Powiedz to tutaj, część 41.

[enami]

15 minut drzemki dla urody, proszę

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

jeszcze 2 godziny.

[malenka92_]

3 godziny 14 minut....
Błagam czasie. Szybciej!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zielona_nadzieja]

.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

jestem wkurzona
dziękuję kochani teściowie za zepsuty weekend.

[Beatagr3]

Jeśli chcesz czegoś więcej to daj znak, jak najszybciej bo ja wieczność czekać nie będę...

[adziorek1990]

Napisane przez malenka92_

Podobnie. tylko ja mam tż. A 99% znajomych ma już dzieci, są po ślubie i mają kredyty na 40 lat...

Ślubu i kredytu im nie zazdroszczę

---------------------------------------------------

Nie umiem patrzeć na to, jaką "rodziną" jesteście. Fakt, że roczne dziecko wyciąga do mnie ręce, kiedy robię mu "papa" na do widzenia mówi wszystko...Zwłaszcza,że jego mama swoi obok.

[Maguda_]

Powiedz proszę, że chciałeś użyć tego drugiego słowa, że to przejęzyczenie, pomyłka ... albo, że ta rozmowa będzie miała jeszcze swój ciąg dalszy niedługo :pro si: Jestem żenuing
... Podsiadło help.

[shanta]

Jak przez rok może się wiele zmienić...

Chciałabym w końcu móc powiedzieć, że to jest ten moment kiedy będzie lepiej! bo kiedyś musi on nadejść, prawda?

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

jednak wyszło na moje

[Maguda_]

Napisane przez shanta

Jak przez rok może się wiele zmienić...

Chciałabym w końcu móc powiedzieć, że to jest ten moment kiedy będzie lepiej! bo kiedyś musi on nadejść, prawda?

Prawda

[201611090905]

Dam radę,dam radę.. Muszę.

[kasiekasiek]

Proszę, nie rób tego...

[BeforeIForget]

Niby na bezrobociu i spędzam cały dzień w domu, a ciągle coś robię i nogi wchodzą mi w tyłek...

[xxee]

Tak bardzo się różnimy...
Mam wolne i potrafię całe dnie siedzieć w domu, coś ogarnę, ugotuję, posiedzę przed kompem i mi to odpowiada. Ty pracujesz codziennie po min 8h, później jeszcze przeważnie gdzieś wychodzisz z kolegami. Weekend to tu jakiś festyn, później koledzy, później idziesz na mecz. Lubię słuchać jak o tym wszystkim opowiadasz, ale głupio się czuję, kiedy zadajesz pytanie "co dziś robiłaś?, jakie masz plany na jutro?". Czuję, że wychodzę na totalną nudziarę z tym moim "nicnierobieniem"

[sundaville]

Tęsknie i czuje wielką pustkę po Tobie. Dlaczego? Dlaczego mi tak smutno, choć wiem, że Ty wcale nie czujesz tego samego co ja i dobrze się teraz bawisz.

[bujdanaresorach]

Napisane przez monilkaa

Jestem chyba jedyną osobą na świecie, która przejmuje się absolutnie WSZYSTKIM. Ciągle się martwię, nienawidzę jak coś nade mną "wisi". Stresuję się pracą, która wcale stresująca nie jest, mam bardzo miłego patrona, super aplikanta, z którym czytamy sobie najbardziej jajcarskie zdania z przesłuchań. Ale wczoraj, gdy miałam podać podstawę umorzenia, zrobiłam głupi błąd. Zreflektowałam się, ale niesmak pozostaje. Dlaczego ja tak strasznie przejmuję się opinią innych? Przecież dopiero się uczę... Dążę do perfekcji, której nigdy nie osiągnę, bo i w zasadzie, po co? Złoszczę się o takie pierdoły, że wstyd mi czasem za siebie.

Siostro!
[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;63083076]Od rana w głowie mam tylko to, że równo dwa tygodnie temu ostatni raz obudziłam się z tobą obok, zrobiłeś mi śniadanie, pocałowałeś przed pójściem do pracy. Obiecałeś, że będzie dobrze, a potem zniknąłeś bez wyjaśnienia. Kurvvvvva, czy ja kiedyś trafię na normalnego faceta?! Wiem, że sobie poradzę i wszystko będzie dobrze, bo jestem silna i warta o wiele więcej, ale do cholery. Czy nie zasługuję na kogoś kto będzie przy mnie mimo wszystko..?[/QUOTE]

Kochana, dwa razy zdarzyło mi się coś podobnego.
Dobrze znam uczucie, gdy jesteś totalnie zdezorientowana, bo nie masz zielonego pojęcia co się stało - a może nagłe problemy rodzinne, a on nie chce o tym mówić i potrzebuje czasu dla bliskich, śmierć kogoś bliskiego, wypadek... Pamiętam jak się martwiłam i szukałam abstrakcyjnych wyjaśnień dla zniknięcia absztyfikanta. Teraz śmieję się na samą myśl jakie rzeczy przychodziły mi do głowy ("przecież nie może mnie olać, tak po prostu, po tym wszystkim nie może przestać się odzywać" - ano, mógł), ale wtedy byłam w totalnej rozpaczy.
Pan nr 1 zamilkł na amen, dopiero po pół roku miał odwagę napisać, że stchórzył.
Pan nr 2 po tygodniu ochładzania kontaktu oraz prób zbywania mnie napisał suchego smsa "wyjeżdżam do Warszawy".
Przy czym, po drugiej takiej akcji intensywnie zastanawiałam się, co ze mną nie tak, że nie zasługuję na rozmowę, wyjaśnienia i zwykłe "przepraszam", o książkowym "nie zasługuję na ciebie" nie mówiąc.
Szkoda, że ludziom tak łatwo przychodzą czułe wyznania i słodkie słówka bez pokrycia. Szkoda, że przy znikaniu, (bo to chamskie znikanie z czyjegoś życia, najlepiej w stylu angielskim, po cichaczu i tylnymi drzwiami), a nie rozstanie, jak na dłoni widać, że wszystko można wywalić do kosza.
Trafisz, trafisz, co więcej, sama go wybierzesz
Tylko trzeba oddzielić ziarno od plew, a to trochę czasu zajmuje.

[Wenus21]

"Kobiety wchodząc w związek mają nadzieję, że ich życie będzie teraz lepsze. Mężczyźni modlą się o to, żeby nie było gorsze."

[Cindy28]

8 działów i skończę duolingo, czyli przy takim tempie pewnie jutro.
I co z tego, skoro nadal nie mówię?

[antonina_bielska]

Kupiliśmy mieszkanie... A może po prostu powinniśmy mieć w szufladzie paszporty i zapas suchego prowiantu na 2 tygodnie w razie czego..?
Zastanawiam się, czy przy tej rzeczywistości powoływać dzieci na ten świat

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez bujdanaresorach

Kochana, dwa razy zdarzyło mi się coś podobnego.
Dobrze znam uczucie, gdy jesteś totalnie zdezorientowana, bo nie masz zielonego pojęcia co się stało - a może nagłe problemy rodzinne, a on nie chce o tym mówić i potrzebuje czasu dla bliskich, śmierć kogoś bliskiego, wypadek... Pamiętam jak się martwiłam i szukałam abstrakcyjnych wyjaśnień dla zniknięcia absztyfikanta. Teraz śmieję się na samą myśl jakie rzeczy przychodziły mi do głowy ("przecież nie może mnie olać, tak po prostu, po tym wszystkim nie może przestać się odzywać" - ano, mógł), ale wtedy byłam w totalnej rozpaczy.
Pan nr 1 zamilkł na amen, dopiero po pół roku miał odwagę napisać, że stchórzył.
Pan nr 2 po tygodniu ochładzania kontaktu oraz prób zbywania mnie napisał suchego smsa "wyjeżdżam do Warszawy".
Przy czym, po drugiej takiej akcji intensywnie zastanawiałam się, co ze mną nie tak, że nie zasługuję na rozmowę, wyjaśnienia i zwykłe "przepraszam", o książkowym "nie zasługuję na ciebie" nie mówiąc.
Szkoda, że ludziom tak łatwo przychodzą czułe wyznania i słodkie słówka bez pokrycia. Szkoda, że przy znikaniu, (bo to chamskie znikanie z czyjegoś życia, najlepiej w stylu angielskim, po cichaczu i tylnymi drzwiami), a nie rozstanie, jak na dłoni widać, że wszystko można wywalić do kosza.
Trafisz, trafisz, co więcej, sama go wybierzesz
Tylko trzeba oddzielić ziarno od plew, a to trochę czasu zajmuje.

Pocieszające, że nie tylko ja trafiam na dupków
On mnie prosił o kilka dni na zdystansowanie się i poukładanie sobie wszystkiego. Teraz kiedy chciałam z nim porozmawiać (chociaż wiedziałam, że to już definitywny koniec, po prostu chciałam żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili i rozstali się bez poczucia żalu) potraktował mnie bardzo chamsko i napisał, że nie chce mnie widzieć, gadać ze mną, w ogóle znać. Dziwi mnie to wszystko, szczególnie że przez kilka miesięcy bardzo się o mnie starał, a jeszcze niedawno mówił, że nie pozwoli mi odejść. No i sam odszedł. Teraz ciągle się zastanawiam co ze mną jest nie tak.

[ambaje]

Napisane przez bujdanaresorach

Kochana, dwa razy zdarzyło mi się coś podobnego.
Dobrze znam uczucie, gdy jesteś totalnie zdezorientowana, bo nie masz zielonego pojęcia co się stało - a może nagłe problemy rodzinne, a on nie chce o tym mówić i potrzebuje czasu dla bliskich, śmierć kogoś bliskiego, wypadek... Pamiętam jak się martwiłam i szukałam abstrakcyjnych wyjaśnień dla zniknięcia absztyfikanta. Teraz śmieję się na samą myśl jakie rzeczy przychodziły mi do głowy ("przecież nie może mnie olać, tak po prostu, po tym wszystkim nie może przestać się odzywać" - ano, mógł), ale wtedy byłam w totalnej rozpaczy.
Pan nr 1 zamilkł na amen, dopiero po pół roku miał odwagę napisać, że stchórzył.
Pan nr 2 po tygodniu ochładzania kontaktu oraz prób zbywania mnie napisał suchego smsa "wyjeżdżam do Warszawy".
Przy czym, po drugiej takiej akcji intensywnie zastanawiałam się, co ze mną nie tak, że nie zasługuję na rozmowę, wyjaśnienia i zwykłe "przepraszam", o książkowym "nie zasługuję na ciebie" nie mówiąc.
Szkoda, że ludziom tak łatwo przychodzą czułe wyznania i słodkie słówka bez pokrycia. Szkoda, że przy znikaniu, (bo to chamskie znikanie z czyjegoś życia, najlepiej w stylu angielskim, po cichaczu i tylnymi drzwiami), a nie rozstanie, jak na dłoni widać, że wszystko można wywalić do kosza.
Trafisz, trafisz, co więcej, sama go wybierzesz
Tylko trzeba oddzielić ziarno od plew, a to trochę czasu zajmuje.

Mnie taka sytuacja spotkała w zeszłym roku. Do pewnego momentu było pięknie, były plany na wspólne wakacje itd., później nagła zmiana - ochłodzenie, mało rozmów, zero spotkań. Aż pewnego dnia zobaczyłam na fb, że był na wycieczce z byłą dziewczyną. I później żadnego "przepraszam, ale nic z tego nie będzie", czy w ogóle jakiegokolwiek wyjaśnienia. Bardzo mnie to zabolało, poczułam się taka gorsza, niewarta jakiegokolwiek słowa. Dalej trochę to we mnie siedzi, poznałam teraz fajnego chłopaka a z tyłu głowy mam uczucie, żeby się nie angażować, bo skończy się tak jak wtedy.

[bujdanaresorach]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;63093366]Pocieszające, że nie tylko ja trafiam na dupków
On mnie prosił o kilka dni na zdystansowanie się i poukładanie sobie wszystkiego. Teraz kiedy chciałam z nim porozmawiać (chociaż wiedziałam, że to już definitywny koniec, po prostu chciałam żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili i rozstali się bez poczucia żalu) potraktował mnie bardzo chamsko i napisał, że nie chce mnie widzieć, gadać ze mną, w ogóle znać. Dziwi mnie to wszystko, szczególnie że przez kilka miesięcy bardzo się o mnie starał, a jeszcze niedawno mówił, że nie pozwoli mi odejść. No i sam odszedł. Teraz ciągle się zastanawiam co ze mną jest nie tak. [/QUOTE]
Z Tobą wszystko jest w porządku!
To on zachował się jak miękki siusiek. Kazał Ci spadać, bo nie ma odwagi, żeby przyznać, że dał ciała. Smutne.
U mnie było podobnie. Najpierw snucie wizji wspólnego życia i planów, a potem udawanie, że nie istnieję.

Napisane przez ambaje

Mnie taka sytuacja spotkała w zeszłym roku. Do pewnego momentu było pięknie, były plany na wspólne wakacje itd., później nagła zmiana - ochłodzenie, mało rozmów, zero spotkań. Aż pewnego dnia zobaczyłam na fb, że był na wycieczce z byłą dziewczyną. I później żadnego "przepraszam, ale nic z tego nie będzie", czy w ogóle jakiegokolwiek wyjaśnienia. Bardzo mnie to zabolało, poczułam się taka gorsza, niewarta jakiegokolwiek słowa. Dalej trochę to we mnie siedzi, poznałam teraz fajnego chłopaka a z tyłu głowy mam uczucie, żeby się nie angażować, bo skończy się tak jak wtedy.

Tak, to jest właśnie to - snucie planów, wizji dalszego związku, planowanie wakacji...
Pan nr 2 ogłosił znajomym, że będę jego żoną, jak spędzaliśmy weekend na działce u jego znajomych, to z ekscytacją opowiadał, że na emeryturze też będziemy mieć działeczkę
Kilkanaście dni po tym jak wyjechał, dowiedziałam się, że spotyka się z jakaś małolatą na seks i "rvchają się jak króliki".
Owych orłów spotkałam ładnych kilka lat temu, ale z poczucia porażki "jestem niegodna, aby mnie poinformować, że nic z tego" leczyłam się długo. Dlatego rozumiem Twój lęk i dryndający na ostrzeżenie dzwoneczek z tyłu głowy, żeby za bardzo się nie angażować i wypowiadane słowa dzielić na dwa. Mnie samej to dotyczy do dziś, stałam się nieufna i wręcz niezdrowo podejrzliwa.

[201607260936]

Napisane przez bujdanaresorach

Gdzie się poznaje kogoś nowego? Jak ludzie to robią, że mają przyjaciół?
Wiem, co zrobić, żeby ich nie mieć. Już kilka razy w życiu dałam ciała.

Też bym się chętnie dowiedziała...
Pół dnia z Tobą spędzone na leżeniu w łóżku, czytaniu książki, przytulaniu się i całowaniu...Nie mogłoby być lepiej

[Maguda_]

Opuściłam gardę, zabujałam się na maksa... I znowu dupa. Jest mi tak bardzo, bardzo przykro, bo przecież widziałam zainteresowanie, jak patrzysz itd. I to nie tylko ja :-(

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Wszystkie trzy miałyśmy facetów, Ja się rozstałam już dawno i dawno jestem sama, M. rozstała się jesienią, P. poważnie o tym myśli. Może załóżmy sobie klub starych panien

[nyana89]

Aaaah, teraz już wiem, czemu Ciebie drażniło, gdy mówiłam, że to będzie mój ulubiony utwór 2016 roku. Sumienie gryzło, nieprawdaż?

[kochanowska]

No to jadę to kolejny krok w stronę przyszlego, lepszego zycia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sundaville]

Od tygodnia jestem singielką, nie mam żadnej wolnej koleżanki, z którą mogłabym spędzić wieczór, jedyna siedzi w Stanach, wszystkie spędzacie weekendy ze swoimi misiami.
Smutno mi

[Shawtty]

Napisane przez sundaville

Od tygodnia jestem singielką, nie mam żadnej wolnej koleżanki, z którą mogłabym spędzić wieczór, jedyna siedzi w Stanach, wszystkie spędzacie weekendy ze swoimi misiami.
Smutno mi

Gdzie mieszkasz? ☺


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz