Czysta micha cz. 3 - chudniemy z IO i nie tylko

[JednaCzerwonaRoza]

Powerblond ty się nie przejmuj brakiem "motylków". U nas to Księciunio od pierwszego spotkania małpiego rozumu dostał, a ja... a ja stwierdziłam, że dobrze gotuje i mogę go częściej odwiedzać . Biedak ratował mnie w środku nocy jak zasnęłam w metrze i wywiozło mnie nie-wiadomo-gdzie - wsiadał na motor, znajdował mnie i odwoził do domu 1 czy 2 w nocy... A i nie raz mnie przenocował jak byłam wykończona po pracy i miałam na 1 zmianę na 2 dzień - mieszkał bliziuteńko mojej pracy. Dodam, że nocował mnie w swoim własnym łóżku, a moje własne majtki pozostawały na tyłku całą noc .

W końcu, po jakimś czasie (niezbyt długim, przyznaję) doszłam do wniosku, że jeśli w końcu nie zgodzę się z nim być, to się facet obrazi i go więcej nie zobaczę... A jeśli go nie zobaczę to będzie mi baaardzo, baaaardzo smutno.

Od samego początku Księciunio upierał się, żebyśmy razem zamieszkali, ale mimo że byłam u niego prawie codziennie na noc (mówiłam - blisko do pracy + obiadki ) robiłam bokami... Do momentu aż mi w pracy 64 h w jeden tydzień dowalono. Wtedy wróciłam do domu ze słowami "Kochanie, zostaję ". Bo mam blisko do pracy, no i pamiętajmy o obiadkach!

W tej chwili, po paru miesiącach wspólnego mieszkania, stwierdzam, że to była jedna z najbardziej szalonych i najlepszych decyzji w moim życiu, a zakochana jestem po uszy . Normalnie w pracy gęba mi się sama śmieje na myśl, że za x godzin zobaczę tą moją wredną marudę . A wszystko dlatego, że... byłoby mi smutno, jakbym miała tego paskuda znowu nie zobaczyć .

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Kurcze, przez te opowieści zachciało mi się mojego, a dopiero w piątek wraca, to ja już będę po @=po ptokach

[powerblond03]

Napisane przez JednaCzerwonaRoza

Powerblond ty się nie przejmuj brakiem "motylków". U nas to Księciunio od pierwszego spotkania małpiego rozumu dostał, a ja... a ja stwierdziłam, że dobrze gotuje i mogę go częściej odwiedzać . Biedak ratował mnie w środku nocy jak zasnęłam w metrze i wywiozło mnie nie-wiadomo-gdzie - wsiadał na motor, znajdował mnie i odwoził do domu 1 czy 2 w nocy... A i nie raz mnie przenocował jak byłam wykończona po pracy i miałam na 1 zmianę na 2 dzień - mieszkał bliziuteńko mojej pracy. Dodam, że nocował mnie w swoim własnym łóżku, a moje własne majtki pozostawały na tyłku całą noc .



W końcu, po jakimś czasie (niezbyt długim, przyznaję) doszłam do wniosku, że jeśli w końcu nie zgodzę się z nim być, to się facet obrazi i go więcej nie zobaczę... A jeśli go nie zobaczę to będzie mi baaardzo, baaaardzo smutno.



Od samego początku Księciunio upierał się, żebyśmy razem zamieszkali, ale mimo że byłam u niego prawie codziennie na noc (mówiłam - blisko do pracy + obiadki ) robiłam bokami... Do momentu aż mi w pracy 64 h w jeden tydzień dowalono. Wtedy wróciłam do domu ze słowami "Kochanie, zostaję ". Bo mam blisko do pracy, no i pamiętajmy o obiadkach!



W tej chwili, po paru miesiącach wspólnego mieszkania, stwierdzam, że to była jedna z najbardziej szalonych i najlepszych decyzji w moim życiu, a zakochana jestem po uszy . Normalnie w pracy gęba mi się sama śmieje na myśl, że za x godzin zobaczę tą moją wredną marudę . A wszystko dlatego, że... byłoby mi smutno, jakbym miała tego paskuda znowu nie zobaczyć .

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kejtiCe]

U mnie w ogóle w weekend nie udało się trzymać czystej michy. Ba, nawet zjadłam dziś czekoladowego Mikołaja z Milki od jutra oczywiście będzie zdrowo, ale na pewno swoje odchoruje. Ja zawsze po takim niezdrowym weekendzie w poniedziałek czuje się jakbym była na kacu.



My dzisiaj z moim mężem mamy 3 miesiące po ślubie, a za miesiąc minie 6 lat jak jesteśmy razem. My byliśmy dzieciakami jak się poznaliśmy, więc nigdy nie wychodzilismy na takie jedzeniowe randki. Dopiero jak już byliśmy razem, to wyskoczylismy na pizze czy coś. Ale jak poznałam mojego obecnego męża, to byłam z takim jednym chłopakiem z Krakowa, potem zerwalismy i zaczęłam się umawiać ze starszym ode mnie facetem, a mojego męża traktowałam wtedy jak kumpla i przyjeżdżał po mnie i odbierał mnie z randek. Jednak cały czas był przy mnie, a ten facet z którym się umawiałam pracował w Niemczech, co zadziałało na jego niekorzyść, bo w tym czasie mój kumpel już mnie w sobie rozkochał.
W ogóle zabawna sytuacja jest taka, że oboje mamy rodzeństwo starsze o 15 lat, całe życie mieszkamy na jednym osiedlu bardzo blisko siebie. Nasze rodzeństwo było najlepszymi przyjaciółmi. Mamy mnóstwo zdjęć, na których nasze siostry są razem. Mojego męża brat często się śmieje, że jak mój brat musiał mnie pilnować jak byłam mała to oboje zmieniali mi pieluchy. Ja i mój mąż nie znaliśmy się wcześniej, bo mnie rodzice zapisali do innej szkoły i miałam zupełnie inne towarzystwo. Dopiero jak robiliśmy kurs na prawo jazdy, to się poznaliśmy. A mój instruktor zadzwonił raz do mojego Tz, żeby poduczyl mnie trochę jeździć samochodem, żebym zdała egzamin. I tak zaczęła się nasza love story.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Likka9]

Kqq
Tak gdybam że pewnie jesteś z białego? Ja chodziłam do maniaca jak mieszkałam na Piasta, bardzo fajnie, polecam. Teraz mam wszędzie daleko, najbliżej mam taką zapyziała siłownię :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nestle301]

Czuję się jak..... Zobaczyłam dziś zdjęcia z wesela z 10'18...mam ochotę wyć do księżyca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zmotywowana86]

wyzwanie zakonczone😊😁😆(14/14)

zobaczymy co od jutra😉

[Likka9]

Brawo! Motywujesz

U mnie zaraz pestki wino i serial bo tż pojechał do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zielone_oko]

Cześć Dziewczyny

Pewnie mnie kojarzycie, byłam na wątku tydzień/ dwa po czym przestałam pisać bo kolejny raz przegrałam..
Przez święta sporo przytyłam. Waga pokazała 80kg. Masakra. 6 stycznia zaczęłam od nowa. I powiem Wam, że idzie mi dobrze. Nie podjadam, słodyczy nie jem, mimo że po świętach szafka pełna, staram sie jeść co 3h, zmniejszyłam porcje, trochę picie wody kuleje.. Dzisiaj wieczorem zważyłam się i waga pokazała 76,6 także spadek jest Zresztą widzę po spodniach, że boczki już się tak nie wylewają

Przyjmiecie mnie z powrotem?

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Czesc Dziewczyny,

jeszcze nadal nie wracam, ale jest juz powolutku troche lepiej i postanowilam sie tym podzielic.
Moje sprawy powoooooli sie ukladaja, mysle, ze gdzies na poczatku lutego ulozy sie reszta, oby dobrze a nie zle... ale zakladamy dobry scenariusz... bo jakbym zalozyla zly, to naprawde nie wiem skad bym miala sile wstawac rano z lozka.
Nie oszukuje sie, wiem, ze do konca lutego wroce pewnie do wagi, z ktora zaczynalam diete te dwa miesiace temu. Czyli od grudnia jakies 7-8 kg na plus. Trudno. Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla. Ratuje sie witamina D (bo glupia nie bralam jej przez ostatnie miesiace) i mam nadzieje, ze niedlugo zadziala. Niestety, to jest moje zycie. Walczysz, potem znowu masz spadek formy przez Hashi, podnosisz sie, walczysz z nowu, ale gdzies tam zapomnisz o diecie i insulinoopornosc puka do drzwi. Chudniesz, tyjesz, chudniesz. Trzeba wytrzymac. Jest takie ladne angielskie sformulowanie ''take it one day at a time'', bierz jeden dzien naraz, wstawaj, staraj sie funkcjonowac, ogarniaj biezace rzeczy, ''odhaczaj'' dzien i nie mysl za duzo o tym, ze dach ci sie wali na glowe. I jakos sie to ulozy.

Dzisiaj bylo juz troszeczke lepiej jedzeniowo. Jeszcze nie nisko glikemicznie, ale przynajmniej malo przetworzono.
1 - ciasteczka z platkow owsianch, bananow, orzechow laskowych, suszonych sliwek i rodzynek
2 - pulpety weganskie z czerwonej fasoli (robie sama), kuskus z podduszona kapusta wloska, troche serka topionego
3 - puree ziemniaczane i sledz w smietanie

Jest duzo nowych twarzy, pewnie mnie nie znacie .

[Nurek1119]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8639819 4]Czesc Dziewczyny,



jeszcze nadal nie wracam, ale jest juz powolutku troche lepiej i postanowilam sie tym podzielic.

Moje sprawy powoooooli sie ukladaja, mysle, ze gdzies na poczatku lutego ulozy sie reszta, oby dobrze a nie zle... ale zakladamy dobry scenariusz... bo jakbym zalozyla zly, to naprawde nie wiem skad bym miala sile wstawac rano z lozka.

Nie oszukuje sie, wiem, ze do konca lutego wroce pewnie do wagi, z ktora zaczynalam diete te dwa miesiace temu. Czyli od grudnia jakies 7-8 kg na plus. Trudno. Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla. Ratuje sie witamina D (bo glupia nie bralam jej przez ostatnie miesiace) i mam nadzieje, ze niedlugo zadziala. Niestety, to jest moje zycie. Walczysz, potem znowu masz spadek formy przez Hashi, podnosisz sie, walczysz z nowu, ale gdzies tam zapomnisz o diecie i insulinoopornosc puka do drzwi. Chudniesz, tyjesz, chudniesz. Trzeba wytrzymac. Jest takie ladne angielskie sformulowanie ''take it one day at a time'', bierz jeden dzien naraz, wstawaj, staraj sie funkcjonowac, ogarniaj biezace rzeczy, ''odhaczaj'' dzien i nie mysl za duzo o tym, ze dach ci sie wali na glowe. I jakos sie to ulozy.



Dzisiaj bylo juz troszeczke lepiej jedzeniowo. Jeszcze nie nisko glikemicznie, ale przynajmniej malo przetworzono.

1 - ciasteczka z platkow owsianch, bananow, orzechow laskowych, suszonych sliwek i rodzynek

2 - pulpety weganskie z czerwonej fasoli (robie sama), kuskus z podduszona kapusta wloska, troche serka topionego

3 - puree ziemniaczane i sledz w smietanie



Jest duzo nowych twarzy, pewnie mnie nie znacie .[/QUOTE]



Cześć ja Cię nie znam ale trzymam kciuki żeby wszystko Ci się poukładało i żebyśmy mogły się wkrótce poznać


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[nestle301]

Dzień dobry

Przeklęte trzymam mocno kciuki



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[truskawaka]

Dzień dobry również mocno trzymam kciuki za wszystkich, którzy maja teraz ciężko (z różnych względów). Oby wszystko się poukładało.

[kejtiCe]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8639819 4]Czesc Dziewczyny,

jeszcze nadal nie wracam, ale jest juz powolutku troche lepiej i postanowilam sie tym podzielic.
Moje sprawy powoooooli sie ukladaja, mysle, ze gdzies na poczatku lutego ulozy sie reszta, oby dobrze a nie zle... ale zakladamy dobry scenariusz... bo jakbym zalozyla zly, to naprawde nie wiem skad bym miala sile wstawac rano z lozka.
Nie oszukuje sie, wiem, ze do konca lutego wroce pewnie do wagi, z ktora zaczynalam diete te dwa miesiace temu. Czyli od grudnia jakies 7-8 kg na plus. Trudno. Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla. Ratuje sie witamina D (bo glupia nie bralam jej przez ostatnie miesiace) i mam nadzieje, ze niedlugo zadziala. Niestety, to jest moje zycie. Walczysz, potem znowu masz spadek formy przez Hashi, podnosisz sie, walczysz z nowu, ale gdzies tam zapomnisz o diecie i insulinoopornosc puka do drzwi. Chudniesz, tyjesz, chudniesz. Trzeba wytrzymac. Jest takie ladne angielskie sformulowanie ''take it one day at a time'', bierz jeden dzien naraz, wstawaj, staraj sie funkcjonowac, ogarniaj biezace rzeczy, ''odhaczaj'' dzien i nie mysl za duzo o tym, ze dach ci sie wali na glowe. I jakos sie to ulozy.

Dzisiaj bylo juz troszeczke lepiej jedzeniowo. Jeszcze nie nisko glikemicznie, ale przynajmniej malo przetworzono.
1 - ciasteczka z platkow owsianch, bananow, orzechow laskowych, suszonych sliwek i rodzynek
2 - pulpety weganskie z czerwonej fasoli (robie sama), kuskus z podduszona kapusta wloska, troche serka topionego
3 - puree ziemniaczane i sledz w smietanie

Jest duzo nowych twarzy, pewnie mnie nie znacie .[/QUOTE]Trzymam kciuki i czekam na Ciebie

Twoje ciasteczka owsiane brzmią pysznie, dziś po pracy zrobię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Margot85]

Dzień dobry
Przeczytałam z rana wszystkie Wasze piękne historie

Poniedziałek stał się lepszy


Weekend był ok, normalne jedzenie, wpadło 1 piwo - pierwszy alkohol w tym roku "schuść" nie schudnę, ale nie powinnam też przytyć.
Planuję dziś wyszukać jakie mam siłownie koło nowego mieszkanka i sprawdzić cenniki (bo w pracy przetarg wstrzymany na karty). Mam ochotę się poruszać, potruchtać na bieżni, albo na orbitreku, albo nawet z Ewą pogibać się (tylko chwilowo waletuje u Tż, gdzie nie ma miejsca nawet na skalpel).

[nestle301]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8639819 4]Czesc Dziewczyny,

jeszcze nadal nie wracam, ale jest juz powolutku troche lepiej i postanowilam sie tym podzielic.
Moje sprawy powoooooli sie ukladaja, mysle, ze gdzies na poczatku lutego ulozy sie reszta, oby dobrze a nie zle... ale zakladamy dobry scenariusz... bo jakbym zalozyla zly, to naprawde nie wiem skad bym miala sile wstawac rano z lozka.
Nie oszukuje sie, wiem, ze do konca lutego wroce pewnie do wagi, z ktora zaczynalam diete te dwa miesiace temu. Czyli od grudnia jakies 7-8 kg na plus. Trudno. Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla. Ratuje sie witamina D (bo glupia nie bralam jej przez ostatnie miesiace) i mam nadzieje, ze niedlugo zadziala. Niestety, to jest moje zycie. Walczysz, potem znowu masz spadek formy przez Hashi, podnosisz sie, walczysz z nowu, ale gdzies tam zapomnisz o diecie i insulinoopornosc puka do drzwi. Chudniesz, tyjesz, chudniesz. Trzeba wytrzymac. Jest takie ladne angielskie sformulowanie ''take it one day at a time'', bierz jeden dzien naraz, wstawaj, staraj sie funkcjonowac, ogarniaj biezace rzeczy, ''odhaczaj'' dzien i nie mysl za duzo o tym, ze dach ci sie wali na glowe. I jakos sie to ulozy.

Dzisiaj bylo juz troszeczke lepiej jedzeniowo. Jeszcze nie nisko glikemicznie, ale przynajmniej malo przetworzono.
1 - ciasteczka z platkow owsianch, bananow, orzechow laskowych, suszonych sliwek i rodzynek
2 - pulpety weganskie z czerwonej fasoli (robie sama), kuskus z podduszona kapusta wloska, troche serka topionego
3 - puree ziemniaczane i sledz w smietanie

Jest duzo nowych twarzy, pewnie mnie nie znacie .[/QUOTE]Ja Ciebie znam i czekam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez zielone_oko

Cześć Dziewczyny

Pewnie mnie kojarzycie, byłam na wątku tydzień/ dwa po czym przestałam pisać bo kolejny raz przegrałam..
Przez święta sporo przytyłam. Waga pokazała 80kg. Masakra. 6 stycznia zaczęłam od nowa. I powiem Wam, że idzie mi dobrze. Nie podjadam, słodyczy nie jem, mimo że po świętach szafka pełna, staram sie jeść co 3h, zmniejszyłam porcje, trochę picie wody kuleje.. Dzisiaj wieczorem zważyłam się i waga pokazała 76,6 także spadek jest Zresztą widzę po spodniach, że boczki już się tak nie wylewają

Przyjmiecie mnie z powrotem?

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Oczywiście

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez zmotywowana86

wyzwanie zakonczone(14/14)

zobaczymy co od jutra

Brawo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86396970]Kurcze, przez te opowieści zachciało mi się mojego, a dopiero w piątek wraca, to ja już będę po @=po ptokach [/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lazurowa1]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8639819 4]Czesc Dziewczyny,

jeszcze nadal nie wracam, ale jest juz powolutku troche lepiej i postanowilam sie tym podzielic.
Moje sprawy powoooooli sie ukladaja, mysle, ze gdzies na poczatku lutego ulozy sie reszta, oby dobrze a nie zle... ale zakladamy dobry scenariusz... bo jakbym zalozyla zly, to naprawde nie wiem skad bym miala sile wstawac rano z lozka.
Nie oszukuje sie, wiem, ze do konca lutego wroce pewnie do wagi, z ktora zaczynalam diete te dwa miesiace temu. Czyli od grudnia jakies 7-8 kg na plus. Trudno. Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla. Ratuje sie witamina D (bo glupia nie bralam jej przez ostatnie miesiace) i mam nadzieje, ze niedlugo zadziala. Niestety, to jest moje zycie. Walczysz, potem znowu masz spadek formy przez Hashi, podnosisz sie, walczysz z nowu, ale gdzies tam zapomnisz o diecie i insulinoopornosc puka do drzwi. Chudniesz, tyjesz, chudniesz. Trzeba wytrzymac. Jest takie ladne angielskie sformulowanie ''take it one day at a time'', bierz jeden dzien naraz, wstawaj, staraj sie funkcjonowac, ogarniaj biezace rzeczy, ''odhaczaj'' dzien i nie mysl za duzo o tym, ze dach ci sie wali na glowe. I jakos sie to ulozy.

Dzisiaj bylo juz troszeczke lepiej jedzeniowo. Jeszcze nie nisko glikemicznie, ale przynajmniej malo przetworzono.
1 - ciasteczka z platkow owsianch, bananow, orzechow laskowych, suszonych sliwek i rodzynek
2 - pulpety weganskie z czerwonej fasoli (robie sama), kuskus z podduszona kapusta wloska, troche serka topionego
3 - puree ziemniaczane i sledz w smietanie

Jest duzo nowych twarzy, pewnie mnie nie znacie .[/QUOTE]Najważniejsze to to, że masz plan. Ściskam mocno kciuki żeby wszedł w życie pozytywny scenariusz. Wskakuj tu do nas z nową siłą! Dziś podobno dzień spadku mocy. Blue monday. Nie ważne. Na nas nie wpłynie. Z każdym dniem bliżej wiosny i wielkich pozytywów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nestle301]

Dokładnie takiego pozytywu potrzebujemy



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zmotywowana86]

dzien dobry😊



nowy dzien i nowy tydzien. Mam nadzieje, ze przyniesie mniej "niespodzianek" niz ten miniony.



milego dnia wszystkim😊

[theali]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8639819 4] Mam tez aktualnie duzy spadek energii (witam Hashimoto, dajesz o sobie znac wtedy kiedy najmniej jest to potrzebne) i stany poddepresyjne, ale ja to znam, bo tak czasami miewam. Tak to jest z chorobami autoimmunologicznymi. Mam gore prania w lazience wyzsza niz pralka, wszystko mnie przerasta. Spalabym caly dzien jak bym mogla.[/QUOTE]

Tak bardzo rozumiem
Pamiętaj, że cały czas tu na Ciebie czekamy

[Shawtty]

Skarbimira, zdrowia i pozytywnego rozwiazania spraw! A dieta i wagą potem się będziemy zajmować ;*

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[powerblond03]

Skarbimira życie to sinusoida, każfy ma swoją, grunt to tak jak mądrzr i ładnie napisałaś - nigdy się nie poddać! Mi pół toku zawalił się cały świat jednego dnia... Dopiero teraz tak naprawdę zaczynam powolutku być na noeo szczęśliwaTrzymam kciuki równiez za Ciebie

Nestle, nie łamać się proszę. Pięknie rozpoczęłaś rok, dasz radę, tylko cierpliwości Nowy Rok - nowe my


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[nestle301]

U mnie slabiutko z wodą oraz jedzeniem. Przeziębienie osiągnęło poziom hard, wszystko mnie boli
Wczoraj zaprosiliśmy dodatkowo 4 osoby na sobotnie urodziny i dumam jak ich wszystkich usadzę. Mam ochotę szczelić sobie w łeb

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

skarbimira wiem co czujesz, bo i mi sporo wróciło
W ogóle się nie trzymam diety IO
Ale aby do lutego...
Ja dzisiaj na jeden dzień zostałam w domu u siebie to może po spacerze z psem wskoczę jednak na bieżnię - choinka złożona to mogę ją (bieżnię, nie choinkę) znowu rozstawić

[Shawtty]

Najadłam się właśnie kremówek z biedry

[Likka9]

U mnie na pierwsze i drugie śniadanie kanapki z szynką,ale taki pyszny chleb kupiłam, cała masa ziarenek. Na słodkie mnie ssie,ale nic nie mam i nie zamierzam kupować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zmotywowana86]

u mnie zaczął sie tydzien "przed" i tez jakies zachcianki mi po glowie chodzą 😕

[BuryKotZPiwnicy]

skarbmira wszystkie Ci tutaj kibicujemy, zebys wrocila do spokojnej codziennosci. Mam nadzieje ze wszystko dobrze i szybko Ci sie ulozy.




I mnie weekend mocno sredni. Ale od dzis znowu licze kcal w fitatu.

W pracy mnie irytuje ciagle jedna laska... Wpisala sobie dzisiaj w kalendarzu urlopow w tym samym czasie co ja mam, a tylko jedna z nas moze miec wolne w dziale. Jak zapytalam kiedy to zrobila to rznela glupa ze juz tak miala dawno. A ze nie mialam zadnych dowodow to ciezko mi sie bylo wyklocac. Na szczescie ja kazdy urlop uzdganiam w czesniej z szefowa, a co najlepsze ona sama mi zaproponowala w te dni wybrac swoj "jako dni, ktore sa jeszcze wolne do wziecia".



wybieram urlop jako ostatnia bo najkrocej tam pracuje.







mam nadzieje ze uda mi sie w tym roku zrealizowac moj plan i zmienic prace.

[Likka9]

W sumie u mnie przerwa od anty tygodniowa to może ma jakiś związek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nestle301]

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

skarbmira wszystkie Ci tutaj kibicujemy, zebys wrocila do spokojnej codziennosci. Mam nadzieje ze wszystko dobrze i szybko Ci sie ulozy.




I mnie weekend mocno sredni. Ale od dzis znowu licze kcal w fitatu.

W pracy mnie irytuje ciagle jedna laska... Wpisala sobie dzisiaj w kalendarzu urlopow w tym samym czasie co ja mam, a tylko jedna z nas moze miec wolne w dziale. Jak zapytalam kiedy to zrobila to rznela glupa ze juz tak miala dawno. A ze nie mialam zadnych dowodow to ciezko mi sie bylo wyklocac. Na szczescie ja kazdy urlop uzdganiam w czesniej z szefowa, a co najlepsze ona sama mi zaproponowala w te dni wybrac swoj "jako dni, ktore sa jeszcze wolne do wziecia".



wybieram urlop jako ostatnia bo najkrocej tam pracuje.







mam nadzieje ze uda mi sie w tym roku zrealizowac moj plan i zmienic prace.

Co za malpa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez Likka9

W sumie u mnie przerwa od anty tygodniowa to może ma jakiś związek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale że staracie się o rodzeństwo? Dobrze zrozumiałam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz