Do tych, ktorzy nie zdecydowali sie na dzieci. Mysleliscie o swojej starosci?

[201701300929]

Napisane przez GdyKochamy

Ludzie nie decydują się na dzieci po to, aby mieć opiekę na starość. Bardzo dziwne podejście.

moja matka mowi, ze ma dwojke dzieci wlasnie po to ,zeby jak sie jedno na nia wypnie to jeszcze drugie zostalo,zeby opiekowac sie na starosc

[201606201201]

Napisane przez AniaKW

Ha! Gdyby dzieci był gwarantem pomocy na starość, to nie byłoby tyle samotnych osób... osobiście znam taki przypadek - dzieci w Anglii, mama l. 78 w Polsce, po wylewie i z nowotworem, skazana na pomoc sąsiadów. Czasami możesz się po łokcie urobić, a dziecko o tobie zapomni.

Też znam 2 podobne przypadki gdzie dzieci przyjechały dopiero po śmierci matki, żeby spieniężyć majątek, a wcześniej zajmowały się nią sąsiadki i pielęgniarka. Niektórzy są przekonani, że tak postępują dzieci źle wychowane, a oni swoje wychowają dobrze i dzieci im się odwdzięczą opieką na starość.

Napisane przez GdyKochamy

Ludzie nie decydują się na dzieci po to, aby mieć opiekę na starość. Bardzo dziwne podejście.

Haha. Zdziwiłabyś się. Moja znajoma ostatnio stwierdziła, całkiem serio, że planują z mężem co najmniej 2 dzieci, żeby ich na starość miał kto wspierać finansowo, bo będą mieć niskie emerytury Także tego...

Co do tematu wątku to czasem staruszkiem lepiej zaopiekuje się obca osoba, której się zapłaci i podpisze jakąś umowę niż rodzina, która robi to z łaski, za darmo i tylko czeka aż dziadek/babcia umrze, żeby zgarnąć majątek.

[201701300929]

Napisane przez inakarol

Też znam 2 podobne przypadki gdzie dzieci przyjechały dopiero po śmierci matki, żeby spieniężyć majątek, a wcześniej zajmowały się nią sąsiadki i pielęgniarka. Niektórzy są przekonani, że tak postępują dzieci źle wychowane, a oni swoje wychowają dobrze i dzieci im się odwdzięczą opieką na starość.

Tak sobie mysle, ze dzieci wychowane przez kochajacych rodzicow, ktorzy je wspierali i rozumieli raczej nie porzucilyby ich(przynajmniej nie calkowicie),
wiec mysle,ze najczesciej cos jest na rzeczy jesli dzieciaki wypinaja sie na rodzicow

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ale jeśli dzieci rozjechały się po świecie to jak zajmować się starym rodzicem w Polsce?

[201606201201]

Napisane przez Nocna Nimfa

Tak sobie mysle, ze dzieci wychowane przez kochajacych rodzicow, ktorzy je wspierali i rozumieli raczej nie porzucilyby ich(przynajmniej nie calkowicie),
wiec mysle,ze najczesciej cos jest na rzeczy jesli dzieciaki wypinaja sie na rodzicow

No, ok. Może i masz rację. Tylko jak można z góry mieć pewność, że się dziecko dobrze wychowa. Przecież ci, którzy wychowują dzieci bezstresowo też są często święcie przekonani, że rewelacyjnie wychowują.

[Synthesthesia]

widze, że katumi wróciła ze swoimi genialnymi wątkami

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Nocna Nimfa

Tak sobie mysle, ze dzieci wychowane przez kochajacych rodzicow, ktorzy je wspierali i rozumieli raczej nie porzucilyby ich(przynajmniej nie calkowicie),

Mam znajomych, którzy niestety nie utrzymują kontaktów z rodzicami, a wcale się nie pokłócili ani nic takiego. Zamieszkali za granicą [niektórzy tylko w innym mieście] i zerwali kontakt, tak z wygody.

[201604250941]

Napisane przez Nocna Nimfa

Tak sobie mysle, ze dzieci wychowane przez kochajacych rodzicow, ktorzy je wspierali i rozumieli raczej nie porzucilyby ich(przynajmniej nie calkowicie),
wiec mysle,ze najczesciej cos jest na rzeczy jesli dzieciaki wypinaja sie na rodzicow

No tak, jak już będzie agonia to przyjadą. Ale do tej pory to niekoniecznie. Zwlaszcza jak trzeba zmienic pieluche i zalozyc cewnik.

[Lexie]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;57150681]Ale jeśli dzieci rozjechały się po świecie to jak zajmować się starym rodzicem w Polsce?[/QUOTE]

Pewnie powinni porzucić swoje prace i domy, wrócić do Polski i się zajmować.

Dziecko nie jest żadnym gwarantem opieki na starość, również wtedy gdy rodzic był super i doskonale wychował swoje potomstwo. Dzieci mają to do siebie, że dorastają, usamodzielniają się, mają własne życie, dom, pracę, obowiązki, własne dzieci. Jak mają zaczynać opiekę nad rodzicem, szczególnie jeśli ten rodzic wymaga już stałej opieki? Mają pracę rzucić? Zaniedbywać własne dzieci? Zostawić wszystko i się przeprowadzać z powrotem, jeśli wyjechały już dawno i żyją gdzieś indziej?
Czy to fair ze strony rodzica, oczekiwać takich poświęceń od swoich dzieci?

[201803290936]

Zamierzam zaoszczędzić na fajny dom spokojnej starości, niekoniecznie w Polsce. Przeniesiemy się tam z TŻ na starość, gdy już uznamy, że zdrowie nie pozwala na zajmowanie się sobą i mieszkaniem.

[amber2046]

Napisane przez Nocna Nimfa

Tak sobie mysle, ze dzieci wychowane przez kochajacych rodzicow, ktorzy je wspierali i rozumieli raczej nie porzucilyby ich(przynajmniej nie calkowicie),
wiec mysle,ze najczesciej cos jest na rzeczy jesli dzieciaki wypinaja sie na rodzicow

Swiat jest troche bardziej skomplikowany.
Co w sytuacji gdy rodzice nie wyobrazaja sobie przeprowadzki za granica, a ty mieszkasz w innym kraju, twoj partner jest obcokrajowcem, masz dzieci w szkole, kredyt na dom itd. Nie ma szans zebys wrocila zaopiekowac sie rodzicami, bo musialabys na kilka lat porzucic prace, opuscic meza i wlasne dzieci.



W Niemczech jest sporo firm oferujacych rozne uslugi dla osob w podeszlym wieku np. codzienny catering. Zamawia sie z menu dwudaniowy obiad z dostawa do domu i odpada gotowanie.

[DariaKom]

Jest całkiem ok, że ktoś nie przepada za dziećmi i nie chce ich mieć. Rozumiem takie osoby, ale wypowiadanie się z taką pogardą i wręcz nienawiścią sugeruje, że tu nie chodzi o niechęć do posiadania dzieci- ale jakąś życiową frustrację.
Trudno sobie wyobrazić, że ktoś szczęśliwy ze swojego wyboru ma tyle jadu w związku z tematem, który go w najmniejszym stopniu nie dotyczy.

[favianna]

Ja spotkałam się z bardzo rozsądnym myśleniem o planowaniu więcej niż jednego dziecka nie po to by ktoś miał opiekę na starość, ale by to rodzeństwo miało siebie, żeby w swoim pokoleniu miało bliska rodzinę na którą można liczyć. Wiem że czasem z rodzeństwem nie wychodzi, ale ogólnie to myślenie mnie przekonuje.
Natomiast dzieci nie są od zajmowania się rodzicami. Mogą pomagać, ale życie różnie się układa i nie ma co tego brać pod uwagę w planowaniu życia na starość.

[201712071518]

Napisane przez DariaKom

Jest całkiem ok, że ktoś nie przepada za dziećmi i nie chce ich mieć. Rozumiem takie osoby, ale wypowiadanie się z taką pogardą i wręcz nienawiścią sugeruje, że tu nie chodzi o niechęć do posiadania dzieci- ale jakąś życiową frustrację.
Trudno sobie wyobrazić, że ktoś szczęśliwy ze swojego wyboru ma tyle jadu w związku z tematem, który go w najmniejszym stopniu nie dotyczy.

chyba pomyliłaś wątki

[DarkChocolate666]

Swoja starosc wyobrazam sobie gdzies na cieplych wyspach. Moze Malediwy? A po co mi dzieci? Biore przyklad z Madonny, moj maz sie jeszcze nie urodzil. Jak bede w podeszlym wieku, to on bedzie na tyle mlody, zeby mnie "dochowac" Przeciez to oczywiste...

[DariaKom]

Napisane przez stupid-girl

chyba pomyliłaś wątki

Chyba wątpię. To wątek na plotkowym, nie zamknięty.
Doskonale odczytałaś moją aluzję.

W prawdzie dziecko mam, ale w związku z tym, że nie zostało urodzone jako zapewnienie opieki na starość, mogę powiedzieć jak ja wyobrażam sobie starość.
Mam nadzieję, że kiedyś będzie możliwa w Polsce eutanazja i nie będzie trzeba wyjeżdżać do Belgii, żeby się odłączyć. Nie wyobrażam sobie wegetacji na starość i bycia uzależnionym od czyjejś laski i niełaski. O domach starców słychać co i raz nieciekawe historie. Jak życie mi obrzydnie całkowicie chciałabym mieć możliwość w godnych warunkach się wyłączyć.

[Lexie]

A gdzie widzisz ten "jad", pogardę i nienawiść?

[Donatella_Rosa]

Nawet jeśli będę miała kiedyś dzieci (bo na razie nie planuję), to na starość na pewno nie będą się mną zajmować. Będą żyły swoim życiem, gdziekolwiek na świecie będą chciały, miały swoje rodziny, swoje życie, swoje domy. A ja będę mieszkać w domu opieki z wykwalifikowaną kadrą, na który zaoszczędzę w ciągu życia.

[201712071518]

Napisane przez DariaKom

Chyba wątpię. To wątek na plotkowym, nie zamknięty.
Doskonale odczytałaś moją aluzję.

raczej typową histeryczną chęć wywołania guanoburzy

[DariaKom]

Napisane przez lexie

A gdzie widzisz ten "jad", pogardę i nienawiść?

"Gówniarze", "bachory"- to są takie pieszczotliwe określenia, jak rozumiem? Czyli jakby np. wejść na wątek o psach i pisać o nich per "pchlarz" to jest to "zapchlony kundel" to jest to ok? Czy jednak można by się spodziewać reakcji?
Poza Stupid-girl wszystkie pozostałe osoby potrafiły się po ludzku i bez emocji wypowiedzieć, nawet pisząc o dzieciach, które na starość olały swoich rodziców ciepłym moczem.

[201712071518]

Napisane przez DariaKom

"Gówniarze", "bachory"- to są takie pieszczotliwe określenia, jak rozumiem? Czyli jakby np. wejść na wątek o psach i pisać o nich per "pchlarz" to jest to "zapchlony kundel" to jest to ok? Czy jednak można by się spodziewać reakcji?
Poza Stupid-girl wszystkie pozostałe osoby potrafiły się po ludzku i bez emocji wypowiedzieć, nawet pisząc o dzieciach, które na starość olały swoich rodziców ciepłym moczem.

weź zjedz snikersa.
o SWOICH nieistniejących BACHORACH i GÓWNIARZACH mogę się wypowiadać jak mi się żywnie podoba.

[DariaKom]

Napisane przez stupid-girl

weź zjedz snikersa.
o SWOICH nieistniejących BACHORACH i GÓWNIAKACH mogę się wypowiadać jak mi się żywnie podoba.

Aaaa to jak o swoich to zwracam honor!

[201712071518]

Napisane przez DariaKom

Aaaa to jak o swoich to zwracam honor!

tak dokładnie.
cudze bachory mnie nie interesują

[201604250941]

czasem mam warzenie ze ostatnio o bogu mozna pisac z mniejszym szacunkiem niz o dzieciach

[favianna]

Może dlatego że każdy kiedyś był dzieckiem a boga nikt nie spotkał ;p
Ja tam nie lubię określenia bachor itd. Jakoś uznaje że za błędy dzieci odpowiadają dorośli i to im się należy dezaprobata i epitety. Najlepiej z wizytą odpowiednich służb jeśli dziecko jest tak niesforne że aż ludziom przechodzi przez gardło kilka wcześniej wymienionych słów.

[DariaKom]

Napisane przez favianna

Może dlatego że każdy kiedyś był dzieckiem a boga nikt nie spotkał ;p
Ja tam nie lubię określenia bachor itd. Jakoś uznaje że za błędy dzieci odpowiadają dorośli i to im się należy dezaprobata i epitety. Najlepiej z wizytą odpowiednich służb jeśli dziecko jest tak niesforne że aż ludziom przechodzi przez gardło kilka wcześniej wymienionych słów.

O to to. W boga nie wierzę, więc nie mam powodu go obrażać, coś z czym nie mam do czynienia nie wywołuje we mnie takich skrajnych emocji, żeby epitetami rzucać. Prędzej niektórzy jego wyznawcy zasługują czasami na kilka cierpkich słów.
Mniej więcej tak samo jest z dzieciakami, zwykle największe baty należą się rodzicom.

[201712071518]

Napisane przez favianna

Może dlatego że każdy kiedyś był dzieckiem a boga nikt nie spotkał ;p
Ja tam nie lubię określenia bachor itd. Jakoś uznaje że za błędy dzieci odpowiadają dorośli i to im się należy dezaprobata i epitety. Najlepiej z wizytą odpowiednich służb jeśli dziecko jest tak niesforne że aż ludziom przechodzi przez gardło kilka wcześniej wymienionych słów.

ale daj spokój - to wątek kamtuni, która się specjalizuje w zakładaniu wątków pt ''czy w środy nosisz zielone majtki czy niebieskie", "czy kupujesz tampony z aplikatorem czy bez", "czy na śniadanie jesz owsianke"- po czym się już w nich nie udziela tylko zakłada kolejny z d..py. już jej moderacja zwracała uwagę.
Dlatego bez sensu traktowac to poważnie zwłaszcza jak pada określenie ''zajmować się posiadłościami" wtf?
Tym bardziej, że temat wałkowany był na każdej części wątku bezdzietnych.
ale najwyraźniej nie można nawet potrollować w trollowym wątku na temat własnego nieistniejącego dziecka, bo zaraz wpadnie jakaś rozhisteryzowana wizażowa matka z pretensjami o plucie jadem

[favianna]

No ale jak trolujesz to masz efekt
A co do wątku to nie ogarnęłam, bo rzadko zapedzam się w te rejony interneta, mea kupa

[DariaKom]

Właśnie ponieważ trollowanie też wymaga jakieś umiejętności, to wyraziłam swoją opinię i raczej nie byłam zorientowana na dalszą dyskusję.
Stupid-girl, trollowanie nie ma sensu i chyba nie sprawia odpowiedniej przyjemności, jak pierwszą z brzegu opinię nazywa się histerią. Wiesz... wyskoczyłaś z histerią zanim ta histeria nastąpiła- przez co nie ma efektu nie i szanse na histerię też bezpowrotnie utracone.

[201712071518]

Napisane przez DariaKom

Właśnie ponieważ trollowanie też wymaga jakieś umiejętności, to wyraziłam swoją opinię i raczej nie byłam zorientowana na dalszą dyskusję.
Stupid-girl, trollowanie nie ma sensu i chyba nie sprawia odpowiedniej przyjemności, jak pierwszą z brzegu opinię nazywa się histerią. Wiesz... wyskoczyłaś z histerią zanim ta histeria nastąpiła- przez co nie ma efektu nie i szanse na histerię też bezpowrotnie utracone.

Jakbym chciala guanoburze to bym poszla na ozm albo na bezdzietnych. Tam matki niestrudzenie dostarczaja rozrywek niskich lotow.
To Ty wpadlas z wykladem na temat plucia jadem i frustracji
Dla mnie ten watek jest tak idiotyczny jak jego pierwszy post
Jesli Ty traktujesz to serio to krzyz na droge