Rozstanie z facetem XXXIII

[201708250935]

Napisane przez Ivy_rose

A ja wczoraj byłam na imprezie, było tak super! Booooże mogłam iść już dawno i przestać się zamartwiać.

Tańczyłam w mnóstwem chłopaków, jednemu dałam numer, pocałowałam się też z kolegą, z którym kiedyś randkowałam.

Czuję się super, chciałam odreagować i odreagowałam - tego mi było trzeba

chyba tez tego potrzebuje, bo jak czytam ten post to samej mi sie chce ^^

Kurde mac, identyczna sytuacja jak z moim poprzednim... W poniedzialek chce z nim zerwac, a ten kupil bilety na piatek 30 do 1 listopada... I ja wiem ze przyjedzie, bo bedzie uwazal, ze mi się tylko zdaje to co czuje i tak naprwade go kocham, i zebym mu dala jeszcze jedna szanse (7?), i ze warto walczyc... AKYSZ! Jak powiedziec dobitnie ze nie chce ciągnać tego zwiazku i zeby nie przyjezdzal, ale nie pojechac mu po samoocenie?
Poprzedni przyjechal mimo iz nie zostal zaproszony (na moja 18-tke) i siedzial pod latarnia na ulicy czekajac az go wpuszcze, wczensiej krzyczac mu w twarz ze go nie chce i dla mnie to juz definitywny koniec byl jak mowilam, a ten mi mowil ze on wie ze ja go wciaz kocham i ze mi ciagle na nim zalezy ())... ja nie wpuscilam, ale moja siostra sie ugiela... co robic? powiedziec w twarz zeby nie przyjezdzal, bo nie chce go juz widziec?

[Ivy_rose]

Napisane przez nagomiko

chyba tez tego potrzebuje, bo jak czytam ten post to samej mi sie chce ^^

Kurde mac, identyczna sytuacja jak z moim poprzednim... W poniedzialek chce z nim zerwac, a ten kupil bilety na piatek 30 do 1 listopada... I ja wiem ze przyjedzie, bo bedzie uwazal, ze mi się tylko zdaje to co czuje i tak naprwade go kocham, i zebym mu dala jeszcze jedna szanse (7?), i ze warto walczyc... AKYSZ! Jak powiedziec dobitnie ze nie chce ciągnać tego zwiazku i zeby nie przyjezdzal, ale nie pojechac mu po samoocenie?
Poprzedni przyjechal mimo iz nie zostal zaproszony (na moja 18-tke) i siedzial pod latarnia na ulicy czekajac az go wpuszcze, wczensiej krzyczac mu w twarz ze go nie chce i dla mnie to juz definitywny koniec byl jak mowilam, a ten mi mowil ze on wie ze ja go wciaz kocham i ze mi ciagle na nim zalezy ())... ja nie wpuscilam, ale moja siostra sie ugiela... co robic? powiedziec w twarz zeby nie przyjezdzal, bo nie chce go juz widziec?

Zdecydowanie polecam! Na samą myśl o tym wieczorze się uśmiecham

Napisał do mnie na fb kolejny chłopak, z którym tańczyłam

Myślałam o tym, ze co to będzie jak mój były dowie się że się pocałowałam z kolegą (kolega ten mieszka z najlepszym przyjacielem mojego byłego).... ale w sumie ☠☠☠ać, jestem wolna, mogę robić co chcę.


Co do Twojej sytuacji to niestety nie wiem co doradzić, nigdy takiej nie miałam. Ale może mogłabyś gdzieś wyjechać na te parę dni? Tak żeby Cię nie było w domu?

[201708250935]

Napisane przez Ivy_rose

Zdecydowanie polecam! Na samą myśl o tym wieczorze się uśmiecham

Napisał do mnie na fb kolejny chłopak, z którym tańczyłam

Myślałam o tym, ze co to będzie jak mój były dowie się że się pocałowałam z kolegą (kolega ten mieszka z najlepszym przyjacielem mojego byłego).... ale w sumie ☠☠☠ać, jestem wolna, mogę robić co chcę.


Co do Twojej sytuacji to niestety nie wiem co doradzić, nigdy takiej nie miałam. Ale może mogłabyś gdzieś wyjechać na te parę dni? Tak żeby Cię nie było w domu?

Aleś rozchwytywana! Gratulacje! I dobrze myślisz! Nie przejmuj się byłym, to już przeszłość, a najważniejsze jest Twoje szczęście, wykorzystuj szanse które Ci świat daje

Na razie, aż tak się nie zamartwiam, będę działać tak, żebym nie miała powtórki z rozrywki... Spróbuje wyperswadować mu to już na wstępie, jak się nie uda, to będę się dalej martwić, kurde mać :/

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Mamcia95

Bo myślałam że się dogadamy... I trochę się boje tych sądów

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Z reszta on mi mówi ze on kupuje mu ciuchy i to starcza..

Ale nie ma znaczenia, co on mówi. Twojemu dziecku należą się pieniądze i tyle. Samo o to nie zadba, ty musisz mu w tym pomóc.

Napisane przez nagomiko

chyba tez tego potrzebuje, bo jak czytam ten post to samej mi sie chce ^^

Kurde mac, identyczna sytuacja jak z moim poprzednim... W poniedzialek chce z nim zerwac, a ten kupil bilety na piatek 30 do 1 listopada... I ja wiem ze przyjedzie, bo bedzie uwazal, ze mi się tylko zdaje to co czuje i tak naprwade go kocham, i zebym mu dala jeszcze jedna szanse (7?), i ze warto walczyc... AKYSZ! Jak powiedziec dobitnie ze nie chce ciągnać tego zwiazku i zeby nie przyjezdzal, ale nie pojechac mu po samoocenie?
Poprzedni przyjechal mimo iz nie zostal zaproszony (na moja 18-tke) i siedzial pod latarnia na ulicy czekajac az go wpuszcze, wczensiej krzyczac mu w twarz ze go nie chce i dla mnie to juz definitywny koniec byl jak mowilam, a ten mi mowil ze on wie ze ja go wciaz kocham i ze mi ciagle na nim zalezy ())... ja nie wpuscilam, ale moja siostra sie ugiela... co robic? powiedziec w twarz zeby nie przyjezdzal, bo nie chce go juz widziec?

Najważniejsze to właśnie nie krzyczeć. Takich spraw nie załatwia się w nerwach i kłótni. Albo się z nim spotkaj i na spokojnie wszystko mu to wytłumacz, albo napisz list czy maila.

[E_nigmatic]

Napisane przez nagomiko

chyba tez tego potrzebuje, bo jak czytam ten post to samej mi sie chce ^^

Kurde mac, identyczna sytuacja jak z moim poprzednim... W poniedzialek chce z nim zerwac, a ten kupil bilety na piatek 30 do 1 listopada... I ja wiem ze przyjedzie, bo bedzie uwazal, ze mi się tylko zdaje to co czuje i tak naprwade go kocham, i zebym mu dala jeszcze jedna szanse (7?), i ze warto walczyc... AKYSZ! Jak powiedziec dobitnie ze nie chce ciągnać tego zwiazku i zeby nie przyjezdzal, ale nie pojechac mu po samoocenie?
Poprzedni przyjechal mimo iz nie zostal zaproszony (na moja 18-tke) i siedzial pod latarnia na ulicy czekajac az go wpuszcze, wczensiej krzyczac mu w twarz ze go nie chce i dla mnie to juz definitywny koniec byl jak mowilam, a ten mi mowil ze on wie ze ja go wciaz kocham i ze mi ciagle na nim zalezy ())... ja nie wpuscilam, ale moja siostra sie ugiela... co robic? powiedziec w twarz zeby nie przyjezdzal, bo nie chce go juz widziec?

Ja jestem zwolennikiem radykalnych działań.
Stanowcza rozmowa - kończymy związek i finisz.
Jak będziesz mysleć o tym żeby mu nie pojechać po samoocenie to nigdy z tego nie wyjdziesz.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Napisane przez E_nigmatic

Ja jestem zwolennikiem radykalnych działań.
Stanowcza rozmowa - kończymy związek i finisz.
Jak będziesz mysleć o tym żeby mu nie pojechać po samoocenie to nigdy z tego nie wyjdziesz.

A mnie ten nowy zdenerwował dzisiaj.
Mieliśmy gadać przez tel, wieczorem ale napisał że przeprasza bo jest u znajomych i coś tam załatwia.
No ok, poszłam spać, a on mi zaczął wypisywać po nocy, o 1 potem o 4.
Że spać nie może że coś tam.
No to pytam dlaczego. Nie wyjaśnił mi tylko napisał że przeprasza że mnie budzi, że mam mu wybaczyc i że wiecej nie zrobi już tego.
Rano mi napisał że coś go tam zatoki męczyły, że gadał z kolegami na boxie icoś tam, i tak mu zeszło aż do takiej godziny, że to było idiotyczne zachowanie i że ma nadzieję że to nie zaważy na naszej znajomości.


Ehh.... mam mieszane uczucia.

[201609270956]

Napisane przez E_nigmatic

A mnie ten nowy zdenerwował dzisiaj.
Mieliśmy gadać przez tel, wieczorem ale napisał że przeprasza bo jest u znajomych i coś tam załatwia.
No ok, poszłam spać, a on mi zaczął wypisywać po nocy, o 1 potem o 4.
Że spać nie może że coś tam.
No to pytam dlaczego. Nie wyjaśnił mi tylko napisał że przeprasza że mnie budzi, że mam mu wybaczyc i że wiecej nie zrobi już tego.
Rano mi napisał że coś go tam zatoki męczyły, że gadał z kolegami na boxie icoś tam, i tak mu zeszło aż do takiej godziny, że to było idiotyczne zachowanie i że ma nadzieję że to nie zaważy na naszej znajomości.


Ehh.... mam mieszane uczucia.

Fakt, głupie zachowanie z jego strony. Może coś sobie wypił wieczorem i dlatego się nie pohamował?

[201708250935]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;53217750]
Najważniejsze to właśnie nie krzyczeć. Takich spraw nie załatwia się w nerwach i kłótni. Albo się z nim spotkaj i na spokojnie wszystko mu to wytłumacz, albo napisz list czy maila.[/QUOTE]
znaczy ja pierw zerwalam na spokojnie - koniec z nami, nie chce tego kontynuowac itp itd, a on przyjechal i wmawial mi, ze ja mowie nie to co czuje, no to sie wkurzylam i zaczelam na niego krzyczec, bo mi nerwy siadly, zeby mi jeszcze wmawial, ze niby on wie lepiej jakie mam uczucia wobec niego

Napisane przez E_nigmatic

Ja jestem zwolennikiem radykalnych działań.
Stanowcza rozmowa - kończymy związek i finisz.
Jak będziesz mysleć o tym żeby mu nie pojechać po samoocenie to nigdy z tego nie wyjdziesz.

Zrobie tak, dziekuje za rade

[E_nigmatic]

A mnie ten mój nowy zdenerwował dzisiaj.
Mieliśmy gadać przez tel, wieczorem ale napisał że przeprasza bo jest u znajomych i coś tam załatwia.
No ok, poszłam spać, a on mi zaczął wypisywać po nocy, o 1 potem o 4.
Że spać nie może że coś tam.
No to pytam dlaczego. Nie wyjaśnił mi tylko napisał że przeprasza że mnie budzi, że mam mu wybaczyc i że wiecej nie zrobi już tego.
Rano mi napisał że coś go tam zatoki męczyły, że gadał z kolegami na boxie icoś tam, i tak mu zeszło aż do takiej godziny, że to było idiotyczne zachowanie i że ma nadzieję że to nie zaważy na naszej znajomości.


Ehh.... mam mieszane uczucia.

[Loluuusia]

Napisane przez E_nigmatic

A mnie ten mój nowy zdenerwował dzisiaj.
Mieliśmy gadać przez tel, wieczorem ale napisał że przeprasza bo jest u znajomych i coś tam załatwia.
No ok, poszłam spać, a on mi zaczął wypisywać po nocy, o 1 potem o 4.
Że spać nie może że coś tam.
No to pytam dlaczego. Nie wyjaśnił mi tylko napisał że przeprasza że mnie budzi, że mam mu wybaczyc i że wiecej nie zrobi już tego.
Rano mi napisał że coś go tam zatoki męczyły, że gadał z kolegami na boxie icoś tam, i tak mu zeszło aż do takiej godziny, że to było idiotyczne zachowanie i że ma nadzieję że to nie zaważy na naszej znajomości.


Ehh.... mam mieszane uczucia.

Nic takiego się nie stało, za bardzo się przejmujesz. Jesteś chyba bardzo przewrażliwiona, ale jak nie będziesz z tym walczyć, to będzie wszystko się psuło.

Były do mnie dziś w nocy pisał, że mnie kocha, że nie może układać sobie życia z kimś innym, itp. Każda informacja o nim, albo od niego, to cios w serce. Próbuję się odizolować od wszelkich informacji o nim, ale i tak do mnie dopływają. Za tydzień będę miała nowy numer, to może to będzie rzadziej się zdarzało.

[E_nigmatic]

Napisane przez Loluuusia

Nic takiego się nie stało, za bardzo się przejmujesz. Jesteś chyba bardzo przewrażliwiona, ale jak nie będziesz z tym walczyć, to będzie wszystko się psuło.

A to na pewno

Napisane przez Loluuusia

Były do mnie dziś w nocy pisał, że mnie kocha, że nie może układać sobie życia z kimś innym, itp. Każda informacja o nim, albo od niego, to cios w serce. Próbuję się odizolować od wszelkich informacji o nim, ale i tak do mnie dopływają. Za tydzień będę miała nowy numer, to może to będzie rzadziej się zdarzało.

Nowy numer, nowe życie

[kokillka]

Cześć. Choroba mnie złapała. Czuję się okropnie ale nie mam zamiaru mieć z tego powodu złego humoru. Pozytywne myślenie przede wszystkim

A Wy jak się dziś czujecie? Jak samopoczucie?

[Malla]

Napisane przez E_nigmatic

To naprawde super gościu problem w tym, że on mieszka w inym mieście, jakieś 40 km od mojego.
Zastanawiam się czy to nie będzie problemem ? A co w przyszłości ? ja mam swoją pracę tutaj, on ma swoją firmę tam.

Równie dobrze któreś z Was może dostać po ślubie świetną propozycję pracy w innym mieście. I co wtedy, rozwód?
40 kilosów to nie jest dużo, macie całe weekendy dla siebie.
Miałam chłopaka w mieście oddalonym o 60 km, żadne z nas nie miało samochodu, jeździliśmy godzinę busem. Udawało nam się nawet czasem widywać w tygodniu mimo pracy.

Napisane przez pechowianka

Ja doznałam dzisiaj szoku
Słuchajcie od rana na fb na mojej tablicy wyswietlały sie nowo zawarte znajomosci mojego ex. Raz drugi trzeci mysle what the f... wyszłam z fejsa wziełam sie za prace, ok 15 wlazłam znowu , patrze dodał z 50 osob i przy okazji zasmiecił mi pol fejsa wiec postanowiłam ze wejde na jego profil i odklikam obserwowanie bo srednio mnie interesuje jego marny zywot
i patrze i słuchajcie oczom nie wierze
moj eksio wzial udzial w wydarzenuiu o tytule milf, teeen video amateur party xxx
nie wiem co to jest ale weszłam wkoncu w te znajomosci a to jakies dziwki z całego swiata i transseksualisci
Smieje się do tej pory

Przecież to ewidentnie wirus... Musiałby nic nie robić, tylko siedzieć i klikać pół dnia, a drugie osoby nic nie robić, tylko siedzieć i przyjmować zaproszenia.

Napisane przez E_nigmatic

Mieliśmy gadać przez tel, wieczorem ale napisał że przeprasza bo jest u znajomych i coś tam załatwia.
No ok, poszłam spać, a on mi zaczął wypisywać po nocy, o 1 potem o 4.
Że spać nie może że coś tam.
No to pytam dlaczego. Nie wyjaśnił mi tylko napisał że przeprasza że mnie budzi, że mam mu wybaczyc i że wiecej nie zrobi już tego.
Rano mi napisał że coś go tam zatoki męczyły, że gadał z kolegami na boxie icoś tam, i tak mu zeszło aż do takiej godziny, że to było idiotyczne zachowanie i że ma nadzieję że to nie zaważy na naszej znajomości.

No dobra, ale o co chodzi?
Jak nie mogę rozmawiać z moim TŻ, a widzimy w nocy, że nie śpimy, to zamiast pisać do siebie tęsknotki, zdzwaniamy się. Skoro Cię obudził o 1, mogłaś do niego zadzwonić.

[E_nigmatic]

Napisane przez Malla

Równie dobrze któreś z Was może dostać po ślubie świetną propozycję pracy w innym mieście. I co wtedy, rozwód?
40 kilosów to nie jest dużo, macie całe weekendy dla siebie.
Miałam chłopaka w mieście oddalonym o 60 km, żadne z nas nie miało samochodu, jeździliśmy godzinę busem. Udawało nam się nawet czasem widywać w tygodniu mimo pracy.

Masz rację, dlatego daję temu szansę i nie skreślam tego.

Napisane przez Malla

No dobra, ale o co chodzi?
Jak nie mogę rozmawiać z moim TŻ, a widzimy w nocy, że nie śpimy, to zamiast pisać do siebie tęsknotki, zdzwaniamy się. Skoro Cię obudził o 1, mogłaś do niego zadzwonić.

Chodzi o to że o tej 1 w nocy odpisałam mu, pytałam o co chodzi to nie chciał powiedzieć, więc poszłam spać dalej bo byłam bardzo zmęczona, miałam ciezki tydzień.
A on o tej 4 zaś mnie budzi nie wiadomo po co bo niczego konkretnego nie chciał.

Ale ok, napisałam do niego że nic takiego sie nie stało.
No bo w sumie nic sie nie stało, nie chce robić problemu z niczego i puszczam to w niepamieć

[faeria]

Ja wczoraj byłam w klubie z koleżankami i załamałam się rasą męską...
Co chwilę do nas podbijały typy... i wszystko byłoby fajnie, gdyby 3/4 z nich nie chciało od razu łapać za tyłek/macać/całować.. raz z drugą koleżanką ratowałyśmy tą trzecią, bo facet zaczął się do niej przystawiać i nie za ciekawie to wyglądało... dobrze, że jakiś inny chłopak to zauważył i go do pionu postawił.

Rozumiem, serio, potańczyć, pośmiać się z nowopoznanymi chłopakami. Ale nie takie rzeczy... ale w sumie jak się rozglądałam wokół to i dziewczyny też bywały nie lepsze... Ba, single singlami ale jak widziałam, co robią znajomi, o których wiem, że kogoś mają, ale jako że przyszli sami to... jak psy spuszczone ze smyczy..
Załamka.

Wrażenia - oprócz tych typów - ogólnie pozytywne, pobawiłam się

Są jacyś normalni (i nie zajęci! ) mężczyźni na tym świecie?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez E_nigmatic

Chodzi o to że o tej 1 w nocy odpisałam mu, pytałam o co chodzi to nie chciał powiedzieć, więc poszłam spać dalej bo byłam bardzo zmęczona, miałam ciezki tydzień.
A on o tej 4 zaś mnie budzi nie wiadomo po co bo niczego konkretnego nie chciał.

Ale ok, napisałam do niego że nic takiego sie nie stało.
No bo w sumie nic sie nie stało, nie chce robić problemu z niczego i puszczam to w niepamieć

Mi się od razu włącza czerwone światło. Jakoś tak jest, że na początku znajomości zawsze ignorujemy małe potknięcia partnerów licząc na to, że się nie powtórzą. A potem niestety przez cały związek borykamy się z tymi samymi problemami tylko w większej skali. Zauważyłam to też czytając wypowiedzi na tym wątku.
Rozciągając to w przyszłość - za kilka miesięcy lub lat możesz mieć problem, że nie wiesz o co mu chodzi w dużych sprawach albo że zachowa się podobnie dziwnie robiąc coś o nieodpowiedniej porze, a potem za to przepraszając. Skoro chłopak zachował się totalnie nieracjonalnie, i to nie jednym smsem, tylko kilkoma, w odległości 3 godzin, to ja bym uważała.

[Ivy_rose]

A mnie jakoś dołek łapie.

[Walkinginmyshoes]

Witajcie dziewczyny i chłopaki (?) chciałabym się pożalić..to już trzy miesiące od rozstania,a ja zamiast czuć się lepiej, czuję się totalnie rozwalona. Niestety ja też mam informacje o ex, mamy wspólnych znajomych,a do tego ja się wcale przed tymi njusami nie wzbraniam i mam za swoje.. Mój ex spotyka się z dziewczyną, naszą wspólną powiedzmy daleką znajomą, która go podrywała,jak zaczynaliśmy ze sobą kręcić. Tak, wiem, każde z nas jest teraz niezależnym organizmem,bez żadnych powiązań. Ale co z tego,że ja znam teorię,jak nie umiem tego sobie przetłumaczyć. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się,że on chce do mnie wrócić, to irracjonalne,ale zaczęłam się nad tym zastanawiać. Nawet się spotkaliśmy na urodzinach naszego znajomego,ale rozmowa wyglądała,jakbyśmy się wcześniej nie znali. Co do tej dziewczyny,najbardziej mnie boli to,że wyjechał z nią na weekend w góry,krótko po naszym rozstaniu. A ja z kolei krótko przed naszym rozstaniem zabukowałam wyjazd,chciałam mu zrobić niespodziankę, pobyć razem,ochłonąć. Powiedział wtedy,że nie ma czasu,ochoty,pieniędzy na głupoty etc. Więc teraz myślę o tym,czy jego aktualna znajomość miała coś wspólnego z tym,że zaczęło się tak okrutnie psuć. I tak, wiem, że w tej chwili to nie ma znaczenia,najmniejszego,w iem. Ale boli ohh jak bardzo

[CarrieBra]

Ja też jestem dzisiaj pokonana przez doła.

[Walkinginmyshoes]

Napisane przez Ivy_rose

A mnie jakoś dołek łapie.

Nie wiem jak Wy,ale ja zawsze mam doła - jako syndrom dnia wczorajszego. Raz, że alkohol działa depresyjnie, dwa - jak się bawię świetnie,to później rozpamiętuję moje życie z ex. Dlatego po rozstaniu z nim przestałam pić alkohol, no może kilka razy zdarzyło mi się

[201609270956]

Napisane przez Ivy_rose

A mnie jakoś dołek łapie.

Napisane przez CarrieBra

Ja też jestem dzisiaj pokonana przez doła.

Dziewczyny, nie dajcie się smutkom! Przesyłam Wam moją pozytywną energię. Mam duuuuużo, mogę się podzielić

[kokillka]

Napisane przez Walkinginmyshoes

Witajcie dziewczyny i chłopaki (?) chciałabym się pożalić..to już trzy miesiące od rozstania,a ja zamiast czuć się lepiej, czuję się totalnie rozwalona. Niestety ja też mam informacje o ex, mamy wspólnych znajomych,a do tego ja się wcale przed tymi njusami nie wzbraniam i mam za swoje.. Mój ex spotyka się z dziewczyną, naszą wspólną powiedzmy daleką znajomą, która go podrywała,jak zaczynaliśmy ze sobą kręcić. Tak, wiem, każde z nas jest teraz niezależnym organizmem,bez żadnych powiązań. Ale co z tego,że ja znam teorię,jak nie umiem tego sobie przetłumaczyć. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się,że on chce do mnie wrócić, to irracjonalne,ale zaczęłam się nad tym zastanawiać. Nawet się spotkaliśmy na urodzinach naszego znajomego,ale rozmowa wyglądała,jakbyśmy się wcześniej nie znali. Co do tej dziewczyny,najbardziej mnie boli to,że wyjechał z nią na weekend w góry,krótko po naszym rozstaniu. A ja z kolei krótko przed naszym rozstaniem zabukowałam wyjazd,chciałam mu zrobić niespodziankę, pobyć razem,ochłonąć. Powiedział wtedy,że nie ma czasu,ochoty,pieniędzy na głupoty etc. Więc teraz myślę o tym,czy jego aktualna znajomość miała coś wspólnego z tym,że zaczęło się tak okrutnie psuć. I tak, wiem, że w tej chwili to nie ma znaczenia,najmniejszego,w iem. Ale boli ohh jak bardzo

Zapewne tak właśnie było, ta nowa znajomosc wypłynęła na to, ze nie miał na nic ochoty z Toba . Smutne faceci to jednak frajerzy . Ile ja bym dała, aby moj sie tak starał i walczył o zwiazek jak ja . W koncu sie poddałam, ile mozna ? Oni jednak nie lubią sie przemęczać i każda nowa znajomosc wydaje sie byc bardziej fascynująca od nas. Ale spoko dziewczyny . Przyjdzie taki moment, ze zatęsknią . Serio . Moze nie kazdy ale większość .

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Swoją droga u mnie sie ostatnio nie układa . Ale to po całości . Naprawdę, jak sie wali to juz wszystko . Pomimo tego wszystkiego i tak staram sie uśmiechać . Lubię sobie wyobrażać jak to bedzie fajnie. I w koncu bedzie, bo po każdej burzy wychodzi słońce

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Napisane przez Walkinginmyshoes

Nie wiem jak Wy,ale ja zawsze mam doła - jako syndrom dnia wczorajszego. Raz, że alkohol działa depresyjnie, dwa - jak się bawię świetnie,to później rozpamiętuję moje życie z ex. Dlatego po rozstaniu z nim przestałam pić alkohol, no może kilka razy zdarzyło mi się

U mnie alkohol tez robi więcej szkód niż pożytku . Nie dość, ze jest kaloryczny to jeszcze źle wpływa na cerę . Pod wpływem włącza mi sie tęsknota i zycie jest tylko jedno wiec muszę walczyć !!!!! I mam ochotę wtedy do niego dzwonić ( na szczęście panuje nad tym i po prostu sie kładę spac ) na drugi dzien boli głowa, nic sie nie chce i jakos tak do pupy .

[Ivy_rose]

Walkinginmyshoes
Też już minęły 3 miesiące od rozstania, widuję go na uczelni i moi dalsi znajomi, który nie wiedzieli, że się rozstaliśmy coś tam o nim mówią, ale różnica jest taka, że on nie chce do mnie wrócić i raczej o mnie nie myśli.

No cóż, trudno, przykro mi jak o tym myślę, ale co zrobię.

Byłam z siebie dumna ostatnio bo nasz wspólny kolega (po tej imprezie, na której byłam) zapraszał mnie na wódkę do siebie na mieszkanie ( a mieszka z moim ex). Bardzo chciałam jechać żeby go zobaczyć, że może coś się zmieni jak pogadamy itp., ale wzięłam się w garść, odmówiłam i pojechałam do domu


Teraz staram się odganiać smutek. Zapisałam się na 2 kursy językowe, zaczynam w poniedziałek a dziś kupiłam książki. Jestem tak bardzo podekscytowana, że je przeglądam i cieszę się, że się zdecydowałam i zapisałam

[pechowianka]

No z tym alkoholem roznie bywa. Jak jestem lekko tracona to wszystko jest wspaniale wlacznie ze mna ;-) wszystko mnie cieszy, temat bylego jest nie warty moich rozmyslan, no ekstta poprostu. Ale jak czlowiek mocniej poplynie to pomysly dziwne do glowy przychodzą (szczesliwie nie mam checi pisac do ex) ale zaczynam doglebna analize rozstania ktora trwa.przez nast dzien... Takze poki co bede ograniczac spozycie :-P

Po rozstaniu chyba weekendy sa najgorsze..chociaz powiem Wam ze nie.tęsknię za Nim tylko za ta druga osoba w domu...




Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

[kokillka]

Ja tez chyba bardziej tęsknie za bliskością drugiego człowieka niż za samym byłym . Teraz tak zimno to fajnie by było sie do kogos potulic No ale trudno

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Ja to nawet nie wiem ile minęło od rozstania . Jakos nie patrzyłam wtedy na datę . W koncu szczęśliwi czasu nie liczą

[Halls1]

Napisane przez kokillka

Smutne faceci to jednak frajerzy . Ile ja bym dała, aby moj sie tak starał i walczył o zwiazek jak ja .

Nie generalizujmy
Ja o swoją dbałem, jak tylko mogłem, a zostałem potraktowany jak zwykły frajer
Też parę dni temu było mi ciężej, ale teraz jest okej.
Więc nie martwcie się, każda z Was, która ma teraz dołek.. to przejdzie! Bardzo szybko, szkoda czasu na płacz nad rozlanym mlekiem.
Dobrze, że mam wspaniałą przyjaciółkę, z którą mogę przegadać cały dzień, gdzieś wyjść itd.
Cieszę się, że mam kogoś takiego

[E_nigmatic]

Przykro mi jak czytam że jesteście w takim fatalnym stanie
To pewnie jeszcze musi potrwać zanim tak naprawdę i ostatecznie będzie dobrze, zanim ci nasi byli faceci będą znaczyć tyle co ten przysłowiowy śnieg w zeszłym roku.

Ja też na własne życzenie borykam się z wątpliwościami, bo ten mój nowy kolega jest naprawdę fajny, Dobrze sie z nim czuję świetnie nam się rozmawia. Ale mam tyle wątpliwości.
Boje się zranienia, boje się skrzywdzenia a wiadomo każde z nas z dnia na dzień angażuje się coraz bardziej .....
Eh.... żeby życie było prostsze....

[pechowianka]

Ja sie boje ze juz nigdy nikogo nie poznam :-(

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

[Ivy_rose]

Napisane przez pechowianka

Ja sie boje ze juz nigdy nikogo nie poznam :-(

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

Też się tego boję

[pechowianka]

Nie chce byc zdolowana bo to w sumie tez odstrasza, ale jakos tak poprostu nie widzę szansy

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

[CarrieBra]

Napisane przez pechowianka

Ja sie boje ze juz nigdy nikogo nie poznam :-(

Napisane przez Ivy_rose

Też się tego boję

Mam ten sam problem. Od jakiegoś czasy ta myśl jest nie do zniesienia...
Wyczerpały mi się pokłady myślenia pozytywnego...