Weki dla dzieciaczkow

[adka_19]

Witam,
bede mamusia w grudniu, ale jako ze lubie pichcic zastanawiam sie jak bardzo ulatwilo by mi sprawe wekowanie sloiczkow. Ale czytalam rozne opinie rowniez na wekowanie zupek z miesem, bo jesli chodzi o warzywa owoce - nie mam obaw.

Lubie bawic sie w kuchni chcialabym aby moje dziecko moglo miec przygotowane posilki ze wzgledu tez chocby na koszta. Poswiecic raz w tyognidu czas czy zawekowac to co pozostalo z gotowania na swiezo a nie stac codziennie przy garach.

Co powinnam wiedziec o wekach - czego unikac?
Jednak weki dla dziecka i dla doroslego wydaja mi dwoma roznymi sprawami ( moze sie myle

[wojniann]

hej!!! znamy się z forum będę mamą grudniową.
Ja wekuję zupy zawsze z kilku powodów:
1) nienawidzę dojadać, a nie umiem jakoś utrafić z ilością akurat więc zawsze zostaje
2) pracuję i ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę to stać przy garach głodna i wściekła, że w kuchni jakiś bałagan, nie mam pomysłu itd....
3) oszczędność gazu, energii, czasu....

Robię tak, że w weekend przeważnie nastawiam gar np z 3 udek część zjemy na bieżąco czy jako rosół czy jako jakąś inną zupę. Resztę albo wlewam do słoików na gorąco (tylko na świeżo) lub jak mam czas przerabiam na gotowe zupki (pomidorowa, krupnik czy jakie tam lubicie) i też zaraz po przygotowaniu wlewam do słoików. Nam wystarcza taki litrowy słoik ewentualnie dla dziecka mniejszy. Udka obieram i albo robię potrawkę na gotowo i też do słoika albo zamrażam i np później zapiekankę robię z takim mięskiem (tylko posiekaj go bardzo ułatwia przygotowanie), albo też potrawkę jeśli nie miałam czasu czy ochoty odrazu tego zrobić. Dzięki temu jemy różne zupy a nie cały tydzień jedną. Jeśli wywar mam to coś na szybko dorobię.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Takie przygotowanie ułatwia też życie, bo moja rodzina wie, że w weekend może składać zamówienie na co ma ochotę wtedy odchodzi problem planowania menu. Zakupy robimy pod konkretne potrawy i nie muszę biegać po byle bzdurę do sklepu i nie wydaje niepotrzebnie pieniędzy i nie wywalamy jedzenia.
Idę z pracy i nie kombinuję co na szybko zrobić tylko wiem że np dogotuję ziemniaki czy ryż i obiad gotowy.
Wekuję też pulpety w sosie, bigos, gołąbki. Więc u mnie jak otworzysz lodówkę to wędliny może zabraknąć ale słoiki zawsze jakieś są. Jeszcze żaden mi się nie zepsuł a i po 2-3 tyg stoją w lodówce. Tylko trzeba pamiętać, żeby co jakiś czas nakrętki wymienić bo jednak się odkształcają zwłaszcza jak się mocno zassie.

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

przypomniałam sobie jeszcze jedne patent, który gdzieś tu wyczytałam na forum, sprawdziłam daje radę.

Makaron przynjamniej u mnie tak jest, że cała paczka to za dużo a jak mi zostają resztki to się złoszczę, bo mam ileś gatunków i ani to ugotować w jednym garnku ani trzymać dlatego gotuję całą paczkę i ugotowany i wystudzony zamrażam. TAK!!!! poźniej wystarczy go wrzucić na wrzątek i dwie minutki żeby się ogrzał i gotowy. A wczoraj przetestowałam miałam po trochu dwa jakieś makarony zamrożone przelałam wrzątkiem wymieszałam z serem żółtym i zrobiłam przegląd lodówki zapiekłam i wyszła ekstra zapiekanka makaronowa.

[Ecocatherina95]

Ja ponad rok robiłam obiadki w wekach i robiłam to tak.Gotowałam różne zupki,potem wkładałam do słoików takich po dżemach itp ( ale nie po tych gotowych obiadkach bo one sie nie wekują) mocno zakręcałam przykrywkę i gotowałam około 45 minut na małym gazie.NIgdy mi się nic nie zepsuło.

[adka_19]

Napisane przez wojniann

hej!!! znamy się z forum będę mamą grudniową.
Ja wekuję zupy zawsze z kilku powodów:
1) nienawidzę dojadać, a nie umiem jakoś utrafić z ilością akurat więc zawsze zostaje
2) pracuję i ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę to stać przy garach głodna i wściekła, że w kuchni jakiś bałagan, nie mam pomysłu itd....
3) oszczędność gazu, energii, czasu....

Robię tak, że w weekend przeważnie nastawiam gar np z 3 udek część zjemy na bieżąco czy jako rosół czy jako jakąś inną zupę. Resztę albo wlewam do słoików na gorąco (tylko na świeżo) lub jak mam czas przerabiam na gotowe zupki (pomidorowa, krupnik czy jakie tam lubicie) i też zaraz po przygotowaniu wlewam do słoików. Nam wystarcza taki litrowy słoik ewentualnie dla dziecka mniejszy. Udka obieram i albo robię potrawkę na gotowo i też do słoika albo zamrażam i np później zapiekankę robię z takim mięskiem (tylko posiekaj go bardzo ułatwia przygotowanie), albo też potrawkę jeśli nie miałam czasu czy ochoty odrazu tego zrobić. Dzięki temu jemy różne zupy a nie cały tydzień jedną. Jeśli wywar mam to coś na szybko dorobię.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Takie przygotowanie ułatwia też życie, bo moja rodzina wie, że w weekend może składać zamówienie na co ma ochotę wtedy odchodzi problem planowania menu. Zakupy robimy pod konkretne potrawy i nie muszę biegać po byle bzdurę do sklepu i nie wydaje niepotrzebnie pieniędzy i nie wywalamy jedzenia.
Idę z pracy i nie kombinuję co na szybko zrobić tylko wiem że np dogotuję ziemniaki czy ryż i obiad gotowy.
Wekuję też pulpety w sosie, bigos, gołąbki. Więc u mnie jak otworzysz lodówkę to wędliny może zabraknąć ale słoiki zawsze jakieś są. Jeszcze żaden mi się nie zepsuł a i po 2-3 tyg stoją w lodówce. Tylko trzeba pamiętać, żeby co jakiś czas nakrętki wymienić bo jednak się odkształcają zwłaszcza jak się mocno zassie.

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

przypomniałam sobie jeszcze jedne patent, który gdzieś tu wyczytałam na forum, sprawdziłam daje radę.

Makaron przynjamniej u mnie tak jest, że cała paczka to za dużo a jak mi zostają resztki to się złoszczę, bo mam ileś gatunków i ani to ugotować w jednym garnku ani trzymać dlatego gotuję całą paczkę i ugotowany i wystudzony zamrażam. TAK!!!! poźniej wystarczy go wrzucić na wrzątek i dwie minutki żeby się ogrzał i gotowy. A wczoraj przetestowałam miałam po trochu dwa jakieś makarony zamrożone przelałam wrzątkiem wymieszałam z serem żółtym i zrobiłam przegląd lodówki zapiekłam i wyszła ekstra zapiekanka makaronowa.

Napisane przez Ecocatherina95

Ja ponad rok robiłam obiadki w wekach i robiłam to tak.Gotowałam różne zupki,potem wkładałam do słoików takich po dżemach itp ( ale nie po tych gotowych obiadkach bo one sie nie wekują) mocno zakręcałam przykrywkę i gotowałam około 45 minut na małym gazie.NIgdy mi się nic nie zepsuło.

Dziekuje za porady
Ale slyszalam, czytalam ze wiele skladnikow odzywczych jest zabijanych przez pasteryzacje, i nie mowiac o sloikach dla duzych ale dla malych to bardzo traca wtedy na wartosci ? ile w tym prawdy ?

[kcal]

Niestety dobrze słyszałaś i czytałaś Obróbka termiczna produktów spożywczych z reguły prowadzi do utraty składników odżywczych (choć o zabijanie tu raczej nie chodzi). W jakim stopniu - to już zależy od samego procesu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, np. dostępność likopenu wzrasta znacznie w przetworach z pomidorów w stosunku do pomidorów surowych.

Warto trzymać się podstawowych zasad: używać nieuszkodzonych wieczek do słoików, nie przeginać z czasem pasteryzacji. Chociaż jeśli rozmawiamy o dzieciaczku i produktach mięsnych, to zaprzyjaźnij się proszę z tyndalizacją.

[adka_19]

Napisane przez kcal

Niestety dobrze słyszałaś i czytałaś Obróbka termiczna produktów spożywczych z reguły prowadzi do utraty składników odżywczych (choć o zabijanie tu raczej nie chodzi). W jakim stopniu - to już zależy od samego procesu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, np. dostępność likopenu wzrasta znacznie w przetworach z pomidorów w stosunku do pomidorów surowych.

Warto trzymać się podstawowych zasad: używać nieuszkodzonych wieczek do słoików, nie przeginać z czasem pasteryzacji. Chociaż jeśli rozmawiamy o dzieciaczku i produktach mięsnych, to zaprzyjaźnij się proszę z tyndalizacją.

Tyndalizacja no okej ale daleh pojawia się pytania - co z wartościami odzywczymi? Czy to wszystko ucieka ?

[teQiba]

Ja średnio raz w tygodniu gotowałam różne warzywa i mięsa (każde oddzielnie), blendowałam i wkładałam te papki do pojemników na kostki lodu. Później wystarczyło sobie rozmrażać poszczególne kostki i tworzyć różnorodne 'dania'
Z tego co czytałam w tamtym okresie mrozić można praktycznie wszystko, za wyjątkiem ziemniaków.

[adka_19]

Napisane przez teQiba

Ja średnio raz w tygodniu gotowałam różne warzywa i mięsa (każde oddzielnie), blendowałam i wkładałam te papki do pojemników na kostki lodu. Później wystarczyło sobie rozmrażać poszczególne kostki i tworzyć różnorodne 'dania'
Z tego co czytałam w tamtym okresie mrozić można praktycznie wszystko, za wyjątkiem ziemniaków.

tak myslalam tez o tym ale jednak sloil otwieram chocby z jabluszkami i mamy jedzonko
Natomiast rozmrazanie zajmuje czas i mrozonki ze soba do wozka nie zabiore ;D

[kcal]

Napisane przez adka_19

Czy to wszystko ucieka ?

Wszystko nie Wbrew pozorom konserwy domowe pozwalają zatrzymać wiele składników odżywczych i częstokroć są bardziej wartościowe, niż produkty dostępne komercyjnie.

Przyrządzając potrawę w domu, już na starcie zazwyczaj używamy lepszych, wyselekcjonowanych składników. Poza tym możemy potrawę skomponować pod względem indywidualnego zapotrzebowania na składniki pokarmowe i własnych wymagań smakowych. Wybierając spośród gotowych produktów sklepowych takich możliwości nie mamy (choć asortyment jest dość szeroki).

[adka_19]

Napisane przez kcal

Wszystko nie Wbrew pozorom konserwy domowe pozwalają zatrzymać wiele składników odżywczych i częstokroć są bardziej wartościowe, niż produkty dostępne komercyjnie.

Przyrządzając potrawę w domu, już na starcie zazwyczaj używamy lepszych, wyselekcjonowanych składników. Poza tym możemy potrawę skomponować pod względem indywidualnego zapotrzebowania na składniki pokarmowe i własnych wymagań smakowych. Wybierając spośród gotowych produktów sklepowych takich możliwości nie mamy (choć asortyment jest dość szeroki).

To trzeba pomyśleć. Czyli generalnie ta tandartlizacjq czy jak to tak szło to pasteryzavja podwójna ?
czy można ją robić na sucho też ?
Czy lepiej gotować dwa razy ?

[kcal]

Napisane przez adka_19

Czy lepiej gotować dwa razy ?

A nawet i trzy Na sucho - nie wiem. Ja "tyndalizuję" gotując słoiki w wielkim garze.

[adka_19]

Napisane przez kcal

A nawet i trzy Na sucho - nie wiem. Ja "tyndalizuję" gotując słoiki w wielkim garze.

Jaki odstęp musi być ? 48h ? Czy po prostu zimne to jeszcze raz ?

[kcal]

24h - trzeba dać czas ewentualnym drobnoustrojom się rozwinąć z przetrwalników w formy wegetatywne i je wtedy... ukatrupić

[adka_19]

Napisane przez kcal

24h - trzeba dać czas ewentualnym drobnoustrojom się rozwinąć z przetrwalników w formy wegetatywne i je wtedy... ukatrupić

Dobrze wiedziec, dziekuje !