Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia.

[Sofiax]

Ja mam problemy z oddychaniem sporadyczne, po nerwach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magdaaa24]

Masakra . A ja muszę czekać na wizytę -u psychologa dopiero po nowym roku bo teraz nie ma już miejsc na zapisy. W sumie się trochę martwię o to co ze mną będzie do tego czasu.. Moje samopoczucie jest fatalne .od roku nie biorę żadnych leków i chyba czas najwyższy od nich wrócić.. ale do psychiatry też się nie dostane na ten moment,. dzisiaj prawie się pochlastałam z nerwów. a zbliża mi się sesja na uczelni a ja jestem w takim stanie że nie wiem czy sobie poradzę z tym wszystkim.

[Beerenika]

Cześć wszystkim. Około 3 tygodnie temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową wraz ze stanami depresyjnymi. Trwało to dosyć długo, bo najpierw badania u lekarza rodzinnego, dopiero potem psychiatra. W dodatku dopiero drugi okazał się dobry i mi pomógł. Dostałam leki, widzę ogromną poprawę, a od poniedziałku zaczynam psychoterapię. Jednak mimo tego ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśli, że te objawy nerwicy w którymś momencie wrócą, że znowu będę musiała przez to wszystko przechodzić. Potrzebuję jakiegoś takiego, nie wiem.. Zapewnienia? Że w przyszłości to się nie powtórzy, że poradzę sobie nawet w sytuacji bardzo dla mnie trudnej/stresującej.
I tu pytanie do Was. Jak radzicie sobie z tym, że objawy mogą kiedyś wrócić? Staram się o tym nie myśleć, ale martwi mnie to cały czas.

[zakonna]

Powtórzy się. Nie możesz udawać że to się nigdy już nie zdarzy. Musisz sobie na głos powiedzieć że kiedy objawy wrócą, to ty będziesz miała opiekę terapeuty i psychiatry i sobie poradzisz. Gorzej jest spychac te myśli w tył głowy. Obawy wypowiedziane na głos tracą swoją moc.

wysłane telepatycznie

[Beerenika]

Na szczęście mam wsparcie rodziny i chłopaka, dało mi to bardzo dużo. Po prostu, gdy myślę, że znowu czułabym się tak jak wtedy to tracę motywację i to pozytywne myślenie, że dam przecież radę, bo mam dobrego psychiatrę. Jednak aktualnie jest dobrze i tego się trzymam.

Zakonna - wysłałam Ci wiadomość prywatną, nie jestem pewna czy doszła.

[zakonna]

Odpisane.
Dobrze że masz wsparcie w bliskich. To jest bardzo ważne.


wysłane telepatycznie

[Sofiax]

Napisane przez Magdaaa24

Masakra . A ja muszę czekać na wizytę -u psychologa dopiero po nowym roku bo teraz nie ma już miejsc na zapisy. W sumie się trochę martwię o to co ze mną będzie do tego czasu.. Moje samopoczucie jest fatalne .od roku nie biorę żadnych leków i chyba czas najwyższy od nich wrócić.. ale do psychiatry też się nie dostane na ten moment,. dzisiaj prawie się pochlastałam z nerwów. a zbliża mi się sesja na uczelni a ja jestem w takim stanie że nie wiem czy sobie poradzę z tym wszystkim.

U mnie ta sama sytuacja, zero kasy a w zamian brak terminów.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez Beerenika

Cześć wszystkim. Około 3 tygodnie temu zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową wraz ze stanami depresyjnymi. Trwało to dosyć długo, bo najpierw badania u lekarza rodzinnego, dopiero potem psychiatra. W dodatku dopiero drugi okazał się dobry i mi pomógł. Dostałam leki, widzę ogromną poprawę, a od poniedziałku zaczynam psychoterapię. Jednak mimo tego ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśli, że te objawy nerwicy w którymś momencie wrócą, że znowu będę musiała przez to wszystko przechodzić. Potrzebuję jakiegoś takiego, nie wiem.. Zapewnienia? Że w przyszłości to się nie powtórzy, że poradzę sobie nawet w sytuacji bardzo dla mnie trudnej/stresującej.
I tu pytanie do Was. Jak radzicie sobie z tym, że objawy mogą kiedyś wrócić? Staram się o tym nie myśleć, ale martwi mnie to cały czas.

Wiesz co ja o tym nie myślę że mogą wrócić, one u mnie są cały czas ale różnica jest taka, że już nie przeżywam, że mam ataki a ataki przychodzą i odchodzą.
Teraz w moim życiu pojawiła się sytuacja kryzysowa ale już od dawna nie byłam w sytuacji z "wcześniej" więc jest sukces.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magdaaa24]

Napisane przez Sofiax

U mnie ta sama sytuacja, zero kasy a w zamian brak terminów.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------



Wiesz co ja o tym nie myślę że mogą wrócić, one u mnie są cały czas ale różnica jest taka, że już nie przeżywam, że mam ataki a ataki przychodzą i odchodzą.
Teraz w moim życiu pojawiła się sytuacja kryzysowa ale już od dawna nie byłam w sytuacji z "wcześniej" więc jest sukces.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ogólnie ja mogłabym iść prywatnie do terapeuty ale jak rozglądałam się w internecie za różnymi specjalistami to zauważyłam że im lepsze ma ktoś referencje /wykształcenie i wystawiane opinie od pacjentów -tym droższe są u niego wizyty .No za jedną seje płacić 130 zł iść na 4 i wydać 600 zł to trochę za dużo jak na moją kieszeń . A wiadomo że kilka wizyt furory w moim życiu nie zrobi

[vyenna]

Ciężko mi. Nie mogę się za nic zabrać, nic mi nie sprawia przyjemności, tylko leżę pod kocykiem. I tyle. Wróciła mi depresja, wizytę u lekarza mam za tydzień, a ten stan trwa już ze 2 tygodnie. Jestem na lekach, ale kiszka. Do tego stany lękowe.. Rezygnuję z pracy, nie wyrabiam się ze studiami, boję się, że nie zdam, ostatnio z zajęć wyszłam i nie wróciłam, na następne w ogóle nie poszłam. Niedługo znów zjazd, a ja się po prostu boję na niego iść. Zrobiłam sobie zaległości. Kończą mi się leki przeciwlękowe. Chłopak w sumie nie bardzo rozumie i trochę to bagatelizuje.

[Sofiax]

Napisane przez vyenna

Ciężko mi. Nie mogę się za nic zabrać, nic mi nie sprawia przyjemności, tylko leżę pod kocykiem. I tyle. Wróciła mi depresja, wizytę u lekarza mam za tydzień, a ten stan trwa już ze 2 tygodnie. Jestem na lekach, ale kiszka. Do tego stany lękowe.. Rezygnuję z pracy, nie wyrabiam się ze studiami, boję się, że nie zdam, ostatnio z zajęć wyszłam i nie wróciłam, na następne w ogóle nie poszłam. Niedługo znów zjazd, a ja się po prostu boję na niego iść. Zrobiłam sobie zaległości. Kończą mi się leki przeciwlękowe. Chłopak w sumie nie bardzo rozumie i trochę to bagatelizuje.

Musisz iść na terapię, leczenie nerwicy bez terapii jest dla mnie jak mycie podłogi kijem od mopa. Popatrz jakie ludzie mają tu podejście do ludzi takich jak my i się nie dziw chłopakowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vyenna]

Napisane przez Sofiax

Musisz iść na terapię, leczenie nerwicy bez terapii jest dla mnie jak mycie podłogi kijem od mopa. Popatrz jakie ludzie mają tu podejście do ludzi takich jak my i się nie dziw chłopakowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czekam na terapię, niestety na ten moment terminy zajęte.
Tzn jakie podejście?
U mnie bardziej kolejny epizod depresyjny niż nerwica.

[Sofiax]

Napisane przez vyenna

Czekam na terapię, niestety na ten moment terminy zajęte.
Tzn jakie podejście?
U mnie bardziej kolejny epizod depresyjny niż nerwica.

Że jak ktoś jest zanurzony to trzeba uciekać od takiej osoby.
Jeżeli chcesz żeby Tz rozumiał Twój stan to doradzam zabrać go ze sobą na terapię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705080934]

Uciekać trzeba od ludzi, którzy nas krzywdzą, a zaburzenie nie jest usprawiedliwieniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sofiax]

Napisane przez Rany Koguta

Uciekać trzeba od ludzi, którzy nas krzywdzą, a zaburzenie nie jest usprawiedliwieniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chodzi mi o to co teraz pisałam a raczej o baaardzo stare wątki w których brałam udział w 2014.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ladylajla]

Dziewczyny, czy któraś przerzucała się z fluoksetyny na paroksetynę?Jakieś obserwacje?
Nowe piguły to niebezpieczeństwo nowych uboków, najbardziej boję się przytycia
Na fluo wygrzebałam się z dna rozpaczy (nie jest idealnie, ale i tak niebo a ziemia stosunku do tego, co było z 5 miesiecy temu), ale zostały mi nieuzasadnione lęki. Od jutra wchodzę na xetanor.

[helenahauff]

Napisane przez ladylajla

Dziewczyny, czy któraś przerzucała się z fluoksetyny na paroksetynę?Jakieś obserwacje?
Nowe piguły to niebezpieczeństwo nowych uboków, najbardziej boję się przytycia
Na fluo wygrzebałam się z dna rozpaczy (nie jest idealnie, ale i tak niebo a ziemia stosunku do tego, co było z 5 miesiecy temu), ale zostały mi nieuzasadnione lęki. Od jutra wchodzę na xetanor.

Od ponad roku biorę paroksetynę, też bałam się na początku, że przytyję, ale waga ani drgnęła jeżeli chodzi o skutki uboczne to w moim przypadku jest to duża senność.

[Sofiax]

Napisane przez ladylajla

Dziewczyny, czy któraś przerzucała się z fluoksetyny na paroksetynę?Jakieś obserwacje?
Nowe piguły to niebezpieczeństwo nowych uboków, najbardziej boję się przytycia
Na fluo wygrzebałam się z dna rozpaczy (nie jest idealnie, ale i tak niebo a ziemia stosunku do tego, co było z 5 miesiecy temu), ale zostały mi nieuzasadnione lęki. Od jutra wchodzę na xetanor.

Mój eks brał parokestynę i strasznie cierpiał przy odstawianiu ja tak samo. Nie zgodziłabym się nigdy więcej tego brać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magdaaa24]

A ja chciałam się was spytać .jak wybieracie się na wizytę tą pierwszą przede wszystkim ,do psychologa /czy psychoterapeuty to jak zaczynacie z nim rozmowę? mówicie że z czym przyszłyście ? jakie są wasze problemy ?

bo ja właśnie jutro idę do całkiem nowej kobiety ,umówiłam się na pierwsze spotkanie i mam lepkie obawy jak to będzie wyglądało .Bo w sumie sama nie wiem jak miałabym określić takiej osobie z czym właściwie przyszłam .

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez Magdaaa24

A ja chciałam się was spytać .jak wybieracie się na wizytę tą pierwszą przede wszystkim ,do psychologa /czy psychoterapeuty to jak zaczynacie z nim rozmowę? mówicie że z czym przyszłyście ? jakie są wasze problemy ?

bo ja właśnie jutro idę do całkiem nowej kobiety ,umówiłam się na pierwsze spotkanie i mam lepkie obawy jak to będzie wyglądało .Bo w sumie sama nie wiem jak miałabym określić takiej osobie z czym właściwie przyszłam .

W moim przypadku to zawsze psychiatra/ psycholog zaczynał rozmowę. Spokojnie, na pewno lekarz Cię odpowiednio naprowadzi.

[zakonna]

Na pierwszej wizycie u psychoterapeuty zawsze jest jakaś forma wywiadu, przecież musi on wiedzieć na czym ma pracować.
Ale terapeuta cię nakieruje i zacznie rozmowę.

[Linka25]

Mam wątpliwości co do mojego psychoterapeuty. Byłam u niego około 6 razy. Nie wiem czy to wystarczająco by wyrobić sobie opinię. Wg mnie, mało z siebie daje. Mówię głównie ja. On bardzo malo, zada jakieś pytania, ale jego stwierdzeń czy wniosków, rad, jest jak na lekarstwo. Czy to tak powinno wyglądać? Jego kwalifikacje formalnie wydają się być bez zarzutu.

[Valtamerii]

Linka25 ale terapeuta to nie przyjaciolka. Do pewnych wnioskow I decyzji musimy sami dojsc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sofiax]

Też nie przesadzajmy bo nie idziemy tam rozmawiać ze ścianą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705080934]

Linka, miałam podobne odczucia na początku terapii, jak chyba większość pacjentów. Jakiś typ mnie wypytuje, siedzę, gadam i nic. Potem nastąpiło wielkie odkrycie, że to nie typ ma zmieniać moje życie, a ja sama. Gorzej, sama mam zrozumieć! To już był szczyt szczytów Na Twoim miejscu dałabym sobie jeszcze chwilę, przemyślała swoje reakcje, a jeśli całkiem nic to nie da, zmieniłabym terapeutę. Ostatecznie nie z każdym człowiekiem poczujemy się swobodnie, bez względu na jego wykształcenie i doświadczenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Valtamerii]

Rany Koguta mialam tak samo. Psychiatra wypytal, postawil diagnoze a, ze jestem z branzy medycznej to nie owijal w bawelne, ze potrzebne sa leki. Moja sytuacja osobista jest specyficzna Bo moj facet jest w trakcie rozwodu a ja mialam watpliwosci. Bylam zla ale przeciez on nie mogl podjac za mnie decyzji. Doceniam ludzi ktorzy sluchaja a nie oceniaja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sofiax]

Napisane przez Rany Koguta

Linka, miałam podobne odczucia na początku terapii, jak chyba większość pacjentów. Jakiś typ mnie wypytuje, siedzę, gadam i nic. Potem nastąpiło wielkie odkrycie, że to nie typ ma zmieniać moje życie, a ja sama. Gorzej, sama mam zrozumieć! To już był szczyt szczytów Na Twoim miejscu dałabym sobie jeszcze chwilę, przemyślała swoje reakcje, a jeśli całkiem nic to nie da, zmieniłabym terapeutę. Ostatecznie nie z każdym człowiekiem poczujemy się swobodnie, bez względu na jego wykształcenie i doświadczenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja byłam na terapii i rozmowa była prowadzona non stop z obu stron, dlaczego zakładasz, że każdy w dziedzinie terapii, kalkulacji podczas niej i leczenia o wszystkim myśli tak samo jak Ty?
Jak Ty się "momemtalnie" uodpowrniłaś na leki to każdy, jak Ty chciałaś żeby terapeuta odwalił za Ciebie całą robotę to każdy... Bardzo dziwne przeświadczenie, chyba byłam ewenementem bo od razu wiedziałam na czym polega terapia i nie każdemu terapeucie należy ufać ale co tam, lepiej zakładać, że każdy do terapii musiał mieć takie podejście jak Ty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705080934]

Sofiax, daj mi święty spokój, dziewczyno. Piszę o swoich doświadczeniach, SWOICH, i o czyichś czytam, a potem wyciągam wnioski. Zejdź ze mnie, bardzo proszę. Starałam się przekonać Cię do sensu leczenia (i paru innych rzeczy oczywistych), nie wyszło, nie chcesz - ok. Ale ze mnie zejdź. Mam serdecznie dość.
Pomijając, że jesteś, z tego co piszesz, przykładem osoby totalnie niszczącej własne życie, czego, wybacz, nigdy nie pochwalę. Brak mi już argumentów, skoro nic nie trafia. Idź się leczyć, a potem przemyśl wygłaszane mądrości. Albo bujaj się dalej tak jak chcesz. Zaczynam ignorować Twoje posty.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sofiax]

Napisane przez Rany Koguta

Sofiax, daj mi święty spokój, dziewczyno. Piszę o swoich doświadczeniach, SWOICH, i o czyichś czytam, a potem wyciągam wnioski. Zejdź ze mnie, bardzo proszę. Starałam się przekonać Cię do sensu leczenia (i paru innych rzeczy oczywistych), nie wyszło, nie chcesz - ok. Ale ze mnie zejdź. Mam serdecznie dość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piszesz je sposób "miałam tak samo! Też myślałam że terapeuta ma coś za mnie zrobić" jest z automatu zakładaniem, że ktoś ma wygodne podejście do tematu terapii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705080934]

Napisane przez Valtamerii

Rany Koguta mialam tak samo. Psychiatra wypytal, postawil diagnoze a, ze jestem z branzy medycznej to nie owijal w bawelne, ze potrzebne sa leki. Moja sytuacja osobista jest specyficzna Bo moj facet jest w trakcie rozwodu a ja mialam watpliwosci. Bylam zla ale przeciez on nie mogl podjac za mnie decyzji. Doceniam ludzi ktorzy sluchaja a nie oceniaja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podobno często tak wyglądają początki. Jak u Ciebie teraz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sofiax]

Można? Można

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz