Wybaczyłam zdradę, tylko jak żyć dalej?

[puchaty71]

Napisane przez Limonka2738

Nie wiem, czego nie rozumiesz.

Świadome działanie to jednocześnie popchniecie kogoś lekko jak i zrzucenie go ze schodów.

To, że obie sytuacje to świadome działanie, nie oznacza, że dwie zdrady jedną po drugiej tej samej nocy i wyrzuty sumienia po tym, przyznanie sie do winy, są tym samym co zdradzanie i oszukiwanie przez 3 lata.

Zarobek 10zł/h i 100zł/h to wciąż zarobek. Ale nie jest tym samym tylko dlatego, że podpada pod tą samą definicję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moment. W poprzednich postach mówiłaś, że błąd można popełnić tylko raz. Z tego co piszesz teraz wynika, że chodzi Ci o "wielkość" tego błędu - nie 10 zł a 100 zł. Czyli jest jakaś wielkość, którą "od biedy" można wybaczyć (i nazwałaś to błędem - jeden wyskok) i jest taka, której wybaczyć się już nie powinno. Pytam więc JAKA ta wielkość jest. Dwa razy w nocy? Miesiąc? Trzy lata?

[Limonka2738]

Napisane przez puchaty71

Moment. W poprzednich postach mówiłaś, że błąd można popełnić tylko raz. Z tego co piszesz teraz wynika, że chodzi Ci o "wielkość" tego błędu - nie 10 zł a 100 zł. Czyli jest jakaś wielkość, którą "od biedy" można wybaczyć (i nazwałaś to błędem - jeden wyskok) i jest taka, której wybaczyć się już nie powinno. Pytam więc JAKA ta wielkość jest. Dwa razy w nocy? Miesiąc? Trzy lata?

Jeden raz to jest jedyna sytuacja, kiedy facet może się w ogóle tłumaczyć, bo ma cokolwiek na swoje wytłumaczenie.

Dwa razy i więcej - szanujmy się.

Jednak z każdym kolejnym razem facet jest coraz bardziej żałosną łajzą. 3 lata to jest czarny pas w byciu łajzą.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Ona z nim jest dla kasy.

Innego logicznego wyjazsnienia nie widzę

[puchaty71]

Napisane przez Limonka2738

Jeden raz to jest jedyna sytuacja, kiedy facet może się w ogóle tłumaczyć, bo ma cokolwiek na swoje wytłumaczenie.

Dwa razy i więcej - szanujmy się.

Jednak z każdym kolejnym razem facet jest coraz bardziej żałosną łajzą. 3 lata to jest czarny pas w byciu łajzą.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

OK. Zrozumiałem. Dwa razy w odstępie godziny wystarczy.

Kolejne razy to już tylko kolory pasa.

Żeby było jasne. Prowadzę tą rozmowę w ten sposób, by dowiedzieć się co wg Ciebie jest do wybaczenia, a co nie (bo o to chodzi w tym wątku). A nie, czego nie da się zupełnie wybaczyć, a czego nie da się zupełnie wybaczyć ale jeszcze bardziej zupełnie.

Napisane przez ruda_beksa

Ja widzę sporą różnicę między jednorazowym wyskokiem, impulsem - a krzywdzeniem kogoś latami.

Ja też widzę różnicę.
Ale gdyby ludzie chodzili ze sobą do łóżka po to aby krzywdzić innych, to marny byłby los tego gatunku.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Wyobraz sobie że jesteś starsza osoba i masz wnuczka który raz ukradł Ci 100zl Ale poczuł się po tym źle i nigdy więcej tego nie zrobił
I druga sytuację że twój wnuk przez 3 lata wyciąga Ci 100zl z konta za każdym razem jak idzie dla ciebie zrobić zakupy
I tak leci sobie w ciula dopóki nie spojrzysz w konto i nie zauważysz że z tych pieniążków co odkładales na czarną godzinę nie masz nic
Poczulbys się tak samo?
Niebyloby według ciebie różnicy między jednorazową kradzieżą 100zl i natychmiastowa refleksja że zrobił źle a okradaniem cie przez lata bez skrupułów

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez _Julita89

Ale wy nie macie żadnych wątpliwości co do motywów jej męża! Nie dopuszczacie do siebie myśli, że ktoś kto zranił drugą osobę może tego żałować, czuć się źle z samym sobą i z tym, że zranił kogoś kogo kocha, jeśli kocha! i jeśli chce to naprawić, to niekoniecznie ma złe i egoistyczne zamiary. jako osoba z tej drugiej strony dobrze to wiem. W przypadku autorki widzę dwie rzeczy:
1) gość lata za nią z jakiegoś powodu od roku i staje na głowie by mu wybaczyła.
2) ona chce wybaczyć z jakiegoś powodu ale ma z tym problemy, a wiele wypowiedzi namieszały jej w głowie, widać rozstrzał między pierwszym a ostatnim postem.
jest jeden wspólny mianownik: OBOJE MAJĄ JAKIŚ POWÓD!!!! wg mnie z jakiegoś względu chcą być ze sobą i próbować, zamiast się rozstać!
życie nie jest w systemie zero jedynkowym i ludźmi targają najróżniejsze uczucia!

i jaki koronny argument na wyjątkowość, czy niewyjątkowość autorki??? jaka jedyna wyzwolona i nowoczesna? jakieś kompleksy niższości masz, czy co ty bierzesz? nie o tym tu mowa! Jak już to oni oboje są jednym na 100 przypadków gdzie robią coś by naprawić błędy, a nie jak tu ktoś napisał dać jej matce wolną rękę niech przeprowadza rozwód i zająć się robotą bo nie starczy do 1-go. W dzisiejszych czasach jak coś się psuje to się to wyrzuca, oni chcą naprawiać i to jest wyjątkowe jak już, a nie autorka, która ma zrobione pranie mózgu i na tę chwilę wierzy bardziej waszym wpisom, niż tym co gada jej mąż czy ojciec! nie ja, bo cała reszta to ciemnogród!

1) wzięłaś pod uwagę, że marzeniem krętacza niekoniecznie musi być latanie za żoną, która raz wybacza, a raz siebie i jego zadręcza? wydawanie hajsu na terapie i tracenie hajsu w firmie bo żona nie odbiera telefonu i może podcięła sobie żyły? czy krętacz to ktoś kto szuka sobie łosia i cieszy się że robi go w bambuko, a potem czerpie masochistyczną przyjemność z płaszczenia się przed ofiarą i błaganiem jej o wybaczenie przez rok i dłużej? jakbym była krętaczem wolałabym zostawić żale za sobą i hulać dalej, czerpiąc z życia garściami.
2) o jego wizerunku nikt by nie miał pojęcia gdyby wyjechał, a nawet jeśli to w dzisiejszych czasach status rozwodnika nie jest czymś przeszkadzającym, zwłaszcza dla faceta o określonym statusie społecznym. rozwód to nie HIV. I tak ukrywają się przez rok, do niedawna wiedziały o wszystkim 2 osoby.
3) na pewno by wybulili, tego nie neguję, rozwód to drogie rzeczy. z wypowiedzi autorki wynika że im jednak na tym nie zalezy, skoro on rzuca delegację i wraca bo ona nie odbiera telefonu i po tym co mówił wspólnik o poważnych stratach, a ona nie chce intercyzy i jego kasy.
4) z postu wynika że żyje tu przynajmniej 10 lat i nie jest nerdem zamkniętym w swoim pokoju, więc nie sądzę by nie miał tu np. przyjaciół. we Francji ma rodzinę i jakieś znajomości pewnie też. w obu krajach ma bazę do dalszego życia i znajomościową i budżetową, gdyby sprzedał firmę/prowadził ją z zagranicy jeśli się da. Jeśli ktoś chce odejść to to robi i nie patrzy na nic, tym bardziej mając hajs, nie mając obaw że trafi pod most, czy nie będzie z czego miał nakarmić i ubrać dzieci, patola 500+ bez perspektyw siedzi razem choć mąż bije i pije.
5) to raczej indywidualna kwestia. mi zdarzało się zdradzić i najistotniejszy był seks. ostatnie o czym myślałam to jak fajnie będzie jak dowie się o tym partner. Ale to ja. TŻ autorki wiemy tyle że zakochał się w dwóch osobach, zdradzał obie i ostatecznie wybrał jedną, drugą zostawił.


AUTORKO, PRZEMYŚL DOBRZE POWODY I MOTYWY SWOJE I MĘŻA, PRZECZYTAJ TO CO NAPISAŁAM W 1 I 2 POŚCIE!!!!!!!

Gratulacje, otrzymujesz tytul Najbardziej Alternatywnej Wizazanki 2018. Juz nie musisz sie tak starac przepchnac pogladow innych niz wszystkie naprzod, to juz sie stalo, wygralas. Jestes alternatywna do bolu. Odetchnij.

[matcha]

Ale co to za rozliczanie przez puchatego, czy to było raz czy dwa. JAKA TU JEST MOWA O BŁĘDZIE MĘŻA SKORO KOCHANCE WYZNAJE MIŁOŚĆ TAK SAMO JAK ŻONIE? Jak w tym przypadku można mówić o błędzie? Tym bardziej, że urabiał dwie kobiety jednoczenie, przez TRZY LATA? Obie okłamywał z pełną premedytacją, co tu jest nie do zrozumienia?

[Mijanou]

Proszę o stonowanie dyskusji.

---------- Dopisano o 06:31 ---------- Poprzedni post napisano o 06:02 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Ja widzę sporą różnicę między jednorazowym wyskokiem, impulsem - a krzywdzeniem kogoś latami.

Jeśli ktoś pod wpływem bardzo silnych emocji RAZ daje dziecku klapsa / wyzywa żonę / kopie ścianę, no, niefajnie. Ale ZDARZA się. Ale jeśli ktoś robi to często, to już jest spora patologia. Czy jeden klaps na 5 lat to to samo, co rodzic który dziecko pierze kilka razy w tygodniu? Nie. A przecież to klaps i to klaps.

No i ujęłaś sedno sprawy.
Błąd to jednorazowa sprawa. Jeśli ten sam błąd popełnia się przez trzy lata, w pełni świadomie i z premedytacją, to trudno tu już mówić o błędzie. Raczej o świadomym i celowym działaniu.

Błąd można jeszcze wybaczyć. Ale trzy lata świadomego i celowego działania na szkodę danej osoby już chyba nie. Sensu to nie ma.

[puchaty71]

Chyba właśnie w tym miejscu leży sedno manipulacji, której poddają się osoby tak poruszone owymi 3 latami:



[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86273847]Wyobraz sobie że jesteś starsza osoba i masz wnuczka który raz ukradł Ci 100zl Ale poczuł się po tym źle i nigdy więcej tego nie zrobił
I druga sytuację że twój wnuk przez 3 lata wyciąga Ci 100zl z konta za każdym razem jak idzie dla ciebie zrobić zakupy [/QUOTE]


W kontekście naszej dyskusji o wpływie czasu na możliwość wybaczenia powinniśmy porównywać jak najbardziej zbliżone zachowania, które różniłby jedynie czas ich występowania. Czyli powinniśmy porównać wnuczka który został po pierwszym razie złapany i poczuł skruchę i się postanowił ogarnąć, do wnuczka, który został złapany po trzech latach i również poczuł skruchę i postanowił poprawę. Można oczywiście porównywać sytuację, w której nikt się nie dowiaduje zarówno o takim jednorazowym, jak i długotrwałym wyskoku, no ale wtedy nie ma mowy o wybaczaniu.
W obu wypadkach wnuk został złodziejem tylko raz. W obu wypadkach nie wiadomo czy skrucha jest prawdziwa. Analogia do kradzieży jest przy tym o tyle niewłaściwa, że wielkość krzywdy można wycenić wartością ukradzionych rzeczy. W naszym wypadku autorce nic nie ubywało. No ale mniejsza z tym. Pytam się więc ile razy wnuk musiałby buchnąć kasę aby nie można by już było mu wybaczyć po złapaniu.
I pytam się po to, by trochę otrzeźwić te osoby, dla których te trzy lata są aż tak ważne.
Być może porównujecie, tak jak xfrida wyżej, zupełnie inne kategorie zachowań.


Zatem może wybaczenie jednego wyskoku wcale nie jest dużo łatwiejsze niż trzyletniego walenia po rogach. Może jeśli ktoś postanowił zdradzić raz i wyszło na jaw nie jest wcale aż tak dużo lepszy od tego, który postanowił zdradzić raz, trzymał się tego postanowienia przez trzy lata, aż wyszło na jaw.
Może w końcu postanowienie wybaczenia albo uporania się z tym wspólnie jest podobnym jakościowo aktem w obu tych wypadkach.


Już samo uświadomienie sobie tych "może" powinno mam nadzieję ostudzić emocje.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Jezu, co za bzdury..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez puchaty71

Chyba właśnie w tym miejscu leży sedno manipulacji, której poddają się osoby tak poruszone owymi 3 latami:






W kontekście naszej dyskusji o wpływie czasu na możliwość wybaczenia powinniśmy porównywać jak najbardziej zbliżone zachowania, które różniłby jedynie czas ich występowania. Czyli powinniśmy porównać wnuczka który został po pierwszym razie złapany i poczuł skruchę i się postanowił ogarnąć, do wnuczka, który został złapany po trzech latach i również poczuł skruchę i postanowił poprawę. Można oczywiście porównywać sytuację, w której nikt się nie dowiaduje zarówno o takim jednorazowym, jak i długotrwałym wyskoku, no ale wtedy nie ma mowy o wybaczaniu.
W obu wypadkach wnuk został złodziejem tylko raz. W obu wypadkach nie wiadomo czy skrucha jest prawdziwa. Analogia do kradzieży jest przy tym o tyle niewłaściwa, że wielkość krzywdy można wycenić wartością ukradzionych rzeczy. W naszym wypadku autorce nic nie ubywało. No ale mniejsza z tym. Pytam się więc ile razy wnuk musiałby buchnąć kasę aby nie można by już było mu wybaczyć po złapaniu.
I pytam się po to, by trochę otrzeźwić te osoby, dla których te trzy lata są aż tak ważne.
Być może porównujecie, tak jak xfrida wyżej, zupełnie inne kategorie zachowań.


Zatem może wybaczenie jednego wyskoku wcale nie jest dużo łatwiejsze niż trzyletniego walenia po rogach. Może jeśli ktoś postanowił zdradzić raz i wyszło na jaw nie jest wcale aż tak dużo lepszy od tego, który postanowił zdradzić raz, trzymał się tego postanowienia przez trzy lata, aż wyszło na jaw.
Może w końcu postanowienie wybaczenia albo uporania się z tym wspólnie jest podobnym jakościowo aktem w obu tych wypadkach.


Już samo uświadomienie sobie tych "może" powinno mam nadzieję ostudzić emocje.

Sorry ale gadasz jak potluczony
Dla mnie tu nie ma żadnego może
W takich przypadkach nawet sąd ocenialby inaczej jednorazowy wybryk a działanie z premedytacja przez lata
Gdyby ten mąż zdradził ja raz 3 lata temu to tak też by byla zdradził ale jeśli nigdy by tego nie powtórzył bo czułby się po tym podle to byłoby zupełnie inne przewinienie niż 3lata życia dwóch związkach.
Oczywiście różni ludzie mają różne granice tolerancji jednak działania na szkodę osoby która się podobno kocha przez 3 lata nie można inaczej zinterpretować jak podłość i wyrachowanie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A w temacie: z was wszystkich rację ma tylko matka i nawet z tym wazonem ją rozumiem, jakby ktoś wyrządził taką krzywdę mojemu dziecku, to pewnie potraktowałabym podobnie.

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86274274]A w temacie: z was wszystkich rację ma tylko matka i nawet z tym wazonem ją rozumiem, jakby ktoś wyrządził taką krzywdę mojemu dziecku, to pewnie potraktowałabym podobnie.[/QUOTE]Ja bym wazon oszczędziła i zajęła się kośćmi delikwenta. Szkoda wazonu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[puchaty71]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86274268]Sorry ale gadasz jak potluczony

[/QUOTE]
Darujmy sobie tego typu komentarze.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86274268]
Dla mnie tu nie ma żadnego może
W takich przypadkach nawet sąd ocenialby inaczej jednorazowy wybryk a działanie z premedytacja przez lata
Gdyby ten mąż zdradził ja raz 3 lata temu to tak też by byla zdradził ale jeśli nigdy by tego nie powtórzył bo czułby się po tym podle to byłoby zupełnie inne przewinienie niż 3lata życia dwóch związkach.
Oczywiście różni ludzie mają różne granice tolerancji jednak działania na szkodę osoby która się podobno kocha przez 3 lata nie można inaczej zinterpretować jak podłość i wyrachowanie[/QUOTE]


I właśnie chodzi mi o tą granicę tolerancji. Sama piszesz, że "różni ludzie mają różne granice tolerancji" ale gdy pytam się każdego z osobna gdzie ta granica leży DLA NIEGO SAMEGO, to okazuje się, że wcale nie w okolicach 3 lat, tylko gdzieś dużo bliżej jednego razu.

Czy więc nie jest podobnie w tą drugą stronę? Chodzi mi o to, że jeśli zdradziło się raz nie ponosząc konsekwencji i przekraczając jakąś własną granicę ("poczucia przyzwoitości" czy jak to inaczej nazwać) to kolejne akty zdrady nie wymagają już takiej walki ze sobą. Jak już raz przegrało się jakąś wewnętrzną walkę i zdecydowało się być łajzą to za każdym kolejnym razem już nie trzeba takiej walki.



Pewnie, że trudniej jest poradzić sobie/wybaczyć zdradę, która trwała trzy lata od jednorazowego wyskoku. Ale wg mnie nie jest to aż tak wielka jakościowa różnica, by mieszać z błotem kogoś, kto postanowił z tym się zmierzyć.

[KiszkaPasztetowa]

Napisane przez Limonka2738

Ja bym wazon oszczędziła i zajęła się kośćmi delikwenta. Szkoda wazonu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym tego wazonu na corke uzyla.Moze po tym by dostala olsnienia i rozjasnilo by sie jej to zacmienie szarych komorek

[Mijanou]

Co Wy dziś tacy wyrywni do bicia jesteście?

[farmaceutka88]

Napisane przez Mijanou

Co Wy dziś tacy wyrywni do bicia jesteście?

Święta idą - czas wybaczania

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No właśnie, jeszcze się z nikim nie pokłóciłam z powodu gorączki świątecznej, gdzieś trzeba wyładować energię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[puchaty71]

Przeczytane gdzieś na FB:
Zbliżają się święta, Nowy Rok za pasem.
Ponieważ nie chce zaczynać 2019 roku będąc z kimś pokłócony, dobrze by było, abyście mnie wszyscy przeprosili.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

Napisane przez puchaty71

Przeczytane gdłeś mniezieś na FB:
Zbliżają się święta, Nowy Rok za pasem.
Ponieważ nie chce zaczynać 2019 roku będąc z kimś pokłócony, dobrze by było, abyście mnie wszyscy przeprosili.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

Dobre! Zainspirowałam się

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez puchaty71

Przeczytane gdzieś na FB:
Zbliżają się święta, Nowy Rok za pasem.
Ponieważ nie chce zaczynać 2019 roku będąc z kimś pokłócony, dobrze by było, abyście mnie wszyscy przeprosili.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

Lol az sie zainspiruje

[mariamalaria]

Autorko, co u ciebie?

[KiszkaPasztetowa]

Napisane przez mariamalaria

Autorko, co u ciebie?

Obstawiam wielkie pojednanie przy wigilijnym oplatku i cudowne swieta razem z planami na zaczecie wszystkiego od nowa na rozowo...

[MARINET2704]

Ja bym nie umiala zapomniec i wybaczyc 😔 ale jak wam zalezy na tym malzenstwie to idzcie do psychologa tylko on ci pomoze

[peopeo]

A ja myślę, że jest jakaś część kobiet, niewielka ale jest, która zdradę przelyka i żyje nadal przy mężu. Bo nie chce żyć sama, boi się samotności, Nie chce nikogo poznawać, boi się znów zaufać, woli dobrze znane piekiełko niż nieznane niebo. Autorka chyba tak ma...

[patisia123]

Napisane przez peopeo

A ja myślę, że jest jakaś część kobiet, niewielka ale jest, która zdradę przelyka i żyje nadal przy mężu. Bo nie chce żyć sama, boi się samotności, Nie chce nikogo poznawać, boi się znów zaufać, woli dobrze znane piekiełko niż nieznane niebo. Autorka chyba tak ma...

Myślę, że nawet spora część...

Wysłane z mojego SNE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[mariamalaria]

Napisane przez KiszkaPasztetowa

Obstawiam wielkie pojednanie przy wigilijnym oplatku i cudowne swieta razem z planami na zaczecie wszystkiego od nowa na rozowo...

Nie widzę powodu do wysmiewania autorki, doprawdy. I to tylko dlatego, że nie poszła drogą, którą większość z nas wskazywała.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez peopeo

A ja myślę, że jest jakaś część kobiet, niewielka ale jest, która zdradę przelyka i żyje nadal przy mężu. Bo nie chce żyć sama, boi się samotności, Nie chce nikogo poznawać, boi się znów zaufać, woli dobrze znane piekiełko niż nieznane niebo. Autorka chyba tak ma...

Ja bym powiedziala, ze spora czesc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Moja ciocia tez jest z wujkiem, ktory ja zdradzil, ale nie jest szczesliwa. Jak ja zapytalam czemu tkwi w tym malzenstwie to odpowiedziala mi ze boi sie samotnosci i z przyzwyczajenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KiszkaPasztetowa]

Napisane przez mariamalaria

Nie widzę powodu do wysmiewania autorki, doprawdy. I to tylko dlatego, że nie poszła drogą, którą większość z nas wskazywała.

Nie wiemy jaka droga poszla a jezeli akurat poszla taka droga jaka zakladam ja to i owszem - jest sie z czego smiac