![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Mój świat się zawalił. Ludzie dla których jestem dzieckiem bo ja ich rodzicami nie mogę nazwać kazali mi się wynosić z domu.
Dlaczego? Wojny były odkąd pamiętam, mniejsze lub większe ale cyklicznie pojawiały się jazdy. Teraz poszło o to, że bronię się w czerwcu czyli rok później. Pracuje i jestem w nowym związku z kimś kto jest dla mnie pierwszą osobą przy której zrozumiałam co to znaczy kochać. W domu nigdy tego nie było. Ciągle słyszę, że matce jest za mnie wstyd (że się nie obroniłam a inni rówieśnicy skończyli chociażby zawodówki), że jestem zerem, dnem, gówniarzem, nikim, tępym ćwokiem. Do tego dochodzi agresja fizyczna, wyskakiwanie do mnie z rękami w szale. Już jej powiedziałam parę razy, że zadzwonię na policję jeśli się nie uspokoi bo po prostu boję się, że coś mi zrobi w tym ataku szału ![]() Apogeum było wczoraj, wyszłam z chłopakiem, oglądaliśmy film i ona dzwoni z wrzaskiem, że się szlajam (była północ), zapytałam o której mam wrócić, a ona, że idzie spać i do 6 mi nie otworzy. Do tego tysiąc k.... Poszłam spać do babci. Rano wróciłam i znów wojna, do 1 grudnia mam się wynosić, wyzwiska, jestem ☠☠☠☠iszonem. Stały repertuar. Nie umiem się uspokoić, cały czas płacze i boli mnie głowa. Wzięłam ziołowe tabletki na uspokojenie ale to mi nic nie daje. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji bo każde powoduje we mnie lęk i niepewność, że tak jak oni mówią nie poradzę sobie. Ciągle słyszę, że zap*** szkołę i nic nie osiągnęłam i nie osiągnę. Wiem, że muszę coś zrobić. Rozmowy z nimi opierają się na wrzaskach i wyzwiskach. A chodzi właśnie o obronę za rok i to, że wychodzę z domu wieczorem. Pytałam ich po ostatniej awanturze czy mam im płacić za mieszkanie w tym domu itd. to nie nie nie bo zrozumieli, że się wyniosę i stracą nade mną totalną kontrolę- tak wywnioskowałam bo temat szybko ucichł mimo, że mój ojciec potrafi mi wypomnieć każdą rzecz, którą kupię za zarobione pieniądze, gapić się po siatkach jak wracam z zakupami, wchodzić do pokoju i oglądać co gdzie leży. Kiedy np. ubieram się rano oni potrafią wlecieć z wojną mimo, że stoję w połowie ubrana albo i nago, jak mówię, że chciałabym trochę szacunku to jest "nie będziesz mówiła co mamy robić". Wyłączanie ciepłej wody bo nie mogę się kąpać rano (tłumaczyłam, że nie chcę iść przepocona po nocy do pracy na 8 godzin). Dodam, że od ojca nie raz nie dwa słyszę, że jestem blada, skończę chora i umierająca i mam do niego wtedy nie przychodzić. Prawda jest taka, że przez nich odczuwam jedyny stres w moim życiu, kiedy się budzę rano od razu wiem, że będą o coś pretensje i przekleństwa. Po pracy wolę iść na spacer czy gdziekolwiek byle nie musieć od razu wracać do tej patologii. Dawniej byłam z tym sama, radziłam sobie sama i umiałam wszystko jakoś ogarnąć. Teraz jestem w związku (co prawda krótki bo 3 miesięcznym) ale traktujemy się poważnie i zależy nam na stworzeniu czegoś na dłużej. Nie wiem w jakim stopniu mogę mojego faceta tym obarczać. Wiedział, że nie mam za ciekawych relacji w domu ale wczoraj kiedy ona do mnie zadzwoniła to wybuchłam, dostałam ataku paniki. Powiedziałam mu jak wygląda sytuacja. On siedział ze mną cały czas kiedy myślałam do kogo pójdę spać (proponował aby do niego ale nie znam jego rodziców i nie chciałam tak zaczynać), uspokajał mnie, mówił, że coś wymyślimy. Z jednej strony potrzebuję jego wsparcia, jest jedyną osobą która aż tak potrafi mnie zmotywować. Z drugiej po słowach mojej matki, że on mnie na pewno zostawi zaczynam się bać, że zbuduję wszystko w oparciu o jego obecność a później zostanę totalnie sama. Nie chcę go w to angażować bo boję się, że zobaczy moje słabości, to jaka marna jestem, że np. dzisiaj pewnie cały dzień będę ryczała i myślała co zrobić, boję się, że przerazi go związek z taką słabą psychicznie dziewczyną, że przerazi go sytuacja. Z drugiej strony wolałabym to wiedzieć niż miałby ze mną tkwić z lęku, że jak odejdzie to totalnie się załamie. Nie umiem tego rozgraniczyć. Nie chcę zrywać z nim kontaktu w obawie przed tym, że on się wystraszył tego jaki mam dom a z drugiej strony jeśli go to przeraża to nie chcę być na siłę. Z kolei angażowanie go w każdy krok w związku z przeprowadzką też jest dla mnie nieporozumieniem bo chciałabym umieć radzić sobie sama z problemami. Ale w związku powinno się pomagać. Wczoraj jak wrócił do domu to chwilę pisaliśmy i napisał, że był zagubiony jak mnie odwoził bo chce mi pomóc ale jeszcze nie wie jak. Odpowiedziałam, żeby po prostu był jeśli tylko czuje, że przy mnie jest jego miejsce. Odpisał, że tak zrobi i kładźmy się spać. Dzisiaj się jeszcze nie odzywał i nie wiem co zrobić jeśli napisze, zadzwoni. Chciałabym być silna a nie buczeć do słuchawki i mu truć ale nie wiem czy będę umiała. Wybaczcie ten mętlik ale jestem w kompletnym amoku. Zarabiam 1500zł, nie jest to praca marzeń ale jako tako pewnie dałabym radę finansowo sama. Wiem, że jeśli się wyniosę to nie będzie powrotu do domu, chcę wtedy zakończyć jeden etap. Myślałam, że może po obronie znajdę lepszą pracę, może wtedy mieszkałabym z nim bo i związek trwałby dłużej. Jednak podejrzewam, że nie przeczekam aż tak długo. Już teraz czuję, że potrzebuję psychologa, mam totalnie skopaną samoocenę, nie chcę być bluszczem dla faceta tylko dlatego, że jest pierwszą osobą którą pokochałam. Nie wiem jak mam to ogarnąć, jak przekalkulować ile miesięcznie wydam na jedzenie, co zrobić z meldunkiem. Jakie powinnam podjąć kroki żeby móc prawnie odizolować się na zawsze. Czy teraz czy za dwa miesiące i tak będę musiała się przeprowadzić gdzieś gdzie będę sama. Marzę w sumie o tym aby móc normalnie się obudzić, zjeść coś, wyjść do pracy. Cisza i spokój to na prawdę bezcenne rzeczy których zawsze mi brakowało. Zaprosić faceta wieczorem, obejrzeć film, wtulić się i zasnąć wiedząc, że rano mogę w spokoju się obudzić. Nie wiem jak się zachować jak on do mnie się odezwie. Czy udawać, że nic się nie stało i ogarniać samej, czy poczekać co wymyśli i mi powie, czy będzie chciał coś zrobić czy może oświadczyć, że sama poogarniam. Boję się, że go stracę przez to wszystko, przez to, że zawsze jestem lekko zestresowana, często płaczę kiedy mnie odwozi bo wiem co będzie w domu a przy nim mogę się czuć 100% sobą. Nie wiem jak ogarnąć tą wyprowadzkę, czy zabierać od razu z domu wszystkie moje rzeczy ![]() Zazwyczaj ludzie mają wsparcie w rodzinie a ja jestem sama ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Ja bym się wyprowadziła. Od dawna ten dom nie jest domem, a już na pewno nie Twoim. Masz status studenta i wiek poniżej 26 lat? Wtedy możesz pozwać rodziców o alimenty, a na uczelni starać się stypendium socjalne, ew. o zapomogę jednorazową. Jeśli nie masz aktywnego statusu studenta - 1500 zł to nie za wiele. Na wynajęcie samodzielnego mieszkania może nie starczyć. Porozglądałabym się za pokojem. W mniejszych miastach wynajem to pewnie kwota ok. 300 zł + rachunki do podziału na lokatorów, w większych - studenckich, to koszt nawet 700-800 zł. Na jedzenie wydasz minimum 300-400 zł, tak bym liczyła, chemia domowa + kosmetyki dla siebie pewnie min. 100 zł/miesiąc. Przelicz to sobie, każdy ma inne potrzeby.
Nie roztrząsałabym tego przy rodzicach. Po prostu jak najszybciej zabrałabym swoje rzeczy i wyprowadziła się. Powodzenia.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
Nie mam statusu studenta niestety. Dopiero na semestr letni będę się reaktywować żeby zaliczyć seminarium. Nie chcę się z nimi sądzić, chcę żeby zniknęli z mojego życia. Myślałam o pokoju, ceny to ok 500zł plus media. Może znajdę coś tańszego. Wiem, że nie będzie to życie w luksusie ale zawsze mogę iść sobie gdzieś dorobić na nocki czy cokolwiek ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
I
Cytat:
Edytowane przez 201604130936 Czas edycji: 2015-11-07 o 08:54 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
![]() Jeżeli własna matka mówi mi, że mnie nie kocha, wstyd jej za mnie i żałuje, że mnie urodziła bo czuje do mnie obrzydzenie to ja na prawdę nie chcę mieć z nią kontaktu większego niż to konieczne. Teraz to wszystko wydaje mi się być złym snem a jednak muszę podnieść głowę i walczyć... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Ja się dziwię, że tak długo wytrzymałaś w takich warunkach. 1500 złotych to naprawdę nie jest źle jak na początek dorosłego życia. Powodzenia!
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
No to wynajmij pokój, za 1500 zł masz życie studenckie, ale w spokoju. Dlaczego tego też nie zrobisz?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Musisz jak najszybciej się wyprowadzić. Mogłabyś zostać na początek chwilowo u babci i w tym czasie szukać pokoju?
Potrzebujesz tez psychologa moim zdaniem, bo prędzej czy później zaczną wychodzić wszystkie rzeczy których dodwiadczylas w domu. Natomiast proces wychodzenia na prostą u psychologa będzie prawdopodobnie trwał trochę, wiec przygotuj się ze to nie wizyta czy dwie. Najlepiej jeśli poszukasz terapii grupowej, lub grupy wsparcia. Popytaj w przychodni, możesz przejść się do psychiatry on tez powinien mieć informacje nt takich grup. Z chłopakiem jest sprawa dość świeża wiec ja na twoim miejscu nie planowalabym życia z nim już teraz. Być może związek się rozwinie, ale na razie pozwól jemu i sobie odnaleźć się w sytuacji. Możesz jak najbardziej mówić co się dzieje u ciebie, tylko nie oczekuj od niego teraz ze zaproponuje wspólne mieszkanie. Jego rola teraz jest podtrzymywanie cie na duchu i pomoc w konkretnych rzeczach typu zorganizowanie transportu itp. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
Skoro normalny związek i kochający facet to dla mnie coś jak gwiazdka z nieba bo w końcu całe życie słyszałam, że nikt mnie nie będzie chciał. Nawet moja babcia uważa, że oni przeginają i że tacy są- na zewnątrz miluni i udają kochanych a w domu wyzwiska i przekleństwa. Boję się tylko jednego- że musiałabym wrócić bo sobie nie poradzę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
![]() U babci mogłabym zostać jednak mieszka ona 300 metrów od nas więc wyszłoby podobnie. Plus pretensje rodziców- co ludzie powiedzą. Nie oczekuję od niego broń boże propozycji mieszkania. Nie chcę aby takie decyzje były wymuszane przez sytuacje losowe. Po prostu boję się, że go to przerazi, że będę go za bardzo angażować albo separować od tego i to wpłynie negatywnie na masze relacje... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Nie. Inni niekoniecznie mają super duper rodziców. Zwłaszcza, że twoi na zewnątrz podobno też sprawiają takiego pozory. Dlatego idź do babci, a potem zapisz się do terapeuty, bo skoro masz takie myślenie to je trzeba naprostowac
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
naprawde pomogla mi wyprowadzka, ograniczenie kontaktow i zycie na wlasny rachunek. teraz, pare lat pozniej calkowicie inaczejpatrzę na te sprawy. w Twoim przypadku bardzo mozliwe, ze bedzie podobnie. zgadzam sie z harlej
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Przestań myśleć o sprawach nieistotnych. Jeśli sytuacja jest na ostrzu noża idź do babci teraz i szukaj pokoju.
Co do chłopaka to nie kombinuj tyle ![]() ---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ---------- A poza wszystkim masz zasoby z których możesz czerpać. Masz możliwość mieszkania u babci przez chwile wiec to nie jest tak ze nie masz gdzie spać. Masz prace i pieniądze, a to bardzo dużo. Za rok skończysz studia. Masz bliskiego ci chłopaka. Wbrew pozorom tej sytuacji nie jesteś całkiem sama, musisz tylko działać i walczyć o siebie. Aer dobrze pisze, wiele rzeczy które cię ciągną w dół znikną jak odetniesz się od patologii w domu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
skoro pracujesz to raczej alimenty ci nie beda przyslugiwaly
jesli czujesz sie ponizana i nie wytrzymujesz nerwowo w domu to poprostu wynajmij cos i zyj na wlasny rachunek napewno nie radze przeprowadzki do chlopaka(za krotki staz i wchodzenie z deszczu pod rynne) ewentualnie mozesz zaproponowac wynajecie cos wspolnie jesli on tez pracuje. innej rady ktora ci pomoze znalesc spokoj tutaj nie ma. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
Wiem ![]() Nie sądzę, że będzie gorzej niż jest jeśli się wyprowadzę bo teraz jestem chodzącym kłębkiem nerwów. I znowu to myślenie o nich, co będzie jak się spakuje i będą mnie zatrzymywali ![]() Nie chcę z nim mieszkać z powodu mojej sytuacji rodzinnej. Tylko chcę zminimalizowac negatywny wpływ tego wszystkiego na nasze relacje i jednocześnie mieć wsparcie w nim. ---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ---------- Tekst z teraz: 'jak dzisiaj wyjdziesz to już nigdy się nie wykąpiesz w tym domu, masz się utemperować, nigdzie nie wyjdziesz' i drugi " jak Ci kiedyś odpowie w pysk to nawet jak zadzwonisz po policje będę miała satysfakcje, że to zrobiłam" |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
zycie to nie bajka nie drapie nas po jajkach jak mawia moj znajomy.
nie zawsze jest tak jak chcemy. moze za kilka lat (jak sie wyprowadzisz i ograniczysz kontakty) Twoi rodzice sie uspokoja a moze do konca zycia sie z nimi nie pogodzisz. tego nikt teraz nie przewidzi. wyprowadz sie po prostu dla wlasnego zdrowia. chyba, ze chcesz cale zycie sluchac takich tekstow.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Rozpisz sobie kroki, które musisz wykonać. Szczegółowo sobie rozpisz a potem skreślaj co zrobiłaś. To może Ci dać większe poczucie kontroli nad sytuacją.
Ogólny plan: - zebrać wszystkie potrzebne Ci rzeczy z domu rodziców - przenieść się do babci na jakiś czas - zacząć szukać pokoju do wynajęcia - wynająć pokój - poszukać terapii na NFZ Jak się boisz, że rodzice będą robić problemy z wyprowadzką, to niech ktoś z Tobą przy tym będzie. Przyjaciółka, chłopak, ktoś z rodziny, kto rozumie sytuację. Ewentualnie wykorzystaj moment gdy ich nie będzie w domu. Pójdą do kościoła, do sklepu czy gdziekolwiek. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
ja bym raczej nie wyprowadzala sie do babci bo to bez sensu napewno tam przyjada i beda robic afere
nie wiadomo czy babcia chce byc w to zamieszana,moze najpierw z nia pogadaj wyprowadz sie w czasie kiedy oni beda w pracy i tyle zreszta mozesz to zrobic w kazdym momencie skoro dali ci termin do grudnia to powiedz ze bierzesz to powaznie i wyprowadzasz sie w ustalonym terminie ale moze powiedz to dzien przed wyprowadzka ;-) Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2015-11-07 o 10:16 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 48
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Jesteś dorosła, a oni traktują Cię jakbyś była ich podwładną.
Przestań słuchać tych ich "gróźb". 1500zł może nie jest ogromną sumą, ale wystarczającą, żeby znaleźć chociażby pokój na wynajem i odciąć się od tych wyniszczających psychikę ludzi. Ludzie obcy są bardziej życzliwsi niż Twoi "rodzice". Uciekaj od nich i nie przejmuj się tym co mówią. Poradzisz sobie, jesteś mądra, masz pracę. Nie daj się doszczętnie zniszczyć psychicznie. Masz wsparcie w babci, chłopaku. Poradzisz sobie na pewno. Na jedzenie i mieszkanie na pewno Ci wystarczy. Lepiej żyć samemu i po studencku niż z takimi ludźmi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Autorko, niech dla ciebie życiową busolą przestaną być toksyczni rodzice. Nie bież w swoich DZIAŁANIACH ich zdania pod uwagę, nawet, jak bierzesz je pod uwagę emocjonalnie. Rób, co należy niezależnie od tego, co teraz czujesz. To jedyny sposób na rozstanie z toksycznymi osobami, niezależnie, czy to facet, czy rodzice. Robisz, co zaplanowałaś, niezależnie od tego, co czujesz. Na słowa i zaczepki nie reaguj, nie dyskutuj, nie płacz przy nich, spakuj się i odejdź niezależnie od tego, co usłyszysz i co przy tym czujesz. Potem będzie czas na uspokojenie isię i przemyślenie, co dalej z kontaktami z nimi. Chociaż ja bym nie zabiegała o kontakty z kimś takim.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Dziękuję Wam za odpowiedzi
![]() ![]() Do babci nie chcę się wynosić z kilku powodów, jest starsza i bardzo się tym przejmuje- nie chcę narażać jej na nerwy jeśli moi rodzice przyjdą tam. Poza tym to mieszkanie vis a vi więc na bank by to zrobili :/ Muszę dzisiaj pozbierać wszystkie moje rzeczy, uporządkować, w razie gdyby wyprowadzka musiała być natychmiastowa. Wiem, że mam pracę, na umowę więc jest to jakiś plus tej sytuacji. Mam faceta ale on teraz np. nie odzywa się i ja już mam jakieś czarne myśli, że on nie chce mnie takiej smutnej i znerwicowanej. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
Jeśli to właśnie ten właściwy facet, to jest od wspierania cię w trudnej sytuacji, a nie od tgo, byś przed nim udawała kogoś innego, niż jesteś, żeby go nie stracić. Po co ci by był taki gościu, który zostawi cię, bo masz problemy? Właśnie się do niego odezwij, opowiedz, co czujesz, omów z nim swoje sprawy. Tym dowiedziesz, że go traktujesz poważnie. A nie - trzymasz z dala od swoich spraw. A jeśli wymięknie - jak wyżej. Po co ci ktoś, kto nie potrafi być przy tobie w trudnych chwilach. Powiedz, że liczysz na jego radę i pomoc i zobacz, jak zareaguje. Będziesz wiedzieć, co on za jeden i czy wart traktowania serio. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
moim zdaniem powinnas prestac liczyc na swojego faceta czy kogokolwiek tylko patrzec co ty mozesz zrobic dla siebie bo mozesz se srogo przejechac.
facet moze odejsc tak jest w zyciu ze nie wszystko jest zawsze na zawsze a ty musisz nauczyc sobie radzic sama jesli chcesz przetrwac. jesli oprzesz swoja wyprowadzke na pomocy faceta zabrniesz w slepy zaulek bo jesli wasz zwiazek sie nieuda znowu zostaniesz z niczym i bedziesz musiala zaczynac wszystko od nowa mysl co ty mozesz zrobic,jak ty mozesz sie urzadzic,jesli on zechce dolaczyc do ciebie to ok jesli nie musisz byc gotowa przejsc przez to sama w innym przypadku wrocisz do rodzicow szybciej niz myslisz. takie nerwowe sytuacje czesto przerastaja ludzi z zewnatrz on zapewne ne chce brac odpowiedzialnosci za twoje decyzje(i slusznie)bo wasz zwiazek jst jeszcze bardzo mlody i praktycznie sie nie znacie. nie nakrecaj sie tak ze on nie odpowiada itp.to naprawde twoj ostatni problem |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 465
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
Wiem, masz rację. Lepiej wiedzieć teraz niż później. Poczekam jednak, może musi to przemyśleć. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Rodzice wyrzucili mnie z domu...
W lipcu zalozylas identyczny watek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=824507 Dziewczyny chcialy Ci pomoc, pojawilo sie wiele rad, wszyscy mowili, ze musisz uciekac z tego toksycznego bagna. Najwidoczniej sama nie chcesz nic zmienic, skoro w tym nadal tkwisz. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:49.