Studia. Co sądzicie?

[krova]

Jestem w maturalnej klasie i zastanawiam się nad swoją przyszloscia. Potrzebuję opinii ludzi bardziej doświadczonych, bo naprawdę nie ma mi kto doradzić.
Nie mam niestety jakiejś zyciowej pasji, nie mam wymarzonego od dziecka zawodu, ale wydaje mi się, że mam taki talent do uczenia się języków. Mam wlasciwie dwie opcje jesli chodzi o studia: 1. Filologia francuska(od podstaw na UW, Uwr, Umcs, rozwazalam tez niderlandzka filologię) 2. Zarządzanie, ekonomia, lub fir. Druga opcja to raczej wynik kierowania się rozsądkiem, bo mimo, ze niektore dzialy na firze mnie interesują to jest tam matematyka, której po prostu nie lubię. Ale wiem, ze sa to przyszlosciowe kierunki, moge pracowac np w banku, korporacji, byc ksiegowa.
Tu moje pytanie i prosba do studentow, absolwentow filologii innej niz angielska: jakie są perspektywy po tym kierunku, czy to prawda,ze zajecia sa od rana do wieczora codziennie?
Pracodawca ma do wyboru a) absolwenta ekonomii, badz firu, ktory mowi biegle po angielsku, b) absolwenta, ktory zna angielski plus dwa europejskie jezyki ale jest zielony jesli chodzi o prace w firmie, ksiegowosci. Jak myslicie, w kogo zainwestuje?
Nie oczekuje, ze mi wybierzecie studia, tylko proszę o podzielenie sie doswiadczeniaami. Dodam tez, ze historia, literatura Francji nie jest moja najwieksza pasja ale uwielbiam ten kraj, jezyk i nie traktuje studiow tylko jako kurs jezyka. A ekonomiczne to tak troche z rozsadku.

[mary_poppins]

Napisane przez krova

Jestem w maturalnej klasie i zastanawiam się nad swoją przyszloscia. Potrzebuję opinii ludzi bardziej doświadczonych, bo naprawdę nie ma mi kto doradzić.
Nie mam niestety jakiejś zyciowej pasji, nie mam wymarzonego od dziecka zawodu, ale wydaje mi się, że mam taki talent do uczenia się języków. Mam wlasciwie dwie opcje jesli chodzi o studia: 1. Filologia francuska(od podstaw na UW, Uwr, Umcs, rozwazalam tez niderlandzka filologię) 2. Zarządzanie, ekonomia, lub fir. Druga opcja to raczej wynik kierowania się rozsądkiem, bo mimo, ze niektore dzialy na firze mnie interesują to jest tam matematyka, której po prostu nie lubię. Ale wiem, ze sa to przyszlosciowe kierunki, moge pracowac np w banku, korporacji, byc ksiegowa.
Tu moje pytanie i prosba do studentow, absolwentow filologii innej niz angielska: jakie są perspektywy po tym kierunku, czy to prawda,ze zajecia sa od rana do wieczora codziennie?
Pracodawca ma do wyboru a) absolwenta ekonomii, badz firu, ktory mowi biegle po angielsku, b) absolwenta, ktory zna angielski plus dwa europejskie jezyki ale jest zielony jesli chodzi o prace w firmie, ksiegowosci. Jak myslicie, w kogo zainwestuje?
Nie oczekuje, ze mi wybierzecie studia, tylko proszę o podzielenie sie doswiadczeniaami. Dodam tez, ze historia, literatura Francji mnie interesuje, uwielbiam ten kraj i nie traktuje studiow tylko jako kurs jezyka. A ekonomiczne to tak troche z rozsadku.

Ze swojej strony mogę Ci tylko powiedzieć, że jeśli nie lubisz matematyki i nie korzystasz z toku rozszerzonego, to odpuść sobie FiR. Podglądałam notatki mojej mamy, no i... ciężko jest, ludzie ze smykałką do ścisłych przedmiotów nieraz nie ogarniają materiału.

[Nathalynn]

Na Twoim miejscu szłabym w języki. Ale postawiłabym na znajomość angielskiego + czegoś bardziej egzotycznego. Praca gwarantowana

Absolwentów kierunków z punktu drugiego jest multum, ciężko się w nich przebić.

[magi18]

Wydaję mi się, że lepiej byś wybrała to, co kochasz, co chciałabyś robić.
Zawsze możesz potem zrobić jakiś kurs z zakresu księgowości czy z finansów...

[normalnyFacet]

Jakbym mógł cofnąć czas to wybrałbym z tego zestawu ekonomię + język który Ci się podoba + opanowanie programu Sap (jako użytkownik bądź konsultant/programista) i masz dostatnie życie w każdym miejscu w Europie

[fleur05]

Zawsze lepiej jest mieć skończony jakiś ekonomiczny kierunek i znać języki niż samą filologię - chyba że chcesz uczyć w szkole, a etatów jest coraz mniej, bo jest coraz mniej uczniów.
Jeśli rzeczywiście masz talent do uczenia się języków to możesz się na własną rękę uczyć jak najwięcej.
Potem Twoje CV się będzie wyróżniało i będzie Ci łatwiej, sama znam osoby które dzięki znajomości wielu języków mają fajną pracę w korporacjach.
Generalnie to trochę kiepski pomysł iść na mało przyszłościowy kierunek, bo się boi matmy.
Można też studiować oba na raz.

[krova]

Napisane przez normalnyFacet

Jakbym mógł cofnąć czas to wybrałbym z tego zestawu ekonomię + język który Ci się podoba + opanowanie programu Sap (jako użytkownik bądź konsultant/programista) i masz dostatnie życie w każdym miejscu w Europie

A co sadzisz o kursach, np ksiegowosci, jak pracodawcy na to patrzą?
Mam szansę na dostanie się do Lublina na UMCS na fir, lub ekonomię, bo wlasciwie tylko tam nie trzeba miec rozsz. matematyki. Jednak Lublin moim zdaniem nie jest przyszlosciowym miastem + matematyka, z ktorej dobra nie jestem to dla mnie przeszkoda.
Mam metlik w glowie, bo mama mi opowiadala, jak to jakas dziewczyna po germanistyce pracuje na jakims stanowisku ds logistycznych, drugiej po iberystyce pracodawca zapewnil jakies kursy doszkalajace. Ale nie wiem, czy warto sie tym sugerowac. Po romanistyce umialabym francuski na poziomie c1 i dodatkowo uczylam sie pare lat hiszpanskiego i robie w maju certyfikat b2. no i angielski oczywiscie. Pytam o to wszystko, bo nie chce popelnic bledu i zalowac cale zycie

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez Nathalynn

Na Twoim miejscu szłabym w języki. Ale postawiłabym na znajomość angielskiego + czegoś bardziej egzotycznego. Praca gwarantowana

Absolwentów kierunków z punktu drugiego jest multum, ciężko się w nich przebić.

Egzotyczny czyli jaki? Wlasnie mysle sobie, ze duzo ludzi rzucilo sie na japonistyke, sinologie, wiec staje sie to coraz bardziej popularne. Turkologie i arabistyka to nie dla mnie. Szwedzka, dunska, niderlandzka nie sa tak popularne, ale niestety tez mnie noe interesuja. Romanistyka mi sie podoba, tylkoko sie boje, ze jest zbyt popularna.

[201604181004]

Napisane przez krova

Tu moje pytanie i prosba do studentow, absolwentow filologii innej niz angielska: jakie są perspektywy po tym kierunku, czy to prawda,ze zajecia sa od rana do wieczora codziennie?

zależy od rozkładu godzin. niektórzy mają wg semestrów taki rozkład (6 semestrów licencjatu
1. 5 dni w tygodniu
2. 4 dni w tygodniu
3. 4 dni w tygodniu
4. 3 dni w tygodniu
5. 3 dni w tygodniu
6. 2 dni w tygodniu

a niektórzy mają przez 5 semestrów 5 dni w tygodniu a na ostatnim tylko i wyłącznie nieobowiązkowe seminarium.

to po pierwsze, po drugie pracy jest masa, ale to bardzo przyjemna rzecz - mając praktyczną naukę języka od zera czujesz że faktycznie coś robisz, a twój poziom językowy wystrzeli niemalże w kosmos po roku - porównując że w październiku nie wiesz nic a w maju z palcem w oku mogłabyś podchodzić do matury.

i to że na sinologie dużo ludzi się pcha - i co z tego? nie ma jej wszędzie, jest tak naprawdę na niewielu uczelniach (w porównaniu do anglistyki która jest na byle pierdzidołku w prywatnej uczelni) to raz, dwa, na rok nie przyjmują 600 osób tylko 60 na przykład po trzecie, 1/3 jak nie więcej odpada. więc absolwentów nie jest dużo.

[normalnyFacet]

Napisane przez krova

A co sadzisz o kursach, np ksiegowosci, jak pracodawcy na to patrzą?

http://www.lublin.skwp.pl/

poczytaj sobie o kursach moim zdaniem pracodawca przychylnie patrzy na to mam znajomych co robili kursy księgowości i pracują na bardzo dobrych stanowiskach. Tak jak wspomniałem dodałbym do tego obsługę programu do finansów SAP i można całkiem sensownie karierę swoją poprowadzić popatrz sobie o tych kursach i o sap-ie

[Nathalynn]

Napisane przez krova

A co sadzisz o kursach, np ksiegowosci, jak pracodawcy na to patrzą?
Mam szansę na dostanie się do Lublina na UMCS na fir, lub ekonomię, bo wlasciwie tylko tam nie trzeba miec rozsz. matematyki. Jednak Lublin moim zdaniem nie jest przyszlosciowym miastem + matematyka, z ktorej dobra nie jestem to dla mnie przeszkoda.
Mam metlik w glowie, bo mama mi opowiadala, jak to jakas dziewczyna po germanistyce pracuje na jakims stanowisku ds logistycznych, drugiej po iberystyce pracodawca zapewnil jakies kursy doszkalajace. Ale nie wiem, czy warto sie tym sugerowac. Po romanistyce umialabym francuski na poziomie c1 i dodatkowo uczylam sie pare lat hiszpanskiego i robie w maju certyfikat b2. no i angielski oczywiscie. Pytam o to wszystko, bo nie chce popelnic bledu i zalowac cale zycie

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------



Egzotyczny czyli jaki? Wlasnie mysle sobie, ze duzo ludzi rzucilo sie na japonistyke, sinologie, wiec staje sie to coraz bardziej popularne. Turkologie i arabistyka to nie dla mnie. Szwedzka, dunska, niderlandzka nie sa tak popularne, ale niestety tez mnie noe interesuja. Romanistyka mi sie podoba, tylkoko sie boje, ze jest zbyt popularna.

Najbardziej skłaniałabym się ku sinologi. Ekonomię/fir/zarządzanie kończy co roku kilka tysięcy studentów(jak nie więcej). Na sinologii masz na roku może z 30 - 50 osób, co na pewno nie zapełni w przeciągu kilku następnych lat zapotrzebowania na posługujących się chińskim. Są też wady - bardzo trudno się dostać na takie studia, na jedno miejsce startuje kilka osób, a sam język również do łatwych nie należy.

Jeżeli wybrałabyś ekonomię lub podobny, popularny kierunek, to również proponuję zacząć kurs unikatowego języka, czy jakiegoś specjalistycznego programu, żeby czymś się później wyróżnić wśród tysięcy absolwentów.

[krova]

Dzieki za odpowiedzi Nathalynn jesli chodzi o sinologie to moze i cos mi sie pomylilo z tym, ze jest wielu absolwentow, ale mimo to czuje ze ten kierunek bylby meczarnia dla mnie, bo mnie historia kultura tego kraju nie interesuje, no a na filo wiadomo, ze sie tego uczy.
Ale sie zastanawiam, czy jest wielu romanistow na rynku? No wiem, ze iberystyka i oczywiscie anglistyka sa popularne, nie wiem jak jest z francuskim. Ale chyba ta opcja mi sie najbardziej podoba

[maacieek]

Jeżeli chcesz iść na fir czy tam ekonomię tylko i wyłącznie dlatego, że jest to przyszłościowe, dobrze płatne i bla bla bla, a nie z zainteresowania to nie idź tam. Bo się po prostu zamęczysz na wszelkich rachunkowościach, bankowościach, makro czy mikro w 2/ 3 semestrze, a przy pracy licencjackiej czy magisterskiej się zajedziesz.

Matematyka nie jest jakoś zaawansowana. Ot wystarczy umieć dodawać, mnożyć, dzielić, odejmować, wylicz % i to wszystko z użyciem kalkulatora i podstawianiem do właściwego wzoru.

Celowałbym na twoim miejscu w filologię jakąś niszową i ewentualnie później w jakiś kurs w renomowanej firmie - SKWP, która jest chyba jedną z bardziej znanych w Polsce lub ACCA jeśli chciałabyś pracować za granicą/ korpo czy masz takie ambicje.

[derrise]

Aktualnie studiuję fir oraz filologię, więc może pomogę. Tak samo jak maciek oradzam fir jeśli nie czujesz matmy, tą typową bez problemu można przejść, ale pamiętaj, że to się będzie przewijało przez całe studia. Mnie dużo bardziej interesuje człon finanse i taką specjalizację wybieram, rachunkowość to totalnie nie moja działka, jak dla mnie strasznie nudne i żmudne, ale mam sporo osób na roku którym się to podoba. No i praca też po tym stabilna.
Co do filologii, po studiowaniu na firze zwątpiłam w to że studia mogą być interesujące a filo mi tą wiarę przewróciła. Tylko przygotuj się, że oprócz języka będzie kupa literatury i historii, mnie to akurat interesuję, fajna odskocznia od księgowania
Wiem, że wyszło strasznie chaotycznie, ale pisałam na szybko.

[Hermossa]

Napisane przez derrise

Aktualnie studiuję fir oraz filologię, więc może pomogę. Tak samo jak maciek oradzam fir jeśli nie czujesz matmy, tą typową bez problemu można przejść, ale pamiętaj, że to się będzie przewijało przez całe studia. Mnie dużo bardziej interesuje człon finanse i taką specjalizację wybieram, rachunkowość to totalnie nie moja działka, jak dla mnie strasznie nudne i żmudne, ale mam sporo osób na roku którym się to podoba. No i praca też po tym stabilna.
Co do filologii, po studiowaniu na firze zwątpiłam w to że studia mogą być interesujące a filo mi tą wiarę przewróciła. Tylko przygotuj się, że oprócz języka będzie kupa literatury i historii, mnie to akurat interesuję, fajna odskocznia od księgowania
Wiem, że wyszło strasznie chaotycznie, ale pisałam na szybko.

Wlasnie takie polaczenie firu z filologia jest najrozsadniejsze, jednak ja podobnie jak autorka matmy nie lubie i znienawidzilabym te studia, wiem to. Moge wiedziec jaka fil. studiujesz? i czy prawda jest to, ze studenci tego kierunku maja codziennie wejsciowki, ucza sie wyjatkowo wiecej niz studenci innych kierunkow? Marzy mi sie romanistyka i musze zrobic wywiad wsrod wizazanek

[201805170915]

Napisane przez krova

Dzieki za odpowiedzi Nathalynn jesli chodzi o sinologie to moze i cos mi sie pomylilo z tym, ze jest wielu absolwentow, ale mimo to czuje ze ten kierunek bylby meczarnia dla mnie, bo mnie historia kultura tego kraju nie interesuje, no a na filo wiadomo, ze sie tego uczy.
Ale sie zastanawiam, czy jest wielu romanistow na rynku? No wiem, ze iberystyka i oczywiscie anglistyka sa popularne, nie wiem jak jest z francuskim. Ale chyba ta opcja mi sie najbardziej podoba

jak chcesz iść na filologię, to idź na taką, która Cię interesuje ja jestem na iberystyce, od 2 tygodni ale już wiem, że gdybym poszła np na romańską, to bym chyba tam umarła, bo nie przepadam za francuskim
plan na razie nie jest oszałamiający, ale tragiczny też nie mam wolny 1 dzień w tygodniu, a nie wszystkie kierunki go mają
nie wiem, jak wygląda to na dalszych latach, ale pewnie gorzej


serio iberystyka jest taka popularna? jak ja mówiłam znajomym/rodzinie na co się wybieram, to wszyscy się pytali 'a co to jest?'

[gallina1]

Ja poszłam na iberystykę, bo interesowała mnie Hiszpania i wszystko co z nią związane. Niektórzy wykładowcy jednak byli tak beznadziejni, że bardzo skutecznie obrzydzili mi wszystko co hiszpańskie :P myślałam, że wszystko bedzie ciekawe, interesujące, ale nie było, studia były trochę męczące. Po prostu się rozczarowałam, ale może z Tobą będzie lepiej. I jeśli chodzi o filolologię, jeśli zaczynasz język od zera i chcesz potem dobrze zdać egzamin, to będziesz miała kupę roboty. W czerwcu (przykładowo, tak było u mnie) trzy egzaminy całoroczne (w tym wlasnie język), dwa inne + zaliczenia innych przedmiotów. Jest co robic.

[201805170915]

Napisane przez gallina1

Ja poszłam na iberystykę, bo interesowała mnie Hiszpania i wszystko co z nią związane. Niektórzy wykładowcy jednak byli tak beznadziejni, że bardzo skutecznie obrzydzili mi wszystko co hiszpańskie :P myślałam, że wszystko bedzie ciekawe, interesujące, ale nie było, studia były trochę męczące. Po prostu się rozczarowałam, ale może z Tobą będzie lepiej. I jeśli chodzi o filolologię, jeśli zaczynasz język od zera i chcesz potem dobrze zdać egzamin, to będziesz miała kupę roboty. W czerwcu (przykładowo, tak było u mnie) trzy egzaminy całoroczne (w tym wlasnie język), dwa inne + zaliczenia innych przedmiotów. Jest co robic.

napiszesz mi na pw gdzie studiujesz?

[201604181004]

co byście nie wybrały - jaką filologie czy jaki kierunek zawsze znajdzie się taki flak z olejem że będziecie w głowie sobie podcinały żyły z nudów :P

[201805170915]

Napisane przez drabineczka

co byście nie wybrały - jaką filologie czy jaki kierunek zawsze znajdzie się taki flak z olejem że będziecie w głowie sobie podcinały żyły z nudów :P

podstawy językoznawstwa...

[201604181004]

nom. niestety. można mieć pasję power czad super hiper charyzmę ale to nigdy nie będzie ciekawe