Chce - Nie chce

[martini85]

Jestesmy razem ponad 2 lata i mieszkamy od 1,5 roku. Mamy po 29 lat. 10 miesiecy temu mielismy maly przelom, gdzie o maly wlos sie nie rozstalismy (ja nie umialam zaufac i mialam problemy w pracy). Udalo nam sie wyjsc na prosta i ogolnie caly ten okres byl swietny do dzis dnia. Wprowadzilismy sie do nowego mieszkania i rozkoszowalismy sie bajkowym zwiazkiem... Dla niego zmienilam sie na lepsze- pozbylam sie lekow, zazdrosci, pomyslalam- wybralam jego i zrobie wszystko zeby wlasnie z nim byc szczesliwa. Oczywiscie byly male sprzeczki tu i tam, jedne mniej drugie bardziej histeryczne, ale to bylo nic w porownianiu jaka mielismy karuzele na poczatku. Przez to ze ja dojrzalam, zmienilam nastawanie, relacje z jego rodzina sie poprawily i generalnie nie mielismy juz zadnych problemow.

No i chyba sie mylilam. Tydzien temu TZ wybral sie na wycieczke rowerowa z tata, na co ja sie ucieszylam. Jego tato mimo ze fajny i symatyczny to troche snob. Prownuje ludzi, kto jest doktorem, kto jest prawnikiem, ten taki bogaty, ten owaki. Moj TZ wrocil w bardzo negatywnym nastroju, wyczulam ze jest jakis oschly, dziwny... Napadlam naniego przyznam i ten wylal potok slow, placzac na koncu ze czuje sie jak glupek, nie rozwija sie umyslowo, w pracy czuje sie jak malpa bez perspwktyw. Klocilismy sie przez 3 dni i na przemian mowil:

- Nie jestes ta jedyna/ Chce zebys nia byla

- Nawet jak bylem z toba szczesliwy to zawsze czegos mi brakowalo, nie wiem czego/ Nie wiem czemu tak powiedzialem

- Nie jestem z toba szczesliwy/ Jestem z toba szczesliwy

- To nie ma sensu/ Mozemy popracowac nad tym

- Nie wyobrazam sobie przyszlosci z toba/ Wyobrazam sobie przyszlosc z toba

- Nie jestem pewnien czy bede cie kochal na tyle za 2-3 lata, zeby decydowac sie na zawsze/ Chce cie kochac za 2-3 lata

- Powinnas znalesc kogos kto cie doceni I bedzie chcial wkrotce zalozyc rodzine tj ty/ Nie mow tak

- To nie jest fair wobec ciebie gdybysmy mieli zerwac za 2-3 lata/ Czas pokaze I zapewni nas w sobie I wtedy oswiadcze sie

- Kiedys to wreszcie trzeba zakonczyc/ Mozemy popracowac nad nami

- Nie pozwalasz mi sie spotykac z innymi kobietami/jak z nimi rozmawiam boje sie co mozesz sobie pomyslec o rzeczach jakich mowie/ Nie potrzebuje sie z innym babami spotykac/kolegowac

- Czuje sie utrapiony/ Czuje sie pogubiony

- Kiedy jestem z dala od ciebie, nabieram perspektywy ze nie chce z toba byc/ Chce z toba byc jak jestem przy tobie

- Chce z toba zerwac/ Nie chce zerwac

- Spisalem powody dlaczego nie chce z toba byc/ Chcialem napisac ale tego nie zrobilem

- Masz dobre serce, jestes lojalna, ale to nie wystarczy/ Jestem z toba bo masz dobre serce I je kocham

- Wierzysz w milsoc do grobowej deski, ja nie/ Chcialbym sie ozenic I miec dzieci I dom

- Nie pasujemy do siebie/roznimy sie poziomami intelektualnymi/nie mamy o czym rozmawiac przez 2godz/ O czym bysmy gadali za 20 lat?/ Badzmy silni razem/urozmaicmy nasz czas razem

- Nie wiem czego chce/ Badz cierpliwa

- Boisz sie ze mnie stracisz/ Ja tez nie chce cie stracic

- Przez ciebie sie zmienilem I nie poznaje sam siebie/ Stalem sie tez lepszym czlowiekiem

[fragile_27]

I co, dalej z nim jesteś i nie wiesz co zrobić?

[provoge]

Napisane przez martini85

Jestesmy razem ponad 2 lata i mieszkamy od 1,5 roku. Mamy po 29 lat. 10 miesiecy temu mielismy maly przelom, gdzie o maly wlos sie nie rozstalismy (ja nie umialam zaufac i mialam problemy w pracy). Udalo nam sie wyjsc na prosta i ogolnie caly ten okres byl swietny do dzis dnia. Wprowadzilismy sie do nowego mieszkania i rozkoszowalismy sie bajkowym zwiazkiem... Dla niego zmienilam sie na lepsze- pozbylam sie lekow, zazdrosci, pomyslalam- wybralam jego i zrobie wszystko zeby wlasnie z nim byc szczesliwa. Oczywiscie byly male sprzeczki tu i tam, jedne mniej drugie bardziej histeryczne, ale to bylo nic w porownianiu jaka mielismy karuzele na poczatku. Przez to ze ja dojrzalam, zmienilam nastawanie, relacje z jego rodzina sie poprawily i generalnie nie mielismy juz zadnych problemow.

No i chyba sie mylilam. Tydzien temu TZ wybral sie na wycieczke rowerowa z tata, na co ja sie ucieszylam. Jego tato mimo ze fajny i symatyczny to troche snob. Prownuje ludzi, kto jest doktorem, kto jest prawnikiem, ten taki bogaty, ten owaki. Moj TZ wrocil w bardzo negatywnym nastroju, wyczulam ze jest jakis oschly, dziwny... Napadlam naniego przyznam i ten wylal potok slow, placzac na koncu ze czuje sie jak glupek, nie rozwija sie umyslowo, w pracy czuje sie jak malpa bez perspwktyw. Klocilismy sie przez 3 dni i na przemian mowil:

- Nie jestes ta jedyna/ Chce zebys nia byla

- Nawet jak bylem z toba szczesliwy to zawsze czegos mi brakowalo, nie wiem czego/ Nie wiem czemu tak powiedzialem

- Nie jestem z toba szczesliwy/ Jestem z toba szczesliwy

- To nie ma sensu/ Mozemy popracowac nad tym

- Nie wyobrazam sobie przyszlosci z toba/ Wyobrazam sobie przyszlosc z toba

- Nie jestem pewnien czy bede cie kochal na tyle za 2-3 lata, zeby decydowac sie na zawsze/ Chce cie kochac za 2-3 lata

- Powinnas znalesc kogos kto cie doceni I bedzie chcial wkrotce zalozyc rodzine tj ty/ Nie mow tak

- To nie jest fair wobec ciebie gdybysmy mieli zerwac za 2-3 lata/ Czas pokaze I zapewni nas w sobie I wtedy oswiadcze sie

- Kiedys to wreszcie trzeba zakonczyc/ Mozemy popracowac nad nami

- Nie pozwalasz mi sie spotykac z innymi kobietami/jak z nimi rozmawiam boje sie co mozesz sobie pomyslec o rzeczach jakich mowie/ Nie potrzebuje sie z innym babami spotykac/kolegowac

- Czuje sie utrapiony/ Czuje sie pogubiony

- Kiedy jestem z dala od ciebie, nabieram perspektywy ze nie chce z toba byc/ Chce z toba byc jak jestem przy tobie

- Chce z toba zerwac/ Nie chce zerwac

- Spisalem powody dlaczego nie chce z toba byc/ Chcialem napisac ale tego nie zrobilem

- Masz dobre serce, jestes lojalna, ale to nie wystarczy/ Jestem z toba bo masz dobre serce I je kocham

- Wierzysz w milsoc do grobowej deski, ja nie/ Chcialbym sie ozenic I miec dzieci I dom

- Nie pasujemy do siebie/roznimy sie poziomami intelektualnymi/nie mamy o czym rozmawiac przez 2godz/ O czym bysmy gadali za 20 lat?/ Badzmy silni razem/urozmaicmy nasz czas razem

- Nie wiem czego chce/ Badz cierpliwa

- Boisz sie ze mnie stracisz/ Ja tez nie chce cie stracic

- Przez ciebie sie zmienilem I nie poznaje sam siebie/ Stalem sie tez lepszym czlowiekiem

o matko, bardzo wspolczuje Ci takich zwirowan, az smutno sie to czytalo. Mam jedna mysl- jesli takie teksty, jak te z ''nie chce'' na poczatku wyszly z jego ust, to cos jest nie tak.
Rozumiem jeden tekst, ''nie wiem jak to bedzie za x lat...'', ale taka litania swiadczy, ze pan ma powazne watpliwosci co do waszego zwiazku.

[martini85]

Napisane przez fragile_27

I co, dalej z nim jesteś i nie wiesz co zrobić?

Mielismy juz taki klimat, ale postanwilismy ze nigdy wiecej... On sie tumaczy ze mial/ma zalamke i chce byc ze mna silny. Ale moje zaufanie zostalo zmiazdzone i nie wiem w co mam wierzyc kochamy sie

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

Teraz stoi w przekonaniu, ze nie wie czemu tak zareagowal i ze nigdy juz tak sie nie zachowa...

[skazana_na_bluesa]

krótko i na temat - z tej mąki chleba nie będzie.

[provoge]

Napisane przez martini85

Mielismy juz taki klimat, ale postanwilismy ze nigdy wiecej... On sie tumaczy ze mial/ma zalamke i chce byc ze mna silny. Ale moje zaufanie zostalo zmiazdzone i nie wiem w co mam wierzyc kochamy sie

nie wiesz w co masz wierzyc, ale jakims cudem wierzysz w te bardziej optymistyczne wersje, ktore mowi. Zrozum, cos musi byc nie tak, skoro on ma tyle watpliwosci! teraz mowi, ze mial zalamke, ale nie zdziwie sie, jak pan za pol roku powie, ze to nie byla zalamka, tylko, ze nic juz (od dwana) do Ciebie nie czuje...

[martini85]

Napisane przez provoge

nie wiesz w co masz wierzyc, ale jakims cudem wierzysz w te bardziej optymistyczne wersje, ktore mowi. Zrozum, cos musi byc nie tak, skoro on ma tyle watpliwosci! teraz mowi, ze mial zalamke, ale nie zdziwie sie, jak pan za pol roku powie, ze to nie byla zalamka, tylko, ze nic juz (od dwana) do Ciebie nie czuje...

ale to zalezy od ludzi, zeby wszytsko naprawic.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez martini85

Mielismy juz taki klimat, ale postanwilismy ze nigdy wiecej... On sie tumaczy ze mial/ma zalamke i chce byc ze mna silny. Ale moje zaufanie zostalo zmiazdzone i nie wiem w co mam wierzyc kochamy sie

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

Teraz stoi w przekonaniu, ze nie wie czemu tak zareagowal i ze nigdy juz tak sie nie zachowa...

kolejny raz taka akcja...? ile jeszcze takich sytuacji chcesz przeżyć w związku? on uważa, że do siebie nie pasujecie, mówi ci o tym, a później z powodu wygody zamiata problem pod dywan. jak pozna "tę jedyną" to skończy się wasz związek.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez martini85

ale to zalezy od ludzi, zeby wszytsko naprawic.

braku uczucia się nie da naprawić.

[martini85]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kolejny raz taka akcja...? ile jeszcze takich sytuacji chcesz przeżyć w związku? on uważa, że do siebie nie pasujecie, mówi ci o tym, a później z powodu wygody zamiata problem pod dywan. jak pozna "tę jedyną" to skończy się wasz związek.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------


braku uczucia się nie da naprawić.

ale on jest czuly, poswieca sie, opiekuje sie mna, dba o mnie...

[_stardust]

rozwiążę twoją zagadkę. pierwsze rzeczy to jego prawdziwe myśli i odczucia, ale drugie to wyjście awaryjne - on nie umie podjąć decyzji i z Tobą zerwać, może powinnaś go wyreczyć?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez martini85

ale to zalezy od ludzi, zeby wszytsko naprawic.

Ale:
1) muszą tego chcieć obydwoje
2) nawet jeśli obydwoje chcą, to czasem po prostu nie wychodzi

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez martini85

ale on jest czuly, poswieca sie, opiekuje sie mna, dba o mnie...

faceci, z którymi byłam w luźnych związkach też tak robili.
moi przyjaciele też robią takie rzeczy. to nie jest ŻADEN wyznacznik, serio.

[jesienny_lisc]

Uważam, że on sam nie wie, czego chce od życia, jest rozczarowany sam sobą, ale ponieważ takie rzeczy ciężko samemu przed sobą przyznać - obwinia Ciebie o swoje niepowodzenia, nieszczęście i brak celu. Bo tak jest łatwiej, bo ludzie tak mają, bo może.
Jeśli chcesz czekać, aż on przewartościuje swoje życie i sprawdzi, czy jest tam dla Ciebie miejsce, to czekaj. Ale skoro Ty chcesz zakładać rodzinę i zależy Ci na stabilizacji, to może się okazać, że zmarnowałaś czas.

[martini85]

Napisane przez jesienny_lisc

Uważam, że on sam nie wie, czego chce od życia, jest rozczarowany sam sobą, ale ponieważ takie rzeczy ciężko samemu przed sobą przyznać - obwinia Ciebie o swoje niepowodzenia, nieszczęście i brak celu. Bo tak jest łatwiej, bo ludzie tak mają, bo może.
Jeśli chcesz czekać, aż on przewartościuje swoje życie i sprawdzi, czy jest tam dla Ciebie miejsce, to czekaj. Ale skoro Ty chcesz zakładać rodzinę i zależy Ci na stabilizacji, to może się okazać, że zmarnowałaś czas.

tez wyszlam z takim wnioskiem i on w pewnym stopniu sie przyznal... on musi sie sam czuc ze soba dobrze a pewnie nasluchal sie hisotryjek taty bo lazili po gorach po 20km a on lubi gadac. nagadal mu pewnie jakis glupot, mozliwe ze wysmial ze nic nie wie. bo wczoraj wyladowalam z nim w ksiegarni kupil nam 2 ksiazki o filozofii... a obydowoje w finansach siedzimy

[jesienny_lisc]

Od książek Ci się nic nie stanie, ale od czekania aż on stwierdzi, czy bardziej go ograniczasz i ciągniesz w dół, czy jednak nie, już może.

Możesz zmarnować szansę na poznanie kogoś, kto będzie pewny, że chce z Tobą być.

[martini85]

Napisane przez jesienny_lisc

Od książek Ci się nic nie stanie, ale od czekania aż on stwierdzi, czy bardziej go ograniczasz i ciągniesz w dół, czy jednak nie, już może.

Możesz zmarnować szansę na poznanie kogoś, kto będzie pewny, że chce z Tobą być.

racja, ma racje ze musimy sie rozwijac a nie stac w miesjcu, ale nie musial z tym wyjechac tak drastycznie...

gdyby to bylo takie latwe... bardzo go kocham i jest bardzo wat=rtosciowym czlowiekiem...

[emma8]

Napisane przez martini85

tez wyszlam z takim wnioskiem i on w pewnym stopniu sie przyznal... on musi sie sam czuc ze soba dobrze a pewnie nasluchal sie hisotryjek taty bo lazili po gorach po 20km a on lubi gadac. nagadal mu pewnie jakis glupot, mozliwe ze wysmial ze nic nie wie. bo wczoraj wyladowalam z nim w ksiegarni kupil nam 2 ksiazki o filozofii... a obydowoje w finansach siedzimy

Autorko przykro mi to pisać, ale wygląda na to że on po prostu Cię nie kocha. Lubi Cię, jest do Ciebie bardzo przywiązany, ma sentyment, zależy mu na Tobie jak na człowieku, troszczy się o Ciebie, widzi jak się starasz i ale on Cię zwyczajnie nie kocha. Dlatego tak się szamocze, bo z jednej strony nie potrafi wyobrazić sobie przyszłości w której Cię nie ma, jest mu z Tobą dobrze, a z drugiej strony ma poczucie że jak zrobicie kolejny krok do przodu to już wszystko przepadnie a on zmarnuje sobie życie z kobietą której nie kocha. Znam ten stan, byłam przez kilka lat w związku z człowiekiem którego po prostu z czasem nie pokochałam. Może i był smutny przez pogawędkę z ojcem, ale dzięki temu po prostu wszystko mu się w końcu "ulało".

[_ema_]

Nikt z nas nie siedzi w głowie Twojego faceta, więc nie bierz naszych słów jako prawdy objawionej. Natomiast skoro pytasz - w moim przypadku tak było, kiedy nie kochałam, męczyłam się, ale jednocześnie sama sobie chciałam wmówić, że to moje wymysły, że szkoda marnować związku.
Pierwsze to były prawdziwe odczucia, drugie to były odczucia po przemaglowaniu sobie w głowie co powinnam i chciałabym czuć.

[martini85]

Napisane przez emma8

Autorko przykro mi to pisać, ale wygląda na to że on po prostu Cię nie kocha. Lubi Cię, jest do Ciebie bardzo przywiązany, ma sentyment, zależy mu na Tobie jak na człowieku, troszczy się o Ciebie, widzi jak się starasz i ale on Cię zwyczajnie nie kocha. Dlatego tak się szamocze, bo z jednej strony nie potrafi wyobrazić sobie przyszłości w której Cię nie ma, jest mu z Tobą dobrze, a z drugiej strony ma poczucie że jak zrobicie kolejny krok do przodu to już wszystko przepadnie a on zmarnuje sobie życie z kobietą której nie kocha. Znam ten stan, byłam przez kilka lat w związku z człowiekiem którego po prostu z czasem nie pokochałam. Może i był smutny przez pogawędkę z ojcem, ale dzięki temu po prostu wszystko mu się w końcu "ulało".

a ja mam wrazenie, ze on sie chcial wyzyc bo jest nie ma staysfakcji ze swojej pracy. dal mi tez mowe o tym ze nie wie jaki jest sens jego zycia... co on wogole tu robit itp. strasznie zaczal filozofowac. i to nie jest tak ze zauwazylam to przez dluzysz czas- zmienil sie z dnia na dzien doslownie po wycieczce z ojcem

[skazana_na_bluesa]

mógł sobie zwyczajnie uświadomić pewnie rzeczy, które od jakiegoś czasu się w nim kotłowały.

[emma8]

Napisane przez martini85

a ja mam wrazenie, ze on sie chcial wyzyc bo jest nie ma staysfakcji ze swojej pracy. dal mi tez mowe o tym ze nie wie jaki jest sens jego zycia... co on wogole tu robit itp. strasznie zaczal filozofowac. i to nie jest tak ze zauwazylam to przez dluzysz czas- zmienil sie z dnia na dzien doslownie po wycieczce z ojcem

Nikt nie mówi tak okrutnych rzeczy pod wpływem dziwnego impulsu czy jednorazowej pogawędki z ojcem. Założę się że to co powiedział Ci wczoraj siedziało w nim od bardzo dawna, być może nawet rozmawiał o swoich wątpliwościach z ojcem który doradził mu rozstanie z Tobą.
On jest po prostu nieszczęśliwy, nie potrafi znaleźć dobrego wyjścia z sytuacji, wie że cokolwiek nie zrobi będzie złe, dlatego stracił motywację i nie widzi sensu w czymkolwiek.

[natash88]

Napisane przez martini85

Jestesmy razem ponad 2 lata i mieszkamy od 1,5 roku. Mamy po 29 lat. 10 miesiecy temu mielismy maly przelom, gdzie o maly wlos sie nie rozstalismy (ja nie umialam zaufac i mialam problemy w pracy). Udalo nam sie wyjsc na prosta i ogolnie caly ten okres byl swietny do dzis dnia. Wprowadzilismy sie do nowego mieszkania i rozkoszowalismy sie bajkowym zwiazkiem... Dla niego zmienilam sie na lepsze- pozbylam sie lekow, zazdrosci, pomyslalam- wybralam jego i zrobie wszystko zeby wlasnie z nim byc szczesliwa. Oczywiscie byly male sprzeczki tu i tam, jedne mniej drugie bardziej histeryczne, ale to bylo nic w porownianiu jaka mielismy karuzele na poczatku. Przez to ze ja dojrzalam, zmienilam nastawanie, relacje z jego rodzina sie poprawily i generalnie nie mielismy juz zadnych problemow.

No i chyba sie mylilam. Tydzien temu TZ wybral sie na wycieczke rowerowa z tata, na co ja sie ucieszylam. Jego tato mimo ze fajny i symatyczny to troche snob. Prownuje ludzi, kto jest doktorem, kto jest prawnikiem, ten taki bogaty, ten owaki. Moj TZ wrocil w bardzo negatywnym nastroju, wyczulam ze jest jakis oschly, dziwny... Napadlam naniego przyznam i ten wylal potok slow, placzac na koncu ze czuje sie jak glupek, nie rozwija sie umyslowo, w pracy czuje sie jak malpa bez perspwktyw. Klocilismy sie przez 3 dni i na przemian mowil:

- Nie jestes ta jedyna/ Chce zebys nia byla

- Nawet jak bylem z toba szczesliwy to zawsze czegos mi brakowalo, nie wiem czego/ Nie wiem czemu tak powiedzialem

- Nie jestem z toba szczesliwy/ Jestem z toba szczesliwy

- To nie ma sensu/ Mozemy popracowac nad tym

- Nie wyobrazam sobie przyszlosci z toba/ Wyobrazam sobie przyszlosc z toba

- Nie jestem pewnien czy bede cie kochal na tyle za 2-3 lata, zeby decydowac sie na zawsze/ Chce cie kochac za 2-3 lata

- Powinnas znalesc kogos kto cie doceni I bedzie chcial wkrotce zalozyc rodzine tj ty/ Nie mow tak

- To nie jest fair wobec ciebie gdybysmy mieli zerwac za 2-3 lata/ Czas pokaze I zapewni nas w sobie I wtedy oswiadcze sie

- Kiedys to wreszcie trzeba zakonczyc/ Mozemy popracowac nad nami

- Nie pozwalasz mi sie spotykac z innymi kobietami/jak z nimi rozmawiam boje sie co mozesz sobie pomyslec o rzeczach jakich mowie/ Nie potrzebuje sie z innym babami spotykac/kolegowac

- Czuje sie utrapiony/ Czuje sie pogubiony

- Kiedy jestem z dala od ciebie, nabieram perspektywy ze nie chce z toba byc/ Chce z toba byc jak jestem przy tobie

- Chce z toba zerwac/ Nie chce zerwac

- Spisalem powody dlaczego nie chce z toba byc/ Chcialem napisac ale tego nie zrobilem

- Masz dobre serce, jestes lojalna, ale to nie wystarczy/ Jestem z toba bo masz dobre serce I je kocham

- Wierzysz w milsoc do grobowej deski, ja nie/ Chcialbym sie ozenic I miec dzieci I dom

- Nie pasujemy do siebie/roznimy sie poziomami intelektualnymi/nie mamy o czym rozmawiac przez 2godz/ O czym bysmy gadali za 20 lat?/ Badzmy silni razem/urozmaicmy nasz czas razem

- Nie wiem czego chce/ Badz cierpliwa

- Boisz sie ze mnie stracisz/ Ja tez nie chce cie stracic

- Przez ciebie sie zmienilem I nie poznaje sam siebie/ Stalem sie tez lepszym czlowiekiem

Twoj facet to Ciebie uwaza za idiotkę czy siebie za nudziarza?...
Jesli Ciebie, to coz. Nie chcialabym byc z kims, kto mnie ma za glupia ges.

[Elfir]

nie kocha cię. Lubi, ale nie kocha. Próbuje się do ciebie przekonac, ale mu nie wychodzi. Jest z tobą z rozsądku lub z lenistwa (nie chce mu się szukać innej).

[martini85]

nie ma idealnych zwiazkow. moja mama powiedziala ze mowila nie takie rzeczy z tata, a sa teraz razem 30 lat i szczesliwi.

[HealthOne]

W dobrym związku nie ma miejsca na takie teksty moim zdaniem.
Facet rozwala wszystkie fundamenty.
Wygląda to tak jakby chciał na ciebie zepchnąć ten niekomfortowy moment zerwania, bo sam nie miał do tego jaj.

Takie teksty ostudziły by mnie mocno, oj mocno :/

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez martini85

nie ma idealnych zwiazkow. moja mama powiedziala ze mowila nie takie rzeczy ze tata, a sa teraz razem 30 lat i szczesliwi.

można (chociaż i tak tego nie rozumiem) nawet wrzeszczeć na siebie po jakiejś kosmicznej awanturze, ale później gorąco się przepraszać. Ale powiedzieć partnerowi ''nie jesteś jedyna, nie widzę z tobą przyszłości, za 2-3 lata się chyba rozstaniemy'' , a później ''eeee, yyyyy, miałem zupełnie co innego na myśli'' ?

proszę cię :/

[martini85]

Napisane przez HealthOne

W dobrym związku nie ma miejsca na takie teksty moim zdaniem.
Facet rozwala wszystkie fundamenty.
Wygląda to tak jakby chciał na ciebie zepchnąć ten niekomfortowy moment zerwania, bo sam nie miał do tego jaj.

Takie teksty ostudziły by mnie mocno, oj mocno :/

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------



można (chociaż i tak tego nie rozumiem) nawet wrzeszczeć na siebie po jakiejś kosmicznej awanturze, ale później gorąco się przepraszać. Ale powiedzieć partnerowi ''nie jesteś jedyna, nie widzę z tobą przyszłości, za 2-3 lata się chyba rozstaniemy'' , a później ''eeee, yyyyy, miałem zupełnie co innego na myśli'' ?

proszę cię :/

mielismy szczera rozmowe, dlatego w takim pozytywnym swietle pisze, ale uzodnilismy ze:
1. nigdy wiecej taka akcja
2. oswiadczy sie najpozniej za 1,5roku
3. czyny mowia glosniej niz slowa a w tym watku nic o tym nie pisalam

nie chce byc drastyczna w tym momencie, dam jeszcze szanse, bo mysle ze jest wart. on jest wielkim krtytykiem we wszytskim co robi, nidgy nie byl w pelni zadowolony ze swojej pracy, zycia generalnie, zwiazku itp... wiec trzeba go czasem troche nastroic life is beautiful

[natash88]

Napisane przez martini85

mielismy szczera rozmowe, dlatego w takim pozytywnym swietle pisze, ale uzodnilismy ze:
1. nigdy wiecej taka akcja
2. oswiadczy sie najpozniej za 1,5roku
3. czyny mowia glosniej niz slowa a w tym watku nic o tym nie pisalam

nie chce byc drastyczna w tym momencie, dam jeszcze szanse, bo mysle ze jest wart. on jest wielkim krtytykiem we wszytskim co robi, nidgy nie byl w pelni zadowolony ze swojej pracy, zycia generalnie, zwiazku itp... wiec trzeba go czasem troche nastroic life is beautiful

wiedziałam, ze kojarze Twoj nick - powtorze swoj wlasny wpis z pazdziernika 2013 roku:

'przeczytalam poprzedni watek o tym facecie, ktory stwierdzil po 2 miesiacach, ze Cie nie kocha, a jego matka uwaza, ze jestes z nim dla pieniedzy.

Ty za to myslisz tak naiwnie i tak latwo lykasz kazdy okruch zainteresowania.

czekam na kolejne dramatyczne watki zalozone przez Ciebie za jakis czas, bo wyczuwam problemy na horyzoncie.

w ogole nie stalas sie nawet ciut bardziej krytyczna pomimo swojego toksycznego bylego zwiazku, chyba bedziesz cierpiec.'

tadam - mialam racje

swoja droga, Twoj facet jest strasznie rozchwiany emocjonalnie, od ponad dwoch lat sprzedaje Ci co roz on (lub/i jego rodzina) gadke o tym, ze jestes dla niego/nich za slaba.
zrezygnowalabym z takiej jazdy na rollercoasterze - ale co kto lubi.

[martini85]

Napisane przez natash88

wiedziałam, ze kojarze Twoj nick - powtorze swoj wlasny wpis z pazdziernika 2013 roku:

'przeczytalam poprzedni watek o tym facecie, ktory stwierdzil po 2 miesiacach, ze Cie nie kocha, a jego matka uwaza, ze jestes z nim dla pieniedzy.

Ty za to myslisz tak naiwnie i tak latwo lykasz kazdy okruch zainteresowania.

czekam na kolejne dramatyczne watki zalozone przez Ciebie za jakis czas, bo wyczuwam problemy na horyzoncie.

w ogole nie stalas sie nawet ciut bardziej krytyczna pomimo swojego toksycznego bylego zwiazku, chyba bedziesz cierpiec.'

tadam - mialam racje

swoja droga, Twoj facet jest strasznie rozchwiany emocjonalnie, od ponad dwoch lat sprzedaje Ci co roz on (lub/i jego rodzina) gadke o tym, ze jestes dla niego/nich za slaba.
zrezygnowalabym z takiej jazdy na rollercoasterze - ale co kto lubi.

a u ciebie jakies intrygujace newsy?

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

i po raz kolejny sie zastanawiam, jaka przyjemnosc maja dziewczyny dajace dobra rade, dzielace swoja opinie i te ktore wrecz sycza i patrza gdzie by tu szpile wbic???? moze powinnam zalozyc kolejny watek...

[Elfir]

przecież nie wbija szpili. Pokazała tylko, że twój związek nadal ma problemy. I to dokładnie takie same jak w 2013 roku.

I na dodatek piszesz, że on nigdy nie był zadowolony ze związku z tobą. ( nidgy nie byl w pelni zadowolony ze swojej pracy, zycia generalnie, zwiazku )

Wychodzisz na desperatkę, która trzyma się kurczowo faceta i tyle.

[martini85]

Napisane przez Elfir

przecież nie wbija szpili. Pokazała tylko, że twój związek nadal ma problemy. I to dokładnie takie same jak w 2013 roku.

I na dodatek piszesz, że on nigdy nie był zadowolony ze związku z tobą. ( nidgy nie byl w pelni zadowolony ze swojej pracy, zycia generalnie, zwiazku )

Wychodzisz na desperatkę, która trzyma się kurczowo faceta i tyle.

pokazala? a przeparaszam, czy pani mieszka w naszej szafie, ze wie wszystko poza tym co okreslilam w 25 zdaniach powyzej?