Na huśtawce - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-05-15, 13:28   #61
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Na huśtawce

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;60238616]

Na koniec najważniejsze:
gdyby to mnie facet powiedział "spier...j", to bym odeszła NATYCHMIAST!!!!!!!!!! [/QUOTE]

Zdecydowanie, trzeba mieć GODNOŚĆ.

Zostając z facetem, który Tobą pomiata skazujesz się na porażkę i brak szacunku do samej siebie który z biegiem lat będzie się pogłębiał.

Nadal doradzam rozstanie.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-15, 18:51   #62
TadCooper
Raczkowanie
 
Avatar TadCooper
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 388
Dot.: Na huśtawce

Droga Autorko, rozstaniesz się nim tak czy siak.

Piszesz, że teraz nie bierzesz tego pod uwagę, bo z różnych powodów chcesz walczyć o ten związek, ale jak ktoś wcześniej słusznie napisał, Twoja analiza sytuacji jest błędna, nierealistyczna, a o taki związek nie da się walczyć. Masz zakodowane złe wzorce. Idź na terapię.

Skończy się to tak, że będziesz sama próbowała coś naprawić, tłumaczyć, stawiać się - przyniesie to odwrotny do zamierzonego skutek, będzie Cie deprymował coraz bardziej, Ty będziesz się czuć co raz gorzej. Będziesz coraz bardziej nieszczęśliwa w tym związku, a to w końcu (mam nadzieję) otworzy Ci oczy i zmusi do zerwania z nim oraz podjęcia terapii (oby).

Sama zdecyduj, czy chcesz się długo męczyć i cierpieć, czy jak najszybciej obudzić i odzyskać racjonalne podejście do siebie i związku. Powodzenia!
__________________
I DON'T BELIEVE EVERYTHING I THINK.
TadCooper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-15, 19:34   #63
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Na huśtawce

ależ to on ma się zmienić dzięki jej przemianie.
Ona ma przestać dawać sobą pomiatać, i odebrać mu tym samym jego ulubioną rozrywkę i broń, on musi pojąć że ona nie jest już kobietą, z której można bezkarnie robić popychadło, ścierę do podłogi i pobłażliwie idiotkę.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

zajmij się autorko swoją karierą, masz 30 lat, najwyższa pora wziąć się za siebie, olej jego firmę.
On jak się zorientuje, że stracił frajera który odwalał lwią robotę nawet nie za przysłowiowe Bóg zapłać zrobi 2 rzeczy:
a) będzie deprecjonował to co Ty robisz
b) zacznie się przymilać i Ci słodzić by Cię urobić.

Nie bądź głupia, nie zmarnuj swojego czasu.
Fajnie, że poszłaś do fryzjera czy tam gdzieś ale czas pomyśleć o jakimś bardziej sensownym planie.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2016-05-15 o 19:37
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-15, 21:49   #64
Siwy_Dym
...
 
Avatar Siwy_Dym
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
Dot.: Na huśtawce

Autorko to jest toksyk :/ tak jak dziewczyny wcześniej wspomniały widać przemoc psychiczną i finansową.

Pytałaś jak wywalczyć poszanowanie siebie bez nieprzyjemności, cichych dni itd., niestety nie da się. Nikt nie rezygnuje z przywilejów czy pozycji dobrowolnie bo ktoś poprosi, to trzeba wywalczyć.
Najprawdopodobniej walka będzie bardzo nieprzyjemna, ponieważ Twój mężczyzna postara się sprowadzić Cię na (w jego mniemaniu) stosowne miejsce.
Musisz mieć świadomość, że on będzie:
- podważał Twoją wartość
- starał się zgnoić
- próbował podważyć resztki poczucia bezpieczeństwa w związku
- stosował wszelkie dostępne manipulacje i przemoc emocjonalną

Jak sobie z tym poradzisz to masz szanse, aczkolwiek to i tak będzie niezdrowa relacja. Ten szacunek będzie wymuszony i przy zawirowaniach życiowych znowu może dojść do prób przywrócenia starego porządku.

Pomyśl czy warto. Współczuję sytuacji i życzę powodzenia.
Siwy_Dym jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 00:04   #65
Gwiazda87
Raczkowanie
 
Avatar Gwiazda87
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: obywatelka świata
Wiadomości: 235
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten post. Jestem pewna, że w każdym akapicie trafiasz idealnie w cel.

Napisałaś wszystko to, czego ja nie chciałam tu odkrywać - i z czego nie umiałam zdać sobie sprawy, choć nie raz próbowałam analizować sytuację, cofając się daleko w czasie.

Czy mogę skontaktować się z Tobą przez pw?
Jasne, pisz
__________________
(perfekcjonistka,czasem do bólu, ze szkodą dla siebie ) Moje motto : Nic nie jest warte Twojego złamanego paznokcia. - głębokie a zarazem płytkie,czysty obłęd
Gwiazda87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 09:20   #66
baranekzielony
Raczkowanie
 
Avatar baranekzielony
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 69
Dot.: Na huśtawce

Tak jak dziewczyny piszą wyżej - masz błędny wzorzec, niską samoocenę i nic dobrego to nie wróży.
Też mam błędny wzorzec, niską samoocenę i nauczyłam się robić tak, że jak myślę o tym co chcę, np. " chcę naprawiać ten związek" to robię zupełnie na odwrót i zawsze wychodzę na tym lepiej.


Trzymam kciuki za to, żebyś była szczęśliwa i radzę Ci wybrać się na terapię.
baranekzielony jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 17:18   #67
TadCooper
Raczkowanie
 
Avatar TadCooper
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 388
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
ależ to on ma się zmienić dzięki jej przemianie.
Ona ma przestać dawać sobą pomiatać, i odebrać mu tym samym jego ulubioną rozrywkę i broń, on musi pojąć że ona nie jest już kobietą, z której można bezkarnie robić popychadło, ścierę do podłogi i pobłażliwie idiotkę.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

zajmij się autorko swoją karierą, masz 30 lat, najwyższa pora wziąć się za siebie, olej jego firmę.
On jak się zorientuje, że stracił frajera który odwalał lwią robotę nawet nie za przysłowiowe Bóg zapłać zrobi 2 rzeczy:
a) będzie deprecjonował to co Ty robisz
b) zacznie się przymilać i Ci słodzić by Cię urobić.

Nie bądź głupia, nie zmarnuj swojego czasu.
Fajnie, że poszłaś do fryzjera czy tam gdzieś ale czas pomyśleć o jakimś bardziej sensownym planie.

Tak się nie da zmienić. Nie można zmienić swojego charakteru i osobowości, a najważniejsze jest to, że to nie w autorce leży problem. Gdyby była taką osobą, jaką chce być, nigdy nie znalazła by się w tej sytuacji. Gdyby miała prawdziwie silną osobowość i brak nie rozwiązanych problemów z przeszłości, to by się nie dała tak ustawić i być emocjonalnym workiem treningowym.

Autorka chce siebie "naprawić" dlatego uważam, że i tak rozstanie się z tym człowiekiem, bo w miarę postępowania procesu "naprawiania" siebie dojrzy, że żadna praca nad sobą nic jej nie pomoże. Pomoże jej na pewno terapia.
__________________
I DON'T BELIEVE EVERYTHING I THINK.
TadCooper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-16, 19:07   #68
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
Dot.: Na huśtawce

Autorko, rozumiem, że nie chciałabyś brać od niego pieniędzy, bo pomagasz mu, bo go kochasz. Rozumiem, ale co innego pomagać ukochanej osobie, gdzie jest wzajemność, szacunek, a co innego pomagać, gdy on tego nie docenia. On przelicza to na pieniądze i postępuje tak, że czujesz się gorsza. Do tego odezwał się do Ciebie bez szacunku i gdy źle wobec Ciebie postępuje, to nie przeprasza Ciebie tylko Ty jego. Stawia się wyżej od Ciebie i bazuje na tym jak bardzo go kochasz. Moim zdaniem więcej tu minusów niż plusów i warto zastanowić się czy jest sens dalej być. Miłość powinna być odwzajemniona, tak samo w czynach, a tutaj widać, że jest inaczej.

Moim zdaniem lepiej się rozstać zwłaszcza, że to 2 lata związku, nie tak dużo, ale jeżeli bardzo chcesz z nim zostać mimo jego zachowania to jak piszą dziewczyny musisz uwierzyć w siebie. Wtedy albo faktycznie on przemyśli i zmieni się, bo zauważy może swoje błędy albo nie zmieni się, ale Ty wierząc w siebie będziesz lepiej wiedziała co robić. To, żeby w siebie wierzyć to ważne, bo dzięki temu będziesz szczęśliwsza, inaczej w każdej dziedzinie życia jest ciężko. Robisz dużo, pomagasz swojemu facetowi i jeżeli mówi, że jest inaczej, to tak jak pisały dziewczyny wyżej lepiej nawet powiedz coś głośno niż bądź cicho. Robisz dużo i nie wszystko przekłada się na pieniądze. Gdybyś nie pomagała mu tyle w firmie, to całkiem możliwe, że zarabiałby mniej. Na pewno nie jesteś głupia jak mówi. Zajmij się bardziej swoją sytuację zawodową, bo trzeba myśleć też o sobie.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2016-05-16 o 19:21
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 19:52   #69
malpkajuja
Raczkowanie
 
Avatar malpkajuja
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Z daleka
Wiadomości: 246
Dot.: Na huśtawce

Przeczytałam cały Twój opis sytuacji, nie przeczytałam wszystkich odpowiedzi, może będę się powtarzać, ale muszę napisać coś od siebie, bo mnie po prostu krew zalewa jak słyszę takie historie. Nie wiem czy to jest porada, której szukałaś tutaj, ale czuję, że muszę dorzucić swoje trzy grosze.

Popełniasz bardzo duży błąd. Czas między 20-35 rokiem życia to czas kluczowy dla każdego człowieka, wszystkie decyzje oraz inwestycje wpływają na to jak będzie wyglądać Twoje całe życie. Dlaczego inwestujesz swój czas i energię w budowanie czyjegoś sukcesu (firmy)?! Jakie masz z tego profity?! Z tego co rozumiem nie masz dostępu do zysków, nie masz żadnych przychodów z tytułu pomocy, jak sama mówisz firma jest "niby" Wasza więc pewnie Twoja rola w nie jest wcale sformalizowana! Ty nawet nie możesz tego potraktować w ramach zdobywania doświadczenia bo to Ty mu pomagasz swoimi znajomościami...

Powinnaś w tej chwili iść do faceta i powiedzieć mu spokojnie, ale rzeczowo, że:
-nie czujesz się doceniania za pomoc w jego działalności
-uważasz to za niesprawiedliwe, że wypomina Ci twoje zarobki
- proponujesz sformalizowanie Twojej roli w firmie w formie współudziału lub zatrudnienia, albo niestety nie będziesz mogła mu pomagać.

Czas, który przeznaczasz na pomoc swojemu chłopakowi mogłabyś wykorzystać na zwiększenie swoich zarobków lub dokształcenie się, albo nawet na odpoczynek! Czy Ty nie widzisz jak on Cię traktuje? Nie tylko nie docenia Twojego wkładu i wsparcia, ale w kłótniach wypomina Ci Twoje zarobki! Skoro on zachowuje się tak teraz, kiedy jeszcze Wam się układa, to pomyśl jak może Cię potraktować w wypadku gdy związek się posypie? Zostaniesz bez pieniędzy, a może i bez kontaktów, które teraz mu udostępniasz! Pamiętaj, że ludzie pokazują swoje prawdziwe oblicze właśnie w sytuacjach konfliktowych i kryzysowych...Moim zdaniem, już masz namiastkę tego jak zachowa się Twój facet.

Jeśli facet szczerze Cię kocha, po takiej szczerej, spokojnej rozmowie, zrozumie Twoją sytuację i będzie dla Ciebie wsparciem w realizacji Twoich planów lub zacznie inaczej rozporządzać finansami. Być może podzieli się swoją opinią, w końcu może on uważa, że jesteś w stanie więcej zarabiać i więcej dokładać do budżetu. Może mu się wydaje, że jesteś leniwa albo się nie starasz poprawić swojej sytuacji?

Może on nie rozumie, nie widzi ile mu pomagasz? Chociaż moim zdaniem każdy kto ma empatię i trochę mózgu jest w stanie to zauważyć.No chyba, że sytuacja wygląda inaczej i przeceniasz swoją rolę w jego firmie...

Generalnie polecam więcej zdrowego egoizmu.
__________________
I always look on the bright side of life and approach it with energy
malpkajuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 20:15   #70
Kociaak
Wielce Szanowna Pani
 
Avatar Kociaak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 3 109
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Ale nigdy w życiu nie powiedziałabym do ważnej osoby w ten sposób, a gdybym to zrobiła, nie liczyłabym na to że ta osoba się do tego nie zastosuje. Co więcej - ZAWSZE ja byłam osobą, do której nie wolno tak powiedzieć. A tutaj dałam sobie przesunąć rozmaite granice z różnych powodów. I teraz mam tego żniwo - jak już zostało napisane, czuję się jak "popychadło".

A kiedy się stawiam takim tekstom, to on mnie "pacyfikuje": bo tak, bo taką mam ochotę, bo nie rozumiesz, bo nie pomagasz, bo jesteś dziecinna, bo coś tam. Kiedy czasem się po tym rozpłaczę, dostaję na deser: mam tego dość, przestań beczeć!

Kiedyś byłam dziewczyną, która nie płacze wcale. Z zadartym nosem, rozpychającą się łokciami, przebojową i lubianą. Dziś czuję się jak mysz za piecem, choć nie zmieniło się moje poczucie atrakcyjności, kobiecości. Ale jako partnerka czuję się na zmianę adorowana, lekceważona, deprecjonowana, wychwalana, kochana i niekochana. I kiedy to napisałam, już dusi mnie w gardle.



Przedostatni akapit - o tym właśnie myślę coraz częściej. Że może (choć on temu ostro zaprzecza, dziś nawet ruszyłam temat) jesteśmy razem, bo jestem przydatna, bo ogarniam chatę, zrobię żarcie i podam na talerzu, pomogę w firmie, a przy okazji... jestem kobietą.

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 07:59 ----------




Z tym walczeniem... ja nie jestem osobą, która będzie testować reakcje partnera na zasadzie "zobaczymy, czy za mną pobiegnie". Sama nie chciałabym być tak tresowana. Ale tak, masz rację, poczucie tego, że partneowi będzie ZALEŻAŁO aby mnie zatrzymać, musi być fantastyczne. Ja kilka razy usłyszałam już "jak ci źle, to wiesz co robić". Parę miesięcy temu ustaliliśmy, że dopóki nie chcemy się rozstać to nie wolno nam używać takich tekstów i to działało. Niedawno się pożarliśmy i usłyszałam, że on jest zbyt zmęczony na moje gadanie i jak mi nie pasuje to mogę się wyprowadzić. Zapytany, czy to serio, od razu się z tego wycofał i przeprosił. Czyli - w moich oczach - wali na oślep, żeby mi dosrać, choć wcale nie ma na celu (?) zakończenia związku. Więc PO CO to robi? Jedyną odpowiedzią, jaką uzyskałam na to pytanie, było -m ze zdartej płyty - że to ja zachowuję się nieznośnie i on dlatego tak reaguje. Czyli jak by nie spojrzeć, dupa jest z tyłu. A tutaj i z tyłu, i z przodu, i na głowie.



U nas ta wspólnota finansowa w sumie jest, w teorii staramy się robić zakupy na zmianę (tu właśnie średnio to wychodzi, bo obecnie on naprawdę pracuje non stop i ja biorę zakupy na siebie). Za to on płaci więcej za rachunki i na tym polu ja z automatu czuję się niższa, więc chcę odrobić swoją "niższość" zakupami, gotowaniem, ogarnianiem, pomaganiem. Nie wyceniałam tego ani ja, ani nikt inny. Mometami [gorycz mode on] mam wrażenie, że moja "pomoc" to rzeczy niewidzialne. Bo to, że ogarniam chatę i okolice, to przecież babska działka - niewidoczna, niewartościowa...
Nie przeklinam i tego samego wymagam od swojego partnera. Byłam z ex 5 lat, rok temu przy znajomych zaczął przeklinać, na moje zwrócenie mu uwagi odparł "jak ci się nie podoba to wyjdź". To był pierwszy sygnał, że coś tu zdechło.

EX mówił to samo! Nie płacz, histeryczka z ciebie, znowu ryczysz, normalnie z tobą rozmawiać nie można. Też kiedyś nie płakałam, on mi tak nerwy zszargał, że płakałam już ciągle! To jest autorko oznaka psychicznego wyczerpania, taka zmiana...
Mnie na koniec tylko krytykował, pochwał i miłych słów było coraz mniej... Pamiętam jak my kiedyś wykrzyczałam że nic dobrego mi nie mówi i jego odpowiedź- a za co mam cię chwalić czy mówić coś dobrego? że dobry obiad ugotowałaś? Jakby mi w twarz dał! Z niezależnej, silnej i roześmianej dziewczyny za którą latało pół wydziału, zrobił smutną, zmaltretowaną starą babę. Uzmysłowiła mi to koleżanka, z którą straciłam kontakt na licencjacie a wylądowałyśmy razem na doktoracie- zamiast ślicznej uśmiechniętej koleżanki, zobaczyła wiecznie znerwicowaną, zapuchniętą od płaczu kupę nieszczęścia.

Dziewczyno, uciekaj. Mnie ex maltretował psychicznie ostatnie trzy lata- urobił zakochaniem, deklaracjami miłości, stawaniem na rzęsach, a jak uśpił czujność, zaczął robić to co twój. Nie skazuj się na cierpienie, nie warto!

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Wszystko co opisujesz, to typowe cechy związku toksycznego.

Jak możesz się czuć kochana przez człowieka, który każe Ci sprld, obraża Cię, Twoją kobiecość itp.? A ten tekst o łasce był tak straszliwie niesmaczny... To wszystko to wręcz zaprzeczenie miłości.

Nie usprawiedliwiaj go. Chcesz tkwić w tej relacji do końca życia? Zostaw go, a gwarantuję Ci, że po pół roku staniesz na nogi i sama będziesz się dziwiła, czemu wcześniej go nie kopnęłaś w tyłek.
Ja stanęłam na nogi w dniu jak mu powiedziałam że z nami koniec Co za szczęście! jaka ulga! nikt nie krytykuje, nie muszę skakać jak tresowany piesek patrząc na każdy grymas jaśnie pana!

Cytat:
Napisane przez thirky Pokaż wiadomość
Autorko, weź kartkę, podziel na pół i na jednej stronie napisz jaka byłaś przed zwiazkiem z nim, a obok jaka jesteś teraz. Wszystko co przychodzi ci do głowy. Wszystkie swoje cechy, zachowania, stosunek do ludzi, problemów, co sprawia ci radośc itd. Naprawdę zrób to i zobacz co ci wyjdzie.
Weź chusteczki- jak mi psycholog kazał to zrobić, to wyłam godzinę.

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Kiedyś zapytałam go, czy słów, jakich użył w moim kierunku (nie pamiętam już) użyłby też w wypowiedzi do matki. I powiedział, że nie. Więc pytam, czemu - skoro jestem ukochaną - nie zasługuję na tyle samo szacunku? I usłyszałam, mniej więcej, że matkę kocha bezwarunkowo (na pewno tak nie powiedział, ale chyba taki był przekaz - to było daawno), a ja to jednak co innego - czasem zasłużę sobie jakimś zachowaniem i tyle, tak samo potraktowałby brata czy przyjaciela.

Ja nie chcę kończyć tego związku - nie dlatego, że mam klapki na oczach czy bo lubię być mopem, bo tak nie jest. Ale, poza opisanymi tu sprawami widzę Tż jako całokształt, zbiór tych nieprzyjemnych, ale również wspaniałych cech. Jeśli to ma się rozpaść, to chcę najpierw powalczyć - wiele rozmów na przestrzeni tych dwóch lat naprawdę wyeliminowało wiele naszych spięć. Zrozumiał wiele moich postulatów, chciał przeprowadzić te zmiany w sobie dla mnie. Ja wiem o tym, że on mnie kocha.

Przeszliśmy razem przez wiele sytuacji. Ja byłam wcześniej w związku, z którego wyjście do dziś odbija mi się czkawką. Gdyby nie pomoc mojego Tż - przede wszystkim emocjonalna, psychiczna - z pewnością musiałabym wówczas trafić na leczenie psychiatryczne, byłam strzępkiem nerwów u kresu sił. A on mnie wspierał w każdy sposób.

Gdyby któraś z Was chciała mi pomóc bardziej, na tyle, że musiałabym zdradzić więcej szczegółów - możemy pogadać przez pw? Bardzo nie chciałabym zamieniać wątku w informacyjny
Czyli panicz ma przekonanie o swojej absolutnej racji. Do tego mamunia jest najlepsza, autorko wbij sobie do głowy już teraz, że mamusi nigdy nie dorównasz! nie zbliżysz się do ideału, więc nie jesteś warta szacunku należnego ideałowi. Nie chcesz być czyimś ideałem? Ucieleśnieniem marzeń o kobiecie? Wymarzoną, wyśnioną, ukochaną?

Mówisz że Ci pomógł po rozstaniu. Nie Kochana, on Cię głębiej wepchnął w bagno, pomajtał Ci przed oczami iluzją szczęśliwego związku, Ty pociągnęłaś iluzję dalej a w dalszym ciągu tkwisz w błocie, ale nie po kolana z otwartymi oczami, a po pachy z opaską na oczach.

Jeśli chcesz pogadać, zapraszam na PW.

Cytat:
Napisane przez Gwiazda87 Pokaż wiadomość
Druga sprawa Twój facet musiał nauczyć się w dzieciństwie że pieniądze są ważne jak nie najważniejsze i niestety właśnie nimi mierzy wartość drugiego człowieka. I w chwilach krytycznych to wychodzi. Pewnie stosuje to do innych a w chwilach złości do Ciebie też, na codzień raczej tak nie myśli. Wydaje mi się że za największe możliwe wsparcie odbiera wsparcie finansowe, nie emocjonalne nie jakieś tam tylko i wyłącznie finansowe, dlatego też tak to podkreśla w każdej kłótni.

Trzecia rzecz : On to LUBI, lubi Ciebie tłamsić, lubi Tobą mopować podłogę, lubi Twoją zależność, oddanie, lubi czuć władzę nad Tobą, uwielbia te huśtawki które Ci funduje i absolutnie nie lubi słuchać że tego nie lubisz. Ponadto płacz, jęki, prośby itd uważa za Twoją słabość. Niestety nauczył się też że okazywanie tego typu uczyć świadczy o słabości człowieka a nie jego wrażliwości.

Wydaje mi się też że zakochałaś się w swoim wyobrażeniu o Nim. Wyidealizowałaś Go sobie już dekade temu i napędzałaś to wyobrażenie przez całe 10 lat. Albo zakochałaś się w misiu sprzed 10 lat. Nie do końca jest tym samym misiem jak kiedyś.

Kolejna sprawa, w tym związku to ON JEST NIEDOWARTOŚCIOWANY, zakompleksiony, na każdym kroku to widać (Ty systematycznie tracisz swoje poczucie wartości, co innego ) Ludzie z taką pseudo dumą,honorem, stosujący przemoc psychiczną i te huśtwki mają bardzo niskie poczucie własnej wartości.
I tacy ludzie są piekielnie niebezpieczni, mierzenie wartości pieniędzmi od zarania dziejów było słabe i pokazuje jak niskim i zakompleksionym człowiekiem jest takie indywiduum, a w połączeniu z byciem sadystą, to mamy combo nie do przejścia.
Autorko, słuchaj Gwiazdy, bo ona arcymądre rzeczy pisze. Twój chłopak (koło partnera to nawet nie stał) lubi się wywyższać a Ciebie poniżać, opluwać, pokazywać swoją władzę i dominację, Twoją miałkość przy jego wielkości, im bardziej Ciebie sponiewiera, opluje, podepcze, tym mu lepiej. Tylko jednocześnie traci do Ciebie jakiekolwiek dobre uczucia, co nakręca go na jeszcze gorsze opluwanie Ciebie. Lepiej nie będzie, tacy ludzie się NIE ZMIENIAJĄ NA LEPSZE.


Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Pojmij także że nie jest Twoim obowiązkiem być w każdej dziedzinie ''naj'', masz prawo spieprzyć czasem obiad, nie posprzątać bo Ci się nie chce , nie poskładać prania 2 dni i nie skakać wokół swojego pana.
To już pokłosie wychowywania przez nasze mamusie, że rolą kobiety jest mieć wszystko na głowie i jak kobieta woli zrobić paznokcie niż kolejny raz robić kuchnię na błysk (tfu, żona/matka Polka musi mieć i błysk w kuchni i paznkocie) to znaczy, że jest śmierdzącym leniem.
Tylko że tego zapieprzania jakoś docenienia nie ma więc przestań się tak spalać.

Bluesowa pisała o terapii i coś w tym jest, jeśli nie ze specjalistą to musisz popracować nad sobą sama by umieć się bronić i nie dać siebie krzywdzić.
Tu Hultaj pisze o ważnej rzeczy- nie ma ludzi perfekcyjnych, i każdy ma prawo stłuc szklankę, schrzanić obiad, zostawić czerwone gacie w pralce z białymi koszulami, bo errare humanum est- już wtedy wiedzieli że błądzić rzecz ludzka! Autorko, Ty teraz nie wiesz, nie masz pojęcia jak pięknie jest dać sobie prawo do błędu BEZ KARY I NERWÓW. Gotowałam obiad z moim TŻ, zagadałam się i przypaliłam odparowywane ziemniaki, rzuciłam się ratować i szorować, a on- co się denerwujesz, to tylko ziemniaki! zjemy te, albo ugotujemy ryż! Jeszcze nie znasz tego uczucia, że nie ma się co denerwować o pierdoły, nikt Cię nie ukarze złośliwym komentarzem, obrażoną miną, brakiem czułości.
__________________
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Wiąż się z człowiekiem, z jego charakterem, dobrocią, uczciwością, zasadami, tym, czy Ci się jego oczy i uśmiech podobają.


Nie palę od 15.03.2015


"Traciliśmy czas bez siebie"
19.02.2016 17.02.2017 1.09.2018



Nick pochodzi z komiksu KokoArt "Wiśnia"
Kociaak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 21:19   #71
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Na huśtawce

Nie przekonasz, Kociaak. Autorka jest w fazie zaślepienia i rozpisywanie się jej tu niewiele zmieni. Niestety. Szkoda, bo tacy ludzie jak ten facet żerują właśnie na tym, że inni dają się zmanipulować, wierzą w szanse na poprawę, kochają ślepo i głupio, nie bacząc na swoje własne dobro i zdrowie.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-16, 21:47   #72
Kociaak
Wielce Szanowna Pani
 
Avatar Kociaak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 3 109
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
Nie przekonasz, Kociaak. Autorka jest w fazie zaślepienia i rozpisywanie się jej tu niewiele zmieni. Niestety. Szkoda, bo tacy ludzie jak ten facet żerują właśnie na tym, że inni dają się zmanipulować, wierzą w szanse na poprawę, kochają ślepo i głupio, nie bacząc na swoje własne dobro i zdrowie.

Wiesz Lexie, mam nadzieję (a jak wiadomo nadzieja matką głupich i kocha swoje dzieci ), że jak zrobi się naprawdę niefajnie, to autorka przypomni sobie ten wątek, przeczyta i przemyśli i rzuci dziada w diabły

Moim zdaniem autorka musi albo dojrzeć ( i zostawić jaśnie pana w świętym, nieskalanym obecnością autorki spokoju) albo się przełamać i zrobić z siebie ścierę do zdradzania, pomiatania i wykorzystywania. Szczerze życzę pierwszej opcji
__________________
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Wiąż się z człowiekiem, z jego charakterem, dobrocią, uczciwością, zasadami, tym, czy Ci się jego oczy i uśmiech podobają.


Nie palę od 15.03.2015


"Traciliśmy czas bez siebie"
19.02.2016 17.02.2017 1.09.2018



Nick pochodzi z komiksu KokoArt "Wiśnia"
Kociaak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 22:14   #73
mud
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 30
Dot.: Na huśtawce

Dziewczyny, jestem Wam bardzo wdzięczna za każdą konstruktywną wypowiedź w moim wątku. Chwilowo ucichłam, bo siedzę i trawię Wasze opinie, plus coraz wnikliwiej przyglądam się temu, co się dzieje w moim związku. Wprawiam się w takie całkiem sensowne poczucie dystansu, którego mi brakowało.
Na pewno odpowiem na wszystkie posty, jeszcze potrzebuję chwilkę na dokończenie trawienia

Jesteście super. Powaga. Dzięki!
mud jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-16, 22:46   #74
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Dziewczyny, jestem Wam bardzo wdzięczna za każdą konstruktywną wypowiedź w moim wątku. Chwilowo ucichłam, bo siedzę i trawię Wasze opinie, plus coraz wnikliwiej przyglądam się temu, co się dzieje w moim związku. Wprawiam się w takie całkiem sensowne poczucie dystansu, którego mi brakowało.
Na pewno odpowiem na wszystkie posty, jeszcze potrzebuję chwilkę na dokończenie trawienia

Jesteście super. Powaga. Dzięki!
Mud, ja byłam w niemal identycznym związku jak Ty. Facet był kochający, czuły, przystojny, byłam ślepo zakochana, sfera erotyczna była nieziemska, ale... wykańczał mnie psychicznie. Marudził. Przelewał frustracje. Rządził się, kwestionował moje decyzje i podkopywał moją pewność siebie. Te sprzeczności... niestety, czułam się tak potwornie niedoceniona że uczucie niesprawiedliwości i żalu wygrało z miłością. Doznawałam obłędu, nie potrafiłam zrozumieć że on jednak nie jest ideałem. Nie jest... ale jak to? To niemożliwe... jest świetny, czuły, kochany, te piękne momenty... no własnie. Momenty. Problemy, sterowanie, "chłód" emocjonalny, zero szczerej rozmowy, dziwne odzywki, jakbym była żoną z 20letnim stażem... Podziękowałam.
Musiałam zakończyć to szaleństwo i zrobiłam to. "Płakałam" po tej miłości ok 5 miesięcy. Była to wspaniała decyzja.

Wiem jak ciężko dopuścić do siebie myśl że "mój mężczyzna jest zły". Pod maską cudownego, czułego partnera życia - kryje się czasami prosty, zakompleksiony człowiek. Uciekać od takich.

Jeżeli nie kwitniesz, nie spełniasz się, nie "unosisz się" w życiu codziennym, czujesz się ograniczona, przytłoczona, niedoceniona - gwarantuję Ci, że to nie jest człowiek dla Ciebie.

Im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej odetniesz się, zajmiesz swoim życiem i "uzdrowisz się". Zaczniesz się uśmiechać, realizować zawodowo, towarzysko, świat nabierze barw, poczujesz się pewną siebie, atrakcyjną, docenioną przez innych ludzi kobietę.
Tego Ci życzę.

W razie jakbyś chciała porozmawiać o sprzecznościach "ideału" z codzienną rzeczywistością, technikach manipulacji, osobowości zależnej i narcystycznej, gnębieniu moralnym (tzw. subtelnym) na przykładach to służę swoją wiedzą z autopsji niestety
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-17, 10:38   #75
faeria
she-wolf
 
Avatar faeria
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez adult90 Pokaż wiadomość
Mud, ja byłam w niemal identycznym związku jak Ty. Facet był kochający, czuły, przystojny, byłam ślepo zakochana, sfera erotyczna była nieziemska, ale... wykańczał mnie psychicznie. Marudził. Przelewał frustracje. Rządził się, kwestionował moje decyzje i podkopywał moją pewność siebie. Te sprzeczności... niestety, czułam się tak potwornie niedoceniona że uczucie niesprawiedliwości i żalu wygrało z miłością. Doznawałam obłędu, nie potrafiłam zrozumieć że on jednak nie jest ideałem. Nie jest... ale jak to? To niemożliwe... jest świetny, czuły, kochany, te piękne momenty... no własnie. Momenty. Problemy, sterowanie, "chłód" emocjonalny, zero szczerej rozmowy, dziwne odzywki, jakbym była żoną z 20letnim stażem... Podziękowałam.
Musiałam zakończyć to szaleństwo i zrobiłam to. "Płakałam" po tej miłości ok 5 miesięcy. Była to wspaniała decyzja.

Wiem jak ciężko dopuścić do siebie myśl że "mój mężczyzna jest zły". Pod maską cudownego, czułego partnera życia - kryje się czasami prosty, zakompleksiony człowiek. Uciekać od takich.

Jeżeli nie kwitniesz, nie spełniasz się, nie "unosisz się" w życiu codziennym, czujesz się ograniczona, przytłoczona, niedoceniona - gwarantuję Ci, że to nie jest człowiek dla Ciebie.

Im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej odetniesz się, zajmiesz swoim życiem i "uzdrowisz się". Zaczniesz się uśmiechać, realizować zawodowo, towarzysko, świat nabierze barw, poczujesz się pewną siebie, atrakcyjną, docenioną przez innych ludzi kobietę.
Tego Ci życzę.

W razie jakbyś chciała porozmawiać o sprzecznościach "ideału" z codzienną rzeczywistością, technikach manipulacji, osobowości zależnej i narcystycznej, gnębieniu moralnym (tzw. subtelnym) na przykładach to służę swoją wiedzą z autopsji niestety
Też byłam z takim facetem także doskonale wiem, o jakim bólu mówicie. Też długo zajęło mi opamiętanie się i zrozumienie, w kim leży wina. Też nie rozumiałam, jak taki czuły i idealny - wydawało się - mężczyzna może jednocześnie ryć mi psychikę. TEŻ pół roku przeżywałam po tym, jak od niego odeszłam.
Teraz nie mogę być bardziej szczęśliwa Najlepsza decyzja EVER. Żałuję, że tak długo to wszystko trwało. Przynajmniej teraz jestem o wiele mądrzejsza.
Tego życzę autorce
__________________
"Stop thinking and just let things happen..."



tłumaczę
faeria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 12:57   #76
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
ależ to on ma się zmienić dzięki jej przemianie.
Ona ma przestać dawać sobą pomiatać, i odebrać mu tym samym jego ulubioną rozrywkę i broń, on musi pojąć że ona nie jest już kobietą, z której można bezkarnie robić popychadło, ścierę do podłogi i pobłażliwie idiotkę.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

zajmij się autorko swoją karierą, masz 30 lat, najwyższa pora wziąć się za siebie, olej jego firmę.
On jak się zorientuje, że stracił frajera który odwalał lwią robotę nawet nie za przysłowiowe Bóg zapłać zrobi 2 rzeczy:
a) będzie deprecjonował to co Ty robisz
b) zacznie się przymilać i Ci słodzić by Cię urobić.

Nie bądź głupia, nie zmarnuj swojego czasu.
Fajnie, że poszłaś do fryzjera czy tam gdzieś ale czas pomyśleć o jakimś bardziej sensownym planie.
Tylko, że on się nie zmieni.
Nie wiem, po co wbijać autorce do głowy takie rzeczy, przecież w tym tkwi sedno jej problemu. Ona wierzy, że za pomocą pewnych zachowań na niego wpłynie (nieważne, czy uległością czy udawaną pewnością siebie). Wszystko kręci się wokół niego, a gdzie jest ona w tym wszystkim?
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-19, 12:40   #77
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Na huśtawce

Moja przyjaciółka była z gościem, który nią pomiatał. Niedocenianie tego co robi? Standard. Czepianie się jak wygląda/że jest głupia itp? Standard. Teksty o tym kto tu zarabia? Standard. Była z nim trzy lata. Dlaczego tak długo? No bo przecież on ma drugą twarz, wtedy jest kochany, najlepszy facet na świecie Straconych lat nikt jej nie odda, nadszarpniętego zdrowia też nie. Rozstała się z nim ponad rok temu i jest w 100% pewna, że to najlepsza decyzja, którą podjęła.
Daj sobie szansę na szczęście.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-19, 13:26   #78
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Nie wiem, po co wbijać autorce do głowy takie rzeczy, przecież w tym tkwi sedno jej problemu.
ona jest dorosła ma 30 lat , nie 16, jest ukształtowana, i ma prawo spieprzyć sobie życie. A może: nie spieprzyć.
Może (a raczej na pewno) woli kogoś kto mniej lub bardziej subtelnie ją gnoi niż wracać do pustego mieszkania i za towarzysza mieć pilota do tv.
Gdyby się nie bała, upływającego czasu, terminu przydatności, samotności , do tego nie miała w sobie wkręconego samodzielnie przekonania, że facet jest ideałem, to by się wymiksowała z tego związku bez gadania i poszukała innego faceta.
Gdyby ludzie podchodzili do życia tylko wg rozsądku, a emocji by nie było to w przyrodzie występowały same single, każdemu byłoby dobrze tylko ze sobą.

Cytat:
Tak się nie da zmienić. Nie można zmienić swojego charakteru i osobowości, a najważniejsze jest to, że to nie w autorce leży problem.
Można. Jeśli człowiek potrzebuje i pragnie wewnętrznej przemiany to jest w stanie osiągnąć bardzo wiele. Kluczem do sukcesu jest to, że sam musi chcieć.
Można się z kanapowego leniwca stać aktywnym człowiekiem, można przestać się umartwiać i zacząć cieszyć życiem.
To wszystko wymaga nawet nie tyle pracy własnej co umiejętności wybaczania sobie własnych błędów i zrozumienia, że człowiek może bardzo wiele w życiu dokonać i na bardzo wiele rzeczy w swoim życiu ma wpływ.

Cytat:
Gdyby była taką osobą, jaką chce być, nigdy nie znalazła by się w tej sytuacji. Gdyby miała prawdziwie silną osobowość i brak nie rozwiązanych problemów z przeszłości, to by się nie dała tak ustawić i być emocjonalnym workiem treningowym.


Autorka chce siebie "naprawić" dlatego uważam, że i tak rozstanie się z tym człowiekiem, bo w miarę postępowania procesu "naprawiania" siebie dojrzy, że żadna praca nad sobą nic jej nie pomoże. Pomoże jej na pewno terapia.
100% racji, pogrubione to już w ogole mega, ale ona musi sama podjąć decyzję.

Ludzie często szukają jakiejś porady ale co tak naprawdę osoby z zewnątrz mogą wiedzieć o czyimś problemie, i to nie one muszą przechodzić mniejsze lub większe piekło jego rozwiązywania.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Cytat:
Tylko, że on się nie zmieni.
Nie wiem, po co wbijać autorce do głowy takie rzeczy, przecież w tym tkwi sedno jej problemu. Ona wierzy, że za pomocą pewnych zachowań na niego wpłynie (nieważne, czy uległością czy udawaną pewnością siebie).
Szczerze, pewność siebie to jest chyba najważniejsza sprawa, z niej czerpie się siłę.
On się nie zmieni sam z siebie, ale przy nowej niej może stulić ogon i się dostosowac.
Może też oczywiście, uwaga, ją rzucić, gdy autorka przestanie spełniać jego oczekiwania, czytaj, wyrwie się spod jego niszczącego wpływu.
No niestety jak się pozwala komuś wejść na głowie to ta osoba może sobie hasać radośnie i hasać ale to nie znaczy, że nie można powiedzieć ''basta'' i wyznaczyć na nowo reguł gry.
To jak z narastającą agresją, niechęcią, złością, można coś tolerować z uprzejmości albo innych powodów, a można pęknąć, wylać gorycz i przestać dawać sobą pomiatać.
Nie mówcie, że nie ma się wpływu na swoje emocje, zachowania i decyzje, bo tak nie jest.
Tyle piszecie tutaj o przerwaniu toksycznych związków - już samo to wymagało od was siły, uporu, konsekwencji.
Wam się udało.
Jej może też się uda, albo odejść, albo zbudować życie lepszej jakości.
Jeśli nie zrobi nic całe ich wspólne życie będzie jego popychadłem.
Więc niech się lepiej zastanowi, a szczególnie nad sobą i budowaniem własnej ścieżki kariery, bo to prawda, że za parę lat może się obudzić wściekła jak niejedna żona, która ''poświęciła'' siebie i swoją karierę czy studia dla męża, a potem żal i gorycz bo albo nic nie osiągnęla albo nic nie osiągnęła i jeszcze dostała od pana wymianę na inny model.

Pamiętaj autorko
mężczyzna zawdzięcza sukces pierwszej żonie
drugą żonę sukcesowi.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2016-05-19 o 13:19
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 18:17   #79
mud
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 30
Dot.: Na huśtawce

Dziewczyny, napisałyście mi tu masę świetnych rzeczy, za co bardzo Wam dziękuję.
Moja huśtawka trwa dalej - nie zamierzam kończyć tego związku, choć są dni - jak dziś - kiedy ze stresu nie jem i mam trudności z koncentracją. Od czasu, gdy założyłam ten wątek, w naszej relacji panowała niemal non stop sielanka.

Pracujemy razem, mój partner jest zajęty fizycznie przez wiele godzin każdego dnia, więc ja, żeby go odciążyć, między swoimi zajęciami ogarniam nasz kwadrat - w domu piorę, zmywam, w firmie robię zakupy i przygotowuję posiłki, przynosząc talerze do stołu. Mówi, ze jest głodny, więc ja idę po coś do jedzenia, przygotowuję, podaję. Taka gosposia level extreme hard.
Nie robię tego po to, żeby zgarniać laury, tylko żeby mu faktycznie pomóc, jako że on jest stroną pracującą ciężej, ale i zarabiającą więcej. Pewnie powiecie, że jestem frajerką - a ja nie umiem się zdecydować, jestem czy nie W każdym tak to wygląda.

Dziś mój partner ma totalnie trudny dzień, więc staram się udawać, że mnie nie ma w tych samych pomieszczeniach i kiedy tylko mogę, gdzieś tam umykam. Łatwo sobie wyobrazić, jak frustrujące jest fizyczne zmęczenie bez możliwości odpoczynku i piętrzące się trudności, a w międzyczasie wciąż pojawiający się klienci oraz inne sprawy dnia codziennego. Dzielę więc wszystkie wydarzenia i emocje przez dziesięć. Tak czy inaczej, dziś na naszym placu boju miał miejsce atak furii, rozwalenie w nerwach kilku przedmiotów o różnej wadze strategicznej. Nie moje, nie odzywam się. Ale próbuję pomóc, podejść, pogłaskać - zostaję odtrącona, bo zaczynam robić coś, co zawsze lubił i o co prosił, a dziś odepchnął moją dłoń i powiedział, że tego nienawidzi. Fajnie, dobra lekcja. Dodatkowo był tak wkurzony z wielu powodów, że bez słowa wyszedł, wrócił po półgodzinie z gotowym daniem, zagrzał je SOBIE i zjadł. Ja najwidoczniej byłam wówczas ubrana w czapkę niewidkę. Od tamtej pory nie gadamy, w ogóle prawie dzisiaj nie rozmawialiśmy. Ja zaraz wychodzę do domu, bo mam takie ciśnienie ze stresu że muszę stąd zniknąć.

Chcąc nie chcąc czuję na sobie ogromną presję. Raz, bo trudno mi znieść atmosferę, na której można by wieszać siekiery, a dwa, bo jeśli w taki dzień czymś "podpadnę", spodziewam się takich emocji, że np. usłyszę znów, że mam wyp... no wiecie.

Czy tak wygląda definicja idiotki?
mud jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-06-27, 18:30   #80
150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 792
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Czy tak wygląda definicja idiotki?
150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 18:38   #81
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Na huśtawce

I serio chcesz tak żyć? Dobra wiem, że nie, ale odejść też nie potrafisz. Myślę, że może masz podobnie jak ja miałam, musisz osiągnąć swoje dno w tym związku. I oby tylko tak źle było, bo inna opcja to, iż tak spędzisz swoje życie.
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 19:17   #82
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
Dot.: Na huśtawce

Ciekawe jak cię pierwszy raz uderzy to też taka dobra będziesz i zejdziesz mu z drogi?
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 19:33   #83
mud
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 30
Dot.: Na huśtawce

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6231203 1]Ciekawe jak cię pierwszy raz uderzy to też taka dobra będziesz i zejdziesz mu z drogi?[/QUOTE]

Gdyby mnie uderzył, nie zobaczylibyśmy się więcej. To jest na 100%.
mud jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 19:52   #84
aleks_90
Zadomowienie
 
Avatar aleks_90
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 557
Dot.: Na huśtawce

Autorko czy on od poczatku taki byl? Czy zauważyłaś dopiero po roku?

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość

Dziś mój partner ma totalnie trudny dzień, więc staram się udawać, że mnie nie ma w tych samych pomieszczeniach i kiedy tylko mogę, gdzieś tam umykam.
, a dwa, bo jeśli w taki dzień czymś "podpadnę", spodziewam się takich emocji, że np. usłyszę znów, że mam wyp... no wiecie.

Czy tak wygląda definicja idiotki?
No tak chodź na pluszkach by nie drażnić lwa. Co to za związek??:confu sed:
Jestes DDA mówisz ... WIDAĆ!!!!! Olej go wiem że masz takie emocje ktore znasz ale wiej!!! Też jestem DDA ale zachowanie Twojego "TŻ" nie jest normalne!!!
aleks_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 19:56   #85
mud
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 30
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez aleks_90 Pokaż wiadomość
Autorko czy on od poczatku taki byl? Czy zauważyłam dopiero po roku?
Na początku byliśmy w takich motylkach, że nic innego nie istniało kiedy zaś zaczęliśmy powoli stawać na ziemi, od razu było widać charakter dominatora. Ja miałam różne swoje granice, które jednak bez większego problemu pozwoliłam mu przekroczyć.

Jedna wizażanka napisała tu, że to wzorzec wyniesiony z domu i coś w tym jest - on zawsze, kiedy coś mu się nie podoba, próbuje mnie traktować jak dziecko, słyszę polecenia w stylu "jak ty się zachowujesz", "nie rób tak to ja nie będę musiał podnosic głosu", no klasyka. Jak mówię, że nie jestem dzieckiem, to słyszę, zachowuj się więc jak dorosła. I to nie są sytuacje, że ja biegam z łopatką po piaskownicy czy ciągnę go za ucho. Ale np kiedy mam zły dzień, stłukę kubek i się rozpłaczę, to wtedy albo dostanę "łupnia" (kiedyś niemal 100%), albo mnie przytuli (coraz częściej).

Według mnie jest znacznie lepiej niż kiedyś, naprawdę gdyby te zachowania się nasilały to bym zwyczajnie uciekła. Ale jest lepiej, coraz częściej kiedy coś u mnie jest nie tak on przychodzi, przytula i pyta, co się stało. Kiedyś tego nie było wcale, bo od razu był wściekły że płaczę. Bo płacz = słabość.

Edytowane przez mud
Czas edycji: 2016-06-27 o 20:03
mud jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 19:57   #86
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Dziewczyny, napisałyście mi tu masę świetnych rzeczy, za co bardzo Wam dziękuję.
Moja huśtawka trwa dalej - nie zamierzam kończyć tego związku, choć są dni - jak dziś - kiedy ze stresu nie jem i mam trudności z koncentracją. Od czasu, gdy założyłam ten wątek, w naszej relacji panowała niemal non stop sielanka.

Pracujemy razem, mój partner jest zajęty fizycznie przez wiele godzin każdego dnia, więc ja, żeby go odciążyć, między swoimi zajęciami ogarniam nasz kwadrat - w domu piorę, zmywam, w firmie robię zakupy i przygotowuję posiłki, przynosząc talerze do stołu. Mówi, ze jest głodny, więc ja idę po coś do jedzenia, przygotowuję, podaję. Taka gosposia level extreme hard.
Nie robię tego po to, żeby zgarniać laury, tylko żeby mu faktycznie pomóc, jako że on jest stroną pracującą ciężej, ale i zarabiającą więcej. Pewnie powiecie, że jestem frajerką - a ja nie umiem się zdecydować, jestem czy nie W każdym tak to wygląda.

Dziś mój partner ma totalnie trudny dzień, więc staram się udawać, że mnie nie ma w tych samych pomieszczeniach i kiedy tylko mogę, gdzieś tam umykam. Łatwo sobie wyobrazić, jak frustrujące jest fizyczne zmęczenie bez możliwości odpoczynku i piętrzące się trudności, a w międzyczasie wciąż pojawiający się klienci oraz inne sprawy dnia codziennego. Dzielę więc wszystkie wydarzenia i emocje przez dziesięć. Tak czy inaczej, dziś na naszym placu boju miał miejsce atak furii, rozwalenie w nerwach kilku przedmiotów o różnej wadze strategicznej. Nie moje, nie odzywam się. Ale próbuję pomóc, podejść, pogłaskać - zostaję odtrącona, bo zaczynam robić coś, co zawsze lubił i o co prosił, a dziś odepchnął moją dłoń i powiedział, że tego nienawidzi. Fajnie, dobra lekcja. Dodatkowo był tak wkurzony z wielu powodów, że bez słowa wyszedł, wrócił po półgodzinie z gotowym daniem, zagrzał je SOBIE i zjadł. Ja najwidoczniej byłam wówczas ubrana w czapkę niewidkę. Od tamtej pory nie gadamy, w ogóle prawie dzisiaj nie rozmawialiśmy. Ja zaraz wychodzę do domu, bo mam takie ciśnienie ze stresu że muszę stąd zniknąć.

Chcąc nie chcąc czuję na sobie ogromną presję. Raz, bo trudno mi znieść atmosferę, na której można by wieszać siekiery, a dwa, bo jeśli w taki dzień czymś "podpadnę", spodziewam się takich emocji, że np. usłyszę znów, że mam wyp... no wiecie.

Czy tak wygląda definicja idiotki?
Ciz...wyglada na to ze sama sie traktujesz jak robot kuchenny vel sciera.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 20:02   #87
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Gdyby mnie uderzył, nie zobaczylibyśmy się więcej. To jest na 100%.
za przeproszeniem - g... a nie na 100%. Znalazłabyś wytłumaczenie. A bo tylko popchnął, a bo go sprowokowałam, a bo się rozpłakał i powiedział że już nigdy więcej.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 20:08   #88
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
za przeproszeniem - g... a nie na 100%. Znalazłabyś wytłumaczenie. A bo tylko popchnął, a bo go sprowokowałam, a bo się rozpłakał i powiedział że już nigdy więcej.


I tak to właśnie niestety działa.
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 21:06   #89
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Gdyby mnie uderzył, nie zobaczylibyśmy się więcej. To jest na 100%.
Taak, jasne.

Ależ się dziewczyno wkopujesz, aż przykro patrzeć.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-27, 21:42   #90
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Na huśtawce

Cytat:
Napisane przez mud Pokaż wiadomość
Na początku byliśmy w takich motylkach, że nic innego nie istniało kiedy zaś zaczęliśmy powoli stawać na ziemi, od razu było widać charakter dominatora. Ja miałam różne swoje granice, które jednak bez większego problemu pozwoliłam mu przekroczyć.

Jedna wizażanka napisała tu, że to wzorzec wyniesiony z domu i coś w tym jest - on zawsze, kiedy coś mu się nie podoba, próbuje mnie traktować jak dziecko, słyszę polecenia w stylu "jak ty się zachowujesz", "nie rób tak to ja nie będę musiał podnosic głosu", no klasyka. Jak mówię, że nie jestem dzieckiem, to słyszę, zachowuj się więc jak dorosła. I to nie są sytuacje, że ja biegam z łopatką po piaskownicy czy ciągnę go za ucho. Ale np kiedy mam zły dzień, stłukę kubek i się rozpłaczę, to wtedy albo dostanę "łupnia" (kiedyś niemal 100%), albo mnie przytuli (coraz częściej).

Według mnie jest znacznie lepiej niż kiedyś, naprawdę gdyby te zachowania się nasilały to bym zwyczajnie uciekła. Ale jest lepiej, coraz częściej kiedy coś u mnie jest nie tak on przychodzi, przytula i pyta, co się stało. Kiedyś tego nie było wcale, bo od razu był wściekły że płaczę. Bo płacz = słabość.
Gdzie twoj honor?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-01 22:30:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:46.