|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2018-02-04, 23:36 | #1 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Mój młodszy brat (lat 23) przez pewien czas pożyczał ode mnie drobne kwoty pieniędzy (50-200pln), które zawsze oddawał w terminie. Rok temu zwrócił się jednak z prośbą o większą kwotę (2500), w momencie kiedy nie oddał jeszcze poprzedniej drobnej pożyczki (300). Zapytałam go, czy wie co robi i czy nie nadużywa mojego zaufania, bo mogę mu pożyczyć te pieniądze, ale chciałabym wiedzieć, co się dzieje. Wtedy otrzymałam długiego maila zwrotnego. Okazało się, że M. jest zdiagnozowanym hazardzistą, ma w tej chwili dług w wysokości 65 tysięcy (może więcej, nie wiem, cały czas przyłapuję go na kolejnych kłamstwach), stracił ok. 10kg, a komornik pojawi się w naszym domu rodzinnym lada moment. Odbyliśmy naradę rodzinną, aby obmyślić plan działania, a ja bardzo starałam się przekonać rodzinę, aby zrobić zrzutkę i pospłacać chwilówki, które wg M. były obciążone największą prowizją, jaką można jeszcze odzyskać. Po paru dniach porzuciłam ten pomysł, bo sprawdziłam jego komputer (wiem, tak się nie postępuje) i okazało się, że on nadal gra! Wyparł się jednak wszytkiego i powiedział, że sam sobie z tym poradzi, a temat ucichł. Okazuje się, że on wcale swoich należności nie spłaca. Jeździ na spotkania z kolegami i dziewczyną, funduje sobie różne wypady, ostatnio sprzedał samochód i kupił inny. Codziennie przychodzą nowe wezwania do zapłaty, co parę dni przyjeżdża windykator (M. twierdzi, że jest nietykalny, bo to komornik ma moc, a nie jakiś tam windykator). Mama jest przerażona, M. żyje jakby nic się nie stało (chociaż psychicznie jest wrakiem, wylądował nawet na chwilę w szpitalu, podobno jego bielizna często jest zakrwawiona), chociaż jeździ na spotkania uzależnionych. Ja naprawdę chciałabym mu pomóc, próbowałam się z nim kontaktować i osobiście i mailowo, ale nie mogę po prostu wyłożyć na kogoś kilkadziesiąt tysięcy, podczas gdy najpewniej pieniądze te nie pójdą na poczet długu, tylko jego zachcianki! A próby przemówienia do rozsądku kończą się tym, że zostaję wyzwana od "po*banej laski, której kasa poprzewracała w głowie", a mama jest wszystkiemu winna, bo jego koledzy dostali w spadku mieszkania i samochody, a on nic. Sytuacja jest tak zła, że wpadł na pomysł, że ubezpieczy się, a następnie spowoduje wypadek i zarobi w ten sposób około 200 000. Co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Liczyć na to, że dziewczyna i koledzy okażą lepsze wsparcie? Rodzinę już przekreślił, z racji, że "nic mu nie daliśmy".
|
2018-02-04, 23:51 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Z tego co piszesz to on realnej pomocy nie chce(mam na mysli terapie ) wypiera problem i obwinia wszystkich i wszystko wokol tylko nie siebie(typowe zachowanie uzaleznionego).Pomoglabym tylko wtedy gdy pojdzie na terapie i zobaczysz ze wzial odpowiedzialnosc za swoje czyny i widzisz realna poprawe.Dawanie kasy to w tym przypadku wspomaganie uzaleznienia(tak samo jak kupowanie alkoholu alkoholikowi lub fast foodow osobie chorobliwie otylej)
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2018-02-04, 23:57 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 41
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Zgadzam się. Miałam przypadek hazardzisty w rodzinie i wiem co ten nałóg robi z ludźmi. W żadnym razie nie dawaj mu żadnych pieniędzy, to tylko pogłębia problem. Moim zdaniem tylko i wyłącznie terapia, ale tu wszystko w rękach Twojego brata, bo to on musi chcieć wyjść z nałogu.
|
2018-02-05, 00:09 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 221
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Wspieraj mamę, zaproponuj jej terapię dla współuzależnionych.
Idźcie do prawnika, żeby sprawdzić jak się i swoje ruchomości (i nieruchomosci) zabezpieczyć. Za chwile brat może zacząć sprzedawać Wasze rzeczy (biżuteria, elektronika...prawie wszystko można sprzedać), albo zniknie Ci dowód osobisty. Brata należy traktować jak narkomana - nie pomagać, nie sponsorować nałogu, nie ułatwiać. Jak sięgnie dna i będzie chciał zmian wtedy mozna pomoc. |
2018-02-06, 16:31 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Jako córka hazardzisty, mogę Ci powiedzieć, że to jest taki sam nałóg jak alkoholizm czy narkomania. Tak jak alkoholikowi nie można dawać komfortu picia (np. usprawiedliwiać w pracy, ze niby chory, gdy pije), tak samo nie można dawać komfortu grania i spłacać pożyczek. Brat sam z tego nie wyjdzie. Alkoholikowi albo narkomanowi byś uwierzyła, ze sami sobie poradzą?
Współczuję Ci bardzo, ale póki brat na serio nie zechce się leczyć to możesz tylko zabezpieczać siebie. |
2018-02-06, 16:40 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Proponuję udać się do prawnika. Jak wyżej sugerowana, aby zabezpieczyć Wasz majątek. Warto porozmawiać z kimś, kto ma doświadczenie w postępowaniach o ubezwlasnowolnienie. Nałóg i brak możliwości kierowania własnym postępowaniem mogą stanowić do tego podstawę temat jest ciężki, ale wykonany do przeprowadzenia w asyście doświadczonego adwokata. Brat nie będzie mógł zawierać umów bez zgody ustanowionego kuratora/opiekuna.
__________________
|
2018-02-06, 20:29 | #7 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
A dziewczyny, czy któraś z Was doświadczyła sytuacji, że taka osoba wyszła w życiu na prostą? Już pomijam odnoszenie sukcesu, ale uczciwe, dobre życie w zgodzie z przyjaciółmi i rodziną? Bo mój brat żyje w jakimś zaprzeczeniu, mówi mi, że to jest choroba nieuleczalna i że ja nie będę w stanie tego nigdy zrozumieć (co jest dla mnie absurdem, bo ja wolałabym negować taką diagnozę i próbować światu pokazać, że to mnie nie dotyczy, zamiast po prostu się poddać)
|
2018-02-07, 20:05 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Terapia to koniecznosc. Mysle ze bez terapii nikt sobie nie poradzi. Mam w dalszej rodzinie ten problem. Nikt nie wie czy ten czlowiek wyszedl na prosta, czy nadal gra. W kazdym razie stracil juz caly majatek i cala najblizsza rodzine. Czy Twoj brat pali papierosy?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-02-07, 20:18 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Ja nie znam. Ale moja mama się udzielała na jakiejś internetowej grupie dla hazardzistów i ich rodzin i poznała faceta, który nie grał. Cały czas chodził na terapię i podobno mówił, ze ma bardzo poukładany dzień, codzienna rutynę, której nie przerywa. Mówił, ze nie może siedzieć bezczynnie, bo wtedy chęć grania wraca. Oprócz tego żadnych używek, alkoholu, papierosów.
|
2018-02-07, 20:34 | #10 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Nie pije ani nie pali (ojciec jest alkoholikiem i myślę, że stąd ten wstręt do alkoholu). Tak mu też doradziłam, żeby zapełnił sobie dni, znalazł jakieś hobby. To nie jest głupi chłopak, gdy był młodszy to jeździł na olimiady z matematyki, zna się na komputerach, potrafi naprawić wiele rzeczy, to był najmądrzejszy dzieciak z naszej czwórki rodzeństwa i chyba dlatego straciłam czujność i nie podejrzewałam, co się może szykować, kiedy pożyczał te drobne kwoty lub spędzał długie godziny na leżeniu na sofie i gapieniu się w sufit. Wydaje mi się, że taka bezczynność jest niedopuszczalna (zdrowy człowiek źle to znosi, a co dopiero nałogowiec).
I chyba faktycznie tylko specjalista może tu coś zdziałać terapią. jesienny_lisc, a masz kontakt z ojcem? Jak potoczyło się jego życie? Edytowane przez kasztanova Czas edycji: 2018-02-07 o 20:39 |
2018-02-07, 21:24 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 443
|
Dot.: Brat hazardzista - czy da się pomagać wbrew woli?
Nie mam kontaktu od 12 lat.
Widzisz, skłonności do uzależnień często są dziedziczne. U mnie ojciec hazardzista a brat alkoholik. Z bratem już nie rozmawiam, chociaż widuje go jak jestem u mamy. Ona cały czas pozwala mu mieszkać u siebie. Nie chciała nigdy isc na terapie dla współuzależnionych. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:20.