Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie poza domem?

[Nurek1119]

Zaczęłam czytać watki o wydatkach miesięcznych na kosmetyki, jedzenie i zainspirowały mnie one do stworzenia wątku o jedzeniu poza domem

Zapraszam do dyskusji

Ps. Jeśli był już taki wątek to przepraszam ale nie znalazłam


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[tiramisu_]

150-250 zł głównie lunche w pracy

[lusia333]

1152 zł

[golgie]

Poza domem rzadko jadamy, ale często zamawiamy jakieś jedzenie do domu. Myślę, że w ciągu m-ca zebrała by się kwota ok.500zł

[Nurek1119]

U nas jest to w granicach 800zl


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasztanka3]

Sporo, zdarza nam sie jesc poza domem/zamowic cos z dostawa przynajmniej co drugi dzien.

[skazana_na_bluesa]

Obstawiam, ze ok. 700-800 zl na dwie osoby. Stanowczo za duzo, staramy sie zmniejszyc te kwote.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Bardzo malo. Maks 150 zł miesięcznie. No chyba, ze jesteśmy na urlopie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ava_]

U mnie bedzie to z 80% wszystkiego co wydaje na jedzenie. Wydaje w innej walucie, wiec nie ma sensu podawac kwot. Czasami kupuje sniadanie na miescie, potem lunch codziennie i z 2-3 razy w tygodniu lapie cos na kolacje po drodze. Plus kawy o roznych porach. Nie lubie gotowac i nie chce mi sie tracic czasu po pracy na przygotowywanie jedzenia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ok. 1000 zł na dwie osoby. Są to głównie kolację w tygodniu oraz obiady i śniadanie w weekendy.
Dowóz lub restauracja na miejscu.
W pracy mam zawsze swój obiad i śniadanie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Nurek1119]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Obstawiam, ze ok. 700-800 zl na dwie osoby. Stanowczo za duzo, staramy sie zmniejszyc te kwote.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My tez ale średnio to widzę bo jakieś 400-500zl to jedzenie w pracy i o ile ja bym się mogła zaprzeć i nie zamawiać jedzenia (zamawiam do pracy max 2 razy w tyg) o tyle tż musi jeść na mieście


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[skazana_na_bluesa]

E tam, musi. Równie dobrze może brać jedzenie w pojemnik albo chodzić w tańsze miejsca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yemiola]

Mało.. max 100 zł na miesiąc. Nie liczę urlopu bo wtedy to wiadomo duużo więcej wychodzi.

[invisible_01]

Miesięcznie 170 zł wydaję na obiady w pracy, często też wychodzę w weekendy ze znajomymi zjeść coś na mieście. Myślę, że całościowo wychodzi ok 300-400 zł na miesiąc. Nienawidzę w weekendy stać nad garami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

My z mężem realizujemy nasze zachcianki jedzeniowe w weekendy wieczorem (tyłek tylko od tego rośnie:P), bo w ciągu dnia gotuję normalny obiad dwudaniowy.

W tygodniu staram się, żeby była choć zupa ugotowana przez mnie, żeby dzieci miały coś wartościowego w razie napadu głodu po szkole/przedszkolu
Kiedy nie było dzieci jakoś częściej byliśmy gdzieś na mieście, teraz nam się nie chce tracić czasu na wychodzenie, poza tym sądzę, że mój domowy obiad jest często zdrowszy dla rodzinki od wynalazków na mieście

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Teraz bardzo niewiele, od 100 do 200 zł - ja, mąż i córka (skoczymy może z raz na kolację, raz do maca albo na pizze i tyle). Oferta restauracyjna jest u nas mocno średnia. W lecie o wiele więcej, bo nawet nie licząc urlopu to są częste wyjazdy weekendowe, czy nawet jednodniowe wypady, albo choćby popołudniowe, to jest i jedzenie poza domem. Nawet nie chcę tego liczyć.

[golgie]

[1=63b309f64a21e028d01c4e0 3f16459e915abac32;8630575 5]Teraz bardzo niewiele, od 100 do 200 zł - ja, mąż i córka (skoczymy może z raz na kolację, raz do maca albo na pizze i tyle). Oferta restauracyjna jest u nas mocno średnia. W lecie o wiele więcej, bo nawet nie licząc urlopu to są częste wyjazdy weekendowe, czy nawet jednodniowe wypady, albo choćby popołudniowe, to jest i jedzenie poza domem. Nawet nie chcę tego liczyć. [/QUOTE]
No tak, u nas podobnie-jak organizujemy całodniową wycieczkę to sporo pieniędzy schodzi dla 4 osób, ale to też raczej w ciepłych miesiącach

[ama09]

MAX 100 zł na 2 osoby na miesiąc. Wolimy zjeść w domu.

[khloe]

Napisane przez ama09

MAX 100 zł na 2 osoby na miesiąc. Wolimy zjeść w domu.

Tez wole jeść w domu,bo wiem, z czego mam zrobione dania.

Mam tez opory przed zjedzeniem mięsa i jaj z niewiadomych źródeł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Dla nas jedzenie to trochę pasja. Z wypiekami na twarzy patrzymy na otwarcie fajnych restauracji. A jak cos zjem pysznego, to potem mam dobry humor cały dzień.
W innych miastach czy za granicą najfajniejsze jest to, że można zjeść coś nowego, innego. Połowa wakacyjnego budżetu, to u nas zwykle jedzenie na mieście.

Także gotowanir zostawiam profesjonalistom. Tz też smacznie gotuje, ale nie ma tego efektu wow.

Plus dochodzi lenistwo. Często nie chce nam się robić kolacji. Wtedy zamawiamy ulubionego chińczyka.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

U mnie jedzenie na mieście tylko od święta. Przez ostatni rok na jedzenie na mieście, posiadówy w pubach, jedzenie/kawa z automatów itp. wydałam niecałe 600zł, więc miesięcznie wychodzi mniej niż 50zł.

[meesha]

Jemy na miescie 1-3x na tydzien, glownie w weekendy, wychodzi jakies 400-700 zl miesiecznie, w tyg gotujemy sami

[Nurek1119]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86306013]Dla nas jedzenie to trochę pasja. Z wypiekami na twarzy patrzymy na otwarcie fajnych restauracji. A jak cos zjem pysznego, to potem mam dobry humor cały dzień.
W innych miastach czy za granicą najfajniejsze jest to, że można zjeść coś nowego, innego. Połowa wakacyjnego budżetu, to u nas zwykle jedzenie na mieście.

Także gotowanir zostawiam profesjonalistom. Tz też smacznie gotuje, ale nie ma tego efektu wow.

Plus dochodzi lenistwo. Często nie chce nam się robić kolacji. Wtedy zamawiamy ulubionego chińczyka.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]



Tez tak mam teraz jesteśmy 4 dni w Trójmieście to już przed wyjazdem byłam gotowa gdzie iść na jedzenie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[shinypearl]

W swoim budżecie nie mam kategorii jedzenia na mieście, ale mam wyjścia (a więc jakieś spotkania z jedzeniem też) i średnio to jest to ok. 80zł/m-c. Lubię jadać na mieście, ale najczęściej zdarza mi się jakaś herbatka i kawałek ciasta, obiad zdecydowanie rzadziej. W pracy mam swoje jedzenie, a gotować bardzo lubię, na szczęście.

[Wolha wRedna]

Myślę, że około 80-120 zł.

[ruda_beksa]

Napisane przez kasztanka3

Sporo, zdarza nam sie jesc poza domem/zamowic cos z dostawa przynajmniej co drugi dzien.

Siostro!

Dużo. Lunch kupuję praktycznie codziennie, mąż też, do restauracji chodzimy kilka razy w tygodniu albo zamawiamy. Nie ma sensu podawać kwot, bo 1) wstyd i 2) nie mieszkam w Polsce i ceny są inne.

[kasztanka3]

Napisane przez ruda_beksa

Siostro!

Dużo. Lunch kupuję praktycznie codziennie, mąż też, do restauracji chodzimy kilka razy w tygodniu albo zamawiamy. Nie ma sensu podawać kwot, bo 1) wstyd i 2) nie mieszkam w Polsce i ceny są inne.

U mnie z lunchem w pracy jest troche lipa, bo w poblizu pracy mam tylko dwa spoko miejsca. Ale... Pierwsza restauracja (wloska) nigdy sie nie wyrabia z realizacja zamowienia w czasie mojej przerwy na lunch Wiec rzadko tam chodze, jedynie, kiedy jest jakas szczegolna okazja, np. niedawno urodziny kolezanki. A druga knajpa, wietnamska jest ogolnie ok, ale np. pho kosztuje $16 za sredniej wielkosci porcje, a u siebie w okolicy duzo wieksza porcja kosztuje $11, i tak troche mi sie nie chce przeplacac
Aaaa, i jest jeszcze knajpa z sushi, ostatnio jadlam salatke z krabem i sie zatrulam, bo byla nieswieza

[Mijanou]

Staram się nie jeść poza domem, już prędzej skorzystam z cateringu. Zwłaszcza zimą. Latem już częściej jadam poza domem. Jak jest zimno to nie chce mi się wyłazić z domu, o ile nie muszę. Zanim zmiotę śnieg z dachu i maski, zanim szyby się odmrożą.. A z kolei, jak wyłażę z pracy to chcę by jak najszybciej w domu. Najwyżej zatrzymam się po cos z kefsa.
Nie wydaję dużo.

[Ruwi]

Wolę chyba tego nie podliczać, jest to chyba najsłabszy punkt mojego budżetu Zdarza mi się czasem nawet zamówić sobie obiad w pracy, a a po pracy i tak wyjść jeszcze gdzieś z facetem albo coś zamówić.
Czasem mam fazy na zdrowe odżywianie i wtedy udaje mi się mocno ograniczać takie jedzenie, bo nie gotując samemu ciężko jest odżywiać się zdrowo niestety.