2015-12-12, 09:38 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Kocham przyjaciela
Mojego przyjaciela poznałam jakieś dwa lata temu w necie. Ja mam 21 lat, on 22. Połączyły nas wspólne zainteresowania, zagadałam do niego, zaczęliśmy rozmawiać i jakoś poszło. On wtedy był ze swoją poprzednią dziewczyną, do tego nie powalił mnie urodą, więc nie starałam się go poderwać i tak rozwijaliśmy swoją znajomość na stopie koleżeńskiej przez długie miesiące. Czuję się przy nim naprawdę wspaniale. Nikomu innemu tak nie ufam, przy nikim innym nie czuję się tak swobodnie i po prostu - sobą. Jest niesamowicie ciepłym, dobrym człowiekiem, mogę z nim porozmawiać na absolutnie każdy temat, powiedzieć mu wszystko bez obawy, że będzie mnie oceniał.
Problem pojawił się, kiedy zerwał ze swoją dziewczyną, a właściwie - kiedy znalazł kolejną. Kiedy powiedział mi, że ma nową dziewczynę, uświadomiłam sobie że go kocham. Nie byłam tego pewna wcześniej, bo nie ma tu motylków w brzuchu i takich tam, a jednak ta informacja zabolała mnie niesamowicie, wywołała potok łez. Do tego wszystkiego dochodzi fakt że czuję do niej niechęć, bo kiedyś już mocno go zraniła, a teraz w zasadzie sprzątnęła mi sprzed nosa. Ja nigdy nie miałam chłopaka, przez długie lata nikt nie okazywał mi zainteresowania, a jeśli już, to kompletnie beznadziejne przypadki (a wierzcie mi, nie mam niesamowicie dużych wymagań); z kolei u tych, którzy interesowali mnie, zawsze, ale to zawsze kończyłam jako koleżanka. A teraz byłam bardzo blisko zdobycia faceta marzeń, i znów klapa. Boli mnie to tym bardziej, że wiem, że byłoby mi z nim cudownie - rozmawialiśmy wiele o związkach, seksie, życiu, i jesteśmy do siebie bardzo podobni, mamy nawet te same fantazje, a tam gdzie się różnimy poszlibyśmy na kompromis, bo to akurat oboje umiemy. On mi niesamowicie imponuje, swoją inteligencją, ogarnięciem, elokwencją, towarzyskością, jest naprawdę bliski ideału. O tym, że go kocham, powiedziałam mu już dawno. Przyjął to dobrze, nie zerwał kontaktu, wspiera mnie jak może, ale mówi, że po prostu się we mnie nie zakochał i tyle. A ja coraz bardziej tracę nadzieję że jeszcze kiedykolwiek spotkam kogoś z kim będę się czuć tak dobrze jak z nim, zwłaszcza, że tak jak mówiłam nigdy nie było w moim życiu za wielu facetów, a takiego jak on - nigdy. Nie powiedział wprost, że nigdy by mnie nie pokochał, więc na razie postanowiłam czekać, być może kiedyś znów będzie wolny? Tylko nie wiem, jak poradzić sobie z tym, że ta cała sytuacja mnie niesamowicie boli. Z jednej strony cenię bardzo jego przyjaźń i chcę być jak najlepszą przyjaciółką, z drugiej samo wspomnienie o jego dziewczynie psuje mi humor i boli. Nie wiem czego właściwie oczekuję po tym wątku, rady, pocieszenia czy po prostu wysłuchania, ale nie daję już rady... Edytowane przez justanotherbrick Czas edycji: 2015-12-12 o 09:45 |
2015-12-12, 10:46 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Trochę sama sobie przeczysz. Najpierw piszesz, że fizycznie Ci się nie podoba, że nie ma tych motylkow w brzuchu, że nie ma chemii, a potem nagle wyskakujesz z tekstem, że to facet marzeń i chcesz go mieć. Czy nie sądzisz, że to może po prostu kwestia długiej samotności? Że chciałabyś być z kimś w związku w końcu, a on jest z Tobą blisko, więc wydaje Ci się, że chcesz z nim być? Czy to nie dziwne, że te "zakochanie" nagle się włączyło gdy okazało się, że facet znalazł dziewczynę i przestał być dostępny?
Mówisz, że byłby idealnym chłopakiem, ale to wszystko widzisz w teorii. Teoretyzujesz, że gdybyście byli w związku to byłoby idealnie, bo z każdym problemem poszlibyscie na kompromis - wcale nie musi tak być. W związku funkcjonuje się trochę inaczej niż na stopie kumpelskiej. Inne są oczekiwania wobec kumpla a inne wobec partnera. To, że jesteście ugodowi, nie znaczy że dogadalibyscie się będąc ze sobą w związku. To że macie takie same fantazje nie oznacza, że pojawilaby się między wami chemia... No i przede wszystkim, moim zdaniem robisz sobie fałszywą nadzieję, że on Cię jeszcze pokocha. Delikatnie Ci powiedział, że się w Tobie nie zakochał, zrobił to ze spokojem i klasą, wyjaśnił szczerze. A Ty? Ludzisz się, że coś z tego będzie, bo przecież nie powiedział "nigdy przenigdy, ale to nigdy z Tobą nie będę". Takiego zwrotu raczej nikt by nie użył, bo to trochę chamskie tak ostro to powiedzieć. A poza tym nikt nie wie, co to będzie kiedyś. Jednak jeśli facet z pełną świadomością mówi "nie kocham Cię, nic tu nie zaskoczyło", to raczej jest małe prawdopodobieństwo, że nagle ni z gruszki ni z pietruszki mu się odmienią uczucia o 180 stopni. Zwłaszcza, że już poznaliscie się bardzo dobrze, spedzacie razem masę czasu, zwierzacie się sobie. Więc jakby miał się zakochać, to już by się zakochał. Myślę, że gdyby coś tu miało zaskoczyć, pojawić się uczucie, to z jego strony już by się pojawiło. A jeśli chcesz czekać, że może kiedyś mu się jednak odmieni, złapie go jak będzie wolny - to tracisz czas. Jesteś jeszcze bardzo młoda, możesz poznać niejednego chłopaka z którym się będziesz dobrze czuć. Jeśli masz małe powodzenie, to zrób z tym coś, zadbaj o siebie, zrób makijaż, załóż fajne ciuchy, dołącz do jakiś grup, gdzie poznasz więcej ludzi. Zrób coś by czuć się lepiej i by być bardziej pewną siebie. Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 Czas edycji: 2015-12-12 o 10:54 |
2015-12-12, 10:56 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Warszawa, Bydgoszcz
Wiadomości: 70
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Daj sobie z nim spokój. I piszę to jako dziewczyna takiego przyjaciela. Mój Luby miał kiedyś przyjaciółkę, która powiedziała mu sporo przede mną, że go kocha. On jej właśnie powiedział wtedy, że on jej nie i że traktuje ją jak siostrę. Problem zaczął się jak pojawiłam się ja. Przyjaciółka robiła takie akcje, że najlepszy scenarzysta by na to nie wpadł. Potrafiła kłamać, starać się go buntować przeciwko mnie, oczywiście pocieszać kiedy się kłóciliśmy i za każdym razem polecać mu, żeby mnie zostawił. Jak zaczęła mnie jawnie obrażać - Luby zerwał z nią kontakt. Jesteśmy razem do dzisiaj, a rzecz się działa dobrych kilka lat temu. Daj tym ludziom normalnie żyć i pogódź się z tym, że on Cię nie kocha i już nie pokocha. Trzymam kciuki za Twoje szczęście Powodzenia
|
2015-12-12, 11:16 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Moze oddal sie na jakis czas, zeby sie nie ranic?
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2015-12-12, 18:07 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 32
|
Dot.: Kocham przyjaciela
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53775069]Trochę sama sobie przeczysz. Najpierw piszesz, że fizycznie Ci się nie podoba, że nie ma tych motylkow w brzuchu, że nie ma chemii, a potem nagle wyskakujesz z tekstem, że to facet marzeń i chcesz go mieć. Czy nie sądzisz, że to może po prostu kwestia długiej samotności? Że chciałabyś być z kimś w związku w końcu, a on jest z Tobą blisko, więc wydaje Ci się, że chcesz z nim być? Czy to nie dziwne, że te "zakochanie" nagle się włączyło gdy okazało się, że facet znalazł dziewczynę i przestał być dostępny?
Mówisz, że byłby idealnym chłopakiem, ale to wszystko widzisz w teorii. Teoretyzujesz, że gdybyście byli w związku to byłoby idealnie, bo z każdym problemem poszlibyscie na kompromis - wcale nie musi tak być. W związku funkcjonuje się trochę inaczej niż na stopie kumpelskiej. Inne są oczekiwania wobec kumpla a inne wobec partnera. To, że jesteście ugodowi, nie znaczy że dogadalibyscie się będąc ze sobą w związku. To że macie takie same fantazje nie oznacza, że pojawilaby się między wami chemia... No i przede wszystkim, moim zdaniem robisz sobie fałszywą nadzieję, że on Cię jeszcze pokocha. Delikatnie Ci powiedział, że się w Tobie nie zakochał, zrobił to ze spokojem i klasą, wyjaśnił szczerze. A Ty? Ludzisz się, że coś z tego będzie, bo przecież nie powiedział "nigdy przenigdy, ale to nigdy z Tobą nie będę". Takiego zwrotu raczej nikt by nie użył, bo to trochę chamskie tak ostro to powiedzieć. A poza tym nikt nie wie, co to będzie kiedyś. Jednak jeśli facet z pełną świadomością mówi "nie kocham Cię, nic tu nie zaskoczyło", to raczej jest małe prawdopodobieństwo, że nagle ni z gruszki ni z pietruszki mu się odmienią uczucia o 180 stopni. Zwłaszcza, że już poznaliscie się bardzo dobrze, spedzacie razem masę czasu, zwierzacie się sobie. Więc jakby miał się zakochać, to już by się zakochał. Myślę, że gdyby coś tu miało zaskoczyć, pojawić się uczucie, to z jego strony już by się pojawiło. A jeśli chcesz czekać, że może kiedyś mu się jednak odmieni, złapie go jak będzie wolny - to tracisz czas. Jesteś jeszcze bardzo młoda, możesz poznać niejednego chłopaka z którym się będziesz dobrze czuć. Jeśli masz małe powodzenie, to zrób z tym coś, zadbaj o siebie, zrób makijaż, załóż fajne ciuchy, dołącz do jakiś grup, gdzie poznasz więcej ludzi. Zrób coś by czuć się lepiej i by być bardziej pewną siebie.[/QUOTE] Dokładnie tak samo myślę. Wyidealizowałaś go i teraz bez Ci trudno znaleźć kogoś innego. Jedyne co mogę doradzić to nie nakręcać się bardziej i zacząć randkować z innymi. Zobaczysz, że nie jeden fajny facet na świecie |
2015-12-12, 19:29 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
@LittleRosa - nie mam najmniejszego zamiaru robić takich akcji, to że go kocham nie znaczy że mam zamiar posuwać się do tak niskich czynów. A ani ja, ani on nie uważamy że jak się ma dziewczynę, to nie można mieć przyjaciółek.
@monicka_, pewnie dużo z tego co piszesz jest prawdą Faktem jest że jest pierwszą osobą od bardzo dawna która okazała mi tyle zainteresowania i ciepła. Tylko z tym pociąganiem - on jest bardzo daleko od mojego "typu", i na dodatek niefotogeniczny, więc na zdjęciu mnie na początku nie powalił. Ale na żywo już było o wiele lepiej, no i ze mnie taka dziwna istota, że im bardziej kogoś lubię tym ładniejszy mi się wydaje. Szkoda, że nic z tego nigdy nie będzie. Dbam o siebie, ubieram się nieźle, maluję, może nie noszę rozmiaru 36 ale figurę mam całkiem fajną, podobno nie jestem taka brzydka, więc... tu jest też ten problem że prawie każdy facet jakiego spotykam jest już zajęty :/ Oddalenie się od niego w ogóle nie wchodzi w grę, to jedyna bliska osoba jaką mam. |
2015-12-12, 22:42 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: okolice Bielska Białej
Wiadomości: 263
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Lubisz sport? zapisz się na jakieś zajęcia. Jak lubisz sztuki walki to np tam jest bardzo dużo mężczyzn Jak nie to np siłownia? Poznaj kogoś nowego, idealizowanie i wymyślanie co by było, jakby to było wspaniale itd nie ma związku z rzeczywistością. Baw się, jesteś młoda. Całe życie przed Tobą, chyba nie chcesz zmarnować swoich najlepszych lat na rozmyślaniu kiedy Twój przyjaciel będzie dostępny?
|
2015-12-13, 06:41 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Ale on ci powiedział, że nic z tego nie będzie, bo cię nie kocha i nie pokocha.
|
2015-12-13, 08:51 | #9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
Na dodatek ja jestem taka, że nie lubię robić rzeczy sama. Znaczy wiadomo, do kina pójdę, ale jakieś podróże, wypady na ściankę wspinaczkową, koncerty, eventy - nie czerpię z tego za dużo radości jak idę sama. A koleżanek z którymi mogłabym iść za wiele nie mam. Wiem że to brzmi jak wymówki, ale tak jest. No i mam pecha, że wszędzie trafiam na same baby - wcześniej w klasie, teraz na roku, w grupach na studiach, nawet uprawiając sport (mimo że kocham sport raczej ekstremalny). Byłoby łatwiej gdybym była lesbijką |
|
2015-12-13, 10:16 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
2015-12-13, 10:45 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Kocham przyjaciela
|
2015-12-13, 12:21 | #12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
Według mnie wpadłas w pułapkę poszukiwania kogoś na siłę. Nie chcesz być sama i usilnie kogoś wokół szukasz. Na każdego faceta patrzysz jak na potencjalnego kandydata na chłopaka, przynajmniej tak wynika z tego co piszesz. Bo piszesz tak, że od razu jak chłopa spotykasz, to albo zajęty albo się starasz go poderwać z marnym skutkiem. Myślę, że może problem polega w tym, że odstraszasz ich tym parciem na związek, z góry się nastawiasz, że może z tym w końcu uda Ci się zbudować relację. A skoro wokół nikt inny nie zwraca na Ciebie wiekszej uwagi, to wmowilas sobie, że to co czujesz do jednego bliskiego kumpla, to jest miłość... Serio, wyluzuj, przestań szukać na siłę, po prostu poznawaj nowych ludzi. Jak nie chcesz iść sama na koncert, to może poszukaj na jakiś grupach fejsbukowych czy forach internetowych kogoś, kto chciałby z Tobą pójść. Np na jakiejś grupie fanów danego zespołu, festiwalu... tak samo jeśli chodzi o wspinaczkę czy inne sporty. W moim mieście na stronach typu Spotted ludzie wrzucali ogłoszenia typu: szukam towarzysza na wspólne rolki. Im więcej ludzi znasz, tym łatwiej kogoś poznać. Dużo osób poznaje się przez wspólnych znajomych albo wspólne zainteresowania. Jesteś jeszcze bardzo młoda, ja pierwszy poważny związek zaczęłam dopiero jakoś w Twoim wieku. |
|
2015-12-13, 17:48 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;53783602]No już nie przesadzaj, że w wieku 21 lat wszyscy faceci są zajęci [/QUOTE]
Z mojej perspektywy niestety tak właśnie to wygląda @monicka_, dziękuję ci za ten głos rozsądku. Prawdopodobnie masz rację w tym co piszesz. Problem mam tylko z tym wyluzowaniem; po prostu taki już ze mnie typ, że bardzo chciałabym kogoś mieć. Mam serdecznie dosyć życia w pojedynkę i to pomimo tego, że mam dość introwertyczną osobowość. Brakuje mi tej jednej wyjątkowej osoby. Niestety, ale z poznawaniem ludzi mam lekki problem. Jestem miła, staram się uśmiechać, jak sytuacja sprzyja to zagadam, a i tak bardzo rzadko nawiązuję jakąś nową znajomość; zupełnie jakbym miała na żywo w sobie coś, co ludzi odpycha. Jasne, pogadam z ludźmi ze studiów czy pracy w trakcie przerwy, ale wychodzę do domu i kontakt się urywa aż to następnego spotkania, nie ma mowy o wypadzie do kina czy na kawę. Wszystkie bliższe znajomości jakie nawiązałam zaczynały się w internecie, a tam wiadomo jak jest - czasem ludzi dzieli kilkaset kilometrów.. |
2015-12-13, 21:26 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Wiesz, nie można też oczekiwać od ludzi, że będziesz zagadywac do nich tylko na przerwach na uczelni i od razu ktoś będzie chciał iść z Tobą do kina. Relacja sama się nie rozwinie i nie stanie się to w 1 dzień. Nowe znajomości potrzebują czasu i zaangażowania, aby się rozwinęły. Dodatkowo musi być wzajemnosc, jakieś dopasowanie charakterem także, a to po prostu tak jest, że nie zawsze coś zaskoczy.
|
2015-12-14, 07:25 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Kocham przyjaciela
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;53783602]No już nie przesadzaj, że w wieku 21 lat wszyscy faceci są zajęci [/QUOTE]
A przynajmniej niewielu jest tak mocno zajętych, żeby nie dało się ich zająć sobą. |
2015-12-14, 08:17 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
|
2015-12-14, 08:32 | #17 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Kocham przyjaciela
|
2015-12-14, 15:00 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Treść usunięta
|
2015-12-14, 19:37 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
Bez kontaktu z nim popadam w marazm; źle mi, kiedy mówi o swojej dziewczynie, ale jeszcze gorzej, kiedy np. nie ma dla mnie czasu i nie mogę z nim pogadać. Najlepiej pewnie byłoby znaleźć sobie po prostu faceta, ale to dla mnie widocznie nieosiągalne. |
|
2015-12-14, 22:15 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Ale desperacje też jest czuć i to odstrasza. Jeśli na każdego faceta patrzysz przez pryzmat: o może tego udałoby się poderwać, to wyjdzie sztucznie i to czuć. Najpierw musisz nauczyć się być szczęśliwa sama ze sobą, żeby móc być kiedyś szczęśliwa w związku.
|
2015-12-17, 15:14 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53803635]Najpierw musisz nauczyć się być szczęśliwa sama ze sobą, żeby móc być kiedyś szczęśliwa w związku.[/QUOTE]
A jeśli nie potrafię być naprawdę szczęśliwa będąc sama? Nie zależy mi w życiu na wielkich pieniądzach czy niesamowitej karierze, za to na udanym związku bardzo. Pasje, zainteresowania dają mi jakąś przyjemność, ale prawdziwe szczęście czuję obecnie kiedy jestem z nim, kiedy mnie przytula, głaszcze po głowie; czuję się wtedy bezpieczna, ważna i właśnie szczęśliwa. Im mniej tego mam, tym mniej mam ochotę wstać z łóżka - robi się błędne koło. Zresztą miałam taki okres w szkole średniej, że przez kilka lat wcale na siłę nie szukałam, nie spędzała mi moja samotność snu z powiek, zajmowałam się sobą i co? Nic. Nie wiem, może jednak jestem na tyle nieatrakcyjna, że mogę liczyć na zainteresowanie jedynie ze strony zaniedbanych nieudaczników, którzy wiedzą, że u lepszej dziewczyny nie mają szans? Wszyscy naokoło mówią mi że jestem fajna, że mam jakieś atuty w urodzie, że jestem urocza, słodka, że byłabym świetną dziewczyną, a jak przychodzi co do czego, nikt mnie nawet nie chce poznać na stopie koleżeńskiej, albo na tym się kończy. Nie czuję się szczęśliwa, ale to też nie jest tak że nie mam co potencjalnemu facetowi dać dobrego. Mam w sobie mnóstwo ciepła, troski, miłości, a gdybym poczuła się przez kogoś kochana, od razu miałabym o wiele więcej chęci do życia. Staram się oczywiście pracować nad swoim nastrojem, skupiać się na pozytywach, blablabla, ale to nie to samo. Teraz jest jeszcze o tyle gorzej, że czasem wyobraźnia podsuwa mi niechciane obrazy; myślę o tym jak on ją całuje, dotyka, a im bardziej staram się tę myśl od siebie odgonić, tym mocniej tkwi w umyśle. Nie wiem jak przestać o tym myśleć Edytowane przez justanotherbrick Czas edycji: 2015-12-17 o 15:15 |
2015-12-17, 16:44 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 284
|
Dot.: Kocham przyjaciela
W porządku zareagował - chcesz być z kimś kto do ciebie tego nie czuje? bez sensu wg mnie. lepiej skup się na tym aby się odkochać i mieć w nim przyjaciela bo jak widzisz można na nim polegac nawet w takiej sytuacji
|
2015-12-17, 16:48 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Wieje desperacją. Ale facet nie lepszy - ja w takiej sytuacji starałabym się rozluźnić kontakt, żeby nie ranić swojego przyjaciela wiedząc że darzy mnie uczuciem. Tak z czysto ludzkiej przyzwoitości.
|
2015-12-17, 21:29 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
I proszę, nie mów mi, że całą szkołę średnia nikogo nie znalazłaś, więc zawsze będziesz sama i to wyrocznia, że jesteś nieatrakcyjna. Ja wiem, że teraz już 16-latki zachodzą w ciąże i że pewnie istnieje przekonanie, że jak dziewczyna w szkole średniej jest samotna to przegrała życie... Ale tak naprawdę to szkoła średnia, to nie jest czas na poważne związki. Owszem pojawiają się wtedy jakieś zauroczenia, może randki, ale zazwyczaj mniej poważne, bo ludzie są jeszcze niedojrzali. Jak ja sobie przypomnę moje licealne "miłości", to wiem że zwracalysmy z koleżankami uwagę na zupełnie inne rzeczy niż teraz. Ja pierwszy poważny związek zaczęłam dopiero na studiach, nie miałam żadnego chłopaka w okresie szkoły średniej, więc nie popadaj w desperacje. Wiem, że większość osób czulaby się szczesliwsza mając drugą osobę, na której nam zależy z wzajemnością, ale nie możesz się na to napalac na siłę. Tak to mówią, że trudno jest znaleźć miłość na żądanie, bo zazwyczaj ona pojawia się sama niespodziewanie. W życiu jak to w życiu, nigdy nie będzie tak, że każda napotkana osoba będzie chciała się z nami przyjaźnic, a co dopiero być w związku. Po prostu przestań patrzeć na każdego faceta przez przez pryzmat, że trzeba podbijać, może z tym w końcu się uda. |
|
2015-12-19, 07:32 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Ja wiem że jego przytulenie czy pogłaskanie jest czysto przyjacielskie. Musi być jakieś inne wyjście niż odcięcie się Wczoraj dowiedziałam się że na wyjazd o którym długo rozmawialiśmy i na który mieliśmy jechać razem (tzn jeszcze z innymi ludźmi) ostatecznie zabiera ją, mimo że wie że mi zależało. Okropnie mnie to zabolało, nadal czuję do niego żal, ale... nie chcę go stracić.
Co do szkoły średniej.. no właśnie. Pojawiają się zauroczenia i randki. A ja, stara krowa, na randce nigdy nie byłam. Ale tak nigdy-nigdy. Żadnego spaceru, kina czy kawy. A odmówiłam tylko jeden jedyny raz. Boję się, że jak przestanę szukać, to będę jedną z tych dziewczyn, którym mówią: masz czas, musisz cierpliwie poczekać, i one tak czekają, mają lat 27, 30, 35, a w życiu nadal pustka. |
2015-12-19, 08:09 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Nie masz wrażenia, że już go straciłaś?
30 letni singiel to nie jest tragedia. Dopóki nie zmienisz podejścia trudno Ci będzie kogoś znaleźć. Taką desperację na prawdę się wyczuwa na odległość. Po za tym nie posiadanie partnera nie musi oznaczać pustki, no litości. |
2015-12-19, 08:12 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Nie, nie mam takiego wrażenia. Cały czas jest moim przyjacielem, cały czas jest w moim życiu obecny i na razie nigdzie się nie wybiera.
Dla mnie bycie 30letnią starą panną to by była tragedia. "Starą panną", bo singiel w mojej definicji jest sam z wyboru. Nie chcę żyć sama, nic na to nie poradzę. |
2015-12-19, 10:07 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Cytat:
Jak nie chcesz zerwać kontaktu z przyjacielem, to przynajmniej zaakceptuj, że on się nie zakochał i nie chce z Tobą być. Nie możesz żyć czekając na to, że może jednak zmieni zdanie. Nie możesz żyć w przyjaźni licząc na to, że będziesz ważniejsza niż jego dziewczyna. Bo nie będziesz. To logiczne, że woli wyjechać z dziewczyną, zwłaszcza w pierwszej fazie zakochania. A dlaczego Ty nie możesz jechać na wyjazd, skoro to wyjazd grupowy z innymi znajomymi? Po drugie, zapisz się do jakiś organizacji młodzieżowych, czy kółek zainteresowań, poznasz dużo ludzi i nie będziesz sama. Dużo par poznaje się w najbliższym otoczeniu lub przez znajomych. Ale jeśli będziesz nastawiona na szukanie na siłę i podrywanie każdego faceta, którego spotkasz na swojej drodze, byle tylko nie być samą, to wyjdzie z tego katastrofa. Nie można naturalniej? Faceci mogą być też kolegami. A oni mogą mieć dużo swoich kolegów, z którymi możesz się zapoznać, np podczas imprez itd. A jeśli już bardzo chcesz szukać na siłę na już, to proponuję jakieś portale randkowe, choć nie jestem ich zwolenniczką. Bo tam ludzie rozmawiają z wieloma osobami naraz i potrafią z dnia na dzień uciąć kontakt. A Ty z Twoim nastawieniem pewnie uznasz to za dowód, że zawsze będziesz sama. |
|
2015-12-19, 10:21 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Kocham przyjaciela
Na miejscu twojego "przyjaciela" już dawno bym uciekła
|
2015-12-19, 10:25 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Kocham przyjaciela
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53852781]A dlaczego Ty nie możesz jechać na wyjazd, skoro to wyjazd grupowy z innymi znajomymi?[/QUOTE]
Było tylko jedno wolne miejsce. A nawet gdybym mogła jechać, popsułabym innym wyjazd moją smutną miną (a smutna byłaby na pewno, gdybym ich widziała razem). [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53852781]Po drugie, zapisz się do jakiś organizacji młodzieżowych, czy kółek zainteresowań, poznasz dużo ludzi i nie będziesz sama. Dużo par poznaje się w najbliższym otoczeniu lub przez znajomych. Ale jeśli będziesz nastawiona na szukanie na siłę i podrywanie każdego faceta, którego spotkasz na swojej drodze, byle tylko nie być samą, to wyjdzie z tego katastrofa. Nie można naturalniej? Faceci mogą być też kolegami. A oni mogą mieć dużo swoich kolegów, z którymi możesz się zapoznać, np podczas imprez itd.[/QUOTE] Zapisałam się do sekcji sportowej, korzystam z oferty uczelni jak się da i znajomych jak nie było tak nie ma - zakolegowałam się nieco bliżej z jedną dziewczyną, ale jedyna nowa osoba którą przez nią poznałam to jej chłopak. Słyszałam wcześniej, zanim poszłam na studia, że tu na pewno poznam dużo ludzi, będę miała więcej znajomych, ale nic z tego. A że faceci mogą być kolegami, to wiem - od tych zajętych się przecież nie odcinam, jeśli są fajni jako ludzie. Tylko że nic z tego nie wychodzi. Prawdę mówiąc wcale mi nie zależy na wielkim gronie znajomych, imprezie co sobotę, ciągłym życiu poza domem. Facet, przyjaciel i kilku bliższych znajomych wystarczyłoby mi w zupełności. kaguya - uciekła, bo co? Bo czuję co czuję? Czy uważasz że jedyne co robię to marudzę? Wiem że w tym wątku mogę brzmieć jak żałosna istota, która życia nie widzi poza znalezieniem faceta, bo nie piszę tu o tym co mnie cieszy, tylko o tym co mnie smuci. On lubi ze mną rozmawiać i przebywać, więc nie ucieka. Edytowane przez justanotherbrick Czas edycji: 2015-12-19 o 10:27 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:29.