Scent Bat LXII

[Polly_]

Ja nie umieram, baluje i chodzę do teatru 😎

[halcia211]

Napisane przez Redhaired Witch

Aileenn, dzięki za te linki Nie mogłam wcześniej znaleźć medycznego potwierdzenia tak dużych dawek. Osobiście boję się takich ilości, na własną rękę pobiorę 3 tysie póki nie dostanę się do lekarza.

Jak się u mnie zaczyna przeziębienie to biorę po 15.000 j.m dziennie przez 3 dni i jest po przeziębieniu. Tylko D3 musi być z K2MK7 do tego magnez i betakaroten. Choroby tarczycy biorą się m.in z niedoborów wit D3 , magnezu, jodu i selenu

[Karkki]

Napisane przez Redhaired Witch

Już wiadomo czemu w Barze pustki - wszyscy umierajo
TSH badałam, w czasie pierwszej akcji miałam 6! teraz jakieś 2-2,5 i zdiagnozowane Hashimoto. Dziś badałam sobie D - niecałe 9 przy normie od 30 Magnez niby ok, ale łykam, takoż i potas a od kilku dni wit. D 2000. Skoczę do internisty bo pewnie to za mało, ale nie chcę sama ustalać dawki.
Pomagała Ci sól z wodą? Co to właściwie daje?
Ćwiczenia na stojąco? Muszę spróbować.
U Ciebie co w końcu zdiagnozowali?

O rety, to faktycznie bierz 2x dziennie i idź do lekarza.
Jeśli bierzesz teraz Eutyrox/Eltroxin/Novothyral to je odstaw do czasu ustąpienia objawów pikawy. Bo to one walą w serce i ogólnie w mięśnie. I czy Ci powiedzieli, że masz robić jednodniową przerwę w przyjmowaniu? Bo to cholerstwo się kumuluje, niestety.
Miałam niedobór sodu, więc pomogło.
Te oddechowe na stojąco i gdy nie ma smogu. Bo ze smogiem, efekt będzie odwrotny.
U mnie była przedawkowanie i kumulacja Novothyralu. TSH było najpierw 12 a później 0,0005. No i wszystkie mięśnie zastrajkowały z pikawą na czele. Ręce mi się trzęsły i nogi bolały, i ogólnie kilka razy dziennie myślałam, że schodzę, bo panika przy wypadaniu płatka jest w pakiecie A przy tym arytmia, i kołatanie, i zatrzymywanie, i częstoskurcze, a na wykresiku zamiast górki, pagórka i dołka, płaskowyż powygryzany

Napisane przez aileenn

Rany, Baru Zdrowiejcie! Zwłaszcza z serducha

[Parabelka]

Redzia - trzeba jeść. Jak się za bardzo odchudza i dietuje , spadają sód i potas i mamy piękniusie napadowe zabirzenia rytmu . Przy niedoczynności pikawa wariuje jeżeli przedawkujesz hormony . Musisz jeść , brać potas, magnez i solić. Wit.D3 możesz do wizyty u wracza brać spokojnie 4000 . Przy takim niedoborze cud że jeszcze chodzisz . Żadna K nie jest potrzeba bo w żarciu jej wystacza . I moze też nadbliżać się klimakterium - przejdź się do gina . Mnie łapały częstoskurcze i skoki ciśnienia w nocy b czasem nawet noc po nocy i trzymalo tak dwie-trzy godziny. Kardiologicznie wszystko ok - po hormonach się uspokoiło . I mialam też zaburzenia rytmu jak mi sód i potas zjechały przy treningach i braku suplementacji, więc trzeba żryć , solić i łykać tabsy , inaczej kaput. Albowiem z czasem młodość wymaga wspomagania

[Redhaired Witch]

Halcia, odważna jesteś! Mnie przerażają takie dawki wit. D

Karkki, o kumulacji mi nie wspominali, ale raczej dobrze reaguję na Euthyrox. Już będzie z 10 lat jak biorę go z przerwami... Ale faktycznie w ciąży albo po (nie pamiętam) miałam wahania od niedoczynności do nadczynności, jednak nie aż tak duże jak w Twoim przypadku.

Parabelko, chętnie będę solić! Myślałam, że to niezdrowo. Ostatnio jem sporo więc to raczej nie kwestia odchudzania. Nawet jakiś czas temu przestawiłam się na zdrową żywność, owoce, warzywa, ech.

[halcia211]

Napisane przez Redhaired Witch

Halcia, odważna jesteś! Mnie przerażają takie dawki wit. D

Karkki, o kumulacji mi nie wspominali, ale raczej dobrze reaguję na Euthyrox. Już będzie z 10 lat jak biorę go z przerwami... Ale faktycznie w ciąży albo po (nie pamiętam) miałam wahania od niedoczynności do nadczynności, jednak nie aż tak duże jak w Twoim przypadku.

Parabelko, chętnie będę solić! Myślałam, że to niezdrowo. Ostatnio jem sporo więc to raczej nie kwestia odchudzania. Nawet jakiś czas temu przestawiłam się na zdrową żywność, owoce, warzywa, ech.

polecam:
Witamina D kluczem do zdrowia

Sarfraz Zaidi

Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach



Będziesz mocno zdziwiony, że tak wiele twojego zdrowia, zależy od tak niewiele, od witaminy D.
Problem jednak w tym, że witamina D jest dość tania, a nawet darmowa (gdy pozyskamy ja ze słońca). Właśnie dlatego ani medycyna, która coraz bardziej staje się biznesem, ani politycy nie są kompletnie zainteresowani by cię poinformować, że jest potężną czarodziejską różdżką dla twojego zdrowia. Prawdopodobnie mieścisz się w grupie 85% ludzi którzy mają niedobór witaminy D. Nawet jeśli kiedykolwiek łykałeś witaminę D zapewne brałeś ją w zalecanych oficjalnie dawkach, które jak się teraz okazuje są wielokrotnie za małe i właśnie dlatego nie przynosiły efektu.
Dzięki niniejszej prawdopodobnie jedynej w Polsce książce o witaminie D, będziesz mógł skorzystać z rad amerykańskiego lekarza Sarfraz Zaidi, który od lat skutecznie leczy tysiące pacjentów właśnie uzupełniając niedoborów witaminy D. Prawdopodobnie nigdy nie będziesz w stanie udać się do niego z wizyta osobiście, ale to on pomyślał o tobie i napisał tę książkę. Czy masz może symptomy niedoboru Witaminy D?
Och gdyby ludzie tylko wiedzieli o tej cudownej i niezwykle skutecznej witaminie...




Bowles Jeff T.



Opis: Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach - Bowles Jeff T.

Jeff T.Bowles przeprowadził na sobie eksperyment z witaminą D3. Rozpoczął od dawki 50 razy większej niż zalecana przez lekarzy. Po ok. 4 miesiącach zaczął zażywać 150 razy tyle, ile uznawane jest za bezpieczne, a na koniec terapii brał 300 razy więcej witaminy D3 niż zezwalają lekarze! Co wydarzyło się w ciągu 10 miesięcy tego doświadczenia Umarł Rozchorował się Przeciwnie! Terapia wysokimi dawkami witaminy D3 uleczyła go ze wszystkich przewlekłych schorzeń. Niektóre z nich towarzyszyły mu od ponad 20 lat!

W książce Witamina D3 w wysokich dawkach autor szczegółowo opowiada o efektach eksperymentu oraz przedstawia niebezpieczeństwa, na które należy uważać. Jeff T. Bowles jest przekonany, że terapia wysokimi dawkami D3 pomaga zapobiegać wielu schorzeniom, które z intensywnością epidemii nękają świat od lat 80. XX w. Autor poświęcił badaniom nad schorzeniami i procesami starzenia ponad 20 lat. Opublikował 3 znaczące artykuły. Uznani naukowcy, w tym laureaci Nagrody Nobla, uznali, że są ekscytujące i mają duże znaczenie.

[Karkki]

Parabelko

Napisane przez Redhaired Witch

Karkki, o kumulacji mi nie wspominali, ale raczej dobrze reaguję na Euthyrox. Już będzie z 10 lat jak biorę go z przerwami... Ale faktycznie w ciąży albo po (nie pamiętam) miałam wahania od niedoczynności do nadczynności, jednak nie aż tak duże jak w Twoim przypadku.

Bo nikt nie mówi, ale w ulotce jest. Tylko ulotek nikt nie czyta

[Karkki]

Napisane przez halcia211

polecam:
Witamina D kluczem do zdrowia

Sarfraz Zaidi

Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach


Bowles Jeff T.

Opis: Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach - Bowles Jeff T.

A to nie jest przypadkiem to samo wydawnictwo, które zaleca jedzenie witaminy C łyżkami i odstawienie statyn?

[halcia211]

Napisane przez Karkki

A to nie jest przypadkiem to samo wydawnictwo, które zaleca jedzenie witaminy C łyżkami i odstawienie statyn?

nie wiem, wydawnictwo może coś zalecać? Wydawało mi się, że książki wydają. Wit C piję rozpuszczoną w sokach i jak dotychczas nie choruję. O statynach czytałam wiele złego, ale każdy jest kowalem swego losu.

https://oczymlekarze.pl/profilaktyka...chorobom-serca

[Karkki]

Napisane przez halcia211

nie wiem, wydawnictwo może coś zalecać? Wydawało mi się, że książki wydają. Wit C piję rozpuszczoną w sokach i jak dotychczas nie choruję. O statynach czytałam wiele złego, ale każdy jest kowalem swego losu.

https://oczymlekarze.pl/profilaktyka...chorobom-serca

No jak nie? A książkę teraz każdy napisać może, trochę lepiej, trochę gorzej
Też piję wit C 1000, tylko że nie codziennie i nie więcej, bo bardzo lubię swoje nerki.

[halcia211]

Napisane przez Karkki

No jak nie? A książkę teraz każdy napisać może, trochę lepiej, trochę gorzej
Też piję wit C 1000, tylko że nie codziennie i nie więcej, bo bardzo lubię swoje nerki.

jak jest niski poziom wit c to w nerkach tworzą się kamienie.
A tu trochę na temat m.in. wit D3:
„Z cyklu: „Nie daj się ogłupiać”
Zbliżają się ciepłe dni, a więc czas na opalanie. Oczywiście na sto procent wykorzystają to wszelkiej maści koncerny kosmetyczne, aby wybić Tobie Dobry Człeku możliwość korzystania z kąpieli słonecznych. Najczęściej stosowanym trikiem jest straszenie powstawaniem nowotworu zwanego czerniakiem, pod wpływem promieniowania słonecznego, czyli fali elektromagnetycznej.
Do celów straszenia używa się wykwalifikowanego białego personelu, typu kosmetyczki, rehabilitanci, czy dermatolodzy. W tej materii wszyscy są na tym samym poziomie merytorycznym, ponieważ ich wiedza pochodzi z tych samych źródeł, to jest ulotek reklamowych koncernów farmakologiczno – kosmetycznych.
Dlaczego tak jest?
Ponieważ od 25 lat wprowadza się w Polsce medycynę Rockefellerowską, to jest tworzenie rynku do sprzedaży czegoś tam, istniejącego pod nazwą kosmetyki, maści, kremy. Polscy lekarze nie mają możliwości prezentowania swojej wiedzy, czy doświadczenia, ponieważ zlikwidowano polskie czasopisma medyczne.
Ostatnio opublikowano prace, które całkowicie zadają kłam temu związkowi czerniaka z promieniowaniem słonecznym. Jest wręcz przeciwnie. Nie chcesz mieć czerniaka, zacznij się opalać, oczywiście bez stosowania tych wszystkich smarowideł z filtrami.
Ad rem.
Promieniowanie elektromagnetyczne zwane w kosmeto-dermatologii promieniowaniem słonecznym, w zakresie długości fali 321-400 nm nosi nazwę UVA [niektórzy podają krótsze długości].UVA penetruję skórę głębiej i może być przyczyną uszkadzania wiązań kolagenowych, co obserwujemy jako starzenie się skóry. Zmarszczki są tego dowodem. UVA może powodować raka skóry tzw. kolczystokomórkowego. O tym dalej.
UVB oznacza zakres długości od 290 do 320 nm i o wiele lepiej nas opala, ale jego wnikanie jest mniejsze.
To właśnie UVB wytwarza głównie witaminę D. Otóż okazało się, że witamina D działa ochronnie „likwidując” zmiany nowotworowe. Problem polega na tym, że promieniowanie to jest dostępne tylko w określonym przedziale czasowym.
Witamina D-3 walkę z rakiem może realizować na kilka sposobów:
– Zwiększa samozniszczenie nowotworowych komórek, które jeżeli byłyby replikowane, to mogłyby zmienić się w raka.
– Ogranicza w sposób istotny rozprzestrzenianie się komórek raka.
– Powoduje różnicowanie się komórek nowotworowych, czyli niszczy raka.
– Zmniejsza wzrost naczyń krwionośnych, czyli nie dopuszcza do wzrostu guza.
Udowodniono w ponad 200 badaniach przeprowadzonych na ludziach, że to ochronne działanie witaminy D odnosi się do większości nowotworów. Dr C. Gerland z UC San Diego School of Medicine zebrał ponad 2500 badań eksperymentalnych, potwierdzających powyższe wnioski.
Stwierdzono, że ponad 600 000 przypadków raka piersi i jelita grubego można by każdego roku wyleczyć, gdyby ludzie mieli odpowiedni poziom witaminy D-3 we krwi. Prawidłowy poziom witaminy D-3 to 50 – 70 ng 25OHD. Ten poziom jest wystarczający do zwalczania aż 16 rodzajów raka, między innymi takiego jak rak trzustki, płuc, prostaty, piersi, jajników, skóry.
Prowadząc takie badania od 10 lat stwierdzić muszę z przykrością, że średni poziom witaminy D-3 w Polsce to około 15 ng, a u kobiet po 50. roku życia to poniżej 10 ng. Jeszcze gorzej wgląda to u starszych pań. Często spotyka się poniżej 4 ng albo informację podaną przez laboratorium: poziom nie oznaczalny.
Podobnie beznadziejnie wygląda sprawa w Zakonach. Średnio u sióstr zakonnych koncentracja witaminy D-3 wynosi około 5 ng. Próby zainteresowania tzw. kościelnych redakcji tematem pozostały bez odpowiedzi. Czyli eutanazja na zamówienie.
Przeprowadzone na duża skalę randomizowane badania wykazały, że witamina D-3 zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia raka aż o 60%. Canadian Cancer Society rozpoczęło program zatwierdzający podawanie witaminy D jako terapii zapobiegającej rakom.
Oczywiście nie licz na to Dobry Człeku, że coś takiego zostanie ogłoszone w najbliższym czasie w Polsce. W Polsce namiestnicy rządzący naszym krajem już w 1971 roku zaprzestali podawania tranu nawet dzieciom, nie wspominając o młodzieży, czy dorosłych.
Przypomnę na wszelki przypadek, że pierwszym naczelnikiem PRL po 1944 roku był płk NKWD, znany w Polsce pod nazwiskiem Bierut. Facet miał tyle ksyw, że nie wiadomo, jaka była nazwiskiem prawdziwym. Ale już w 1935 roku w Gdańsku na ul. Piastowskiej 24 z przyszłym gaulajterem Forsterem opracowywał program eksmisji, czyli zsyłek Polaków.
Następnym namiestnikiem był niejaki Gomułka, agent Kominternu od, jak podał IPN, 1932 roku.
Kolejnym namiestnikiem był Edward Gierek, także agent Kominternu przed wojną.
Potem to już z górki gen. Jaruzelski alias Wolski alias Marguels alias Słuckin itd.
Potem Icek Dickman zwany Mazowieckim, i resztę już pamiętasz Czytelniku?
Wracając do witaminy D-3 i raka.
Proste pytanie: czy znany jest jakikolwiek szpital onkologiczny, który by określał poziom witaminy D-3 u chorych i suplementował w przypadku raka do poziomu około 100 ng? Bardzo proszę o podanie takiego ośrodka do wiadomości publicznej.
Z astrofizyki wiemy, że powyżej 38 równoleżnika promienie słoneczne UV -B, to jest ta długość fali elektromagnetycznej, które dzięki boskiemu „wynalazkowi”, tworzy w naszej skórze witaminę D, nie dociera w odpowiedniej wielkości do nas.
Drugim problemem z tymi promieniami jest to, że odsłonięta powierzchnia skóry musi wynosić około 40 %, a kąt padania promieni w naszym kraju jest odpowiedni tylko pomiędzy godzinami 10.00 a 14.00. Promieniowanie UVA działa o wiele dłużej, ale ma zdecydowanie mniejszy wpływ na powstawanie witaminy D-3, a poza tym uszkadza wiązania koleganowe.
Zmiany, jakie się dokonały w okresie ostatnich 3 pokoleń całkowicie na głowie postawiły widzenie świata przez starszych i mądrzejszych. Przeciętny człowiek, zmieniony w robota od 6-8 godziny rano, do wieczora pracuje albo w fabryce albo w biurze i słońca nie ogląda w ogóle. Jest więc całkowicie pozbawiony możliwości własnego tworzenia witaminy D. Musi kupować substytuty, a te są, mówiąc delikatnie, nieznanej jakości. Dni rzekomo wolne od pracy tj. soboty i niedziele najczęściej są mało odpowiednie do opalania z powodu albo zimna, albo deszczu.
Badania porównawcze urzędników pracujących wewnątrz pomieszczeń oraz tych pracujących na zewnątrz udowodniły, że na czerniaka chorują właśnie te osoby pracujące wewnątrz budynków.
Poza tym o wiele częściej „łapiąâ€ czerniaka pracownicy tzw. wolnych zawodów, aktorzy, prawnicy, czyli osoby dysponujące dużą kasą i kupujące tzw. kosmetyki. Nie posiadając merytorycznej wiedzy, muszą pieniądze na coś wydawać!
Od co najmniej dwu pokoleń wiemy, że to, co pierwotnie nazywano witaminą D, jest tak naprawdę hormonem, który uczynnia 3000 genów [na 30 000 posiadanych przez człowieka]. Niedobór witaminy D jest odpowiedzialny m.in. za wyższe ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, powstawanie nowotworów, wyższą śmiertelność całkowitą z różnych przyczyn. U kobiet witamina D powoduje zanikanie mięśniaków macicy. Witamina D zapobiega powstawaniu blaszek miażdżycowych.
Powtarzam: wszystkie badania epidemiologiczne wskazują, że odpowiedni poziom witaminy D obniża ryzyka raka jelita grubego, raka piersi, raka prostaty. Czyli im wyższy poziom witaminy D, tym mniejsze ryzyko raka.
Nasze badania wykazały, że u cukrzyków poziom witaminy D jest znacznie poniżej 30 ng/l, u osób z chorobami serca znacznie poniżej 20 ng. Osoby z nowotworami mają najczęściej poziom witaminy D poniżej 10 ng.
Zwracam uwagę, że spożywany dawniej tran, to nie o samo, co obecnie widzimy na półkach aptek. Te wszelkiego rodzaju płyny niewiele mają wspólnego z dawniejszym tranem z dorsza. Większość ryb pochodzi z hodowli. W hodowli ryby są karmione tak jak u nas świnie, na przykład soją genetycznie modyfikowaną. Ażeby pasza się nie psuła, dodaje się rtęć oraz antybiotyki, aby ryby nie chorowały. To wszystko potem znajduje się w tym płynie, sprzedawanym pod nazwą tranu. Wszelkie dodatki smakowe są podawane w celu zatuszowania smaku spowodowanego tym toksycznym karmieniem.
Zwracam specjalnie uwagę na ten fakt, ponieważ dużo, szczególnie starszych ludzi, pamiętających dawny tran sądzi, że obecny, to to samo. Niestety, podobnie jak proszki do prania, kawa, czy herbata, lekarstwa sprzedawane na zachodzie są inaczej przygotowywane, aniżeli te dostępne w Polsce. Powoduje to ich mniejszą przyswajalność. W konsekwencji mniejszą skuteczność. Można wydać majątek na zakup tranu, a poziom witaminy D wcale się nie podniesie, ale obniży.
Absolutnie przeciwwskazane jest stosowanie jakichkolwiek kremów z tzw. filtrami. Badania składu chemicznego tych preparatów wykazały, że w 80 % przebadanych były związki rakotwórcze, takie jak: oksybenzon, avobenzon, octisalate, octocrylene, hemosalate, octinoxate,
Oprócz tego dodaje się związki fizyczne, tzw. nanocząsteczki na przykład tytanu, czy tlenku cynku.
W niektórych sprejach znajdują się nanocząsteczki aluminium, odpowiedzialnego m.in. za raka piersi u kobiet. Zauważcie, Dostojne Panie, że żadna Wasza organizacja kobieca o tym Was nie uprzedza. Robi to ten prymitywny samiec. Czyli dalej popierajcie feminizację i organizacje kobiece, a będziecie ………..
Palmitynian retinolu zwiększa częstotliwość raka skóry u zwierząt. Na wszelki wypadek u ludzi nie badano takiego związku. Po co ludziom dawać argumenty do ręki.
Avobenzone jest związkiem mogącym naśladować ludzkie hormony. Zakłóca to więc własną produkcję człowieka. Podawanie tego związku dzieciom zakłóca hormony reprodukcyjne. Może także opóźniać rozwój dziecka. Trzeba zawsze brać po uwagę czas stosowania takich preparatów. U dziecka może to być 20 – 30 lat,
Oksybenzon jest stosowany w ponad 80% badanych kremów. Environmental Workin Group uważa, iż ten preparat uszkadza komórkę w takim stopniu, że może prowadzić to do powstania raka. Najciekawsza w tej sytuacji jest teza Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego, które nie wykonując żadnych badań twierdzi, że dzieci mogą go używać. Przypominam, Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne jest systematycznie dofinansowywane przez przemysł kwotami milionów dolarów rocznie. Nie wspomnę o polskich towarzystwach, ponieważ są zajęte sianiem dezinformacji i przymuszaniem do szczepień.
Ta reklama szczepień przedstawicieli tych stowarzyszeń potwierdza moją tezę, że wszelkie tzw. Towarzystwa Medyczne nie służą człowiekowi i zdrowiu, ale są sposobem dezinformacji społecznej pod płaszczykiem zdrowia. Ludziska zawsze, przynajmniej na początku, ufają lekarzom. Potem jest już za późno.
Kolejnym problemem nabijania ludzi w butelkę jest sprawa tzw. numerów filtrów, na przykład SPF 15, czy SPF 50. Specjalnie wymyślono takie nazwy, aby to bardziej naukowo i poważnie brzmiało. Tymczasem prawda jest jak zwykle prosta. Wszystkie kremy osłabiają falę elektromagnetyczną o około 90%. Podobnie jak każdy tłuszcz. Krem SPF 30, jak wykazały pomiary, blokuje 97%, a krem o symbolu SPF 50 blokuje 98%. Krem SPF 100 plus blok blokuje 99%.
Rodzi się jednak pytanie, w jakim celu się ma blokować promieniowanie elektromagnetyczne, zwane słonecznym? Przecież jak zablokuję sobie produkcję witaminy D, to będę musiał chorować na przykład na raka piersi i mi ją obetną. Są podobno masochistki, które to lubią, ale generalnie nie życzę żadnej Pani wszczepiania silikonu i rozciągania się piersi z każdym rokiem. Pragnę przypomnieć, że oprócz tego, że smarowanie się takimi kremami jest bezsensowne, to dodatkowo można wyprodukować sobie raka.
Kolejny problem.
Okazuje się, że witamina D powstała w naszej skórze pod wpływem fali elektromagnetycznej, jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie i może dotrzeć do każdej komórki w naszym organizmie. Każda komórka w naszym ciele ma receptory dla witaminy D.
Sprzedawane substytuty witaminy D-3, rozpuszczają się tylko w tłuszczu, więc do ich przenoszenia potrzebny jest cholesterol HDL, a ten już do każdej komórki nie dociera, nie wspominając o aktualnej kampanii dezinformacyjnej na temat konieczności obniżania poziomu tego związku. Tak to jest kiedy to przemądrzały człowieczek psuje Boski plan
Najważniejsze: NIE MA ŻADNEGO ZWIĄZKU POMIĘDZY PROMIENIOWANIEM SŁONECZNYM A CZERNIAKIEM. Użyto słoneczka jako fałszywej flagi, mającej zaciemnić wpływ kosmetyków. Słońca ani Pana Boga nikt do sądu nie poda.
I teraz widzisz, jaki to kawał zrobił nam Dobry Pan Bóg, dając na swój obraz i podobieństwo wolną wolę. Sam możesz sobie zafundować raka, lub nie dopuścić do niego. Masz przecież prawo wyboru!”
dr J. Jaśkowski ==

[justynaneyman]

A niech mnie kule biją! Halciu, hej, bo kiedy tu przestałam bywać, to Ciebie jeszcze nie było.


Wpadam zameldować, że :

1. dziś od północy jest wyprzedaż w Galilu
2. w Brulionie, link poniżej, można wygrać mój obraz/ek w konkursie
3. u mnie dobrze


tylko, szczególnie jako osoba lecząca się onkologicznie, chciałabym wiedzieć coś więcej o tej witaminie D3.

[rachell111]

Czesć Ju . Tęskniłam.

Jedna endokrynolog już kilka lat temu mówiła mi że D 3 odgrywa istotną rolę w walce z nowotworami ale że ona to wie z zagranicznych badań jakiś że w Polsce nie ma zatwierdzonych czy jak to się profesjonalnie zwie badań więc ona jako lekarz nikomu nie może takiej kuracji zalecać natomiast stosuje na sobie bo ma tam jakies genetyczne uwarunkowania i historię nowotworu w rodzinie więc m.in. łyka bo do niej medyczne uzasadnienia stosowania D3 przemawiaja. Pamiętam to jak dziś jednak nie pamiętam dokładnie jak to działa i ile jesc poza tym że wpływa na hormony. Tematu nie zgłębiłam bo serio samemu będąc laikiem ciężko jest zweryfikować źródła informacji. Ale jem D3 od września do kwietnia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aileenn]

Napisane przez justynaneyman

tylko, szczególnie jako osoba lecząca się onkologicznie, chciałabym wiedzieć coś więcej o tej witaminie D3.

Ju, zaczęłam grzebać w necie, bo zaintrygowała mnie ta kwestia, i znalazłam m.in. artykuł sygnowany przez PAN: Wpływ niedoboru witaminy D na rozwój nowotworów i chorób autoimmunologicznych. Ciekawe to. I trochę przerażające.

[Redhaired Witch]

Szukając danych o dawkowaniu już na pierwszej lepszej stronie w necie znalazłam informacje, że niedobór D sprzyja nowotworom.

[aileenn]

Napisane przez Redhaired Witch

Szukając danych o dawkowaniu już na pierwszej lepszej stronie w necie znalazłam informacje, że niedobór D sprzyja nowotworom.

No bo jest tego sporo, fakt. Ale wolę teksty podparte linkami do badań

[Redhaired Witch]

Chodziło mi o to, że to nie jest tajemna wiedza, o której nikt nie mówi

[rachell111]

Red - dokładnie. Lata temu to mogl być news ale dziś to powszechne info.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------

Abstrahując już od raka to każdy lekarz u jakiego ląduję zawsze od razu pyta czy zażywam D.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aileenn]

Napisane przez Redhaired Witch

Chodziło mi o to, że to nie jest tajemna wiedza, o której nikt nie mówi

Napisane przez rachell111

Red - dokładnie. Lata temu to mogl być news ale dziś to powszechne info.
---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------

Abstrahując już od raka to każdy lekarz u jakiego ląduję zawsze od razu pyta czy zażywam D.

Zależy, w jakie rejony internetu zapuszcza się dana osoba, komu (lekarzowi, reklamie, sąsiadce) ufa. Uwierzcie, różnie bywa z tą powszechnością wiedzy o wit. D i jej właściwościach.
I od lekarza też zależy. Mnie żaden (ale przyznaję, rzadko bywam) nie zapytał o D
Tak czy siak, dobrze, że o tym się mówi.

[Redhaired Witch]

Mnie prywatny kardiolog pokierował na badanie wit. D, ale spojrzałam wtedy na ceny i zwątpiłam.
Byłam wczoraj u internisty, zapisał mi 5000 D dziennie, ale stwierdził, że ten niedobór nie powinien mieć wpływu na arytmie itp. Nie wiem czy mu wierzyć.

[justynaneyman]

U mnie ani jeden lekarz w Centrum Onkologii nawet się nie zająknął nt wit D. A miałam z wieloma do czynienia i to często

[rachell111]

Podejrzewam że dlatego że działanie Wit D jest najprawdopodobniej prewencyjne? Chociaż po wyleczeniu może jednak warto sprawdzić czy ma szansę jakoś wpłynąć na powstrzymanie ewentualnych nawrotów. Spytaj może endokrynologa bo oni wiedzieć muszą gdyż to dotyczy hormonów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[justynaneyman]

Tak jest, Rejcz, we wtorek spytam.
Zaczynam starania o wystawę, słuchajcie.
Dziś już rozmawiałam


I w ogóle całusy dla wszystkich

[Karkki]

Napisane przez halcia211

jak jest niski poziom wit c to w nerkach tworzą się kamienie.
[...]
Najważniejsze: NIE MA ŻADNEGO ZWIĄZKU POMIĘDZY PROMIENIOWANIEM SŁONECZNYM A CZERNIAKIEM. Użyto słoneczka jako fałszywej flagi, mającej zaciemnić wpływ kosmetyków. Słońca ani Pana Boga nikt do sądu nie poda.
I teraz widzisz, jaki to kawał zrobił nam Dobry Pan Bóg, dając na swój obraz i podobieństwo wolną wolę. Sam możesz sobie zafundować raka, lub nie dopuścić do niego. Masz przecież prawo wyboru!”
dr J. Jaśkowski ==

Niski poziom a końskie dawki powyżej 4 gram, to są zupełnie inne inszości.

Tia, nawet niedawno czytałam, że niektórzy naukowcy twierdzą, iż czerniak, to geny a nie słońce. Tylko że to nadal jest tylko jedna z teorii. Ale słońce na pewno sprzyja przebarwieniom a przebarwienia szybko postarzają, więc ja tam do starego, dobrego tlenku cynku nic nie mam

Napisane przez rachell111

Abstrahując już od raka to każdy lekarz u jakiego ląduję zawsze od razu pyta czy zażywam D.

Mnie od kilku lat też każdy pyta, od endo po kardiologa i ostatnio ortopedę.
A co do nowotworów, to ona prawdopodobnie zapobiega. A jak się ma, to po ptakach.

Napisane przez justynaneyman

U mnie ani jeden lekarz w Centrum Onkologii nawet się nie zająknął nt wit D. A miałam z wieloma do czynienia i to często

Kochana, bo tam życie ratują a nie zajmują się głupotami. Poza tym, chodzi o ochronę wątroby wszystkimi możliwymi sposobami, więc suplementy w CO i IHiT to zuo, bo można sobie nimi krzywdę zrobić. Sama wiesz ile papierów z wynikami dostają po utoczeniu krwi, więc stale badają poziom tego co Ci jest potrzebne. Więc się nie przejmuj witaminą D3 Zapytaj czy możesz się opalać, bo przy niektórych terapiach jest to zabronione a przy innych nie.

Napisane przez justynaneyman

Zaczynam starania o wystawę, słuchajcie.
Dziś już rozmawiałam

I w ogóle całusy dla wszystkich

Super!



Tak na babski rozum i jakąś tam wiedzę, czerpaną głównie od mądrzejszych od siebie , suplementy się przydają i działają. Ale w rozsądnych dawkach. Witamina C nie leczy przeziębień, ale Fińczyki wykazali, że 4 tys. dziennie u ich zawodników drużyny jakiejśtam w czymśtam zapobiega. Tylko że zapobiega u Fińczyków, którzy codziennie siedzą w saunie, taplają się w przeręblach i jedzą dużo zdrowiej niż my. Że o czystości powietrza i wody nawet nie wspominam. Więc wiecie, to że na kogoś coś działa, to nie znaczy, że i nam pomoże.


Ale mogę Wam podać sprawdzony sposób, jaki mi podali w IHiT, na zwiększenie odporności.
Kupić najtańszą, rozpuszczalną witaminę C 1000 w aptece. Pić zaraz po posiłku, najlepiej śniadaniu, rozpuszczoną w szklance chłodnej wody. Wypić natychmiast po zakończeniu musowania, bo wit. C się utlenia szybciej niż paragraf przewiduje.
Przez 1 tydzień pić 1/4 tabletki dziennie
Przez 2 tydzień 1/2 tabletki dziennie
Przez 3 tydzień 3/4 tabletki
4 tydzień PRZERWA
5 tydzień 1/2 tabletki
6 tydzień 3/4 tabletki
7 tydzień cała tabletka
8 tydzień PRZERWA
Powtarzać cykl 3 - 4 razy.

Kupić Echinaceę - najtańszą, w kroplach czy w tabletkach nie ma znaczenia, byle czysta, bez dodatków. Bierze się ją w cyklach 10 dni łykać i 7 dni nie łykać w zalecanej na opakowaniu dziennej dawce. Jeden cykl trwa 3 miesiące. Po trzech cyklach odporność wzrasta i to całkiem nieźle.

Przerwy są ważne, bo chodzi o pracę szpiku. Bo to on w tym całym naszym cyrku jest najważniejszy

[Parabelka]

Gdyby do zapobiegania nowotworom wystarczyła witD3 i witC plus jakaś dieta , ludzie nie chorowaliby na nowotwory ale wtedy szarlatani nie mieliby racji bytu wciskając kit. Wit.D3 owszem ma istotne działanie na różne funkcje organizmu , ale nie do koñca znane a prawdopodobnie w niektórych obszarach przeceniane . Wszystko jest jeszcze w trakcie badań.

[rachell111]

Karkki - all true

Tak latami czyniłam - zwłaszcza echinacea ale znów kwestie indywidualne rządzą - od kiedy mam stwierdzona chorobe autoagresji tarczycy to mi Endo zakazała stymulowania immunologicznego albowiem to mi tylko zaszkodzi. Nie powiem zmartwiło mnie to cholernie bo teraz to serio nic mi już nie pomoże. Ostatnio walczyłam czosnkiem i cebulą. 1 1/2 tyg chorowałam ale dalej liche zdrowie mam. .

Teraz mnie laryngolog faszeruje Bromelanem i sinupretem. Szczerze aż boje się zajrzeć w ulotkę żeby znów nie doczytać że nie stosuje się przy chorobach z autoagresji. . Po prostu chce wierzyć że coś mi pomoże gdyż szukanie kogoś kto holistycznie zajmie się moim organizmem i będzie w ogóle CHCIAŁ znaleźć przyczyny moich dolegliwości nie mam teraz opcji. Szukałam latami i nie znalazłam.
Objawy mam jak ludzie z mukowiscydoza ale chyba wcześniej się na nią umiera więc już nie wiem. A i pogarsza mi się jak pada deszcz (można się śmiać choć to prawda) jak jest wilgoc np teraz normalnie glut rodem z ghost busters. I kształcone lekarze nie wpadli od 15 lat co to. W 3 szpitalach się dobrowolnie położyłam celem diagnozy. Ale po fakcie już wiem że oni mają gdzieś diagnozy. Ich celem było odfajkowanie badan. Fundusz zapłacił. Żegnaj Gienia. Następny proszę. Nikt niczego nie szukał. Gościu - ordynator - miał jeden pomysł uchyłek zynkera? Cyknal dwie foty zrobił gastro i stwierdził że to GERD. Gdzie pół młodego zespołu się mu sprzeciwiło że nie wynika GERD. On że jest i nara. Of kors mam od profesor gastrolog potwierdzenie że nie mam GERD.

No ale wiecie mojej znajomej po 10 latach dolegliwości trawiennych kilku gastroskopiach wielu skierowań na kolonoskopie i ciągłego wmawiania nerwicy wreszcie jedną lekarka zleciła badanie kału na pasożyty i guess what... Glista jak marzenie. Normalnie lekarze powinni ponosić jakieś konsekwencje źle wykonanej pracy. Serio. Jak biurwa źle spojrzy na petenta to leci z pracy.

Pomijając koszmar który toczy się u nietopsza męskiego ale o tym może kiedyś bo w sumie to w każdej chwili może się różnie skończyć.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Parabelka]

Napisane przez rachell111

No ale wiecie mojej znajomej po 10 latach dolegliwości trawiennych kilku gastroskopiach wielu skierowań na kolonoskopie i ciągłego wmawiania nerwicy wreszcie jedną lekarka zleciła badanie kału na pasożyty i guess what... Glista jak marzenie. Normalnie lekarze powinni ponosić jakieś konsekwencje źle wykonanej pracy. Serio. Jak biurwa źle spojrzy na petenta to leci z pracy.

a wydaliła glistę ? bo żadna nie żyje 10 lat, maks 2 lata, i nie ma możliwości samozarażenia . Chyba że się non stop je niemyte warzywa podlewane szambem, do którego wypróżnia się osoba z parą glist obojej płci w jelitach . W Polsce praktycznie nie ma robaczyc(poza owsikami), za to dzięki temu jest bardzo niewiele laboratoriów umiejących prawidłowo ocenić obraz kału ,a są takie, gdzie każdemu w każdym badaniu glistę rozpoznają - z reguły nie są to jaja glisty tylko pyłki roślin, to co widza i biorą za jaja.
Szerzej o glistnicy z Medycyny praktycznej :
Glistnica
Autorzy: Tomasz Mach, Jerzy Stefaniak, Jacek Mrukowicz
Data aktualizacji: 6 sierpnia 2018
Data weryfikacji: 6 sierpnia 2018

Etiopatogeneza
początek strony

1. Czynnik etiologiczny: glista ludzka (Ascaris lumbricoides) – robak obły (nicień) o długości 15–35 cm, pasożytujący w jelicie cienkim człowieka. Zarażenie następuje przez połknięcie jaj inwazyjnych → w jelicie cienkim uwolniona z jaja larwa wnika do układu krwionośnego lub chłonnego → przechodząc przez wątrobę (gdzie wstępnie dojrzewa) i serce, migruje do płuc (w pęcherzykach płucnych dwukrotnie linieje) → migruje drogą drzewa oskrzelowego do krtani i gardła, skąd po połknięciu przedostaje się do jelita cienkiego, w którym osiąga dojrzałość i żyje 1–2 lata. Po 2–3 mies. od zarażenia samica zaczyna składać duże ilości jaj, które są wydalane ze stolcem i dojrzewają w wilgotnej glebie z dobrym dostępem powietrza przez ~3 tyg. do postaci inwazyjnej.

2. Rezerwuar i droga przenoszenia: rezerwuar – ludzie; zarażenie szerzy się drogą pokarmową przez pożywienie (warzywa i owoce, często z plantacji nawożonych odchodami ludzkimi) lub brudne ręce skażone jajami glisty (zabrudzone ziemią).

3. Czynniki ryzyka: spożywanie niemytych surowych warzyw i owoców (np. truskawek z plantacji nawożonych odchodami ludzkimi), geofagia.

4. Okres wylęgania i zakaźności: od zarażenia do wystąpienia objawów płucnych – 4–16 dni, a do osiągnięcia pełnej dojrzałości i pojawienia się jaj w kale – 2–3 mies. Chory nie jest zakaźny dla kontaktujących się z nim osób. W wilgotnej ziemi jaja zachowują właściwości inwazyjne przez 7–10 lat (są odporne na zamrażanie); niszczy je bezpośrednie nasłonecznienie przez dłuższy czas i temperatura >40°C.

Obraz kliniczny i przebieg naturalny
początek strony

W większości przypadków przebieg bezobjawowy, niekiedy tylko ból brzucha. Masywna inwazja powoduje objawy glistnicy płucnej, jelitowej i wątrobowo-żółciowej. Rzadko pasożyty penetrują przez ścianę jelit i powodują zapalenie otrzewnej.

1. Glistnica płucna: podczas migracji larw do płuc może występować kaszel, duszność, odkrztuszanie krwi, a przy masywnej inwazji – gorączka, eozynofilia krwi, objawy eozynofilowego zapalenia płuc (→rozdz. 3.14.5); niekiedy pokrzywka.

2. Glistnica jelitowa: dyskomfort lub ból brzucha (czasem o charakterze kolki), rzadziej nudności. Masywna inwazja (>60 glist) może powodować oprócz bólu brzucha utratę masy ciała i niedożywienie, a niekiedy niedrożność mechaniczną jelit lub zapalenie wyrostka robaczkowego. Rzadko pasożyty penetrują ścianę jelit i powodują zapalenie otrzewnej. Perforacji jelita sprzyjają owrzodzenia jelita cienkiego, np. w przebiegu duru brzusznego lub gruźlicy.

3. Glistnica wątrobowo-żółciowa: robaki mogą wnikać do przewodów żółciowych lub trzustkowych i wywoływać objawy zapalne z zastojem żółci (zapalenie dróg żółciowych) lub soku trzustkowego (ostre zapalenie trzustki).

[rachell111]

Nie wiedza skad to mają wszak jadają na mieście ale cała rodzina ma. . Pierwsza kuracja nie wytępił a.

A swoją drogą laboratoria to jakiś żart. Każde mówi i robi wszystko inaczej a mowa wyłącznie o szpitalnych. Takze co krok to szok.

W ogóle stresowo u nas zdrowotnie moja mama też musi wykonać kolonoskopie bo jest już bardzo nieciekawie. Eech... I jak tu pozostać pozytywnym?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Parabelka]

Napisane przez rachell111

Nie wiedza skad to mają wszak jadają na mieście ale cała rodzina ma. . Pierwsza kuracja nie wytępił a.

A swoją drogą laboratoria to jakiś żart. Każde mówi i robi wszystko inaczej a mowa wyłącznie o szpitalnych. Takze co krok to szok.

W ogóle stresowo u nas zdrowotnie moja mama też musi wykonać kolonoskopie bo jest już bardzo nieciekawie. Eech... I jak tu pozostać pozytywnym?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli nie mają glisty bo nie występuje rodzinnie - jak wyżej , tylko w wypadku zakażonej zieleniny jest to możliwe, jeżeli wszyscy w rodzinie jedzą ziemię z jajami glisty , i nie ma oporności na leczenie. Niech zrobią badanie kału w laboratorium szpitala zakaźnego , bo tylko tam będą umieli prawidłowo ocenić co tam jest. Jak pisałam - są laboratoria , w których każdemu rozpoznają glistnicę . Wiedza o robaczycach jest nikła, bo robaczyc w Polsce nie ma . Np leki na tasiemczyce są sprowadzane wyłącznie na import docelowy . Natomiast takie rozpoznawanie glist i innych robali to jest niestety fuszerska praktyka mająca na celu szybki i łatwy zarobek .

[rachell111]

No a jesli zjedli wszyscy sałatkę na mieście/wyjezdzie to wystarczy. Nie masz wglądu w mycie. Wcale nie tak trudno łyknąć paskudy na mieście. Poza tym did przedszkolny chodzą razem na place zabaw piaskownice no nie jest trudno coś przywlec.

Hmmm szpital zakazny. Ciekawe ktorg to by u nas byl. Thnx przekaże. Co do leczenia to ponoć lek zabija tylko doroslego osobnika glisty więc ta kolejna dawka to na potencjalne potomstwo obecnych z jaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz