Kochanka czy rozstanie...

[mama001]

Muszę napisać ten wątek, bo nurtuje mnie to bardzo. Przyszedł do mnie wczoraj brat trochę załamany, pogadaliśmy przy kawie i dowiedziałam się jaką ma sytuację w domu. Chciałabym poznać wasze opinie na ten temat, ponieważ nie wiem czy mu dobrze doradziłam i czy nie powinnam znów z nim pogadać.
Brat ma żonę, z którą uprawia seks bardzo rzadko. On temperamentny - ona niebardzo. Podobno dużo zmieniło się przez ostatnie lata (nie po ciąży, bo dzieci nie mają). Po prostu stabilny związek, trochę monotonii, a ona nigdy nie była jakoś bardzo aktywna. Dogadywali się zawsze, ale ostatnio mają seks raz na miesiąc. Zawsze z inicjatywy brata. Próbował już wszystkiego - romantyczny wyjazd, gadżety itd.
Wczoraj znowu wyszła duża kłótnia. Bratowa powiedziała: nie męcz mnie, to twój problem. Bratu puściły nerwy i powiedział: ok, skoro to tylko moja sprawa to sam ją rozwiążę - wolisz się rozstać czy żebym miał kochankę? Ona: nie chcę cię stracić, wolę kochankę. Potem wyszła i płakała i potem jeszcze go oskarżyła, że jest okropny, że ją szantażuje.
On ma świadomość, że przesadził. I teraz zaczyna się moja rola. Moim zdaniem kobieta kochająca nie zgodziłaby się na kochankę tylko podjęłaby normalną rozmowę. Tak wczoraj powiedziałam i dobiłam brata. Teraz mam wyrzuty sumienia, że tak łatwo ją oceniłam. To ogólnie fajna kobieta.
Możecie obiektywnie spojrzeć na tę sytuację i powiedzieć czy wg was powinnam to naprostować?

[justynka333]

Napisane przez mama001

Muszę napisać ten wątek, bo nurtuje mnie to bardzo. Przyszedł do mnie wczoraj brat trochę załamany, pogadaliśmy przy kawie i dowiedziałam się jaką ma sytuację w domu. Chciałabym poznać wasze opinie na ten temat, ponieważ nie wiem czy mu dobrze doradziłam i czy nie powinnam znów z nim pogadać.
Brat ma żonę, z którą uprawia seks bardzo rzadko. On temperamentny - ona niebardzo. Podobno dużo zmieniło się przez ostatnie lata (nie po ciąży, bo dzieci nie mają). Po prostu stabilny związek, trochę monotonii, a ona nigdy nie była jakoś bardzo aktywna. Dogadywali się zawsze, ale ostatnio mają seks raz na miesiąc. Zawsze z inicjatywy brata. Próbował już wszystkiego - romantyczny wyjazd, gadżety itd.
Wczoraj znowu wyszła duża kłótnia. Bratowa powiedziała: nie męcz mnie, to twój problem. Bratu puściły nerwy i powiedział: ok, skoro to tylko moja sprawa to sam ją rozwiążę - wolisz się rozstać czy żebym miał kochankę? Ona: nie chcę cię stracić, wolę kochankę. Potem wyszła i płakała i potem jeszcze go oskarżyła, że jest okropny, że ją szantażuje.
On ma świadomość, że przesadził. I teraz zaczyna się moja rola. Moim zdaniem kobieta kochająca nie zgodziłaby się na kochankę tylko podjęłaby normalną rozmowę. Tak wczoraj powiedziałam i dobiłam brata. Teraz mam wyrzuty sumienia, że tak łatwo ją oceniłam. To ogólnie fajna kobieta.
Możecie obiektywnie spojrzeć na tę sytuację i powiedzieć czy wg was powinnam to naprostować?

Jeżeli są aż tak niedobrani to wątpię czy nawet seksuolog coś pomoże...
Pojęcia nie mam co powinien zrobić, generalnie ludzie powinni dobierać się też pod kątem potrzeb seksualnych.
Będą w takiej sytuacji chyba postawiłabym na rozstanie.

[mama001]

Ale on twierdzi, że ją bardzo kocha i to samo ona.

[phideaux]

Może warto najpierw zacząć od tego, skąd takie niskie libido - hormony, zmęczenie, rutyna? Czy po prostu ma niski temperament...
Wydaje mi się, że zgoda na kochankę była raczej w nerwach, skoro później płakała.

Twój brat musi bardziej wniknąć w temat, czy w ogóle poważnie pogadali, czemu jest tak mało seksu między nimi?

[GhostInTheFog]

nie męcz mnie, to twój problem.

Po tym tekście mnie już by wystarczyło. To dużo niej mówi.

[201609102148]

Seksuolog, tyle doradź.

A na przyszłość nie wydawaj raczej zbyt radykalnych sądów i kategorycznych rad, bo oni się dogadają, a brat zapamięta, że źle mówiłaś o jego żonie.

[Hibiku]

Napisane przez mama001

Moim zdaniem kobieta kochająca nie zgodziłaby się na kochankę tylko podjęłaby normalną rozmowę. Tak wczoraj powiedziałam i dobiłam brata. Teraz mam wyrzuty sumienia, że tak łatwo ją oceniłam. To ogólnie fajna kobieta.

Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że odpowiedziałaś bardzo trafnie, trochę ostro, ale prawdziwie. Z jednej strony mogła odpowiedzieć to w nerwach, więc do rozmowy powinni wrócić, ale jeśli kobieta po normalnej rozmowie nie uzna, że to ICH problem, dla mnie niestety oznacza dokładnie to, co sama mu powiedziałaś.

Napisane przez mama001

Ale on twierdzi, że ją bardzo kocha i to samo ona.

MÓWI, że kocha. Powiedzieć można wszystko. Większość osób w patologicznych relacjach uważa, że partnera kocha.

[phony]

A może warto się zainteresować skąd to niskie libido? Rzadko jest tak, że libido pozostaje przez cały związek na jednym stałym poziomie, różne rzeczy się w życiu dzieją (może jego żona ma jakieś problemy, o których nie chce mówić? może jest chora? może to jakieś wahania hormonalne? może ma jakiś uraz, z którego nie do końca sobie zdaje sprawę? możliwości jest naprawde wiele)
Jak juz kończyć związek to ze świadomością, że wykorzystało się wszystkie możliwe opcje na jego uratowanie.

[Owieecka]

Zamiast pytać czy woli się rozstać czy żeby on miał kochankę nie mogą normalnie porozmawiać o problemie? Tu jest potrzebna szczera rozmowa i chęć rozwiązania problemu. Niech wytłumaczy jej jak się czuje. Musi jej dać do zrozumienia, że nie potrafi być w związku, w którym nie ma dobrania w sferze seksualnej. Niech zaproponuje pomoc w rozwiązaniu problemu i niech faktycznie spróbują go rozwiązać. Przecież problem może być głębszy i to nie jest tak, że ona nie chce, bo lubi mu robić na złość. Tekst o kochance naprawdę moim zdaniem był ciosem poniżej pasa. To takie dobijanie kogoś, kto może widzi, że ma problem, tylko zamiast otrzymać wsparcia jest jeszcze obwiniany.

[lza_slonca]

Napisane przez mama001

Muszę napisać ten wątek, bo nurtuje mnie to bardzo. Przyszedł do mnie wczoraj brat trochę załamany, pogadaliśmy przy kawie i dowiedziałam się jaką ma sytuację w domu. Chciałabym poznać wasze opinie na ten temat, ponieważ nie wiem czy mu dobrze doradziłam i czy nie powinnam znów z nim pogadać.
Brat ma żonę, z którą uprawia seks bardzo rzadko. On temperamentny - ona niebardzo. Podobno dużo zmieniło się przez ostatnie lata (nie po ciąży, bo dzieci nie mają). Po prostu stabilny związek, trochę monotonii, a ona nigdy nie była jakoś bardzo aktywna. Dogadywali się zawsze, ale ostatnio mają seks raz na miesiąc. Zawsze z inicjatywy brata. Próbował już wszystkiego - romantyczny wyjazd, gadżety itd.
Wczoraj znowu wyszła duża kłótnia. Bratowa powiedziała: nie męcz mnie, to twój problem. Bratu puściły nerwy i powiedział: ok, skoro to tylko moja sprawa to sam ją rozwiążę - wolisz się rozstać czy żebym miał kochankę? Ona: nie chcę cię stracić, wolę kochankę. Potem wyszła i płakała i potem jeszcze go oskarżyła, że jest okropny, że ją szantażuje.
On ma świadomość, że przesadził. I teraz zaczyna się moja rola. Moim zdaniem kobieta kochająca nie zgodziłaby się na kochankę tylko podjęłaby normalną rozmowę. Tak wczoraj powiedziałam i dobiłam brata. Teraz mam wyrzuty sumienia, że tak łatwo ją oceniłam. To ogólnie fajna kobieta.
Możecie obiektywnie spojrzeć na tę sytuację i powiedzieć czy wg was powinnam to naprostować?

Kocha go ale potrzebują pomocy.

[201607040946]

Czy dobrze zrozumiałam: ona od początku miała niskie libido?

[Hibiku]

Napisane przez Owieecka

To takie dobijanie kogoś, kto może widzi, że ma problem, tylko zamiast otrzymać wsparcia jest jeszcze obwiniany.

Jakoś średnio to się zgrywa z słowami, które ZACZĘŁy kłótnię:

Napisane przez mama001

Bratowa powiedziała: nie męcz mnie, to twój problem.

[mama001]

No właśnie, brat powiedział to pod wpływem nerwów, kiedy ona powiedziała, że to jego problem. Ale prawdą jest, że on od początku trochę na nią naskoczył z jakimiś tekstami: że ona się nie stara, że to bez sensu, że tak rzadko uprawiają seks (wszystko zbyt emocjonalnie). Na pewno mógł zacząć rozmowę w spokojniejszy sposób, a nie taki roszczeniowy.

Kiedyś było lepiej, oboje byli zadowoleni. Ostatnio bratowa ma nową pracę i mówiła, że stres zabija jej pożądanie. Do tego brat się denerwuje, że zawsze to on musi inicjować seks, ona nawet jak ma ochotę to nie wychodzi z inicjatywą seksu, ewentualnie się przytuli itp. Jest jeszcze kwestia tego, że ona miała w przeszłości pewne traumatyczne przeżycie związane z seksem. Są razem 3 lata, po ślubie rok.

[I am Rock]

Dokładnie tak jest. Przepracowanie i stres zabijają pożądanie. Mężczyźni przez to mają problem z erekcją lub nie mają ochoty na seks /były takie wątki/, ten sam problem dotyczy kobiet.
W tym konkretnym przypadku nie wiemy, czy jest problem, bo żona nie inicjuje seksu, czy ona tegoż seksu mężowi odmawia. Jeżeli pada tekst o męczeniu... to kobieta faktycznie ma dość. I należy dojść do sedna, o co dokładnie chodzi, a nie rzucać tekstem o kochance.

[weyda12]

Może jego żona ma inny problem, jakiś zdrowotny, jakiś dyskomfort o którym nie chce lub wstydzi się powiedzieć?

[mama001]

Może jest coś o czym się wstydzi powiedzieć, tak jak piszecie, ale rozmawiali o tym kilka razy i nic nie powiedziała, więc musi sama zachcieć mówić. Brat mnie wczoraj poprosił żebym z nią porozmawiała - mamy dość dobre relacje, ale nie wiem czy to dobry pomysł? Miałyście kiedyś taką sytuację?
Wczoraj poszli z bratem i znajomymi do kina, po kinie brat zmęczony bo cały dzień w pracy, więc wrócił do domu, ona chciała zostać. Więc została i poszła do kolegi na wódeczkę. Była ona, kolega i koleżanka. Brat do mnie dzwoni, zazdrosny, że ona się odsuwa i nie wie co ma robić. Mówię mu, że panikuje i żeby nie okazywał bez przyczyny zazdrości teraz, a on że ja mam z nią pogadać i podpytać czy między nimi wszystko w porządku. Acha, napisała mu w nocy z tej imprezy sms: kocham cię i brat to odczytuje, że pewnie go tam w jakiś sposób zdradzała, bo zamiast się bawić pisze do niego takie smsy - wiecie, na zasadzie kupujesz kwiaty jak coś przeskrobiesz. Już nie wiem czy odsunąć się od tego, bo to sprawa między nimi. Ale brat mówi, że jestem jego najlepszą przyjaciółką i mam mu doradzic jako kobieta czy to normalne, że pisze takie smsy....

[Efkakam]

To już żona nie może napisać mężowi, że go kocha? Obawiam się, że brat się trochę nakręca :/ No i co Ty miałabyś jej powiedzieć? Że wpadłaś na kawę, pogadać co tam słychać w łóżku? Ja wolałabym się jakoś specjalnie nie mieszać, a bratu radziłabym ochłonąć.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

A moze ona nie odczuwa przyjemnosci z seksu i po prostu jej sie nie chce tego wszystkiego? Wiem, ze seks to nie tylko fizycznosc, ale jak nie czuje sie w jego trakcie nic przyjemnego (a czasem wrecz przeciwnie) to czlowiek zaczyna go unikac. Moze w tym jest problem?