celebrity skin...

[maniana007]

Na pewno chodzi o Dextera Hollanda z offspring, wszystko się zgadza, wiek, naukowiec i nick użytkowniczki, dałam nazwisko, królestwo moje?

[narcyzowa]

Napisane przez Mojwa

PS tu by troche pasowala piosenka "Winda do nieba"

To zazwyczaj zabawne, jak pary wybierają sobie tę piosenkę na pierwszy weselny taniec, ale autorce pasowałaby jak ulał

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Barbarella05]

Ja jak widzę filmy z Luke'em Evansem to mam podobno minę "szczeniaczka wpatrzonego w kawałek kiełbasy"...ale żeby już go kochać???
Jest bardzo jak dla mnie przystojny...ale to tyle...Nie moge powiedzieć JAKI JEST bo go W ŻYCIU NA OCZY NIE WIDZIAŁAM, NIE SŁUCHAŁAM, ANI NIE ROZMAWIAŁAM
Nie znam go, totalnie dla mnie obcy człowiek.
Tak samo Autorko - jak możesz twierdzić jaki on inteligenty, wspaniały kiedy z nim ani nie rozmawiałaś,ani nic... ? No dla mnie kosmos.
W dodatku,....kurde, MASZ MEŻA!!!
Kobieto, ja nie jestem złośliwa,ale ja jestem w szoku. Masz męża, a marzysz o jakimś 50 letnim staruchu ??(bez urazy)
Zdrada może nie jest to, ale zauważ jak bardzo krzywdzące jest to dla Twojego meża. On może nie widzieć skali problemu, bo raz na jakiś czas sobie marzysz,ale tak nam przedstawiłaś to,że to już jest chore....
Pójdz do psychologa, przedstaw to tak jak nam przedstawiłaś i zacznij z nim rozmawiać, bo uwierz mi to niejest normalne.
Nota bene - sama mówisz ,że jesteś psychfanką. ..
Współczuję męzowi.

[robcia]

Eee,chyba przesadzacie trochę.Chłop wie i akceptuje,pewnie ubaw ma jeszcze z tego.Pani potrzebuje se pomarzyć ,nieszkodliwie raczej.Widać ma za dużo wolnego czasu i się trochę nudzi. Infantylne to i tyle.

[theDexOne]

Hej, witam ponownie Szczerze mówiąc, wczoraj kiedy dodawałam ten wątek wyłączył mi się internet i uznawszy to za znak wyłączyłam komputer i byłam pewna że temat się nie dodał :P

Dzięki za rady o leczeniu, czasem o tym myślę, no ale jakoś nie przeszkadza mi to w życiu ani nic, a i podejrzewam, że lekarz by mnie przepędził że przychodzę z taką pierdołą

Ktoś, to pisał o seksie - wspomniałam o platoniczności tego uczucia. Tyle

Co do założenia zespołu żeby poznać zespół Pana Piosenkarza i docelowo się z nim w końcu spotkać - wooow, nie pomyślałam o tym, serio, ani razu Ale podoba mi się twój tok rozumowania, widać nie jestem jeszcze psychofanką Zresztą, raczej nie spróbuję bo nauka na gitarze tak sobie mi idzie

Co do zdrady emocjonalnej - nie wiem, czy to termin wymyślony na poczekaniu na potrzeby wątku czy faktycznie coś takiego istnieje, ale jeśli istnieje, to 99% osób tak zdradza, nie wiem czy istnieje osoba która mając partnera nigdy nie pomyślała czegoś ciepłego w stosunku do innej niż partner osoby prze cały, calutki związek i automatycznie zapomniała o wszystkich idolach/byłych sympatiach/przystojnych facetach. Może to ja się nie znam i powinnam zabić husbanda za to że lubi Radwańską
Fakt, nie znam Pana Piosenkarza, ale na tyle, ile wywnioskować można z wywiadów/widziałam na koncertach/wiem ze sprawdzonych źródeł z powodzeniem mogę wnioskować że jest inteligentny (tytuły naukowe których bynajmniej nie wymyślił), zabawny (mnie jego żarty śmieszą), skromny itp. Także tak.
"Windą do nieba" - na szczęście wiem, o czym jest ta piosenka i nie była moim faworytem jeśli o pierwszy taniec chodzi :P

A, i Stachurski i Wiśniewski - też ómarłam

Ps. Wybaczcie, ale nie potrafię cytować

[201604130936]

Napisane przez theDexOne

Hej, witam ponownie Szczerze mówiąc, wczoraj kiedy dodawałam ten wątek wyłączył mi się internet i uznawszy to za znak wyłączyłam komputer i byłam pewna że temat się nie dodał :P

Dzięki za rady o leczeniu, czasem o tym myślę, no ale jakoś nie przeszkadza mi to w życiu ani nic, a i podejrzewam, że lekarz by mnie przepędził że przychodzę z taką pierdołą

Ktoś, to pisał o seksie - wspomniałam o platoniczności tego uczucia. Tyle

Co do założenia zespołu żeby poznać zespół Pana Piosenkarza i docelowo się z nim w końcu spotkać - wooow, nie pomyślałam o tym, serio, ani razu Ale podoba mi się twój tok rozumowania, widać nie jestem jeszcze psychofanką Zresztą, raczej nie spróbuję bo nauka na gitarze tak sobie mi idzie

Co do zdrady emocjonalnej - nie wiem, czy to termin wymyślony na poczekaniu na potrzeby wątku czy faktycznie coś takiego istnieje, ale jeśli istnieje, to 99% osób tak zdradza, nie wiem czy istnieje osoba która mając partnera nigdy nie pomyślała czegoś ciepłego w stosunku do innej niż partner osoby prze cały, calutki związek i automatycznie zapomniała o wszystkich idolach/byłych sympatiach/przystojnych facetach. Może to ja się nie znam i powinnam zabić husbanda za to że lubi Radwańską
Fakt, nie znam Pana Piosenkarza, ale na tyle, ile wywnioskować można z wywiadów/widziałam na koncertach/wiem ze sprawdzonych źródeł z powodzeniem mogę wnioskować że jest inteligentny (tytuły naukowe których bynajmniej nie wymyślił), zabawny (mnie jego żarty śmieszą), skromny itp. Także tak.
"Windą do nieba" - na szczęście wiem, o czym jest ta piosenka i nie była moim faworytem jeśli o pierwszy taniec chodzi :P

A, i Stachurski i Wiśniewski - też ómarłam

Ps. Wybaczcie, ale nie potrafię cytować

dobra pitu pitu, lepiej mow o kogo chodzi xd

[why_so]

Napisane przez theDexOne

Hej, witam ponownie Szczerze mówiąc, wczoraj kiedy dodawałam ten wątek wyłączył mi się internet i uznawszy to za znak wyłączyłam komputer i byłam pewna że temat się nie dodał :P



Dzięki za rady o leczeniu, czasem o tym myślę, no ale jakoś nie przeszkadza mi to w życiu ani nic, a i podejrzewam, że lekarz by mnie przepędził że przychodzę z taką pierdołą



Ktoś, to pisał o seksie - wspomniałam o platoniczności tego uczucia. Tyle



Co do założenia zespołu żeby poznać zespół Pana Piosenkarza i docelowo się z nim w końcu spotkać - wooow, nie pomyślałam o tym, serio, ani razu Ale podoba mi się twój tok rozumowania, widać nie jestem jeszcze psychofanką Zresztą, raczej nie spróbuję bo nauka na gitarze tak sobie mi idzie



Co do zdrady emocjonalnej - nie wiem, czy to termin wymyślony na poczekaniu na potrzeby wątku czy faktycznie coś takiego istnieje, ale jeśli istnieje, to 99% osób tak zdradza, nie wiem czy istnieje osoba która mając partnera nigdy nie pomyślała czegoś ciepłego w stosunku do innej niż partner osoby prze cały, calutki związek i automatycznie zapomniała o wszystkich idolach/byłych sympatiach/przystojnych facetach. Może to ja się nie znam i powinnam zabić husbanda za to że lubi Radwańską

Fakt, nie znam Pana Piosenkarza, ale na tyle, ile wywnioskować można z wywiadów/widziałam na koncertach/wiem ze sprawdzonych źródeł z powodzeniem mogę wnioskować że jest inteligentny (tytuły naukowe których bynajmniej nie wymyślił), zabawny (mnie jego żarty śmieszą), skromny itp. Także tak.

"Windą do nieba" - na szczęście wiem, o czym jest ta piosenka i nie była moim faworytem jeśli o pierwszy taniec chodzi :P



A, i Stachurski i Wiśniewski - też ómarłam



Ps. Wybaczcie, ale nie potrafię cytować

Hmmm ciekawi mnie jedna rzecz koleżanko, widzisz różnice miedzy "nigdy nie pomyślała czegoś ciepłego blabla" a "mam obsesje od 15 lat na punkcie kogoś kto nie wie nic p moim istnieniu i wyszukuje mejle do osób z nim związanych?"
Bo i mi sie ktoś tam znany podoba i mojemu facetowi, ale jakby mi zaczął opowiadać, ze snuje fantazje jak jego niedoszła ukochana rzuca mu sie do stop to juz miałabym z tym problem.

[theDexOne]

Tak, droga koleżanko, widzę różnicę. A ciekawi mnie, czy ty widzisz różnice między snuciem fantazji (no nie wiem, przed snem, w kolejce w sklepie) a opowiadaniem komuś o nich? Daj znać konoecznie! Całuski

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[theDexOne]

Nie czuję się w sumie zjechana, skoro każda z was ma takie czy inne zdanie to ja to szanuję, nie chcę tylko żeby wkladano w moje usta coś, czego nie napisałam i nie dopowiadano reszty A i nie miałam na nic nadziei, na poradę czy poklepanie po pleckach Po prostu moje rozrzewnienie było wysokie na tyle, że chciałam sie podzielić moim osobliwym przypadkiem :-D

[mary_poppins]

Autorko, "lubię Radwańską" a "mam doły, bo XYZ nigdy nie dowie się o moim istnieniu i nie zostanie moim facetem, mimo że znalazłam maile do osób z nim związanych i mogłabym im napisać jak bardzo go pragnę" to jest cholerna różnica I kij już z tym, co postrzegamy jako zdradę emocjonalną (tak, jest taki termin, w użyciu nie tylko na tym forum) i gdzie jest granica - skoro od 15 lat marzysz o kimś i jako dorosła kobieta próbujesz nadal do niego dotrzeć, śledzisz jego życie prywatne pod kątem tego czy masz u niego szanse i analizujesz na podstawie wywiadów jakim jest człowiekiem, to naprawdę według mnie powinnaś z kimś o tym pogadać. Może obsesji nie masz, ale mocno to w Tobie siedzi, i będzie siedziało skoro trwa to już tak długo i jesli nawet obniżenie Twojego nastroju to powoduje.

[theDexOne]

Oj, chyba na wyrost użyłam słowa melancholia, raczej to wygląda tak, że łażę rozmarzona i sama się do siebie uśmiecham. Raczej takie górki niż dołki. Tzn może nie próbuje dotrzeć, sam fakt że mogłabym mnie satysfskcjonuje i w sumie tak pojyslalmy, że poczulabym się spełniona gdybym z nim pozostawiała kilka sekund żeby po prostu wiedział, że jestem :-D no ewentualnie gdyby zabrał mnie na lot dookoła świata :-P ale i rozmowa styknie

[Mojwa]

Wydawalo mi sie, ze zdrada emocjonalna to cos wiecej niz fantazjowanie o kims, nawet dlugoletnie.
Mnie sie ten termin kojarzy z prpwadzeniem rozmow, wchodzenia w gleboka relacje o charakterze romantycznym, w ktorej nie ma seksu.

[_ema_]

Napisane przez Mojwa

Wydawalo mi sie, ze zdrada emocjonalna to cos wiecej niz fantazjowanie o kims, nawet dlugoletnie.
Mnie sie ten termin kojarzy z prpwadzeniem rozmow, wchodzenia w gleboka relacje o charakterze romantycznym, w ktorej nie ma seksu.

Czyli - odwołując się do analogicznego przykładu, który wczesniej podawałam - jak marzę i śnię o swoim byłym, wpadam w melancholię, szukam sposobu na powrót, a on jednocześnie nie chce mnie znać i nie utrzymuje kontaktu - to jestem spoko wobec nowego partnera? No bo relacji jako takiej nie ma. Nie zdradzam, on mnie nie chce, nawet ze mną nie gada.

[why_so]

Napisane przez _ema_

Czyli - odwołując się do analogicznego przykładu, który wczesniej podawałam - jak marzę i śnię o swoim byłym, wpadam w melancholię, szukam sposobu na powrót, a on jednocześnie nie chce mnie znać i nie utrzymuje kontaktu - to jestem spoko wobec nowego partnera? No bo relacji jako takiej nie ma. Nie zdradzam, on mnie nie chce, nawet ze mną nie gada.

Oczywiście, ze tak. Z tego co widzę, dla niektórych to diametralna różnica.

[Mojwa]

Napisane przez why_so

Oczywiście, ze tak. Z tego co widzę, dla niektórych to diametralna różnica.

No bo to jest ogromna roznica. Ktora nigdy nie wzdychala to aktora/piosenkarza/kogokolwiek znanego niech pierwsza rzuci kamieniem.
Autorka sama napisala, ze ta pierwsza wypowiedz byla na wyrost. Skoro maz sie z nia ozenil to chyba nie jest z nia tak zle.

[theDexOne]

Ale marzenie o kimś niedostępnym jest takie cudowne właśnie dlatego, że ten ktos jest niedostępny. Na tym cały ten myk polega. Także i u mnie, jak sądzę. Same pewnie wiecie że przeważnie czekanie na coś, czego bardzo, bardzo się chce jest fajniejsze niż osiągnięcie tego :p

[Black Rainbow]

Napisane przez _ema_

Czyli - odwołując się do analogicznego przykładu, który wczesniej podawałam - jak marzę i śnię o swoim byłym, wpadam w melancholię, szukam sposobu na powrót, a on jednocześnie nie chce mnie znać i nie utrzymuje kontaktu - to jestem spoko wobec nowego partnera? No bo relacji jako takiej nie ma. Nie zdradzam, on mnie nie chce, nawet ze mną nie gada.

Sądzę, że jest też różnica między fantazjowaniem o osobie, której zupełnie nie znamy, nie mieliśmy z nią żadnych kontaktów i mieć nie będziemy, a fantazjami o facecie, z którym byłyśmy, kochałyśmy go, chodziłyśmy do łóżka i dzieliłyśmy się naszymi przemyśleniami/smutkami itp. itd.

Dla mnie to pierwsze (czyli to, co przeżywa autorka wątku) podpada pod jakąś tam manię i kwalifikuje się do leczenia. Taka tam ułuda.

Drugi zaś przykład (z byłym facetem) jest faktycznie zdradą emocjonalną, bo ewidentnie widać, że coś do tej osoby się czuje. I to uczucie ma podstawy, jest jak najbardziej realne.

[why_so]

No to mogła nie pisać na wyrost. Z reszta nie wydaje mi sie, zeby tak było, moim zdaniem autorka sie teraz zreflektowala, jak dziwnie brzmiało to co pisała w pierwszym poście.

[_ema_]

Napisane przez Black Rainbow

Sądzę, że jest też różnica między fantazjowaniem o osobie, której zupełnie nie znamy, nie mieliśmy z nią żadnych kontaktów i mieć nie będziemy, a fantazjami o facecie, z którym byłyśmy, kochałyśmy go, chodziłyśmy do łóżka i dzieliłyśmy się naszymi przemyśleniami/smutkami itp. itd.

To zamieńmy byłego na faceta, którego widuje w autobusie, a którego nie zna osobiście. Facet oczywiście ma obrączkę i jest niedostępny dla niej. Też już jest ok marzenie o nim mając męża?

[theDexOne]

Myślalam, że mnie zrozumiesz, why_so, twój.awatar dodał mi tyle otuchy a tu nóż w plecy :-( :-D
Niestety, już teraz nie zreflektuje sie choćbym chciała, zacytowane na wizazu zostanie wiecznie na wizazu B-)

[Kolor kremowy]

Napisane przez Mojwa

No bo to jest ogromna roznica. Ktora nigdy nie wzdychala to aktora/piosenkarza/kogokolwiek znanego niech pierwsza rzuci kamieniem.
Autorka sama napisala, ze ta pierwsza wypowiedz byla na wyrost. Skoro maz sie z nia ozenil to chyba nie jest z nia tak zle.

Ale wiesz, normalnie dziewczyny wzdychają do aktorów, gdy mają 12 lat, potem każda się zakochuje w swoim Zenku, poznaje życie i dawne platoniczne "miłości' idą w zapomnienie. A autorka wątku wzdycha od piętnastu lat, jest dorosłą kobietą i ma męża. Moim zdaniem jeśli ktoś jest dojrzałą kobietą, a mimo to wzdycha do piosenkarza i to od 15 lat, to coś jest nie w porządku i należy to zbadać (u psychologa).

A inną sprawą jest małżeństwo autorki - nie dopatruję się tu zdrady emocjonalnej, ale zastanawiam się nad tym, jaki sens ma to małżenstwo w ogóle. Pewnie mąż autorki nie zdaje sobie do końca sprawy ze skali problemu. Może gdyby sobie zdawał sprawę, to też by się zastanowił nad sensem tego związku. Skoro jego żona od 15 lat pragnie innego i jest z mężem dlatego, że nie może być z tamtym.

[theDexOne]

Napisane przez Kolor kremowy

Skoro jego żona od 15 lat pragnie innego i jest z mężem dlatego, że nie może być z tamtym.

O nie nie, kochana, tu już twoja wyobraźnia cię poniosła.

[Black Rainbow]

Napisane przez _ema_

To zamieńmy byłego na faceta, którego widuje w autobusie, a którego nie zna osobiście. Facet oczywiście ma obrączkę i jest niedostępny dla niej. Też już jest ok marzenie o nim mając męża?

Dla mnie to nadal chore, podobnie jak chore jest fantazjowanie przez 15 lat o wokaliście jakiegoś tam zespołu. To powinno się leczyć i nie piszę tego złośliwie.

Jednak w dalszym ciągu nie uważam tego za zdradę emocjonalną.

Ema, widzę, że dosyć mocno się uparłaś, ale naprawdę nie widzisz różnicy między jakąś manią, a realnym uczuciem?

Między tym, że jeden facet (nie ma znaczenia czy koleś z autobusu, czy z kapeli rockowej) nigdy nie będzie obecny w naszym życiu codziennym nawet w 1/20, tak jak eks, który odwzajemniał nasze uczucie i brał w nim czynny udział?

Zdrada emocjonalna jest wtedy, gdy ktoś jest z nami bliżej niż nasz narzeczony/mąż/chłopak. Gdy to jemu zwierzamy się ze wszystkiego, jemu chcemy to powiedzieć, dzielić nasz wolny czas i ogólnie przebywać. Do tego jest potrzebna REALNIE, druga osoba, która się z nami spotyka.

Gdyby mój mąż zachowywał się jak autorka wątku, to nie brałabym z nim rozwodu, tylko wysłała do specjalisty.

[elvegirl]

Napisane przez Mojwa

Ktora nigdy nie wzdychala to aktora/piosenkarza/kogokolwiek znanego niech pierwsza rzuci kamieniem.

Przyznam, że tak:

Napisane przez theDexOne

(...)od czasu do czasu mam dziwnie melancholijne dni, kiedy moja "przypadłość" nabiera na sile i snuję romantyczne i zaskakujące scenariusze, jak to "przypadkiem" się spotykamy i od razu pada mi do stóp.Albo godzinami słucham jego muzyki. Czasem mam ochotę zrobić wszystko, żeby dowiedział się o o moim istnieniu.

to mi się nawet w podstawówce nie zdarzyło. Uwielbiam wielu artystów, ale żeby snuć romantyczne i zaskakujące scenariusze...no nie, nie mam tego na koncie.



Autorko, nie przeszkadzałoby Ci, gdyby co jakiś czas Twój mąż "odpływał" snując romantyczne scenariusze na temat jakiejś gwiazdy? Ja bym się czuła co najmniej dziwnie, ale jeśli w Waszym małżeństwie takie rzeczy nikomu nie wadzą, to cóż, pozostaje cieszyć się, że jest tak miło

[Magdallen]

Napisane przez theDexOne

O nie nie, kochana, tu już twoja wyobraźnia cię poniosła.

Wyobraźnia?

Tak się składa, że to są Twoje własne słowa:

Napisane przez theDexOne

snuję romantyczne i zaskakujące scenariusze, jak to "przypadkiem" się spotykamy i od razu pada mi do stóp.

(...)
"Hi, could you please give me/my email to XYZ because I want him so bad"
(...)
Tak czy inaczej, może jestem nienormalna, ale zawsze chyba będę go już kochać (męża też ).

Co to jest, jak nie pragnienie innego?


Jakbym trafiła na chłopa, snującego jakieś romantyczne scenariusze na temat innej i przyznającego się otwarcie do miłości do dwóch, to bym go szybko pogoniła, a nie pakowała się z nim w małżeństwo.

[theDexOne]

Autorko, nie przeszkadzałoby Ci, gdyby co jakiś czas Twój mąż "odpływał" snując romantyczne scenariusze na temat jakiejś gwiazdy? Ja bym się czuła co najmniej dziwnie, ale jeśli w Waszym małżeństwie takie rzeczy nikomu nie wadzą, to cóż, pozostaje cieszyć się, że jest tak miło [/QUOTE]

Nie wiem, skąd miałabym o tym wiedzieć, ale załóżmy że sam by mi powiedział (ja tak nie robię, chociaż chyba niektóre z was myślą, że owszem), no cóż, byłoby to ciężko przełknąć, ale skoro on akceptuje moje dziwactwa to i ja tak bym się zachowala tak myślę

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

A gdzie dowód na to, że wyszłam za mąż z "braku laku"?

[_ema_]

Napisane przez theDexOne

-------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

A gdzie dowód na to, że wyszłam za mąż z "braku laku"?

Autorko, odpowiedz sobie na jedno pytanie - gdyby jakimś cudem Twoja gwiazda Cię poznała, gdyby się w Tobie zakochał - zostawiłabyś dla niego męża?

[elvegirl]

Napisane przez theDexOne

Nie wiem, skąd miałabym o tym wiedzieć, ale załóżmy że sam by mi powiedział (ja tak nie robię, chociaż chyba niektóre z was myślą, że owszem), no cóż, byłoby to ciężko przełknąć, ale skoro on akceptuje moje dziwactwa to i ja tak bym się zachowala tak myślę

Podziwiam trzymanie emocji na wodzy, mnie by niepokoiła taka romantyczna melancholia u partnera, bez względu na znajomość powodu lub jej brak. Partner smutny/rozanielony i słucha konkretnej muzyki/ogląda filmy i zdjęcia z daną aktorką...no nie czułabym się komfortowo.

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez _ema_

Autorko, odpowiedz sobie na jedno pytanie - gdyby jakimś cudem Twoja gwiazda Cię poznała, gdyby się w Tobie zakochał - zostawiłabyś dla niego męża?

Też mnie ciekawi odpowiedź. Zostawienie męża/chwile zapomnienia w ramionach Gwiazdy...