Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 48 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-08-17, 18:23   #1411
TenderHeartedGirl
Raczkowanie
 
Avatar TenderHeartedGirl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 35
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cześć Wszystkim! Dołączam do Was.

Prokrastynacja dała mi w kość już wiele wiele razy bardzo dotkliwie. Nie będę zagłębiać się w szczegóły. Choć czasem było i dobrze, oczywiście w ostatniej fazie musiałam siedzieć niemal dzień i noc, żeby nadrobić wcześniej stracony czas, ale na koniec wiele rzeczy wychodziło mi na tyle dobrze, że jeszcze czekały na mnie pochwały. A i w rezultacie poświęciłam znacznie mniej czasu niż gdybym wcześniej z moim perfekcjonizmem analizowała wszystko. Jednak ta późniejsza presja, czasem i dobrze mi robiła. Ale generalnie nigdy jeszcze nie było tak źle jak od około pół roku (ostatni semestr studiów).

Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi... Magisterka
Choć nie tylko, wcześniej były też różne inne sprawy, na szczęście już załatwione, ale z wielkim bólem i płaczem (przekładane, przekładane, aż w końcu załatwione w maksymalnym deadlinie). W dodatku kończę dwa kierunki na raz (więc jeszcze dochodzi praca z tego drugiego ale tu już nawet nie marzę, że uda mi się to skończyć we wrześniu).

Wydaje mi się, że te moje opory wynikają też z tego, że kierunek na którym jestem mnie nie interesuje (w końcu nie boję się do tego przyznać), w dodatku jest bardzo trudny. I czuję się jakbym już na końcu tej drogi była całkowicie wypalona. W dodatku ten drugi jest bardzo podobny, co tylko pogłębia poczucie beznadziei. I z jednej strony chciałabym zamknąć ten etap życia, w końcu zająć się czymś innym, a z drugiej jakoś ciężko mi się zmusić żeby zrobić cokolwiek w tym kierunku.

W dodatku mój tż ma całkowicie inaczej. Zawsze zabiera się za wszystko od razu i jest taki sumienny, terminowy i totalnie nie mieści mu się w głowie co ja robię... Jednocześnie mam w nim wsparcie, ale i nie, bo czuję się niezrozumiana.

Ale wracając do meritum. Mamy 17 sierpnia, zamierzam bronić się we wrześniu, a nawet nie mam 10 stron pracy.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!

Edytowane przez TenderHeartedGirl
Czas edycji: 2016-08-17 o 18:25
TenderHeartedGirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-17, 18:58   #1412
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

TenderHeartedGirl nie odpuszczaj maratonu na ostatniej prostej! Nawet z trudnych zagadnień jak się przysiądzie na d napisanie pracy nie jest jakimś totalnym kosmosem! Walcz intensywniej niż kiedykolwiek i pomyśl sobie jaka będzie satysfakcja jak zrobisz jedno i drugie! I jesteś wolnym człowiekiem już wtedy bez topora nad głową! Powodzenia!
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-17, 21:21   #1413
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Właśnie otwarłam maila z uwagami do części teoretycznej pracy. Chce mi się wejść do łóżka, owinąć się kołdrą i nie wychodzić :-(
:/ tak źle? dużo do poprawy?

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Cytat:
Napisane przez TenderHeartedGirl Pokaż wiadomość
Cześć Wszystkim! Dołączam do Was.

W dodatku mój tż ma całkowicie inaczej. Zawsze zabiera się za wszystko od razu i jest taki sumienny, terminowy i totalnie nie mieści mu się w głowie co ja robię... Jednocześnie mam w nim wsparcie, ale i nie, bo czuję się niezrozumiana.

Ale wracając do meritum. Mamy 17 sierpnia, zamierzam bronić się we wrześniu, a nawet nie mam 10 stron pracy.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
Hejka Tender Hearted Girl, chyba będę się zwracać do Ciebie Girl
Bierz przykład z tż. Miałam w otoczeniu taką koleżankę - wszytsko zrobione na już. Ale mi imponowała. Tuylko za mało czasu z nią spędzałam, zeby przejąć te maniery.

Powodzenia z pracą.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-17, 21:34   #1414
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Patri, tak dużo poprawek niestety, ale trochę już dziś zrobiłam. Przygotowałam też około 1/3 spisu literatury cytowanej. Czekam jeszcze na listę uwag do części badawczej pracy :-/
A to paskudne Wprowadzenie które mam napisać - to właściwie mam napisane, tyle że nie jako Wprowadzenie a jako uzasadnienie prowadzenia badań w wybranym kierunku, w środku pracy. Przerobię to, przesunę ze środka na początek, zmienię nazwę. Tym zajmę się jutro.

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Cytat:
Napisane przez TenderHeartedGirl Pokaż wiadomość
Cześć Wszystkim! Dołączam do Was.

Prokrastynacja dała mi w kość już wiele wiele razy bardzo dotkliwie. Nie będę zagłębiać się w szczegóły. Choć czasem było i dobrze, oczywiście w ostatniej fazie musiałam siedzieć niemal dzień i noc, żeby nadrobić wcześniej stracony czas, ale na koniec wiele rzeczy wychodziło mi na tyle dobrze, że jeszcze czekały na mnie pochwały. A i w rezultacie poświęciłam znacznie mniej czasu niż gdybym wcześniej z moim perfekcjonizmem analizowała wszystko. Jednak ta późniejsza presja, czasem i dobrze mi robiła. Ale generalnie nigdy jeszcze nie było tak źle jak od około pół roku (ostatni semestr studiów).

Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi... Magisterka
Choć nie tylko, wcześniej były też różne inne sprawy, na szczęście już załatwione, ale z wielkim bólem i płaczem (przekładane, przekładane, aż w końcu załatwione w maksymalnym deadlinie). W dodatku kończę dwa kierunki na raz (więc jeszcze dochodzi praca z tego drugiego ale tu już nawet nie marzę, że uda mi się to skończyć we wrześniu).

Wydaje mi się, że te moje opory wynikają też z tego, że kierunek na którym jestem mnie nie interesuje (w końcu nie boję się do tego przyznać), w dodatku jest bardzo trudny. I czuję się jakbym już na końcu tej drogi była całkowicie wypalona. W dodatku ten drugi jest bardzo podobny, co tylko pogłębia poczucie beznadziei. I z jednej strony chciałabym zamknąć ten etap życia, w końcu zająć się czymś innym, a z drugiej jakoś ciężko mi się zmusić żeby zrobić cokolwiek w tym kierunku.

W dodatku mój tż ma całkowicie inaczej. Zawsze zabiera się za wszystko od razu i jest taki sumienny, terminowy i totalnie nie mieści mu się w głowie co ja robię... Jednocześnie mam w nim wsparcie, ale i nie, bo czuję się niezrozumiana.

Ale wracając do meritum. Mamy 17 sierpnia, zamierzam bronić się we wrześniu, a nawet nie mam 10 stron pracy.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!

Hej Tender Co do zrozumienia, to "syty głodnego nie zrozumie", zwykle jak ktoś nie ma problemu z pro, to nie bardzo umie zrozumieć, co my wyprawiamy ;-) Od takich osób można uzyskać złote rady w stylu "to zacznij wcześniej" "to rób od razu"

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Dziewczyny, mam pytanie, czy któraś z Was opanowała GTD Allena? Albo ZTD Babauty?
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-17, 22:12   #1415
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Dziewczyny, mam pytanie, czy któraś z Was opanowała GTD Allena? Albo ZTD Babauty?
Nieee . Allen --> Chciałam, ale wydaje mi się to narzucone z zewnątrz, nienaturalne. Nie pamiętam już na czym te jego genialne metody polegały. Że pomysły spisywać, raz na jakiś czas robić przegląd, dzielić na to co kiedy ma być zrobione, ewentualnie oddelegować, jeśli zrobienie zajmuje mniej niz 2 minuty to zrobić od razu, nie zajmować się wiecej niz 7 (9?) projektami na raz... to to?
Moze częsciowo z tego korzystam, na tyle na ile pokrywa się z to z moją osobowością, nic na siłę.

Działa na mnie nie robienie list rzeczy do zrobienia, ale zapisywanie co już zrobiłam. Pierwsze odstręcza, drugie daje moc do robienia jeszcze więcej.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 05:42   #1416
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nieee . Allen --> Chciałam, ale wydaje mi się to narzucone z zewnątrz, nienaturalne. Nie pamiętam już na czym te jego genialne metody polegały. Że pomysły spisywać, raz na jakiś czas robić przegląd, dzielić na to co kiedy ma być zrobione, ewentualnie oddelegować, jeśli zrobienie zajmuje mniej niz 2 minuty to zrobić od razu, nie zajmować się wiecej niz 7 (9?) projektami na raz... to to?
Moze częsciowo z tego korzystam, na tyle na ile pokrywa się z to z moją osobowością, nic na siłę.

Działa na mnie nie robienie list rzeczy do zrobienia, ale zapisywanie co już zrobiłam. Pierwsze odstręcza, drugie daje moc do robienia jeszcze więcej.
Allen stoi na półce i czeka. Jakoś odstręcza mnie myśl o czytaniu go. To jest dopiero pro.... Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że TŻ go kupił, a nie ja....

Miałam w planach w tym roku, jak i w poprzednim minimalizować swój księgozbiór - czyli czytać książki nieprzeczytane (miałam taki moment w życiu, że czytałam niewiele w stosunku do hałd, które kupowałam) i w zależności od tego, czy wrócę do jakiejś czy nie pozbywać się. Taaaa.... Finał jest taki, że mimo że mam ochotę czytać te co mam, to znoszę sobie stosy z biblioteki to jest dopiero autosabotaż.
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 05:46   #1417
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Mimi wierzysz w to książkowe podejście? tj w to że te metody pomogą na dłuższą metę? (bo na chwilę to pewnie tak - magia nowości -jak pierwsze dni na nowej diecie).. Ja mam poczucie że czytanie jak sobie radzić z prokrastynacją to znowu .... prokrastynacja działania Choć przyznam że mam Nawyk samodyscypliny na kindlu więc może się złamię

Co do braku bata - no właśnie i to jest problem. Są ludzie dla których tego typu praca jest marzeniem i są tacy dla których jest przekleństwem. Ja podejrzewałam że dobrze wychodzi ludziom dla których to jest prawdziwa pasja albo coś ich napędza (ambicja, kasa). Ale może jednak sprowadza się to do samodyscypliny bądź dojrzałości

W każdym razie ja sobie z tym nie radzę - działam efektywnie w intensywnych, krótkich odcinkach, określonych zadaniach. Brak mi wytrwałości przy dużych ,wymagających czasu projektach (praca ale też dieta). No i nic mnie tak nie mobilizuje jak termin albo uciążliwy zwierzchnik - co niezbyt dobrze świadczy o mojej dojrzałości

W sumie -może nie warto się upierać przy czymś co nam nie leży i niezbyt wychodzi

A tak odnośnie Twoich artykułów (bo popłynęłam to próbowałaś wyznaczyć na ten priorytet konkretny odcinek czasu - np 20 % czasu pracy w dzień pracujący, powiedzmy godzinę -dwie (i też zacząć bez jakiejś presji, od oczytywania, spisania pomysłów, szukania literatury) ? To się wydaje najprostszym rozwiązaniem -tylko wymaga w miarę czystego konta - bez nadmiaru zadań bieżących, z krótkimi terminami. Może po urlopie będziesz miała taki w miarę czysty start?

No ale tutaj znowu wracamy do samodyscypliny po sobie widze jak łatwe jest takie "wysiadywanie" które sami sobie narzucamy

Co najgorsze - za mną trzy dni, czuję się troszkę lepiej (bo coś cośkolwiek robię -a to już postęp) ... Ale wcale nie jestem pewna jutra i mojej postawy...
Wczoraj w dzień rpzeczytałam tego twojego posta i myslałam i nim całe popołudnie i wieczór i nadal teraz... książki już mi chyba nie pomoga. brałam tez udział w szkoleniach Damiana z rozwojowca więc wiedze wszelką mam... moze troche sobie odkurzę.

zawsze patrzyłam na to ze strony lenistwa, jakichs leków, prokrsatynowania a może to faktycznie niedojrzałość? brak odpowiedzialności może nawet?
zawsze chcialam i uważałam się za dośc dojrzałą.. więc może jestem w stanie coś zmienić..

proponowana zmiana w systemie pracy myślę że może dac skutek i myslałam o czymś podobnym po urlopie. na urlopie wypoczne oczyszcze umysł, pocwiczę i wtedy rusze z kopyta!!


Właśnie. idzie ci dobrze! teraz musisz wytrwać!!!!

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
No bywają takie chwile Mam nadzieję, że miną w miarę szybko

--


Tez sobie radzę tylko w króciutkich odcinkach czasu, kiedy wiem jasno i dokładnie co mam zrobić (i kiedy to są rzeczy możliwe dla mnie do osiągnięcia). Stąd rozdrobniłam pisanie pracy dyplomowej na wiele (setki?) malutkich pojedynczych czynności. Niedookreślone, rozmyte zadania też próbuję tak traktować: pierwsze kroki to uszczegółowienie co chcę osiągnąć, potem zastanawianie się skąd-kto-gdzie-jak itd. No i u mnie trochę działa magia pisania co będę robić za chwilę.

Jutra nie ma ;-) Jest tylko dzisiaj. I dzisiejsze drobne zadania.

Tak przekornie zapytam, a musisz mieć kamerzystę na ślubie?

Skoro bat działa na Ciebie - czy mogłabyś sobie jakoś tego bata sama ukręcić? Obiecać szefowi, że to czy tamto przygotujesz na jakiś termin. Brać tylko projekty mocno terminowe. Zobowiązywać się wobec męża/teściowej/szefa/kogoś kto Cię rozliczy?


Na książkę B.Tracy "Zjedz tę żabę" moim zdaniem szkoda czasu. Streszczenie: "Najważniejsze sprawy rób najpierw i ciężko nad nimi pracuj w skupieniu a osiągniesz sukces"

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Właśnie otwarłam maila z uwagami do części teoretycznej pracy. Chce mi się wejść do łóżka, owinąć się kołdrą i nie wychodzić :-(
Ważne że ruszyłaś z poprawkami. dla mnie kiedyś uwagi działały paraliżująco ale to był znak braku dystansu bo brałam je jako uwagi do mnie e nie mojego pisania.

nie mam skąd wziac bata - przed sefem nie będe świrować, mam być przeciez samodzielna, a bat u męża na mnie nie zadziała bo powiem mu później.
chciałabym aby bat rpzed sobą samą na mnie działał... a do tego może faktycznie trzeba dojrzeć!!


Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Właśnie tak zrobiłam :-D Wprowadziłam już kilka poprawek, zrobiłam przenumerowanie, dopisałam jeden akapit. Teraz mam przerwę na jedzenie. I wracam do szarpania się w wordzie ze spisem treści
super!! dasz radę!!

Cytat:
Napisane przez TenderHeartedGirl Pokaż wiadomość
Cześć Wszystkim! Dołączam do Was.

Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi... Magisterka
Choć nie tylko, wcześniej były też różne inne sprawy, na szczęście już załatwione, ale z wielkim bólem i płaczem (przekładane, przekładane, aż w końcu załatwione w maksymalnym deadlinie). W dodatku kończę dwa kierunki na raz (więc jeszcze dochodzi praca z tego drugiego ale tu już nawet nie marzę, że uda mi się to skończyć we wrześniu).

Wydaje mi się, że te moje opory wynikają też z tego, że kierunek na którym jestem mnie nie interesuje (w końcu nie boję się do tego przyznać), w dodatku jest bardzo trudny. I czuję się jakbym już na końcu tej drogi była całkowicie wypalona. W dodatku ten drugi jest bardzo podobny, co tylko pogłębia poczucie beznadziei. I z jednej strony chciałabym zamknąć ten etap życia, w końcu zająć się czymś innym, a z drugiej jakoś ciężko mi się zmusić żeby zrobić cokolwiek w tym kierunku.

W dodatku mój tż ma całkowicie inaczej. Zawsze zabiera się za wszystko od razu i jest taki sumienny, terminowy i totalnie nie mieści mu się w głowie co ja robię... Jednocześnie mam w nim wsparcie, ale i nie, bo czuję się niezrozumiana.

Ale wracając do meritum. Mamy 17 sierpnia, zamierzam bronić się we wrześniu, a nawet nie mam 10 stron pracy.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
jak wytrzymałąś 5lat studiów to chyba znaczy że cos cie tam trzymało/interesowało albo uwazałaś że te studia moga sie jakoś przydac. szkoda marnowac tego. zepnij się. masz termin spróbuj napisać

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo;64275601[COLOR=Silver
][/COLOR]

Hej Tender Co do zrozumienia, to "syty głodnego nie zrozumie", zwykle jak ktoś nie ma problemu z pro, to nie bardzo umie zrozumieć, co my wyprawiamy ;-) Od takich osób można uzyskać złote rady w stylu "to zacznij wcześniej" "to rób od razu"

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Dziewczyny, mam pytanie, czy któraś z Was opanowała GTD Allena? Albo ZTD Babauty?
nie znam tych metod. pewnie później poczytam


dziś mam dzień pracy an zewnątrz... musze cos porobic . taki odpoczynek od moich codziennych zadań.
w piątek musze skończyć ten wykład. i chyab będę to robić tez dziś wieczorem.. eh.. nie ma jak nadrabiannie w domu czegos co sie odłożyło w pracy - niestety czesto tak wychodzi..
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-08-18, 10:51   #1418
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Dzisiaj ogarnęłam już trochę bibliografii, mam zrobione 8/23


Siadam do dalszego dziobania ;-)

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Zrobione 11/23

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Zrobione 15/23
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 11:03   #1419
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Miałam w planach w tym roku, jak i w poprzednim minimalizować swój księgozbiór - czyli czytać książki nieprzeczytane (miałam taki moment w życiu, że czytałam niewiele w stosunku do hałd, które kupowałam) i w zależności od tego, czy wrócę do jakiejś czy nie pozbywać się. Taaaa.... Finał jest taki, że mimo że mam ochotę czytać te co mam, to znoszę sobie stosy z biblioteki to jest dopiero autosabotaż.
Mam to samooooooo, tak samo robiłam, kupowałam sterty, nie czytałam, chciałam zrobić to co Ty i też do tej pory nic z tym nie zrobiłam.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 12:38   #1420
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Mam to samooooooo, tak samo robiłam, kupowałam sterty, nie czytałam, chciałam zrobić to co Ty i też do tej pory nic z tym nie zrobiłam.
ja czytam, ale przydałoby mi się zdecydowanie szybciej przetrzebić biblioteczkę - zwłaszcza, że są to książki, które nadal chcę przeczytać, a nie jakieś takie, że już mnie nie interesują, ale w poczuciu obowiązku, że wydałam na nie kasę, to przeczytać muszę...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-18, 18:19   #1421
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
ja czytam, ale przydałoby mi się zdecydowanie szybciej przetrzebić biblioteczkę - zwłaszcza, że są to książki, które nadal chcę przeczytać, a nie jakieś takie, że już mnie nie interesują, ale w poczuciu obowiązku, że wydałam na nie kasę, to przeczytać muszę...
Może źle mnie zrozumiałaś, albo się wyraziłam nieprecyzyjnie. Ja tez nie kupowałam żeby kupić, ale dlatego żeby przeczytać bo mnie coś interesowało. I tez czytałam, ale nie w takim tempie jak kupowałam. Nadal mnie interesują i nadal chce przeczytać i zrobić taki odsiew, ze te wartościowe zostaną, a te do których już nie wrócę robią wyjazd.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Zrobione 15/23
Brawo Lynette.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-19, 10:22   #1422
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nieee . Allen --> Chciałam, ale wydaje mi się to narzucone z zewnątrz, nienaturalne. Nie pamiętam już na czym te jego genialne metody polegały. Że pomysły spisywać, raz na jakiś czas robić przegląd, dzielić na to co kiedy ma być zrobione, ewentualnie oddelegować, jeśli zrobienie zajmuje mniej niz 2 minuty to zrobić od razu, nie zajmować się wiecej niz 7 (9?) projektami na raz... to to?
Moze częsciowo z tego korzystam, na tyle na ile pokrywa się z to z moją osobowością, nic na siłę.

Działa na mnie nie robienie list rzeczy do zrobienia, ale zapisywanie co już zrobiłam. Pierwsze odstręcza, drugie daje moc do robienia jeszcze więcej.

Tak, o to chodziło ;-) Dla mnie zasada dwóch minut się sprawdza. Pomaga mi zrzut umysłu czy jak to się tam nazywało (spisać te wszystkie żaby, żabska, żabunie i inne potwory na kartkę). Bardzo się staram stosować zasadę "każdy papier raz do ręki" (tu średnio mi idzie, ale nawet wdrożenie w niewielkim stopniu powoduje, że góry papierów nie narastają w tak ogromnym tempie).


Spis spraw zrobionych - próbowałam - jakoś na mnie nie działało chyba. Może dlatego, że jako krzyżówka kury domowej i studentki (tzw. kura akademicka :brzydal ) wykonuję mnóstwo potrzebnych, ale drobnych czynności: odwieźć dzieci, odebrać je, zaszyć dziurę w spodniach, kupić plastelinę, wypożyczyć książkę, skontaktować się z profesorem X w sprawie Y, znaleźć artykuł w temacie Z itd... Milion małych spraw. A ja mam głód jakiegoś większego sukcesu Mam nie poukładane w głowie w tym temacie...


Zapytałam o Allena bo mnie się on maksymalnie skomplikowany wydaje. A jednocześnie coś bym sobie może pojedynczego, co by mi pasowało, dołożyła, co by dało kolejny mały efekt na plus

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Literaturę ogarnęłam. Wprowadzenie wyczarowałam. Poprawki które miałam wprowadzić - wprowadziłam. Nieperfekcyjnie, byle jak nawet, ale zrobione. Wysłałam do opiekuna. Czekam na uwagi do części badawczej... Może być tego dużo i niestety, mogą być poważne :-(
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 12:28   #1423
TenderHeartedGirl
Raczkowanie
 
Avatar TenderHeartedGirl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 35
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość

Literaturę ogarnęłam. Wprowadzenie wyczarowałam. Poprawki które miałam wprowadzić - wprowadziłam. Nieperfekcyjnie, byle jak nawet, ale zrobione. Wysłałam do opiekuna. Czekam na uwagi do części badawczej... Może być tego dużo i niestety, mogą być poważne :-(

Gratulacje! Ale Ci zazdroszcze, ja bym chciała być już na etapie poprawek
A tu na razie mam 12 stron... Mój ambitny plan jest taki, żeby dojść dziś do 20 Zobaczymy...
TenderHeartedGirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 13:11   #1424
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Piszcie dziewczyny, piszcie! Ja załatwiam dziś sprawę, którą chciałam prokrastynować najchętniej. Dentysta, czyli potwór, żaba itd itp. Plomba mi się rozszczelnia. Nawet mnie ząb nie boli, wyszło to na przeglądzie i od razu umówiłam się na wizytę. Teraz od 2 tygodni się tym denerwuję. Wszystko mnie boli ze stresu.
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 15:57   #1425
TenderHeartedGirl
Raczkowanie
 
Avatar TenderHeartedGirl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 35
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Piszcie dziewczyny, piszcie! Ja załatwiam dziś sprawę, którą chciałam prokrastynować najchętniej. Dentysta, czyli potwór, żaba itd itp. Plomba mi się rozszczelnia. Nawet mnie ząb nie boli, wyszło to na przeglądzie i od razu umówiłam się na wizytę. Teraz od 2 tygodni się tym denerwuję. Wszystko mnie boli ze stresu.
Nic się nie martw Scarlett! Ja też odkładałam i odkładałam dentystę, a w te wakacje w końcu się za to wzięłam. Miałam nawet kanałowe w jednym zębie i nic a nic nie bolało. Bałam się tylko przed pierwszą wizytą, potem już z górki
TenderHeartedGirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 17:02   #1426
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Piszcie dziewczyny, piszcie! Ja załatwiam dziś sprawę, którą chciałam prokrastynować najchętniej. Dentysta, czyli potwór, żaba itd itp. Plomba mi się rozszczelnia. Nawet mnie ząb nie boli, wyszło to na przeglądzie i od razu umówiłam się na wizytę. Teraz od 2 tygodni się tym denerwuję. Wszystko mnie boli ze stresu.

I jak tam po wizycie? Mam nadzieję, że ok i nie bolało za bardzo

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Pochwalę się też, że od grudnia 2015 nie zapłaciłam ani razu kary w bibliotece za przetrzymanie książek. Kiedyś płaciłam regularnie A teraz oddaję zaraz jak przeczytam, w ciągu dwóch-trzech dni :-D
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-19, 19:06   #1427
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Pierwszy raz coś takiego miałam - jestem znieczulona tak, że nawet nosa nie czuję, natomiast wiercenie bolało. No ale na pó roku mam spokój.....

Ufffff......

Trzymajcie proszę kciuki za mój jutrzejszy remont, żeby nikt się nie rozchorował i nie było innych kataklizmów, mała dała się wywieźć do dziadków, a żebyśmy my się uwinęli w jeden dzień....

Ech.... Chyba zbyt piękne by było prawdziwe.....
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-20, 10:27   #1428
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Spis spraw zrobionych - próbowałam - jakoś na mnie nie działało chyba. Może dlatego, że jako krzyżówka kury domowej i studentki (tzw. kura akademicka :brzydal ) wykonuję mnóstwo potrzebnych, ale drobnych czynności: odwieźć dzieci, odebrać je, zaszyć dziurę w spodniach, kupić plastelinę, wypożyczyć książkę, skontaktować się z profesorem X w sprawie Y, znaleźć artykuł w temacie Z itd... Milion małych spraw. A ja mam głód jakiegoś większego sukcesu Mam nie poukładane w głowie w tym temacie...
Mnie przywalały życiowo takie rzeczy jak brud na filtrze w kuchni, syf pod pralką i w trudno dostępnych miejscach, góra naczyń do zmycia i chora byłam jak na to patrzyłam, jednocześnie nie miałam żadnej motywacji, żeby to ruszyć i coś z tym zrobić - żadnej - nawet estetycznej. Po prostu rzygać mi się chciało na to i nawet nie miałam chęci wracać do domu przez jego stan.
Plus milion drobnych rzeczy - lustro w łazience, umywalka i inne - głównie związane ze sprzątaniem, bo z tym u mnie na bakier. Jak spisałam co jest do zrobienia, to padłam ze zmęczenia już czytając to.
Jak raz przy myciu zębów umyłam lustro i napisałam sobie, "umyte lustro" to już było coś mojego, zrobionego i brzmiało jak punkt w postaci kulki wrzucanej do słoiczka. Chciało się następnej. Wytarłam kurz tu, wytarłam tam, umyłam lodówkę, posprzątałam w pawlaczu, itp itd i się ruszyło. Aż dotarłam do syfu pod pralka i brudu na kuchennym filtrze. Zrobiłam to i jeszcze dużo więcej. Podobało mi się. Na mnie to działa.

A z pisaniem pracy mgr - wchodziłam na wątek, pisałam godzinę i co zrobiłam, albo co się dzieje w mojej głowie, czułam się jakby cały czas ktoś przy mnie był.

A to dla mnie na dziś:
"Kiedy zaczynasz się niepokoić, czuć zagubiona, samotna, przygnębiona, pełna goryczy, kiedy opanowują cię negatywne nastawienie i gniew, weź do ręki interesującą książkę, włóż inny strój i zrób, co w twojej mocy, by uczynić swoje otoczenie radośniejszym (kwiaty, muzyka, kadzidełka, świeca zapachowa). Możesz także wykonać kilka asan jogi lub ćwiczeń gimnastycznych, zapisać coś w swoim dzienniku, wziąć kąpiel albo wyjść na spacer. Najważniejsze jest powstrzymanie przepływu myśli aż do momentu, gdy nowa energia zastąpi starą."
To ze "Sztuki prostoty" str. 187-188

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Pierwszy raz coś takiego miałam - jestem znieczulona tak, że nawet nosa nie czuję, natomiast wiercenie bolało. No ale na pó roku mam spokój.....

Ufffff......

Trzymajcie proszę kciuki za mój jutrzejszy remont, żeby nikt się nie rozchorował i nie było innych kataklizmów, mała dała się wywieźć do dziadków, a żebyśmy my się uwinęli w jeden dzień....

Ech.... Chyba zbyt piękne by było prawdziwe.....
Gratuluję i trzymam kciuki!!

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Lynette Scavo Pokaż wiadomość
Pochwalę się też, że od grudnia 2015 nie zapłaciłam ani razu kary w bibliotece za przetrzymanie książek. Kiedyś płaciłam regularnie A teraz oddaję zaraz jak przeczytam, w ciągu dwóch-trzech dni :-D
Postęp!!!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2016-08-20 o 10:28
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-20, 11:13   #1429
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cała analiza statystyczna w mojej pracy - do kosza. Musze liczyć inną metodą. Właściwie mam do wyboru dwie metody. Jedną metodę znam, umiem sobie "technicznie" poradzić z wyliczeniami, potrafię interpretować formalnie uzyskane wyniki, ale mam wątpliwości czy to sensowne i merytorycznie uzasadnione w mojej pracy. Druga metoda wydaje się stosowniejsza do zebranych danych, ale nie znam jej, nie bardzo wiem jak to liczyć i jak interpretować. Załamka normalnie.


No i zaczęło się też to, czego się obawiałam. W części teoretycznej wprowadziłam poprawki formalne, redakcyjne, zmieniłam tytuły rozdziałów, wszystko idealnie wg wskazań. Z niczym nie dyskutowałam, tylko grzecznie wprowadziłam zmiany wg sugestii.
No i dostałam kolejne poprawki do tego, co już było poprawiane W taki sposób jak się będziemy bawić to nie skończę poprawiać przez najbliższe tygodnie
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-21, 21:34   #1430
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette powodzenia! dasz radę!

JA miałam wekendową przerwę od neta dobrze mi zrobiła. teraz gotuje na jutro, pranie zaraz skończę i czas na spanie!!

Od jutra musze zrobic wszytsko co miałam zrobic w zeszłym tygodniu i to co miałam zrobic w tym tygodniu... No nic, musze ponadrabiać. jak zawsze. ale czuje oddech na plecach więc może się sprężę!!

oby do piątku bo potem wolne!!!!!!!!!!!!!! i musze zrobic moje minimum bo inaczej bedzie ma-sa-kra!!!!!
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-21, 22:14   #1431
Elfia4
DOMator
 
Avatar Elfia4
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: z nad morza
Wiadomości: 7 151
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez scarlett26 Pokaż wiadomość
Piszcie dziewczyny, piszcie! Ja załatwiam dziś sprawę, którą chciałam prokrastynować najchętniej. Dentysta, czyli potwór, żaba itd itp. Plomba mi się rozszczelnia. Nawet mnie ząb nie boli, wyszło to na przeglądzie i od razu umówiłam się na wizytę. Teraz od 2 tygodni się tym denerwuję. Wszystko mnie boli ze stresu.

Weszłam na wątek właśnie po to, żeby napisać, że parę dni temu połknęłam żabę, która tkwiła mi w gardle lata świetlne.
Od lat nie byłam u dentysty. Borowanie to dla mnie gwarantowane cierpienie, generalnie dramat. Odwlekałam więc jak mogłam. Ale ukruszył mi się kawałek plomby. Niby nie bolało, ale przeszkadzało i ząb zrobił się nadreaktywny.
Zbierałam się 2 albo 3 tygodnie, żeby zadzwonić i umówić się na wizytę. I to, żeby u kogoś obcego. Do kolegi miałam zadzwonić. Dałam radę. Poszłam z dnia na dzień, żeby się nie stresować. Bałam się braku znieczulenia, ale miało nie boleć i nie bolało. Więcej było strachu, niż to wszystko warte. Przede mną jeszcze 3 zęby do leczenia. Ale już się boję mniej. No i u znajomego jednak stres na fotelu jest dużo mniejszy. Człowiek czuje się swobodniej, bo można pogadać o wszystkich lękach i traumach i nikt nie wywraca zniecierpliwiony oczami, tak jak to bywa u obcych osób, z którymi niekoniecznie znajduję kontakt.

Trzymam za Ciebie kciuki, bo dobrze wiem, że dentysta, to jedna z największych żab, jakie trzeba przełknąć. Już doczytałam, że udało się Super!
A jaką moc daje takie przełknięcie żaby Człowiek skakałby pod sufit z radości, że dał radę

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Mnie przywalały życiowo takie rzeczy jak brud na filtrze w kuchni, syf pod pralką i w trudno dostępnych miejscach, góra naczyń do zmycia i chora byłam jak na to patrzyłam, jednocześnie nie miałam żadnej motywacji, żeby to ruszyć i coś z tym zrobić - żadnej - nawet estetycznej. Po prostu rzygać mi się chciało na to i nawet nie miałam chęci wracać do domu przez jego stan.
Plus milion drobnych rzeczy - lustro w łazience, umywalka i inne - głównie związane ze sprzątaniem, bo z tym u mnie na bakier. Jak spisałam co jest do zrobienia, to padłam ze zmęczenia już czytając to.
Jak raz przy myciu zębów umyłam lustro i napisałam sobie, "umyte lustro" to już było coś mojego, zrobionego i brzmiało jak punkt w postaci kulki wrzucanej do słoiczka. Chciało się następnej. Wytarłam kurz tu, wytarłam tam, umyłam lodówkę, posprzątałam w pawlaczu, itp itd i się ruszyło. Aż dotarłam do syfu pod pralka i brudu na kuchennym filtrze. Zrobiłam to i jeszcze dużo więcej. Podobało mi się. Na mnie to działa.
Zazdroszczę tej motywacji do sprzątania. Mnie jej ostatnio brak, bo nie widzę efektów. Co z tego że posprzątam kuchnię, skoro rano zrobię kawę, wyjdę do pracy, a po powrocie jest sajgon. Jeśli mama się spieszy, to zostawi na stole cały syf, nawet z blatu okruszków nie sprzątnie. Robi kawę - od razu ślad na stole. Przyjdzie siostrzeniec, nakruszy, coś upuści, przyjdzie siostra, wypije kawę, zostawi kubek w zlewie, młody dorzuci swoje naczynia. Przygotowania do obiadu oznaczają kolejne pokłady brudu. Każdy zostawia wszystko w połowie drogi, dokłada n-ty talerz do pełnego już zlewu. Jak przychodzę i tak muszę na nowo sprzątnąć, żeby mieć miejsce na zrobienie swojego obiadu. To nie ma sensu. Ja sprzątam, wszyscy brudzą, a moja mama jedynie odkurza i myje podłogi, jak się zbuntuję, to myje naczynia, bo to ona zwykle brudzi gary.
Oczywiście zostawia wszystkie pudełka i słoiki. I nic że ma na nie miejsce w garażu. Każdy słoik musi przeleżeć parę dni na stole, zanim tam trafi. A w sezonie na przetwory blat okupują jeszcze reklamówki z nakrętkami do słoików. Podobno nie opłaca się tego codziennie nosić i musi leżeć. A ja leżę... z bezsilności.

Edytowane przez Elfia4
Czas edycji: 2016-08-21 o 22:05
Elfia4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-22, 05:48   #1432
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Morderczy weekend za nami. Dziecko u dziadków, a my zachrzanialiśmy 36h godzin non stop z 3 godzinną przerwą na sen. Pod koniec umysłowo byłam już w stanie sięgającym takiego zużycia, że zobaczyłam Mamę przez okno idącą z Małą, a jak po chwili zadzwonił domofon, to jak podniosłam słuchawkę dopytywałam kto tam i wkurzałam się, że nie chcą powiedzieć Mała zachwycona, jej pokój powala, w reszcie mieszkania powala efekt po przejściu tornada.....
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-22, 19:34   #1433
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

U mnie ogarnianie w toku. Staram się działać, ale co uda mi się jakąś sprawę załatwić - na jej miejsce wskakują nowe trzy .

ZROBIONE :

- wysłać pismo do komornika [!!!],
- odrobaczanie 2/2 [czwartek-czwartek],
- kesh A.,
- dotrzeć na spotkanie do Szcz,
- wet[!!!] 1/5,
- załatwić nocleg u Cioci B.,
- zdecydować się na któreś ubezpieczenie,
- kupić pokrowce na rowery [netto, czwartek],
- zobaczyć co się dzieje na działce,
- zrobić skarpetki złuszczające,
- henna dla mła i Mamy
oraz
- sms do T. i M.,
- wziąć wniosek o dowód,
- kupić : worek do odkurzacza, wkładki do butów, płyn x2, przybory w B.,
- zadzwonić : +,p, M-um i kom.


Do zrobienia [najbliższe 2 tygodnie]
:
- napisać pismo w 2 egz odnośnie s m,
- odrobaczanie 2/2 [czwartek-czwartek],
- kesh dla M.,
- spotkać się z O. i K.,
- spotkać się z A.,
- wet[!!!]4/5,
- gin,
- dentysta [30.08],
- okulista,
- odebrać klucze od Cioci G.,
- wynieść słoiki z piwnicy 2/2,
- sprzątanie piwnicy + miejsce na drewno,
- meble 2/2,
- dokończyć malowanie przedpokoju,
- wymierzyć potrzebną ilość płytek na cmentarz,
- napisać pismo w powyższej sprawie i zanieść do administracji,
- umyć pomniki,
- dowiedzieć się kiedy można przyciąć tuje i to zrobić,
- pojechać chociaż na chwilę na morie,
- pojechać rowerem nad S.,
- lodówka [ umyć, znaleźć potrzebną część, napisać do G. i zamówić, wymienić],
- kupić kulki odkłaczające do pralki,
- znaleźć i zamówić tusz do drukarki,
- wystawić niepotrzebne rzeczy na alle,
- wystawić fotelik i przewijak na olx,
- sprawdzić jakie są potrzeby w kwestii uzupełnienia garderoby,
- wysłać kartkę ur dla K.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-22, 21:32   #1434
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
[COLOR=Magenta] Staram się działać, ale co uda mi się jakąś sprawę załatwić - na jej miejsce wskakują nowe trzy
Witaj w klubie! Mam dokładnie to samo! Za to remont u dziecia skończony, dzieć zachwycony, ale ja tak przeholowałam z robotą, że teraz już pod wieczór po tym szalonym weekendzie bardzo, ale to bardzo źle się czuję...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-22, 23:39   #1435
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

cześc niah niah :v
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-23, 15:39   #1436
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Lynette - wielkie wrażenie zrobiło na mnie to, co napisałaś tu
Cytat:
Tez sobie radzę tylko w króciutkich odcinkach czasu, kiedy wiem jasno i dokładnie co mam zrobić (i kiedy to są rzeczy możliwe dla mnie do osiągnięcia). Stąd rozdrobniłam pisanie pracy dyplomowej na wiele (setki?) malutkich pojedynczych czynności. Niedookreślone, rozmyte zadania też próbuję tak traktować: pierwsze kroki to uszczegółowienie co chcę osiągnąć, potem zastanawianie się skąd-kto-gdzie-jak itd.
Uświadomiłam sobie, że ogromną część rzeczy odkładam nie tylko przez potrzebę zrobienia czegoś perfekcyjnie, bo inaczej się nie liczy, ale też dlatego, że w mojej głowie niektóre zadania urastają do niebotycznych rozmiarów po prostu dlatego, że unikam nawet rozpisania sobie ich na małe zadanka. Dzięki, dla mnie to ważna lekcja
I jeszcze jedno - co to za zasada "każdy papier raz do ręki"? Nie mogę tego znaleźć.

Tender, mój facet też tak ma, niesamowicie mi tym imponuje. A teraz na wakacjach naocznie się przekonałam, jak bardzo mu się to przydaje, ponieważ on regularnie ćwiczy, niemal codziennie. W górach miał taką formę, że hej, niesamowicie mi też pomagał, a ja zaliczyłam walkę z samą sobą, i tak dumna z siebie jestem, ale jaka to różnica - iść w sumie bez wysiłku lub zmagać się tylko z plecakiem lub jak ja - walcząc z bólem mięśni nóg... Obiecałam mu, że za rok będę w formie, że wezmę się za sport i tym razem nie odpuszczę Czyli bat jest...

Też miałam takie plany co do biblioteczki jak Wy i w sumie nadal je realizuje, dość wolno, bo też mniej i wolniej czytam niż kiedyś, ale jednak się udaje. Mnie to minimalizm w głowie dużo pozmieniał, więc to jakoś bez oporów idzie.

MimiKuku - pomyślałam sobie, że może jeśli potrzebujesz bata na samą siebie, bez angażowania w to innych osób, to może wyraźny i czytelny kalendarz na biurku, nad nim, w widocznym miejscu? z zaznaczoną datą terminu, który chcesz dotrzymać? W każdym razie kombinowanie z jakimiś wizualnym pomocami może okazać się skuteczna, bo nam to raczej nie idzie samo mówienie sobie - mam czas do [data], wiem po sobie

Patri - jestem pod wrażeniem Twojej skutecznej walki z odkładaniem sprzątania!!!
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-23, 20:13   #1437
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

shinypearl też ciągle obiecuje sobie, że się wezmę za swoją formę.. ale niewiele z tego wychodzi... eh

twój pomysł jest dobry. musze ogólnie wprowadzic znaczne zmiany w mojej organizacji pracy i w otoczeniu moje pracy.

zaczęłam czytac magie sprzątania. i obecnie jestem zaintrygowana. już sobie obiecałam że po urlopie 1dzień w pracy poświęcę na porządki i organizacje miejsca. teraz nie mam czasu, ale równiez w domu po urlopie się za to wezmę. mąż tez chce... przeczytalam dopiero 18%. ciekawa jestem co jest dalej w książce.podobno rewelacja

wczoraj kopnełam jedna żabę w dupke z moich domowych żab. poskładałam moje ubrania! dwie torby juz czekają do wyniesienia. a to jeszcze nie koniec! ale juz nie wstyd przy kims szafę uchylić!!! jestem z siebie dumna. czuje wenę.. oby zbyt szybko mnie nie opuściła!!

w pracy średnio ale powoli do przodu... nie ma wyjścia. trzeba się męczyć!! zaczełam swoje żaby i muszę do piątku skonczyć 3.. a w poniedziałek jadę w delegację i juz planuję że wezme jedna żabę ze soba aby ją skończyc w międzyczasie... ciekawe kiedy

no nic. do urlopu musze wszystko skończyc...
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-24, 16:20   #1438
Lynette Scavo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 195
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Hej Dziewczyny


Jak Wam idzie pisanie magisterek? I nie tylko magisterek?


Moja praca, jaka by nie była, będzie złożona we wtorek. Przerabiam całą część badawczą. Liczę statystyki. Próbuję interpretować... Recenzent doradził jeszcze bardziej zaawansowane testy, a ja nie umiem ich policzyć Ale odpisałam mu, że po obronie - chętnie się tego nauczę i przeliczę (w końcu nie święci garnki lepią ) - ale teraz już nie dam rady, bo termin nagli. Nic mi nie odpisał, ale znamy się, więc będzie dobrze.


Rozeznałam, jak wygląda część badawcza u innych osób które piszą razem ze mną - no i jakby nie patrzeć, ja robię analizę skupień i trzykrotną analizę regresji ze sprawdzeniem założeń plus interpretację macierzy korelacji. A inne osoby - tylko macierz, ewentualnie jedną regresję.
__________________
Pozdrawiam
Lynette Scavo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-24, 20:07   #1439
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

U mnie chyba nieźle

W zeszłym tygodniu -czwartek piątek mi wypadł - niby źle się czułam , ale sama nie wiem na ile to była wymówka Tj faktycznie bolało mnie gardło i miałam lekki stan podgorączkowy - ale podejrzewam że to mógł być stres i/lub autosabotaż

Tydzień pierwszy skończyłam wynikiem 12,5 na 20 zaplanowanych godzin - ale to i tak rekord jak na mnie

W tym tygodniu już mam tyle...
Jednak siedzę część rano , część wieczorem - nierealne jest to 4h do południa - mam dla siebie nie całe 5, więc jeśli dodać przerwy, jedzenie, zrobienie jedzenia... Może z czasem się wprawię - póki co rano 2-3, reszta wieczorem.

Wydrukowałam tabelki tygodniowe z Design your life (czy jakoś tak) - skrzętnie zapisuję co zrobiłam, ile czasu siedziałam. Daje to lepszy ogląd sytuacji niż kalendarz- bo na stronie mam dwa tygodnie (poskreślane dni bez notatek kiepsko wyglądają)

Co do efektów - oczytuję się więc nie ma w tym nic trudnego, robię notatki. W przyszłym tygodniu wracam do swojego tekstu i pisania - czuję stres na myśl o tym ale taki jakby oswojony trochę. Próbuję się na powrót wciągnąć w temat - ale na ile mi to wyjdzie zobaczymy ...

Na plus - już widzę lepsze zorganizowanie reszty zadań ... Jak pracuję jedzenie jest lepsze, od poniedziałku wróciłam do ćwiczeń i biegania (i o dziwo daję radę rano - czas przed wyjściem dziecka do przedszkola jest i tak nie do wykorzystania na zadania wymagające koncentracji - mąż ma milion pytań, córka biega i hałasuje itd) W sumie super- ale ile uda mi się to utrzymać nie wiem

W ogóle nie wiem ile wytrzymam jako osoba zdyscyplinowana

Ale fajnie jest - nawet górę prasowania zmniejszyłam mocno, pranie poprane, ogarnięte w miarę codziennie, wczoraj i dziś przetrzebiłam nawet bieżące papiery (w stosie były kupony z ważnością do marca więc średnio bieżące) - szukałam czegoś rano mężowi, wyrzuciłam parę, dziś postanowiłam wyrzucić jeszcze parę Po kwadransie rano i do końca tygodnia powinno być zrobione - a bardzo mnie to przytłaczało.
W dodatku codziennie popołudniu gdzieś jeżdżę i coś załatwiam (pon,wt sklep rowerowy, dziś - bank). Rano załatwiłam czerwcową żabę -zgłoszenie na kurs już wysłane. O i zmieniłam taryfę prądową -czekało do tygodnia (20-30 min, z wygrzebaniem starego kwitka, porównaniem cen, policzeniem i wypełnieniem wniosku).
Po kawałku nadrobiłam też najpilniejszą pielęgnację - depilację, pedicure...

Jak tak wypisuję to jestem w lekkim szoku - to wszystko ledwo w 3 dni (jak na mnie kosmos) Czyli co - ja tak mogę Serio

Jednocześnie nadal marnuję sporo czasu (internet, lekkie zombienie na kanapie podczas popołudniowego spadku energii -ale nie totalne


Trochę spokojniej się czuję - mniej stresu że nic nie zrobione.. Ale dochodzi lęk żeby znowu nie wpaść w dziurę

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Lynette będzie dobrze - to już u Ciebie ostatnia prosta

Sama widzisz że wysoko sobie stawiasz poprzeczkę - i pewnie też za nisko oceniasz swoje dokonania ...Podejrzewam że Twoja praca może okazać się bardzo dobra - spotkałam się z sytuacjami w których czepiano się (czyt. domagano się większych poprawek) w dobrych pracach (bo z nich mogło coś jeszcze być, rokowały) - a na te gorsze machano ręką gdy tylko osiągały poziom jakiej takiej przyzwoitości

Mimi dociągniesz do urlopu - pewnie presja czasu ci pomoże... A po - masz szansę zorganizować się od nowa
Porządki to zawsze dobry pomysł - tylko uważaj żeby nie stały się czynnością zastępczą Łatwiej sprzątnąć biurko/ szafę niż zabrać się za wymagającą sił i skupienia pracę (typu moje pisanie, twoje artykuły itd) Mnie już parę razy kusiło żeby spędzić pół dnia np na prasowaniu i mieć to z głowy -zamiast drobić po kawałku z żelazkiem a czas spędzać nad książkami...
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-27, 16:30   #1440
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Tender, mój facet też tak ma, niesamowicie mi tym imponuje. A teraz na wakacjach naocznie się przekonałam, jak bardzo mu się to przydaje, ponieważ on regularnie ćwiczy, niemal codziennie. W górach miał taką formę, że hej, niesamowicie mi też pomagał, a ja zaliczyłam walkę z samą sobą, i tak dumna z siebie jestem, ale jaka to różnica - iść w sumie bez wysiłku lub zmagać się tylko z plecakiem lub jak ja - walcząc z bólem mięśni nóg... Obiecałam mu, że za rok będę w formie, że wezmę się za sport i tym razem nie odpuszczę Czyli bat jest...

Też miałam takie plany co do biblioteczki jak Wy i w sumie nadal je realizuje, dość wolno, bo też mniej i wolniej czytam niż kiedyś, ale jednak się udaje. Mnie to minimalizm w głowie dużo pozmieniał, więc to jakoś bez oporów idzie.
Ja za formę się wzięłam tak na serio serio, dla siebie żeby lepiej się czuć i nie sapać przy wchodzeniu pod górkę, jasne że do mojego Tż mi jeszcze sporo brak, ale staram się nie porównywać tylko działać, często jak zaczynam szukać porównania to się zniechęcam, więc unikam

Co do biblioteczki odkąd mam czytnik łatwiej mi ogarnąć nie kupowanie książek i sprzedaż zalegających.

Ja obecnie urlopuję, co prawda jutro już wracam do domu, muszę przyznać jedno, więcej potrafię zrobić jak mam określone zadania do wykonania niż jak idę na żywioł, łatwiej mi się pogodzić z tym, że czegoś danego dnia nie zrobiłam, niż z tym że nic efektywnego nie zrobiłam Muszę się też nauczyć odpoczywać poza internetami
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:01.