Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały :D cz. XX

[_Cloud_]

Hejo dziewczęta

Minął mi pierwszy miesiąc tego roku nawet nie wiem kiedy. Miałam trochę problemów zdrowotnych, ale na szczęście już wszystko dobrze.

Odnośnie pierścionków - im dłużej jestem w związku to chyba mniej ogladam. Pewnie, że mam swój typ (tylko i wyłącznie żółte złoto i kolorowy kamień), ale chyba juz bardziej liczy się dla mnie sam fakt oświadczyn. Mogą być bez pierścionka :p

[Misia452]

To ja dopiero zaczynam oglądać pierścionki i już sama nie wiem, nie jestem za żółtym złotem, ale z drugiej strony musi też pasowac do obrączki. Chociaż w sumie nawet nie wiem czy bym nosiła non stop zaręczynowy, mało wygodne to biżuterię ubieram jak jest jakaś okazja, tak na codzienne to jedynie kolczyki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kejtiCe]

Ja na przykład mojego zaręczynowego pierścionka nie ściągam prawie w ogóle. Baaardzo rzadko go zdejmuje i to dosłownie na chwilę, do wykonania jakiejś czynności i zakładam znowu. Po ślubie zaręczynowy przełożyłam na palec środkowy i obrączki też nie zdejmuje, chociaż naprawdę szybko się rysuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolinaaa92]

Ja chyba nigdy jakoś specjalnie nie oglądałam pierścionków. Teraz na noc ściągam też pierścionek zareczynowy, bo jakoś tak mi wygodniej spać bez jakiejkolwiek biżuterii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asik1503]

Ja swoj sciagam tylko jak biorę kąpiel i ugniatam ciasto tak to caly czas siedzi na palcu

[Misia452]

To ja do spania nie mogę mieć niczego, a w kolczykach nie usnę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Poza tym nie mam nawet żadnych pierścionków, więc chyba ciężko będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Animka11]

Też wcześniej nie nosiłam na codzien biżuterii tylko tak na wyjście nie codziennie. Zaręczynowy noszę codziennie. Sciagam do kąpieli ,do spania i do robienia czegoś w kuchni mielone,pierogi itd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Zobaczymy jak to u mnie będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Hej, dziewczyny

Ostatnio rozmawiałam z Tż, w związku z lekko zmienioną sytuacją u mnie w pracy. Okazało się, że w obecnej pracy na zastępstwie zostaję jeszcze około 2 lat. On teraz dostał pracę zupełnie dalej. Więc to nieco deformuje nasze plany o przeprowadzce do miasta wojewódzkiego. Także wszystko znowu jest odłożone w planach. Myślę teraz, że skoro sytuacja wygląda jak wygląda to pewnie znowu zaręczyny przełoży. U niego zawsze było tak: jak będziemy na prostej, będzie jasna sprawa z pracą, z mieszkaniem, etc., to wtedy się zaręczymy.

U mnie dziś kolejny sen z serii 'zaręczynowych'. Tym razem miałam cudowny pierścionek, Tż włożył mi go na palec, a pierścionek... okazał się za duży Ale we śnie się bardzo wzruszyłam, więc mimo stażu mam nadzieję, że mnie zaskoczy, tak do łez

[Misia452]

Napisane przez IrelandBreakfast

Hej, dziewczyny

Ostatnio rozmawiałam z Tż, w związku z lekko zmienioną sytuacją u mnie w pracy. Okazało się, że w obecnej pracy na zastępstwie zostaję jeszcze około 2 lat. On teraz dostał pracę zupełnie dalej. Więc to nieco deformuje nasze plany o przeprowadzce do miasta wojewódzkiego. Także wszystko znowu jest odłożone w planach. Myślę teraz, że skoro sytuacja wygląda jak wygląda to pewnie znowu zaręczyny przełoży. U niego zawsze było tak: jak będziemy na prostej, będzie jasna sprawa z pracą, z mieszkaniem, etc., to wtedy się zaręczymy.

U mnie dziś kolejny sen z serii 'zaręczynowych'. Tym razem miałam cudowny pierścionek, Tż włożył mi go na palec, a pierścionek... okazał się za duży Ale we śnie się bardzo wzruszyłam, więc mimo stażu mam nadzieję, że mnie zaskoczy, tak do łez

Kurde szkoda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

Ireland ja bym szukała pozytywów w obecnej sytuacji Oboje na pewien czas macie zapewnioną pracę i przypływ gotówki. Możecie pracować i oszczędzać na wspólne mieszkanie i ślub

W sumie gdyby ludzie chcieli się zaręczać mając pewną pracę, własne mieszkanie i sporo gotówki na koncie to albo zaręczałyby się dzieciaki bogatych rodziców, albo ludzie grupo po 40-stce W obecnych czasach coś takiego jak ,,pewna praca" dla mnie nie istnieje - a własne mieszkanie jest jeszcze większą abstrakcją.

Trzymam mocno kciuki za to, żeby Wasze wspólne plany jak najszybciej się ziściły

Po ponad tygodniu pisania sprawozdania z przebiegu stażu w I półroczu dostaję kręćka No ale skończyłam Teraz jeszcze wtorkowa Rada, opieprz od dyrekcji (bo na mur beton coś źle napisałam czy czegoś nie udowodniłam, że zrobiłam ) i może uda mi się pomiędzy poprawkami w końcu przeczytać jakąś książkę dla przyjemności

[IrelandBreakfast]

Gothka, ja tak właśnie robię - pracuję i oszczędzam. Ale czy to taka dobra sytuacja po prawie 6 latach związku? Sama nie wiem. No ale trudno - ciągle mi zależy, ale już tak w mniejszej skali. Jakoś mój zapał do zaręczyn osłabł, Tż też ma inne sprawy na głowie teraz. I tak się życie toczy.

Ja wracam do pracy jutro. Jestem na zastępstwie, więc nie piszę żadnych sprawozdań itp. Ale czeka mnie też stres, bo przechodzę na inną grupę (nadal zastępstwo), nowe dzieci, nowi rodzice, też nie wiem jak będzie mi się z tą nauczycielką pracowało. Nie wiem czemu, ale bardzo przeżywam takie sytuacje

[QueenOfHearts]

Irealand
Zobaczysz, ze zmianą grupy idealnie sobie poradzisz i koncertowo przejdziesz przez najbliższe dni!
A co do zaręczyn - to rozumiem o czym mówisz. Trochę mam podobnie -z zapałem. Chociaż co jakiś czas mnie nachodzi pomieszanie: "smutku/poczucia odrzucenia vs krzywdy/wkurzenia/rozpaczy". Szczęśliwie coraz mniej.

A co do snów o zaręczynach to skoro we śnie się w zruszasz to i w realu będzie niesamowicie;D

Napisane przez IrelandBreakfast

Gothka, ja tak właśnie robię - pracuję i oszczędzam. Ale czy to taka dobra sytuacja po prawie 6 latach związku? Sama nie wiem. No ale trudno - ciągle mi zależy, ale już tak w mniejszej skali. Jakoś mój zapał do zaręczyn osłabł, Tż też ma inne sprawy na głowie teraz. I tak się życie toczy.

Ja wracam do pracy jutro. Jestem na zastępstwie, więc nie piszę żadnych sprawozdań itp. Ale czeka mnie też stres, bo przechodzę na inną grupę (nadal zastępstwo), nowe dzieci, nowi rodzice, też nie wiem jak będzie mi się z tą nauczycielką pracowało. Nie wiem czemu, ale bardzo przeżywam takie sytuacje

[gothka152]

Napisane przez IrelandBreakfast

Gothka, ja tak właśnie robię - pracuję i oszczędzam. Ale czy to taka dobra sytuacja po prawie 6 latach związku? Sama nie wiem. No ale trudno - ciągle mi zależy, ale już tak w mniejszej skali. Jakoś mój zapał do zaręczyn osłabł, Tż też ma inne sprawy na głowie teraz. I tak się życie toczy.

Ja wracam do pracy jutro. Jestem na zastępstwie, więc nie piszę żadnych sprawozdań itp. Ale czeka mnie też stres, bo przechodzę na inną grupę (nadal zastępstwo), nowe dzieci, nowi rodzice, też nie wiem jak będzie mi się z tą nauczycielką pracowało. Nie wiem czemu, ale bardzo przeżywam takie sytuacje

Wiadomo, po 6 latach związku chciałoby się zazwyczaj czegoś więcej, niż ciągłego randkowania... W pełni rozumiem potrzebę wspólnego mieszkania, deklaracji, planów na przyszłość. Ja sama nie wyobrażam już sobie mieszkać z tżtem osobno

Jeśli czujesz, że to ten właściwy związek i właściwy facet to chyba pozostaje po prostu cieszyć się tym, co jest Czas szybko leci

Ja ostatnio rozmawiałam z moją matką na temat swojego ślubu. Przyznałam się w końcu, że mamy wybraną datę, bo ona sama raczej nigdy by nie spytała

I teraz mam już właściwie pewność, że moich rodziców na ślubie nie będzie. Pytanie, czy w takim razie organizujemy ślub z samymi świadkami, czy jednak decydujemy się na zaproszenie rodziny tżta i liczymy na to, że uda mi się przełknąć brak swojej rodziny

[Misia452]

My chyba mamy z TŻ jakiś kryzys a on o zaręczynach gada

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

W ogóle to mam doła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Poli_]

Ireland A może mimo wszystko tż i tak w końcu się zdecyduje? Aż drugiej strony faktycznie jakieś pozytywy są tej sytuacji. Czy twojemu tż nie idzie przetłumaczyć, że po zaręczynach można równie dobrze ślub/mieszkanie planować?

Jeśli chodzi o sen to na pewno musiał Cię zaskoczyć

Gothka nie świruj na pewno wszystko będzie super A jeśli chodzi o rodziców... może jednak mama przemyśli sobie tą sytuację i jednak chciała by przyjść? Wiesz jednak nagle o tym się dowiedziała, A z czasem może być lepiej.

Misia A co się dzieje?

[zdeterminowany kasiek]

Przepraszam Was Dziewczyny, ale nie umiem w cytowanie

Ireland faktycznie szkoda, że wszystko się opóźni, ale ja w sumie rozumiem Twojego faceta. Sama nie wyobrażam sobie zaręczyn bez wspólnego mieszkania. Jednak etap randkowania, a codzienne życie to coś innego i dużo można dzięki temu zweryfikować- myślę, że żadne wyjazdy, wakacje itp tego nie odzwierciedlą.

Gothka bardzo przykra sytuacja z rodzicami. Miałam podobną w rodzinie - rodzice pana młodego nie zjawili się, bo nie akceptowali przyszłej żony. Nie wiem jak tak można zrobić swojemu dziecku, ale po tamtej sytuacji doszłam do wniosku, że gdyby moi tak zrobili- więcej by mnie nie zobaczyli.

A u mnie gorący okres sesyjny nareszcie dobiega końca. Będzie czas na cokolwiek niż tylko nauka. Już nawet zamówiłam sobie w nagrodę 2 książki dla przyjemności . Ostatnio z TŻ-tem mamy ciężki okres, strasznie się mijamy, on za dużo pracuje. Ale jak już przyjdzie i się przymila to zazwyczaj jest „moja piękna żona” na co nie-żona pokazuje mu rączki, a tam nawet pierścionka brak 🤷🏼


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez _Poli_

Ireland A może mimo wszystko tż i tak w końcu się zdecyduje? Aż drugiej strony faktycznie jakieś pozytywy są tej sytuacji. Czy twojemu tż nie idzie przetłumaczyć, że po zaręczynach można równie dobrze ślub/mieszkanie planować?

Jeśli chodzi o sen to na pewno musiał Cię zaskoczyć

Gothka nie świruj na pewno wszystko będzie super A jeśli chodzi o rodziców... może jednak mama przemyśli sobie tą sytuację i jednak chciała by przyjść? Wiesz jednak nagle o tym się dowiedziała, A z czasem może być lepiej.

Misia A co się dzieje?

Popieram Cię jeśli chodzi o sprawę Irleand
Niby nic takiego się nie stało i chyba wyolbrzymiam, bo wszystko między nami już wyjaśnione, ale mam jakiegoś doła wewnętrznego, sama nie wiem co mnie dopadło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez zdeterminowany kasiek

Przepraszam Was Dziewczyny, ale nie umiem w cytowanie

Ireland faktycznie szkoda, że wszystko się opóźni, ale ja w sumie rozumiem Twojego faceta. Sama nie wyobrażam sobie zaręczyn bez wspólnego mieszkania. Jednak etap randkowania, a codzienne życie to coś innego i dużo można dzięki temu zweryfikować- myślę, że żadne wyjazdy, wakacje itp tego nie odzwierciedlą.

Gothka bardzo przykra sytuacja z rodzicami. Miałam podobną w rodzinie - rodzice pana młodego nie zjawili się, bo nie akceptowali przyszłej żony. Nie wiem jak tak można zrobić swojemu dziecku, ale po tamtej sytuacji doszłam do wniosku, że gdyby moi tak zrobili- więcej by mnie nie zobaczyli.

A u mnie gorący okres sesyjny nareszcie dobiega końca. Będzie czas na cokolwiek niż tylko nauka. Już nawet zamówiłam sobie w nagrodę 2 książki dla przyjemności . Ostatnio z TŻ-tem mamy ciężki okres, strasznie się mijamy, on za dużo pracuje. Ale jak już przyjdzie i się przymila to zazwyczaj jest „moja piękna żona” na co nie-żona pokazuje mu rączki, a tam nawet pierścionka brak 🤷🏼


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez mamy taki cięższy okres, TŻ musi zmienić pracę, ale cholerka dajemy radę chyba, on mi na każdym kroku pokazuje jak mu zależy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

A i wczoraj gadaliśmy na poważne tematy np czy chciałabym żeby TŻ przyszedł poprosić o moją rękę rodziców oczywiście wpadłam w panikę i powiedziałam, że absolutnie dobrze, że taka rozmowa wyszła i jestem zadowolona, bo to on ja zainicjował ale zaręczyny chyba i tak szybko nie będzie, bo twierdzi, że musi uzbierać na chyba że to taka zmyłka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Cloud_]

Cześć dziewczyny :buziak:

Mamo dzisiaj jest jakiś niedorobiony dzień. Czuję się paskudnie, mam doła i chyba coś mnie zbiera.

Gothka pamiętaj, żeby co się nie wydarzy myśleć pozytywnie. W końcu to Twój ślub!

Misia łączę się w bólu

Ireland Tobie już kolejny raz powiem, że jakbym słyszała o sobie jak piszesz

W ogóle dziewczyny jestem w szoku. Mam taką koleżankę ze szkoły (mega się razem taka paczką trzymalysmy wtedy razem, teraz mamy sporadyczny kontakt), która wyszła za mąż już kilka lat temu. Mąż oaza spokoju i w ogóle cud miód, ona szalona. I właśnie się dowiedziałam, że w zeszłym roku się rozwiedli, bo chłop sobie inną znalazł. Ale co za burak, przed ślubem zaczął się z inną spotykać, ożenił się z tą moją koleżanką, a w pierwszą rocznicę ślubu już do kochanki polazl. Byli razem bardzo długo przed ślubem, mieli już własny dom przed ślubem, a tu nagle coś takiego. No w życiu bym nie pomyślała. A niby znasz chłopa tyle lat a tu nikogo nie można być pewnym. Więc teraz rozwódka w wieku 25 lat.

[Misia452]

Tez mam doła!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Napisane przez _Cloud_

Cześć dziewczyny :buziak:

Mamo dzisiaj jest jakiś niedorobiony dzień. Czuję się paskudnie, mam doła i chyba coś mnie zbiera.

Gothka pamiętaj, żeby co się nie wydarzy myśleć pozytywnie. W końcu to Twój ślub!

Misia łączę się w bólu

Ireland Tobie już kolejny raz powiem, że jakbym słyszała o sobie jak piszesz

W ogóle dziewczyny jestem w szoku. Mam taką koleżankę ze szkoły (mega się razem taka paczką trzymalysmy wtedy razem, teraz mamy sporadyczny kontakt), która wyszła za mąż już kilka lat temu. Mąż oaza spokoju i w ogóle cud miód, ona szalona. I właśnie się dowiedziałam, że w zeszłym roku się rozwiedli, bo chłop sobie inną znalazł. Ale co za burak, przed ślubem zaczął się z inną spotykać, ożenił się z tą moją koleżanką, a w pierwszą rocznicę ślubu już do kochanki polazl. Byli razem bardzo długo przed ślubem, mieli już własny dom przed ślubem, a tu nagle coś takiego. No w życiu bym nie pomyślała. A niby znasz chłopa tyle lat a tu nikogo nie można być pewnym. Więc teraz rozwódka w wieku 25 lat.

Współczuję jej bardzo...jak widać nikogo nie można być w 100% pewnym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Poli_]

Kasiek mi to nie przeszkadza bo sama nie cytuję
Ja miałam ostatni egzamin w niedzielę i też koniec sesji Także możemy robić imprezkę jak się tylko dowiem czy wszystko zdałam A co zamówiłaś ciekawego? 😁 Ja ostatnio kupiłam K.Bondy całą serię (4 książki) o Załuskiej za niecałe 100 zł
I co tż mówi na twoje puste rączki?

Misia to fajnie, przynajmniej wiesz czego się spodziewać

Cloud o rany współczuję dziewczynie No ale ja też słyszałam o córce znajomych - planowali ślub, dosłownie tydzień po zaklepaniu kamerzysty facet stwierdził, że nie chce się jednak ożenić (wysłał jej smsa ). Ale ona szybko znalazła prawdziwą miłość i wyszło jej to rozstanie na dobre Z kolei tż kuzynka ponad 3 lata była w związku, pierścień był ale związek się rozpadł. Znów szybko poszło i dziś jest żoną wspaniałego faceta i spodziewa się dziecka 😁

Więc tak jak Misia pisze, nikogo nie można być pewnym ale z drugiej strony czasami po takich ekscesach można trafić na prawdziwą "drugą połówkę"

[Misia452]

Ja już tydzień po sesji i wszystko mam zaliczone, więc czekam na Was i robimy imprezke 🥂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Napisane przez _Poli_

Kasiek mi to nie przeszkadza bo sama nie cytuję
Ja miałam ostatni egzamin w niedzielę i też koniec sesji Także możemy robić imprezkę jak się tylko dowiem czy wszystko zdałam A co zamówiłaś ciekawego? Ja ostatnio kupiłam K.Bondy całą serię (4 książki) o Załuskiej za niecałe 100 zł
I co tż mówi na twoje puste rączki?

Misia to fajnie, przynajmniej wiesz czego się spodziewać

Cloud o rany współczuję dziewczynie No ale ja też słyszałam o córce znajomych - planowali ślub, dosłownie tydzień po zaklepaniu kamerzysty facet stwierdził, że nie chce się jednak ożenić (wysłał jej smsa ). Ale ona szybko znalazła prawdziwą miłość i wyszło jej to rozstanie na dobre Z kolei tż kuzynka ponad 3 lata była w związku, pierścień był ale związek się rozpadł. Znów szybko poszło i dziś jest żoną wspaniałego faceta i spodziewa się dziecka

Więc tak jak Misia pisze, nikogo nie można być pewnym ale z drugiej strony czasami po takich ekscesach można trafić na prawdziwą "drugą połówkę"

Zazwyczaj tak jest, chyba taki los

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Napisane przez _Poli_

Ireland A może mimo wszystko tż i tak w końcu się zdecyduje? Aż drugiej strony faktycznie jakieś pozytywy są tej sytuacji. Czy twojemu tż nie idzie przetłumaczyć, że po zaręczynach można równie dobrze ślub/mieszkanie planować?

Jeśli chodzi o sen to na pewno musiał Cię zaskoczyć

Pewnie da się, ale on musiałby mieć pewniejszy grunt. Czyli praca. Dopiero zaczyna coś poważniejszego, więc od razu nic się nie zrobi. Czas pokaże

Gothka, przykro mi z powodu sytuacji z rodzicami...

[gothka152]

Napisane przez _Poli_

Gothka nie świruj na pewno wszystko będzie super A jeśli chodzi o rodziców... może jednak mama przemyśli sobie tą sytuację i jednak chciała by przyjść? Wiesz jednak nagle o tym się dowiedziała, A z czasem może być lepiej.

Bardzo wątpię
To nie jest tak, że ,,nagle się dowiedziała", że mamy wybraną datę ślubu. Jesteśmy z tżtem zaręczeni pół roku- wcześniej też nie ukrywaliśmy, że w naszym przypadku w grę wchodzi tylko ślub cywilny.
Moja matka po prostu strzela focha i robi mi na złość, bo nie jest po jej myśli

Napisane przez Misia452

A i wczoraj gadaliśmy na poważne tematy np czy chciałabym żeby TŻ przyszedł poprosić o moją rękę rodziców oczywiście wpadłam w panikę i powiedziałam, że absolutnie dobrze, że taka rozmowa wyszła i jestem zadowolona, bo to on ja zainicjował ale zaręczyny chyba i tak szybko nie będzie, bo twierdzi, że musi uzbierać na chyba że to taka zmyłka

My mieliśmy plan, że po naszych zaręczynach tż przyjdzie do mojej mamy z kwiatami a do taty z flaszką Nie miał nikogo prosić o moją rękę, ale miało być miło, przyjemnie i rodzinnie.
Na planach się skończyło, bo moi rodzice do dzisiaj nawet nie pogratulowali nam zaręczyn

Napisane przez _Poli_

Cloud o rany współczuję dziewczynie No ale ja też słyszałam o córce znajomych - planowali ślub, dosłownie tydzień po zaklepaniu kamerzysty facet stwierdził, że nie chce się jednak ożenić (wysłał jej smsa ). Ale ona szybko znalazła prawdziwą miłość i wyszło jej to rozstanie na dobre Z kolei tż kuzynka ponad 3 lata była w związku, pierścień był ale związek się rozpadł. Znów szybko poszło i dziś jest żoną wspaniałego faceta i spodziewa się dziecka 😁

Więc tak jak Misia pisze, nikogo nie można być pewnym ale z drugiej strony czasami po takich ekscesach można trafić na prawdziwą "drugą połówkę"

Ja przed tżtem byłam w związku przez 6 lat. Wydawało mi się, że to taki facet na całe życie- pierwszy i jedyny.
Pierścionka się nie doczekałam- było za to mnóstwo obelg, że chcę się zaręczyć, żeby chwalić się koleżankom, że nie będę na nim niczego wymuszać (po 6 latach...) i mnóstwo innych, niefajnych sytuacji. Ostatecznie znalazł sobie inną i nasz związek się rozpadł.

Była rozpacz, depresja i mnóstwo łez. W końcu samotność...

Poznawałam co prawda nowych facetów, ale im więcej ich poznawałam- tym bardziej traciłam nadzieję, że spotkam kogoś sensownego, z kim będę mogła ułożyć sobie życie.
Na pierwsze spotkanie z tżtem szłam w sumie bez większych planów co do niego.

No i co? Okazało się, że nie mogłam sobie wymarzyć lepszego faceta
Uwielbiamy ze sobą rozmawiać, milczeć, spędzać ze sobą czas. Nigdy o nic się nie pokłóciliśmy. Jego wieczorne powroty z pracy nieustannie mnie cieszą i ekscytują.
Mam w nim świetnego kumpla, najlepszego przyjaciela i fantastycznego kochanka
Od samego początku czuliśmy, że to na siebie czekaliśmy. Nie było mowy o życiu innym, niż razem. O innym mężu niż on Jest najlepszy

Także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło Wylałam za byłym morze łez- a dzisiaj właściwie chce mi się śmiać, że pragnęłam jego powrotu...

[Misia452]

Nie no po zaręczynach to oczywiście można iść do rodziców z flacha i kwiatami, ale jemu chodziło o tradycje proszenia o rękę to mu wybilam to z głowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Moja kuzynka też rozstała się z facetem po jakiś 6 latach, byli już zaręczeni i organizowali ślub...ale na dobre jej wyszło jak dla mnie to to był przechodzony związek i tyle tylko szkoda, bo bym się na weselu pobawiła 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Nie straszcie.

[Misia452]

Nie strasze każdy ma inaczej, a my Tobie życzymy jak najlepiej przecież

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez IrelandBreakfast

Pewnie da się, ale on musiałby mieć pewniejszy grunt. Czyli praca. Dopiero zaczyna coś poważniejszego, więc od razu nic się nie zrobi. Czas pokaże

Gothka, przykro mi z powodu sytuacji z rodzicami...

Może wszystko potoczy się szybciej, niż myślisz

Gothka, przykra sytuacja, ale najwazniejsze, że macie siebie. I życzę Wam jak najlepiej

Wysłane z mojego Mi A2 przy użyciu Tapatalka

[asik1503]

Napisane przez IrelandBreakfast

Nie straszcie.

Sama wiesz najlepiej jak jest u Ciebie a jak sie Twoj chlop nie zdecyduje to w końcu może się okazać, że zdecyduje się ktoś inny życzę Ci żebys po prostu była szczęśliwa

Ja znam parę, która była ze sobą 11lat.... zareczali się 2 razy nawet bo w pewnym momencie się rozstali i oczywiscie do slubu nie doszlo a dziewczyna w 2lata wyszla za kogoś innego

gothka widze, ze u nas bardzo podobna historia ja bylam z facetem 7lat... masa obelg, dziwnych akcji, zlamane serce, rozstania-powroty i taka szarpanina... potem co poznany facet to lepszy aparat i juz stracilam wiarę, ze poznam fajnego, normalnego faceta... i wtedy pojawil się moj tż spelnienie moich marzeń akurat obchodzimy rocznicę poznania

[IrelandBreakfast]

Pewnie będzie hejt, ale...

Ja znam kilka par, które po kilku dniach były pewne, że to 'ten jedyny/ta jedyna' i na pewno wezmą ze sobą ślub, innej opcji nie ma. No i cóż, rozstały się. Bo odwalił jakiś numer/odwidziało mu się/uczucie wygasło lub inne takie. Także na takie świeże związki twierdzące, że będą ze sobą do końca świata i jeszcze dłużej patrzę z przymrużeniem oka. Najczęściej wychodzi później, że to jedna strona miała takie śmiałe zamiary wobec drugiej.