie i oni mi "pomagają" wtedy, wkładamy razem pranie do pralki itd. najgorszej jak robię coś, w co nie da się zaangażować dzieci w rozsądny sposób). Także synek zwyczajnie nie daje mi porobić czegoś bez jego udziału, natomiast córka od razu chce to coś robić ze mną (obojętnie co by to nie było), tym samym odpadają wszystkie czynności, które nie są w 100% bezpieczne dla dzieci.

Ja bardzo lubię zdobić techniką decupage ale już sobie wyobrażam moje dzieci zachwycone farbami, klejem, lakierem do drewna i tymi wszystkimi rzeczami, w których mogły by potencjalnie grzebać, paprać i na koniec zapewne część mi zepsuć... nawet tego przy nich nie wyciągam

Napisane przez maharet1092

zTak apropo faktow.
Cytat.
eśli dziecko jest zawsze usypiane za pomocą podstawiania mu piersi do ssania lub noszenia czy huśtania, nie nauczy się samodzielnie zasypiać. Pojawia się wtedy problem: kiedy dziecko budzi się w nocy, nie potrafi samo zasnąć, więc "woła" mamę, żeby mu pomogła. I w rezultacie mamy nocny płacz, który byłby niepotrzebny, gdyby dziecko umiało zasnąć samodzielnie.
Wiec dziecko zyskuje umiejetnosc spania samodzielnie, a mam zdrowy kregoslup.

Ja kiedyś się spotkałam z podobną teorią i myślę, że coś w tym jest. Dziecko jak się w nocy przebudzi i znajduje się w innym miejscu lub sytuacji niż ta, w której zasypiało czuje się zaniepokojone, zresztą ja też bym się zaniepokoiła gdybym się obudziła w innym pokoju, w innym łóżku albo zobaczyła, że zniknął mój mąż z którym zasypiałam. Też bym się zastanawiała co się takiego stało.