Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[201606270916]

Napisane przez dacn

Pod namiot? Czemu nie?

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------



Tyle, że urwa nie u mnie.
Owszem są półkolonie za 100/ tydzień ale w godzinach 8-15, kiedy to ja optymistycznie w pracy mam być 7,30-15,30 nie mówiąc o dojazdach. Serio nie jestem aż tak tępa, żeby tego nie sprawdzić.

A w roku szkolnym są w szkole 7-16?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez dacn

Robiłam tak jak nie miałam dzieci w wieku szkolonym kilka lat z rzędu.

A teraz przez 16 lat minimum należy ci się co roku w sierpniu tak?

[dacn]

Napisane przez Krolowa Julianna

U mnie też nie było, bo cztery osoby na projekcie i dwa miesiące to akurat ale są miejsca że takie problemy są.

No właśnie mnie to dziwi, bo urlopu ustala się w styczniu ( grudniu?) i da się dogadać co do wielu rzeczy. Najwyraźniej niektórzy nie potrafią.

[201606270916]

Napisane przez dacn

Robiłam tak jak nie miałam dzieci w wieku szkolonym kilka lat z rzędu.

Bo tak chciałaś. Bo taniej.
Nie dlatego że "dacn, nie masz dzieci, nie przysługuje Ci urlop w wakacje, spadówa, nie obchodzi mnie że akurat w sierpniu wypada zlot zbieraczy znaczków na listy na którym chciałaś być".

[dacn]

Napisane przez krolowa julianna

a w roku szkolnym są w szkole 7-16?

6,30-17,00

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Napisane przez Krolowa Julianna

Bo tak chciałaś. Bo taniej.
Nie dlatego że "dacn, nie masz dzieci, nie przysługuje Ci urlop w wakacje, spadówa, nie obchodzi mnie że akurat w sierpniu wypada zlot zbieraczy znaczków na listy na którym chciałaś być".

Nie, bo ustaliliśmy z szefem , że teraz biorę czerwiec-wrzesień po to żeby później brać w lipcu.

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;59080501]A teraz przez 16 lat minimum należy ci się co roku w sierpniu tak?[/QUOTE]
Nie, ale przez 5 lat jak najbardziej.

[Czarna2000]

Napisane przez beautyq

A chamstwem nie jest zabranianie brania urlopu Twojemu koledze, który nie ma dzieci?

A to już trochę kwestia empatii. Mój tata zawsze pracuje w wigilię, bo puszcza na urlop pracujące z nim kobiety. I nie to, że jest rotacja i każą mu przyjść. Jest kierownikiem swoich koleżanek i może sobie iść na urlop a im kazać przyjść i w zasadzie kobiety nie mają nic do gadania. Ale ogarnia, że one mają dużo roboty przy gotowaniu etc. i nie ma z tym problemu.

Matka może wysłać dzieci na cokolwiek i wziąć urlop w listopadzie-macie rację.
Ale uwaga! Bezdzietna też może równie dobrze zorganizować sobie super urlop poza sezonem. Na polskim Bałtyku świat się nie kończy. I taka osoba ma o tyle łatwiej, że nie musi organizować nic dziecku czy odciągać je od szkoły. Dlatego właśnie jest bardziej dyspozycyjna w tym temacie.

[201606270916]

Napisane przez dacn

No właśnie mnie to dziwi, bo urlopu ustala się w styczniu ( grudniu?) i da się dogadać co do wielu rzeczy. Najwyraźniej niektórzy nie potrafią.

Niby tak, ale u mnie to i tak był fuks - nie zawsze jestem w stanie przewidzieć w styczniu gdzie i w jakim zespole będę pracować w wakacje. Czasem wszyscy mogą być dzieciaci/niedzieciaci, tak samo każdy tego urlopu nie dostanie; a czasem dostaną wszyscy jednocześnie bo jest przerwa między budowami. Plany urlopowe u mnie jeśli ktoś pracuje poza biurem lub budowa kończy mu się wcześniej niż wpisał urlop, to pic na wodę.

Ale są też miejsca gdzie z góry wiadomo że nie wszyscy dostaną urlop w wakacje, niezależnie od tego jak bardzo chcieliby się dogadać a chce go dostać więcej osób niż by mogło. I wtedy moim zdaniem powinien wkroczyć przełożony i przypilnować, żeby latem nie miały co roku wakacji te same osoby. Innej sprawiedliwszej opcji nie widzę.

[201604200942]

dacn, to z kim zostają dzieci podczas wakacji/ferii? Przecież nie dostajesz urlopu na dwa miesiące.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Czarna2000

Matka może wysłać dzieci na cokolwiek i wziąć urlop w listopadzie-macie rację.
Ale uwaga! Bezdzietna też może równie dobrze zorganizować sobie super urlop poza sezonem. Na polskim Bałtyku świat się nie kończy. I taka osoba ma o tyle łatwiej, że nie musi organizować nic dziecku czy odciągać je od szkoły. Dlatego właśnie jest bardziej dyspozycyjna w tym temacie.

Dobra, dlatego powinno być naprzemiennie. Bo dlaczego osobę bezdzietną ma być stać na wakacje zimowe w Egipcie a matki z dzieckiem nie?
Jakie odciąganie od nauki i szkoły? W zimie są 2 tygodnie ferii zimowych.

[dacn]

Napisane przez Krolowa Julianna

Niby tak, ale u mnie to i tak był fuks - nie zawsze jestem w stanie przewidzieć w styczniu gdzie i w jakim zespole będę pracować w wakacje. Czasem wszyscy mogą być dzieciaci/niedzieciaci, tak samo każdy tego urlopu nie dostanie; a czasem dostaną wszyscy jednocześnie bo jest przerwa między budowami. Plany urlopowe u mnie jeśli ktoś pracuje poza biurem lub budowa kończy mu się wcześniej niż wpisał urlop, to pic na wodę.

Ale są też miejsca gdzie z góry wiadomo że nie wszyscy dostaną urlop w wakacje, niezależnie od tego jak bardzo chcieliby się dogadać a chce go dostać więcej osób niż by mogło. I wtedy moim zdaniem powinien wkroczyć przełożony i przypilnować, żeby latem nie miały co roku wakacji te same osoby. Innej sprawiedliwszej opcji nie widzę.

U mnie jest konieczność podania planów urlopowych w styczniu i tyle.

Napisane przez SamaraMorganx

dacn, to z kim zostają dzieci podczas wakacji/ferii? Przecież nie dostajesz urlopu na dwa miesiące.

ja+_mąż wspólnie mamy 4-5 tygodni, często na zakładkę. W pozostałym okresie dziecko przedszkolne jest w przedszkolu a szkolne jedzie na tydzień do babci ( która bierze urlop), a pozostały czas jest na półkoloniach.

[201606270916]

Napisane przez Czarna2000

A to już trochę kwestia empatii. Mój tata zawsze pracuje w wigilię, bo puszcza na urlop pracujące z nim kobiety. I nie to, że jest rotacja i każą mu przyjść. Jest kierownikiem swoich koleżanek i może sobie iść na urlop a im kazać przyjść i w zasadzie kobiety nie mają nic do gadania. Ale ogarnia, że one mają dużo roboty przy gotowaniu etc. i nie ma z tym problemu.

Matka może wysłać dzieci na cokolwiek i wziąć urlop w listopadzie-macie rację.
Ale uwaga! Bezdzietna też może równie dobrze zorganizować sobie super urlop poza sezonem. Na polskim Bałtyku świat się nie kończy. I taka osoba ma o tyle łatwiej, że nie musi organizować nic dziecku czy odciągać je od szkoły. Dlatego właśnie jest bardziej dyspozycyjna w tym temacie.

Pracująca wigilia to dla mnie dziwny wynalazek, czekam aż ktoś w końcu zrobi z niej dzień wolny na rzecz np. 15 sierpnia

Nie jestem osobą która musi mieć urlop w lipcu lub sierpniu, dla mnie czerwiec czy wrzesień też są OK, bo mi zależy żeby było ciepło i dzień długi... i argumenty "jedź za granicę" są dla mnie najbardziej z dupy. Jak kogoś nie stać na półkolonie, to mnie może nie stać na zagranicę, może nie chcę tam jechać, może nie znam angielskiego, może chcę jechać nad ten Bałtyk, może nie lubię podróżować, może chcę zrywać agrest, truskawki i porzeczki na działce, i te rady są dla mnie bez sensu.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez dacn

6,30-17,00

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------



Nie, bo ustaliliśmy z szefem , że teraz biorę czerwiec-wrzesień po to żeby później brać w lipcu.


Nie, ale przez 5 lat jak najbardziej.

To OK że chociaż w roku szkolnym jest taka opcja

To cóż... ktoś inny mógł ustalić to samo niezależnie od posiadania dzieci.

[dacn]

Napisane przez Krolowa Julianna

Pracująca wigilia to dla mnie dziwny wynalazek, czekam aż ktoś w końcu zrobi z niej dzień wolny na rzecz np. 15 sierpnia

Nie jestem osobą która musi mieć urlop w lipcu lub sierpniu, dla mnie czerwiec czy wrzesień też są OK, bo mi zależy żeby było ciepło i dzień długi... i argumenty "jedź za granicę" są dla mnie najbardziej z dupy. Jak kogoś nie stać na półkolonie, to mnie może nie stać na zagranicę, może nie chcę tam jechać, może nie znam angielskiego, może chcę jechać nad ten Bałtyk, może nie lubię podróżować, może chcę zrywać agrest, truskawki i porzeczki na działce, i te rady są dla mnie bez sensu.

* pisałam o tym, że nie stać mnie na półkolonie na 10 tygodni a nie ogólnie. Jest różnica w wydaniu 400 zł/ tydzień a 400 zł 10.

[201606270916]

Napisane przez dacn

U mnie jest konieczność podania planów urlopowych w styczniu i tyle.


ja+_mąż wspólnie mamy 4-5 tygodni, często na zakładkę. W pozostałym okresie dziecko przedszkolne jest w przedszkolu a szkolne jedzie na tydzień do babci ( która bierze urlop), a pozostały czas jest na półkoloniach.

U mnie też, ale dalej nie oznacza to, że urlop musi być tak jak w planie.

[dacn]

Napisane przez Krolowa Julianna

To OK że chociaż w roku szkolnym jest taka opcja

To cóż... ktoś inny mógł ustalić to samo niezależnie od posiadania dzieci.

Ale ja byłam pierwsza i ustaliłam to z szefem.

[201606270916]

Napisane przez dacn

Ale ja byłam pierwsza i ustaliłam to z szefem.

A gdzie indziej ktoś inny był pierwszy i też tak ustalił.

[dacn]

Napisane przez Krolowa Julianna

A gdzie indziej ktoś inny był pierwszy i też tak ustalił.

Tak długo, jak jest to jawne i logiczne.

[traicionera]

Ja boleje nad tym, ze gdy corka pojdzie do szkoly, to trzeba bedzie jezdzic na wakacje latem czy w ferie szkolne, bo teraz uwielbiamy brac urlopy poza sezonem, gdy wszedzie mniej ludzi i ceny znosniejsze. Tak czy siak lato trwa ok 3 miesiecy, wiec przy odrobinie dobrej woli da sie pogodzic interesy dzieciatych z niedzieciatymi, przynajmniej u mnie w pracy nie ma problemu z tym, zeby kazdy w tym okresie wyjechal sobie na wakacje. Inna rzecz, ze nie kazdemu sie marzy wyjazd akurat w tym czasie.

[201607111003]

Nie stać cię bezdzietna lebiego na Edżypt w Nowembera to zmień pracę i weź kredyt, sory taki mamy klimat.

[Czarna2000]

Jeśli chodzi o finanse, to myślę, że nie zdecydowałabym się na dziecko nie mając pieniędzy na jego kolonie, wyjazdy czy niańkę. Ale wiadomo, w życiu różnie bywa.

[201607111017]

Napisane przez Czarna2000

A to już trochę kwestia empatii. Mój tata zawsze pracuje w wigilię, bo puszcza na urlop pracujące z nim kobiety. I nie to, że jest rotacja i każą mu przyjść. Jest kierownikiem swoich koleżanek i może sobie iść na urlop a im kazać przyjść i w zasadzie kobiety nie mają nic do gadania. Ale ogarnia, że one mają dużo roboty przy gotowaniu etc. i nie ma z tym problemu.

Matka może wysłać dzieci na cokolwiek i wziąć urlop w listopadzie-macie rację.
Ale uwaga! Bezdzietna też może równie dobrze zorganizować sobie super urlop poza sezonem. Na polskim Bałtyku świat się nie kończy. I taka osoba ma o tyle łatwiej, że nie musi organizować nic dziecku czy odciągać je od szkoły. Dlatego właśnie jest bardziej dyspozycyjna w tym temacie.

Chodzi o to, że Twoj tata robi to dobrowolnie. Nikt go nie zmusza. Nie ma od gory ustalone, że skoro jest facetem, nie pomaga w przygotowaniach swiatecznych to ma siedziec w robocie.

Ja tez wolalabym urlop poza sezonem, ale nie rozumiem jak ktos argumentuje cokolwiek tym, ze ma dzieci.

[201609140906]

Napisane przez dacn

Tyle, że urwa nie u mnie.
Owszem są półkolonie za 100/ tydzień ale w godzinach 8-15, kiedy to ja optymistycznie w pracy mam być 7,30-15,30 nie mówiąc o dojazdach. Serio nie jestem aż tak tępa, żeby tego nie sprawdzić.

Pochodzę z małego miasta w Polsce Żet i nawet w tej miejscowości czas w wakacje jest dzieciom różnie organizowany odkąd tylko pamiętam - stąd nieco dziwi mnie to, o czym powiedziałaś, niemniej - nie mam pewnej podstawy, by to negować.

[201607111017]

Napisane przez Elion

Nie stać cię bezdzietna lebiego na Edżypt w Nowembera to zmień pracę i weź kredyt, sory taki mamy klimat.

albo zrob sobie dziecko.
wtedy urlop w lipcu lub sierpniu nalezy sie bez dyskusji.

[dacn]

Napisane przez Czarna2000

Jeśli chodzi o finanse, to myślę, że nie zdecydowałabym się na dziecko nie mając pieniędzy na jego kolonie, wyjazdy czy niańkę. Ale wiadomo, w życiu różnie bywa.

Wiem, ze żeby się decydować na dziecko to dochód powinien wymosić 5 tyś na miesiąc na osobę, sorry że zaszłam na tyle wcześnie i nieodpowiedzialnie , że nie stać mnie na wakacje za 4 tysiące za dziecko.

Napisane przez Comtesse

Pochodzę z małego miasta w Polsce Żet i nawet w tej miejscowości czas w wakacje jest dzieciom różnie organizowany odkąd tylko pamiętam - stąd nieco dziwi mnie to, o czym powiedziałaś, niemniej - nie mam pewnej podstawy, by to negować.

Sprawdzałam, nie znalazłam niczego sensowniejszego niż te półkolonie na których było moje dziecko.
Wiele zależy od dopłat samorządowych, możliwe że w obszarze zet były one akurat większe na ten cel.

[MonnieB]

Wydaje mi się że już niedawno była tutaj taka dyskusja, albo na ozm. Ja właśnie wtedy pisałam że potwornie mnie denerwuje że ludzie z dziećmi mają przywileje których bezdzietni nie dostają.
O urlopach już nawet nie będę mówić bo szkoda słów, w mojej poprzedniej pracy cały sierpień był zajęty by wakacje szkolne i nie ma z kim dzieci zostawić przecież. Nie chce być niemiła ale co mnie to obchodzi? Muszę jechać w sierpniu na przykład na wesele, mam nie jechać bo ktoś z pracy nie ma z kim dziecka zostawić? Zawsze toczyłam o to wojnę bo jak dla mnie to niesprawiedliwe, każdy pracownik powinien być traktowany tak samo.

Często też takie osoby wychodzą z pracy wcześniej, niby tylko 10min bo chcą odebrać dziecko ze szkoły ale te 10min to już 50 minut w tygodniu... i czemu ja mam pracować a oni nie? I jeszcze im płacą bo to przecież tylko 10min, nie robi różnicy. Czasami też pozwalają im pracować podczas przerwy więc idą godzinę wcześniej do domu, bo dziecko. Też bym tak chciała bo pracowanie u mnie w pracy podczas lunchu niczym się nie różni od nie pracowania a i tak idą wcześniej do domu.

Nie wspomne już o mnóstwie dni wolnych płatnych które dostają gdy dziecko jest chore. I siedzą sobie w domu 2tyg z chorym dzieckiem (nie zawsze to dziecko jest takie chore) i dostają za to pełna wypłatę. A cała reszta pracuje. Jak dla mnie to potwornie niesprawiedliwe.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[traicionera]

U nas w robocie to predzej byly boje o urlop w marcu niz latem :P

[michalova]

MonnieB - rzeczywiście niesprawiedliwe, że komuś dziecko się rozchorowało i rodzic musiał zostać z dzieckiem w domu. A Ty biedna musisz pracować, bo nie masz chorego dziecka współczuję... A tak serio to współczuję ograniczenia. Każdy normalny rodzić wolałby iść do pracy i mieć zdrowe dziecko, niż siedzieć w domu bo jego dziecko jest chore. Żeby nie było - zgadzam się z Tobą co do urlopów i wychodzenia wcześniej z pracy, "bo dziecko".

[dacn]

Napisane przez MonnieB

Wydaje mi się że już niedawno była tutaj taka dyskusja, albo na ozm. Ja właśnie wtedy pisałam że potwornie mnie denerwuje że ludzie z dziećmi mają przywileje których bezdzietni nie dostają.
O urlopach już nawet nie będę mówić bo szkoda słów, w mojej poprzedniej pracy cały sierpień był zajęty by wakacje szkolne i nie ma z kim dzieci zostawić przecież. Nie chce być niemiła ale co mnie to obchodzi? Muszę jechać w sierpniu na przykład na wesele, mam nie jechać bo ktoś z pracy nie ma z kim dziecka zostawić? Zawsze toczyłam o to wojnę bo jak dla mnie to niesprawiedliwe, każdy pracownik powinien być traktowany tak samo.

Często też takie osoby wychodzą z pracy wcześniej, niby tylko 10min bo chcą odebrać dziecko ze szkoły ale te 10min to już 50 minut w tygodniu... i czemu ja mam pracować a oni nie? I jeszcze im płacą bo to przecież tylko 10min, nie robi różnicy. Czasami też pozwalają im pracować podczas przerwy więc idą godzinę wcześniej do domu, bo dziecko. Też bym tak chciała bo pracowanie u mnie w pracy podczas lunchu niczym się nie różni od nie pracowania a i tak idą wcześniej do domu.

Nie wspomne już o mnóstwie dni wolnych płatnych które dostają gdy dziecko jest chore. I siedzą sobie w domu 2tyg z chorym dzieckiem (nie zawsze to dziecko jest takie chore) i dostają za to pełna wypłatę. A cała reszta pracuje. Jak dla mnie to potwornie niesprawiedliwe.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Tak, oczywiście biedny żuczek bo sama jedna niedzieciata z samymi dzieciatymi i złymi pracuje.

W pracy mam karty magnetyczne rejstrujące czas pracy... jakoś nigdy nie było miesiąca, żeby brakowało mi chociaż 10 minut, tak powiedź mi żem leń.

A "siedzenia" z chorym dzieckiem to nie skomentuję

[201703061049]

Napisane przez Krolowa Julianna

Załącznik 6364441
Pozdrowienia ze Szczecina, jest też ulica Janusza ale niestety w innej dzielnicy więc dopiero na nią zapoluję

Przy ul. Grażyny albo Sczanieckiej, bo to obok, nie pamiętam teraz dokładnie, oglądałam kiedyś mieszkanie do wynajęcia i pokazywała je prawdziwa Grażyna. Jak zapytałam czy w mieszkaniu jest pralka to zapytała "a po co pani pralka?"; a jak siadałam na fotelu to w ostatniej chwili mnie powstrzymała że nie, nie siadać, bo jest rozwalony. Pozdro Grażyno. Dodatkowo urządziła casting, byłam w szoku że ktoś z obecnych się na nie zdecydował.

- Poproszę chleb.
- A po co pani?

Casting mnie powalił, ciekawe jakie były kryteria.

[201606270916]

A mnie zastanawia jak to jest że dużo osób się skarży że np. przedszkole nieczynne w wakacje, część wakacji czy ferie bo za małe zainteresowanie

[201607111017]

Napisane przez MonnieB

Wydaje mi się że już niedawno była tutaj taka dyskusja, albo na ozm. Ja właśnie wtedy pisałam że potwornie mnie denerwuje że ludzie z dziećmi mają przywileje których bezdzietni nie dostają.
O urlopach już nawet nie będę mówić bo szkoda słów, w mojej poprzedniej pracy cały sierpień był zajęty by wakacje szkolne i nie ma z kim dzieci zostawić przecież. Nie chce być niemiła ale co mnie to obchodzi? Muszę jechać w sierpniu na przykład na wesele, mam nie jechać bo ktoś z pracy nie ma z kim dziecka zostawić? Zawsze toczyłam o to wojnę bo jak dla mnie to niesprawiedliwe, każdy pracownik powinien być traktowany tak samo.

Często też takie osoby wychodzą z pracy wcześniej, niby tylko 10min bo chcą odebrać dziecko ze szkoły ale te 10min to już 50 minut w tygodniu... i czemu ja mam pracować a oni nie? I jeszcze im płacą bo to przecież tylko 10min, nie robi różnicy. Czasami też pozwalają im pracować podczas przerwy więc idą godzinę wcześniej do domu, bo dziecko. Też bym tak chciała bo pracowanie u mnie w pracy podczas lunchu niczym się nie różni od nie pracowania a i tak idą wcześniej do domu.

Nie wspomne już o mnóstwie dni wolnych płatnych które dostają gdy dziecko jest chore. I siedzą sobie w domu 2tyg z chorym dzieckiem (nie zawsze to dziecko jest takie chore) i dostają za to pełna wypłatę. A cała reszta pracuje. Jak dla mnie to potwornie niesprawiedliwe.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Ze wszystkim się zgodzę, oprócz pogrubionego. Nie ich wina, ze dziecko choruje... Nie widzę tutaj niesprawiedliwosci az tak rażącej