Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot, część 54

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

U nas nie było disco polo ano erotycznych zabaw, za to było trochę śląskiego klimatu, ale też większość moich gości to były ciotki i babcie w tych klimatach.
Gdyby mieli grać stricte pod nasz gust, to wyszłaby raczej stypa niż wesele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez SteveS

Mój mąż nie trawi disco polo i nie chciał go od początku na weselu - to był jego jedyne życzenie, od którego nie chciał odstąpić

Zawsze wydawało mi się, że wesele jest nie tylko dla młodej pary, ale i też dla gości
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;85783371]Gdyby mieli grać stricte pod nasz gust, to wyszłaby raczej stypa niż wesele[/QUOTE]

[Higurashi]

Napisane przez gryx82

Zawsze wydawało mi się, że wesele jest nie tylko dla młodej pary, ale i też dla gości

Ale przecież jedno nie wyklucza drugiego. Pan młody ma się męczyć przy muzyce, od której wiedną mu uszy na własnym weselu? Można znaleźć złoty środek

[Pani_Mada]

dziwią mnie ludzie, którzy mówiąc (lub pisząc) po polsku wrzucają w kółko nieuzasadnione niczym angielskie zwroty. ostatnio zasłyszane: "no naprawdę wśród moich znajomych it happens to be different". i to wcale nie w wykonaniu Polaka, który po miesiącu za granicą zapomniał połowy słów z jezyka polskiego
z resztą na wizażu też niektóre osoby lubią sobie takie kwiatki sadzić. tak jakby znajomość języka angielskiego miała być czymś imponującym

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

dziwią mnie ludzie, którzy mówiąc (lub pisząc) po polsku wrzucają w kółko nieuzasadnione niczym angielskie zwroty. ostatnio zasłyszane: "no naprawdę wśród moich znajomych it happens to be different". i to wcale nie w wykonaniu Polaka, który po miesiącu za granicą zapomniał połowy słów z jezyka polskiego
z resztą na wizażu też niektóre osoby lubią sobie takie kwiatki sadzić. tak jakby znajomość języka angielskiego miała być czymś imponującym

A mnie dziwi, że ludzie uważają to za jakieś chwalenie się.


Niektórzy tak po prostu mają, że zapominają słów w jednym języku, albo nie ma słowa/zwrotu wyrażającego dokładnie to, co chcą akurat przekazać.

[gryx82]

Napisane przez Higurashi

Ale przecież jedno nie wyklucza drugiego. Pan młody ma się męczyć przy muzyce, od której wiedną mu uszy na własnym weselu? Można znaleźć złoty środek

No ale przecież o to samo mi chodziło Z drugiej strony - Pan Młody nie lubi rosołu (!), więc zarządził "krem z brokułów", albo nic więcej (!). Jego impreza, więc OK. Niech se przy sucharkach siedzą, no ale... może większość osób ten właśnie rosół lubi? A siedźcie se przy liściu kapusty, nie mój problem :P

[Linka25]

Napisane przez gryx82

No ale przecież o to samo mi chodziło Z drugiej strony - Pan Młody nie lubi rosołu (!), więc zarządził "krem z brokułów", albo nic więcej (!). Jego impreza, więc OK. Niech se przy sucharkach siedzą, no ale... może większość osób ten właśnie rosół lubi? A siedźcie se przy liściu kapusty, nie mój problem :P

Czasem "panstwo mlodzi" (btw.: nie znosze tego określenia) mocno narzucaja swoje preferencje. Mam znajomych zdeklarowanych abstynentow (nie z powodow problemow z alko, tylko po prostu) i na ich weselu nie bylo ani kropli zadnego alkoholu, absolutnie zadnego.
My z TZtem tez od maja nie pijemy w ogole ale jednak gdybym robila teraz wesele, to alkohol by byl.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;85783371]U nas nie było disco polo ano erotycznych zabaw, za to było trochę śląskiego klimatu, ale też większość moich gości to były ciotki i babcie w tych klimatach.
Gdyby mieli grać stricte pod nasz gust, to wyszłaby raczej stypa niż wesele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:01 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------

Napisane przez gryx82

No ale przecież o to samo mi chodziło Z drugiej strony - Pan Młody nie lubi rosołu (!), więc zarządził "krem z brokułów", albo nic więcej (!). Jego impreza, więc OK. Niech se przy sucharkach siedzą, no ale... może większość osób ten właśnie rosół lubi? A siedźcie se przy liściu kapusty, nie mój problem :P

O! Akcja z rosolem! Jak nie ma rosołu to tragedia jakby wszyscy lubili tylko i wyłącznie rosół

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:01 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------

O! Akcja z rosolem! Jak nie ma rosołu to tragedia jakby wszyscy lubili tylko i wyłącznie rosół

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja chciałam krem z pomidorów, ale mnie mama z mężem zakrzyczała.
Więc po prostu nie zjadłam zupy.

Za to tort był czekoladowy, bo taki lubię.

Dziwi mnie przekonanie o tym, że wszyscy lubią rosół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Limonka2738

A mnie dziwi, że ludzie uważają to za jakieś chwalenie się.

Mnie też.

IMHO, jeżeli ktoś uważa, że to ma być 'imponujące', to musi być chyba ostro zakompleksiony

[groszek75]

Ja już w sumie nie pamiętam co miałam do jedzenia,pamiętam tylko jak kuzynka z moim tara golonka w piwie sobie zazyczyli

Ale u nas jak ta stypa w sumie, przyjęcie tylko do około północy

Za to jak wesel nie lubię, to byłam w grudniu na jednym super, mało osób, muzykę sami młodzi puszczali i to z lat 80-tych

A teeaz w sierpniu też super, bo większość młodych ludzi, muzyka z dj była super, jedną może disco polo jakaś ta słynna była i lałam jak te chłopaki że sobą się bawili , wyszlismy przed północą , bo do psów miałam wymowne wrócić, a przy tym jednak ominąć te zabawy dalsze, choć siostra nagrała to jednak nie były tak debilne jak 25 lat temu na jej weselu

I rosół w upale też był

[brandie]

Pamiętam, że kiedyś był wątek na plotkowym o weselu bez disco polo, większość była oburzona, że jak to tak, a autorce odmówił nawet jeden DJ, a na widok listy z hitami lat 70 i 80 powiedział, że takiego badziewia grać nie będzie.
Nie wiem jak kiedyś ludzie żyli bez tego disco polo.

Co do zabaw, zdaję sobie sprawę, że jaki para wybrała zespół, taki ma. I właśnie dziwi mnie, że taki klimat jest wciąż popularny.
Jestem ostatnią osobą, którą można posądzić o kij w tyłku Po prostu ta przaśno-rubaszna atmosfera mnie drażni. Oglądałam wesele z przed dwóch miesięcy i widziałam zabawę, która polegała na tym, aby jak najwyzej podnieść kieckę i zwyciężczyni dostawała wódkę.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[brandie]

Straciłaś cnote nocą <3

[Ingrid80]

Napisane przez wika82

Ja chciałam krem z pomidorów, ale mnie mama z mężem zakrzyczała.
Więc po prostu nie zjadłam zupy.

Za to tort był czekoladowy, bo taki lubię.

Dziwi mnie przekonanie o tym, że wszyscy lubią rosół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Na pewno nie wszyscy lubią rosół. U nas był krem ze świeżych ogórków

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez Pani_Mada

dziwią mnie ludzie, którzy mówiąc (lub pisząc) po polsku wrzucają w kółko nieuzasadnione niczym angielskie zwroty. ostatnio zasłyszane: "no naprawdę wśród moich znajomych it happens to be different". i to wcale nie w wykonaniu Polaka, który po miesiącu za granicą zapomniał połowy słów z jezyka polskiego
z resztą na wizażu też niektóre osoby lubią sobie takie kwiatki sadzić. tak jakby znajomość języka angielskiego miała być czymś imponującym

Warto wziąć pod uwagę, że w każdym języku są pewne nieprzetłumaczalne wyrazy. U nas w grupie znajomych często się wstawia do zdania wyrazy/fragmenty zdań w języku obcym, bo czasami łatwiej się po prostu wysłowić. Nie mówiąc już o memach stosowanych.



Taki nadmierny puryzm językowy "bo wszystko musi być po polsku!" to też męczący jest. Skromnie przypominam, że naleciałości z przeróżnych języków nie są niczym nowym, makaronizm występuje od XVI wieku.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Anika1986]

Napisane przez MiamiGlow

Zawsze byłam z tych, co na myśl o disco polo raczej reagowali "pianą" i "nadęciem". Że nie nie nie, co to ma być. Jakież było moje zdumienie, gdy poszłam na wesele i było kilka takich piosenek i mi uszy nie zwiędły. Raczej było śmiesznie, bo poziom logiki tekstów to pretekst do głupawki . Ale na pewno nie wyobrażam sobie całej imprezy tylko w tym klimacie. I rozumiem młodych, którzy są totalnie na nie, ich wybór i prawo.

U nas nic nie narzucalismy DJ'owi. Ogólnie starał się obserwować gości i dobierać coś pod nich. Parę piosenek disco polo było, ale to raczej klasyki. Tyle że u mnie na weselu był także Rammstein oraz Paktofonika. Znajomi do tej pory chwalą, że było to jedbo z najfajnieszych wesel na których byli. Co do zabaw mieliśmy ich trochę, ale w sumie wszystkie raczej z klasą. Bardzo fajny okazał się konkurs tańca, gdzie to my dobieralismy ludzi w pary, które miały tańczyć w określonym stylu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Sa wyrażenia nie
przetłumaczalne ale jest też całą masą pospolitych wyrazów zastępowanych na każdym kroku angielszczyzna lub zapozyczeniami. Choćby niefortunne kolaboracje blogerek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

no nie powiedziałabym, że przykład który podałam jest trudno przetłumaczalny. albo łatwiejszy do wypowiedzenia po angielsku.
zdaję sobie sprawę z makaronizmów, korpo-mowy i wyrażeń, które w angielskim mają jedno słowo a w polskim 3 zdania. ale pisałam o czymś zupełnie innym. o wrzucaniu niepotrzebnych zwrotów po angielsku, tam gdzie istnieje powszechnie znany i stosowany odpowiednik w języku polskim.

jak np: spotykasz Kasię, rozmawiasz z nią chwilę (po polsku), i na pożegnanie ona rzuca "no to call me później". albo "in my opinion ludzie to straszne sknery".
ja tu nie widzę żadnego uzasadnienia. i nie nazwałabym tego nadmierną czystością języka. przecież mamy w swoim języku i używamy "zadzwoń do mnie" i "w mojej opinii/uważam że", a zmiana na angielskie odpowieniki niczego tutaj nie ułatwia ani nie upraszcza.

[SteveS]

Napisane przez gryx82

Zawsze wydawało mi się, że wesele jest nie tylko dla młodej pary, ale i też dla gości

No jest. Dlatego było disco, dlatego była muzyka popularna, polskie hity sprzed lat. Gdyby wesele było tylko dla pary młodej, to zagościłby wyłącznie rock

[lina_09]

Ja osobiście tak właśnie mówię ze znajomymi ze studiów i przyjaciółmi. Mieszanka polskiego z angielskim, zarówno w mowie jak i w piśmie. Potrafimy nawijać cały czas po angielsku (z Polakami, żeby nie było ) po czym nagle walnąć jedno polskie zdanie lub zwrot i jazda dalej po angielsku. Tyle że w moim przypadku wynika to z tego, że studia mam w języku angielskim, więc język praktycznie non-stop a znajomi w większości właśnie ze studiów poznani. Nasze zainteresowania też zakładają oglądanie i czytanie po angielsku. Kontakt z ludźmi po angielsku. U mnie dochodzi jeszcze praca, która też wymaga ciągłego mówienia w tym języku. I szczerze to na tym etapie nie umiałabym się w pełni na polski przestawić, byłoby to dla mnie sztuczne i nienaturalne i pewnie często bym się po prostu zacinała, bo albo nie wiem jak to wyrazić po polsku, albo zwrotów brak albo... po prostu brzmi mi lepiej po angielsku i tyle. A przy tym nie uważam aby mój polski był przez to bardziej ubogi czy coś w tym stylu.

Ludzie się faktycznie czasem dziwnie spojrzą, ale generalnie to who cares


Inna sprawa, że u nas te przejścia i skakanie językowe faktycznie jest naturalne całkiem, a przynajmniej tak mi się wydaje, ciężko mi stwierdzić jak to brzmi innym ludziom. Rzecz w tym, że zarówno mnie jak i znajomym przychodzi to w sposób naturalny, bo po prostu w codziennym życiu musimy często nagle przeskoczyć z polskiego na angielski, bo np. zaczynają się zajęcia na studiach lub trzeba przeprowadzić rozmowę służbową.


Aczkolwiek przyznam, że rozmawiając z osobami nie znającymi angielskiego lub ktorych nie znam dobrze staram się pilnować i używać idealnej polszczyzny

[Pani_Mada]

Napisane przez lina_09

(...) nie umiałabym się w pełni na polski przestawić, byłoby to dla mnie sztuczne i nienaturalne i pewnie często bym się po prostu zacinała, bo albo nie wiem jak to wyrazić po polsku, albo zwrotów brak albo... po prostu brzmi mi lepiej po angielsku i tyle. A przy tym nie uważam aby mój polski był przez to bardziej ubogi czy coś w tym stylu.
(...)

pomiając całą resztę, to fakt, że nie umiałabyś się wysłowić po polsku oznacza, że Twój polski jest bardziej ubogi.
dla mnie to smutne, bo przykład wielu ludzi pokazuje, że da się na codzień używać obcego języka i jednocześnie nie zastępować prostych, polskich zwrotów przez obce odpowiedniki. niemniej jednak nie wcale nie oczekuję, że ktoś zmieni swój styl wyrażania - ot, dziwi mnie to

[Shawtty]

Napisane przez Pani_Mada

pomiając całą resztę, to fakt, że nie umiałabyś się wysłowić po polsku oznacza, że Twój polski jest bardziej ubogi.
dla mnie to smutne, bo przykład wielu ludzi pokazuje, że da się na codzień używać obcego języka i jednocześnie nie zastępować prostych, polskich zwrotów przez obce odpowiedniki. niemniej jednak nie wcale nie oczekuję, że ktoś zmieni swój styl wyrażania - ot, dziwi mnie to

Mnie również, a nawet śmieszy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

no tak... Polka, pisząca całe elaboraty po polsku, mieszkająca w Polsce, pracująca w polskiej firmie, w polskim języku i z polskimi współpracownikami zapomina słów w polskim języku... no nie. to raczej nie to

no nie powiedziałabym, że przykład który podałam jest trudno przetłumaczalny. albo łatwiejszy do wypowiedzenia po angielsku.
zdaję sobie sprawę z makaronizmów, korpo-mowy i wyrażeń, które w angielskim mają jedno słowo a w polskim 3 zdania. ale pisałam o czymś zupełnie innym. o wrzucaniu niepotrzebnych zwrotów po angielsku, tam gdzie istnieje powszechnie znany i stosowany odpowiednik w języku polskim.

jak np: spotykasz Kasię, rozmawiasz z nią chwilę (po polsku), i na pożegnanie ona rzuca "no to call me później". albo "in my opinion ludzie to straszne sknery".
ja tu nie widzę żadnego uzasadnienia. i nie nazwałabym tego nadmierną czystością języka. przecież mamy w swoim języku i używamy "zadzwoń do mnie" i "w mojej opinii/uważam że", a zmiana na angielskie odpowieniki niczego tutaj nie ułatwia ani nie upraszcza.

Ja tak robię. Choćby z wczoraj: "Nie możesz tak po prostu... assumować tego".

Proste słowa też czasem uciekają. Stałam pewnego dnia przy budce z mrożonym jogurtem i chciałam arbuza jako dodatek. I miałam w głowie watermelon, suika, xigua, ale arbuz nie chciał przyjść. A słowo nie jest trudne. (Rozwiązalam to pokazując palcem, spokojnie, nie pokazałam ekspedientce jakim jest gownem i jaka ja jestem super, bo wiem, jak po angielsku jest arbuz.)

Nie rozumiem tego, jeżeli wszyscy, z którymi się rozmawia znają angielski, to takie wstawki nie są niczym złym ani nie są przechwalaniem się.

Nie wiem, w jakim towarzystwie się obracasz, ale w moim znajomość angielskiego jest tak zwykła, że twoje problemy dla mnie brzmią jak "chwali się, że umie mówić po polsku", albo nie wiem "chwali się, że umie używać komputera". No praktycznie każdy umie, czym tu się chwalić?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

(...)
Nie wiem, w jakim towarzystwie się obracasz, ale w moim znajomość angielskiego jest tak zwykła, że twoje problemy dla mnie brzmią jak "chwali się, że umie mówić po polsku", albo nie wiem "chwali się, że umie używać komputera". No praktycznie każdy umie, czym tu się chwalić?

obracam się w towarzystwie ludzi, którzy z racji pracy MUSZĄ znać angielski bardzo dobrze. zarówno pod względem aspektów naukowych jak i w mowie bardziej potocznej. jednak (poza kilkoma wyjątkami) jesteśmy w stanie rozmawiać albo po polsku, albo po angielsku. nie mieszanką. bo znajomość angielskiego to nic niezwykłego, po co więc go wtrącać co trzecie słowo?

powiedz mi, czym się to różni od sytuacji, gdy Polak wyjeżdża na wakacje do Anglii na zmywak i po dwóch miesiącach po powrocie już "forgot jak to się u was w Poland mówi"? czy to dla Ciebie też jest naturalne?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dla mnie rozmawianie z rodakiem w języku innym niż ojczysty i bez konkretnego celu jest śmieszne, choćby nawet obaj mieli profesury z filologii angielskiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez Pani_Mada

no tak... Polka, pisząca całe elaboraty po polsku, mieszkająca w Polsce, pracująca w polskiej firmie, w polskim języku i z polskimi współpracownikami zapomina słów w polskim języku... no nie. to raczej nie to



.

Mozliwe. Ale wtedy trzeba sie udac do lekarza neurologa.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz