Libido u kobiet

[katrin11111]

Nie no jestem otwarta na nowe doznania, eksperymenty tylko czasami ciężko to wyartykułować, aby nie zostać posądzoną o jakieś dziwactwa, że co ja w ogóle powiadam...

[jagnapik]

No to najlepiej nic nie robić i niech się samo naprawi. Nie no proszę cię... jeżeli sama nie masz woli poprawy sytuacji, to nie licz, że samo się zrobi.

[Clevland]

Napisane przez katrin11111

Nie no jestem otwarta na nowe doznania, eksperymenty tylko czasami ciężko to wyartykułować, aby nie zostać posądzoną o jakieś dziwactwa, że co ja w ogóle powiadam...

Fajnie jest dostać od dziewczyny sms-a ze scenariuszem który chciałaby zrealizować.
Kobieta i inicjatywa? To jest za☠☠☠iste.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Ja nie miałam nigdy spadku libido . Za naturalne przyjmuję wiążąc się z facetem, że ja mam częściej ochotę i częściej będę stroną inicujaca. Jestem jednak zdecydowanie monogamiczna. W przypadku eks cierpialam z powodu tego, że częściej miałam chęć. W obecnym związku jestem pod tym względem szczęśliwa . Kto z nas nie zainicjuje to druga strona wykazuje się chęcią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[heavyduty]

Napisane przez Clevland

Fajnie jest dostać od dziewczyny sms-a ze scenariuszem który chciałaby zrealizować.
Kobieta i inicjatywa? To jest za☠☠☠iste.

Fajnie jest też kiedy pierwsze co czujesz po obudzeniu to Jej usta na nim

[hiperaktywna]

Napisane przez heavyduty

Fajnie jest też kiedy pierwsze co czujesz po obudzeniu to Jej usta na nim

Fajnie jest jak budzę się rano, a on jest już tam na dole i mnie rozbiera

[heavyduty]

Napisane przez hiperaktywna

Fajnie jest jak budzę się rano, a on jest już tam na dole i mnie rozbiera

No, baaaa . Pewnie! To działa w obie strony!

[Atavish]

Napisane przez katrin11111

Nie no jestem otwarta na nowe doznania, eksperymenty tylko czasami ciężko to wyartykułować, aby nie zostać posądzoną o jakieś dziwactwa, że co ja w ogóle powiadam...

Przyznaję, że to dla mnie dziwne. Nie wyobrażam sobie, że dzielę się z partnerem fantazjami, a on stwierdza, że to dziwactwa. Nie mogłabym z kimś takim być. Bo jeśli się obawiam jego oceny, to znaczy że nie ufam, że mnie w pełni akceptuję. A akceptacja moich łóżkowych preferencji jest dla mnie niezbędna.
A co do libido i faz - u mnie różnice widać właśnie na podstawie cyklu. Chociaż kiedy jestem na tabletkach to i tak mniej. Wtedy hormony mi aż tak nie szaleją.

Oraz fajnie, że tutaj też pojawiają się głosy o otwartych i tolerancyjnych partnerach. Sama mam w otoczeniu osoby w otwartych związkach i strasznie miło się czyta o ludziach dla których to też jest "normalne" i jest naturalną konsekwencją różnicy temperamentów i wynikiem wspólnych decyzji

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[heavyduty]

Napisane przez Atavish

Przyznaję, że to dla mnie dziwne. Nie wyobrażam sobie, że dzielę się z partnerem fantazjami, a on stwierdza, że to dziwactwa. Nie mogłabym z kimś takim być. Bo jeśli się obawiam jego oceny, to znaczy że nie ufam, że mnie w pełni akceptuję. A akceptacja moich łóżkowych preferencji jest dla mnie niezbędna.
A co do libido i faz - u mnie różnice widać właśnie na podstawie cyklu. Chociaż kiedy jestem na tabletkach to i tak mniej. Wtedy hormony mi aż tak nie szaleją.

Oraz fajnie, że tutaj też pojawiają się głosy o otwartych i tolerancyjnych partnerach. Sama mam w otoczeniu osoby w otwartych związkach i strasznie miło się czyta o ludziach dla których to też jest "normalne" i jest naturalną konsekwencją różnicy temperamentów i wynikiem wspólnych decyzji

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

To nabranie odwagi, by pogadać zależy pewnie też trochę od rangi fantazji i stażu danej pary. Dla porównania:
1. Mąż po 20 latach małżeństwa pyta ,, kochanie, może byśmy dziś zrobili TO przy świetle?
2. Osiemnastolatek po dwóch miesiącach znajomości, do dziewczyny: ,,Hej, a może byś tak dziś przeleciała mnie strap-on'em?

Jedno i drugie jest tylko szczerą rozmową na temat fantazji , a różnica?....No jakby jednak trochę jest.

[hiperaktywna]

Napisane przez heavyduty

Osiemnastolatek po dwóch miesiącach znajomości, do dziewczyny: ,,Hej, a może byś tak dziś przeleciała mnie strap-on'em?

Jak ona nie będzie chciała to ja się piszę

[Atavish]

Napisane przez heavyduty

To nabranie odwagi, by pogadać zależy pewnie też trochę od rangi fantazji i stażu danej pary. Dla porównania:
1. Mąż po 20 latach małżeństwa pyta ,, kochanie, może byśmy dziś zrobili TO przy świetle?
2. Osiemnastolatek po dwóch miesiącach znajomości, do dziewczyny: ,,Hej, a może byś tak dziś przeleciała mnie strap-on'em?

Jedno i drugie jest tylko szczerą rozmową na temat fantazji , a różnica?....No jakby jednak trochę jest.

Szczerze? Dla mnie nie za bardzo. Jedyne co mnie by dziwiło to to, że mężowi było potrzebne 20 lat aby to z siebie wykrztusić Ale też zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam takiego stażu jak Ty i jestem jednak sporo młodsza, więc moja perspektywa jest inna.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[heavyduty]

Napisane przez hiperaktywna

Jak ona nie będzie chciała to ja się piszę

Tak. No więc pewnie lubisz eksperymenty. Też lubię (baardzo) To jednak tylko przykład. Można wymyślić jeszcze bardziej ,,odjechane" marzenie i niezależnie od tego jaka będzie odpowiedź dalej żyć ze świadomością, że On/Ona wie czego oczekuję. 18-latek usłyszy najwyżej ,,spadaj zwyrolu" i ryzykuje tą dwumiesięczną znajomością, a długoletni mąż...?

[Atavish]

Napisane przez heavyduty

Tak. No więc pewnie lubisz eksperymenty. Też lubię (baardzo) To jednak tylko przykład. Można wymyślić jeszcze bardziej ,,odjechane" marzenie i niezależnie od tego jaka będzie odpowiedź dalej żyć ze świadomością, że On/Ona wie czego oczekuję. 18-latek usłyszy najwyżej ,,spadaj zwyrolu" i ryzykuje tą dwumiesięczną znajomością, a długoletni mąż...?

A długoletni mąż mnie dziwi, że w takim wypadku jest mężem "długoletnim" skoro nie potrafi z partnerką rozmawiać o seksie. Dla mnie to zbyt istotna kwestia.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[heavyduty]

Napisane przez Atavish

Szczerze? Dla mnie nie za bardzo. Jedyne co mnie by dziwiło to to, że mężowi było potrzebne 20 lat aby to z siebie wykrztusić Ale też zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam takiego stażu jak Ty i jestem jednak sporo młodsza, więc moja perspektywa jest inna.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Może po 2 miesiącach nie był jeszcze na to gotowy? Może przez 20 lat słyszał z jej ust wielokrotnie jakie to niemoralne, wyuzdane i w ogóle fuj i jak tak można? Ja po prostu staram się wniknąć w przyczynę takich obaw i jednak jakoś je wytłumaczyć co nie zmienia faktu, że rozmawiać warto, bo jak świetnie napisała gdzieś jedna z wizażanek ,,można przemarzyć życie, albo przeżyć marzenia"

[Atavish]

Napisane przez heavyduty

Może po 2 miesiącach nie był jeszcze na to gotowy? Może przez 20 lat słyszał z jej ust wielokrotnie jakie to niemoralne, wyuzdane i w ogóle fuj i jak tak można? Ja po prostu staram się wniknąć w przyczynę takich obaw i jednak jakoś je wytłumaczyć co nie zmienia faktu, że rozmawiać warto, bo jak świetnie napisała gdzieś jedna z wizażanek ,,można przemarzyć życie, albo przeżyć marzenia"

No ja niejako rozumiem, że nie był gotowy. Albo, że ona mówiła że to niemoralne. Tylko w takim przypadku nie rozumiem po co się razem kisić skoro tak bardzo rozbiegają się w łóżku.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Mnie się wydają dziwne te przykłady. Wydaje mi się że raczej w długim związku gdzie się ludzie dobrze znają łatwiej rozmawiać o fantazjach niż w krótkich gdzie ludzie na początku chcą jak najlepiej wypaść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[heavyduty]

Napisane przez dmuchawcelatawce

Mnie się wydają dziwne te przykłady. Wydaje mi się że raczej w długim związku gdzie się ludzie dobrze znają łatwiej rozmawiać o fantazjach niż w krótkich gdzie ludzie na początku chcą jak najlepiej wypaść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie stąd te skrajnie różne przykłady. Konkludując. Dużo łatwiej zdecydować się na szczerą rozmowę nawet w bardzo intymnym i najskrytszym wymiarze kiedy zna się z partnerem jak łyse konie

[hiperaktywna]

Napisane przez heavyduty

Właśnie stąd te skrajnie różne przykłady. Konkludując. Dużo łatwiej zdecydować się na szczerą rozmowę nawet w bardzo intymnym i najskrytszym wymiarze kiedy zna się z partnerem jak łyse konie

Albo wypiło się 1,5 butelki wina...

[heavyduty]

Napisane przez Atavish

No ja niejako rozumiem, że nie był gotowy. Albo, że ona mówiła że to niemoralne. Tylko w takim przypadku nie rozumiem po co się razem kisić skoro tak bardzo rozbiegają się w łóżku.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

No dobrze, ale jeśli w łóżku jest Ok, a tylko fantazje i chęci urozmaiceń się rozmijają i jeśli przy tym łączy nie tylko łóżko?
Może być też tak, że jedno mówi, że coś jest ,,be" bo otoczenie tak mówi, a samo uważa zupełnie inaczej i jak to poznać bez szczerej rozmowy?
Może zbyt głęboko rozkminiam. Chodzi jednak tylko o to, że nie zawsze wszystko musi być takie łatwe jak się wydaje.

Przekaz do autorki: Jeśli masz jakieś skryte myśli o tym co byś wprowadziła do alkowy i przypuszczasz, że Twoje libido mogłoby wówczas ulec poprawie, spróbuj, naprawdę warto.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Napisane przez hiperaktywna

Albo wypiło się 1,5 butelki wina...

Czy też innego ,, rozmownego płynu" byle nie za dużo, bo można zapomnieć co się ustaliło.

[Atavish]

Napisane przez heavyduty

No dobrze, ale jeśli w łóżku jest Ok, a tylko fantazje i chęci urozmaiceń się rozmijają i jeśli przy tym łączy nie tylko łóżko?

Może to radykalne z mojej strony, ale skoro fantazje i chęci urozmaiceń się rozmywają, to nie za bardzo wierzę, że w łóżku może być "Ok". Ale załóżmy, że jest ok. W takim przypadku pozostają możliwości aby swoje fantazje (których partner nie podziela, ale które jest w stanie uszanować, bo bez szacunku do nich, to dalej się nie da) realizować poza "głównym" związkiem. W takim przypadku otwarty związek zdaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem.

Może być też tak, że jedno mówi, że coś jest ,,be" bo otoczenie tak mówi, a samo uważa zupełnie inaczej i jak to poznać bez szczerej rozmowy?

No i dlatego trzeba rozmawiać. Przecież ja od początku twierdzę, że komunikacja to potrzeba.
A ode mnie - jeśli ktoś nie ma swojego zdania i mówi coś tylko dlatego, że tak wypada i większość tak robi, to ja bym niestety w takiej osobie nie była w stanie zobaczyć materiału na partnera dla siebie.

Może zbyt głęboko rozkminiam. Chodzi jednak tylko o to, że nie zawsze wszystko musi być takie łatwe jak się wydaje.

Nie musi być, ale moim zdaniem może być. Po prostu ja jestem z tych, co nie lubią sobie wszystkiego komplikować. Więc niezależnie od stażu mówię partnerowi co lubię, co mnie kręci i czego oczekuję w łóżku i poza nim. I uważam, że takie podejście ułatwia życie zarówno mnie, jak i partnerowi.

[heavyduty]

Napisane przez Atavish

Nie musi być, ale moim zdaniem może być. Po prostu ja jestem z tych, co nie lubią sobie wszystkiego komplikować. Więc niezależnie od stażu mówię partnerowi co lubię, co mnie kręci i czego oczekuję w łóżku i poza nim. I uważam, że takie podejście ułatwia życie zarówno mnie, jak i partnerowi.

I TAK TRZYMAĆ!!! My też od dłuższego czasu dużo rozmawiamy. Czasem godzinami. Zresztą takie mamy charaktery, że ,,mrukami" raczej nie jesteśmy. Poza tym z doświadczenia wiem, że najtrudniej zacząć. Potem już idzie samo.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:15 ----------

Napisane przez Atavish

Przyznaję, że to dla mnie dziwne. Nie wyobrażam sobie, że dzielę się z partnerem fantazjami, a on stwierdza, że to dziwactwa. Nie mogłabym z kimś takim być. Bo jeśli się obawiam jego oceny, to znaczy że nie ufam, że mnie w pełni akceptuję. A akceptacja moich łóżkowych preferencji jest dla mnie niezbędna.
A co do libido i faz - u mnie różnice widać właśnie na podstawie cyklu. Chociaż kiedy jestem na tabletkach to i tak mniej. Wtedy hormony mi aż tak nie szaleją.

Oraz fajnie, że tutaj też pojawiają się głosy o otwartych i tolerancyjnych partnerach. Sama mam w otoczeniu osoby w otwartych związkach i strasznie miło się czyta o ludziach dla których to też jest "normalne" i jest naturalną konsekwencją różnicy temperamentów i wynikiem wspólnych decyzji

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

To kolejny ciekawy temat związany z kobiecymi ,,chęciami". Był czas, kiedy moja TŻ brała hormony anty-, spadły one niemal do zera!!! Dosłownie mogła walnąć szklankę wody zamiast. Dobrze, że zorientowała się szybko o co biega i odstawiła

[rozenma]

Ja mam bardzo niskie i nic nie jest w stanie mi pomóc, próbowałam już chyba wszystkiego, cierpi na tym mój związek bardzo.

[Emilcia96]

Też mam niskie i jest mi przykro, bo widzę jak mój tz chce...
Ale to też moze być spowodowane tym, że parę razy ktoś nam wszedł (jego wspollokatorzy) i ja się boję. On mi mówi, to normalne, oni wiedzą co my tu robimy. Ale mi milo nie jest, jak w środku orgazmu ktoś wchodzi do pokoju...

[hiperaktywna]

Napisane przez rozenma

Ja mam bardzo niskie i nic nie jest w stanie mi pomóc, próbowałam już chyba wszystkiego, cierpi na tym mój związek bardzo.

No to rozkładaj nogi, żel i jazda. Przecież i tak będzie miło.

[heavyduty]

Napisane przez hiperaktywna

No to rozkładaj nogi, żel i jazda. Przecież i tak będzie miło.

Z definicji pojęcia libido (czytaj: HUĆ) wynika że jeśli nie ma ,,wewnętrznej" potrzeby to ani żel niewiele da, ani wcale nie musi być miło jeśli nachodzą myśli typu ,,niech już szybciej skończy i się odp..."

[hiperaktywna]

Napisane przez heavyduty

Z definicji pojęcia libido (czytaj: HUĆ) wynika że jeśli nie ma ,,wewnętrznej" potrzeby to ani żel niewiele da, ani wcale nie musi być miło jeśli nachodzą myśli typu ,,niech już szybciej skończy i się odp..."

Dlatego podkreśliłam fragment, że związek cierpi
Piszę tutaj o poświęceniu w imię wyższego celu. Na libido nie ma lekarstwa w stylu zażywasz tabletkę i szurasz po ścianie.

[milimija]

Zgadzam się z tym co tutaj piszesz. Przerabiany temat

Napisane przez heavyduty

Przekaz do autorki: Jeśli masz jakieś skryte myśli o tym co byś wprowadziła do alkowy i przypuszczasz, że Twoje libido mogłoby wówczas ulec poprawie, spróbuj, naprawdę warto.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------


Czy też innego ,, rozmownego płynu" byle nie za dużo, bo można zapomnieć co się ustaliło.

Alkohol ma tą fajną właściwość że stajemy się po nim odważniejsi, znikają opory. Lepiej z nim nie przesadzać, ale fakt czerwony napój dużo daje. Podobnie zresztą jak wymienione wcześniej libido therapy czy inne tego typu afrodyzjaki/feromony itd. Aż się trochę nakręciłam

[Clevland]

Jak się jest w związku to oczywiście nie zawsze się ma ochotę.
Ale przecież sprawianie przyjemności parnterce/partnerowi daje frajdę.

Jak nie mogę bo np. nie mam siły to jaki problem zrobić minetę, palcówkę itd. jak partnerkę nosi po ścianach?

Jak kobieta ma niskie libido to facet ma chodzić po ścianach?
Bo ona ma ochotę raz na tydzień?
Klucz to znaleźć przyczynę a jak się nie da to może szukać kogoś o analogicznych potrzebach...

Nie mówię o sytuacji gdzie ludzie muszą bardzo długo pracować i nie mają praktycznie czasu na nic.

[hiperaktywna]

Napisane przez Clevland

Jak nie mogę bo np. nie mam siły to jaki problem zrobić minetę, palcówkę itd. jak partnerkę nosi po ścianach?

Ale to już chyba bardziej kwestia dbania o siebie w związku... Ja wczoraj dostałam @, więc TŻ zamiast seksu dostał loda

[Clevland]

Napisane przez hiperaktywna

Ale to już chyba bardziej kwestia dbania o siebie w związku... Ja wczoraj dostałam @, więc TŻ zamiast seksu dostał loda

Super rozwiązanie.
Jak nie masz ochoty na loda możesz zrobić handjoba.