Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym - Strona 11 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-11, 09:41   #301
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Wszyscy tak tu współczują żonie, dzieciom, nawet autorce... ja się trochę wyłamię i powiem, że po tylu "wyznaniach kochanek" na wizażu trochę współczuję tym facetom.
Tak szczerze, jak pisałam, nie chciałabym być z kimś, kto zdradzał. Ale z kimś o mentalności autorki wątku również.
O ile te historie o strasznych żonach są prawdziwe, mam czasem wrażenie, że Ci faceci, uciekają od jednej egoistki wprost w ramiona drugiej, bo obrączka na palcu przekreśla ich w oczach sporej części kobiet, a na bycie samemu nie potrafią się odważyć.
No ale takie jest moje zdanie. Związek marzeń zdecydowanie by to dla mnie nie byl, mimo to życzę powodzenia.

Coś w tym jest. Takie zagubione miśki.
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 10:19   #302
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Równie dobrze może tak być że facet tylko tak gada. Na parę miesięcy autorka trochę się zamknie bo przecież ''dużo rzeczy trzeba załatwiać, ludzie nie dostają rozwodu w dwa dni, wszystko trwa, w Polsce tyleee biurokracji, każdy wie, tralalla''. Żona może i wie że ma kłamliwego zdrajcę w domu, ale może samotne życie z trójką maluchów tak ją przerażać że będzie wolała utrzymać dla nich ten mityczny dom i się nie rozwiedzie,sama nic w tym kierunku nie zrobi. I bardzo wątpię żeby on tak bardzo na ten rozwód cisnął jeśli żona go nie porzuci, jemu się to zwyczajnie nie opłaca.

Kochance idiotce można wszystko powiedzieć. Im młodsza tym chętniej łyknie.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 10:31   #303
poshh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 096
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Mam szczerą nadzieję, że cię rzuci dla młodszej jak pojawią się problemy, zrobicie sobie dzieciaka, będziesz zmęczona, niechętna na seks, a on po raz kolejny będzie pokrzywdzony i pocieszy go zauroczona w nim studentka.
Życzę mocno każdej takiej jak ty
poshh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 10:34   #304
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez poshh Pokaż wiadomość
Mam szczerą nadzieję, że cię rzuci dla młodszej jak pojawią się problemy, zrobicie sobie dzieciaka, będziesz zmęczona, niechętna na seks, a on po raz kolejny będzie pokrzywdzony i pocieszy go zauroczona w nim studentka.
Życzę mocno każdej takiej jak ty
tutaj nikomu się do tego nie przyzna, ale jeśli ma odrobinę rozsądku to całe życie przy takim oszuście będzie żyć z cichym głosem w głowie że historia może się powtórzyć i pana trzeba pilnować.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 10:40   #305
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Akurat z tym się nie zgadzam. Ja takiego głosu nie mam w głowie.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 11:24   #306
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Akurat z tym się nie zgadzam. Ja takiego głosu nie mam w głowie.
czy twój tż był z tobą przez długie dwa lata, ukrywaliście się-bo on tak chciał, a jego żona dwa lata nie miała zielonego pojęcia że jest oszukiwana? i dopiero ty musiałaś po 2 latach wyskoczyć z poważną rozmową aby WRESZCIE się określił co do Ciebie?

Jeśli nie, to nie musisz się zgadzać bo sprawa Ciebie absolutnie nie dotyczy.
Ja napisałam wcześniej że potrafię zrozumieć że dwoje ludzi się poznaje będąc w związkach z kimś innym, ale nie chcą nikogo oszukiwać tyle czasu , ogarniają się i są ze sobą- w porządku. Jestem na NIE dla oszukiwania człowieka 2 lat któremu ślubowało się uczciwość małżeńską.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 11:45   #307
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

No fakt ze u nas było szybko. Trzy tygodnie po naszym poznaniu sie żona wróciła z wyjazdu i się dowiedziała.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-06-11, 11:51   #308
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez HealthOne Pokaż wiadomość
tutaj nikomu się do tego nie przyzna, ale jeśli ma odrobinę rozsądku to całe życie przy takim oszuście będzie żyć z cichym głosem w głowie że historia może się powtórzyć i pana trzeba pilnować.
Ja mam wrażenie, że te osoby są na tyle zadufane w sobie, że nie mają takich obaw.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 11:53   #309
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
No fakt ze u nas było szybko. Trzy tygodnie po naszym poznaniu sie żona wróciła z wyjazdu i się dowiedziała.
zupełnie inna liga, a tu dwa lata aktorstwa godnego Oskara, jeśli na prawdę żona NIC nie wiedziała, nic nie zauważyła...lub jeśli podejrzewała a była karmiona w domu kłamstwami ''kochanie, to tylko praca, wiesz przecież że tydzień temu byłem na weekendowym szkoleniu''- podczas gdy weekend spędził z małolatą.

Ja bym się bała wiązać życie z kłamcą i oszustem do tego stopnia.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 12:47   #310
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
No fakt ze u nas było szybko. Trzy tygodnie po naszym poznaniu sie żona wróciła z wyjazdu i się dowiedziała.
No i jak, no jak, zakonna, byłaś w podobnej sytuacji (czyli był pan żonaty) i nie rozumiesz? No jak możesz nie rozumieć Powinnaś kciuki trzymać, uczucia podkręcać, a Ty jej odradzasz- no jak możesz być taka Masz chyba twarde serce i nieczułe zupełnie.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
A tak, też mi się wczoraj taki komentarz cisnął na palce
I trzeba było go wpisać

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Zrozpaczona swą marnością żona się zrzeknie na rzecz tatusia.
Będą sobie autorka watku i jej sądowy mieszkać w "gniazdku miłosci" młodej pary z 3 jego drobiazgu i odwiedzająca dzieci byłą żoną. A moze niedługo i 4 dzieci , albo i 6 tką bo panu to szybko idzie jakoś. To była sie przyda jako pomoc techniczna przy przewijaniou i kąpaniu.


A swoją drogą Kalincia, gratuluję, ale żeś dziewczynę wkopała swoimi radami.
Ja nie mogę, no normalnie kocham Cię!
No muszę

---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Wizaz jaki jest taki jest, ale magia dziala.
Pare dni minelo i juz autorce z jednego roku zrobilo sie trzy a beznadziejna od dlugiego czasu sytuacja rozwiazala sie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki

Musze zalozyc watek pt "nie moge wygrac w lotto" moze tez magia zadziala i po paru dniach wygram
A Ty, Lubo , też masz twarde serce i nie czujesz tej magii, a magia miłości wszystko pokona, nie wiesz o tym?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 13:13   #311
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Właśnie madana. Nie rozumiem i nie popieram bo okoliczności towarzyszące są wg mnie okropne i szkodliwe dla autorki. W zasadzie też nie popieram romansów i ich nie usprawiedliwiam. Bo swoich wlasnych zachowań i wyborów tez nie uważam za godne nasladowania.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-11, 14:45   #312
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

A mnie obrzydza to, że autorka tak pieje nad własnym szczęściem, a nie pomyśli nawet na sekundę, że dzieci jej faceta będą teraz przeżywały piekło. Pal licho rozwód, chociaż rozwód jest dla dzieci zwykle okropnym przeżyciem, ale tu ma być nie tylko od razu rozwód, ale od razu nowa pani.

Kalincia Ty może lepiej nie doradzaj, jak kojarzę stare wątki to Twój facet ojcem roku nie jest, a już w ogóle można by się zastanawiać, czy jest dobrym ojcem w ogóle. Z tym, że Ty masz to w dupie.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 15:39   #313
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
A mnie obrzydza to, że autorka tak pieje nad własnym szczęściem, a nie pomyśli nawet na sekundę, że dzieci jej faceta będą teraz przeżywały piekło. Pal licho rozwód, chociaż rozwód jest dla dzieci zwykle okropnym przeżyciem, ale tu ma być nie tylko od razu rozwód, ale od razu nowa pani.
byłabym jednak za tym, żeby nad piekłem dzieci medytowali ich mama i tata, niekoniecznie w tej kolejności. Być może, gdyby kiedykolwiek refleksja tej natury powstała w ich głowach - zarówno pani, jak pana - to tej, niemiłej przecież sytuacji, by nie było. Pogląd, który zdajesz się głosić - pogląd przerzucający część odpowiedzialności / całość odpowiedzialności - za rozpad związku, zwłaszcza związku z dziećmi, na kochankę (albo kochanka, choć to rzadziej spotykana argumentacja), jest zwyczajnie szkodliwy i utrwala wzorce zachowań utrudniające tworzenie dobrych związków.

A w ogólności, to nie kumam za bardzo, czemu tak naskoczyłyście, dziewczęta, na kalincię. Przecież rada, żeby sytuację romansu zamknąć za pomocą rozmowy, była w zasadzie jedyną stosowną w tych okolicznościach. To, co wyjdzie z tej rozmowy, było niewiadomą, jej opisany wyżej efekt pewnie dla większości jest zaskoczeniem. I zgadzam się z wami, kiedy piszecie, że to słaby układ dla Autorki jest, choć i tu trzeba by znać szczegóły, żeby orzec, w jakiej mierze słaby. Ale na litość, kalincia głównie tu radziła rozmowę, która miała rozwiązać sytuację dla Autorki toksyczną. Teraz jest jasność co do uczuć i zamiarów obu stron, a Autorka może się pochylić na tematem, jak chce ewentualny związek układać. Jeśli weźmie sobie do serca drugą kalińciową radę, którą daje się sprowadzić do: ustal sama ze sobą, czego chcesz, później ustal, czego do tego potrzebujesz, a na koniec to przeprowadź, i jeśli będzie ze sobą uczciwa, to nie da się wkopać w krzywdzącą dla siebie relację. Ewentualny związek z rozwiedzionym ojcem trójki dzieci nie musi być dla dziewczyny krzywdzący - ale to ona musi umieć określać granice i ich pilnować, ona musi wiedzieć, czego chce, a czego nie chce. O czym bardzo dokładnie jej pisze tu kalincia.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 15:41   #314
marvandi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 121
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Pomyśl, gdybyś ty była jego żoną, to jak byś się poczuła, gdyby Cię zdradzał? Czy taki facet, który na boku pi***** się z inną jest w ogóle warty jakiejkolwiek miłości? Pomyśl o tym, a może w końcu go zostawisz. On sobie szybko znajdzie inną kochankę. Tylko szkoda mi jego żony. Bo ciebie wcale, skoro wiesz, że ma inną kobietę a mimo wszystko się z nim spotykasz

Verstuurd vanaf mijn SM-T800 met Tapatalk
__________________
Winter sports!!
marvandi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 15:49   #315
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

rembertowa piszesz tak:
Cytat:
Jeśli weźmie sobie do serca drugą kalińciową radę, którą daje się sprowadzić do: ustal sama ze sobą, czego chcesz, później ustal, czego do tego potrzebujesz, a na koniec to przeprowadź, i jeśli będzie ze sobą uczciwa, to nie da się wkopać w krzywdzącą dla siebie relację. Ewentualny związek z rozwiedzionym ojcem trójki dzieci nie musi być dla dziewczyny krzywdzący - ale to ona musi umieć określać granice i ich pilnować, ona musi wiedzieć, czego chce, a czego nie chce. O czym bardzo dokładnie jej pisze tu kalincia.
To, żeby nie udawała, tylko porozmawiała- doradzało wiele osób, tyle że także Kalińcia jakoś samej siebie w wieku 23 lat z "dobytkiem" w postaci pana z 3 małych dzieci na lata całe nie wyobrażała sobie, dlatego dodanie, by walczyła o swoje" brzmi dziwnie.
I stawianie granic - sama to pewnie wiesz- jest trudną nauką (no chyba że ktoś miał szczęście i zawsze taki był, ja kiedyś się tego musiałam nauczyć) , nie widzę jej na razie w tekstach tej dziewczyny, ona widzi na razie szczęście wielkie, że "pan powiedział, pracuje w sądzie, będzie szybko rozwód i szybko razem zamieszkają".
A to zupełnie inne spojrzenie.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 15:56   #316
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
byłabym jednak za tym, żeby nad piekłem dzieci medytowali ich mama i tata, niekoniecznie w tej kolejności. Być może, gdyby kiedykolwiek refleksja tej natury powstała w ich głowach - zarówno pani, jak pana - to tej, niemiłej przecież sytuacji, by nie było. Pogląd, który zdajesz się głosić - pogląd przerzucający część odpowiedzialności / całość odpowiedzialności - za rozpad związku, zwłaszcza związku z dziećmi, na kochankę (albo kochanka, choć to rzadziej spotykana argumentacja), jest zwyczajnie szkodliwy i utrwala wzorce zachowań utrudniające tworzenie dobrych związków.

A w ogólności, to nie kumam za bardzo, czemu tak naskoczyłyście, dziewczęta, na kalincię. Przecież rada, żeby sytuację romansu zamknąć za pomocą rozmowy, była w zasadzie jedyną stosowną w tych okolicznościach. To, co wyjdzie z tej rozmowy, było niewiadomą, jej opisany wyżej efekt pewnie dla większości jest zaskoczeniem. I zgadzam się z wami, kiedy piszecie, że to słaby układ dla Autorki jest, choć i tu trzeba by znać szczegóły, żeby orzec, w jakiej mierze słaby. Ale na litość, kalincia głównie tu radziła rozmowę, która miała rozwiązać sytuację dla Autorki toksyczną. Teraz jest jasność co do uczuć i zamiarów obu stron, a Autorka może się pochylić na tematem, jak chce ewentualny związek układać. Jeśli weźmie sobie do serca drugą kalińciową radę, którą daje się sprowadzić do: ustal sama ze sobą, czego chcesz, później ustal, czego do tego potrzebujesz, a na koniec to przeprowadź, i jeśli będzie ze sobą uczciwa, to nie da się wkopać w krzywdzącą dla siebie relację. Ewentualny związek z rozwiedzionym ojcem trójki dzieci nie musi być dla dziewczyny krzywdzący - ale to ona musi umieć określać granice i ich pilnować, ona musi wiedzieć, czego chce, a czego nie chce. O czym bardzo dokładnie jej pisze tu kalincia.
Jeszcze jakis czas temu nawet jak sie z Toba nie zgadzalam to chociaz myslam "o, inny punkt widzenia, nie zgdazam sie, ale ciekawy, dobrze poczytac"
A teraz jak czytam Twoje posty to zastanawiam sie czy albo ktos sie pod Ciebie podszywa albo odkleilas sie, nie od rzeczywistosci, ale od umiejetnosci czytania i rozumienia tekstu.

Kalincia radzi mlodej, zakochanej dziewczynie, ktora nie umiala rozmawiac, ktora godzila sie na bycie ta druga nie wiadomo ile czasu. Ty dodajesz do tego jeszcze stawianie granic, wiedze o tym czego sie chce itd.
Czy Wy obie widzicie do kogo to piszecie? Przeciez nie do silnej, odwaznej kobiety, ktora wie czego chce, ktora umie stawiac granice i ktora umie zyc jak chce.
Piszecie to do slabej dziewczyny, ktora bujala sie z kochankiem iles czasu, ktora ukrywala przed nim swoje uczucia, bo sie bala, ze on ja rzuci i ktora on teraz bedzie ustawial jak chce, a do tego bedzie miala na glowie troje jego dzieci od czasu do czasu, brak jego czasu itd itp. Bo ona dalej bedzie sie bala, ze on ja rzuci.
Ale Wy macie to w ... kieszeni, nie przyjmujecie do wiadomosci, ze autorka nie jest silna, przebojowa i nie umie postawic ani pol granicy. Macie w swoich glowach jakas inna wizje i do niej tu piszecie.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:12   #317
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
rembertowa piszesz tak:
To, żeby nie udawała, tylko porozmawiała- doradzało wiele osób, tyle że także Kalińcia jakoś samej siebie w wieku 23 lat z "dobytkiem" w postaci pana z 3 małych dzieci na lata całe nie wyobrażała sobie, dlatego dodanie, by walczyła o swoje" brzmi dziwnie.
I stawianie granic - sama to pewnie wiesz- jest trudną nauką (no chyba że ktoś miał szczęście i zawsze taki był, ja kiedyś się tego musiałam nauczyć) , nie widzę jej na razie w tekstach tej dziewczyny, ona widzi na razie szczęście wielkie, że "pan powiedział, pracuje w sądzie, będzie szybko rozwód i szybko razem zamieszkają".
A to zupełnie inne spojrzenie.
ale dlaczego dziwnie? Przecież to nie jest tak, że kalińcia w wieku lat 23 nie walczyła o swoje - ona to "swoje" inaczej definiowała. Jedne sobie wyobrażają z dzieciatym facetem związek, inne nie wyobrażają; jedne sobie wyobrażają romans z żonatym, inne nie wyobrażają. Co nie oznacza, że nie można rady, które trzeba by każdej po kolei dać, doprowadzić do jakiejś tam w miarę uniwersalnej postaci. Rada, by wpierw ustalić, czego się chce, a następnie to przeprowadzić, jest taką właśnie uniwersalną postacią.

Mam wrażenie, że mówicie po prostu z innych pozycji: Ty traktujesz Autorkę jak dziecko, które trzeba pouczyć i przypadkiem nie wspomnieć o niczym, co mogłoby ją naprowadzić na niewłaściwą według Ciebie drogę. kalincia traktuje ją jak osobę dorosłą i dostosowaną do tego radę jej daje. Wasze argumenty, że to kalincia, zła kobieta, dziewczynę w kabałę wpędziła, też pokazują, że traktujecie Autorkę jak dziecko. Bo zakładacie, że ona musi wybrać to, co wy byście wybrały (i co, skądinąd, wybrałaby kalincia), że nie wie, czego chce i nie może tego wiedzieć. A tymczasem, ona może niespecjalnie wie, na co się pisze - co warto jej powiedzieć - ale na litość, wy też tego nie wiecie, nie w tak skąpych informacyjnie okolicznościach. Można w związku z tym Autorce naświetlić możliwe scenariusze, wskazać, na co warto zwrócić uwagę, oznaczyć grząskie miejsca i problematyczne punkty - ale nie tłuc po głowie kalińcię, że radziła przede wszystkim się rozmówić i ustalić, na czym właściwie stoi. Bo niektóre z was uważają, że z takiej sytuacji należy się w kompletnym wstydzie zwinąć w milczeniu. I w porządku, to byłaby właściwa rada dla tych właśnie niektórych. Niektóre inne jednak nie spinają się tak bardzo faktem romansu z żonatym, i dlatego dają przytomną radę: skoro obecna sytuacja cię krzywdzi, zakończ ją, kierując w pożądaną przez siebie stronę.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:18   #318
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Jeszcze jakis czas temu nawet jak sie z Toba nie zgadzalam to chociaz myslam "o, inny punkt widzenia, nie zgdazam sie, ale ciekawy, dobrze poczytac"
A teraz jak czytam Twoje posty to zastanawiam sie czy albo ktos sie pod Ciebie podszywa albo odkleilas sie, nie od rzeczywistosci, ale od umiejetnosci czytania i rozumienia tekstu.

Kalincia radzi mlodej, zakochanej dziewczynie, ktora nie umiala rozmawiac, ktora godzila sie na bycie ta druga nie wiadomo ile czasu. Ty dodajesz do tego jeszcze stawianie granic, wiedze o tym czego sie chce itd.
Czy Wy obie widzicie do kogo to piszecie? Przeciez nie do silnej, odwaznej kobiety, ktora wie czego chce, ktora umie stawiac granice i ktora umie zyc jak chce.
Piszecie to do slabej dziewczyny, ktora bujala sie z kochankiem iles czasu, ktora ukrywala przed nim swoje uczucia, bo sie bala, ze on ja rzuci i ktora on teraz bedzie ustawial jak chce, a do tego bedzie miala na glowie troje jego dzieci od czasu do czasu, brak jego czasu itd itp. Bo ona dalej bedzie sie bala, ze on ja rzuci.
Ale Wy macie to w ... kieszeni, nie przyjmujecie do wiadomosci, ze autorka nie jest silna, przebojowa i nie umie postawic ani pol granicy. Macie w swoich glowach jakas inna wizje i do niej tu piszecie.

Zgadzam się

Kalińcia- z tego co zauwazyłam jesteś co drugie tyle starsza od autorki. Starsza więc już życiowo doświadczona, mądrzejsza.
Czy gdyby z identycznym problemem przyszłaby do ciebie przyjaciółka, młoda bratanica , ktoś bliski na którego szczęściu ci zależy , długotrwałym szczęściu a nie krótkim rozwiązaniu na już/teraz- to doradzałabyś jej to samo co autorce i życzyła ''powodzenia'' ?
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:20   #319
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Mam wrażenie, że mówicie po prostu z innych pozycji: Ty traktujesz Autorkę jak dziecko, które trzeba pouczyć i przypadkiem nie wspomnieć o niczym, co mogłoby ją naprowadzić na niewłaściwą według Ciebie drogę. kalincia traktuje ją jak osobę dorosłą i dostosowaną do tego radę jej daje.
Raczej nie jak dziecko, co powtarzanie gówna (wybacz takie słowo wprost), które kiedyś też z panem po 30 wtedy i 3 dzieci przeszła moja przyjaciółka, którą zarówno jej matka, jak i bliskie jej osoby próbowały powstrzymać, ale ona i tak odmroziła sobie te uszy. I teraz z perspektywy czasu wie już jak bardzo, na lata całe swoje życie zmarnowała. Nie mam córki (a szkoda), mam 2 synów, ale próbowałam sobie w tym wątku wyobrazić sobie siebie jako matkę, która widzi, jak jej córka marnuje sobie młodość.
Bo tak, nie ma jednej drogi dla wszystkich , drogi są różne, ale są też drogi, gdzie człowiek całkiem mocno da sobie skopać tyłek. Fakt- jego tyłek.
Bo widzisz, ja w pisaniu i argumentacji tej dziewczyny nie widzę dorosłej osoby, naiwną zakochaną dziewczynkę, która wszystko budować będzie na "bo on powiedział" jak najbardziej. A na forum kobiety są w wieku naprawdę różnym i widzę też poukładane kobiety młode, dla których pewne rzeczy odnośnie życia , są oczywistością. Bo plan na życie można mieć różny, ale ważne, by mieć poczucie sensu i tzw. dobrego życia, a nie "pięknych chwil".

Cytat:
Niektóre inne jednak nie spinają się tak bardzo faktem romansu z żonatym, i dlatego dają przytomną radę: skoro obecna sytuacja cię krzywdzi, zakończ ją, kierując w pożądaną przez siebie stronę.
- chwila, chcesz powiedzieć, ze to tak działa? Jestem w złym związku, gdzie jest krzywda i po prostu" kończę to"? Ta dziewczyna w takim układzie jest już 2 lata wplątana i ciągle żyje nadzieją, ze "on się zmieni".Na razie "pan powiedział", a to może też być droga do niezłego manipulowania "bo żona to...", "bo dzieci to...", "bo w pracy to...".

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-06-11 o 16:34
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-11, 16:36   #320
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Bo niektóre z was uważają, że z takiej sytuacji należy się w kompletnym wstydzie zwinąć w milczeniu.
Ty naprawde to akurat tutaj wyczytalas?
A nie bylo tu czasem pisane, ze nie o sam fakt romansu idzie, (chociaz i tak nie ma sie czym chwalic, mniejsza z tym, nie to jest najwazniejsze) ale nalezy sie jak najbardziej zwinac z tego ukladu, bo nie jest on zdrowy dla dziewczyny mlodej i nie umiejacej zadbac o swoje.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2015-06-11 o 16:39
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:38   #321
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Kalincia radzi mlodej, zakochanej dziewczynie, ktora nie umiala rozmawiac, ktora godzila sie na bycie ta druga nie wiadomo ile czasu. Ty dodajesz do tego jeszcze stawianie granic, wiedze o tym czego sie chce itd.
Czy Wy obie widzicie do kogo to piszecie? Przeciez nie do silnej, odwaznej kobiety, ktora wie czego chce, ktora umie stawiac granice i ktora umie zyc jak chce.
Piszecie to do slabej dziewczyny, ktora bujala sie z kochankiem iles czasu, ktora ukrywala przed nim swoje uczucia, bo sie bala, ze on ja rzuci i ktora on teraz bedzie ustawial jak chce, a do tego bedzie miala na glowie troje jego dzieci od czasu do czasu, brak jego czasu itd itp. Bo ona dalej bedzie sie bala, ze on ja rzuci.
Ale Wy macie to w ... kieszeni, nie przyjmujecie do wiadomosci, ze autorka nie jest silna, przebojowa i nie umie postawic ani pol granicy. Macie w swoich glowach jakas inna wizje i do niej tu piszecie.
widzisz, ja myślę, że rozmowa jest pierwszym krokiem do zmiany. Autorka nie umie rozmawiać, a ściślej, ukrywała się ze swoimi uczuciami, bo bała się końca ich romansu. Rada kalińci, żeby w tym właśnie momencie - momencie sporego emocjonalnego zaangażowania - postawić sprawę na ostrzu noża i ją rozstrzygnąć, w którąkolwiek stronę, jest radą właściwą. Albo wóz, albo przewóz, przynajmniej dziewczyna będzie wiedziała, na czym stoi. Bo kontynuowanie romansu w tym kształcie jest dla dziewczyny szkodliwe, a zakończenie go bez wyjaśnień nijak nie przybliża jej do zmiany jej sytuacji w szerszym sensie niż tylko ten romans. Jeśli ma stać się silna, to musi się nauczyć komunikować swoje uczucia i potrzeby, musi też ustalać granice. Postawienie kochankowi sprawy jasno jest pierwszym krokiem - powiedzenie mu, że nie chce być dalej kochanką, jest postawieniem granicy, niczym innym. Mam wrażenie, że nie rozpatrujesz tego jako postawienia granicy, bo według Ciebie takie postawienie sprawy jest niemoralne.

I tak, istnieje możliwość, że lowelas będzie ustawiał Autorkę, jak mu wygodnie. Przeszkodzić mu w tym może jedynie jej namysł na tym, czego ona właściwie chce, czego potrzebuje oraz na co się zgadza, i jasne zakomunikowanie rezultatu owego namysłu. Pierwszy krok w tym kierunku Autorka już zrobiła. Nie przestała pewnie być słaba, zakochana i co tam jeszcze dopiszesz. Niemniej, zrobiła pierwszy krok w dbaniu o siebie. Zerwanie bez wyjaśnień z kochankiem, bo żona ucierpi, dzieci będą płakać, a wizaż potępia, nie byłoby niczym innym, niż pójściem w drugą stronę. Nie przybliżyłoby jej do umiejętności rozpoznawania swoich uczuć, tylko pokazało, że tłumienie ich i ukrywanie jest właściwym rozwiązaniem; do komunikowania swoich uczuć i potrzeb, do stawiania i przestrzegania granic - bo nie jest stawianiem granicy w sprawie bycia tą drugą wymiksowanie się bez słowa z romansu. Owszem, porzuciłaby grzeszny romans, być może jakieś małżeństwo by ocalało; misja wizażu byłaby spełniona. Tyle tylko, że ona poszłaby z tą nauką w świat, w kolejne związki. Poszłaby bardziej podatna na manipulację, na wykorzystanie, na nadużycie - bo bynajmniej nie stałaby się przez pójście z tego romansu silniejsza.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:52   #322
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
widzisz, ja myślę, że rozmowa jest pierwszym krokiem do zmiany. Autorka nie umie rozmawiać, a ściślej, ukrywała się ze swoimi uczuciami, bo bała się końca ich romansu. Rada kalińci, żeby w tym właśnie momencie - momencie sporego emocjonalnego zaangażowania - postawić sprawę na ostrzu noża i ją rozstrzygnąć, w którąkolwiek stronę, jest radą właściwą. Albo wóz, albo przewóz, przynajmniej dziewczyna będzie wiedziała, na czym stoi. Bo kontynuowanie romansu w tym kształcie jest dla dziewczyny szkodliwe, a zakończenie go bez wyjaśnień nijak nie przybliża jej do zmiany jej sytuacji w szerszym sensie niż tylko ten romans. Jeśli ma stać się silna, to musi się nauczyć komunikować swoje uczucia i potrzeby, musi też ustalać granice. Postawienie kochankowi sprawy jasno jest pierwszym krokiem - powiedzenie mu, że nie chce być dalej kochanką, jest postawieniem granicy, niczym innym. Mam wrażenie, że nie rozpatrujesz tego jako postawienia granicy, bo według Ciebie takie postawienie sprawy jest niemoralne.

I tak, istnieje możliwość, że lowelas będzie ustawiał Autorkę, jak mu wygodnie. Przeszkodzić mu w tym może jedynie jej namysł na tym, czego ona właściwie chce, czego potrzebuje oraz na co się zgadza, i jasne zakomunikowanie rezultatu owego namysłu. Pierwszy krok w tym kierunku Autorka już zrobiła. Nie przestała pewnie być słaba, zakochana i co tam jeszcze dopiszesz. Niemniej, zrobiła pierwszy krok w dbaniu o siebie. Zerwanie bez wyjaśnień z kochankiem, bo żona ucierpi, dzieci będą płakać, a wizaż potępia, nie byłoby niczym innym, niż pójściem w drugą stronę. Nie przybliżyłoby jej do umiejętności rozpoznawania swoich uczuć, tylko pokazało, że tłumienie ich i ukrywanie jest właściwym rozwiązaniem; do komunikowania swoich uczuć i potrzeb, do stawiania i przestrzegania granic - bo nie jest stawianiem granicy w sprawie bycia tą drugą wymiksowanie się bez słowa z romansu. Owszem, porzuciłaby grzeszny romans, być może jakieś małżeństwo by ocalało; misja wizażu byłaby spełniona. Tyle tylko, że ona poszłaby z tą nauką w świat, w kolejne związki. Poszłaby bardziej podatna na manipulację, na wykorzystanie, na nadużycie - bo bynajmniej nie stałaby się przez pójście z tego romansu silniejsza.
Usilnie chcesz nam udowodnic, ze nasza misja jest ratowanie malzenstw, ze chodzi nam o grzech i calosc rodziny. Ze ma zerwac z facetem, bo jego zona, dzieci ucierpia. Moim zdaniem one juz cierpia, ale to jest rozmowa na inny watek.I niczego nie zmieni to czy ona odejdzie
Absolutnie pomijasz to o czym my piszemy, czyli o tym, ze mloda dziewczyna taka jak autorka nie moze byc szczesliwa w tym zwiazku. Skad to niby wiem?A wiem bo mowie to teraz jako osoba, (owszem, pojade w tym momencie z czyms, co na wizazu nie uchodzi), ktora wie co to znaczy, ze ktos ma dzieci. Facet obciazony, tak wlasnie obciazony takimi "pakunkami" nie bedzie w stanie dac jej takie zycia jakie by sie chcialo dla siebie.
Chyba, ze jest sie osoba strasznie altruistyczna, ktora dla cudzych dzieci jest w stanie zniesc i oddac duzo.
A jakos wydaje mi sie, ze dziwnym trafem autorka do takich nie nalezy. Ba, ja sama, osoba dzieci majaca i dosc lubiaca, na taki uklad bym nie poszla.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2015-06-11 o 16:53
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 16:57   #323
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Owszem, porzuciłaby grzeszny romans, być może jakieś małżeństwo by ocalało; misja wizażu byłaby spełniona. Tyle tylko, że ona poszłaby z tą nauką w świat, w kolejne związki. Poszłaby bardziej podatna na manipulację, na wykorzystanie, na nadużycie - bo bynajmniej nie stałaby się przez pójście z tego romansu silniejsza.
Próbujesz pokazać to tylko jako "bo grzeszny romans" i "ratujmy małżeństwo pana z sądu" i że wystarczy, ze rzuci, a będzie dobrze.
A to nie tak, bo jakoś (fakt- z powodu historii mojej przyjaciółki jestem w tej kwestii przeczulona) zostanie razem, gdy dzieci do tego 3, nagle nie uratuje, nie zmieni jej i nauczy cudownie "stawiać granice". Moja przyjaciółka tego swojego pana dostała i wyrwanie się z tego gównianego związku, który takim marzeniem był, zajęło jej.... 8 lat. Dopiero wtedy sama była w stanie odejść (fakt- z dziecięciem nr 4 tego pana, które także olał).

Cytat:
. Ba, ja sama, osoba dzieci majaca i dosc lubiaca, na taki uklad bym nie poszla.
- ja też, Lubo, ja też i nie z powodu "grzeszności pana" , ale wiedzy, jak realne życie z taką liczbą dzieci wygląda (fakt- dla mnie zbyt duża liczba dzieci), a do tego "dzieci nabyte" i tak, można "postawić granice", ale te dzieci nie znikną, gdzieś tam lata całe punktem odniesienia będą (no chyba że pan równie gównianym chłopem będzie jak cudo mojej przyjaciółki i je oleje, ale to pana cudownie nie zmieniło, odwrotnie).

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-06-11 o 17:01
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:09   #324
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Raczej nie jak dziecko, co powtarzanie gówna (wybacz takie słowo wprost), które kiedyś też z panem po 30 wtedy i 3 dzieci przeszła moja przyjaciółka, którą zarówno jej matka, jak i bliskie jej osoby próbowały powstrzymać, ale ona i tak odmroziła sobie te uszy. I teraz z perspektywy czasu wie już jak bardzo, na lata całe swoje życie zmarnowała. Nie mam córki (a szkoda), mam 2 synów, ale próbowałam sobie w tym wątku wyobrazić sobie siebie jako matkę, która widzi, jak jej córka marnuje sobie młodość.
Bo tak, nie ma jednej drogi dla wszystkich , drogi są różne, ale są też drogi, gdzie człowiek całkiem mocno da sobie skopać tyłek. Fakt- jego tyłek.
Bo widzisz, ja w pisaniu i argumentacji tej dziewczyny nie widzę dorosłej osoby, naiwną zakochaną dziewczynkę, która wszystko budować będzie na "bo on powiedział" jak najbardziej. A na forum kobiety są w wieku naprawdę różnym i widzę też poukładane kobiety młode, dla których pewne rzeczy odnośnie życia , są oczywistością. Bo plan na życie można mieć różny, ale ważne, by mieć poczucie sensu i tzw. dobrego życia, a nie "pięknych chwil".
no i to tym trzeba tu pisać - co więcej, nie zauważyłam, żeby kalincia jakoś specjalnie lansowała wizję tęczy i jednorożców. Bo może być różnie, może być jak u Twojej przyjaciółki, a może być zupełnie inaczej. Jak będzie, zależy w dużej mierze od Autorki. Jeśli weźmie sobie do serca radę kalinci w całej rozciągłości, to będzie dobrze. Także dlatego, że jak zacznie być źle, to się zwyczajnie zmiksuje z układu, który robi jej krzywdę.

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
chwila, chcesz powiedzieć, ze to tak działa? Jestem w złym związku, gdzie jest krzywda i po prostu" kończę to"? Ta dziewczyna w takim układzie jest już 2 lata wplątana i ciągle żyje nadzieją, ze "on się zmieni".Na razie "pan powiedział", a to może też być droga do niezłego manipulowania "bo żona to...", "bo dzieci to...", "bo w pracy to...".
w idealnym świecie tak to działa - jesteś w sytuacji, która Cię krzywdzi, więc ją kończysz. Żyjemy w świecie realnym, więc tylko przybliżamy się do ideału. Takim przybliżeniem, w tym przypadku, jest jasne postawienie sprawy - Autorka ukrywała swoje emocjonalne zaangażowanie, co w dużej mierze było źródłem jej syfnego położenia w romansie. Przestała je ukrywać, co w jakimś sensie zakończyło ów romans - bo zmusiło chłopca do określenia się. Owszem, on może ją zwodzić, może też "rozwodzić się" przez najbliższe siedemnaście lat i osiem miesięcy - ale, jeśli wrócimy do rady kalinci, nie znajdziemy w niej pokornej akceptacji takiego stanu rzeczy, tylko wskazówkę, by postawić granicę.

madano, tak po prawdzie, manipulacja nie jest domeną żonatych kochanków. Jeśli Autorka jest na nią podatna, to zwinięcie się z tego układu w ciszy i z 'godnością' nie zmieni jej położenia w kolejnej relacji, nawet z wolnym rówieśnikiem. Kiedyś będzie musiała się nauczyć stawiać granice - a tu ma okoliczność wyostrzoną na maksa. Wpada w naprawdę skomplikowany układ, w którym będzie musiała się odnaleźć. Pewnie też ów układ będzie pod czujnym okiem różnych bliskich jej osób, które będą chętniej pokazywały potencjalne patologie i mocniej zachęcały do jego zakończenia.

Nawiasem mówiąc, wszystkie tak wieszają psy na kochanku Autorki i tak współczują żonie, zupełnie pomijając, że tam już zdrada była. Może obecny romans jest rezultatem nieporadzenia sobie z naprawianiem małżeństwa po zdradzie? Owszem, rozwód byłby lepszy, no ale ludzie różne głupoty robią, niekoniecznie będąc od razu ostatnimi łachami.

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Absolutnie pomijasz to o czym my piszemy, czyli o tym, ze mloda dziewczyna taka jak autorka nie moze byc szczesliwa w tym zwiazku. Skad to niby wiem?A wiem bo mowie to teraz jako osoba, (owszem, pojade w tym momencie z czyms, co na wizazu nie uchodzi), ktora wie co to znaczy, ze ktos ma dzieci. Facet obciazony, tak wlasnie obciazony takimi "pakunkami" nie bedzie w stanie dac jej takie zycia jakie by sie chcialo dla siebie.
Chyba, ze jest sie osoba strasznie altruistyczna, ktora dla cudzych dzieci jest w stanie zniesc i oddac duzo.
A jakos wydaje mi sie, ze dziwnym trafem autorka do takich nie nalezy. Ba, ja sama, osoba dzieci majaca i dosc lubiaca, na taki uklad bym nie poszla.
oh, no tak, trzeba mieć dzieci, żeby wiedzieć, jakim obciążeniem są dzieci. Żelazny argument.

Mam wrażenie, że Ty nie dostrzegasz, tak jak i niektóre inne dyskutantki, tego, że to, co wy byście chciały od związku, to nie jest to, czego wszystkie inne kobiety chcą od związku. Że wasz wybór niechcenia czegoś tam nie jest wyborem uniwersalnym. Że ktoś zwyczajnie może mieć inne preferencje, inne oczekiwania, inne granice.

Ty być na taki układ nie poszła; ja tam dzieci nie mam, pewnie mieć nie będę, nie jestem jakoś szczególnie dzieci lubiąca, ale wyobrażam sobie związek z mężczyzną, który jakieś dzieci już ma. Może dlatego, że dla mnie okoliczność, że to nie moje dzieci, jest zaletą, a nie wadą. Bardziej niż obecność dzieci interesowałby mnie kształt relacji z matką dzieci po rozstaniu.

O tym, że Autorka nie może być szczęśliwa w takim związku, wyrokujesz na podstawie szczątkowych informacji o niej samej i relacji, w jakiej siedzi oraz swoim wydawaniu się, wspartych normatywnym przekonaniem, że Twoje oczekiwania i wyobrażenia są obowiązujące.

No więc Autorka może być szczęśliwa w takim związku. Tak po prostu - może. Nie musi. Jestem wystarczająco stara, żeby widzieć wiele przeciwności i żeby wiedzieć, że ona może sobie z nimi poradzić. O ile dorośnie.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2015-06-11 o 17:10
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:15   #325
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
widzisz, ja myślę, że rozmowa jest pierwszym krokiem do zmiany. Autorka nie umie rozmawiać, a ściślej, ukrywała się ze swoimi uczuciami, bo bała się końca ich romansu. Rada kalińci, żeby w tym właśnie momencie - momencie sporego emocjonalnego zaangażowania - postawić sprawę na ostrzu noża i ją rozstrzygnąć, w którąkolwiek stronę, jest radą właściwą. Albo wóz, albo przewóz, przynajmniej dziewczyna będzie wiedziała, na czym stoi. Bo kontynuowanie romansu w tym kształcie jest dla dziewczyny szkodliwe, a zakończenie go bez wyjaśnień nijak nie przybliża jej do zmiany jej sytuacji w szerszym sensie niż tylko ten romans. Jeśli ma stać się silna, to musi się nauczyć komunikować swoje uczucia i potrzeby, musi też ustalać granice. Postawienie kochankowi sprawy jasno jest pierwszym krokiem - powiedzenie mu, że nie chce być dalej kochanką, jest postawieniem granicy, niczym innym. Mam wrażenie, że nie rozpatrujesz tego jako postawienia granicy, bo według Ciebie takie postawienie sprawy jest niemoralne.

I tak, istnieje możliwość, że lowelas będzie ustawiał Autorkę, jak mu wygodnie. Przeszkodzić mu w tym może jedynie jej namysł na tym, czego ona właściwie chce, czego potrzebuje oraz na co się zgadza, i jasne zakomunikowanie rezultatu owego namysłu. Pierwszy krok w tym kierunku Autorka już zrobiła. Nie przestała pewnie być słaba, zakochana i co tam jeszcze dopiszesz. Niemniej, zrobiła pierwszy krok w dbaniu o siebie. Zerwanie bez wyjaśnień z kochankiem, bo żona ucierpi, dzieci będą płakać, a wizaż potępia, nie byłoby niczym innym, niż pójściem w drugą stronę. Nie przybliżyłoby jej do umiejętności rozpoznawania swoich uczuć, tylko pokazało, że tłumienie ich i ukrywanie jest właściwym rozwiązaniem; do komunikowania swoich uczuć i potrzeb, do stawiania i przestrzegania granic - bo nie jest stawianiem granicy w sprawie bycia tą drugą wymiksowanie się bez słowa z romansu. Owszem, porzuciłaby grzeszny romans, być może jakieś małżeństwo by ocalało; misja wizażu byłaby spełniona. Tyle tylko, że ona poszłaby z tą nauką w świat, w kolejne związki. Poszłaby bardziej podatna na manipulację, na wykorzystanie, na nadużycie - bo bynajmniej nie stałaby się przez pójście z tego romansu silniejsza.




O nie- ja uważam że taka menda zdradliwa jak ten facet z wątku nie powinien mieć żadnej kobiety i żadnej rodziny. I mam szczerą nadzieję że zarówno żona jak i autorka przejrzy na oczy i kopnie go w dupsko. Ale niech chociaż ta żona ma szansę sama wybrać a nie żyć w fałszu kolejny rok. Nigdy nie byłam i nie będę zwolenniczką utrzymywania takiego bajzlu zwanego małżeństwem dla ''dobra dzieci''.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:29   #326
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Ja nie bronię ani nie obciążam ani żony ani męża. Ale po ludzku jest mi szkoda młodziutkiej autorki, która weszła w taki kiepski układ, który teraz będzie jeszcze gorszy.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:37   #327
cyanide sun
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ja nie bronię ani nie obciążam ani żony ani męża. Ale po ludzku jest mi szkoda młodziutkiej autorki, która weszła w taki kiepski układ, który teraz będzie jeszcze gorszy.
a skąd wiesz? wróżyłaś ze szklanej kuli?

hmm a jak wchodzi się w związek z wolnym facetem to już na starcie wiadomo, ze to będzie szcześliwy zwiazek? jak ktoś zacznie zwiazek majac 23 lata, a zakonczy go majac 30, to nie beda to stracone lata? wkoncu fscet nie mial dzieci i byl wolny, wiec to juz nie bedzie stracony czas? bo jak ma 3 dzieci i zwiazek z nim sie posypie, to wtedy jest zmarnowany czas?

hehe dziewczyny zapedzacie sie w teoriach.

Edytowane przez cyanide sun
Czas edycji: 2015-06-11 o 17:40
cyanide sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:38   #328
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
oh, no tak, trzeba mieć dzieci, żeby wiedzieć, jakim obciążeniem są dzieci. Żelazny argument.

Mam wrażenie, że Ty nie dostrzegasz, tak jak i niektóre inne dyskutantki, tego, że to, co wy byście chciały od związku, to nie jest to, czego wszystkie inne kobiety chcą od związku. Że wasz wybór niechcenia czegoś tam nie jest wyborem uniwersalnym. Że ktoś zwyczajnie może mieć inne preferencje, inne oczekiwania, inne granice.

Ty być na taki układ nie poszła; ja tam dzieci nie mam, pewnie mieć nie będę, nie jestem jakoś szczególnie dzieci lubiąca, ale wyobrażam sobie związek z mężczyzną, który jakieś dzieci już ma. Może dlatego, że dla mnie okoliczność, że to nie moje dzieci, jest zaletą, a nie wadą. Bardziej niż obecność dzieci interesowałby mnie kształt relacji z matką dzieci po rozstaniu.

O tym, że Autorka nie może być szczęśliwa w takim związku, wyrokujesz na podstawie szczątkowych informacji o niej samej i relacji, w jakiej siedzi oraz swoim wydawaniu się, wspartych normatywnym przekonaniem, że Twoje oczekiwania i wyobrażenia są obowiązujące.

No więc Autorka może być szczęśliwa w takim związku. Tak po prostu - może. Nie musi. Jestem wystarczająco stara, żeby widzieć wiele przeciwności i żeby wiedzieć, że ona może sobie z nimi poradzić. O ile dorośnie.
Wspomnailam o tym, bo widze, ze oh, trzeba o tym wspomniec jasno i wyraznie, bo jakos nie do wszystkich dociera jakim dzieci sa obciazeniem na lata. oh
Na te dzieci trzeba lozyc, co najmniej, a przydaloby sie tez nimi interesowac, spotykac, zabierac na jakies dni do siebie. A jesli facet tego nie robi to tym bardziej nie jest takim skarbem o jaki zdrowomyslaca osoba moglaby sie bic.

I nie, zdrowomyslaca osoba, ktora zdaje sobie sprawe z tych wieloletnich obciazen zarowno materialnych jaki i innych, wie, ze w takim zwiazku bedze musiala sie wiele razy gryzc w jezor, lub ustepowac "bo dzieci". W zwiazku z tym nie bedzie szczesliwa, chyba, ze lubi sie umartwiac.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:42   #329
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Nie muszę wróżyć z kuli. Facet ma trójkę małych dzieci, to jest obciążenie finansowe, czasowe oraz emocjonalne bardzo duże. Przecież to oczywiste, że ta sytuacja będzie generować problemy.
Młoda taka dziewczyna i tak sobie życie utrudnia. Nie wiem po co, naprawdę.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-11, 17:47   #330
cyanide sun
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
Dot.: Nie potrafię zakończyć romansu z żonatym

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Nie muszę wróżyć z kuli. Facet ma trójkę małych dzieci, to jest obciążenie finansowe, czasowe oraz emocjonalne bardzo duże. Przecież to oczywiste, że ta sytuacja będzie generować problemy.
Młoda taka dziewczyna i tak sobie życie utrudnia. Nie wiem po co, naprawdę.

hehe taaaa przede wszystkim finansowe.
madra kobieta dba o to, zeby pracowac i miec swoja kase.
wiec jesli autorka bedzie praowac i miec dla siebie kase to ze swoich dokladac nie musi na obce dzieci. to sobie wystarczy z partnerem ustalic. twoje dzieci - twoj wydatek.
a ze niektore matki polki siedza w domu i wola jak maz je utrzymuje, to potem przy rozwodzie nie chca puscic mezusia-portfela. lub walcza o te kase-alimenty. i nie o meza chodzi a o kase.
bo tu zauwazylam wiele wizazanek ciagle o tych alimentach, jakby kaska od mezusia-portfela byla najwazniejsza. ale coz... jak sie woli byc cale zycie na utzymaniu meza...

problemy sie zdarzaja nawet w szczesliwych zwiazkach... wiec to nie argument.

a tak podsumowujac - nie wiecie, czy autorka bedzie szczesliwa, czy nie bedzie. nie wiecie, bo tego sie nie da przewidziec. nie wiem skad te wasze cudone zalozenia, ze nie bedzie szczesliwa. tyle.

Edytowane przez cyanide sun
Czas edycji: 2015-06-11 o 17:50
cyanide sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-06 13:17:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:40.