Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 46 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-08-01, 09:33   #1351
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Hej Dziewczyny


Udzielałam się tutaj jakiś czas temu, chyba jeszcze w poprzedniej części. Teraz przyda mi się odrobina motywacji i wsparcia. Jestem w trakcie pisania pracy mgr. Idzie mi bardzo opornie, ale idę do przodu.


Na dzisiaj mam zaplanowane dokończenie drugiej części piątego rozdziału. Wieczorem wrócę i napiszę czy dałam radę.


Powodzenia w przezwyciężaniu pro

__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-01, 20:04   #1352
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

I jak???
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-02, 15:41   #1353
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dałam radę co prawda siedziałam do późna, ale zrobione Dzięki za zainteresowanie


Znalazłam też błąd i potrzebowałam wprowadzić korekty w całej części empirycznej - i to zrobiłam dopiero dzisiaj rano. Najpierw byłam wściekła na siebie, że ten błąd zrobiłam. A potem do mnie dotarło, że lepiej że sama znalazłam, niż gdyby promotor mi to poleciła poprawić ;-)


Dzisiaj mam w planie poczytać i ułożyć sensownie plan jednego z rozdziałów teoretycznych.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-03, 11:37   #1354
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Wczorajszy plan związany z pracą dyplomową - zrealizowany


Plan dzisiejszy to 1. napisanie rozdziału na podstawie wczoraj zebranych materiałów i planu z wczoraj. 2. Zebranie materiałów, poczytanie, przegląd literatury i opracowanie sensownego planu kolejnego rozdziału teoretycznego.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-04, 18:50   #1355
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Plan wczorajszy - zrealizowany!


Dzisiaj ze względów rodzinnych miałam w planie zero pisania, ale udało się w tzw. międzyczasie napisać około 1,5 strony.


Plan na jutro: 1. dokończyć ten rozdział który zaczęłam dzisiaj pisać. 2. zebranie materiałów, poczytanie, przegląd literatury i opracowanie sensownego i szczegółowego planu kolejnego rozdziału teoretycznego.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-05, 15:19   #1356
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Plan dzisiejszy - w większej (dla mniej trudniejszej) części zrealizowany. Napisałam rozdział.


Teraz już z większym luzem szukam materiałów do kolejnego rozdziału. Jutro będę chciała na ich podstawie napisać kolejny rozdział.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-07, 15:32   #1357
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette, trzymam kciuki za Ciebie i postępy w pisaniu!!
Melduj jak idzie. Cieszę się, że do przodu!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-08-08, 13:15   #1358
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Utknęłam w tak czarnej dupie że to się nie da opisać!!!

siedze i patrzę na komputer i nic nie robię..a właściwie wszystko aby nie robić tego co powinnam........mam tez milion wymówek i straszne wyrzuty sumienia.

nie potrafię ruszyć próbuje od tygodnia znów się rozkręcić... czytam jakieś głupawe porady. nawet pomidor jest teraz dla mnie stanowczo za długi!!!!!

za chwile minie kolejny dzień pracy - cąłkowicie zmarnowany!!!!!!!!!!!!!!! !! życie minie mi w męce nad sobą
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 08:26   #1359
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.




Skończyłam część teoretyczną pracy. Empiryczną też mam już napisaną.


Został mi największy pasztet z pasztetów, "Dyskusja wyników"
i sformatowanie pracy, zrobienie spisów tabel itp. badziewia, to szybko ogarnę.


------------------------------------------------------------------------
Dzięki Patri

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
Utknęłam w tak czarnej dupie że to się nie da opisać!!!

siedze i patrzę na komputer i nic nie robię..a właściwie wszystko aby nie robić tego co powinnam........mam tez milion wymówek i straszne wyrzuty sumienia.

nie potrafię ruszyć próbuje od tygodnia znów się rozkręcić... czytam jakieś głupawe porady. nawet pomidor jest teraz dla mnie stanowczo za długi!!!!!

za chwile minie kolejny dzień pracy - cąłkowicie zmarnowany!!!!!!!!!!!!!!! !! życie minie mi w męce nad sobą

Mimi, nie do końca jestem zorientowana. Czy Ty piszesz jakąś pracę? Mogę ci napisać, co ja stosowałam w ostatnich dniach. Tyle, że ja jestem prokrastynatorką poziom maksymalny, chaotyczną i w ogóle poziom beznadziejny i niepoprawny (ale się po sobie przejechałam )
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 09:22   #1360
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość



Skończyłam część teoretyczną pracy. Empiryczną też mam już napisaną.


Został mi największy pasztet z pasztetów, "Dyskusja wyników"
i sformatowanie pracy, zrobienie spisów tabel itp. badziewia, to szybko ogarnę.



Mimi, nie do końca jestem zorientowana. Czy Ty piszesz jakąś pracę? Mogę ci napisać, co ja stosowałam w ostatnich dniach. Tyle, że ja jestem prokrastynatorką poziom maksymalny, chaotyczną i w ogóle poziom beznadziejny i niepoprawny (ale się po sobie przejechałam )
Po pierwsze gratuluje postepów! dasz radę!! pisz jak idzie.

Napisz co tobie pomogło. Każdy jest inny ale może mnie natchniesz.

Moja praca zawodowa polega w dużej części na pisaniu... zrobiłam wszystko inne co mogła ale nic nie napisałam. mam bardzo duzo pisania przed sobą, czego robić zbyt dobrze nie potrafię a powinnam... wiem że sie tego mozna nauczyc . miaąłm to zrobić w tym roku a juz jest sierpień i zero postępów!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!! zero!!!!!!!!!!!!!!!!!!

serio jest bardzo źle. jestem jeszcze w stanie tuszować to w pracy ale juz niedługo i jak się nie wezmę za robotę będe musiała się tłumaczyć!!!!! przezywac koszmar wewnętrzny... itd.

jestem mega prokrastynatorką. miałam etapy poprawy.. ale teraz jest mega pogorszenie. kiedys pomagało mi dzielenie na punkty, pomidory, nagrody, organizacja czasu rpacy według kursiku który przeszłam z blogu rozwojowiec itd itp//////// ale teraz nie moge sie po prostu zmusic aby pracowac. siedzę i marnuje czas na kompie. cały mój cenny czas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 11:00   #1361
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Czy musisz korzystać przy pisaniu z "całego" Internetu, czy wystarczy kilka stron (np. czytelni czy researchagate czy jakies inne z naukowymi artykułami)? Jeśli nie musisz mieć ciągle "całego" netu dostępnego - zainstaluj K9 i dodaj kilka stron do tych na które możesz wchodzić. Dostęp do reszty stron niech Ci zahasłuje mąż/mama/przyjaciółka.
A może nie musisz wgle korzystać z netu przy pisaniu? Wtedy router niech zabiera mąż do pracy.
Odcinać się od pokus.


Pracowałam w takim mniej-więcej schemacie:
od 6-7 rano do 9 - tutaj około 2-2,5 godziny pracy prawie bez przerw, nie nastawiałam budzika, jak się obudziłam o 5:45 to siadałam do kompa a jak o 7:20 to siadałam do kompa, sen jest ważny
9-10 przerwa, kawa, śniadanie, nastawienie prania, gazeta, prysznic itd.
10-12 drugi blok pisania
12-13 przerwa, jedzenie jw.
13-17 praca po 15 minut góra 30, przeplatana z pracami domowymi


Wyłączony telefon. Wyłączona skrzynka mailowa. Wyciszony domofon. Odcinałam się od świata.


Napisałam plan pracy, tytuły rozdziałów.
Napisałam plan pierwszego rozdziału. 1.
A potem jeszcze dokładniejszy plan poszczególnych podrozdziałów rozdziału 1.1 1.2 1.3 itd
A potem dopisałam hasłowo jakie teorie, nazwiska, konstrukty chcę opisać w danym punkciku. I dopisałam z którego źródła/artykułu/książki dam przypis.
Każdy rozdział miałam rozdziubany na jakieś malutkie kawałeczki.
(Napisanie rozdziału "Trójczynnikowa teoria tego-a-tego-zjawiska" mnie przerasta. Ale opisanie co Kowalski w swoich wczesnych pracach o tym pisał - to dam radę. Potem co on pisał o tym zjawisku w późniejszych pracach. A potem co Nowak. Potem w czym Kowalski i Nowak się różnili. A potem podobieństwa. itd.)


Początkowo nie umiałam się przymusić do kompa. Więc pisałam w notesie ołówkiem. Tak, wiem, przepisywanie to dodatkowa robota. No ale miałam przynajmniej co przepisywać.


W razie niemożności skupienia się na 30 minut czy 20 - nastawiałam minutnik na 10 minut albo nawet na 5.


Miałam mnóstwo artykułów po angielsku. Nienawidzę ich. Jak robiłam przegląd badań to musiałam tych artów przejrzeć mnóstwo.
- wchodziłam do czytelni
- pobierałam jeden art.
- drukowałam
- tłumaczyłam tytuł
- tłumaczyłam fragmenty abstraktów
- tłumaczyłam hipotezy
- tłumaczyłam wyniki ich weryfikacji


Pisałam "byle jak". Napisane jest lepsze od doskonałego. Zrobione jest lepsze od perfekcyjnego. Nie jestem profesorem. Moja praca będzie sprawdzona przez opiekuna i recenzenta. Ich rolą jest ocenić. Moją - napisać.
Co rozumiem przez "byle jak"? Niewyczerpująco. Choć wiedziałam, że o danym temacie pisało jeszcze 10 innych badaczy to ja poprzestawałam na dwóch-trzech.
Nie szukałam do upadłego artykułów źródłowych, także mam niektóre przypisy za kimś innym. Wolno tak. Byle się powołać na to w literaturze odpowiednio.


Ze względu na pewne okoliczności - muszę pracę złożyć w terminie. Słaba praca ale złożona - będę mieć poprawki - wprowadzę je i już i ostatecznie pracę mi zaliczą.


Perfekcyjna praca, lecz nie napisana w całości ---> powtarzam rok.


Zapewniłam dzieciom (dwóch chłopców, wczesna podstawówka) opiekę. Nie musze gotować. Obok domu mam nie za drogi bar. Jak akurat nie ugotowałam - obiad był z baru.


W chwilach mocno trudnych - pisałam smsy do przyjaciółki co będę robić za chwilę. Ale nie takie ogólne "napiszę stronę" czy "napiszę podpunkt 3.2" tylko nawet tak drobne jak "przeczytam abstrakt artykułu XYZ", jak go przeczytałam to znów sms "teraz sprawdzę dokładne brzmienie hipotez" "obliczę średnie i SD dla zmiennych i-tu-zmienne" "sprawdzę skośność i kurtozę rozkładu empirycznego zmiennej ABCD" "zinterpretuję skośność i kurtozę ABCD". Tych smsów nieraz było multum, co wydaje się idiotyczne, bo po co pisać że się teraz kliknie w Statistice "Statystyki opisowe" albo że się będzie badać normalność. Ale u mnie to zadziałało. Mam to szczęście, że psiapsióła się zgadzała na otrzymywanie takiej ilości sms.


Jeśli coś dla mnie działa - stosuję to. Choćby było głupie. Nie krzywdzę nikogo przecież.


Wszystkie tematy, sprawy, zobowiązania przesuwam na "po napisaniu".


Jeśli w trakcie pisania przychodzi mi do głowy myśl w stylu "muszę sprawdzić czy nie minął czasem termin oddania książki syna do biblioteki..." to zapisuję to do notesu. Nie sprawdzam od razu!


W chwilach paniki i paraliżu psychicznego - telefon do przyjaciółki. I gadałam ciągle o tym samym, płakałam, narzekałam, jęczałam.
Ewentualnie, brałam notes i pisałam wszystkie myśli co mi przychodziły do głowy. Bez ładu i składu, jak leciały, tak zapisywałam.


Próbowałam 15 minut medytacji w ciszy, ale kiedy mam rozdygotane wnętrze to nieosiągalne dla mnie. Więc zamknięcie oczu i pięć oddechów. Nie narzucam sobie, że muszą być głębokie i spokojne czy tam jakieś. Po prostu, pięć oddechów. Teraz już biorę 10.


Zauważyłam, że uspokaja mnie kolorowanie więc druknęłam jedną stronę z precyzyjną kolorowanką. Wybieram kredki, dopasowuję kolory, koloruję 5-10 minut jednorazowo. I to mnie trochę uspokaja.


Nie podejmuję żadnych dodatkowych "wyzwań". Nie odchudzam się bardziej niż dotychczas. Nie ćwiczę więcej niż dotychczas. Nie zajmuję się remontem, malowaniem pokoju ani wybieraniem farb. Mój mąz rozgrzebał pokój chłopców, trudno, musi się sam z tym uporać.


Wieczorami czytam mało ambitne książki, które pozwalają mi oderwać myśli od pisania pracy. U mnie akurat sprawdza się Agata Christie seria z Poirotem i Henning Mankell.


Ależ się rozpisałam!!!


Powodzenia!!!




dopisane:
Akurat mi pasowało pracować rano. Więc rano siadałam do kompa z kawą, nie brałam prysznica, nie malowałam się, nie wybierałam ubrań, nie myłam włosów, nie sprawdzałam poczty, fb i ig. Po prostu - najważniejsze najpierw. Ale jakby mi się pisało lepiej wieczorem czy w nocy - to bym spała w dzień i pisała nocą. Sprawdziłam i mnie lepiej idzie rano pisanie.




dopisane raz jeszcze:


Zadałam sobie tez pytanie, o co tak naprawdę chodzi, że ja "nie piszę":


- nie wiem co pisać, nie mam pojęcia o danym zagadnieniu?


- mam milion innych naprawdę ważniejszych spraw?


- nie mam odpowiednich "przedmiotów" pracy (książek? artykułów? komp mi się zwiesza co dwie minuty? musze pisać w darmowym openoffice którego nie lubię? mam niewygodne krzesło/biurko/słońce mi świeci prosto w oczy? musze liczyć statystyki w programie którego nie znam?)


- co chwile się rozpraszam bo ktoś przychodzi, coś chce, dzwoni, woła mnie?


- boję się że nie zrobię tego dobrze, że mi pracy nie przyjmą, że recenzent zaopiniuje negatywnie?


- wydaje mi się, że nie jestem gotowa teraz pisać bo nie jestem wystarczająco: oczytana w temacie/skupiona/wypoczęta/nie mam weny i że na pewno JUTRO będzie mi się lepiej pisało i JUTRO napiszę to lepiej?


Wydaje mi się, że od odpowiedzi na te pytania może zależeć to, jaką strategię zaradczą przyjąć, aby była maksymalnie skuteczna.
__________________
Pozdrawiam

Edytowane przez Lynette Scavo
Czas edycji: 2016-08-09 o 11:19
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-09, 11:12   #1362
DopplegangerEddarda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 762
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ja się dziś wziąłem za naukę do poprawki matmy. Doszedłem do liczb niewymiernych z x-em i po tym jak spojrzałem na ustalenie przedziału o których nie mam pojęcia mi się odechciało i wylądowałem na wizażu

Edytowane przez DopplegangerEddarda
Czas edycji: 2016-08-09 o 11:14
DopplegangerEddarda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 11:25   #1363
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez DopplegangerEddarda Pokaż wiadomość
Ja się dziś wziąłem za naukę do poprawki matmy. Doszedłem do liczb niewymiernych z x-em i po tym jak spojrzałem na ustalenie przedziału o których nie mam pojęcia mi się odechciało i wylądowałem na wizażu

To uciekaj stąd!!! A sio!!! Wracaj do x-ów
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 11:58   #1364
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette dzięki za ten post i rady. Też jestem na etapie pisania magisterki i cieżko mi idzie. Cieżko się zabrać bo jak już usiądę to jakoś to idzie...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

I święta racja z "słaba praca ale złożona"


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 12:50   #1365
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette Scavo dziekuje ci bardzo za odpisanie bardzo wyczerpujące

super że masz przyjaciółkę która rozumie twoje problemy. ja nie mam. jak komus opowiada to tylko reaguja jakbym przesadzała itd. mąż w ogóle nie rozumie w czym problem... więc juz nic nie mówie.

potrzebowałabym jakies kontroli.. sama juz sobie nie ufam
może będe tutaj pisac jak mi idzie i co planuje? tylko nie zawsze tu ktos jest

miałam okresy porządnej poprawy.. ale od kilku miesięcy nie moge sie porządnie ogarnąć sama z sobą.
tak naprawdę doszłam całkiem daleko w swojej pracy i teraz sama jestem odpowiedzialna za siebie co ejst chyba jeszcze gorsze bo wiem że muszę zrobić to dobrze. dodatkowo źle znoszę krytyke.. pracuje nad tym.. ale nie ma lekko

moje problemy to:
1. rozpraszam się głupotami zamiast zając sie pracę. fejs, jutub. pracuje w pracy wiec nie moge instalowac zadnych programow blokujacych itd. chciałabym jednak sama byc w stanie nad soba panowac.
jak sie rozproszę to czasem sie budzę z takiego stanu zawieszenia po 30minutach......... silny system wyparcia pracy

pomagało mi n notowania na karteczce rzeczy które "musze" obejrzec w necie albo cos sprawdzić. pomagało. sprawdzałam w przerwie często pomijając kilka "pilnych" spraw które okazywały sie nie istotne

2. źle znoszę krytykę i nie zadowolenie innych. nie jestem perfekcjonistka ale przezywam jak wiem że cos jest niewystarczająco albo jeszcze mi ktos cos powie

3. ostatnio planuje ale potem ignotruje. musze miec jakis odswieżony system aby działał.

4. odkąd jestem mamą - od ponad 2lat, nie mam czasu na rpace w domu. więc musze sie ogarnąć tu.

Muszę się poprawić. Praca którą mam jest dobra i ciekawa i raczej nie ma innych możlwiości. i nawet ją lubię. szczególnie czasami. daje mi równiez inne mozliwości któe lubie, np samotne wyjazdy

Nie chcę sie użalać juz nad sobą. muszę sie ogarnąć. mam niecałe 3 tygodnie do urlopu i liste rzeczy które muszę zrobić, i listę które powinnam.

Zepnę dupę... zaraz zacznę. jutro nie będzie lepiej i łatwiej. raczej trudniej..
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 14:36   #1366
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Czy musisz korzystać przy pisaniu z "całego" Internetu, czy wystarczy kilka stron (np. czytelni czy researchagate czy jakies inne z naukowymi artykułami)? Jeśli nie musisz mieć ciągle "całego" netu dostępnego - zainstaluj K9 i dodaj kilka stron do tych na które możesz wchodzić. Dostęp do reszty stron niech Ci zahasłuje mąż/mama/przyjaciółka.
A może nie musisz wgle korzystać z netu przy pisaniu? Wtedy router niech zabiera mąż do pracy.
Odcinać się od pokus.


Pracowałam w takim mniej-więcej schemacie:
od 6-7 rano do 9 - tutaj około 2-2,5 godziny pracy prawie bez przerw, nie nastawiałam budzika, jak się obudziłam o 5:45 to siadałam do kompa a jak o 7:20 to siadałam do kompa, sen jest ważny
9-10 przerwa, kawa, śniadanie, nastawienie prania, gazeta, prysznic itd.
10-12 drugi blok pisania
12-13 przerwa, jedzenie jw.
13-17 praca po 15 minut góra 30, przeplatana z pracami domowymi


Wyłączony telefon. Wyłączona skrzynka mailowa. Wyciszony domofon. Odcinałam się od świata.


Napisałam plan pracy, tytuły rozdziałów.
Napisałam plan pierwszego rozdziału. 1.
A potem jeszcze dokładniejszy plan poszczególnych podrozdziałów rozdziału 1.1 1.2 1.3 itd
A potem dopisałam hasłowo jakie teorie, nazwiska, konstrukty chcę opisać w danym punkciku. I dopisałam z którego źródła/artykułu/książki dam przypis.
Każdy rozdział miałam rozdziubany na jakieś malutkie kawałeczki.
(Napisanie rozdziału "Trójczynnikowa teoria tego-a-tego-zjawiska" mnie przerasta. Ale opisanie co Kowalski w swoich wczesnych pracach o tym pisał - to dam radę. Potem co on pisał o tym zjawisku w późniejszych pracach. A potem co Nowak. Potem w czym Kowalski i Nowak się różnili. A potem podobieństwa. itd.)


Początkowo nie umiałam się przymusić do kompa. Więc pisałam w notesie ołówkiem. Tak, wiem, przepisywanie to dodatkowa robota. No ale miałam przynajmniej co przepisywać.


W razie niemożności skupienia się na 30 minut czy 20 - nastawiałam minutnik na 10 minut albo nawet na 5.


Miałam mnóstwo artykułów po angielsku. Nienawidzę ich. Jak robiłam przegląd badań to musiałam tych artów przejrzeć mnóstwo.
- wchodziłam do czytelni
- pobierałam jeden art.
- drukowałam
- tłumaczyłam tytuł
- tłumaczyłam fragmenty abstraktów
- tłumaczyłam hipotezy
- tłumaczyłam wyniki ich weryfikacji


Pisałam "byle jak". Napisane jest lepsze od doskonałego. Zrobione jest lepsze od perfekcyjnego. Nie jestem profesorem. Moja praca będzie sprawdzona przez opiekuna i recenzenta. Ich rolą jest ocenić. Moją - napisać.
Co rozumiem przez "byle jak"? Niewyczerpująco. Choć wiedziałam, że o danym temacie pisało jeszcze 10 innych badaczy to ja poprzestawałam na dwóch-trzech.
Nie szukałam do upadłego artykułów źródłowych, także mam niektóre przypisy za kimś innym. Wolno tak. Byle się powołać na to w literaturze odpowiednio.


Ze względu na pewne okoliczności - muszę pracę złożyć w terminie. Słaba praca ale złożona - będę mieć poprawki - wprowadzę je i już i ostatecznie pracę mi zaliczą.


Perfekcyjna praca, lecz nie napisana w całości ---> powtarzam rok.


Zapewniłam dzieciom (dwóch chłopców, wczesna podstawówka) opiekę. Nie musze gotować. Obok domu mam nie za drogi bar. Jak akurat nie ugotowałam - obiad był z baru.


W chwilach mocno trudnych - pisałam smsy do przyjaciółki co będę robić za chwilę. Ale nie takie ogólne "napiszę stronę" czy "napiszę podpunkt 3.2" tylko nawet tak drobne jak "przeczytam abstrakt artykułu XYZ", jak go przeczytałam to znów sms "teraz sprawdzę dokładne brzmienie hipotez" "obliczę średnie i SD dla zmiennych i-tu-zmienne" "sprawdzę skośność i kurtozę rozkładu empirycznego zmiennej ABCD" "zinterpretuję skośność i kurtozę ABCD". Tych smsów nieraz było multum, co wydaje się idiotyczne, bo po co pisać że się teraz kliknie w Statistice "Statystyki opisowe" albo że się będzie badać normalność. Ale u mnie to zadziałało. Mam to szczęście, że psiapsióła się zgadzała na otrzymywanie takiej ilości sms.


Jeśli coś dla mnie działa - stosuję to. Choćby było głupie. Nie krzywdzę nikogo przecież.


Wszystkie tematy, sprawy, zobowiązania przesuwam na "po napisaniu".


Jeśli w trakcie pisania przychodzi mi do głowy myśl w stylu "muszę sprawdzić czy nie minął czasem termin oddania książki syna do biblioteki..." to zapisuję to do notesu. Nie sprawdzam od razu!


W chwilach paniki i paraliżu psychicznego - telefon do przyjaciółki. I gadałam ciągle o tym samym, płakałam, narzekałam, jęczałam.
Ewentualnie, brałam notes i pisałam wszystkie myśli co mi przychodziły do głowy. Bez ładu i składu, jak leciały, tak zapisywałam.


Próbowałam 15 minut medytacji w ciszy, ale kiedy mam rozdygotane wnętrze to nieosiągalne dla mnie. Więc zamknięcie oczu i pięć oddechów. Nie narzucam sobie, że muszą być głębokie i spokojne czy tam jakieś. Po prostu, pięć oddechów. Teraz już biorę 10.


Zauważyłam, że uspokaja mnie kolorowanie więc druknęłam jedną stronę z precyzyjną kolorowanką. Wybieram kredki, dopasowuję kolory, koloruję 5-10 minut jednorazowo. I to mnie trochę uspokaja.


Nie podejmuję żadnych dodatkowych "wyzwań". Nie odchudzam się bardziej niż dotychczas. Nie ćwiczę więcej niż dotychczas. Nie zajmuję się remontem, malowaniem pokoju ani wybieraniem farb. Mój mąz rozgrzebał pokój chłopców, trudno, musi się sam z tym uporać.


Wieczorami czytam mało ambitne książki, które pozwalają mi oderwać myśli od pisania pracy. U mnie akurat sprawdza się Agata Christie seria z Poirotem i Henning Mankell.


Ależ się rozpisałam!!!


Powodzenia!!!




dopisane:
Akurat mi pasowało pracować rano. Więc rano siadałam do kompa z kawą, nie brałam prysznica, nie malowałam się, nie wybierałam ubrań, nie myłam włosów, nie sprawdzałam poczty, fb i ig. Po prostu - najważniejsze najpierw. Ale jakby mi się pisało lepiej wieczorem czy w nocy - to bym spała w dzień i pisała nocą. Sprawdziłam i mnie lepiej idzie rano pisanie.




dopisane raz jeszcze:


Zadałam sobie tez pytanie, o co tak naprawdę chodzi, że ja "nie piszę":


- nie wiem co pisać, nie mam pojęcia o danym zagadnieniu?


- mam milion innych naprawdę ważniejszych spraw?


- nie mam odpowiednich "przedmiotów" pracy (książek? artykułów? komp mi się zwiesza co dwie minuty? musze pisać w darmowym openoffice którego nie lubię? mam niewygodne krzesło/biurko/słońce mi świeci prosto w oczy? musze liczyć statystyki w programie którego nie znam?)


- co chwile się rozpraszam bo ktoś przychodzi, coś chce, dzwoni, woła mnie?


- boję się że nie zrobię tego dobrze, że mi pracy nie przyjmą, że recenzent zaopiniuje negatywnie?


- wydaje mi się, że nie jestem gotowa teraz pisać bo nie jestem wystarczająco: oczytana w temacie/skupiona/wypoczęta/nie mam weny i że na pewno JUTRO będzie mi się lepiej pisało i JUTRO napiszę to lepiej?


Wydaje mi się, że od odpowiedzi na te pytania może zależeć to, jaką strategię zaradczą przyjąć, aby była maksymalnie skuteczna.
Lynette, ta relacja mnie zahipnotyzowała, jeszcze będę wracać.
Na szybko chcę napisać, że nigdy bym nie pomyślała o Tobie, że masz problemy z pro lub z organizacją. Wydajesz mi się bardzo dobrze zorganizowana, dokładna i solidna!
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 17:03   #1367
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Ja obowiązkowo się muszę zorganizować i wrócić do planowania, bo jak sobie nie zapiszę to się robię rozwlekłą ciapą...
Przeżyłam lekkie załamanie nerwowe, jakoś nie miałam siły na nic, ale jak się dotknie dna czasem to chyba zdobywa się jakąś motywację do odbicia się od niego, także będę tu zdawać relacje przynajmniej raz na tydzień. Muszę się uporać z pracą, a jak się sama nie zmobilizuję to i kasy nie będzie, więc pora wziąć byka za rogi, czy tam zjeść żabę, po prostu spiąć pośladki i się nie poddawać, bo najlepiej leży się brzuchem do góry, ale satysfakcji z tego nie ma...
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-09, 19:40   #1368
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ja obowiązkowo się muszę zorganizować i wrócić do planowania, bo jak sobie nie zapiszę to się robię rozwlekłą ciapą...
Przeżyłam lekkie załamanie nerwowe, jakoś nie miałam siły na nic, ale jak się dotknie dna czasem to chyba zdobywa się jakąś motywację do odbicia się od niego, także będę tu zdawać relacje przynajmniej raz na tydzień. Muszę się uporać z pracą, a jak się sama nie zmobilizuję to i kasy nie będzie, więc pora wziąć byka za rogi, czy tam zjeść żabę, po prostu spiąć pośladki i się nie poddawać, bo najlepiej leży się brzuchem do góry, ale satysfakcji z tego nie ma...
Święte słowa!!!! Ja muszę ogarnąć tak każdą dziedzinę życia, studai, pracę, dom, siebie, wszystkooooo

Wzięłam dziś wolne, żeby pisać pracę mgr i co? Zabrałam się dopiero po 18...ale walczę, napisałam dopiero 2 strony, posiedzę do 23-24. Chciałabym oddać w sobotę, ale pewnie nie zdążę i będę musiała wysłać brata we wtorek bo ja we wtorek na urlop lecę... echhh
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 05:53   #1369
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ja obowiązkowo się muszę zorganizować i wrócić do planowania, bo jak sobie nie zapiszę to się robię rozwlekłą ciapą...
Przeżyłam lekkie załamanie nerwowe, jakoś nie miałam siły na nic, ale jak się dotknie dna czasem to chyba zdobywa się jakąś motywację do odbicia się od niego, także będę tu zdawać relacje przynajmniej raz na tydzień. Muszę się uporać z pracą, a jak się sama nie zmobilizuję to i kasy nie będzie, więc pora wziąć byka za rogi, czy tam zjeść żabę, po prostu spiąć pośladki i się nie poddawać, bo najlepiej leży się brzuchem do góry, ale satysfakcji z tego nie ma...
dokladnie jak piszesz.
ja równiez jak sie sama nie ogarne to i kasy nie bedzie tylko łzy...

Cytat:
Napisane przez muszynianka26 Pokaż wiadomość
Święte słowa!!!! Ja muszę ogarnąć tak każdą dziedzinę życia, studai, pracę, dom, siebie, wszystkooooo

Wzięłam dziś wolne, żeby pisać pracę mgr i co? Zabrałam się dopiero po 18...ale walczę, napisałam dopiero 2 strony, posiedzę do 23-24. Chciałabym oddać w sobotę, ale pewnie nie zdążę i będę musiała wysłać brata we wtorek bo ja we wtorek na urlop lecę... echhh
haha skąd ja to znam

nie ma co marudzić!!

bierzemy się w garść!!

może tu bedziemy pisac jakies swoje cele/założenia/plan a potem zdawać relacje.

mój cel:
1. po przyjściu do pracy najpierw 1pomidor czystej rpacy, zadnych mejli, fejsów itd. herbatka tez po 1 pomidorze
2. czas w pracy dobrze ogarnąć. zrobic dzis min 5 pomidorow czystego pisania!!!
3. zdac relacje i zrobic plan na nastepne dni

powodzenia wszystkim!
KONIEC MARUDZENIA CZAS DO ROBOTY

ps. troche nie wierze ze mi sie uda. ale może ??
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-10, 07:54   #1370
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Mój plan na dziś:

-zamknąć miesiąc w pracy,
-zająć się małymi niepilnymi(od miesięcy więc już chyba pilnymi) rzeczami

-dokończyć rozdział mojego dzieła życia
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 12:31   #1371
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Doszłam też do wniosku, że jestem okropnym chomikiem zbieraczem, a potem ciężko mi się ze wszystkim rozstać bo ktoś mi podarował/wydałam na to kasę i sprzedam za mniej/szkoda mi bo może kiedyś przeczytam, założę, obejrzę itp. Muszę to jakoś ogarnąć, bo moja biblioteczka domowa się rozrosła, bo wszystko jest fajne, a potem przeczytam raz i zostawiam z nadzieją że za 15 lat wrócę
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 16:58   #1372
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Doszłam też do wniosku, że jestem okropnym chomikiem zbieraczem, a potem ciężko mi się ze wszystkim rozstać bo ktoś mi podarował/wydałam na to kasę i sprzedam za mniej/szkoda mi bo może kiedyś przeczytam, założę, obejrzę itp. Muszę to jakoś ogarnąć, bo moja biblioteczka domowa się rozrosła, bo wszystko jest fajne, a potem przeczytam raz i zostawiam z nadzieją że za 15 lat wrócę


Może poczytaj o minimalizmie? ja na szczęście nie mam takiego problemu. Książki posprzedawałam, zostawiłam tylko te ukochane do których kiedyś wrócę, przerzuciłam się na ebooki. Figurek i innych bibelotów nie kupuje- to zbiera tylko kurz ciuchów nie mam dużo, a nawet za mało. Nie wiem kiedy mi to przyszło bo dawniej miałam mnóstwo rzeczy, teraz bez większych sentymentów pozbywam się znoszonych ubrań czy niepotrzebnych rzeczy i żyje się lepiej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 16:59   #1373
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Skończyłam pisanie pracy (część merytoryczną). Sama jeszcze w to nie wierzę...


Zostały mi formatowania, numeracja tabel, spis treści - to ogarniam jutro.


Jutro wieczorem wysyłam do opiekuna. Termin miałam 15-go a jutro "dopiero" 11-ty Słaba ale złożona praca jest lepsza od perfekcyjnej, ale nienapisanej - to sobie powtarzam, choć mam obawy, że opiekun nie przyjmie tej pracy


Dziewczyny, a jak u Was?
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 19:32   #1374
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez muszynianka26 Pokaż wiadomość
Może poczytaj o minimalizmie? ja na szczęście nie mam takiego problemu. Książki posprzedawałam, zostawiłam tylko te ukochane do których kiedyś wrócę, przerzuciłam się na ebooki. Figurek i innych bibelotów nie kupuje- to zbiera tylko kurz ciuchów nie mam dużo, a nawet za mało. Nie wiem kiedy mi to przyszło bo dawniej miałam mnóstwo rzeczy, teraz bez większych sentymentów pozbywam się znoszonych ubrań czy niepotrzebnych rzeczy i żyje się lepiej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Zrobiłam dziś trochę porządków, pozostawiałam te książki które naprawdę lubię, reszta poszła na stosik do sprzedaży, szafka z ciuchami jutro i jakoś mi lepiej tak na chłodno do tego podejść.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-10, 20:25   #1375
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Skończyłam pisanie pracy (część merytoryczną). Sama jeszcze w to nie wierzę...


Zostały mi formatowania, numeracja tabel, spis treści - to ogarniam jutro.


Jutro wieczorem wysyłam do opiekuna. Termin miałam 15-go a jutro "dopiero" 11-ty Słaba ale złożona praca jest lepsza od perfekcyjnej, ale nienapisanej - to sobie powtarzam, choć mam obawy, że opiekun nie przyjmie tej pracy


Dziewczyny, a jak u Was?
klask i: zazdroszczę, ja dopiero w połowie. Ale walczę. Twoje słowa, mnie mega motywują, już nie liczę dni ile zostało do oddania tylko piszę. Mam tylko nadzieję, że jak już spłodzę to dzieło życia to zdążę ze wszystkim, znaczy uwagi promotora plus moje poprawki bo nie wierzę, że takowych nie będzie
Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Zrobiłam dziś trochę porządków, pozostawiałam te książki które naprawdę lubię, reszta poszła na stosik do sprzedaży, szafka z ciuchami jutro i jakoś mi lepiej tak na chłodno do tego podejść.
klask i: to tylko rzeczy

Mój dzisiejszy raport:

-zamknąć miesiąc w pracy,
-zająć się małymi niepilnymi(od miesięcy więc już chyba pilnymi) rzeczami

-dokończyć rozdział mojego dzieła życia - wypadły mi niespodziewane rzeczy i nie udało się skończyć, ale zrobiłam 5 pomidorów i powstało 4,5 strony pracy

To mój pierwszy w miarę produktywny dzień od dawien dawna. W pracy naprawdę sporo zrobiłam, jutro ogarnę resztki i z jako takim sumieniem mogę iść na urlop. Bo zaległych rzeczy jeszcze trochę czai się po kątach, muszę w końcu zebrać się i zrobić listę. Aż się tego boję.

Teraz mam dwa priorytety - napisać pracę i nauczyć się na egzamin.


Zapisz
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-11, 08:14   #1376
muszynianka26
Wtajemniczenie
 
Avatar muszynianka26
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2 049
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dzień dobry
Naładowana pozytywną energią po wczorajszym wykonaniu zadań od samego rana zabrałam się do pracy.

Plan na dziś:

- zrobić wszystkie bieżące sprawy
- zrobić jak najwięcej zaległych(to drobnica, mniej lub bardziej pilna)
- praca mgr
- puścić pranie

Miłego i produktywnego dnia życzę
__________________
2020: 41/52
WWCz: 25/25






Za rok będziesz żałowała, że nie zaczęłaś dzisiaj
Zapisz
muszynianka26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-11, 13:12   #1377
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Hej, jak Wam idzie? MimiKuku?

Siedzę dziś nad sformatowaniem pracy i mam coraz więcej wątpliwości, czy to zostanie zaakceptowane :-( No ale właściwie to nie mam wyboru, wyślę, jak mam. Zobaczę ile poprawek będzie trzeba wprowadzić. Sama nie poprawiam nic, tylko ewentualnie zauważone literówki. Ja chcę z tej pracy "dost" i z obrony "dost", więc chyba nie musi ona być perfekcyjna...
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-11, 13:24   #1378
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Witajcie

Ja właśnie wróciłam z dłuższych wakacji - odpocząć pewnie nie odpoczęłam (jednak z małym dzieckiem dużo prościej jest w domu - z przedszkolem, zabezpieczonym mieszkaniem, rutynami itd) ale oderwałam się od rzeczywistości, monotonii itd Teraz widzę że ostatnio bardzo mnie to wszystko przytłoczyło.

Też zmagam się z pisaniem (choć ostatnio raczej z myśleniem o pisaniu). To główny problem - i choć po drodze zrobiłam parę rzeczy (przeprowadzka za granicę, dziecko , kursy językowe itd) to ciągnie się to za mną od lat już i zabija we mnie chęci do życia.

Częścią problemu jest fakt (poza lenistwem, prokrastynacją i własnym niechciejstwem) - że jestem z tym sama ... Czasy deadlin'ów już się pokończyły, promotorka straciła nadzieję i zamilkła - jestem z tym sama.
O poziomie mojej wiary w powodzenie i własne możliwości nie będę nawet wspominać (gdzieś tam głęboko pod mułem).

Próbuję po raz ostatni - i tak mam czas do końca roku (dziecko jest w przedszkolu na 5h, mąż zmienia pracę -realnie nie mam co liczyć na wLsparcie w razie szukania i podjęcia pracy; jestem też jedyna do wszelkich sytuacji awaryjnych - zresztą pomijając moje chęci i (oczywiście) to że większa kasa byłaby miła -to nie jestem pod ścianą). Od nowego roku Malutka będzie mogła zostawać dłużej w przedszkolu (a przynajmniej bardziej elastycznie) a mąż (mam nadzieję) ogarnie się w nowej pracy na tyle żeby mógł mi bardziej pomóc.

Daję sobie ostateczny deadline na skończenie pracy do końca grudnia (a realnie do świąt) bo czuję że inaczej to ona może skończyć ze mną

Omówiłam to już z mężem (główną ofiarą moich ambicji i adresatem żali i mam zamiar się tego trzymać.

Planuję się też trzymać paru pomysłów Lynette (wielkie gratulacje kochana bardzo jestem z Ciebie dumna - odniosłaś wielki sukces w walce z samą sobą (jakie by nie były opinie promotora i recenzentów - zresztą jestem przekonana że będą pozytywne)

Przede wszystkim - złota zasada - NAJPIERW PISANIE - reszta rzeczy potem. Mam czas bez małej między 9 a 14 mniej więcej i w tym czasie daję sobie zakaz na zajmowanie się dodatkowymi rzeczami typu - ćwiczenia (bo na ogół od tego zaczynałam dzień po wyjściu męża i córki - z prysznicem i odetchnięciem -1,5h, sprzątania/prania/prasowania, gotowania jakichś bardziej wymyślnych dań/przygotowywania jedzenia na resztę dnia, zakupów, języków -hobby ale teraz nie najważniejsze, INTERNETU, książek, spania). Jakieś szybki lunch, kawa ok , ale bez większych przerw.

Do końca sierpnia mam 14 dni roboczych - spróbuję po prostu wysiedzieć nad tym tematem i materiałami codziennie po te 4h (w dwóch sesjach) - generalnie jak mi się już udawało zmusić do siedzenia nad tym to zawsze coś tam popisałam. Dwie godziny to też wypróbowany czas - zanim się odnajdę i wczytam na ogół już mija mi 15-30 min ale te 2h jestem w stanie wytrzymać w jako takiej koncentracji. Zobaczę jakie będą efekty i najwyżej zmodyfikuję podejście.

Bedę meldować jak mi się udaje - nie chcę już tym męczyć męża. ani nikogo z przyjaciół - za wiele razy im już naopowiadałam jak to będę pisać i nic z tego nie wychodziło.


Tak czy owak - kolejnego przesuwania zabrania się do tego nie będzie - jak nawalę to oficjanie zamykam temat.
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-11, 14:41   #1379
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Zgadzam się z Joanną, złota zasada przy pisaniu jakichkolwiek prac - to najpierw pisanie. W momencie kiedy mamy tylko trochę czasu bez dziecka to trzeba wykorzystywać go na pisanie

Wysłałam pracę z prośbą o poprawki. Posłałam bez pewnych elementów formalnych. Niech jak najwięcej uwag dotyczy niechlujnego wyglądu pracy a nie miałkości tematu i bezsensowności przeprowadzonych badań oraz niedokładnego przeglądu literatury Bo aspekty estetyczne, czcionki, marginesy, podpisy pod tabelkami mogę dopieszczać, to na zajmowanie się tematyką nie mam sił. Jestem kompletnie, całkowicie, totalnie i do zera wymęczona pisaniem. Taki stan, kiedy mam zero energii do zajmowania się kwestiami merytorycznymi.

Nawiasem mówiąc, pisałam m.in. o prokrastynacji
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-11, 15:03   #1380
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Zgadzam się z Joanną, złota zasada przy pisaniu jakichkolwiek prac - to najpierw pisanie. W momencie kiedy mamy tylko trochę czasu bez dziecka to trzeba wykorzystywać go na pisanie

Wysłałam pracę z prośbą o poprawki. Posłałam bez pewnych elementów formalnych. Niech jak najwięcej uwag dotyczy niechlujnego wyglądu pracy a nie miałkości tematu i bezsensowności przeprowadzonych badań oraz niedokładnego przeglądu literatury Bo aspekty estetyczne, czcionki, marginesy, podpisy pod tabelkami mogę dopieszczać, to na zajmowanie się tematyką nie mam sił. Jestem kompletnie, całkowicie, totalnie i do zera wymęczona pisaniem. Taki stan, kiedy mam zero energii do zajmowania się kwestiami merytorycznymi.

Nawiasem mówiąc, pisałam m.in. o prokrastynacji
jeszcze powiedz że mało merytorycznie całością bibliografii jest ten wątek
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:22.