Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

[kasia2209]

Treść usunięta

[favianna]

A ja jestem w stanie jak to się mówi: tylko krowa nie zmienia poglądów
Ludzie całe życie się zmieniają. Zmieniają otoczenie, partnerów itd. i to ma na nich wpływ również. I super że ludzie zmieniają się, dzięki temu świat idzie do przodu. Życie zresztą jest jedną wielką zmianą. Można się zmieniać, choć nie trzeba.

[Shar14]

Napisane przez favianna

A ja jestem w stanie jak to się mówi: tylko krowa nie zmienia poglądów
Ludzie całe życie się zmieniają. Zmieniają otoczenie, partnerów itd. i to ma na nich wpływ również. I super że ludzie zmieniają się, dzięki temu świat idzie do przodu. Życie zresztą jest jedną wielką zmianą. Można się zmieniać, choć nie trzeba.

favianna - jeśli oczywiście chcesz odpowiedzieć na to pytanie: co głównie powodowało Twoją bezdzietność wcześniej? I co się zmieniło?
Dla mnie głównym powodem jest brak chęci posiadania dziecka oraz totalne obrzydzenie ciążą i porodem. O ile pierwsza rzecz potencjalnie może się zmienić, o tyle druga nie. W końcu fizjologia procesu jest taka sama.

Przepraszam, że tak dopytuje, ale mnie to ciekawi, też pod kątem psychologicznym. Oczywiście jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[201803111829]

Dla mnie kobiety bzw którym się odmieniło nigdy bzw nie były.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[agniesiaa]

Napisane przez _Tinkerbell

Dla mnie kobiety bzw którym się odmieniło nigdy bzw nie były.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się z tym.
Nie chcę mieć dzieci i nigdy nie chciałam. I "argument" z krową, która nie zmienia zdania mnie nie przekonuje

[liselotta]

Mogę być krową, nie przeszkadza mi to.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Napisane przez liselotta

Mogę być krową, nie przeszkadza mi to.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wysłane telepatycznie

[201712071518]

z jednej strony niby ludzie się zmieniają, ale z drugiej jednak chęć posiadania/nie posiadania dzieci, religia, poglądy społeczno-polityczne, to jednak są takie kamienie węgielne na których stawia się związek.
I jesli po x latach mój facet zażądałby dziecka albo zmienił się w radykalnego katolika/muzułmanina, argumentując to ''tylko krowa nie zmienia zdania" poczułabym się maksymalnie wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠iona i oszukana.

[zakonna]

ja też

wysłane telepatycznie

[agniesiaa]

Napisane przez stupid-girl

z jednej strony niby ludzie się zmieniają, ale z drugiej jednak chęć posiadania/nie posiadania dzieci, religia, poglądy społeczno-polityczne, to jednak są takie kamienie węgielne na których stawia się związek.
I jesli po x latach mój facet zażądałby dziecka albo zmienił się w radykalnego katolika/muzułmanina, argumentując to ''tylko krowa nie zmienia zdania" poczułabym się maksymalnie wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠iona i oszukana.

Dokładnie

[aKatia]

Napisane przez stupid-girl

z jednej strony niby ludzie się zmieniają, ale z drugiej jednak chęć posiadania/nie posiadania dzieci, religia, poglądy społeczno-polityczne, to jednak są takie kamienie węgielne na których stawia się związek.
I jesli po x latach mój facet zażądałby dziecka albo zmienił się w radykalnego katolika/muzułmanina, argumentując to ''tylko krowa nie zmienia zdania" poczułabym się maksymalnie wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠iona i oszukana.

Tak samo myślę. No bo można polubić pomidorową po latach serdecznej nienawiści do tej zupy albo zacząć farbować włosy na blond bo doszło się do wniosku że czarny jednak nie wygląda dobrze ale zmiana jednej z tak istotnych rzeczy jak te które wymieniłaś jest według mnie dziwna. I chyba tego nigdy nie zrozumiem

W końcu te poglądy z czegoś wynikają. Raczej nie zacznę nagle być religijną osobą bo nie wierzę w te bajki i raczej nie zachcę nagle 5 dzieci skoro myśl o choć jednym mnie przeraża.

[gwiazdka_o]

Napisane przez stupid-girl

z jednej strony niby ludzie się zmieniają, ale z drugiej jednak chęć posiadania/nie posiadania dzieci, religia, poglądy społeczno-polityczne, to jednak są takie kamienie węgielne na których stawia się związek.
I jesli po x latach mój facet zażądałby dziecka albo zmienił się w radykalnego katolika/muzułmanina, argumentując to ''tylko krowa nie zmienia zdania" poczułabym się maksymalnie wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠iona i oszukana.

Dokładnie!

[favianna]

Napisane przez Shar14

favianna - jeśli oczywiście chcesz odpowiedzieć na to pytanie: co głównie powodowało Twoją bezdzietność wcześniej? I co się zmieniło?
Dla mnie głównym powodem jest brak chęci posiadania dziecka oraz totalne obrzydzenie ciążą i porodem. O ile pierwsza rzecz potencjalnie może się zmienić, o tyle druga nie. W końcu fizjologia procesu jest taka sama.

Przepraszam, że tak dopytuje, ale mnie to ciekawi, też pod kątem psychologicznym. Oczywiście jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

Jeśli przeszukasz wątek to ta dyskusja już tu była, nie chce mi się drugi raz pisać, a opisałam wszystko dość dokładnie tam.

Napisane przez stupid-girl

z jednej strony niby ludzie się zmieniają, ale z drugiej jednak chęć posiadania/nie posiadania dzieci, religia, poglądy społeczno-polityczne, to jednak są takie kamienie węgielne na których stawia się związek.
I jesli po x latach mój facet zażądałby dziecka albo zmienił się w radykalnego katolika/muzułmanina, argumentując to ''tylko krowa nie zmienia zdania" poczułabym się maksymalnie wâ�☠â�☠â�☠â�☠iona i oszukana.

Po pierwsze jeśli mój partner zażądał by czegoś na co się nie umawialiśmy też bym się zdenerwowala. Mało tego, uważam że nie ma w związku dwojga ludzi miejsca na żądania.
Natomiast zmiany jakie opisujesz są przecież powszechne. Ludzie zmieniają wyznanie, poglądy, podejście do przedmiotów materialnych, do zdrowia czy wreszcie płeć, poglądy na rodzinę czy wierność.
Nic nie obroni nas przed tym że partner może nagle zapragnac potomstwa i to rozbieje związek. Wiadomo że emocje wokół tego będą trudne, ale nie zmienia to faktu że samych siebie nie znamy, że życie nas zmienia i różne potrzeby dochodzą do głosu. To co dziś jest nie istotne, za 10 lat może być ważące.
Dziewczyny mam wrażenie że śmiertelnie poważnie traktujecie to bzw. Rozumiem z czego to wynika, ale jednak jaj bardzo by człowiek nie zaklinal rzeczywistości to w życiu spotykają nas zmiany.
Partnerzy odchodzą, chorujemy, zmieniamy czasem wyznanie albo stajemy się ateistami.
Czemu łatwo wam przyjąć że ultra katolik staje się ateista, ale już że bzw chce dziecka to nie?
Nic nie jest zapisane w kamieniu. Nie ma raju na ziemi

[liselotta]

Ja tylko chciałam dodać, żeby wypowiedzi favianny szukać w poprzedniej części, nie tej obecnej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

No to dziewczyny. Strzeżmy się. Lada dzień nam się odmieni i będziemy bejbiki rodzić. Ewentualnie naszym TZ się odmieni i będę chcieli się rozmnażać

wysłane telepatycznie

[favianna]

Napisane przez zakonna

No to dziewczyny. Strzeżmy się. Lada dzień nam się odmieni i będziemy bejbiki rodzić. Ewentualnie naszym TZ się odmieni i będę chcieli się rozmnażać

wysłane telepatycznie

Powiem coś co pewnie was wzburzy.
Ja postrzegam cała sytuację następująco :
Ludzie mają m.in. sferę deklaratywna, idę owa. Sferę wartości w których się poruszają. Mają też sferę emocjonalną, która już tak łatwo rozumowi nie ulega. Na styku tych 2 sfer potrafią rodzic się różne zaskakujące zmiany. Księża odchodzą z kościoła. Mężowie przyznają się w końcu przed sobą że są gejami i odchodzą do mężczyzn. Albo ultra katolicy odchodzą do innych kobiet. Księża w Rwandzie biegają z maczetami. Grzesznicy się nawracaja i rozdają majątki. Jest tego mnóstwo, brzmi zawsze groźnie. Głównie dlatego że burzy nasze poczucie bezpieczeństwa, że świat jest tak ułożony, że nigdy się nie zmieni. Ze wszystko pozostanie na swoim miejscu.
Przecież my poświęcamy większość energii na poszukiwanie bezpieczeństwa. Dlatego nie lubimy innych. Dlatego szukamy bezpieczeństwa w obrębie plemiona. Każdy obcy jest zagrożeniem. Czy to przez wygląd, czy przez przekonania, bo burzy ustalony porządek.
Kobiety z zachodu są przykładem, że mogą żyć samodzielnie, więc na bliskim wschodzie zostaną nazwane w najgorszy sposób, bo przez to tabu społeczeństwo będzie wywierać nacisk na własne kobiety by się nie zmieniały. By pozostały zależne.
A jednak w centrum życia jest zmiana. Niestety, a może na szczęście.
Nie ma sensu się martwić i przewidywać że wam lub mężowi się odmieni. Jedyne co warto to mieć w sobie gotowość na zmianę w ogóle.

Moje słodkie dziecko też się zmienia. Dziś jest zależne, ale już zaczyna mieć humorki i szuka niezależności. I dzień po dniu będę je tracić i nie zatrzymam tego. Zmieni się.

[agniesiaa]

Napisane przez zakonna

No to dziewczyny. Strzeżmy się. Lada dzień nam się odmieni i będziemy bejbiki rodzić. Ewentualnie naszym TZ się odmieni i będę chcieli się rozmnażać

wysłane telepatycznie

Taaa

[kasia2209]

Treść usunięta

[favianna]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

W życiu. Kompletnie nikomu nie wmawiam że mu się odmieni. Nie jestem wróżka, nawet osobiście nie znam nikogo tutaj.
Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kreujecie czarno biały podział, który moim zdaniem nie ma sensu.

[_zgryzota_]

Napisane przez favianna

W życiu. Kompletnie nikomu nie wmawiam że mu się odmieni. Nie jestem wróżka, nawet osobiście nie znam nikogo tutaj.
Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kreujecie czarno biały podział, który moim zdaniem nie ma sensu.

A dla nas nie ma sensu to co stało się z Tobą czyli Twoja zmiana, świat ma odcienie szarości ale gdzieś na jego krańcach coś jest czarne albo białe, dla wielu ludzi niezmienne. Chcesz pokazać swoimi wypowiedziami że KAŻDEMU może się odmienić, no to wyobraź sobie że NIE KAŻDEMU i są tu w większości dziewczyny które są tymi - nie każdymi. Twoje wypowiedzi brzmią jak umoralnianie - nie myślcie o zmianach teraz ale bądźcie na te zmiany gotowe, sorry na nic nie musimy być gotowe, są osoby które mają jasno ukształtowane poglądy i zmieniać ich nie chcą, zwłaszcza zmiany idące w kontekście dziecka na tym wątku są wysoce niestosowne. Tobie się zmieniło masz dzieciaka, pasuje Ci to, opisujesz że jest słodki uroczy i nie wiadomo jaki, a może dla nas ani słodki ani uroczy nie jest bo my dzieci nie lubimy/nie chcemy/nie odbieramy w taki sposób jak Ty?

A przez takie kobiety jak ty nie krowy które nie zmieniają zdania ale wcześniej jasno się deklarowały my mamy w życiu gorzej/trudniej bo wiele osób nie bierze tego co mówimy na poważnie bo przecież takiej faviannie się odmieniło to i nam może się odmienić.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Maja102]

To ja się wetnę: mi się zmieniło
Przez większośc życia myślałam, że założę rodzinę jak każdy
Przed trzydziestką mi się zmieniło i jestem bezdzietną z wyboru. Świadomego i dojrzałego

Rozumiem, że teraz mam "z troską" pouczać wszystkie dwudziestolatki, żeby nie rodziły dzieci do trzydziestki, bo może Wam się odmieni?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Nie, twój wykład to "zmieni ci się" pod lekka przykrywką troski o nasze czarno-biale spojrzenie. Ja nie rozumiem jakos nikt nie wbija na wątek mamus i nie wypisuje, że niech będzie otwarta na zmiane zdania o posiadaniu dziecka, a może jej sie odwidzi. Te odwidzenie się to instynkt rozdrodczy i to zalezy od czlowieka czy sie mu podda, czy będzie w stanie użyc swojego rozumu i pomyśleć logicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malgo96]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7450116 6]Nie, twój wykład to "zmieni ci się" pod lekka przykrywką troski o nasze czarno-biale spojrzenie. Ja nie rozumiem jakos nikt nie wbija na wątek mamus i nie wypisuje, że niech będzie otwarta na zmiane zdania o posiadaniu dziecka, a może jej sie odwidzi. Te odwidzenie się to instynkt rozdrodczy i to zalezy od czlowieka czy sie mu podda, czy będzie w stanie użyc swojego rozumu i pomyśleć logicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dokładnie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aKatia]

Napisane przez favianna

W życiu. Kompletnie nikomu nie wmawiam że mu się odmieni. Nie jestem wróżka, nawet osobiście nie znam nikogo tutaj.
Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kreujecie czarno biały podział, który moim zdaniem nie ma sensu.

Może są ludzie zmieniający poglądy jak chorągiewka na wietrze, na pewno nie każdy taki jest. Chcę wierzyć że moje przekonania mają jakiś grunt i nie zmienią się pod wpływem byle głupoty. Bo co by wtedy znaczyły?

Gdybym myślała "teraz nie chcę dziecka ale w sumie to są takie słodkie, może jak życie mi się ustabilizuję to sobie zrobię jednego ewentualnie siedem" to bym na tym wątku nie była. Jednak sama myśl że mogę być w ciąży powoduje że jest mi niedobrze i mam ochotę to z siebie wyciągnąć, tak samo jak myśl że mogę mieć tasiemca czy owsiki. To chyba wystarczy żebym miała pewność że nie chcę mieć dzieci.

Czułam gdzieś z tyłu głowy że tak się ta dyskusja skończy. Szanuję twoje zdanie ale raczej większość dziewczyn na tym wątku z twoimi przemyśleniami się nie zgodzi więc nie wiem czy jest sens się dalej rozwodzić.

[kasia2209]

Treść usunięta

[agniesiaa]

Napisane przez aKatia

Czułam gdzieś z tyłu głowy że tak się ta dyskusja skończy. Szanuję twoje zdanie ale raczej większość dziewczyn na tym wątku z twoimi przemyśleniami się nie zgodzi więc nie wiem czy jest sens się dalej rozwodzić.

Dlatego ja tej dyskusji nie kontynuuję. Wątek ma jasny tytuł, więc nie wiem, po co TU pisać o bejbikach?

[favianna]

Napisane przez _zgryzota_

A dla nas nie ma sensu to co stało się z Tobą czyli Twoja zmiana, świat ma odcienie szarości ale gdzieś na jego krańcach coś jest czarne albo białe, dla wielu ludzi niezmienne. Chcesz pokazać swoimi wypowiedziami że KAŻDEMU może się odmienić, no to wyobraź sobie że NIE KAŻDEMU i są tu w większości dziewczyny które są tymi - nie każdymi. Twoje wypowiedzi brzmią jak umoralnianie - nie myślcie o zmianach teraz ale bądźcie na te zmiany gotowe, sorry na nic nie musimy być gotowe, są osoby które mają jasno ukształtowane poglądy i zmieniać ich nie chcą, zwłaszcza zmiany idące w kontekście dziecka na tym wątku są wysoce niestosowne. Tobie się zmieniło masz dzieciaka, pasuje Ci to, opisujesz że jest słodki uroczy i nie wiadomo jaki, a może dla nas ani słodki ani uroczy nie jest bo my dzieci nie lubimy/nie chcemy/nie odbieramy w taki sposób jak Ty?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje wypowiedzi nie namawiają nikogo na nic. Zostałam wielokrotnie oceniona że nigdy bzw nie byłam. Ze jak się jest PRAWDZIWA bzw to się nigdy nic nie zmienia. Otóż zmienia się, rzadko, ale jednak.
Tak samo jak wy pragniecie szacunku dla waszych wyborów, tak jak pragnę dla mojego.
Pisze o dziecku, bo mnie ono zajmuje, możecie pomijać to zdanie, nie domagam się od nikogo żeby nagle to dziecko czy jakiekolwiek innelubił. Ale fajnie byłoby gdyby zrozumienie szło w 2 strony. Ja totalnie akceptuje wybory wasze i innych ludzi (oczywiście w ramach kiedy nie krzywdza one innych).

Wkurza mnie to szufladkowanie z kazdej strony, o

[agniesiaa]

Napisane przez favianna

Moje wypowiedzi nie namawiają nikogo na nic. Zostałam wielokrotnie oceniona że nigdy bzw nie byłam. Ze jak się jest PRAWDZIWA bzw to się nigdy nic nie zmienia. Otóż zmienia się, rzadko, ale jednak.
Tak samo jak wy pragniecie szacunku dla waszych wyborów, tak jak pragnę dla mojego.
Pisze o dziecku, bo mnie ono zajmuje, możecie pomijać to zdanie, nie domagam się od nikogo żeby nagle to dziecko czy jakiekolwiek innelubił. Ale fajnie byłoby gdyby zrozumienie szło w 2 strony. Ja totalnie akceptuje wybory wasze i innych ludzi (oczywiście w ramach kiedy nie krzywdza one innych).

Wkurza mnie to szufladkowanie z kazdej strony, o

Ale dokładnie tak jest. EOT.

[favianna]

Napisane przez agniesiaa

Ale dokładnie tak jest. EOT.

Tego ci życzę, jeśli w twoim świecie istnieją tylko absoluty.

[kasia2209]

Treść usunięta