2017-04-15, 21:33 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;72916386]Ja zauważam sobie jak i po innych z mojego otoczenia: będąc zajętą nikt mnie nie podrywa. Brak atrakcyjności? Ale jak byłam jakiś czas "wolna" to nagle zaczeli się pojawiać wokół jacyś zainteresowani faceci. Wydaje mi się że pokazujemy sami sobą, czy jesteśmy otwarci na flirt czy zajęci i nie zainteresowani jakimś luźnym flirtem.
[/quote] Chcesz się tym pochwalić czy jak? [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;72916386] I takie zamknięcie się na podrywy innych facetów wcale nie musi oznaczać jakiejś chorej sytuacji, kontroli, unikania płci męskiej. Ja też mam kilku dobrych męskich kumpli. Widuje się też z nimi sam na sam, nawet na kino czy film. Ale nigdy się nie laskoczemy, nie ma jakiś czułości czy zaczepiania we flirciarskim stylu. [/quote] U Ciebie nie ma, u niej są. [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;72916386] Poza tym od początku miałam założenie, że jeśli poznaję faceta, to on poznaje moich przyjaciół i na początku stawiam sprawę jasno, że mam wieloletnich kumpli i to tylko kumple. Jeśli facet mialby problem by to zaakceptować, to lepiej już to wiedzieć na początku. [/quote] Zna ją 5 lat, chyba zdążył się zorientować jaki ma sposób bycia. [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;72916386] Nie usprawiedliwiam przemocy absolutnie. [/quote] Usprawiedliwiasz. Bo jak jest stosowana wobec flirciary z powodzeniem u płci przeciwnej, to co innego... [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;72916386] Ale ta wizja związku musi być sprawiedliwa dla obu stron. A nie że Autorka otacza się wianuszkiem facetów, daje się laskotac, a jednocześnie mówi, że przeszkadzałoby jej, gdyby jej facet robił to samo.[/QUOTE] Jasne, a jak dziewczyna oczekuje, że partner będzie wysoki, to sama powinna mieć minimum te 175cm. To tak nie działa. |
2017-04-15, 22:04 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Problem rzeczywiscie jest powazny. Rozmawiacie o tym, ale on sie nie zmienia. Rzucanie rzeczami innej osoby, krzyki to chore zachowania. Jezeli nie zaakceptowal Twojej przyszlosci lub tego, ze masz powodzenie to nie powinien sie z Toba wiazac. Mysle, ze on zarowno ma duzy problem ze soba jak i chcialby byc z Toba ladna dziewczyna, ale jest tak niepewny siebie, ze chcialby bys zerwala kontakt z kazdym innym facetem. Z tego co piszesz nie zrobilas nic co mogloby mu dac powod do niepokoju. Przeszlosc to przeszlosc, nie kazdemu musi podobac sie, ze ktos mial wielu partnerow, ale nie trzeba sie wtedy wiazac. On Cie niszczy psychicznie. Radzilabym rozstanie, rozmowy przeciez nic nie pomogly.
---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ---------- Podejrzewam, ze jezeli z nim zostaniesz to niedlugo bedzie Ci kazal zrezygnowac ze studiow i w ogole zerwac kontakty z facetami... Juz do tego dazy. ---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ---------- Moim zdaniem nie ma znaczenia to, ze jestes wobec niego twarda. Nawet wtedy na pewno bola Cie jego zachowania, a on nic nie zmienia, a jak wtedy zwiazek moze byc dobry? Nie robisz niczego zlego. Zaslugujesz na cos lepszego od zycia. No albo moze tez tak byc, ze w koncu ulegniesz i sama nie zauwazysz kiedy przekroczysz swoje granice. Jak rozmowa raz czy dwa nie pomaga to ciezko mowic, ze taki zwiazek ma sens. Caly czas macie sie klocic? Do tego sorry, ale on nie akceptuje Twojej przeszlosci, nie szanuje Cie - to nie sa rzeczy, ktore mozna zignorowac. On nie zacznie Cie nagle szanowac. On traktuje Cie naprawde zle skoro nawet erotyczny sms jest dla niego zboczony. Niedlugo zalozysz spodniczke i tez powie, ze jestes zboczona? Jak widac nie radzi sobie z Twoja przeszloscia i zle o Tobie mysli, ale to on ma problem, a nie Ty i cierpisz, bo jestes uczciwa, kochasz go, a on Cie rani i Ci nie ufa. Jaki widzisz sens tego zwiazku? ---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ---------- W sumie moze byc tez tak jak piszecie, ze autork za duzo flirtuje, przesadza z tym i chlopak czuje zie zagrozony. Jednak po tym opisie nie widze tego, ale oczywiscie moze tak byc, bo autorka pisze ze swojego punktu widzenia. No ale samo to, ze ktos dla zartu czyms ja dotknal i nie zareagowala to dla mnie nic strasznego, to nic erotycznego jeszcze i ja bym odebrala to raczej jako zart i nie byla zazdrosna. Wszystko zalezy tez od kontekstu. Autorka moze po prostu miec dobrych kolegow, czasem z nimi pogadac lub faktycznie zaniesc mu cos co bylo wazne. Dla mnie to nie jest niepokojace. Nie kazdemu to odpowiada, ale znal autorke zanim sie z nia zwiazal. Chyba, ze ona serio przekracza z tymi kolegami jakies granice czy mocno flirtuje, zapomina o chlopaku w towarzystwie wtedy to inna sprawa, ale po opisie mysle, ze nie musi tak byc. |
2017-04-15, 22:48 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Ciężko nawet prostować te rzeczy co niektórzy piszą w wątku, usprawiedliwiając agresywne zachowanie chłopaka.
Podsumowując: znają się 5 lat, chłopak dobrze wie w jakim środowisku obraca się Autorka, jak wyglądają jej żarty i zachowanie wobec kolegów i przyjaciół, ilu ma przyjaciół i jakiej płci. Taką ją sobie wybrał, jednocześnie nie wnosząc do związku jakiegokolwiek zaufania do niej. Więc wszystko od początku jest do bani, jak można wiązać się z kimś bez zaufania do tej osoby? Zaczynają być razem, w ciągu kilku miesięcy pojawiają się regularne awantury, przez co relacja zamienia się w sinusoidę a Autorka nie wie, kiedy spodziewać się kolejnego wybuchu. Dochodzi do awantur w miejscach publicznych, rzucania przedmiotami (i to nie swoimi, ale cudzymi - niszczenie cudzych rzeczy). Dla mnie to jest materiał na przemocowca, nie ulega wątpliwości że to wszystko z czasem eskaluje a Autorka pogrąży się w poczuciu winy, że jest jaka jest i śmie mieć kolegów, co z czasem może zmienić się w jest jaka jest i mężczyzna na nią spojrzał na ulicy. Już teraz Autorce jest łatwiej zaakceptować wersję, w której ona jest współwinna, tak jak pisałam wcześniej - jak w końcu oberwie, to będzie wiedziała za co. I oczywiście zajmie jej więcej czasu wygrzebać się z bagna, niż teraz zanim chłopak i niektóre tolerancyjne wobec przemocy osoby zdążą zrobić jej wodę z mózgu. Hultaj oczywiście że są gorsi, że zdarzają się biernie agresywni manipulatorzy i nie trzeba rzucać przedmiotami, żeby być złym materiałem na partnera. No nie tylko dźgając nożem można kogoś zabić, otruć też się da. Co nie sprawia automatycznie, że dźgając nożem jest się lepszą osobą. Ale Twoje argumenty w każdym wątku sprowadzają się do tego, że zawsze mógłby trafić się gorszy i potem możesz zostać sama i żaden Cię nie zechce. |
2017-04-15, 23:03 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
autorko - przykro mi się czyta posty w których zaczynasz się czuć winna za to, że jesteś taką osobą jaką jesteś a jeszcze bardziej przykro czyta mi się fragmenty w których wydajesz się być wręcz wdzięczna za to, że ktoś dopatrzył się w agresji chłopaka wobec Ciebie Twojej winy... dlatego powiem tylko tyle:
nie zmieniaj siebie i nie oczekuj, że on się zmieni gdzieś jest ktoś kto nie będzie chciał zmieniać Ciebie i kogo Ty nie będziesz chciała zmieniać a Twój facet, cóż - "widziały gały co brały" - nie poznał Cię wczoraj, ani on od Ciebie na początku związku zmiany nie wymagał ani Ty mu jej nie obiecywałaś... jedna z osób w tym wątku sugeruje, że rzucanie partnera z "byle" powodu to nie rozwiązanie, że lepiej się dogadać - tylko pytanie czy Ty naprawdę chcesz się dogadywać kosztem własnej tożsamości dla związku który zamiast dostarczyć Ci motylków w brzuchu (bo tak to powinno na początku wyglądać) toczy się od awantury do awantury?
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2017-04-15, 23:12 | #35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Ty jesteś winna jak i on... Skoro znał cię przez tyle lat, to chyba zdawał sobie sprawę, że masz wielu kolegów. Jeśli się kogoś i kogoś przeszłości nie akceptuje, dlaczego próbuje się stworzyć związek? Jakby jego miłość miała cię zmienić... to tak nie działa. Na dodatek jest tak bardzo zazdrosny, że posuwa się do wrzeszczenia na ulicy itp. Mam wrażenie, że on nie umie kontrolować swoich emocji, czekał na ciebie dość długo a teraz czuje, że ty angażujesz się inaczej/mniej niż on.
Z drugiej strony... gdyby mój facet był otoczony wianuszkiem koleżanek, i spędzał z nimi wiele czasu to nie byłabym z tego powodu szczęśliwa. A gdyby jakaś go jeszcze łaskotała na imprezie? nie tolerowałabym tego. Chcesz pomóc koledze, i bierzesz swojego faceta ze sobą? I tu wbijasz mu nóż w serce bo wiesz jaki jest o to zazdrosny, a zachowujesz się jakbyś robiła to z premedytacją. Wiadomo, że jak ma się tyyylu kolegów, na dodatek na uczelni gdzie jest więcej kobiet niż mężczyzn będziesz zwracać uwagę, i chyba na tym tobie zależy. Lubisz być adorowana, lubisz flirt, nie masz problemu z całowaniem dziewczyn (bi). WNIOSKI: nie dobraliście się, twój facet jest konserwatywny ty? - wręcz odwrotnie. Jego wina - znał ciebie przez 5 lat, przecież chyba nie oczekiwał, że się dla niego zmienisz i zrezygnujesz kompletnie ze znajomych. Nie umie radzić sobie z emocjami, z tej niemocy staje się agresywny. Twoja wina - myślisz egoistycznie, pomyśl - chciałabyś aby on miał same koleżanki? aby ktoś dotykał go na imprezie? żeby pomóc koleżance poświęcałby wasz wspólny czas? Myślę, że nie... zachowujesz się jakbyś nie była w związku, ale jesteś. Ranisz go, prowokujesz zazdrość i agresywne zachowania. Rozwiązanie: Albo ty zrezygnujesz w jakimś stopniu ze swojego życia towarzyskiego, ograniczysz trochę kontakty do spotykania się jedynie na uczelni, albo on to zaakceptuje (ale chyba sama wiesz ze nie). Moim zdaniem wina jest po środku. Ty powinnaś dorosnąć do związku, przestać myśleć egoistycznie, a on nie powinien pakować się w relację z osobą którą chce zmienić. Potrzebujecie kompromisu, ale żadne z was nie chce się zmienić. |
2017-04-15, 23:18 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;72918386]Wiadomo, że jak ma się tyyylu kolegów, na dodatek na uczelni gdzie jest więcej kobiet niż mężczyzn będziesz zwracać uwagę, i chyba na tym tobie zależy. Lubisz być adorowana, lubisz flirt, nie masz problemu z całowaniem dziewczyn (bi).
Twoja wina - myślisz egoistycznie, pomyśl - chciałabyś aby on miał same koleżanki? aby ktoś dotykał go na imprezie? żeby pomóc koleżance poświęcałby wasz wspólny czas? Myślę, że nie... zachowujesz się jakbyś nie była w związku, ale jesteś. Ranisz go, prowokujesz zazdrość i agresywne zachowania. Rozwiązanie: Albo ty zrezygnujesz w jakimś stopniu ze swojego życia towarzyskiego, ograniczysz trochę kontakty do spotykania się jedynie na uczelni, albo on to zaakceptuje (ale chyba sama wiesz ze nie). Moim zdaniem wina jest po środku. Ty powinnaś dorosnąć do związku, przestać myśleć egoistycznie[/QUOTE] Racja, niech w końcu rzuci te studia, egoistka, gdzie poszła zapewne tylko szukać poklasku kolegów. I niech koniecznie cofnie się parę lat wstecz i odcałuje koleżanki To z pewnością pomoże wyhamować agresję faceta, który do tej pory posunął się tak daleko, że wcale nie wymyśli innych powodów do awantur. No i najważniejsze: prowokuje agresję. Ręce opadają jak to czytam. |
2017-04-15, 23:19 | #37 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
uważam, że ludzie mają często wady i w gruncie rzeczy zawsze łatwo znajdziemy coś co nam nie pasuje, w szczegolności na początku, gdy kogoś słabo znamy, i tym chętniej etykietkujemy.
to co mnie na wizażu zadziwia to zalecana wysoka rotacja , ale pewnie dlatego, że raczej niezbyt łatwo się zakochuję. Miażdżaca większość facetów jest mi tak serdecznie obojętna, klubowe czy inne głupie tanie podrywy mnie zawsze centralnie nudziły, że dla mnie wydaje się być dość niezwykłe: nie pasuje ci facet bo czuje się niepewnie z tym, że lubisz otaczać się męską obstawą, to zamiast porozmawiać - ale nie tylko z pozycji będzie wszystko jak ja chcę, ale z pozycji: czy można coś zrobić by go przekonać że nie jestem jakąś mentalną lafiryndą (już obraza że jak on śmie mi nie ufać) za jaką mnie chyba uważa - jest: weź go wyrzuć jak śmiecia, za chwilę poczujesz chemię do nastepnego i też go możesz wykasować, jeśli się okaże, że krochmali pościel. No cóż, ja taka szybka i łatwa nie jestem. nie, nie uważam: zadowalaj się byle czym bo zostaniesz sama i żaden cię nie zechce ale realia i sam tylko internecik pokazuje wyraźnie: po czasie studiów ilość osobników do związkowania coraz bardziej się kurczy, przeważnie spotykasz ludzi zaobrączkowanych czy w związkach, do tego zdaje się w Pl jest 7 mln singli. I ja uważam, że dojrzałość polega na tym, że umiem określić czego chcę i umiem do pewnych rzeczy podchodzić z dystansem więc zamiast się rzucać z zebamio wszystko analizuję do czego mogę podejść spokojnie, do czego z żartem, nad czym da się popracować a co jest kompletnie bez szans, dlatego uważam, że warto się zastanowić. Dla mnie to jest oczywiste: nie chce ci się pracować nad związkiem, aby nie musieć rezygnować z bycia w zgodzie ze sobą, poszukać jakieś wspólnej płaszczyzny, to licz się z tym, że będziesz sam/sama, bo takich wybrednych jak ty z długą listą koncertu życzeń to jest całe pokolenie oraz nie tylko. Osobiście tragedii w tym nie widzę, już Freud zresztą pośrednio wywodził, że ile się dzięki temu zyskuje czasu oraz energii na jakże modne obecnie rozwój kariery i odniesienie sukcesu, ale po co później te grupy wsparcia dla 25letnich singielek itp to nie wiem. No niestety, potrzeba bywa matką wynalazku, nie masz sznurowadła, to możesz zawiązać buta miękkim drutem czy mocnym pędem rośliny , na wizażu buty od razu się wyrzuca a specjalistki od psychologii doskonale wiedzą jaki ktoś jest i co nim kieruje. Z kolei ja pozwalam sobie uważać, że, skupiając się na przykładzie problemu z tego wątku, da się mieć kolegów i jednocześnie mieć faceta niekoniecznie takiego który ma w dupie gdzie i z kim się prowadzam; ale poprzez szacunek do własnego partnera rozumiem to, że umiem także czasem się wczuć w jego sytuację a nie tylko bezmyślnie jarać się tym, że stado samców traktuje mnie jak demona seksu. Dla częsci z Was to jest najwyraźniej od razu naskok na wlasną niepodległośc. Oraz bardzo, ale to bardzo podoba mi się postrzeganie każdego innego poglądu niezgodnego z własną autopsją jako osobiste pole do walki. Ja i tylko ja miałem depresję, ja miałem toksyczny związek więc milcz. |
2017-04-15, 23:23 | #38 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Ale z czym ty dyskutujesz? Z faktami? gość jest agresywny, autorka czuje się niepewnie w tym związku, siedzi na bombie zegarowej, agresor obwinią ofiarę o swoje zachowanie. Jeśli on ma problem z jej zachowaniem to powinien ją zostawić, tak zrobiłby człowiek stabilny emocjonalnie, normalnie niezadowolony ze związku.
Natomiast toksyk będzie robił dokładnie to co ten gość, obwiniał partnerkę i przy okazji urabiał na swoją modłę. Trudno o bardziej książkowy przykład.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-04-15, 23:29 | #39 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
- seks z panną mu się podoba, a ten nie byłby taki gdyby ona nie była tym kim jest (czyli sobą, mówiąc w skrócie) - wytyka jej, że nie jest pruderyjna i silnie zaciśnięte nogi to może niekoniecznie jest jej motto życiowe. Nie wiem no, wyobrażam sobie właśnie jak znakomita ilość wizażanek miałaby serdecznie obojętny stosunek do tego, gdyby ich facet oznajmił, że lubił całować się z kolegami i właściwie to lubi sobie czasem w męskim kiblu popatrzeć na walory atrakcyjnego kolegi zza biurka; ale fakt, zamiast robić scenę normalny człowiek raczej powinien grzecznie za znajomość, która przekracza granice jego tolerancji, podziękować. Widać facet jest chyba na tyle zakochany, że nie radząc sobie z problemem woli zrobić dziewczynie awanturę za to jaka jest, zamiast z nią zerwać. |
|
2017-04-15, 23:35 | #40 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Ale nie wiem nad czym chcesz pracować tam gdzie pojawił się brak zaufania i przemoc. Wyrzuty o rzeczy, nad którymi nie bardzo jest jak pracować (np. poglądy w sprawach seksualności, przeszłość). Ona niczym nie zawiniła, żeby stracić jego zaufanie, on po prostu zaczął związek bez tego zaufania i dalej go nie nabrał. Uważa, że odwiedzając chorego kolegę idzie go zdradzać. Nie chciałabym za nic takiego partnera, który myśli o mnie w ten sposób. Jeśli nawet jemu to tak bardzo uwiera, nagle się zorientował i chce nad tym pracować, to czemu nie porozmawia, tylko wszczyna awantury? Bo jest furiatem, nie ten powód to inny się znajdzie. Dziewczyna nie doprowadziła go na krawędź załamania nerwowego wieloletnią manipulacją i szeregiem zdrad, żeby można było pod to jakoś podpiąć agresję, jako wyraz niemocy. Ta agresja jest wyrazem przemocy i to jest problem kalibru - ewakuacja. ---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ---------- Cytat:
|
||
2017-04-15, 23:41 | #41 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Cytat:
Dla mnie rok bycia razem i jedno rzucenie jakimś badziewiem o podłogę to nie są ataki agresji a wybuch złości/wściekłości. Idąc tym tokiem rozumowania to ja mogłabym za chwilę dokonać tak samo bardzo szybkiej analizy psychologicznej pewnych osób tutaj się wypowiadających i też by wyszło że grupka o jakże normalnych taka 100% normalnych wg pewnych lansowanych tu norm to może niekoniecznie jest. Chyba nie sądzisz, że posiadanie zdania o użytkownikach forum to przywilej tylko jakiejś grupy wybranych. Nie uważam też kłotni w związku jako coś bardzo rzadkiego w przyrodzie. |
||
2017-04-15, 23:44 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Ale najpierw chodzi za nią i ją przeprasza. Jeśli nie umie z nią być, niech odejdzie, a nie usprawiedliwia własne chore zachowania. Przecież Autorka wie, że może odejść, nie musi jej tego mówić.
|
2017-04-15, 23:44 | #43 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
|
|
2017-04-15, 23:45 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Edytowane przez januszpolak Czas edycji: 2017-04-15 o 23:46 |
|
2017-04-16, 00:24 | #45 | ||||||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
No przeprasza ją bo go wnerwia dziewczyna a on nie umie mieć tego w dupie, akurat jakoś ciężko niezrozumiałe to dla mnie nie jest. ---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:49 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 01:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:56 ---------- Cytat:
I po co ona się na koniec denerwuje tym, że nie umie mu przetłumaczyć, że nie jest wielbłądem? Cytat:
Po 3 naprawdę wielki szacun że jesteście takie super idealne , nigdy nie podniesienie głosu, nic was nie wkurzy, nikomu nie dosracie tak, że wpięty nie pójdzie bo macie pms'a. Po 4 nikt wam w to nie uwierzy. Czasem wystarczy wejść do centrum handlowego by natknąc się na matkę która delikatnie mówiąc burczy na dzieciaka umorusanego lodami, podsłyszeć w kawiarni dziewczynę jak rzuca wrednym tekstem do własnego faceta, czy usłyszeć chama za kierownicą. Zwróc paniusi uwagę że się nie kiepuje na chodnik to zamiast grzecznie przeprosić ciesz się jak ci nie da własnej lekcji wersji kultury ale na wizazu to wiadomo, doskonały świat. Ta, na pewno. ---------- Dopisano o 01:24 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ---------- Cytat:
sama przyznaje że ma kolesiów i jej to mieć wolno, ale cięzko byłoby jej przełknąć gdyby to on bujał się równie radośnie z kumpelami, co zresztą już wytknęła powyżej Monika, i wy kląskacie, że ona jest tylko cacy a on ma za to zryty beret. Cytat:
+ ''sama byłam zaborcza i kontrolowałam faceta'', ale nie nie, z tobą to wszystko jest w 100% oki, on za to musi się leczyć. I, btw, jak dla mnie to on musi autorkę bardzo, bardzo lubić bo ja bym się chyba lekko obraziła a nie dziękowała za wysłanie mnie terapię. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-04-16 o 00:18 |
||||||||
2017-04-16, 10:07 | #46 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
gość dobrze wiedział z kim wchodzi w związek i teraz zwyczajnie ma radochę z tego, że wyrwał pannę na którą wszyscy lecą i teraz ją uwiąże na smyczy są ludzie którym takie swobodne podejście do seksu czy flirtów nie przeszkadza więc w imię czego mają się ze sobą męczyć dwie osoby, który ewidentnie nie po drodze w tych tematach to co tutaj mamy to, za przeproszeniem, wzajemne męczenie sobie bo jej nie jest dobrze z nim ani jemu z nią
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
2017-04-16, 10:24 | #47 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dobrze, to sobie w takich związkach tkwij, nie musisz namawiać do tego gorąco innych. Cytat:
Cytat:
No, wystarczy. Nie trzeba tego tolerować we własnym związku, to nie jest żaden przymus, ani nawet norma. Na setki ludzi, których codziennie mijamy, tylko jakiś procent tak się zachowuje. Nie ma żadnego przymusy by spełniać wymagania, które się samemu stawia potencjalnemu partnerowi. Edytowane przez 201705042038 Czas edycji: 2017-04-16 o 10:25 |
|||||
2017-04-16, 10:41 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Zgadzam sie z Hultaj.
Autorko Twoje postępowanie spowodowało że facet stał sie zazdrosny. Tym bardziej że nie przedstawiłas go rodzicom po dosc długim juz okresie bycia razem. Moze myslec że "rekrutacja na lepsze partnera trwa "On jest facet wiec moze widzi w tych Twoich "kolegach" cos co wcale na kolegowanie nie wygląda. Moze normalnie wcale tak bardzo zazdrosny by nie był. Nie musi być tak że on TOBIE nie ufa moze być tak że on tym Twoim kolegom nie ufa, bo wie do czego mogą być zdolni faceci. Mam koleżanke która miała 2 kolegów ( z jednym z nich sie przyjazniła) Widziałam że obaj wcale nie traktuja jej jak "kolezanki" lekki podryw był od czasu do czasu, dziwne teksty,zachowania. Powiedziałam jej o tym ona odparła że mi sie wydaje że ona nic nie zauwazyła. Do momentu gdy jeden chciał ją pocałowac. Wtedy dopiero rozluźniła kontakty z nimi! Ona tez lubiła być podrywana a miała wtedy faceta. Ty masz faceta Ty musisz ustalic granice z kolegami. Jak byś sie czuła będąc na miejscu swojego faceta? Zapoznaj go z rodzicami, pokaż że jest dla Ciebie ważny, że myslisz o nim powaznie, poznaj go z tymi kolegami lub niektórymi z nich. Nie chowaj go. Edytowane przez White_Dove Czas edycji: 2017-04-16 o 10:53 |
2017-04-16, 11:37 | #49 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Cytat:
|
||
2017-04-16, 13:29 | #50 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Tym bardziej skoro x czasu miała faceta z którym problemów nie omawiali tylko zamiatali pod dywan. co do reszty jedno wydawałoby się pewne gdyby potraktować bardziej poważnie ten wasz lans bycia osobnikami perfekt - żadna z Was nigdy nie pokłóciła się z własnym facetem i dlatego jak tylko ktoś z kimś się kłóci to mówicie mu: natychmiast się rozstań. I w ogóle tylko psychole się kłócą i denerwują. ---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ---------- Cytat:
Jakoś ja i pewnie wiele innych osób też, potrafiłabym od ręki odpowiedzieć dlaczego kumpluję się z konkretnymi osobnikami, jej jakoś nie wyszło. Argument ''lepiej się dogaduję z facetami'' czy ''mają lepsze poczucie humoru'' jest taki sam jak wyśmiewane na wizażu ''mam męskie zainteresowania: gram w gry komputerowe''. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-04-16 o 13:24 |
||
2017-04-16, 13:38 | #51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 598
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
W całym Twoim wpisie da się wyczuć jakieś "ale". Wygląda jakbyś chciała go cały czas usprawiedliwić albo na siłę siebie przekonać, ze ta sytuacja Ci pasuje.
To on ma problem, z zazdrością i zaufaniem, a nie Ty. Ja rozumiem, ze zazdrość jest naturalna rzeczą, ale takie zachowanie jak jego dawno przekracza jakiekolwiek granicę, jak ktoś tu wspomniał on chce Cię wytresować.. co to w ogóle za pretensje po sprosnym smsie? Jeżeli tego nie lubi to mógł to powiedzieć w inny sposób, a nie jakieś wywody. Dla mnie to wieje toksyna trochę.. sama piszesz ze po okresie sielanki nagle coś się dzieje. Usypia Twoja czujność i atakuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-04-16, 13:39 | #52 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Jest wg logiki tego wątku bezsprzeczną winą faceta, że zakochał się nieodpowiedniej dziewczynie i zamiast kopnąć ją z automatu w 4 litery to usiłuje coś zmienić (vide rozmowy), a w najsłabszych momentach nie wytrzymuje nerwowo i są awantury. Identyczny był całkiem niedawno wątek dziewczyny której nie podobało się, że facet wiecznie musi pocieszać jakąś co rusz koleżankę. Tam jakoś było oczywiście w miażdżącej wiekszości, że facet zamiast skupić się na niej i jej poronieniu lata po dupach, a nie ''czego ty chcesz, no taką ma naturę, takiego go wzięłaś więc akceptuj wielokąt''. Ot standardowe. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-04-16 o 13:41 |
|
2017-04-16, 13:48 | #53 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Cytat:
|
||
2017-04-16, 14:14 | #54 | |||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Wszystko przed nią. Nie ona pierwsza i nie ostatnia w przyrodzie bawiła się uczuciami innych , nieświadomie lub z rozmysłem, i natura płata czasem takiego psikusa że potem klin klinem, ktoś się zakochuje w kimś kto tak samo daje mu po tyłku. Co do Was to te z Was które nie są starymi pannami to już się w na tyle zastygłych związkach, z facetami, co do których byłabym skłonna się założyć, nie mają licznego grona koleżaneczek z którym spędzają XY% swojego czasu, że zwyczajnie nie pamiętają już chyba o co właściwie chłopak może mieć ten nieszczęsny ból w dole krzyża . (Tak tak zaraz będą barwne opisy jak to męzowie jezdzą na paintballa co tydzień na łikend i spędzają noc w namiocie z 15 kobietami. ''Dżast frends'') Cytat:
---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ---------- Cytat:
Zrobił jej też wyrzuty że calowała się z koleżankami i jak mam być szczera to ja też nie widzę niczego niezwykłego w stwierdzeniu, że wiekszość ludzi raczej nie liże się na imprezach czy po imprezach z ludźmi tej samej płci. No tak jest no, o ile łatwo jest gdzieś się natknąć na czulącą się do siebie parę, o tyle raczej nie jest powszechnym obrazkiem jak facet facetowi siedzi na kolanach i masują sobie migdałki. : -p No cóż, takie uroki bycia razem że czasem jak partner coś ci powie to go skrytykujesz :P a nie powiesz ''kochanie jakie to było świetne że podebraleś staruszce 20tkę z portfela''. Cytat:
No ale jak dla kogoś wanna jest najważniejsza to też można; w końcu mamy w przyrodzie nawet związki otwarte. Albo docieranie się. Można nie zrezygnować z rozrzucania skarpet, można je zaakceptowac, można nie zaakceptować i się rozstać. Albo tylko wyprowadzić i nie mieszkać razem. Nie wiem czy istnieje związek w którym w 100 % czasem z czegoś się nie ustępuje. Rezygnuje z różowej łazienki, wybiera się wspólnie zieloną, idzie się razem do jej/jego rodziców przynajmniej co jakiś czas gdy drugiemu na tym zależy, chociaż wolałby się pograć w fifę czy robi na obiad wołowinę zamiast ryby albo jedno i drugie. A chodzenie w szpilkach to niby co? Czemu jakoś nie widuję kobiet jak w szpilkach idą w dresie do śmietnika, albo odkurzają w nich dywany (poza filmami i reklamami oczywiście ), skoro to taka wygoda. Retoryczne. ---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ---------- Cytat:
czyli lubię otaczać się kolegami bo jara mnie że lecą na mnie a nie ''nie wiem''. I w całej tej sytuacji autorka jak dla mnie o tyle jest w porządku, że stara się zrozumieć spojrzenie na sprawę jej chłopaka, stara się też wczytać w swoje motywy, zrozumieć, co nią kieruje, dla mnie to jest bardzo fair; a panie jej za to chętnie wybijają to z głowy namawiając jedynie do egoizmu. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-04-16 o 14:29 |
|||||
2017-04-16, 15:04 | #55 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
Nie wiem po kiego grzyba jesteście w związku, który daje tyle frustracji. On - podwójne standardy (buziaczki bezzwiązkowe z Tobą mu pasowały, ale o bezzwiązkowe z innymi już awantura), problemy z wyrażaniem emocji (tłamsi w sobie i wybucha zamiast na bieżąco i na spokojnie rozmawiać o tym co go boli). Ty - flirciara, która bardzo dba o innych, gorzej z komfortem własnego partnera (prawdopodobnie dlatego, że komfort wymagany przez TEGO partnera jest po prostu dla Ciebie zbyt dużą rezygnacją z siebie). I po co? Możecie spróbować popracować nad komunikacją, ale czy to sprawi, że łatwiej Wam będzie wzajemnie naginać własne potrzeby i oczekiwania od związku/partnera? Nie sądzę.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2017-04-16, 15:44 | #56 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Cytat:
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2017-04-16, 15:50 | #57 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
już myślałam, że tylko mnie się wydają coraz gorsze. I że jestem przewrażliwiona
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-04-16, 15:51 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
|
2017-04-16, 16:30 | #59 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
|
2017-04-16, 16:59 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Proszę o spojrzenie z boku na mój związek
Autorko proponuje rozmowe z facetem i wytłumaczenie mu czemu tak lubisz otaczac sie wianuszkiem facetów lub zrezygnowac z tak licznego grona lub po prostu poszukac faceta który takze ma mase kolezanek np. instruktora fitness Ciekawe jakby Ci sie to podobało.
Nie piszcie że tu jest jedynie wina faceta. Autorka tez ma w tym swoją winę. Cos spowodowało taką a nie inna reakcje jej faceta. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:23.