Nietakt mężczyzny po seksie

[olafeit]

Cześć Dziewczyny !

Mój mężczyzna powiedział do mnie po tym jak się kochaliśmy,że "ze mną to żadna zabawa" . Zrobiło mi się z tego powodu strasznie smutno. Niestety nie należę do kobiet, które na takie coś odpowiedzą atakiem. Popłakałam się, powiedziałam,że zrobiło mi się smutno z tego powodu i wyszłam, bo nie widziałam sensu siedzenia tam dłużej. On tylko powiedział,że może mam racje i nie powinien tego mówić, ale on nie potrafi przepraszać. Trafił w czuły punkt, ponieważ ja nie bardzo akceptuje siebie, mam wrażenie,że jestem kiepska w łóżku, chociaż od mężczyzn słyszę, że ich podniecam. Wstydzę się swojego ciała i przez to mam wiele problemów i ograniczeń. Mam 24 lata ( prawie) .

Proszę Was o odpowiedź, co w takiej sytuacji mam zrobić? Czy powinnam się zachowywać jakby nic się nie stało? Może za bardzo zareagowałam ?

Pozdrawiam

[Tomeck]

Skoro masz świadomość, że jesteś kiepska w łóżku to dlaczego tego nie zmienisz?? Jeśli brakuje Ci inspiracji to na sieci jest tego pod dostatkiem.

[Kredusia]

Rozumiem że zrobilo Ci się przykro, ale nie możesz mieć do niego pretensji skoro się z nim zgadzasz...
Popracuj nad tym seksem i pewnością siebie, porozmawiaj szczerze z partnerem i metodą małych kroczków!

[201705042038]

Chyba sobie żartujecie...

Generalnie do seksu nie potrzeba doktoratu. Dla jednego marzeniem będzie seks jak z porno, inny będzie lubił waniliowo i pod kołdrą. Tego się w zasadzie nie da spraprać, trzeba się po prostu dopasować.

Autorko, popracuj nad pewnością siebie i poczuciem własnej wartości, wtedy i w sypialni będzie Ci lepiej, i takiego buca, który coś palnie i nie umie przepraszać zgasisz.

[201607040950]

Napisane przez Kredusia

Rozumiem że zrobilo Ci się przykro, ale nie możesz mieć do niego pretensji skoro się z nim zgadzasz...
Popracuj nad tym seksem i pewnością siebie, porozmawiaj szczerze z partnerem i metodą małych kroczków!

No tak. Biedny misio... ileż on się musiał nacierpieć nudząc się z nią w łóżku. A ona, podła, przecież nie może mieć do niego pretensji, że ją poniża, skoro sama ma poczucie niższości. Jakby ją tak pobił, a ona by myślała, że na to zasługuje, to też by nie mogła mieć do niego pretensji skoro by się z nim zgadzała, a może i zasłużyła.
Z taką radą to ona popracuje nad tym, jak być ścierą i czuć się jak ściera.
Jak możesz jej mówić, żeby "popracowała nad pewnością siebie" skoro jednocześnie każesz jej przyjmować upokarzający tekst z pokorą?
Jakby to był jej partner, szczery i chętny do dbania o jej uczucia tudzież przystąpienia do realizacji planu "małych kroczków", to by jej nie dowalił po pierwsze, a po drugie nie zgrywał Maharadży potem.

Kpina jakaś po prostu. Ona ma z nim "szczerze rozmawiać", a on jej dalej będzie dowalał, bo taki już szczery z natury chłopak z niego jest, co?

[beznadziejny123]

Co za żałosny typ I bezczelny. Czy naprawdę nie ma nikogo lepszego dookoła, że idziesz z takim burakiem do łóżka?

[WhySoSerious]

Facet zachował się nietaktowanie i w zły sposób przekazał swoją uwagę i za to powinien przeprosić.
Natomiast naturalna kolej rzeczy po otrzymaniu negatywnego feedbacku to również dołożenie starań do podniesienia swoich umiejętności łóżkowych

[201705042038]

Napisane przez WhySoSerious

Facet zachował się nietaktowanie i w zły sposób przekazał swoją uwagę i za to powinien przeprosić.
Natomiast naturalna kolej rzeczy po otrzymaniu negatywnego feedbacku to również dołożenie starań do podniesienia swoich umiejętności łóżkowych

Nie, naturalną koleją rzeczy jest oszczędzenie bucowi tych przykrości na przyszłość.

[201607040950]

Napisane przez WhySoSerious

Facet zachował się nietaktowanie i w zły sposób przekazał swoją uwagę i za to powinien przeprosić.
Natomiast naturalna kolej rzeczy po otrzymaniu negatywnego feedbacku to również dołożenie starań do podniesienia swoich umiejętności łóżkowych

Nie. To, że kompletny sk*rwiel, świadomy tego, że ona jest niepewna, zakompleksiona i zahukana postanowił jej dowalić a potem zaśmiać jej się w twarz, że nie żałuje i dobrze zrobił to nie jest "nietakt".
To koło "nietaktu" nawet nie stało.
On jej nie przeprosi, on ją poniży raz jeszcze. Nie w ramach gry. Więc o czym Ty piszesz?

<--- świadczy o tym, że aplikujesz do "klubu miłośnika buca i sadysty"?

On jej nie zaproponował, że razem coś zmienią, nie zaczął rozmowy, nie tłumaczył. On jej dowalił. Raz, a potem poprawił, bo biedaczek przepraszać nie umie. No serce się kraje. Pewnie to byłoby dla niego bardzo trudne. Trzeba zrozumieć misiaczka.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Fiut z niego. Chociaż założę się że w odwrotnej sytuacji komentarze wizażanek byłyby mniej kategoryczne.
Niemniej, facet nawet jeśli mu się nie podobało powinien starać się by Ciebie jakoś fajnie zmobilizować. A nie obrażać i popadać w jeszcze większe kompleksy.

Napisane przez anna87

Tego się w zasadzie nie da spraprać

Da się.

[Regista]

Napisane przez WhySoSerious

Facet zachował się nietaktowanie i w zły sposób przekazał swoją uwagę i za to powinien przeprosić.
Natomiast naturalna kolej rzeczy po otrzymaniu negatywnego feedbacku to również dołożenie starań do podniesienia swoich umiejętności łóżkowych

Owszem, ale już z innym facetem.

Napisane przez anna87

Nie, naturalną koleją rzeczy jest oszczędzenie bucowi tych przykrości na przyszłość.

Amen!

Toż ten facet to chamidło jakich mało. I ma autorkę głęboko w tyle.

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Fiut z niego. Chociaż założę się że w odwrotnej sytuacji komentarze wizażanek byłyby mniej kategoryczne.
Niemniej, facet nawet jeśli mu się nie podobało powinien starać się by Ciebie jakoś fajnie zmobilizować. A nie obrażać i popadać w jeszcze większe kompleksy.

Nikt nie powiedział, że wśród kobiet jest mniej chamideł, niż wśród facetów. Sam chyba przyznasz, że nie ma lepszego tekstu, żeby wykastrować faceta, niż powiedzieć mu, że jest marny w te klocki, a jak jeszcze dodasz coś o małym interesie... No prezent na lata. U kobiet to też tak działa, tylko szczegółami anatomicznymi się różni.

[201607040950]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Fiut z niego. Chociaż założę się że w odwrotnej sytuacji komentarze wizażanek byłyby mniej kategoryczne.

No to przegrasz. Trudno o coś mniej kategorycznego niż "sama jesteś sobie winna, staraj się bardziej". Mam problemy z wyobrażeniem sobie tego.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Współczuje chłopaka. Normalna osoba powinna sprawiać, żeby partnerka/partner poczuli się atrakcyjni i rozluźnieni i się bawili bliskością, a ten zamiast takiej postawy Cię wpędza w kompleksy. Jesteś na pewno kobietą z wieloma fajnymi atutami i powinnaś pokochać siebie i swoje ciało. Natomiast facet fundujący Ci takie gadki to niestety porażka.

[aKatia]

Napisane przez olafeit

Cześć Dziewczyny !

Mój mężczyzna powiedział do mnie po tym jak się kochaliśmy,że "ze mną to żadna zabawa" . Zrobiło mi się z tego powodu strasznie smutno. Niestety nie należę do kobiet, które na takie coś odpowiedzą atakiem. Popłakałam się, powiedziałam,że zrobiło mi się smutno z tego powodu i wyszłam, bo nie widziałam sensu siedzenia tam dłużej. On tylko powiedział,że może mam racje i nie powinien tego mówić, ale on nie potrafi przepraszać. Trafił w czuły punkt, ponieważ ja nie bardzo akceptuje siebie, mam wrażenie,że jestem kiepska w łóżku, chociaż od mężczyzn słyszę, że ich podniecam. Wstydzę się swojego ciała i przez to mam wiele problemów i ograniczeń. Mam 24 lata ( prawie) .

Proszę Was o odpowiedź, co w takiej sytuacji mam zrobić? Czy powinnam się zachowywać jakby nic się nie stało? Może za bardzo zareagowałam ?

Pozdrawiam

Współczuję, naprawdę. Nie powinnaś na pewno udawać że nic się nie stało bo się stało a on nawet nie umie przeprosić (choć i tak niewiele by to zmieniło). Najwyraźniej on też bogiem seksu nie jest skoro cię nie potrafił "rozruszać". Gdybyś czułą się przy nim pewna siebie i seksowna to na pewno byłoby wam obojgu w łóżku lepiej więc najwyraźniej to nie ten facet.

Chyba nikt w trakcie seksu nie wygląda idealnie. Ludzie są w trakcie spoceni, czasem w dziwnej pozycji, już nie mówiąc o tym że nikt nago nie wygląda idealnie. Ja mam kilka(ekhem, naście) kilogramów za dużo ale mój facet sprawia że czuję się swobodnie nago, czuję że jestem dla niego seksowna. Sam zachęca mnie do czegoś nowego, choćby do nowej pozycji i jeżeli jest nam dobrze to średnio mnie obchodzi czy akurat eksponuję swoją oponkę albo czy po depilacji wrósł mi włosek i to widać.

Nie musisz wyglądać jak modelka, musisz czuć się pewnie przy facecie, wtedy będziesz miała odwagę na więcej rzeczy w sypialni i będziesz lepszą kochanką. Stwierdzenie że dziś było kiepsko nie pomaga w tej sytuacji na pewno i jest zwyczajnie wredne.

[Kredusia]

Napisane przez adeedra

No tak. Biedny misio... ileż on się musiał nacierpieć nudząc się z nią w łóżku. A ona, podła, przecież nie może mieć do niego pretensji, że ją poniża, skoro sama ma poczucie niższości. Jakby ją tak pobił, a ona by myślała, że na to zasługuje, to też by nie mogła mieć do niego pretensji skoro by się z nim zgadzała, a może i zasłużyła.
Z taką radą to ona popracuje nad tym, jak być ścierą i czuć się jak ściera.
Jak możesz jej mówić, żeby "popracowała nad pewnością siebie" skoro jednocześnie każesz jej przyjmować upokarzający tekst z pokorą?
Jakby to był jej partner, szczery i chętny do dbania o jej uczucia tudzież przystąpienia do realizacji planu "małych kroczków", to by jej nie dowalił po pierwsze, a po drugie nie zgrywał Maharadży potem.

Kpina jakaś po prostu. Ona ma z nim "szczerze rozmawiać", a on jej dalej będzie dowalał, bo taki już szczery z natury chłopak z niego jest, co?

Wydaje mi się że zupełnie mnie nie zrozumiałaś. A argument z biciem to jechanie po bandzie, ale co tam. Nie uważam, że misio biedny. Uważam, że zachował się bardzo nietaktownie i właśnie dlatego należy z nim szczerze porozmawiać. Jak się z tym poczuła, czemu on tak uważa i jak obydowoje mogą nad sytuacją popracować. Ale nie uważam, że obrażanie się tu coś da. Oprócz zwiększenia konfliktu co według mnie jest bezsensowne.
Dalej co do tego że nie może mieć pretensji. Powiem tak. Jak mi facet mówi że np. wyglądam grubo w danej kiecce i ja to wiem, to się nie obrażam. Jest to oczywiście inne spectrum ale na pewno rozumiesz porównanie. Na miejscu autorki nie miałabym pretensji o to że to powiedział, nie odebrałabym jak poniżenie. Gdyby mój tż tak powiedział też bym tego w ten sposób nie odebrała. Ale przykro owszem, pewnie by było. A pracowanie nad swoją pewnością siebie i metodą małych kroczków to nie jest zadowalanie misiaczka. To jest coś dla niej samej, żeby pozbyła się jakiś kompleksów i poczuła pewniej. Co mnie obchodzi czy jej facet będzie bardziej zadowolony i czy będzie "Maharadżył". Dla mnie lepiej pogadać z partnerem i skupić się na sobie i własnym samopoczuciu.

[201607040950]

Napisane przez Kredusia

Wydaje mi się że zupełnie mnie nie zrozumiałaś.

Doskonale zrozumiałam.

Napisane przez Kredusia

A argument z biciem to jechanie po bandzie, ale co tam.

Nie. To naturalna konsekwencja obwiniania się o to, że facet jest bucem i zachowuje się jak cham - a to jej zaleciłaś.

Napisane przez Kredusia

Nie uważam, że misio biedny. Uważam, że zachował się bardzo nietaktownie i właśnie dlatego należy z nim szczerze porozmawiać.

Ależ porozmawiała. Dowiedziała się, że misio nie przeprosi, bo nie umie .

Napisane przez Kredusia

Jak się z tym poczuła, czemu on tak uważa i jak obydowoje mogą nad sytuacją popracować.

Popracuj nad swoją samooceną, serio.
Takie rozmowy przeprowadza się jak się ma partnera do rozmowy, a nie buca, który po seksie mówi, "z tobą to żadna zabawa" a na widok jej łez stwierdza, że w sumie może i nie powinien tego mówić, ale przepraszał nie będzie.
Krok dalej jest pytanie misia, który właśnie podbił oko przez za słoną zupę - o to, co chciałby zjeść na obiad jutro.

Napisane przez Kredusia

Ale nie uważam, że obrażanie się tu coś da. Oprócz zwiększenia konfliktu co według mnie jest bezsensowne.

Uwolnienie się od tego osobnika da najwięcej.

Napisane przez Kredusia

Dalej co do tego że nie może mieć pretensji. Powiem tak. Jak mi facet mówi że np. wyglądam grubo w danej kiecce i ja to wiem, to się nie obrażam. Jest to oczywiście inne spectrum ale na pewno rozumiesz porównanie.

To cudownie, że zaakceptowałaś to, że Twój facet jest wobec Ciebie chamski, ale to nie znaczy, że każdy powinien uznawać, że to ok.
Takie rzeczy to się mówi bliskiej osobie, jak zapyta, a nie "jak sama wie".

Napisane przez Kredusia

Na miejscu autorki nie miałabym pretensji o to że to powiedział, nie odebrałabym jak poniżenie. Gdyby mój tż tak powiedział też bym tego w ten sposób nie odebrała.

Nie ma się czym chwalić. W najlepszym wypadku nie przeczytałaś tej historii ze zrozumieniem i nie wzięłaś pod uwagę wszystkich jej elementów. Gdyyyyyby to był wstęp do rozmowy to mooooże jeszcze by uszło. Ale NIE jak laska płacze a książe nie umie przepraszać.

Napisane przez Kredusia

Ale przykro owszem, pewnie by było. A pracowanie nad swoją pewnością siebie i metodą małych kroczków to nie jest zadowalanie misiaczka.

Pracowanie nad pewnością siebie w związku z chamem i bucem?

Napisane przez Kredusia

To jest coś dla niej samej, żeby pozbyła się jakiś kompleksów i poczuła pewniej.

Z takimi ludźmi jest jak z drzazgą w palcu. Póki jej nie wyjmiesz będzie boleć i ropieć. Ale jak ktoś jest wyjątkowo wytrwały, cierpliwy, konsekwentny i znosi ten ból, to potem w nagrodę za to zaangażowanie amputują mu palec.

Napisane przez Kredusia

Co mnie obchodzi czy jej facet będzie bardziej zadowolony i czy będzie "Maharadżył".

No ewidentnie nic Cię to nie obchodzi, skoro doradzasz jej trwanie w takim związku i reagowanie "pracą nad sobą" i uniżonymi próbami rozmów z misiaczkiem w reakcji na to, że on ją rani.

Napisane przez Kredusia

Dla mnie lepiej pogadać z partnerem i skupić się na sobie i własnym samopoczuciu.

To po ki czort jej doradzasz cokolwiek, skoro chcesz się skupiać na własnym samopoczuciu?

[201705042038]

Napisane przez Kredusia

Wydaje mi się że zupełnie mnie nie zrozumiałaś. A argument z biciem to jechanie po bandzie, ale co tam. Nie uważam, że misio biedny. Uważam, że zachował się bardzo nietaktownie i właśnie dlatego należy z nim szczerze porozmawiać. Jak się z tym poczuła, czemu on tak uważa i jak obydowoje mogą nad sytuacją popracować. Ale nie uważam, że obrażanie się tu coś da. Oprócz zwiększenia konfliktu co według mnie jest bezsensowne.
Dalej co do tego że nie może mieć pretensji. Powiem tak. Jak mi facet mówi że np. wyglądam grubo w danej kiecce i ja to wiem, to się nie obrażam. Jest to oczywiście inne spectrum ale na pewno rozumiesz porównanie. Na miejscu autorki nie miałabym pretensji o to że to powiedział, nie odebrałabym jak poniżenie. Gdyby mój tż tak powiedział też bym tego w ten sposób nie odebrała. Ale przykro owszem, pewnie by było. A pracowanie nad swoją pewnością siebie i metodą małych kroczków to nie jest zadowalanie misiaczka. To jest coś dla niej samej, żeby pozbyła się jakiś kompleksów i poczuła pewniej. Co mnie obchodzi czy jej facet będzie bardziej zadowolony i czy będzie "Maharadżył". Dla mnie lepiej pogadać z partnerem i skupić się na sobie i własnym samopoczuciu.

Proszę Cię, gadać można z partnerem, a ten facet zachował się jak zwykły dupek i nawet przeprosić nie potrafi.

Może niektórzy lubią być tak "motywowani", ale większość woli się wiązać z kimś, kto ich akceptuje i daje swobodę, a nie robi za coacha .

To naprawdę nie są skoki narciarskie, nie ma punktacji za styl i technikę, podstawą jest to, żeby wszystko się odbywało za obopólną zgodą i ku obopólnej przyjemności. Jeśli dla Ciebie komentarz "z Tobą to żadna zabawa" jest konstruktywną krytyką, to ja już nie wiem... Tak samo nie wiem, o czym gadać z facetem, któremu trzeba tłumaczyć, jak się czuje człowiek w takiej sytuacji. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że kiepski seks z kimś to nic dziwnego.

"Dalej co do tego że nie może mieć pretensji. Powiem tak. Jak mi facet mówi że np. wyglądam grubo w danej kiecce i ja to wiem, to się nie obrażam."

No i co z tego komentarza ma wynikać? Wiesz, że wyglądasz grubo, ale masz ochotę ją nosić i nosisz. Komentarze partnera są w tym wypadku potrzebne, jak pryszcz na zadku.
Czasem pytam o mój wygląd, np. czy mi ptak na plecy nie narobił, ale generalnie nie za bardzo wiem, do czego mają takie komentarze prowadzić?

[Bananalama]

ok, nie raz coś nie wyszło w łóżku. Czasem nie miałam orgazmu. Czasami coś tam innego nie zadziałało. Czasem chłop coś źle zrobił. Miałam mu jeszcze dowalać, poniżać? Nauczyłam go, jak lubię. Chwaliłam postępy. Pewny siebie partner w łóżku to większa frajda niż zahukana mimoza, która pyta w kółko co i jak. Trochę wyrozumiałości i chęci współpracy, a nie zaraz "żadna zabawa", "beznadzieja" i jeszcze "nie umiem przepraszać". Cymbał.

[aleks_90]

Dupek. Czesto sie zdarza że w łozku kobiety są zakompleksione a on jeszcze autorce dowalil. Liczyl na zaj.bis.ty seks a tu takie O! Skoro widzial reakcje a nie przrprosil to sorry ale ma w du.pie uczucia autorki. Bylo mu tez dowalic że z nim tez szału nie było.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez Bananalama

ok, nie raz coś nie wyszło w łóżku. Czasem nie miałam orgazmu. Czasami coś tam innego nie zadziałało. Czasem chłop coś źle zrobił. Miałam mu jeszcze dowalać, poniżać? Nauczyłam go, jak lubię. Chwaliłam postępy. Pewny siebie partner w łóżku to większa frajda niż zahukana mimoza, która pyta w kółko co i jak. Trochę wyrozumiałości i chęci współpracy, a nie zaraz "żadna zabawa", "beznadzieja" i jeszcze "nie umiem przepraszać". Cymbał.

tyle w temacie.

[angellor]

jeśli jesteś atrakcyjna i seksowna a ludzie na ciebie narzekają mimo że dałaś im du*y, to sorry ale rzeczywiście musisz mieć jakieś wyjątkowe umiejętności bycia kłodą i warto popracować nad umiejętnościami, bo młodsza już nie będziesz a młodość to twój jedyny atut

[Frezja__]

Napisane przez angellor

jeśli jesteś atrakcyjna i seksowna a ludzie na ciebie narzekają mimo że dałaś im du*y, to sorry ale rzeczywiście musisz mieć jakieś wyjątkowe umiejętności bycia kłodą i warto popracować nad umiejętnościami, bo młodsza już nie będziesz a młodość to twój jedyny atut

E, no bez przesady, a co z fetyszystami i tym jak niektórzy młodzi jarają się MILFami i Mature

Autorko rozmawialiście coś potem? Jak sytuacja?

[kahoko hino]

jezu, seks nie zawsze jest udany, czasem jest gorszy dzień, czasem jesteśmy niedopasowani do końca. ale taki tekst? i to 'nie umiem przepraszać'? kopnij go w dupę. a następnie zabierz się za pracą nad poczuciem własnej wartości, bo to u Ciebie leży i kwiczy - a jesteś wartościową kobietą i żaden dupek nie powinien tego kwestionować

[TelAviv]

Napisane przez anna87

To naprawdę nie są skoki narciarskie, nie ma punktacji za styl i technikę, podstawą jest to, żeby wszystko się odbywało za obopólną zgodą i ku obopólnej przyjemności. Jeśli dla Ciebie komentarz "z Tobą to żadna zabawa" jest konstruktywną krytyką, to ja już nie wiem... Tak samo nie wiem, o czym gadać z facetem, któremu trzeba tłumaczyć, jak się czuje człowiek w takiej sytuacji. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że kiepski seks z kimś to nic dziwnego.

Droga autorko, to nie był nietakt tylko zwykłe chamstwo. Do zabawy potrzeba dwojga, jak facet jest bucem to nie zdziwiłabym się gdyby sam nie był najlepszy w łóżku i próbował to jeszcze zwalić na partnerkę...

[Ola-zz]

Fakt, facet poleciał tekstem i to chamsko i prostak. Może też nie chciał tak ostro powiedzieć a chciał tylko byś zmieniła swoje nastawienie, także byś ty dała coś od siebie a nie tylko leżenie. Choć jeśli zaczęłaś płakać to mógł przeprosić?
Przemyśl to sobie jeśli tak jest spróbuj to w sobie zmienić. Można, uwierz.
Ja sama zawsze uważałam się za brzydką, grubą i tak dalej, dalej. Lecz próbowałam nie przekładać tego na strefę intymną, starałam się w niej nie wstydzić swego ciała, nie gasić światła a w seksie wychodzić także na przeciw czyli nie, że tylko to mężczyzna mną się zajmuje ale także i ja nim się zajmowałam: głaskałam, całowałam pieściłam w czasie stosunku. W trakcie seksu staraj się zapomnieć o swoich uprzedzeniach do siebie. Sama inicjowałam stosunek. Jeśli facet idzie z tobą do łóżka do ty mu się podobasz, podniecasz go. Więc proszę nie płacz.
Pamiętaj w łóżku 2 osoby muszą dawać coś od siebie

[201607040950]

Napisane przez Ola-zz

Fakt, facet poleciał tekstem i to chamsko i prostak. Może też nie chciał tak ostro powiedzieć a chciał tylko byś zmieniła swoje nastawienie, także byś ty dała coś od siebie a nie tylko leżenie. Choć jeśli zaczęłaś płakać to mógł przeprosić?
Przemyśl to sobie jeśli tak jest spróbuj to w sobie zmienić. Można, uwierz.
Ja sama zawsze uważałam się za brzydką, grubą i tak dalej, dalej. Lecz próbowałam nie przekładać tego na strefę intymną, starałam się w niej nie wstydzić swego ciała, nie gasić światła a w seksie wychodzić także na przeciw czyli nie, że tylko to mężczyzna mną się zajmuje ale także i ja nim się zajmowałam: głaskałam, całowałam pieściłam w czasie stosunku. W trakcie seksu staraj się zapomnieć o swoich uprzedzeniach do siebie. Sama inicjowałam stosunek. Jeśli facet idzie z tobą do łóżka do ty mu się podobasz, podniecasz go. Więc proszę nie płacz.
Pamiętaj w łóżku 2 osoby muszą dawać coś od siebie

Aha. Cham i prostak, ale w sumie to pewnie nie chciał, postaraj się bardziej, jak będzie zadowolony, to więcej tak do Ciebie nie powie.
A jak powie, to po prostu postaraj się jeszcze bardziej. Proste.

[Bllanca]

Ależ jasne! Pewnie, drogie Panie zgadzam się w stu procentach! Jako, że tak jak i Wy nie wiem PRAKTYCZNIE NIC o związku Autorki to najlepszym rozwiązaniem będzie poradzenie jej, żeby "zostawiła buca".

Wiesz co Ci radzę? Zrobić mu awanturę. Nauczyć się okazywać emocje i dosadnie wyrażać to co myślisz. Drugą sprawą jest nauczyć (a raczej zmusić, żeby się nauczył) faceta, że od przepraszania nie usycha język.

Każdemu zdarzy sie powiedzieć coś bez przemyslenia. Mi również się zdarzyło i to całkiem niedawno i na uszach stawałam, żeby za to przeprosić. Także na pewno nie będę rzucać kamieniem za (delikatnie mówiąc) zły/niefortunny wybór słów - ale tylko dlatego, że sam stwierdził, że nie powinien.

Kwestia przepraszania to jest moim zdaniem problem najbardziej palący i naprawdę powinien sobie zafundować przyspieszony kurs a potem długo, długo ćwiczyć nowe umiejętności.

A co do umiejętności łóżkowych (a krzyczcie sobie) postaraj się nad nimi popracować. Oczywiście, że do tego nie trzeba doktoratu, ale można być lepszym albo gorszym. Żeby być lepszym trzeba się przyłożyć, poczytać i poćwiczyć. Skoro uważasz, że jesteś słaba to zrób z tym coś.
(swoją drogą właśnie czytałam wątek o tym jak to kobieta jest sfrustrowana umiejętnościami faceta i każdy jej tam radzi, żeby powiedziała mu co lubi żeby facet był lepszy. Kobieta najwyraźniej nie musi pracować nad swoimi umiejętnościami, ale wymagac od faceta - a jakże!)

Także, droga Autorko, nie śmiem Ci mówić na podstawie jednej sytuacji, że masz zerwać z facetem. Nie uważam, żeby to było normalne. Polecam jednak zastanowić się nad tym czy aby na pewno nie traktuje Cię podobnie na co dzień. Dopiero to może być powodem do rozstania.

[201705042038]

Napisane przez Bllanca

Wiesz co Ci radzę? Zrobić mu awanturę. Nauczyć się okazywać emocje i dosadnie wyrażać to co myślisz. Drugą sprawą jest nauczyć (a raczej zmusić, żeby się nauczył) faceta, że od przepraszania nie usycha język.

A co Ty masz z tym zacięciem dydaktycznym?

[kahoko hino]

Napisane przez Bllanca

Wiesz co Ci radzę? Zrobić mu awanturę. Nauczyć się okazywać emocje i dosadnie wyrażać to co myślisz. Drugą sprawą jest nauczyć (a raczej zmusić, żeby się nauczył) faceta, że od przepraszania nie usycha język.

to awantury i zmuszanie uważasz za metody nauki?

Napisane przez anna87

A co Ty masz z tym zacięciem dydaktycznym?

każdy ma swoje

[Bllanca]

Napisane przez kahoko hino

to awantury i zmuszanie uważasz za metody nauki?




każdy ma swoje

Tak. Uważam, że w przypadku Autorki naprawdę powinna mu zrobic awnaturę z dwóch powodow:
1. Na zaistniała sytuację zareagowała płaczem "bo inaczej nie potrafi"
2. Pokazałaby facetowi, że nie wolno się tak do niej zwracać i dosadnie potrafi zaznaczyć, że coś jej się nie podoba.
Od razu uprzedzę próby ataku: nie uważam, że awantura to dobra metoda na rozwiązywanie konfliktów, ale uważam, że należy się czasem pokłócić i nie wydaje mi się, że da się kłótni zawsze uniknąć.

Zmuszac do nauki... naprawde musze tłumaczyć? To, że Jego Wysokość nie umie przepraszać uważam za duży problem i jeśli Autorka myśli poważnie o tym związku to jedynym wyjściem jest, żeby facet sie przepraszać "nauczył" bo twierdzi, że "nie umie". A ona powinna go poinformować, że właśnie tego wymaga (bo to najnormalniejsza rzecz na świecie - że jak sie coś spierdzieli to sie za to przeprasza). Ot całe zmuszanie do nauki.