Praca czy pozostanie w domu z dzieckiem?

[201607111003]

Nie znalazłaś badań, i nie temat. W samym artykule masz wnioski do jakich doszła pani ekspertka. Coś o poprawie jakości placówek, zdaje się. Oraz o wybieraniu odpowiednich dla dziecka. Służę.

[ajah]

Napisane przez Tutli

Masz jakieś własne badania w temacie? Bo największe badania w UK, jakie znam ja mówią o tym, że najgorzej rozwijają się właśnie dzieci w grupowych placówkach. Przykro mi, ale nie istnieją badania, które pokazują, że dzieci wysyłane do żłobków czy przedszkoli mają się lepiej, niż te nieposyłane.

Służę: http://www.theguardian.com/society/2...drelationships

'The study on children from birth to three will reignite the controversy over the best way to bring up young children. It found babies and toddlers fared worst when they were given group nursery care. Those cared for by friends or grandparents or other relatives did a little better while those looked after by nannies or childminders were rated second only to those cared for by mothers.'

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------



Faktycznie, nie każdy się fiksuje, niektórzy mają po prostu merytoryczną wiedzę i są świadomi, że opieka matki najlepiej wpływa na rozwój dziecka.

Dobra opieka rodzica wpływa świetnie na rozwój dziecka w pierwszych miesiącach życia.
Od pewnego momentu dziecko nie potrzebuje mieć matki przy sobie 24h/ dobę by sie dobrze rozwiajać.

W UK istnieje wiele form opieki nad dziećmi, które nie są związane z placówkami grupowymi..

[201607111003]

ajah jednym zdaniem wszystko podsumowała.

Napisane przez Tutli

Faktycznie, nie każdy się fiksuje, niektórzy mają po prostu merytoryczną wiedzę i są świadomi, że opieka matki najlepiej wpływa na rozwój dziecka.

Artykuł którym się legitymujesz, też porusza te kwestie. Pani ekspertka mówi, że takie wnioski są nieuprawnione.
Dwa, w Szwecji która ma lepsze wyniki jeśli chodzi o jakość życia niż Polska, a gdzie ojcowie zostają ze swoimi dziećmi w domach to nie dzieci tylko jakieś hybrydy, że im obecność ojca rozwoju nie stopuje?

[Tutli]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53748283]Napisalam, ze troche czytalam, a nie ze sporo. Jak troche, to wiadomo ze pobieznie. Holandia, Hiszpania, Niemcy, Francja, Austria, Włochy,, wiecej mi sie nie chce patrzec. Dobra, moze nie do konca wszystkie to panstwa zachodnie, ale niewazne. Chodzilo mi o to ze sobie radza, a w Polsce jest dlugi urlop.

Zreszta to bez znacznia. Stany nie maja nic, a jest to tak olbrzymie panstwo, ze moge sie do niego odniesc i powiedziec: mnostwo ludzi na swiecie sobie radzi.
Chyba ze cos sie tam zmienilo.[/QUOTE]

Nie jest łatwo znaleźć wszystkie ustalenia dotyczące urlopów macierzyńskich w innych krajach, ale dlatego też bez sensu jest powtarzanie, że gdzieś się widziało, że krótko, bo bardzo możliwe, że chodziło o sam podstawowy urlop. W Niemczech akurat rozwiązania są bardzo korzystne. Owszem, Mutterschaftsgeld jest wypłacane przez 14 tyg. (6 przed i 8 po urodzeniu), ale to jest obowiązkowy okres ochronny. Później rodzice mogą się zdecydować na Elternzeit (urlop do 3 rż.) i przez 14 m-cy otrzymywać Elterngeld średnio w wysokości 66% ostatniego wynagrodzenia. Zaś pracodawca ma obowiązek trzymać miejsce pracy przez te 3 lata. No jakoś Polska na tle Niemiec nie jawi mi się szczególnym luksusem.

Proszę, oto link z szczegółami: http://berlin.angloinfo.com/informat...port-benefits/

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez Elion

ajah jednym zdaniem wszystko podsumowała.

Artykuł którym się legitymujesz, też porusza te kwestie. Pani ekspertka mówi, że takie wnioski są nieuprawnione.
Dwa, w Szwecji która ma lepsze wyniki jeśli chodzi o jakość życia niż Polska, a gdzie ojcowie zostają ze swoimi dziećmi w domach to nie dzieci tylko jakieś hybrydy, że im obecność ojca rozwoju nie stopuje?

Świetnie, a w UK:

'Mothers who have put their career aside to care for their children have a stronger sense that their lives are “worthwhile” than the rest of society, official figures suggest.'

http://www.telegraph.co.uk/women/mot...ile-lives.html

Co do Szwecji, to trudno się dziwić, że ojcowie ten urlop wykorzystują. On po prostu jest tak zaprojektowany, żeby obydwojgu rodzicom opłacało się go dzielić. Zresztą, ogólnie badania pokazują, że ludzie w partnerskich związkach, dzielący się obowiązkami - w tym opieką nad dziećmi są szczęśliwsi i nie jest to jakaś wielka filozofia.

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez ajah

Dobra opieka rodzica wpływa świetnie na rozwój dziecka w pierwszych miesiącach życia.
Od pewnego momentu dziecko nie potrzebuje mieć matki przy sobie 24h/ dobę by sie dobrze rozwiajać.

W UK istnieje wiele form opieki nad dziećmi, które nie są związane z placówkami grupowymi..

Czy ktoś tu postulował siedzenie z dzieckiem do 18 rż.? Bo chyba cały czas rozmawiamy o byciu z dzieckiem przez rok. Poza tym: nie, pokazano, że na rozwój dziecka, jego osiągnięcia edukacyjne lepiej wpływa bycie z rodzicem w domu, niż wysłanie go do placówki edukacyjnej (badania nad Cash for Care w Norwegii : http://www.ssb.no/forskning/discussi...ts=13ea1e1e480), więc "efekt rodzica" działa dłużej, niż przez kilka miesięcy.

Nikt nie każe nikomu siedzieć z dzieckiem przez X lat w domu, ale nie ma co opowiadać, że lepiej dla tego dziecka, żeby poszło do żłobka/przedszkola, bo co mu niby da siedzenie z rodzicem. Dla rozwoju dziecka, lepiej, żeby jak najdłużej zajmowali się nim właśnie rodzice. Oczywiście jeśli ma to być wymuszone, to nie ma najmniejszego sensu, ale jest sporo matek, które zwyczajnie chcą dłużej zajmować się dzieckiem i nie ma żadnych podstaw, aby twierdzić, że robią źle. Opowiadanie, że lepiej dla dziecka, żeby było wśród dzieci jest zwyczajnym mitem i do tej wypowiedzi przedmówczyni się odniosłam - bo pokazano, że w UK najgorzej rozwijały się dzieci, które trafiły właśnie do takich placówek.

[elvegirl]

Napisane przez ajah

Dobra opieka rodzica wpływa świetnie na rozwój dziecka w pierwszych miesiącach życia.
Od pewnego momentu dziecko nie potrzebuje mieć matki przy sobie 24h/ dobę by sie dobrze rozwiajać.

I trzeci miesiąc to już jest ten moment? Bo mnie się wydawało, że trzeci miesiąc należy jeszcze do pierwszych miesięcy życia.

[ajah]

Napisane przez elvegirl

I trzeci miesiąc to już jest ten moment? Bo mnie się wydawało, że trzeci miesiąc należy jeszcze do pierwszych miesięcy życia.

Wg mnie w trzecim miesiący życia dziecko nadal potrzebuje bliskości rodzica. Jeśli nie matki to ojca lub obojga na zmianę.
Natomiast nie widzę powodu rozciągania tej kwestii do np. 9-12 miesiąca życia dziecka ( z tego co kojarzę autorka wątku ma dziecko 12 miesięczne i dyskusja od tego się zaczęła).


Tutli to na co się powołujesz niestety nie do końca wiąże się ze stanem faktycznym. Zgadzam się z tym, ze obecność rodzica w domu może mieć dobry wpływ na rozwój dziecka. Z drugiej strony mnóstwo rodziców siedzi w domu z dziećmi i tyle. Siedzi nie mając minimum wiedzy na temat rozwoju dziecka, jego potrzeb itd. W takich sytuacjach rodzic jest nieobecny, choć jest w domu. A to z kolei nie wpływa dobrze na rozwój dziecka. Drugim ważnym aspektem jest kwestia finansów.
Tu jest mnóstwo dodatkowych czynników niż: rodzic pracuje/ nie pracuje/ jest w domu. Tu wazny jest wymiar pracy, wsparcie/ otoczenie rodziny, sposób oddziaływania na dziecko- jakość opieki.

[Tutli]

Napisane przez ajah

Wg mnie w trzecim miesiący życia dziecko nadal potrzebuje bliskości rodzica. Jeśli nie matki to ojca lub obojga na zmianę.
Natomiast nie widzę powodu rozciągania tej kwestii do np. 9-12 miesiąca życia dziecka ( z tego co kojarzę autorka wątku ma dziecko 12 miesięczne i dyskusja od tego się zaczęła).


Tutli to na co się powołujesz niestety nie do końca wiąże się ze stanem faktycznym. Zgadzam się z tym, ze obecność rodzica w domu może mieć dobry wpływ na rozwój dziecka. Z drugiej strony mnóstwo rodziców siedzi w domu z dziećmi i tyle. Siedzi nie mając minimum wiedzy na temat rozwoju dziecka, jego potrzeb itd. W takich sytuacjach rodzic jest nieobecny, choć jest w domu. A to z kolei nie wpływa dobrze na rozwój dziecka. Drugim ważnym aspektem jest kwestia finansów.
Tu jest mnóstwo dodatkowych czynników niż: rodzic pracuje/ nie pracuje/ jest w domu. Tu wazny jest wymiar pracy, wsparcie/ otoczenie rodziny, sposób oddziaływania na dziecko- jakość opieki.

To są Twoje własne opinie nie poparte żadnymi danymi, równie dobrze ktoś może powiedzieć, że nie widzi powodu bycia dłużej niż pół roku. On nie widzi, ale obiektywne badania przemawiające za tym, że może mieć to negatywny skutek dla dziecka istnieją. Akurat cezurą w większości badań jest rok, nie widziałam badań, które by porównywały miesiąc po miesiącu, niestety. Podejrzewam, że reprezentatywne próby do porównań ciężko byłoby wtedy znaleźć. Niemniej mowa jest o roku a nie 9, 10 czy 11 miesiącach, więc oczywiście czym więcej miesięcy się z dzieckiem jest, tym niższe p-stwo wystąpienia później negatywnych efektów, niemniej nikt nie stwierdził, że tak samo dla dziecka, jak matka wróci do pracy w 9 m-cu, jak i w 13, więc to wyłącznie Twoja opinia nie mająca żadnych podstaw.

Tak, czym lepiej wykształcony rodzic i czym zamożniejszy, tym lepszy jest wpływ na dziecko. Biedny, niewykształcony rodzic na zasiłkach oglądający całe dnie TV w niczym dziecku nie pomoże i wtedy lepiej, żeby trafiło ono do jakiejś placówki edukacyjnej, gdzie zyska minimum zainteresowania. To jest oczywiste. Tak samo matka, która będzie gryzła ściany, że siedzi z dzieckiem a nie pracuje raczej też nie wpłynie dobrze na jego rozwój. Ale chyba rozmawiamy o matkach, które, po pierwsze, mogą sobie spokojnie finansowo pozwolić na pobyt z dzieckiem, po drugie: chcą to robić właśnie ze względu na jego rozwój a nie po to, żeby się poochrzaniać po domu przez rok czy dwa W tym wypadku zwyczajnie nie ma z czym dyskutować, bo i matka i dziecko odnoszą korzyści z tego rozwiązania.

[ajah]

Napisane przez Tutli

To są Twoje własne opinie nie poparte żadnymi danymi, równie dobrze ktoś może powiedzieć, że nie widzi powodu bycia dłużej niż pół roku. On nie widzi, ale obiektywne badania przemawiające za tym, że może mieć to negatywny skutek dla dziecka istnieją. Akurat cezurą w większości badań jest rok, nie widziałam badań, które by porównywały miesiąc po miesiącu, niestety. Podejrzewam, że reprezentatywne próby do porównań ciężko byłoby wtedy znaleźć. Niemniej mowa jest o roku a nie 9, 10 czy 11 miesiącach, więc oczywiście czym więcej miesięcy się z dzieckiem jest, tym niższe p-stwo wystąpienia później negatywnych efektów, niemniej nikt nie stwierdził, że tak samo dla dziecka, jak matka wróci do pracy w 9 m-cu, jak i w 13, więc to wyłącznie Twoja opinia nie mająca żadnych podstaw.

Tak, czym lepiej wykształcony rodzic i czym zamożniejszy, tym lepszy jest wpływ na dziecko. Biedny, niewykształcony rodzic na zasiłkach oglądający całe dnie TV w niczym dziecku nie pomoże i wtedy lepiej, żeby trafiło ono do jakiejś placówki edukacyjnej, gdzie zyska minimum zainteresowania. To jest oczywiste. Tak samo matka, która będzie gryzła ściany, że siedzi z dzieckiem a nie pracuje raczej też nie wpłynie dobrze na jego rozwój. Ale chyba rozmawiamy o matkach, które, po pierwsze, mogą sobie spokojnie finansowo pozwolić na pobyt z dzieckiem, po drugie: chcą to robić właśnie ze względu na jego rozwój a nie po to, żeby się poochrzaniać po domu przez rok czy dwa W tym wypadku zwyczajnie nie ma z czym dyskutować, bo i matka i dziecko odnoszą korzyści z tego rozwiązania.

To jest moja opinia w oparciu o znajomość psychologii rozwojowej i tematyki wychowania.
Nie, nie rozmawiamy tutaj o zamożnych, wykształconych kobietach z dużą świadomością na temat macierzyństwa. Rozmawiamy tu o sytuacji przeciętnej matki.

Pogrubione to dość duże nadużycie.
Pieniądze i wykształcenie nie gwarantują wydolności wychowawczej. Można być nie zamożnym i śietnie się w roli rodzica sprawdzać.
Idealna sytuacja byłaby wóczas gdyby rodzina była zamożna (tj. jej potrzeby zapsokojone), rodzice myślący i wykształceni, rodzice z świetnym instyktem i intuicją rodzicielską.
To się zdarza bardzo, bardzo rzadko.

[mama001]

praca.

[201607111003]

Zostawmy już UK, bo obawiam się, że nie wiesz nic o strukturze i funkcjonowaniu brytyjskiego społeczeństwa, ja zupełnie zgadzam się z The Guardian.
A w telegrafa nie będę nawet klikać - za bardzo się szanuję.
Najpierw tylko matka, potem też ojciec może zająć się dzieckiem. Teraz że rok jest optymalny i okey. Czekam aż wycofacie się jeszcze z tych głupotek o zmanipulowaniu przez media które to powoduje chęć do pracy u kobiet. <kosmos>

[Hultaj]

zostawiając sytuację ekonomiczną to ja nie bardzo widzę sensu świadomego płodzenia dzieci po to by zaraz chcieć od nich uciekać.

3 lata to spokojnie może być za długo dla aktywnej zawodowo kobiety skupić się wyłącznie na dziecku, ale też nie oszukujmy się, 1sze 3 lata życia dziecka to jest masa zmian i jest co obserwować i przy czym mieć zajęcie.

Nie ogarniam wyższosci obslugiwania kserokopiarki i siedzenia na tyłku przy kompie nad zajmowaniem się dzieckiem.
Opiekunka czy przedszkolanka to też profesja. Najwyraźniej tylko jak kobieta pracuje nad cudzym dzieckiem.

[Ingrid80]

Nie każda kobieta ma pracę polegającą na obsłudze ksero :-/

[Hultaj]

raczej chodzi o pewien poziom trudności (to chyba normalne, że w biurowej pracy masz obsługę urzadzeń w połaczeniu z obowiązkami typu zafakturuj przelej przekopiuj podsumuj... );
każda praca prędzej czy później staje się rutynowa i powtarzalna; nie wmówisz nikomu, że można chodzić do 1 miejsca 5 lat i w koncu się nie znudzić.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Hultaj

raczej chodzi o pewien poziom trudności (to chyba normalne, że w biurowej pracy masz obsługę urzadzeń w połaczeniu z obowiązkami typu zafakturuj przelej przekopiuj podsumuj... );
każda praca prędzej czy później staje się rutynowa i powtarzalna; nie wmówisz nikomu, że można chodzić do 1 miejsca 5 lat i w koncu się nie znudzić.

nie muszę nic wmawiać, ale są takie profesje, że każdy dzień to coś innego.

[dorris23]

Proszę o zamknięcie i usuniecie wątku

[klempaa]

Wątków nie usuwamy.
Zamknąć oczywiście moge.