Mamy styczniowe 2017 - część IV! - Strona 66 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-01-10, 19:22   #1951
pequenina_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 525
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
Miałam już usg, byłam u chirurga onkologa i u ortopedy.
Onkolog powiedział, żeby nie ruszać, bo za dużo szkód to zrobi, ortopeda kazał zapisać do poradni chirurgi dłoni, ale terminy były za wiele miesięcy, w innym mieście, zaraz przestało boleć i o tym zapomniałam. Miałam spokój od poprzedniej zimy aż do teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No to skoro PO usg onkolog stwierdził, że nie ma sensu, to ok. Mnie zbywali jeszcze przed zrobieniem badań (tylko mnie macali i stwierdzili, że nic nie czują, a ja czułam :P). To może się wyciszy i będzie ok A może coś się pozmieniało, może poproś o usg jeszcze raz skoro tyle czasu minęło?

Cytat:
Napisane przez chupacabra88 Pokaż wiadomość
Mam skurcze, nieregularne narazie co 5-7 min. ale już bardzo bolesne. Jak to nie to, to się chyba zabiję. W trakcie skurczu muszę jęczeć, a jak mnie mąż próbował dotknąć to już dostał zakaz... a takie mam dreszcze z zimna..

Trzymajcie kciuki. Jak się ureguluje do 5 min to jedziemy do szpitala. Dam znać na fb jakby co...
Jeszcze raz wspomnę, że znajoma mnie ostrzegała, że miała skurcze co 1 a potem co 7 minut na zmianę. Tż kazał jej czekać, bo przecież mają być regularne. I tak czekali aż prawie urodziła najpierw w mieszkaniu a potem przy przyjęciu do szpitala. Więc nie zwlekać za bardzo :P Trzymam kciuki, dasz radę!


Dziewczyny, ja wiem, że znowu napiszę oczywistość, ale... pierwszy raz w życiu dodałam do prania płyn do płukania i ojaaaa jak ślicznie pachnie i jakie mięciutkie <3 Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam? :P I czego oczywistego ja jeszcze o życiu nie wiem?
pequenina_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 19:27   #1952
donka_bez_ogonka
Wtajemniczenie
 
Avatar donka_bez_ogonka
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: To tu, to tam. Wszędzie i nigdzie.
Wiadomości: 2 270
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Moja Grażyna roz☠☠☠ala mnie na łopatki... :|

Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka
__________________
07.04.2012[*]-Kitty jest kocim aniołkiem za TM
http://www.youtube.com/watch?v=Be4XsIYKNvc
donka_bez_ogonka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 19:30   #1953
furjatka
Zadomowienie
 
Avatar furjatka
 
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 473
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Chupacabra no to dajesz!!!!

Pequenina ja też nigdy nie dawałam płynu, chyba spróbuję

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
__________________
29.01.2017 Mikołaj
furjatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 19:31   #1954
cornflower_girl
Zakorzenienie
 
Avatar cornflower_girl
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 605
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez chupacabra88 Pokaż wiadomość
Mam skurcze, nieregularne narazie co 5-7 min. ale już bardzo bolesne. Jak to nie to, to się chyba zabiję. W trakcie skurczu muszę jęczeć, a jak mnie mąż próbował dotknąć to już dostał zakaz... a takie mam dreszcze z zimna..

Trzymajcie kciuki. Jak się ureguluje do 5 min to jedziemy do szpitala. Dam znać na fb jakby co...
Ile trwają? Jak dla mnie to wygląda na akcje porodowa, zwłaszcza te dreszcze i niedotykalnosc. Trzymam kciuki za szybki i bezbolesny poród.
__________________

Bogini kuchennego zniszczenia
cornflower_girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 19:33   #1955
pequenina_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 525
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez chupacabra88 Pokaż wiadomość
będę to powtarzać do znudzenia, może mój syn zrozumie co do niego mówię ja! ja! ja!
no i zrozumiał

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
W ogóle jestem pod wrażeniem jak nasza dontbesoshine pierworódka szybko się uwinęła! O 16 jechała do szpitala, po 24 tuliła Tosia. Zobaczcie, jakie te porody są różne... trzeba tylko mieć nadzieję na tą łatwiejszą opcję.
i jeszcze powątpiewała czy jechać do szpitala

Cytat:
Napisane przez lusiaUk Pokaż wiadomość
Niestety nie... Pytałam tu kilka razy o grupę ale nie dostałam zaproszenia więc odpuściłam
no co za baby

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
No psychicznie. Już go nie chce trzymać w środku jeszcze rok.
ani ja... widziałam dziś fotkę brzucha z 20, 30 tygodnia - jaki malusi... nic dziwnego, że już chcemy rodzić :P

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
No Tż mnie zegarkiem przekupił.

Ja jestem gotowa, ale moja bozena jeszcze nie.
Najważniejsze, że już 10.01, więc Bartek przetrzymał 09.01 i obietnicę teściowej, że jak się do wtedy uwiniemy, to przyjedzie.
hahahaha

Cytat:
Napisane przez zie_l_ona Pokaż wiadomość
Piątek 13-tego, piękna data
A mój koksik odrobił już cały poporodowy spadek wagi i jeszcze przybrał drugie tyle Jest +200g względem wagi urodzeniowej.
czyli koksi sobie dalej

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
Jeeeeejku wszędzie czopy i skurcze, tylko nie u mnie.
Czy serio będę miała za swoje i ciąża potrwa jeszcze rok?
ten mój czop to taki niby czop. skurczy nie mam wcale. więc spokojnie , nie zostajesz sama

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
Nie no, trochę się po prostu droczę.
wiadomka

Cytat:
Napisane przez Candid Pokaż wiadomość
Niebie ja dzielnie dotrzymuję Ci kroku. Tez zaczopowana jestem jeszcze i żaden skurcz się mnie nie czepia. Takze chyba jeszcze troche to potrwa. Małż się śmieje że na walentynki urodzę
E, na walentynki wszystkie będziemy już tulić maluchy

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Cytat:
Napisane przez furjatka Pokaż wiadomość
Chupacabra no to dajesz!!!!

Pequenina ja też nigdy nie dawałam płynu, chyba spróbuję

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
O, czyli nie tylko ja takie życiowe ufo (sorki ) Polecam!!!
pequenina_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 19:50   #1956
Konkardia
Wtajemniczenie
 
Avatar Konkardia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 141
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez chupacabra88 Pokaż wiadomość
Mam skurcze, nieregularne narazie co 5-7 min. ale już bardzo bolesne. Jak to nie to, to się chyba zabiję. W trakcie skurczu muszę jęczeć, a jak mnie mąż próbował dotknąć to już dostał zakaz... a takie mam dreszcze z zimna..

Trzymajcie kciuki. Jak się ureguluje do 5 min to jedziemy do szpitala. Dam znać na fb jakby co...
Chupa wielkie kciuki! To pewnie już!!!! czekamy na wiesci!!!! Alez jestem podekscytowana
Cytat:
Napisane przez pequenina_ Pokaż wiadomość
No to skoro PO usg onkolog stwierdził, że nie ma sensu, to ok. Mnie zbywali jeszcze przed zrobieniem badań (tylko mnie macali i stwierdzili, że nic nie czują, a ja czułam :P). To może się wyciszy i będzie ok A może coś się pozmieniało, może poproś o usg jeszcze raz skoro tyle czasu minęło?



Jeszcze raz wspomnę, że znajoma mnie ostrzegała, że miała skurcze co 1 a potem co 7 minut na zmianę. Tż kazał jej czekać, bo przecież mają być regularne. I tak czekali aż prawie urodziła najpierw w mieszkaniu a potem przy przyjęciu do szpitala. Więc nie zwlekać za bardzo Trzymam kciuki, dasz radę!


Dziewczyny, ja wiem, że znowu napiszę oczywistość, ale... pierwszy raz w życiu dodałam do prania płyn do płukania i ojaaaa jak ślicznie pachnie i jakie mięciutkie <3 Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam? I czego oczywistego ja jeszcze o życiu nie wiem?
Polecam niebieski z lenora <3
__________________
If you walk in the sun
I will be your shadow
2015: 15; 2016: 19; 2017: 21
2018: 29; 2019: 9; 2020: 20; 2021: 6
Konkardia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 20:02   #1957
pequenina_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 525
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dziękuję, wypróbuję jak mi się ten skończy. silan fioletowy
pequenina_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-01-10, 20:13   #1958
Amalte
Rozeznanie
 
Avatar Amalte
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 633
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez pequenina_ Pokaż wiadomość
Dziękuję, wypróbuję jak mi się ten skończy. silan fioletowy
Mała rzecz a cieszy

Kończę robić sałatkę jarzynowa ale mam na nią smaka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Amalte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 20:47   #1959
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Trzymam kciuki chupa bo to na pewno to.... ☺
Nieźle masaż przyspieszył akcje☺
Idę robić jedzenie....cukrzycowa kolacja #2

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
magbes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:01   #1960
dontbesoshine
Zadomowienie
 
Avatar dontbesoshine
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1 129
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Chupa kciuki😍
Wiec opowiem Wam jak to wszystko wygladalo i jak teraz sie mamy. Wychodzi na to, ze o 13 jakos mialam regularne skurcze, kolo 16 bylam w szpitalu i mowie w rejestracji, ze mialam przyjsc jutro, ale jestem dzis bo mam skurcze co 2 minuty. Polozna mnie olala i nie wziela na powaznie "na pewno pani nie rodzi" (ale powiedziala to tak spoko. Nie byla wredna ).
Ktg od razu. Zrobila oczy i mowi, ze faktycznie sa skurcze. Potem czekalam na lekarza - 2 cm rozwarcia i zgladzona szyjka, czyli od wizyt kontrolnych ktg sie nic nie zmienilo. Badajac mnie mowi, ze przy takich mocnych skurczach powinnam wygladac inaczej i sie smiala. A ja mialam super humor, bylam opanowana. Ogolnie smialam sie ze wszystkiego... przyjęli mnie na blok. Super sala jednoosobowa. Ciagle sie wyglupialam z tz i z mama. Bolalo coraz gorzej, ale nie zwracalam na to uwagi. Jak juz bolalo na tyle zebym "czula" polozna przyniosla mi gaz. Poczulam sie jak nacpana... ale potem okazalo sie to bardzo przydatne, bo skurcze nie byly bardzo dokuczliwe. Bylo coraz gorzej. Prysznic i gaz - ale nie wiele dawalo ulgi. Juz plakalam. Potem polozylam sie zeby podali mi kroplowke nawadniajaca przed zzo. Ta kroplowka leciala z 30 min a w ciagu tego czasu nie wiedzialam co sie dzieje. Tak mnie bolalo. Kompletnie tracilam świadomość. Ból zawładnął moim ciałem i umysłem... plakalam z bolu i z tego ze juz nie wiedzialam co sie dzieje. Przyszla pani anestezjolog i jakas polozna. Obie byly jakies nie mile.. 10 min probowala mi sie wkuc w plecy i ciagle mowila do drugiej "co za plecy. Nie da sie wkuc" a ja wylam z bolu. Jednak wtedy te bole wydawaly sie mniejsze przez to, ze skupilam sie tym zeby siedziec nieruchomo. Kolo 22:45 poczulam to... bajka. Skurcze zrobily sie takie jak na ip - czyli porównywalne do miesiaczki, nie zbyt dokuczliwe. Wtedy juz nie moglam sie ruszac, wiec lezalam sobie i nie pamietam co robilam. Bylam glodna i zmeczona. O polnocy zaczely sie mocniejsze skurcze. Nie bylo zle, ale naciskaly na pupe. Tż poszedl cos zjeść, a ja czulam, ze pre. Szybko przyszla polozna i mowi, ze 10 cm i rodzimy. A ja sie poplakalam, ze ja nie rodze bo Adas przed chwila wyszedl cos zjesc. Ja plakalam a w tym czasie polozna wlozyla mi cewnik zebym zrobila siku i przebila mi pęcherz z wodami (alez one byly cieple hehe). Wlasnie mialam zaczac przec a tu nagle tż sie zjawił. W ostatniej chwili... parlam jakos 10 -15 min i maly byl z nami. To bylo magiczne, ale przyznaje sie, ze nie plakalam. 2h skóra do skóry. Wazenie i mierzenie przeoczylam bo chcialam siku. Powiem Wam ze jestem przerazona taka iloscia krwi...
Polozyli nas na innej sali tymrazem dwuosobowa - taka niespodzianka, ze bez lokatorki. Wiec na starcie chcialo mi sie plakax z samotnosci (kiedy mama i tz juz poszli). Maly spal caly czas więc moglam spac ale oczywiście poloze wchodzily akurat wtedy kiedy zdążyłam przysnac. Ogolnie humor do doopy.. taki jak pod koniec ciazy - placzliwosc, zmęczenie itp.
Potem zrobilo mi sie lepiej, bo dzisiaj przyszli mama tata tesciowa i tż. Byli jakos z godzinke a tz do okolo 19stej. Mama i tesciowa powiedzialy ze to normalne ze tak sie czuje i ze jak wrce do domu to będzie lepiej. Bedac sama z tzem mialam dobry humor.. a jak poszedl to od razu zachcialo mi sie plakac. Gadam do Tosia ale co innego otworzyc gębę do kobiety ktora przeżywa to co Ty.. na szczescie mam tv i to mnie ratuje. A i nie mam apetytu pomimo ogromnego glodu...

Mlody grzeczny. Pierwszy raz nakarmilam go kolo 2:00, a potem zaczął jesc normalnie kolo 16 i tak przez dobre 2h ciągnął (z przerwami). A teraz zaczął swirowac, bo spi, placze, znowu spi, znowu robi 2 minutowa panike. A jesc nie chce... ale ogole jest dobrze. Zaraz sobie chyba poplacze z nim to zrobi mi sie lepiej 😎😂

Ogolnie to teraz chce mi sie plakac bo dziwnie mi z (prawie) plaskim brzuchem... 😂😂😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Blog o młodej mamie ❤ mlodamaama.blogspot.com 💁💖👶
dontbesoshine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:09   #1961
hope2016
Raczkowanie
 
Avatar hope2016
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 297
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez dontbesoshine Pokaż wiadomość
Chupa kciuki😍
Wiec opowiem Wam jak to wszystko wygladalo i jak teraz sie mamy. Wychodzi na to, ze o 13 jakos mialam regularne skurcze, kolo 16 bylam w szpitalu i mowie w rejestracji, ze mialam przyjsc jutro, ale jestem dzis bo mam skurcze co 2 minuty. Polozna mnie olala i nie wziela na powaznie "na pewno pani nie rodzi" (ale powiedziala to tak spoko. Nie byla wredna ).
Ktg od razu. Zrobila oczy i mowi, ze faktycznie sa skurcze. Potem czekalam na lekarza - 2 cm rozwarcia i zgladzona szyjka, czyli od wizyt kontrolnych ktg sie nic nie zmienilo. Badajac mnie mowi, ze przy takich mocnych skurczach powinnam wygladac inaczej i sie smiala. A ja mialam super humor, bylam opanowana. Ogolnie smialam sie ze wszystkiego... przyjęli mnie na blok. Super sala jednoosobowa. Ciagle sie wyglupialam z tz i z mama. Bolalo coraz gorzej, ale nie zwracalam na to uwagi. Jak juz bolalo na tyle zebym "czula" polozna przyniosla mi gaz. Poczulam sie jak nacpana... ale potem okazalo sie to bardzo przydatne, bo skurcze nie byly bardzo dokuczliwe. Bylo coraz gorzej. Prysznic i gaz - ale nie wiele dawalo ulgi. Juz plakalam. Potem polozylam sie zeby podali mi kroplowke nawadniajaca przed zzo. Ta kroplowka leciala z 30 min a w ciagu tego czasu nie wiedzialam co sie dzieje. Tak mnie bolalo. Kompletnie tracilam świadomość. Ból zawładnął moim ciałem i umysłem... plakalam z bolu i z tego ze juz nie wiedzialam co sie dzieje. Przyszla pani anestezjolog i jakas polozna. Obie byly jakies nie mile.. 10 min probowala mi sie wkuc w plecy i ciagle mowila do drugiej "co za plecy. Nie da sie wkuc" a ja wylam z bolu. Jednak wtedy te bole wydawaly sie mniejsze przez to, ze skupilam sie tym zeby siedziec nieruchomo. Kolo 22:45 poczulam to... bajka. Skurcze zrobily sie takie jak na ip - czyli porównywalne do miesiaczki, nie zbyt dokuczliwe. Wtedy juz nie moglam sie ruszac, wiec lezalam sobie i nie pamietam co robilam. Bylam glodna i zmeczona. O polnocy zaczely sie mocniejsze skurcze. Nie bylo zle, ale naciskaly na pupe. Tż poszedl cos zjeść, a ja czulam, ze pre. Szybko przyszla polozna i mowi, ze 10 cm i rodzimy. A ja sie poplakalam, ze ja nie rodze bo Adas przed chwila wyszedl cos zjesc. Ja plakalam a w tym czasie polozna wlozyla mi cewnik zebym zrobila siku i przebila mi pęcherz z wodami (alez one byly cieple hehe). Wlasnie mialam zaczac przec a tu nagle tż sie zjawił. W ostatniej chwili... parlam jakos 10 -15 min i maly byl z nami. To bylo magiczne, ale przyznaje sie, ze nie plakalam. 2h skóra do skóry. Wazenie i mierzenie przeoczylam bo chcialam siku. Powiem Wam ze jestem przerazona taka iloscia krwi...
Polozyli nas na innej sali tymrazem dwuosobowa - taka niespodzianka, ze bez lokatorki. Wiec na starcie chcialo mi sie plakax z samotnosci (kiedy mama i tz juz poszli). Maly spal caly czas więc moglam spac ale oczywiście poloze wchodzily akurat wtedy kiedy zdążyłam przysnac. Ogolnie humor do doopy.. taki jak pod koniec ciazy - placzliwosc, zmęczenie itp.
Potem zrobilo mi sie lepiej, bo dzisiaj przyszli mama tata tesciowa i tż. Byli jakos z godzinke a tz do okolo 19stej. Mama i tesciowa powiedzialy ze to normalne ze tak sie czuje i ze jak wrce do domu to będzie lepiej. Bedac sama z tzem mialam dobry humor.. a jak poszedl to od razu zachcialo mi sie plakac. Gadam do Tosia ale co innego otworzyc gębę do kobiety ktora przeżywa to co Ty.. na szczescie mam tv i to mnie ratuje. A i nie mam apetytu pomimo ogromnego glodu...

Mlody grzeczny. Pierwszy raz nakarmilam go kolo 2:00, a potem zaczął jesc normalnie kolo 16 i tak przez dobre 2h ciągnął (z przerwami). A teraz zaczął swirowac, bo spi, placze, znowu spi, znowu robi 2 minutowa panike. A jesc nie chce... ale ogole jest dobrze. Zaraz sobie chyba poplacze z nim to zrobi mi sie lepiej 😎😂

Ogolnie to teraz chce mi sie plakac bo dziwnie mi z (prawie) plaskim brzuchem... 😂😂😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Byłaś bardzo dzielna !! Buziaki dla Antosia !

Dziewczyny tak mi się nasunęło teraz ze chyba żadna z Was już rozpakowanych nie decydowała się na lewatywe ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
hope2016 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-01-10, 21:11   #1962
furjatka
Zadomowienie
 
Avatar furjatka
 
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 473
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez dontbesoshine Pokaż wiadomość
Chupa kciuki😍
Wiec opowiem Wam jak to wszystko wygladalo i jak teraz sie mamy. Wychodzi na to, ze o 13 jakos mialam regularne skurcze, kolo 16 bylam w szpitalu i mowie w rejestracji, ze mialam przyjsc jutro, ale jestem dzis bo mam skurcze co 2 minuty. Polozna mnie olala i nie wziela na powaznie "na pewno pani nie rodzi" (ale powiedziala to tak spoko. Nie byla wredna ).
Ktg od razu. Zrobila oczy i mowi, ze faktycznie sa skurcze. Potem czekalam na lekarza - 2 cm rozwarcia i zgladzona szyjka, czyli od wizyt kontrolnych ktg sie nic nie zmienilo. Badajac mnie mowi, ze przy takich mocnych skurczach powinnam wygladac inaczej i sie smiala. A ja mialam super humor, bylam opanowana. Ogolnie smialam sie ze wszystkiego... przyjęli mnie na blok. Super sala jednoosobowa. Ciagle sie wyglupialam z tz i z mama. Bolalo coraz gorzej, ale nie zwracalam na to uwagi. Jak juz bolalo na tyle zebym "czula" polozna przyniosla mi gaz. Poczulam sie jak nacpana... ale potem okazalo sie to bardzo przydatne, bo skurcze nie byly bardzo dokuczliwe. Bylo coraz gorzej. Prysznic i gaz - ale nie wiele dawalo ulgi. Juz plakalam. Potem polozylam sie zeby podali mi kroplowke nawadniajaca przed zzo. Ta kroplowka leciala z 30 min a w ciagu tego czasu nie wiedzialam co sie dzieje. Tak mnie bolalo. Kompletnie tracilam świadomość. Ból zawładnął moim ciałem i umysłem... plakalam z bolu i z tego ze juz nie wiedzialam co sie dzieje. Przyszla pani anestezjolog i jakas polozna. Obie byly jakies nie mile.. 10 min probowala mi sie wkuc w plecy i ciagle mowila do drugiej "co za plecy. Nie da sie wkuc" a ja wylam z bolu. Jednak wtedy te bole wydawaly sie mniejsze przez to, ze skupilam sie tym zeby siedziec nieruchomo. Kolo 22:45 poczulam to... bajka. Skurcze zrobily sie takie jak na ip - czyli porównywalne do miesiaczki, nie zbyt dokuczliwe. Wtedy juz nie moglam sie ruszac, wiec lezalam sobie i nie pamietam co robilam. Bylam glodna i zmeczona. O polnocy zaczely sie mocniejsze skurcze. Nie bylo zle, ale naciskaly na pupe. Tż poszedl cos zjeść, a ja czulam, ze pre. Szybko przyszla polozna i mowi, ze 10 cm i rodzimy. A ja sie poplakalam, ze ja nie rodze bo Adas przed chwila wyszedl cos zjesc. Ja plakalam a w tym czasie polozna wlozyla mi cewnik zebym zrobila siku i przebila mi pęcherz z wodami (alez one byly cieple hehe). Wlasnie mialam zaczac przec a tu nagle tż sie zjawił. W ostatniej chwili... parlam jakos 10 -15 min i maly byl z nami. To bylo magiczne, ale przyznaje sie, ze nie plakalam. 2h skóra do skóry. Wazenie i mierzenie przeoczylam bo chcialam siku. Powiem Wam ze jestem przerazona taka iloscia krwi...
Polozyli nas na innej sali tymrazem dwuosobowa - taka niespodzianka, ze bez lokatorki. Wiec na starcie chcialo mi sie plakax z samotnosci (kiedy mama i tz juz poszli). Maly spal caly czas więc moglam spac ale oczywiście poloze wchodzily akurat wtedy kiedy zdążyłam przysnac. Ogolnie humor do doopy.. taki jak pod koniec ciazy - placzliwosc, zmęczenie itp.
Potem zrobilo mi sie lepiej, bo dzisiaj przyszli mama tata tesciowa i tż. Byli jakos z godzinke a tz do okolo 19stej. Mama i tesciowa powiedzialy ze to normalne ze tak sie czuje i ze jak wrce do domu to będzie lepiej. Bedac sama z tzem mialam dobry humor.. a jak poszedl to od razu zachcialo mi sie plakac. Gadam do Tosia ale co innego otworzyc gębę do kobiety ktora przeżywa to co Ty.. na szczescie mam tv i to mnie ratuje. A i nie mam apetytu pomimo ogromnego glodu...

Mlody grzeczny. Pierwszy raz nakarmilam go kolo 2:00, a potem zaczął jesc normalnie kolo 16 i tak przez dobre 2h ciągnął (z przerwami). A teraz zaczął swirowac, bo spi, placze, znowu spi, znowu robi 2 minutowa panike. A jesc nie chce... ale ogole jest dobrze. Zaraz sobie chyba poplacze z nim to zrobi mi sie lepiej 😎😂

Ogolnie to teraz chce mi sie plakac bo dziwnie mi z (prawie) plaskim brzuchem... 😂😂😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
piękny opis życzyłabym sobie podobnego porodu, naprawdę Dzielna byłaś. Tak myślałam że będziesz mieć od razu mały brzuszek

płaczliwość to pewnie nadmiar emocji, daj sobie chwilę. Z karminiem widzę ok? położne pomagały przystawić czy Mały sam załapał? pierwsza doba podobno zawsze dzieciaczki śpią, a w drugiej szaleją..

Na pewno jak wrócisz do domu, u siebie będzie Ci lepiej. Śpij ile dasz radę, a ilość krwi na pewno położne kontrolują. Super że TŻ się spisał

No to dziewczyny, nie robimy kichy, nasza Matka - Założycielka Wątku tak dzielnie sobie poradziła, my też damy radę
__________________
29.01.2017 Mikołaj
furjatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:17   #1963
Moniczi
Rozeznanie
 
Avatar Moniczi
 
Zarejestrowany: 2016-05
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 794
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Brawo Dontbesoshine byłaś super dzielna. Bardzo poruszył mnie Twoj opis, dziękuję Ci za tę relację tulcie się z małym jak najwięcej i wracajcie szybko do domu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Moniczi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:18   #1964
Lidka99
Zadomowienie
 
Avatar Lidka99
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 623
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez dontbesoshine Pokaż wiadomość
Chupa kciuki😍
Wiec opowiem Wam jak to wszystko wygladalo i jak teraz sie mamy. Wychodzi na to, ze o 13 jakos mialam regularne skurcze, kolo 16 bylam w szpitalu i mowie w rejestracji, ze mialam przyjsc jutro, ale jestem dzis bo mam skurcze co 2 minuty. Polozna mnie olala i nie wziela na powaznie "na pewno pani nie rodzi" (ale powiedziala to tak spoko. Nie byla wredna ).
Ktg od razu. Zrobila oczy i mowi, ze faktycznie sa skurcze. Potem czekalam na lekarza - 2 cm rozwarcia i zgladzona szyjka, czyli od wizyt kontrolnych ktg sie nic nie zmienilo. Badajac mnie mowi, ze przy takich mocnych skurczach powinnam wygladac inaczej i sie smiala. A ja mialam super humor, bylam opanowana. Ogolnie smialam sie ze wszystkiego... przyjęli mnie na blok. Super sala jednoosobowa. Ciagle sie wyglupialam z tz i z mama. Bolalo coraz gorzej, ale nie zwracalam na to uwagi. Jak juz bolalo na tyle zebym "czula" polozna przyniosla mi gaz. Poczulam sie jak nacpana... ale potem okazalo sie to bardzo przydatne, bo skurcze nie byly bardzo dokuczliwe. Bylo coraz gorzej. Prysznic i gaz - ale nie wiele dawalo ulgi. Juz plakalam. Potem polozylam sie zeby podali mi kroplowke nawadniajaca przed zzo. Ta kroplowka leciala z 30 min a w ciagu tego czasu nie wiedzialam co sie dzieje. Tak mnie bolalo. Kompletnie tracilam świadomość. Ból zawładnął moim ciałem i umysłem... plakalam z bolu i z tego ze juz nie wiedzialam co sie dzieje. Przyszla pani anestezjolog i jakas polozna. Obie byly jakies nie mile.. 10 min probowala mi sie wkuc w plecy i ciagle mowila do drugiej "co za plecy. Nie da sie wkuc" a ja wylam z bolu. Jednak wtedy te bole wydawaly sie mniejsze przez to, ze skupilam sie tym zeby siedziec nieruchomo. Kolo 22:45 poczulam to... bajka. Skurcze zrobily sie takie jak na ip - czyli porównywalne do miesiaczki, nie zbyt dokuczliwe. Wtedy juz nie moglam sie ruszac, wiec lezalam sobie i nie pamietam co robilam. Bylam glodna i zmeczona. O polnocy zaczely sie mocniejsze skurcze. Nie bylo zle, ale naciskaly na pupe. Tż poszedl cos zjeść, a ja czulam, ze pre. Szybko przyszla polozna i mowi, ze 10 cm i rodzimy. A ja sie poplakalam, ze ja nie rodze bo Adas przed chwila wyszedl cos zjesc. Ja plakalam a w tym czasie polozna wlozyla mi cewnik zebym zrobila siku i przebila mi pęcherz z wodami (alez one byly cieple hehe). Wlasnie mialam zaczac przec a tu nagle tż sie zjawił. W ostatniej chwili... parlam jakos 10 -15 min i maly byl z nami. To bylo magiczne, ale przyznaje sie, ze nie plakalam. 2h skóra do skóry. Wazenie i mierzenie przeoczylam bo chcialam siku. Powiem Wam ze jestem przerazona taka iloscia krwi...
Polozyli nas na innej sali tymrazem dwuosobowa - taka niespodzianka, ze bez lokatorki. Wiec na starcie chcialo mi sie plakax z samotnosci (kiedy mama i tz juz poszli). Maly spal caly czas więc moglam spac ale oczywiście poloze wchodzily akurat wtedy kiedy zdążyłam przysnac. Ogolnie humor do doopy.. taki jak pod koniec ciazy - placzliwosc, zmęczenie itp.
Potem zrobilo mi sie lepiej, bo dzisiaj przyszli mama tata tesciowa i tż. Byli jakos z godzinke a tz do okolo 19stej. Mama i tesciowa powiedzialy ze to normalne ze tak sie czuje i ze jak wrce do domu to będzie lepiej. Bedac sama z tzem mialam dobry humor.. a jak poszedl to od razu zachcialo mi sie plakac. Gadam do Tosia ale co innego otworzyc gębę do kobiety ktora przeżywa to co Ty.. na szczescie mam tv i to mnie ratuje. A i nie mam apetytu pomimo ogromnego glodu...

Mlody grzeczny. Pierwszy raz nakarmilam go kolo 2:00, a potem zaczął jesc normalnie kolo 16 i tak przez dobre 2h ciągnął (z przerwami). A teraz zaczął swirowac, bo spi, placze, znowu spi, znowu robi 2 minutowa panike. A jesc nie chce... ale ogole jest dobrze. Zaraz sobie chyba poplacze z nim to zrobi mi sie lepiej 😎😂

Ogolnie to teraz chce mi sie plakac bo dziwnie mi z (prawie) plaskim brzuchem... 😂😂😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Super szybko Ci poszło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Lidka99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:28   #1965
Candid
Zadomowienie
 
Avatar Candid
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 1 440
GG do Candid
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dontbesoshine podziwiam Cie za wytrwałość. Poradziłas sobie jak zawodowiec. Antoś się nie spieszył ale jak przyszło co do czego to szybciutko opuścił lokum
__________________
Dwa szczęścia😍
Candid jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:34   #1966
lusiaUk
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 94
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dontbesoshine gratulacje!! 😍 wkoncu masz maluszka przy sobie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=HFHgnyQSmqk&edit=vd

Video wspomnienia
lusiaUk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 21:45   #1967
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dontbe gratuluję.poród fajnie przebiegł.ty byłaś dzielna.placzliwosc itp to hormony...szaleją teraz wracając do normy ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
magbes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 23:03   #1968
Amalte
Rozeznanie
 
Avatar Amalte
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 633
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez Candid Pokaż wiadomość
Dontbesoshine podziwiam Cie za wytrwałość. Poradziłas sobie jak zawodowiec. Antoś się nie spieszył ale jak przyszło co do czego to szybciutko opuścił lokum
zgadzam się w 100%

Dontbe gratki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Amalte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-10, 23:46   #1969
pequenina_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 525
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez dontbesoshine Pokaż wiadomość
Chupa kciuki😍
Wiec opowiem Wam jak to wszystko wygladalo i jak teraz sie mamy. Wychodzi na to, ze o 13 jakos mialam regularne skurcze, kolo 16 bylam w szpitalu i mowie w rejestracji, ze mialam przyjsc jutro, ale jestem dzis bo mam skurcze co 2 minuty. Polozna mnie olala i nie wziela na powaznie "na pewno pani nie rodzi" (ale powiedziala to tak spoko. Nie byla wredna ).
Ktg od razu. Zrobila oczy i mowi, ze faktycznie sa skurcze. Potem czekalam na lekarza - 2 cm rozwarcia i zgladzona szyjka, czyli od wizyt kontrolnych ktg sie nic nie zmienilo. Badajac mnie mowi, ze przy takich mocnych skurczach powinnam wygladac inaczej i sie smiala. A ja mialam super humor, bylam opanowana. Ogolnie smialam sie ze wszystkiego... przyjęli mnie na blok. Super sala jednoosobowa. Ciagle sie wyglupialam z tz i z mama. Bolalo coraz gorzej, ale nie zwracalam na to uwagi. Jak juz bolalo na tyle zebym "czula" polozna przyniosla mi gaz. Poczulam sie jak nacpana... ale potem okazalo sie to bardzo przydatne, bo skurcze nie byly bardzo dokuczliwe. Bylo coraz gorzej. Prysznic i gaz - ale nie wiele dawalo ulgi. Juz plakalam. Potem polozylam sie zeby podali mi kroplowke nawadniajaca przed zzo. Ta kroplowka leciala z 30 min a w ciagu tego czasu nie wiedzialam co sie dzieje. Tak mnie bolalo. Kompletnie tracilam świadomość. Ból zawładnął moim ciałem i umysłem... plakalam z bolu i z tego ze juz nie wiedzialam co sie dzieje. Przyszla pani anestezjolog i jakas polozna. Obie byly jakies nie mile.. 10 min probowala mi sie wkuc w plecy i ciagle mowila do drugiej "co za plecy. Nie da sie wkuc" a ja wylam z bolu. Jednak wtedy te bole wydawaly sie mniejsze przez to, ze skupilam sie tym zeby siedziec nieruchomo. Kolo 22:45 poczulam to... bajka. Skurcze zrobily sie takie jak na ip - czyli porównywalne do miesiaczki, nie zbyt dokuczliwe. Wtedy juz nie moglam sie ruszac, wiec lezalam sobie i nie pamietam co robilam. Bylam glodna i zmeczona. O polnocy zaczely sie mocniejsze skurcze. Nie bylo zle, ale naciskaly na pupe. Tż poszedl cos zjeść, a ja czulam, ze pre. Szybko przyszla polozna i mowi, ze 10 cm i rodzimy. A ja sie poplakalam, ze ja nie rodze bo Adas przed chwila wyszedl cos zjesc. Ja plakalam a w tym czasie polozna wlozyla mi cewnik zebym zrobila siku i przebila mi pęcherz z wodami (alez one byly cieple hehe). Wlasnie mialam zaczac przec a tu nagle tż sie zjawił. W ostatniej chwili... parlam jakos 10 -15 min i maly byl z nami. To bylo magiczne, ale przyznaje sie, ze nie plakalam. 2h skóra do skóry. Wazenie i mierzenie przeoczylam bo chcialam siku. Powiem Wam ze jestem przerazona taka iloscia krwi...
Polozyli nas na innej sali tymrazem dwuosobowa - taka niespodzianka, ze bez lokatorki. Wiec na starcie chcialo mi sie plakax z samotnosci (kiedy mama i tz juz poszli). Maly spal caly czas więc moglam spac ale oczywiście poloze wchodzily akurat wtedy kiedy zdążyłam przysnac. Ogolnie humor do doopy.. taki jak pod koniec ciazy - placzliwosc, zmęczenie itp.
Potem zrobilo mi sie lepiej, bo dzisiaj przyszli mama tata tesciowa i tż. Byli jakos z godzinke a tz do okolo 19stej. Mama i tesciowa powiedzialy ze to normalne ze tak sie czuje i ze jak wrce do domu to będzie lepiej. Bedac sama z tzem mialam dobry humor.. a jak poszedl to od razu zachcialo mi sie plakac. Gadam do Tosia ale co innego otworzyc gębę do kobiety ktora przeżywa to co Ty.. na szczescie mam tv i to mnie ratuje. A i nie mam apetytu pomimo ogromnego glodu...

Mlody grzeczny. Pierwszy raz nakarmilam go kolo 2:00, a potem zaczął jesc normalnie kolo 16 i tak przez dobre 2h ciągnął (z przerwami). A teraz zaczął swirowac, bo spi, placze, znowu spi, znowu robi 2 minutowa panike. A jesc nie chce... ale ogole jest dobrze. Zaraz sobie chyba poplacze z nim to zrobi mi sie lepiej 😎😂

Ogolnie to teraz chce mi sie plakac bo dziwnie mi z (prawie) plaskim brzuchem... 😂😂😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dzielna! A młody może naćpany po gazie że taki spokojny był?
Płaskiego brzucha zazdroszczę... Przypomnij sobie jak to jest się przewrócić na drugi bok i tą samotność też rozumiem, ja bym tżta położyła na wolnym łóżku jako pacjenta no więc gratulacje!
pequenina_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-01-11, 07:52   #1970
dontbesoshine
Zadomowienie
 
Avatar dontbesoshine
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1 129
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dziekuje dziewczyny! Polozna na poczatku mi go przystawila, a potem sama kombinowalam, fajnie bylo, ale po dzisiejszej nocy zaczynają sie schody, bo sutki tak mnie bola co do gazu - cos w tym moze byc, poniewaz przed zzo wdychalam go jak szalona. 😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 06:18 ----------

A co do lewatywy to zupelnie zapomnialam o tym w trakcie porodu. Nawet nie wiem czy mi zaproponowano, ale obylo sie bez niespodzianek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Blog o młodej mamie ❤ mlodamaama.blogspot.com 💁💖👶
dontbesoshine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 08:06   #1971
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Hej.dontbe na suty polecam czysta lanoline. I swoje mleko.
Co do lewatywy i niespodzianek to myślę że gdyby się przytrafiło 2 czy Siku to położne są do tego tak przyzwyczajone ze nawet by nie skomemtowaly. A jedna położona mi mówiła że z 1 strony chodzi o to żeby zrobić lewatywe żeby nie było niespodzianek a z drugiej żeby oproznic jelito żeby nie blolowalo dzidzi wyjścia...zeb6 dzidzi miejsca więcej zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
magbes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 08:44   #1972
wild_girl1
Rozeznanie
 
Avatar wild_girl1
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Wiadomości: 614
GG do wild_girl1
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Chupa trzymam kciukasy widze, że masaż szyjki pomógł

Dont super opis i naprawde byłaś dzielna! Jak ja wam zazdroszcze tej możliwości zzo... Zaczynam sie bać, że bez tego nie dam sobie rady
A i co do sami to zdecydowanie wolałabym być chyba sama na sali niz na 6 osobowej do tego ciasnej sali gdzie wiadomo jeszcze odwiedzający... A u nas niestety takie sale są i jedna 2 osobowa ale to dla tych kobitek po CC które są na obserwacji...
__________________
Razem od 21.12.2011r.
Zaręczyny 18.03.2013r.
Ślub 26.06.2014r.

http://www.suwaczek.pl/cache/a51c7de9d8.png
wild_girl1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:09   #1973
Konkardia
Wtajemniczenie
 
Avatar Konkardia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 141
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Dontbe super opis! Tulcie się teraz i przystawiajcie jak najwięcej! tak jak pisze magbes - własne mleko i lanolina na bolące sutki.

Ja dziś byłam na ostatnim pobraniu krwi przed porodem kolejki jak 150 ale na szczęście szybko poszło

Wysłane z mojego LG-D290 przy użyciu Tapatalka
__________________
If you walk in the sun
I will be your shadow
2015: 15; 2016: 19; 2017: 21
2018: 29; 2019: 9; 2020: 20; 2021: 6
Konkardia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:13   #1974
NiEBiE
Zakorzenienie
 
Avatar NiEBiE
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 261
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Pisałam wczoraj posta i widzę, że go nie ma.

donka Grażyna znaczy teściowa? Co zrobiła?
czy może Grażyna to nowa bozena? Jaktak, to wiem, co Ci dokucza.

Pequenina Ale z Ciebie słodziak z tym płynem do płukania.

dontbesoshine już na fb pisałam, że jestem pod wrażeniem jak szybko diety uwinęłaś!

hope u mnie w szpitalu lewatywy nie ma, są tylko czopki. Nie wiem, czy sama się zdecyduję by zrobić w domu.
Położna mówiła, że 2 się zdarzają i że to absolutnie normalne, dlatego one nie zwracają na to uwagi. Mimo wszystko, nie chciałabym takiej niespodzianki.

wild mam podobne odczucia - praktycznie każdy mamusia pisze o niesamowitym bólu, o zzo. No i co teraz, jak szansę na znieczulenie są prawie zerowe? Nie mamy wyjścia, trzeba urodzić, już zdania zmienić nie możemy.
I też bym chciała sale 1osobową


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

NiEBiE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:29   #1975
zie_l_ona
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 627
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
wild mam podobne odczucia - praktycznie każdy mamusia pisze o niesamowitym bólu, o zzo. No i co teraz, jak szansę na znieczulenie są prawie zerowe? Nie mamy wyjścia, trzeba urodzić, już zdania zmienić nie możemy.
I też bym chciała sale 1osobową
Spokojnie, ja nie miałam znieczulenia i nie wspominam porodu jako jakiejś traumy. Najważniejsze, to dobrze oddychać (ja myślałam, że umiem torem brzusznym, ale położna tak na mnie nakrzyczała, że nie umiem :P najpierw byłam w szoku, ale potem doceniłam - pomogła mi się wziąć w garść). Najtrudniej było oddychać torem brzusznym na partych, jak jeszcze nie mogłam przeć - przyznaję, że to był bardzo bolesny moment, ale w perspektywie miałam, że za kilka minut już zaczynamy drugą fazę, więc łatwiej było wytrzymać.

pequenina_, gaz w żaden sposób nie wpływa na dziecko. Po kilkunastu (kilkudziesięciu?) sekundach już go nie ma w organizmie.

Dontbesoshine, dzielna byłaś Odpoczywajcie sobie z maluszkiem, te pierwsze dni wspominam jako bardzo męczące.

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Co do sal, to ja uważam, że im mniej osób, tym lepiej. Sama miałam 3-osobową. Niby fajnie, jest się do kogo odezwać, ale w godzinach odwiedzin było tłoczno. W nocy ciągle któreś dziecko płakało.
zie_l_ona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:29   #1976
hope2016
Raczkowanie
 
Avatar hope2016
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 297
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez zie_l_ona Pokaż wiadomość
Spokojnie, ja nie miałam znieczulenia i nie wspominam porodu jako jakiejś traumy. Najważniejsze, to dobrze oddychać (ja myślałam, że umiem torem brzusznym, ale położna tak na mnie nakrzyczała, że nie umiemnajpierw byłam w szoku, ale potem doceniłam - pomogła mi się wziąć w garść). Najtrudniej było oddychać torem brzusznym na partych, jak jeszcze nie mogłam przeć - przyznaję, że to był bardzo bolesny moment, ale w perspektywie miałam, że za kilka minut już zaczynamy drugą fazę, więc łatwiej było wytrzymać.

pequenina_, gaz w żaden sposób nie wpływa na dziecko. Po kilkunastu (kilkudziesięciu?) sekundach już go nie ma w organizmie.

Dontbesoshine, dzielna byłaś Odpoczywajcie sobie z maluszkiem, te pierwsze dni wspominam jako bardzo męczące.
To bardzo pocieszajace co piszesz ! Ja tez jestem przerazona ze nie podolam! Ale może jakoś damy radę Niebie, wild ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
hope2016 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:32   #1977
NiEBiE
Zakorzenienie
 
Avatar NiEBiE
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 261
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

zielona Dziękuję za pocieszenie !
Z całą moją wdzięcznością muszę jednak stwierdzić że jesteś w mniejszości i dziewczyny raczej piszą o marzeniu o zzo : brzydal:

hope No damy radę, damy, najwyżej się posra@#$

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

NiEBiE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:35   #1978
hope2016
Raczkowanie
 
Avatar hope2016
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 297
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez NiEBiE Pokaż wiadomość
zielona Dziękuję za pocieszenie !
Z całą moją wdzięcznością muszę jednak stwierdzić że jesteś w mniejszości i dziewczyny raczej piszą o marzeniu o zzo : brzydal:

hope No damy radę, damy, najwyżej się posra@#$

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Haha dokładnie ! Ej może ta dwójka na porodowce to nie kwestia partych tylko wlasnie bóludziewczyny z zzo nie mialy niespodzianek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
hope2016 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:37   #1979
NiEBiE
Zakorzenienie
 
Avatar NiEBiE
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 261
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Cytat:
Napisane przez hope2016 Pokaż wiadomość
Haha dokładnie ! Ej może ta dwójka na porodowce to nie kwestia partych tylko wlasnie bóludziewczyny z zzo nie mialy niespodzianek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Rzeczywiście jest tu jakaś zależność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

NiEBiE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-11, 09:37   #1980
hope2016
Raczkowanie
 
Avatar hope2016
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 297
Dot.: Mamy styczniowe 2017 - część IV!

Ej dobra bez jaj ja mam na jutro termin! Kurna. Zaraz się ze strachu pos### i nie doczekam partych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
hope2016 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-02-07 06:45:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:56.