rozstanie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-01, 12:09   #1
carrider
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 4

Rozstanie


Czesc dziewczyny. Sory ze wchodze z moimi meskimi butami na wasze ziemie, ale potrzebuje kobiecego spojrzenia na moja sprawe... Jestem tym typem faceta co czuje cos wiecej, a nie jest niewzruszonym chlopem. Dziekuje za pomoc, rady

Byłem z dziewczyną 2,5 roku, mamy po 21 lat. Była to pierwsza dziewczyna na której mi tak zależało, pierwsza na poważnie. Była przy mnie zawsze i każde ważne wydarzenie z dorosłego ( albo jak ktoś woli, pełnoletniego) życia dzieliłem z nią. Widywaliśmy się niemal codziennie, kontakt mieliśmy non stop, czy to smsy czy facebook. Mieliśmy parę poważnych kłótni, nawet były zerwania na 20 minut. Wybaczaliśmy sobie dość poważne rzeczy. I zawsze się godziliśmy, mieliśmy poważne plany. Bardzo poważne jak na nasz wiek. Oczywiście miały być za jakieś 4-5 lat, ale już sam fakt, że o tym wiedzieliśmy i byliśmy tego pewni znaczył wiele. Było cudownie. I myślałem, że zostanie tak na zawsze, że będziemy razem zawsze. Wiem, że ona też tego chciała. Jest dla mnie najpiękniejszą osoba, rozumieliśmy się bez słów. Po prostu ja wiem, że to ta jedna jedyna. I nie zlicze ile razy slyszalem, ze nigdy sie nie rozstaniemy, ze jestem jej idealem, ze kocha mnie na zawsze i najmocniej.

Rozstaliśmy się 2,5 miesiąca temu. Jakoś koło grudnia zacząłem być bardzo zazdrosny. Nie umiem powiedzieć dlaczego. Wkurzałem się o to ze pisali do niej chłopaki z jej roku o notatki, że pisali do niej koledzy. Wiem jak to brzmi, teraz sam siebie nie rozumiem. Wtedy tak bardzo bałem się jej stracić, chociaż ona nigdy nie dała mi powodu żebym tak myślał. Raz się wkurzyłem o to że poszła z koleżankami na piwo, a mieliśmy się widzieć. Nie było podanej godziny naszego spotkania, a ona potem mówiła parę razy żebym przyjechał, ja idiota kręciłem aferę. Sam wiem jak bardzo psułem i jak to brzmi. Zrozumiałem to następnego dnia po zerwaniu, dopiero to mnie otrzeźwiło i sprawiło, że zacząłem myśleć. I tego samego dnia wiedziałem, że to zmieniłem. I pomimo, że rozumiem że to było złe i nie powinno tego być, to czy to tak wiele, żeby kończyć tak długi związek, z takimi planami? Bo wiem, czułem i słyszałem jak mocno ona mnie kochała. Bo wybaczaliśmy sobie dużo gorsze rzeczy. I jej to powiedziałem. Powiedziala mi, ze jakbym ja zerwal z nia w lipcu zeszlego roku, to ona nie wie czy by sie pozbierala (mielismy wtedy kryzys, ona byla zazdrosna i strasznie zaborcza- badz co badz tak jak ja ostatnio, ale wtedy wyszlismy na prosta). Zawsze nawet najpowazniejsze awantury konczyly sie dobrze.

Przez ten czas od zerwania uświadamiam sobie jak bardzo mi na niej zależy i jak bardzo jej potrzebuję. Staram się wychodzić ze znajomymi, ale cały czas czuje że brakuje części mnie. I nie ma w sumie godziny żebym o niej nie myślał. Tęsknie za nią cholernie. I nie umiem sobie za bardzo poradzić z tym, że jej nie ma.

Pisaliśmy przez ten okres trochę, jakoś tak co parę dni i dowiadywałem się, że ona tęskni, że jej brakuje, że jej zależy na mnie, ale nie wrócimy do siebie. Jakoś 3 tygodnie po zerwaniu widzieliśmy się na seks, bez zobowiązań, to była jej propozycja. Ale do tego ona się do mnie tuliła i usłyszałem parę razy, że tęskni. Usłyszałem wtedy, że ona nie chce żebym sobie znalazł inna dziewczynę, bo to (te spotkania, bo umówiliśmy się jeszcze na za 3 dni) będzie się musiało skończyć, oraz że za 2 lata do siebie wrócimy. Następnego dnia napisała do mnie, podczas rozmowy wyszło, że jednak się nie widzimy więcej, że to było złe, oraz że ona żartowała z tym co powiedziała. Jakoś po 2 tygodniach zadzwoniła do mnie, rozmawialiśmy 2 godziny, ona nie chciała kończyć rozmowy, zadzwoniła bo się stęskniła. I przed świętami w piątek widzieliśmy się. Miało to być koleżeńskie spotkanie, żeby pogadać, po którym ja miałem sobie nic nie myśleć. Ja je zaproponowałem po tym jak mi powiedziała że jej mnie brakuje. Po 30 minutach spotkania ona wyszła z inicjatywą i zaczęliśmy się całować. I skończyło się na 5 godzinnym spotkaniu. Było bardzo fajnie, gadaliśmy, tuliliśmy, całowaliśmy. Zadzwoniła do mnie moja mama, pyta z kim jestem, a Ona mówi ze z nią, tak glosno ze mama usłyszała. Pytam co mam mamie powiedzieć, bo ona tego nie zrozumie i słyszę, że „zaczynamy się schodzić”. Na drugi dzień zapytałem czy się spotkamy, ale usłyszałem, że nie może się ze mną widywać. Nie powiedziała czemu. Pojechałem do niej porozmawiać i stanęło na tym, że urywamy kontakt, a z tym schodzeniem to żartowała. Po 20 minutach jednak do mnie zadzwoniła i mówi, że mnie lubi i czy miałem zamiar do niej napisać następnego dnia. Następnego dnia chciała żebym przyjechał do niej na ciasto, ale gdy pytałem czy nie będę przeszkadzać, stwierdziła, że jednak mam nie przyjeżdżać. A jeszcze następnego dnia dostaję od niej wiadomość. Że zasługuje żeby to wiedzieć i ona chce żebym to wiedział. Ona tęskni za mną i jest jej bardzo ciężko beze mnie. Że jestem, byłem i zawsze będę najważniejszy, że jestem ponad wszystkimi, że jestem wyjątkowy. Że to co mieliśmy to najlepsza rzecz jaka jej się przytrafiła. Że bardzo ciężko będzie mnie zastąpić. Ale ona nie potrafi mi zaufać i wyobrazić sobie, że musi uciąć kontakt ze mną i przeprasza, że się poddaje.

Nie wiem całkowicie co mam myśleć. Czemu mi to powiedziała, czemu tak się zachowuje… i co ja mam zrobić. Bo ja bardzo chce ją odzyskać… nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie, ale ja bez niej nie czuje się sobą.
Od tej jej wiadomosci "ile znacze", nie mam od niej zadnej wiadomosci, nic. Co wiecej, zobaczylem ze z tym gosciem "tylko kolega od notatek" byla na jakims meczu. Nie wiem na jakich zasadach, czy on wyczul okazje czy co, ale ostro wtedy mnie to sieklo i w 5 minut wypilem 2 piwa... ogolnie rozpilem sie bardziej niz to normalne, nie mam umiaru jak sie dorwe do butelki, zaczalem palic... i dzisiaj zobaczylem ze ona sprzedaje "niezbyt udany" prezent urodzinowy, za ktorym ja latalem 3 tygodnie zeby go jej zdobyc, po tym jak przez miesiac mowila ze takiej dokladnie rzeczy chce. Poczulem sie lekko mowiac niefajnie.
Ja tez powiedzialem, ze wiecej do niej nie napisze. A codziennie chce to robic. Wciaz ja kocham i nie umiem nawet spojrzec na inna, wyobrazic sobie siebie z kims innym. I nie wiem jak ona tak szybko sobie radzi, czy ona nie teskni? Mi jest cholernie ciezko...
Co robic? Jak ja odzyskac? Bo tak... ja chce z nia byc, bo nie wyobrazam sobie zycia bez niej.
carrider jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 12:26   #2
mila94
Raczkowanie
 
Avatar mila94
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 44
Dot.: rozstanie

Na moje oko Twoja była po prostu sama nie wie czego chce, nie chce powrotu ,ale trzyma Cię jako koło zapasowe i chce kontaktu gdy będzie potrzebowała się przytulić, a to gdy się będzie nudzić a to tamto i sramto a w międzyczasie pójdzie sobie gdzieś z kolegą a bo może trafi się fajniejszy od Ciebie ,serio gdyby chciała z Tobą być to by była i już a nie takie straty taty i raz mówi że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie a za chwilę że już koniec kontaktu i nie ma powrotu, to jest po prostu zabawa Tobą i Twoimi uczuciami ,na Twoim miejscu dałabym sobie z nią spokój odcięła się całkowicie i nie ulegała księżniczce bo tęskni ...wtedy może się ogarnie poza tym sprzedawanie prezentu od Ciebie też świadczy o tym że chyba nie jest przywiązana do rzeczy podarowanych przez Ciebie a co za tym idzie do Ciebie też.
mila94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 12:38   #3
EllisMeddle
Raczkowanie
 
Avatar EllisMeddle
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 105
Dot.: Rozstanie

Dokladnie, ona sie toba w tej chwili bawi. Spotyka sie z toba wtedy kiedy akurat ma ochote. Nie liczy sie z toba i twoimi uczuciami. Taki zwiazek nie ma sensu, bedziesz ciagle cierpial. Rozstania zawsze sa ciezkie, ale nie ty pierwszy przez nie przechodzisz.
EllisMeddle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 16:00   #4
gnishu
Raczkowanie
 
Avatar gnishu
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 263
Dot.: Rozstanie

Próbuje sobie ułożyć nowe życie bez Ciebie, bawi się Tobą, żeby mieć plan B, jak nie wyjdzie. Odetnij się od niej dla własnego dobra.
gnishu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 16:28   #5
Individualist
Rozeznanie
 
Avatar Individualist
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 519
Dot.: Rozstanie

Popieram dziewczyny.
Sorry ale owineła sobie Ciebie wookół palca i bawi się Tobą. Sama faktycznie nie wie czego chce. Trzyma Cię w rezerwie gdyby jednak nic innego nie wyszło. Wiem że to może brzmi strasznie ale taka jest prawda.
__________________
Nie czyń priorytetu z kogoś,
kto ma Cię tylko za opcję
Individualist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 16:46   #6
Honeyyy
Przyczajenie
 
Avatar Honeyyy
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 21
Dot.: Rozstanie

Na samym początku - Wyobrażam sobie jak musi Ci być ciężko i smutno i bardzo Ci współczuję... Tym bardziej jak ktoś obiecuje, że całe życie z Tobą spędzi, a potem zostawia. Niestety również musze zgodzić sie z dziewczynami - nie mozesz dać się tak traktować. Będzie boleć, może i długo, ale trzeba ruszyć w końcu do przodu. Nie można dać z siebie zrobic koła zapasowego. Są tacy ludzie, którzy tylko mówią to, co chcesz usłyszeć, a ich uczucia widocznie nie są tak silne i prawdziwe jak np. Twoje. Ale takich ludzi jak Ty brakuje na świecie głowa do góry! Trzymam za Ciebie kciuki. Będzie dobrze, ale chyba W KOŃCU czas zacząć dbać o siebie, a nie dziewczynę która zwyczajnie Cie nie szanuje. Pozdrawiam
Honeyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 16:50   #7
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez carrider Pokaż wiadomość
Czesc dziewczyny. Sory ze wchodze z moimi meskimi butami na wasze ziemie, ale potrzebuje kobiecego spojrzenia na moja sprawe... Jestem tym typem faceta co czuje cos wiecej, a nie jest niewzruszonym chlopem. Dziekuje za pomoc, rady

Byłem z dziewczyną 2,5 roku, mamy po 21 lat. Była to pierwsza dziewczyna na której mi tak zależało, pierwsza na poważnie. Była przy mnie zawsze i każde ważne wydarzenie z dorosłego ( albo jak ktoś woli, pełnoletniego) życia dzieliłem z nią. Widywaliśmy się niemal codziennie, kontakt mieliśmy non stop, czy to smsy czy facebook. Mieliśmy parę poważnych kłótni, nawet były zerwania na 20 minut. Wybaczaliśmy sobie dość poważne rzeczy. I zawsze się godziliśmy, mieliśmy poważne plany. Bardzo poważne jak na nasz wiek. Oczywiście miały być za jakieś 4-5 lat, ale już sam fakt, że o tym wiedzieliśmy i byliśmy tego pewni znaczył wiele. Było cudownie. I myślałem, że zostanie tak na zawsze, że będziemy razem zawsze. Wiem, że ona też tego chciała. Jest dla mnie najpiękniejszą osoba, rozumieliśmy się bez słów. Po prostu ja wiem, że to ta jedna jedyna. I nie zlicze ile razy slyszalem, ze nigdy sie nie rozstaniemy, ze jestem jej idealem, ze kocha mnie na zawsze i najmocniej.

Rozstaliśmy się 2,5 miesiąca temu. Jakoś koło grudnia zacząłem być bardzo zazdrosny. Nie umiem powiedzieć dlaczego. Wkurzałem się o to ze pisali do niej chłopaki z jej roku o notatki, że pisali do niej koledzy. Wiem jak to brzmi, teraz sam siebie nie rozumiem. Wtedy tak bardzo bałem się jej stracić, chociaż ona nigdy nie dała mi powodu żebym tak myślał. Raz się wkurzyłem o to że poszła z koleżankami na piwo, a mieliśmy się widzieć. Nie było podanej godziny naszego spotkania, a ona potem mówiła parę razy żebym przyjechał, ja idiota kręciłem aferę. Sam wiem jak bardzo psułem i jak to brzmi. Zrozumiałem to następnego dnia po zerwaniu, dopiero to mnie otrzeźwiło i sprawiło, że zacząłem myśleć. I tego samego dnia wiedziałem, że to zmieniłem. I pomimo, że rozumiem że to było złe i nie powinno tego być, to czy to tak wiele, żeby kończyć tak długi związek, z takimi planami? Bo wiem, czułem i słyszałem jak mocno ona mnie kochała. Bo wybaczaliśmy sobie dużo gorsze rzeczy. I jej to powiedziałem. Powiedziala mi, ze jakbym ja zerwal z nia w lipcu zeszlego roku, to ona nie wie czy by sie pozbierala (mielismy wtedy kryzys, ona byla zazdrosna i strasznie zaborcza- badz co badz tak jak ja ostatnio, ale wtedy wyszlismy na prosta). Zawsze nawet najpowazniejsze awantury konczyly sie dobrze.

Przez ten czas od zerwania uświadamiam sobie jak bardzo mi na niej zależy i jak bardzo jej potrzebuję. Staram się wychodzić ze znajomymi, ale cały czas czuje że brakuje części mnie. I nie ma w sumie godziny żebym o niej nie myślał. Tęsknie za nią cholernie. I nie umiem sobie za bardzo poradzić z tym, że jej nie ma.

Pisaliśmy przez ten okres trochę, jakoś tak co parę dni i dowiadywałem się, że ona tęskni, że jej brakuje, że jej zależy na mnie, ale nie wrócimy do siebie. Jakoś 3 tygodnie po zerwaniu widzieliśmy się na seks, bez zobowiązań, to była jej propozycja. Ale do tego ona się do mnie tuliła i usłyszałem parę razy, że tęskni. Usłyszałem wtedy, że ona nie chce żebym sobie znalazł inna dziewczynę, bo to (te spotkania, bo umówiliśmy się jeszcze na za 3 dni) będzie się musiało skończyć, oraz że za 2 lata do siebie wrócimy. Następnego dnia napisała do mnie, podczas rozmowy wyszło, że jednak się nie widzimy więcej, że to było złe, oraz że ona żartowała z tym co powiedziała. Jakoś po 2 tygodniach zadzwoniła do mnie, rozmawialiśmy 2 godziny, ona nie chciała kończyć rozmowy, zadzwoniła bo się stęskniła. I przed świętami w piątek widzieliśmy się. Miało to być koleżeńskie spotkanie, żeby pogadać, po którym ja miałem sobie nic nie myśleć. Ja je zaproponowałem po tym jak mi powiedziała że jej mnie brakuje. Po 30 minutach spotkania ona wyszła z inicjatywą i zaczęliśmy się całować. I skończyło się na 5 godzinnym spotkaniu. Było bardzo fajnie, gadaliśmy, tuliliśmy, całowaliśmy. Zadzwoniła do mnie moja mama, pyta z kim jestem, a Ona mówi ze z nią, tak glosno ze mama usłyszała. Pytam co mam mamie powiedzieć, bo ona tego nie zrozumie i słyszę, że „zaczynamy się schodzić”. Na drugi dzień zapytałem czy się spotkamy, ale usłyszałem, że nie może się ze mną widywać. Nie powiedziała czemu. Pojechałem do niej porozmawiać i stanęło na tym, że urywamy kontakt, a z tym schodzeniem to żartowała. Po 20 minutach jednak do mnie zadzwoniła i mówi, że mnie lubi i czy miałem zamiar do niej napisać następnego dnia. Następnego dnia chciała żebym przyjechał do niej na ciasto, ale gdy pytałem czy nie będę przeszkadzać, stwierdziła, że jednak mam nie przyjeżdżać. A jeszcze następnego dnia dostaję od niej wiadomość. Że zasługuje żeby to wiedzieć i ona chce żebym to wiedział. Ona tęskni za mną i jest jej bardzo ciężko beze mnie. Że jestem, byłem i zawsze będę najważniejszy, że jestem ponad wszystkimi, że jestem wyjątkowy. Że to co mieliśmy to najlepsza rzecz jaka jej się przytrafiła. Że bardzo ciężko będzie mnie zastąpić. Ale ona nie potrafi mi zaufać i wyobrazić sobie, że musi uciąć kontakt ze mną i przeprasza, że się poddaje.

Nie wiem całkowicie co mam myśleć. Czemu mi to powiedziała, czemu tak się zachowuje… i co ja mam zrobić. Bo ja bardzo chce ją odzyskać… nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie, ale ja bez niej nie czuje się sobą.
Od tej jej wiadomosci "ile znacze", nie mam od niej zadnej wiadomosci, nic. Co wiecej, zobaczylem ze z tym gosciem "tylko kolega od notatek" byla na jakims meczu. Nie wiem na jakich zasadach, czy on wyczul okazje czy co, ale ostro wtedy mnie to sieklo i w 5 minut wypilem 2 piwa... ogolnie rozpilem sie bardziej niz to normalne, nie mam umiaru jak sie dorwe do butelki, zaczalem palic... i dzisiaj zobaczylem ze ona sprzedaje "niezbyt udany" prezent urodzinowy, za ktorym ja latalem 3 tygodnie zeby go jej zdobyc, po tym jak przez miesiac mowila ze takiej dokladnie rzeczy chce. Poczulem sie lekko mowiac niefajnie.
Ja tez powiedzialem, ze wiecej do niej nie napisze. A codziennie chce to robic. Wciaz ja kocham i nie umiem nawet spojrzec na inna, wyobrazic sobie siebie z kims innym. I nie wiem jak ona tak szybko sobie radzi, czy ona nie teskni? Mi jest cholernie ciezko...
Co robic? Jak ja odzyskac? Bo tak... ja chce z nia byc, bo nie wyobrazam sobie zycia bez niej.
laska zachowuje się jakby miała rozdwojenie jaźni
przykro mi to mówić, ale może jesteś jej kołem zapasowym. możliwe, że zainteresowała się kimś, ale nie wie, co z tego wyjdzie, więc co jakiś czas miesza ci w głowie, bo wie, co do niej czujesz.
najlepsza rada to usunąć numer telefonu, zablokować na portalach - żeby nie kusiło z kontaktem i łatwiej było ochłonąć. kop w tyłek należy jej się za samą manipulację po zerwaniu.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

heh, napisałam swoją wiadomość zanim przeczytałam, co dziewczyny o tym sądzą. jak widać jest pełna zgodna, że jesteś kołem zapasowym...
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-01, 16:53   #8
Honeyyy
Przyczajenie
 
Avatar Honeyyy
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 21
Dot.: Rozstanie

Tylko szkoda, że naprawdę dobrzy ludzie mają takie problemy. Ale taki los osób, które czują 'bardziej'
Honeyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-01, 18:12   #9
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Rozstanie

Współczuję Ci, wiem jak to musi boleć.
Twoja była z opisu jawi mi się jako niedojrzała dziewczyna, która Tobą manipuluje. Dziewczyny piszą, że ona nie wie czego chce - na moje oko właśnie wie, wie, że chce Cię trzymać jako "koło zapasowe", nie ma ochoty tracić kontaktu, ale jak jej wypali z kimś innym, to Cię odstawi na bok.

Powinieneś uciąć wszelki kontakt z nią, usunąć na portalach, nie patrzeć na jej zdjęcia czy cokolwiek innego. Zrobić sobie od niej odwyk i starać się zająć czymś innym, może hobby, może inni ludzie, rodzina, znajomi, pies, cokolwiek. Przykro mi, ale tracisz czas czekając czy ona się przypadkiem nie zdecyduje na powrót. Widać, że brzydko z Tobą postępuje i nie warto sobie nią zawracać głowy. Jej zachowanie jest okrutne i podłe.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-02, 08:49   #10
carrider
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 4
Dot.: rozstanie

Dziękuję za odpowiedzi
Czytając Wasze wypowiedzi coraz bardziej nie rozumiem czemu tak się zmieniła. Przede mną miała naprawdę ciężkie związki, bała się mi zaufać, bała się zranienia. A gdy jej dałem wszystko i słyszałem, że jestem inny i wyjątkowy i że dziękuje, że jestem, wystarczyło, żebym za bardzo bał się ją stracić. Heh... dokładnie to mi powiedziała jakoś rok temu, że ona najbardziej się boi, że mnie straci.

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Powinieneś uciąć wszelki kontakt z nią, usunąć na portalach, nie patrzeć na jej zdjęcia czy cokolwiek innego. Zrobić sobie od niej odwyk i starać się zająć czymś innym, może hobby, może inni ludzie, rodzina, znajomi, pies, cokolwiek.
Kontaktu nie mamy od początku kwietnia, od jej wiadomości o tym, że jestem najważniejszy. W tej samej wiadomości stwierdziła, że nie może mieć ze mną kontaktu bo się będzie oszukiwać, że nie tęskni, a mi dawać nadzieje na wspólne jutro. Kolejne zdanie było już o tym, że jestem najlepszym co się jej przytrafiło w życiu. To wiadomość mnie chyba tak zniszczyła do końca, bo połączyła to jaki dla niej jestem z "pa", a mój mózg tego nie ogarnia...
Staram się zająć, w domu spędzam jak najmniej czasu, cały czas się widzę z kimś, zaraz po uczelni muszę się z kimś widzieć, bo gdy tylko jestem sam, ona wchodzi mi do głowy. I nie potrafię jej wyrzucić.
Co do blokowania... nie chce chyba tego... Chyba przez to, że uważam to za dziecinne.

Czyli ja już nie mogę nic zrobić żebyśmy wrócili do siebie?

Kumpel twierdzi, żebym szukał kogoś nowego... Łatwo powiedzieć, bo każda dziewczyna nie jest Nią, w każdej mi czegoś brakuje... I nie chce, bo może ta nowa dziewczyna się wkręci, a ja nic nie czując ją będę ranić. A tego nie chce. Bo chyba nie jestem gotów na związek.
carrider jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-02, 10:55   #11
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: rozstanie

Nie powinieneś już starać się do niej wracać, z nią jest coś nie tak, z tego co piszesz. Osobiście uważam, że dziewczyna ma duże problemy ze sobą i Ty na tym ucierpiałeś. Przeżyłam coś podobnego i z własnego doświadczenia Ci napiszę - miesiąc to krótko, daj sobie czas, staraj się nie myśleć o niej, nie szukaj na siłę nikogo nowego ale i nie zamykaj się jeśli tak się zdarzy, że poznasz kogoś ciekawego. Dasz sobie radę, jakiś czas musi poboleć bo byłeś z nią silnie związany i może w pewien sposób uzależniony. To minie z czasem. Z perspektywy dłuższego czasu pewnie zobaczysz tę relację inaczej, dostrzeżesz rzeczy, których teraz nie widzisz. I może się na nią wkurzysz, że była taką egoistką, że Cię wykorzystała w jakiś sposób, że stałeś się ofiarą jej prywatnych problemów.

Daj sobie z nią spokój, naprawdę. Wyjdzie Ci to na dobre. Nie licz na jej powrót, może się kiedyś ogarnie, ale to nic pewnego.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-02, 11:06   #12
Honeyyy
Przyczajenie
 
Avatar Honeyyy
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 21
Dot.: Rozstanie

Tak, wg. Mnie zrobiłeś juz wszystko - są pewne granice, zachowanie zdrowego rozsądku (co wiem z doświadczenia, w zwiazku bardzo trudno zachować, bo milosc zaciera te granice) Dałeś jej pewność, ze moze Ci zaufać i ona tak sie do tego przyzwyczaiła, ze widocznie zapomniała o dawnym zranieniu i przestała to doceniać. I masz racje, nie jestes gotowy na zwiazek. Najpierw trzeba poukładać swoje zycie bo co z tego ze z kims bedziesz, jak w głębi nadal bedziesz myslal ze ona moze do Ciebie wróci - i tym samym nowa dziewczyna stanie sie kolem zapasowym, tak jak Ty byles. Czas leczy rany, wiem, łatwo powiedzieć, ale dobrze robisz ze starasz sie nie byc sam i o tym nie myślec - to jest pierwszy krok do ruszenia do przodu. I pamiętaj, tez masz uczucia, nie daj soba pomiatać!
Honeyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:32   #13
carrider
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 4
Dot.: rozstanie

Wczoraj pod wieczór ona do mnie zadzwoniła, miałem 2 nieodebrane połączenia, więc koniecznie chciała ze mną pogadać. Okazało się, że chciała porozmawiać o swojej najlepszej przyjaciółce. Ja się kumpluje z chłopakiem tej przyjaciółki i chciała żebym na niego trochę wpłynął. Nieistotne.
Rozmawialiśmy głównie o nich, ale trochę schodziliśmy na nasz temat. Ja byłem wkurzony (sytuacja w domu) i to się przenosiło na sposób w jaki rozmawiałem, ona stwierdziła, żebym chociaż na chwile schował nienawiść do niej, ja powiedziałem, że wcale jej nie nienawidzę, ale dodałem, że wiem, że sprzedaje prezent ode mnie. Wytłumaczyła się, że to przez to, że to jej przypomina o mnie i to ją boli i że przecież wiem ile mówiła że to własnie chce dostać. Do tego, że nawet gdy widzi mnie aktywnego na fb to ją rusza. Stwierdziłem, że jak jej to pomoże to niech mnie usunie, powiedziała, że tego nie chce. W trakcie rozmowy wplotła, że mnie naprawdę lubi, że ostatnio myślała gdzie byśmy byli na majówce (był plan wspólnego wyjazdu), na moje stwierdzenie, że rozumiem czemu zadzwoniła (mi chodziło o to żebym pogadał z kumplem), ona na to, że szukała kontaktu... . 30 minut po skończeniu rozmowy dostałem smsa, że fajnie było ze mną szczerze pogadać.
Staram się nie myśleć o tym, ale jakoś tak mi się to kołacze po głowie. Nie wiem za bardzo co o tym myśleć, bo skoro tylko chodziło o koleżankę to po co ten sms i to że mnie lubi?

Edytowane przez carrider
Czas edycji: 2015-05-03 o 21:48
carrider jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-10, 16:13   #14
sternschien
Raczkowanie
 
Avatar sternschien
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 55
Dot.: rozstanie

Cytat:
Napisane przez carrider Pokaż wiadomość
Wczoraj pod wieczór ona do mnie zadzwoniła, miałem 2 nieodebrane połączenia, więc koniecznie chciała ze mną pogadać. Okazało się, że chciała porozmawiać o swojej najlepszej przyjaciółce. Ja się kumpluje z chłopakiem tej przyjaciółki i chciała żebym na niego trochę wpłynął. Nieistotne.
Rozmawialiśmy głównie o nich, ale trochę schodziliśmy na nasz temat. Ja byłem wkurzony (sytuacja w domu) i to się przenosiło na sposób w jaki rozmawiałem, ona stwierdziła, żebym chociaż na chwile schował nienawiść do niej, ja powiedziałem, że wcale jej nie nienawidzę, ale dodałem, że wiem, że sprzedaje prezent ode mnie. Wytłumaczyła się, że to przez to, że to jej przypomina o mnie i to ją boli i że przecież wiem ile mówiła że to własnie chce dostać. Do tego, że nawet gdy widzi mnie aktywnego na fb to ją rusza. Stwierdziłem, że jak jej to pomoże to niech mnie usunie, powiedziała, że tego nie chce. W trakcie rozmowy wplotła, że mnie naprawdę lubi, że ostatnio myślała gdzie byśmy byli na majówce (był plan wspólnego wyjazdu), na moje stwierdzenie, że rozumiem czemu zadzwoniła (mi chodziło o to żebym pogadał z kumplem), ona na to, że szukała kontaktu... . 30 minut po skończeniu rozmowy dostałem smsa, że fajnie było ze mną szczerze pogadać.
Staram się nie myśleć o tym, ale jakoś tak mi się to kołacze po głowie. Nie wiem za bardzo co o tym myśleć, bo skoro tylko chodziło o koleżankę to po co ten sms i to że mnie lubi?
Bo Toba manipuluje i tak jak osoby u gory pisaly trzyma Cie jako kolo zapasowe. A ta rozmowa o kolezance to byla wymowka, zeby o sobie przypomniec. Ona ewidentnie chce zebys o niej nie zapomnial. Najlepszym rozwiazaniem by bylo jakbys w ogole nie odbieral od niej telefonow, ani nie odpisywal na smsy, wtedy dziewczyna zobaczy, ze nie ma Ci na kazde zawolanie .
__________________
Happiness lies in your own hands
sternschien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-09, 21:41   #15
carrider
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 4
Dot.: rozstanie

Cóż... ostatni wpis sprzed miesiąca, a wydarzyło się tyle, że nie sposób opisać. A mi zakręciło w głowie jeszcze bardziej. I kompletnie nie wiem co myśleć. Wziąłem Wasze rady do serca, starałem się zapomnieć, żyć, robić cokolwiek. Niezbyt się to udawało, bo tu Ona zadzwoniła w Juwenalia i się spotkaliśmy, następnym razem byliśmy pogadać o problemach mojego kumpla i jej koleżanki, bo ja mam jakiś wpływ na niego przecież. I oczywiście temat zszedł na nas. Innym razem ona do mnie napisała na grze, wiem głupie i może nic znaczące, ale to było po tym gdy ja powiedziałem, że nie możemy mieć kontaktu, ona też tak stwierdziła. Ogólnie rzecz ujmując nie mieliśmy kontaktu, ale ten kontakt był, z jej strony, ona do niego dążyła. 2 tygodnie temu po kolejnym "nie możemy mieć kontaktu" z mojej strony, ona zadzwoniła. Ja wypity się zgodziłem, jednak ona z koleżankami też zabalowała i nie przyszła. Po tym usłyszałem, że ona tęskni, że jej brakuje, ale nie mnie -chłopaka tylko mnie -kolegi. I oczywiście, urywamy kontakt, przeprasza że zadzwoniła. Ja już zamknąłem i poukładałem wszystko, zacząłem się z tym godzić, bo ile można. Ale problemy tej koleżanki i mojego kumpla zrobiły tak, że w ostatni piątek się widzieliśmy. Ja miałem pogadać z tą koleżanką, Ona z nią była. Chłodne cześć i rozmawiałem z koleżanką. Było to pod domem tej koleżanki, Ona miała wracać sama przez całe osiedle o 12 w nocy. Zaproponowałem, że ją odwiozę bo i tak jadę w tamtą stronę. Zgodziła się. Pod jej domem pogadaliśmy o ich problemach, nagle zeszliśmy na nas. Ona znowu, że tęskni, że chce się przytulić. Ja nie zgadzałem się, mimo, że kusiło mnie strasznie. Ale od słowa do słowa, pojechaliśmy na jedzenie, wtedy usłyszałem, że pospotykamy się parę razy i powiemy wszystkim, że do siebie wróciliśmy. Potem się całowaliśmy. Nie ukrywam, że tego chciałem bo wciąż ją kocham... Na drugi dzień to ona napisała, widzieliśmy się znowu, było jeszcze fajniej i milej. Gadaliśmy, śmialiśmy się i było jak dawniej. Powiedziała, że tego prezentu nie umie sprzedać mimo, że miała już dużo ofert. Tuliła się i znowu mówiła, że tęskni. A wieczorem napisała, że chciała by spać ze mną. Wczoraj spędziliśmy prawie cały dzień razem. Była też ta koleżanka, więc prawie nic się nie działo. Gdy ona na chwile odeszła to Ona mnie pocałowała, potem gdy koleżanka poszła do domu, znowu zaczęliśmy. I mieliśmy jechać na pizzę. Ona pytała o moich znajomych i poruszyła temat koleżanki, co tam u niej, z czystej przekorności, nie wiem. Robiła tak od zawsze jeśli kogoś nie lubiła. Ja też tak robiłem, nie będę ukrywać.

Ona tej koleżanki nie znosi, kłóciliśmy się o nią/ przez nią. Ta koleżanka mi mówiła żebym się zastanowił czy chce być z Nią, że Ona jest dziwna. Ja kazałem jej się wtedy zastanowić co mówi, a w końcu przeszło rok temu zerwałem kontakt. Ale gdy My zerwaliśmy, ja nie miałem z kim gadać i pobyć z kimś, żeby nie myśleć, bo kumple nie zawsze mogli, a ona była obok, bo mieszka niedaleko. I odnowiłem kontakt. Ta koleżanka nic dla mnie nie znaczy i brzmi to chamsko z mojej strony, ale równie dobrze mogłoby jej w moim życiu nie być i nie zrobiłoby mi to żadnej różnicy. Nie wystawiłbym kumpli, ale jej nie miałbym problemu, tak jak to zrobiłem. I jest to tylko i wyłącznie koleżanka, nie łączyło i nie będzie nas łączyć nic. Nie zależy mi na niej w najmniejszym stopniu.

I gdy ja odpowiedziałem, że ta koleżanka studiuje, ona się wkurzyła, że odnowiłem kontakt. I że nie idziemy nigdzie. Zaczęła płakać, że ta koleżanka napsuła nam tyle w związku. I że mogę się cieszyć bo przez reakcje widzę że jej nadal zależy i że ją to rusza. Nie chciała dać sobie wyjaśnić i poszedłem. Nie dotarłem nawet na przystanek, a ona dzwoni i że jednak chodźmy na tą pizzę. Ja byłem głodny i widziałem, że w domu nie mam nic gotowego, to się zgodziłem. Pogadaliśmy, coś tam pośmialiśmy się, ona jakieś aluzje do tej koleżanki robiła, ale ja to obracałem w żart. Ona się uparła, żeby płacić, bo ja kupowałem w piątek i stwierdziła, że wiszę jej pizzę w przyszłym tygodniu. Dzisiaj nie miała czasu się spotkać, a chciałem pogadać o problemach, nie o Nas.

Mam nadziej, że nie zakręciłem za bardzo...

Dziewczyny, o co chodzi? Co ja mam robić i myśleć? O co chodzi jej? Bo ja tego już nie rozumiem... Mi na niej zależy, wiem, że zrobię dla niej dużo i zniosę dużo. Wczorajsze wieczorne myślenie zaskutkowało tym, że porządkuje swój bajzel. Ogarniam problemy miedzy znajomymi, studia i dla siebie chce znowu uciąć kontakt z tą koleżanką. Bo przemyślałem wszytko, przeczytałem nasze stare rozmowy i widzę, że ona tylko mąciła mi w głowie i uświadomiłem sobie, że robi to nadal. Ale o co eks chodzi i dlaczego jeśli tęskni i jej brakuje, to nie możemy się zejść?
carrider jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-06-09 22:41:57


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:54.