Slow fashion

[134079501]

Jestem miło zaskoczona tym, że w coraz większej ilości sieciowek można dostać dobrej jakości ubrania. Oczywiście ciągle lepsza jakośc jest na działach męskich :/
Dzisiaj kupiłam super sweter o moim ulubionym składzie 50% bawełny i 50% wełny w h&m

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolina2121]

Dawno mnie tu nie było jak zwykle zimą poszukuje dobrych jakościowo swetrów, ale że jestem wybredna to ciężko mi coś fajnego znaleźć. Ktoś kupił ostatnio jakieś fajne sweterki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pingwin2]

Boss ma fajne z wełny

[Rena]

Napisane przez karolina2121

Dawno mnie tu nie było jak zwykle zimą poszukuje dobrych jakościowo swetrów, ale że jestem wybredna to ciężko mi coś fajnego znaleźć. Ktoś kupił ostatnio jakieś fajne sweterki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak United Color of Benetton.

[karolina2121]

Napisane przez pingwin2

Boss ma fajne z wełny

Oo z Bossa nie przeglądałam. Dzięki

Napisane przez Rena

Tak United Color of Benetton.

Tak na Benettona czaję się na Zalando, ale nie mogę ustrzelić mojego rozmiaru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez karolina2121

Oo z Bossa nie przeglądałam. Dzięki Tak na Benettona czaję się na Zalando, ale nie mogę ustrzelić mojego rozmiaru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wez mniejszy, one sa duuuze

[agatanaturalnie]

Przyszłam się przywitać i dołączyć do wątku
Planuję małą rewolucję w swojej szafie więc może znajdę tu kilka ciekawych porad i inspiracji. Chciałabym zmniejszyć ilość swoich rzeczy i postawić na jakość. Brakuje mi też klasycznych, prostych, basicowych ubrań.
Nie ukrywam, że mam już trochę dosyć sieciówek. Szukam rzeczy których nie kupię w swoim mieście. Zainteresowałam się polskimi projektantami. Ostatnio często przeglądam sklepy Feema, Tova, Pulpa, Patchuli ... warto wspierać nasze rodzime marki.

[agatanaturalnie]

Powiem wam, że się przeraziłam po dokładnym przeglądzie swojej szafy Po pierwsze mój styl w ogóle nie jest spójny. Jest sporo rzeczy, których zupełnie nie mam z czym zestawić. Kupione chyba pod wpływem chwili. Po drugie mam trochę ubrań, których w ostatnim roku (ba żeby tylko w ostatnim roku) w ogóle na sobie nie miałam. Zastanawiam się po jakiego grzyba ciągle wiszą w szafie. Takie "przydasie" już dawno powinny trafić do worka. Po trzecie (najgorsze!) skład moich ciuchów "woła o pomstę do nieba" Gdzie nie spojrzę widzę wszędzie poliester. Hitem są sukienki letnie 100% poliester. Przecież nie od dziś wiem, że latem się pocę, a wybierałam odzież z tak badziewnym składem zamiast bawełnę czy len. Podobała mi się dana rzecz to brałam, bez większego zastanowienia. Przeważnie kupowałam skuszona promocjami.

Część rzeczy już poodkładałam. Trafią do koleżanki z pracy, ewentualnie dostanie je moja szwagierka. Na szczęście nosimy podobny rozmiar. Najchętniej wyrzuciłabym na raz wszystkie niechciane ciuchy ale wtedy nie miałabym w czym chodzić. Poza tym nie mogę sobie pozwolić na tak duże zakupy. Muszę to robić stopniowo. Jestem dobrej myśli. Nowy rok, nowa ja!

[chimay]

Napisane przez agatanaturalnie

Powiem wam, że się przeraziłam po dokładnym przeglądzie swojej szafy Po pierwsze mój styl w ogóle nie jest spójny. Jest sporo rzeczy, których zupełnie nie mam z czym zestawić. Kupione chyba pod wpływem chwili. Po drugie mam trochę ubrań, których w ostatnim roku (ba żeby tylko w ostatnim roku) w ogóle na sobie nie miałam. Zastanawiam się po jakiego grzyba ciągle wiszą w szafie. Takie "przydasie" już dawno powinny trafić do worka. Po trzecie (najgorsze!) skład moich ciuchów "woła o pomstę do nieba" Gdzie nie spojrzę widzę wszędzie poliester. Hitem są sukienki letnie 100% poliester. Przecież nie od dziś wiem, że latem się pocę, a wybierałam odzież z tak badziewnym składem zamiast bawełnę czy len. Podobała mi się dana rzecz to brałam, bez większego zastanowienia. Przeważnie kupowałam skuszona promocjami.

Część rzeczy już poodkładałam. Trafią do koleżanki z pracy, ewentualnie dostanie je moja szwagierka. Na szczęście nosimy podobny rozmiar. Najchętniej wyrzuciłabym na raz wszystkie niechciane ciuchy ale wtedy nie miałabym w czym chodzić. Poza tym nie mogę sobie pozwolić na tak duże zakupy. Muszę to robić stopniowo. Jestem dobrej myśli. Nowy rok, nowa ja!

Nie każdy się poci bardziej w poliestrze. Ja nie widzę żadnej różnicy między poliestrem, bawełną a jedwabiem w kwestii potliwości i jak mi się coś podoba, ma właściwy kolor i właściwy fason, a do tego jest przecenione, to nie przeszkadza mi w ogóle, że to poliester. Lnu nie znoszę przez jego często "zgrzebną" strukturę i z reguły okropną gniotliwość.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez agatanaturalnie

Powiem wam, że się przeraziłam po dokładnym przeglądzie swojej szafy Po pierwsze mój styl w ogóle nie jest spójny. Jest sporo rzeczy, których zupełnie nie mam z czym zestawić. Kupione chyba pod wpływem chwili. Po drugie mam trochę ubrań, których w ostatnim roku (ba żeby tylko w ostatnim roku) w ogóle na sobie nie miałam. Zastanawiam się po jakiego grzyba ciągle wiszą w szafie. Takie "przydasie" już dawno powinny trafić do worka. Po trzecie (najgorsze!) skład moich ciuchów "woła o pomstę do nieba" Gdzie nie spojrzę widzę wszędzie poliester. Hitem są sukienki letnie 100% poliester. Przecież nie od dziś wiem, że latem się pocę, a wybierałam odzież z tak badziewnym składem zamiast bawełnę czy len. Podobała mi się dana rzecz to brałam, bez większego zastanowienia. Przeważnie kupowałam skuszona promocjami.

Część rzeczy już poodkładałam. Trafią do koleżanki z pracy, ewentualnie dostanie je moja szwagierka. Na szczęście nosimy podobny rozmiar. Najchętniej wyrzuciłabym na raz wszystkie niechciane ciuchy ale wtedy nie miałabym w czym chodzić. Poza tym nie mogę sobie pozwolić na tak duże zakupy. Muszę to robić stopniowo. Jestem dobrej myśli. Nowy rok, nowa ja!

[karolina2121]

Napisane przez agatanaturalnie

Powiem wam, że się przeraziłam po dokładnym przeglądzie swojej szafy Po pierwsze mój styl w ogóle nie jest spójny. Jest sporo rzeczy, których zupełnie nie mam z czym zestawić. Kupione chyba pod wpływem chwili. Po drugie mam trochę ubrań, których w ostatnim roku (ba żeby tylko w ostatnim roku) w ogóle na sobie nie miałam. Zastanawiam się po jakiego grzyba ciągle wiszą w szafie. Takie "przydasie" już dawno powinny trafić do worka. Po trzecie (najgorsze!) skład moich ciuchów "woła o pomstę do nieba" Gdzie nie spojrzę widzę wszędzie poliester. Hitem są sukienki letnie 100% poliester. Przecież nie od dziś wiem, że latem się pocę, a wybierałam odzież z tak badziewnym składem zamiast bawełnę czy len. Podobała mi się dana rzecz to brałam, bez większego zastanowienia. Przeważnie kupowałam skuszona promocjami.

Część rzeczy już poodkładałam. Trafią do koleżanki z pracy, ewentualnie dostanie je moja szwagierka. Na szczęście nosimy podobny rozmiar. Najchętniej wyrzuciłabym na raz wszystkie niechciane ciuchy ale wtedy nie miałabym w czym chodzić. Poza tym nie mogę sobie pozwolić na tak duże zakupy. Muszę to robić stopniowo. Jestem dobrej myśli. Nowy rok, nowa ja!

Też tak miałam na początku, że zawartość mojej szafy mnie przerażała Mi trochę w odnalezieniu własnego stylu pomogła analiza kolorystyczna. Co do materiałów to poliester czasami toleruje, najczęściej jeśli chodzi o spódnice, najbardziej znienawidzonym przeze mnie materiałem jest akryl. W swetrach 100% akryl często było zimno, a mimo to pociłam się bardziej niż w innych ubraniach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Cześć dziewczyny ja też jestem na etapie analizy swojej szafy. Mam dwa podstawowe problemy wynikające z tego, że w domu się nie przelewało- bardzo ciężko mi wyrzucać rzeczy, nawet już nadgryzione zębem czasu ("będą po domu albo na weekend") i głębokie przeświadczenie, że rzeczy droższe są na specjalne okazje... Jak z tym walczyć?

[chimay]

Napisane przez Marigold19

Cześć dziewczyny ja też jestem na etapie analizy swojej szafy. Mam dwa podstawowe problemy wynikające z tego, że w domu się nie przelewało- bardzo ciężko mi wyrzucać rzeczy, nawet już nadgryzione zębem czasu ("będą po domu albo na weekend") i głębokie przeświadczenie, że rzeczy droższe są na specjalne okazje... Jak z tym walczyć?

A jaka półka cenowa Cię obecnie interesuje?
Jeśli chcesz rzeczy dobrej jakości, ale nie masz ciągle dużego budżetu na ten cel, to szukaj w second handach i kupuj w internecie z drugiej ręki. Ja w taki sposób w rok wymieniłam większość szafy.
Tylko że wymaga to sporo czasu i poszukiwań, a nie że pójdziesz raz na kwartał na duże zakupy i sprawa załatwiona. Ale to oczywiste, że dobrze, tanio i szybko nigdy nie idą w parze.

Prościej też kupić w ten sposób odzież domową, wiedząc że nie kosztuje majątku. Nie będzie Ci szkoda nosić "nowych" rzeczy po domu, bo będziesz mieć świadomość, że nie wydałaś na to 1/3 wypłaty. Stąd tylko krok do wywalenia tych starych.

Plus metoda, którą każdemu polecam - rób sobie zdjęcia w swoich ciuchach (normalne, nie jakieś selfie pod dziwnymi kątami). Jak zobaczysz, jak obiektywnie wyglądasz w tych ciuchach, które sama widzisz, że powinnaś wyrzucić, to łatwiej Ci przyjdzie pozbycie się ich. W lustrze oceniamy się z reguły łagodniej.

[Marigold19]

Napisane przez chimay

A jaka półka cenowa Cię obecnie interesuje?
Jeśli chcesz rzeczy dobrej jakości, ale nie masz ciągle dużego budżetu na ten cel, to szukaj w second handach i kupuj w internecie z drugiej ręki. Ja w taki sposób w rok wymieniłam większość szafy.
Tylko że wymaga to sporo czasu i poszukiwań, a nie że pójdziesz raz na kwartał na duże zakupy i sprawa załatwiona. Ale to oczywiste, że dobrze, tanio i szybko nigdy nie idą w parze.

Prościej też kupić w ten sposób odzież domową, wiedząc że nie kosztuje majątku. Nie będzie Ci szkoda nosić "nowych" rzeczy po domu, bo będziesz mieć świadomość, że nie wydałaś na to 1/3 wypłaty. Stąd tylko krok do wywalenia tych starych.

Plus metoda, którą każdemu polecam - rób sobie zdjęcia w swoich ciuchach (normalne, nie jakieś selfie pod dziwnymi kątami). Jak zobaczysz, jak obiektywnie wyglądasz w tych ciuchach, które sama widzisz, że powinnaś wyrzucić, to łatwiej Ci przyjdzie pozbycie się ich. W lustrze oceniamy się z reguły łagodniej.

No właśnie jaka... chyba średnia ogólnie nie jest tak, że mnie nie stać, ale że nawet jak kupię to odkładam do szafy, bo się zniszczy, bo szkoda na co dzień. I to jest chyba problem. Są ubrania na które mi nie szkoda- buty, torebki, skórzane, ale już t-shirty, jeansy, swetry to kompletnie inna historia...

Lumpki mnie przerażają i trochę mi nie pasuje to, że ktoś nosił ciuchy przede mną. Ale to wszystko siedzi w głowie. Może ktoś miał podobnie i jest jakaś metoda małych kroków do zastosowania

[chimay]

Napisane przez Marigold19

No właśnie jaka... chyba średnia ogólnie nie jest tak, że mnie nie stać, ale że nawet jak kupię to odkładam do szafy, bo się zniszczy, bo szkoda na co dzień. I to jest chyba problem. Są ubrania na które mi nie szkoda- buty, torebki, skórzane, ale już t-shirty, jeansy, swetry to kompletnie inna historia...

Lumpki mnie przerażają i trochę mi nie pasuje to, że ktoś nosił ciuchy przede mną. Ale to wszystko siedzi w głowie. Może ktoś miał podobnie i jest jakaś metoda małych kroków do zastosowania

W takim razie rób zdjęcia. Jak się zobaczyszcz w tych starych z dystansu, to mniej Ci będzie szkoda je wywalić.

[agatanaturalnie]

Napisane przez Marigold19

Cześć dziewczyny ja też jestem na etapie analizy swojej szafy. Mam dwa podstawowe problemy wynikające z tego, że w domu się nie przelewało- bardzo ciężko mi wyrzucać rzeczy, nawet już nadgryzione zębem czasu ("będą po domu albo na weekend") i głębokie przeświadczenie, że rzeczy droższe są na specjalne okazje... Jak z tym walczyć?

Też mam podobny problem bo nie ukrywam szkoda mi jest ot tak po prostu oddać komuś jakieś rzeczy myśląc, że przecież sama za nie zapłaciłam (nawet jeśli wydałam grosze) Jeżeli ciuch jest już w takim stanie, że sama bym go nie ubrała to nie ma sentymentów, leci do kosza. Resztę zazwyczaj oddaję szwagierce albo koleżance z pracy. Trochę z bólem ale jeżeli mają one tylko leżeć i się kurzyć to bez sensu. Część z nich oczywiście zostawiam do chodzenia po domu ale wiadomo, że nie wszystko da radę zostawić bo przecież nie będę zamiatać podwórka w sukience I mam też zasadę, że zostawiam rzeczy domowe tylko takie w których nie wstydzę się komuś pokazać, w których bez problemu mogę przyjąć sąsiadkę czy koleżankę. Nie wyobrażam sobie śmigać w rozciągniętym dresie albo zmechaconym swetrze. Przejrzyj dokładnie szafę i pomyśl sobie czy te wszystkie ubrania i dodatki są Ci tak naprawdę potrzebne. Czy pasują na Ciebie. Czy masz je z czym zestawić. Czy we wszystkim chodzisz. Nie musisz przecież się ich wszystkich na raz pozbywać. Rób to stopniowo.

[Noor]

Czasem pomaga też sytuacja, kiedy już naprawdę zaczyna brakować miejsca w szafie. To dla wielu moich znajomych był impuls do jej "skapsułkowania". Wtedy bez większego żalu lecą zużyte "weekendowe donaszacze".

[Marigold19]

Napisane przez Noor

Czasem pomaga też sytuacja, kiedy już naprawdę zaczyna brakować miejsca w szafie. To dla wielu moich znajomych był impuls do jej "skapsułkowania". Wtedy bez większego żalu lecą zużyte "weekendowe donaszacze".

Ja też mam mało miejsca, ale dalej żal pozostaje aczkolwiek będę się starać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Marigold19

Ja też mam mało miejsca, ale dalej żal pozostaje aczkolwiek będę się starać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie musisz pozbyć się wszystkiego od razu, tylko co jakiś czas robić selekcję. Ja sobie wielokrotnie sortowałam ciuchy na kategorie: nie nadaje się nawet po domu-śmietnik, do kontenera na używaną odzież, spróbować sprzedać, odłożyć dla przyjaciółki.
Po prostu zacznij się pozbywać powoli ciuchów, to z czasem stanie się to normalną czynnością i nie będzie Ci szkoda pozbywać się starych, niepasujących, pasujących tylko jak dokupisz do nich 3 inne ciuchy, może pasujących jak przytyjesz/schudniesz/zajdziesz w ciążę, czy co tam za kategorie jeszcze kobiety wymyślają, byle tylko nie rozstać się z ciuchem.

[karolina2121]

Mi też było żal oddawać niektórych rzeczy, które były w dobrym stanie, więc wystawiałam za śmieszne kwoty na licytacji i zawsze jakaś mała część kasy wracała i mniej bolało

Ja nie przepadam za second handami bo bardzo mnie męczy grzebanie tam, nie mam cierpliwosci do tego
W Tkmaxx też są często fajne rzeczy, ale tam też trzeba szukać. Ja to ogólnie jestem leniwa i najbardziej lubię zakupy online. Lubię w domu przymierzyć ubranie do swoich starych rzeczy i sprawdzić ile stylizacji będę mogła z daną rzeczą stworzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez karolina2121

Mi też było żal oddawać niektórych rzeczy, które były w dobrym stanie, więc wystawiałam za śmieszne kwoty na licytacji i zawsze jakaś mała część kasy wracała i mniej bolało

Ja nie przepadam za second handami bo bardzo mnie męczy grzebanie tam, nie mam cierpliwosci do tego
W Tkmaxx też są często fajne rzeczy, ale tam też trzeba szukać. Ja to ogólnie jestem leniwa i najbardziej lubię zakupy online. Lubię w domu przymierzyć ubranie do swoich starych rzeczy i sprawdzić ile stylizacji będę mogła z daną rzeczą stworzyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja kupuję tylko on-line, także w second handach i na prywatnych aukcjach. Gdybym miała wymieniać szafę łażąc po sklepach, to nigdy by mi się to nie udało, bo nie potrafię ocenić w sklepowych przymierzalniach, jak pasuje ciuch, ani czy będzie pasować do tego co już mam. Tradycyjne zakupy ciuchowe są dla mnie męczarnią, internetowe przyjemnością.

[karolina2121]

Napisane przez chimay

Ja kupuję tylko on-line, także w second handach i na prywatnych aukcjach. Gdybym miała wymieniać szafę łażąc po sklepach, to nigdy by mi się to nie udało, bo nie potrafię ocenić w sklepowych przymierzalniach, jak pasuje ciuch, ani czy będzie pasować do tego co już mam. Tradycyjne zakupy ciuchowe są dla mnie męczarnią, internetowe przyjemnością.

No to dokładnie tak jak ja. Często jest tak, że nawet jeśli coś już kupię stacjonarnie to potem w domu w lustrze stwierdzam, że bez sensu i tylko się irytuje, że muszę jechać specjalnie do galerii żeby zwrócić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez karolina2121

No to dokładnie tak jak ja. Często jest tak, że nawet jeśli coś już kupię stacjonarnie to potem w domu w lustrze stwierdzam, że bez sensu i tylko się irytuje, że muszę jechać specjalnie do galerii żeby zwrócić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myslalam, ze tylko ja tak mam.

Postanowilam, ze tegoroczne wyprzedaze nie kupuje zadnych nowych ubran i oszczedze nie tylko kase, ale nie potrzebne nerwy z czym to skomponowac.

[chimay]

Napisane przez Rena

Myslalam, ze tylko ja tak mam.

Postanowilam, ze tegoroczne wyprzedaze nie kupuje zadnych nowych ubran i oszczedze nie tylko kase, ale nie potrzebne nerwy z czym to skomponowac.

Jak kupuję on-line, to ryzyko maleje, bo mogę spokojnie pomierzyć z resztą szafy (a nie mam dużej), zrobić zdjęcia i zastanowić się. Nietrafione zakupy to właściwie tylko te z prywatnych aukcji bez opcji zwrotu i je sprzedaję dalej.
Nie wiem, czy to jest jeszcze slow fashion, bo dużo zamawiam, ale większość odsyłam i ubrań mam mało. Co prawda mój pierwotny cel (żeby wszystko do wszystkiego pasowało) był nierealistyczny, bo nie zawsze tak się da choćby ze względu na różne długości ubrań.
Obecnie odczuwam głównie brak zimowych sukienek. Dzianina mi się nie podoba, brzydko leży na ciele i formuje wałki tłuszczu, tam gdzie mam skórę i kości, paskudnie podkreśla linię rajstop i często robi ciążowy brzuch. Luźne fasony i oversajzy odpadają. Sukienki z tkanin są często zbyt sztywniacko-biurowe.

[Rena]

Na zime mam jedna swetrowa sukienke, a tak to nosze zwykle z wiskozy i na to rozpinany welniany sweter. Albo spodnica i sweter. Duzo chodze w spodniach.

[chimay]

Napisane przez Rena

Na zime mam jedna swetrowa sukienke, a tak to nosze zwykle z wiskozy i na to rozpinany welniany sweter. Albo spodnica i sweter. Duzo chodze w spodniach.

Na mnie właśnie wiskoza nie leży dobrze w postaci sukienek. Grubsze swetry są ok, co najwyżej będzie się stanik na plecach odznaczał, ale sukienka przy jej długości staje się za ciężka, materiał ciągnie w dół i paskudnie wygląda w okolicy talii przez robienie brzuszka i podkreślanie linii rajstop.

[Rena]

Napisane przez chimay

Na mnie właśnie wiskoza nie leży dobrze w postaci sukienek. Grubsze swetry są ok, co najwyżej będzie się stanik na plecach odznaczał, ale sukienka przy jej długości staje się za ciężka, materiał ciągnie w dół i paskudnie wygląda w okolicy talii przez robienie brzuszka i podkreślanie linii rajstop.

Luzna sukienka (nie obcisla) nie podkresli Ci linii rajstop.
Wiskozowe mam esmara z Lidla i bardzo jestem z nich zadowolona - tanio i dobrze. Swetrowa to welna z dodatkiem kaszmiru Ralph Lauren.

A tak swoja jak Ci sie nosi plaszczyk TH?

[chimay]

Napisane przez Rena

Luzna sukienka (nie obcisla) nie podkresli Ci linii rajstop.
Wiskozowe mam esmara z Lidla i bardzo jestem z nich zadowolona - tanio i dobrze. Swetrowa to welna z dodatkiem kaszmiru Ralph Lauren.

A tak swoja jak Ci sie nosi plaszczyk TH?

Problem w tym, że nie wyglądam dobrze w luźnych ciuchach. Pozostają mi tylko tkaninowe, trzymające formę i idące za liniami ciała, ale te są z kolei często zbyt "biurowe".

Płaszczyk TH jest super, leciutki, nie krępuje ruchów w przeciwieństwie do płaszczy wełnianych, nie potrzebuję do niego szalika ani czapki. Jedynie martwi mnie, że parę piórek już z niego wylazło.

[Marigold19]

Napisane przez chimay

Problem w tym, że nie wyglądam dobrze w luźnych ciuchach. Pozostają mi tylko tkaninowe, trzymające formę i idące za liniami ciała, ale te są z kolei często zbyt "biurowe".

Płaszczyk TH jest super, leciutki, nie krępuje ruchów w przeciwieństwie do płaszczy wełnianych, nie potrzebuję do niego szalika ani czapki. Jedynie martwi mnie, że parę piórek już z niego wylazło.

Piórka zawsze będą wychodzić, przerobiłam to

Może kupić tkaninowe i niekoniecznie obcisłe, ale jeśli to długość za kolano to faktycznie nie wygląda to dobrze.

Ja "odkurzam" różne ciuchy z szafy żeby zobaczyć, jak mi się to będzie układać w całość...

[karolina2121]

Ja na sukienki dzianinowe jeśli nie chce żeby wisiały jak bezkształtne worki zakładam pasek w talii i jakieś proporcje są zachowane

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz