Czy warto przepraszać?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Zakonna ale sie uparlas na te moje ulżenie

Nie ulży mi przeproszenie. Bo najchętniej to cofnęłabym czas i tego nie zrobiła. Mam świadomość tego, ze skrzywdziłam
Nie cofnę tego.


Innych jakoś przepraszałam i nie ulżyło mi tego co zrobiłam. Bo czasami nadal to wraca i nadal żałuje pomimo iz przeprosiny były.

[cholernarejestracja]

Na dwoje babka wróżyła.

Może komuś się zrobić miło, a może być tak jak u mnie. Przeprosiny za takie zadawnione winy wywołały we mnie tylko irytację i wrażenie, że ta osoba musi mieć kretyńskie wyobrażenie o swojej ważności, żeby być przekonaną, że jakiś dupek sprzed 7-8 lat po takim czasie ma dla mnie znaczenie. I że odgrzebywanie sytuacji i przeprosiny cokolwiek zmieniają.

Wywróciłam oczami tak bardzo, że prawie mi zostały z tyłu czaszki, i wróciłam do mienia tego gdzieś. Jestem (w miarę) dojrzałą osobą i potrafiłam sobie przepracować na własną rękę, że jak ktoś był dupkiem, to był dupkiem i tyle, nie ma się co resztę życia tym gryźć po nocach.

[Bananalama]

Ja bym nie chciała takiego listu. Po co rozgrzebywać?

[bonasera]

Też myślę, że na dwoje babka wróżyła. Wiem to nawet z własnego doświadczenia.
Też kiedyś wywinęłam numer bliskiej osobie. Nie przeprosiłam od razu, chociaż miałam świadomość popełnionej winy i że z tego powodu zniszczę relację.
Przeprosiłam po dłuższym czasie, bo minęły 3 lata. Mosty zostały spalone, nie było szans wrócić do dawnej zażyłości, ale mam wrażenie, że te przeprosiny oczyściły trochę atmosferę między nami i ten cichy topór wojenny został zakopany, nasze relacje są po prostu poprawne.

Z kolei jakiś czas temu to mnie bliska przyjaciółka zrobiła przykrość. Zdenerwowałam się i owszem, oczekiwałam przeprosin, ale ona wolała zerwać kontakt. Jak ochłonęłam, wyciągnęłam nawet rękę, ale na nic się to zdało. Sądzę, że gdyby teraz jej się zebrało na przeprosiny, to wrażenia by na mnie nie zrobiły, bardziej zirytowały.

[green_witch]

Dostałam takie wyjaśnienie pewnych zachowań po latach - dużo mi dały, jestem za nie wdzięczna. Ale to ja, Tobie nikt nie przewidzi jak będzie, zresztą nawet jeśli to wyślesz, to pewnie reakcji i tak nie poznasz.

Zrób jak czujesz.

[Djuno]

Napisane przez Atavish

Dostałam kiedyś takie przeprosiny po latach - bardzo dużo dla mnie znaczyły. Mimo, że sytuację już dawno miałam przerobioną. Ale to mi pokazało, że ta osoba mnie nie potraktowała tak z mojej winy. Było to po prostu miłe i zatarło ostatnie nieprzyjemne wrażenie. Więc moim zdaniem warto.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Mam podobne doświadczenie. I jestem bardzo wdzięczna za te przeprosiny.

Natomiast nie chodziło o relację romantyczną i nie jestem pewna, czy w takiej sytuacji też jest to tak pożądane.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Ja przeprosiłam kogoś po 5 latach. I okazało się, że dla tej osoby to było bardzo ważne, bo mogła zamknąć sprawę i ruszyć dalej.
Oczywiście dla mnie było równie ważne.

Po tym doświadczeniu uważam, że zawsze warto zdobyć się na przeprosiny, bo pozwalają domknąć kwestie, nawet jeżeli jest to kilku latach.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

No właśnie dla mnie takie przeprosiny to całkowite zamknięcie rozdziału.

Z obu stron. I pomimo, ze poszło sie juz do przodu.

Dziękuje wam za każda opinie. Pomimo iz nadal nie wiem czy powinnam to robic po tylu latach.
Bardzo mi dały do myślenia te negatywne opinie.

[nowytynowaja]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;71860521]Hej, mam takie pytanko bo ostatnio mam dylemat czy warto kogoś przeprosić.
To nie jest takie łatwe u mnie jakby sie mogło wydawać.

Bardzo cieżko mi przychodzi to robic od razu kiedy wiem iz jest to moja wina.
Muszę dojrzeć do tej decyzji. Czasami zwlekam bardzo długo.

Tym razem jest to 10-11lat.
Zrobiłam cos głupiego.
Swoim kłamstwem wiem, ze zranilam pewna osobe. Moze to miało wpływ na jego późniejsze postrzeganie innych ludzi. Moze miało to jakies obawy przez zaufaniem.

No właśnie moze miało a moze nie. Tego nie wiem. Bo tyle lat minęło a ja nie mam z tym kimś kontaktu.



Na samo pytanie czy warto wiem, ze tak. Tylko czy po tylu latach nadal warto wracac do tego co było kiedyś? Przecież ta osoba mogła juz dawno mi wybaczyć, zapomnieć itd.

Ja mam jakaś wewnętrzną potrzebę wytłumaczenia sie. Powiedzenia prawdy. Tylko sie boje. Sama nie wiem dokonca czego...[/QUOTE]


Według mnie jeśli czujesz taką potrzebę zrób to. Niektóry przepraszają w ten sam dzień ktoś inny po miesiącu a jeszcze ktoś inny po paru latach. Jeśli jesteś pewna że kogoś zraniłaś to wg mnie powinnaś nawet przeprosić - być może potrzebowałaś więcej czasu na zrozumienie tego. Twój post również mi dał wiele do myślenia... otóż pare lat temu ok 6 lat temu bardzo źle potraktowałam pewną osobę.... wiem że karma wraca właśnie dlatego coś podobnego spotkało mnie w tym roku i tak ciągle wracam do sytuacji z przed 6 lat... mam wrażenie że to jest dla mnie kara i pokazanie mi jak ten ktoś się źle poczuł się pare lat temu... coraz częściej myślę żeby się do niego odezwać i przeprosić.

[Liara_Tsoni]

Mi by bardzo ulzylo jakby kilka plastic teraz po latach mnie przeprosiło. Niby temat mam przepracowany i zamknięty, ale i tak czuję że wtedy mogłabym to już tak ostatecznie pogrzebac bez niesmaku.


Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[viva]

A ja po zastanowieniu stwierdzam, że takie przeprosiny listowne po 10 latach nie mają sensu - tylko mu przypomną, że cierpiał i poinformują, że cierpiał przez kłamstwo autorki. Jak ja bym takie dostała, to chyba bym się tylko zirytowała, że ktoś rozgrzebuje starą ranę, żeby się rozgrzeszyć i poczuć lepiej.
ALE przeprosiny prosto w oczy, jeśli się kiedyś spotkacie, to co innego. Te znaczyłyby dla mnie dużo więcej. Wymagają odwagi i myślę, że, jako ta osoba kiedyś zraniona, poczułabym się lżej.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Tylko nie mam możliwości na żywo gdybym miała to bym to zrobiła.

[viva]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;71899566]Tylko nie mam możliwości na żywo gdybym miała to bym to zrobiła.[/QUOTE]


Tak też zrozumiałam Dlatego moja rada jest taka: nie wysyłaj listu, a JEŚLI kiedyś się spotkacie (różnie w życiu bywa ), to przeproś w cztery oczy.

[201707191436]

Moim zdaniem przeprosiny po latach są po to, żeby poczuć się lepiej z samym soba i tyle. Niewiele mają wspólnego z prawdziwymi przeprosinami. Ja byłabym zirytowana, gdyby ktoś rozgrzebywałby jakąś krzywdę po latach, żeby samemu nałożyć sobie plasterek.

[I am Rock]

Przeprosiny miałyby sens, gdyby facet wiedział, że to właśnie przez autorkę coś się stało. Ale nie wie.


Wyobraźmy sobie takie coś:
"Poprzepraszam, że 10 lat temu podłożyłam ci świnię i przeze mnie wyleciałeś z pracy."
Naprawdę pokrzywdzony poczuje się lepiej?
Mnie szlag by trafił.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez I am Rock

Przeprosiny miałyby sens, gdyby facet wiedział, że to właśnie przez autorkę coś się stało. Ale nie wie.


Wyobraźmy sobie takie coś:
"Poprzepraszam, że 10 lat temu podłożyłam ci świnię i przeze mnie wyleciałeś z pracy."
Naprawdę pokrzywdzony poczuje się lepiej?
Mnie szlag by trafił.

Dokladnie
To nie ma żadnego sensu skoro on nie ma pojęcia że go oklamalas
M9ge się założyć że jak to facet od dawna o tym.nie myśli i ma to w tyłku a ona tu chce się wynurzac i przepraszać za coś o czym po pierwsze on nie ma pojęcia a po drugie dziś już jest nie ważne

Co to inni po 10 latach że powie ...
Słuchaj powiedziałam ci ze Zośka cie nie znosi bo byłam zakochana w tobie i nie chciałam żebyście byli ze sobą skoro dziś Zośka ma męża on żonę i mają się świetnie
Co.innego.jakby to było kłamstwo typu wmowilam ci dzieciaka 10 lat temu i do dziś płacisz alimenty na nie swoje ale takie jakieś nie znaczące nic po 10 latach kłamstwo? to jest bez sensu ,szczególnie że gość nic o ty nie wie
Ja nie wiem co musiałaby się wydarzyć żebym była zadowolona z przeprosin po 10 latach
Idę do przodu nie rozpamietuje .takie przeprosiny niczego by już między mną a przepraszajacym nie zmieniły
Poza tym czas zaciera szczegóły każdy z nas pamięta przeżywa różne sprawy inaczej
Ona mysli że to co jemu kiedyś powiedziała mogło mieć znaczenie na jego postrzeganie ludzi w przyszłości a on może nawet nie pamiętać tego co ona mu powiedziała
Serio po co mielic

[Leszy]

Napisane przez MiladyAsh

Moim zdaniem przeprosiny po latach są po to, żeby poczuć się lepiej z samym soba i tyle. Niewiele mają wspólnego z prawdziwymi przeprosinami. Ja byłabym zirytowana, gdyby ktoś rozgrzebywałby jakąś krzywdę po latach, żeby samemu nałożyć sobie plasterek.

Bo ludzie są egostyczni, jest to u nas podstawowe zachowanie.

W życiu bym nie wybaczył po tak dlugim czasie. Dla mnie jasno by takie przeprosiny oznaczały, że przepraszający chce zrzucić z siebie ciężar winy. A ja nie mam zamiaru komuś sprawiać przyjemności. Co innego, gdyby osoba mnie przeprosiła krótka po incydencie. Wtedy mógłbym rozważać wybaczenie.

[szmyrk]

Zgadzam się, że na dwoje babka wróżyła, ale wydaje mi się, że jednak lepiej przeprosić.

Jeśli ten chłopak zareaguje tak jak część tu piszących, irytacją, zdenerwowaniem, czyli generalnie negatywnie, to, cóż, wielkiej szkody nie będzie. Zdenerwuje się, pośle autorkę (w myślach zapewne) w diabły i tyle. Tak czy siak nie pała do autorki wielką sympatią. Jeśli jednak nie przepracował tej sytuacji do końca, albo po prostu ma miększy charakter i czyjaś skrucha coś dla niego znaczy, to tymi przeprosinami autorka zrobi bardzo wiele.

Podsumowując, jeśli chłopaka przeprosiny nie ucieszą, to nic wielkiego się nie stanie. Ale autorka nie wie, jak je odbierze i czy naprawdę będą bez znaczenia. Ponieważ istnieje możliwość, że to będzie dla niego coś ważnego, warto.

[_pantograf]

Napisane przez szmyrk

Jeśli ten chłopak zareaguje tak jak część tu piszących, irytacją, zdenerwowaniem, czyli generalnie negatywnie, to, cóż, wielkiej szkody nie będzie.

Napisane przez szmyrk

Podsumowując, jeśli chłopaka przeprosiny nie ucieszą, to nic wielkiego się nie stanie.

Co? Co za logika. Przeprosiny (powinny być) dla osoby przepraszanej, a nie "przeproszę, jak nie przyjmie, to w sumie wszystko jedno".

[zakonna]

Zgadzam się. Znowu wracamy do przepraszania żeby lepiej się zrobiło przepraszającemu, a kij z uczuciami osoby przepraszanej.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez zakonna

Zgadzam się. Znowu wracamy do przepraszania żeby lepiej się zrobiło przepraszającemu, a kij z uczuciami osoby przepraszanej.

Rozumiem, ze ty nigdy nie przeprosilas nikogo bo to byłoby tylko dla ciebie a nie innych?


Jak widać nie jest mi to obojętne skoro pytam sie co wy o tym myślicie. A ty od razu wiesz lepiej po co te przeprosiny, ze to tylko dla mnie.

Wnioski z pupy wyciągasz

[zakonna]

Obiektywnie chodzi tylko o ciebie. Serio, serio. Nie masz pojęcia w jakim punkcie jest tamta osoba, nie masz z nią kontaktu, nie wiesz czy tego potrzebuje, nie wiesz jak zareaguje. Więc jedyną wygraną osobą na pewno będziesz ty. Wyślesz list i sayonara, sumienie czyste.
A co sobie pomyśli, poczuje ten przepraszany jest jedną wielką niewiadomą.
Więc jedyne ewentualne negatywne skutki tego przepraszania poniesie adresat przeprosin. To nie jest egoizm?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

I nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie czy ty nie przepraszasz skoro chodzi tylko o osobe przepraszająca

Wiem w jakim jest pkt - mniej więcej. Chociaż kontaktu z ta osoba nie mam.
Tylko to informacje sprzed kilku lat.

Ja po tej sytuacji gdzie osobe skrzywdzilam widywałam przez pol roku. Dopóki nie wyjechałam. Wspólne imprezy - bo i wspólni znajomi.

[zakonna]

Przepraszam na bieżąco kiedy wiem jak ta osoba zareaguje. Nie wchodzę z kopytami po latach w czyjeś życie i emocje bo mnie sumienie gryzie.

wysłane telepatycznie

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

No widzisz a ja pisałam iz mi to przychodzi z czasem. W pierwszym poście to napisałam, ze muszę dojrzeć do tego.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

10 lat to troche za dlugo na dojrzewanie
dzis juz nie istniejesz w zyciu tego czlowieka i twoje przeprosiny nic nie zmienia i raczej nie sa potrzebne

[zakonna]

To już jest twój problem. Który teraz ma być problem tego kogoś. Super.

wysłane telepatycznie

[jelonki]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;71916671]No widzisz a ja pisałam iz mi to przychodzi z czasem. W pierwszym poście to napisałam, ze muszę dojrzeć do tego.[/QUOTE]

11 lat?, przecież tamta osoba już w ogóle może nie pamiętać o co chodzi,
jakie jest drugie dno Twojej chęci przeprosin?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez zakonna

To już jest twój problem. Który teraz ma być problem tego kogoś. Super.

wysłane telepatycznie

A ty widzisz wszystko w czarnych kolorach.

Sa tu osoby którym to duzo dało

[Leszy]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;71916936]A ty widzisz wszystko w czarnych kolorach.

Sa tu osoby którym to duzo dało [/QUOTE]
Są też osoby, które byłyby wkurzone takimi "przeprosinami".

Według mnie to Tobie ciąży ten problem i nie chcesz do tego się przyznać, zwalając na dojrzewanie do takiej decyzji. 11 lat to może dojrzewać wino albo ser, nie rozumna istota, która wie że źle zrobiła i chce zadośćuczynić przepraszając pokrzywdzonego człowieka.