Problemy pierwszego świata + ot, część 6.

[NocnaWiedma]

To ja z kolei podzielam zdanie, że pralka 5 kilo jest zbyt mała i nie nazwała bym jej standardową. Mam taką 7 kilo i to jest w moim odczuciu odpowiednia pojemność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

5kg to dla mnie malo. Poprzednio mialam 6kg i jak kupowalam juz sama to wzielam sobie 9kg i zupelnie nie zaluje. Nie lubie upychac rzeczy w bebnie, bo sie bardzo gniotą. Wypranie koca czy kołdry (wsadu) bez problemu.

[Taranka]

Napisane przez PaulinciaKWC

Wypranie koca czy kołdry (wsadu) bez problemu.

W domu rodzinnym zawsze mieliśmy małą pralkę 5-6kg, ale po tym, jak raz musiałam wyprać wielką powłokę materaca, jak mi się kot zsikał na łóżko w Sylwestra i musiałam na gwałt szukać pralni, to dla siebie kupiłam już 8,5k pralkę slim

[kasiunia788742]

Napisane przez NocnaWiedma

To ja z kolei podzielam zdanie, że pralka 5 kilo jest zbyt mała i nie nazwała bym jej standardową. Mam taką 7 kilo i to jest w moim odczuciu odpowiednia pojemność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam 6kg i czasem jest za mała.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Taranka

W domu rodzinnym zawsze mieliśmy małą pralkę 5-6kg, ale po tym, jak raz musiałam wyprać wielką powłokę materaca, jak mi się kot zsikał na łóżko w Sylwestra i musiałam na gwałt szukać pralni, to dla siebie kupiłam już 8,5k pralkę slim

Ło wspolczuje

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Od kiedy mamy wieksza pralke + suszarke to prania w ogole nie zauwazam. Nigdy nie robi mi sie sterta, z ktorej musze schodzic przez tydzien i prac, rozwieszac. Po wakacjach/wyjazdach pyk i zrobione.

[kasztanka3]

Napisane przez Taranka

W domu rodzinnym zawsze mieliśmy małą pralkę 5-6kg, ale po tym, jak raz musiałam wyprać wielką powłokę materaca, jak mi się kot zsikał na łóżko w Sylwestra i musiałam na gwałt szukać pralni, to dla siebie kupiłam już 8,5k pralkę slim

Mam wlasnie pralke 8.5kg, ale sredniej grubosci koldra sie nie miesci, a okoliczne pralnie zawolaly mi taka cene za obsikana przez kota koldre, ze taniej mi bylo ja wywalic i isc kupic nowa

[Taranka]

Napisane przez kasztanka3

Mam wlasnie pralke 8.5kg, ale sredniej grubosci koldra sie nie miesci, a okoliczne pralnie zawolaly mi taka cene za obsikana przez kota koldre, ze taniej mi bylo ja wywalic i isc kupic nowa

O, to ciekawe, mam widocznie cieńsze kołdry, bo moja do pralki 6kg rodziców weszła, tylko właśnie powłoki materaca nie mogłam wepchnąć. Ale pamiętam, że u Ciebie w mieszkaniu jest bardzo chłodno zimą

[kasztanka3]

Napisane przez Taranka

O, to ciekawe, mam widocznie cieńsze kołdry, bo moja do pralki 6kg rodziców weszła, tylko właśnie powłoki materaca nie mogłam wepchnąć. Ale pamiętam, że u Ciebie w mieszkaniu jest bardzo chłodno zimą

Letnia koldra - taka cienka z mala iloscia bawelnianego wypelnienia sie miesci bez problemu (sprawdzilam kiedy letnia koldre tez kot obsikal ), ale nic grubszego niestety juz nie, a nie chce tez takiej koldry na sile wpychac do pralki bo pewnie by sie wtedy za dokladnie nie upralo. Dlatego nie mam ochoty wydawac miliona monet na koldry, posciele i koce, tamta koldra poszla do smietnika po doslownie jednym uzyciu

[skara]

U mnie są pralnie samoobsługowe z pralkami chyba do 24 kg. Więc nawet kołdry puchowe się mieszczą.
I myślę, że to kwestia podejścia, ja nie lubię puszczać pustej pralki, może stąd te 5 kg mi spokojnie wystarcza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Nie puszczam pustej, ale nie puszczam tez upchanej po brzegi. Zimą same swetry czy bluzy zajmuja duzo miejsca i czesto musialam dzielic pranie przy pralce 6kg. Teraz wrzucam to co sie uskladalo i mam puste kosze.

[Finlora]

Dzisiejszy ppś - chciałam kupić sobie sukienkę - znalazłam fajną, podoba mi się, nie taliowana, ale taki kształt trapezowaty - przymierzam. Z przodu super, ale jak stanęłam bokiem... Dużo za dużo materiału na plecach, no fatalnie się układała, tak mniej więcej do tyłka. Na kogo oni to szyją? I to nie jest pierwsy raz. Znalazłam podobne sukienki na vinted, chciałam jakąś kupić, ale obawiam się, że będzie tak samo i nawet tych paru złotych mi szkoda...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Finlora

Dzisiejszy ppś - chciałam kupić sobie sukienkę - znalazłam fajną, podoba mi się, nie taliowana, ale taki kształt trapezowaty - przymierzam. Z przodu super, ale jak stanęłam bokiem... Dużo za dużo materiału na plecach, no fatalnie się układała, tak mniej więcej do tyłka. Na kogo oni to szyją? I to nie jest pierwsy raz. Znalazłam podobne sukienki na vinted, chciałam jakąś kupić, ale obawiam się, że będzie tak samo i nawet tych paru złotych mi szkoda...

Na mnie tez czesto wisi material na plecach, nie wiem o co chodzi. Odkad przypakowalam i plecy mi sie troche poszerzyly, to jest troche lepiej, ale bez jaj

[MiamiGlow]

Mój ppś. Oglądałam oferty mieszkań na wynajem. Ktoś ma w takim mieszkaniu ciemne, prawie czarne ściany. Szafki w kuchni też czarne. Czułabym się jak w grobowcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Pewnie miało być elegancko, a wyszło jak w grobowcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89076780]Na mnie tez czesto wisi material na plecach, nie wiem o co chodzi. Odkad przypakowalam i plecy mi sie troche poszerzyly, to jest troche lepiej, ale bez jaj [/QUOTE]

Nie wiem co to jest luz w plecach

Dla mnie 3/4 ubrań ma za szerokie rękawy. Jestem jakimś Muminkiem chyba. Bluzki zawsze biorę rozmiar albo dwa niżej, bo wiem, że będą na mnie za szerokie.

A t-shirtów to nie cierpię, bo mam duże cycki i wąskie ramiona. To mam wybór taki, że albo jest mi ciasno w cyckach, ale pasuje idealnie w ramionach i talii. Albo w cyckach nie ciśnie, ale T-shirt wtedy na mnie wisi. Dlatego w żadnych nie chodzę, mam je do spania.

Sukienki to wybawienie.

[DarkChocolate666]

Moj PPS to przymierzanie jeansow w sklepach. Teraz szyja takie skinny modele, ze czasem nawet moja stopa nie moze przejsc przez nogawke. Zakupy powinny byc przyjemnoscia, a ja sie tylko upoce i zmecze samym przymierzaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez MiamiGlow

Mój ppś. Oglądałam oferty mieszkań na wynajem. Ktoś ma w takim mieszkaniu ciemne, prawie czarne ściany. Szafki w kuchni też czarne. Czułabym się jak w grobowcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie jakoś tak z 12 lat temu był szał na czarne albo czerwone kuchnie. Meble całe czarne albo czerwone. Takie połyskujące, bijące po oczach. I parę lat temu byłam w takim mieszkaniu i czułam się trochę jak w domu jakiegoś alfonsa ze starych, polskich seriali kryminalnych. Jakoś tak burdelowo mnie się to kojarzyło.

To nie były takie eleganckie kuchnie, jak teraz. Tylko wiecie, takie nowobogackie z lat 00.

Coś jak to. Jak to widzę to mnie się serial Fala Zbrodni przypomina. Takie klimaty. Pod przykryciem jesteśmy. Zaprzyjaźnimy się z Czesiem, lokalnym alfonsem i zainstalujemy podsłuch.



---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez DarkChocolate666

Moj PPS to przymierzanie jeansow w sklepach. Teraz szyja takie skinny modele, ze czasem nawet moja stopa nie moze przejsc przez nogawke. Zakupy powinny byc przyjemnoscia, a ja sie tylko upoce i zmecze samym przymierzaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przypomniało mi się, że kiedyś zmokłam jak kura i poważnie rozważałam rozcięcie jeansów nożem, bo się skurczyły w deszczu i nie mogłam z nich wyjść. Zimą to było, byłam mokra, zmarznięta, chciałam pobiec od razu pod gorący prysznic i nie mogłam się rozebrać. Taki plus dla sukienek

[Nette]

Napisane przez skara

U mnie są pralnie samoobsługowe z pralkami chyba do 24 kg. Więc nawet kołdry puchowe się mieszczą.
I myślę, że to kwestia podejścia, ja nie lubię puszczać pustej pralki, może stąd te 5 kg mi spokojnie wystarcza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie przy pralce 7kg tylko wczoraj puszczałam cztery wsady. Cztery.
To był drugi dzień prania w tym tygodniu.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

Napisane przez _medianoche

U mnie jakoś tak z 12 lat temu był szał na czarne albo czerwone kuchnie. Meble całe czarne albo czerwone. Takie połyskujące, bijące po oczach. I parę lat temu byłam w takim mieszkaniu i czułam się trochę jak w domu jakiegoś alfonsa ze starych, polskich seriali kryminalnych. Jakoś tak burdelowo mnie się to kojarzyło.

To nie były takie eleganckie kuchnie, jak teraz. Tylko wiecie, takie nowobogackie z lat 00.

Coś jak to. Jak to widzę to mnie się serial Fala Zbrodni przypomina. Takie klimaty. Pod przykryciem jesteśmy. Zaprzyjaźnimy się z Czesiem, lokalnym alfonsem i zainstalujemy podsłuch.



---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------





Przypomniało mi się, że kiedyś zmokłam jak kura i poważnie rozważałam rozcięcie jeansów nożem, bo się skurczyły w deszczu i nie mogłam z nich wyjść. Zimą to było, byłam mokra, zmarznięta, chciałam pobiec od razu pod gorący prysznic i nie mogłam się rozebrać. Taki plus dla sukienek

Modne czy nie, ale wnętrza z intensywnym i kolorami odbieram jako męczące. Dodatki jeszcze spoko, bo jak zmęczą - można zmienić/schować. Ale ściany i meble... Ryzykowne.

[Finlora]

Napisane przez Nette

U mnie przy pralce 7kg tylko wczoraj puszczałam cztery wsady. Cztery.
To był drugi dzień prania w tym tygodniu.

W jaki sposób i gdzie to suszysz? Jeszcze nigdy nie robiłam 4 razy prania w ciągu dnia
Mnie 5kg wystarcza, bo więcej ciuchów nie zmieści mi się na suszarce

[_medianoche]

Napisane przez Nette

U mnie przy pralce 7kg tylko wczoraj puszczałam cztery wsady. Cztery.
To był drugi dzień prania w tym tygodniu.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

Modne czy nie, ale wnętrza z intensywnym i kolorami odbieram jako męczące. Dodatki jeszcze spoko, bo jak zmęczą - można zmienić/schować. Ale ściany i meble... Ryzykowne.

Ja chcę jak najmniej wszystkiego, żebym mogła jak najszybciej posprzątać mieszkanie. Wcześniej mieszkałam z dziewczyną, która była fanką durnostojek itd. Parapety zawalone wszystkim itd. A mnie takie coś do szału doprowadza. Chcę przejechać ścierką, zetrzeć kurze i już. A nie podnosić pierdyliard słoników, koników, ramek, wszystkie wycierać itd.

Podoba mi się "ciepły" minimalizm, jak w załączonych wnętrzach.

A najbardziej na świecie nienawidzę wykładzin, dywanów itd. Ostatnio byłam na nowo wybudowanym osiedlu. I dół domu wszystko ok, wszędzie panele, w kuchni kafelki. A schody cały w wykładzinach. W sypialniach na górze wykładziny. Tutaj, dla przykładu, nowe domy. Dół ma panele, góra wykładziny. Nienawidzę tego. Schody się jeszcze obroniły, można to zdjąć, ale większość schodów w irlandzkich domach jest obita cała wykładzinami. https://www.daft.ie/new-home-for-sal...ildare/2839614

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez _medianoche

U mnie jakoś tak z 12 lat temu był szał na czarne albo czerwone kuchnie. Meble całe czarne albo czerwone. Takie połyskujące, bijące po oczach. I parę lat temu byłam w takim mieszkaniu i czułam się trochę jak w domu jakiegoś alfonsa ze starych, polskich seriali kryminalnych. Jakoś tak burdelowo mnie się to kojarzyło.

To nie były takie eleganckie kuchnie, jak teraz. Tylko wiecie, takie nowobogackie z lat 00.

Coś jak to. Jak to widzę to mnie się serial Fala Zbrodni przypomina. Takie klimaty. Pod przykryciem jesteśmy. Zaprzyjaźnimy się z Czesiem, lokalnym alfonsem i zainstalujemy podsłuch.



---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------





Przypomniało mi się, że kiedyś zmokłam jak kura i poważnie rozważałam rozcięcie jeansów nożem, bo się skurczyły w deszczu i nie mogłam z nich wyjść. Zimą to było, byłam mokra, zmarznięta, chciałam pobiec od razu pod gorący prysznic i nie mogłam się rozebrać. Taki plus dla sukienek

Dla mnie to wnętrze ze zdjęcia to jest w stylu jak z Killera Raaany, kiedyś widziałam mieszkanie do wynajęcia/ na sprzedaż, zrobione w stylu nowobogackich lat 90-00, które miało, uwaga, basen w środku Żałuję, że nie zapisałam zdjęć.

[this_witch]

Napisane przez Finlora

W jaki sposób i gdzie to suszysz? Jeszcze nigdy nie robiłam 4 razy prania w ciągu dnia

Mnie 5kg wystarcza, bo więcej ciuchów nie zmieści mi się na suszarce

Wystarczy mieć suszarkę bębnową. Ja też jak już wejdę w tryb prania to robię ze trzy raz za razem. Jedno sie pierze, drugie suszy i tak po kolei.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Nette]

Napisane przez Finlora

W jaki sposób i gdzie to suszysz? Jeszcze nigdy nie robiłam 4 razy prania w ciągu dnia
Mnie 5kg wystarcza, bo więcej ciuchów nie zmieści mi się na suszarce

Suszarka kondensacyjna. Nastawiam pierwsze tak, żeby się kończyło wtedy kiedy wstaję, wtedy to pierwsze przekładam do suszarki i zapuszczam drugie pranie, i tak sobie lecę.
Wiem że to się może wydawać przesadne, tak z boku, ale... Po pierwsze alergia na kurz, więc lecę dość często z pościelą, kołdrami, kocami, pokrowcami etc. A po drugie różne zapachy bardzo wzmagają moje migreny, więc ich unikam - dość często się przebieram (np. po gotowaniu). Dziś spotkałam się z osobą palącą (nie przy mnie, ale ogólnie tak), więc wszystkie ciuchy z dziś - świeżo wyjęte z wczorajszego prania - znowu w pralce. Zapach papierosów to nie jest coś, czemu pozwalam leżeć w koszu na brudy.

Napisane przez _medianoche

Ja chcę jak najmniej wszystkiego, żebym mogła jak najszybciej posprzątać mieszkanie. Wcześniej mieszkałam z dziewczyną, która była fanką durnostojek itd. Parapety zawalone wszystkim itd. A mnie takie coś do szału doprowadza. Chcę przejechać ścierką, zetrzeć kurze i już. A nie podnosić pierdyliard słoników, koników, ramek, wszystkie wycierać itd.

Podoba mi się "ciepły" minimalizm, jak w załączonych wnętrzach.

A najbardziej na świecie nienawidzę wykładzin, dywanów itd. Ostatnio byłam na nowo wybudowanym osiedlu. I dół domu wszystko ok, wszędzie panele, w kuchni kafelki. A schody cały w wykładzinach. W sypialniach na górze wykładziny. Tutaj, dla przykładu, nowe domy. Dół ma panele, góra wykładziny. Nienawidzę tego. Schody się jeszcze obroniły, można to zdjąć, ale większość schodów w irlandzkich domach jest obita cała wykładzinami. https://www.daft.ie/new-home-for-sal...ildare/2839614

Też nie lubię durnostojek, ale mam na myśli to, że jak się chce kolorowego akcentu w kuchni czy salonie, to można to załatwić czajnikiem, tosterem, ścierkami i zegarem, pokrowcami na krzesła czy poduszki. A nie kolorem kafelek, ścian, frontów mebli, blatów czy kolorem obicia mebli tapicerowanych.
Ja bym w domu z wykładzinami nawet nie przetrwała, nawet nie tyle estetycznie, co fizycznie katar by mnie zabił. Nie mam nawet dywanika w łazience.

[kasztanka3]

Tez robie dzien prania w weekend zawsze - to co najmniej 4 prania: posciel, reczniki, ubrania jasne i ciemne.
Do tego piore na biezaco w tygodniu ze 2-3 razy jak potrzebuje.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Finlora

Dzisiejszy ppś - chciałam kupić sobie sukienkę - znalazłam fajną, podoba mi się, nie taliowana, ale taki kształt trapezowaty - przymierzam. Z przodu super, ale jak stanęłam bokiem... Dużo za dużo materiału na plecach, no fatalnie się układała, tak mniej więcej do tyłka. Na kogo oni to szyją? I to nie jest pierwsy raz. Znalazłam podobne sukienki na vinted, chciałam jakąś kupić, ale obawiam się, że będzie tak samo i nawet tych paru złotych mi szkoda...

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89076780]Na mnie tez czesto wisi material na plecach, nie wiem o co chodzi. Odkad przypakowalam i plecy mi sie troche poszerzyly, to jest troche lepiej, ale bez jaj [/QUOTE]

Czyli jest nas więcej. Multum rzeczy dobrych w dolnej części ciała ostaje (to jeszcze pół biedy) lub dosłownie wisi mi na plecach. Nieraz z żalem rezygnuję z zakupu.

[kasiunia788742]

Napisane przez Nette

Suszarka kondensacyjna. Nastawiam pierwsze tak, żeby się kończyło wtedy kiedy wstaję, wtedy to pierwsze przekładam do suszarki i zapuszczam drugie pranie, i tak sobie lecę.
Wiem że to się może wydawać przesadne, tak z boku, ale... Po pierwsze alergia na kurz, więc lecę dość często z pościelą, kołdrami, kocami, pokrowcami etc. A po drugie różne zapachy bardzo wzmagają moje migreny, więc ich unikam - dość często się przebieram (np. po gotowaniu). Dziś spotkałam się z osobą palącą (nie przy mnie, ale ogólnie tak), więc wszystkie ciuchy z dziś - świeżo wyjęte z wczorajszego prania - znowu w pralce. Zapach papierosów to nie jest coś, czemu pozwalam leżeć w koszu na brudy.



Też nie lubię durnostojek, ale mam na myśli to, że jak się chce kolorowego akcentu w kuchni czy salonie, to można to załatwić czajnikiem, tosterem, ścierkami i zegarem, pokrowcami na krzesła czy poduszki. A nie kolorem kafelek, ścian, frontów mebli, blatów czy kolorem obicia mebli tapicerowanych.
Ja bym w domu z wykładzinami nawet nie przetrwała, nawet nie tyle estetycznie, co fizycznie katar by mnie zabił. Nie mam nawet dywanika w łazience.

To mi się właśnie akcenty kolorystyczne w postaci czajnika, poduszek itp nie podobaja. Dwa lata mamy ciemno niebieską kuchnie i kanape i drugi raz dalej postawiłabym na to samo

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez this_witch

Wystarczy mieć suszarkę bębnową. Ja też jak już wejdę w tryb prania to robię ze trzy raz za razem. Jedno sie pierze, drugie suszy i tak po kolei.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

No tak, nie mam suszarki
Ale to trzeba być praktycznie cały dzień w domu, żeby tak prać. Ja jak wstawię 1 pranie dziennie to jest dobrze. Chociaż w sumie i tak rzadziej piorę.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:29 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Czyli jest nas więcej. Multum rzeczy dobrych w dolnej części ciała ostaje (to jeszcze pół biedy) lub dosłownie wisi mi na plecach. Nieraz z żalem rezygnuję z zakupu.

Najgorzej jak kupuję kurtkę. Wszystko pięknie się układa, tylko na plecach taka odstająca buła

[DarkChocolate666]

Napisane przez _medianoche

Ja chcę jak najmniej wszystkiego, żebym mogła jak najszybciej posprzątać mieszkanie. Wcześniej mieszkałam z dziewczyną, która była fanką durnostojek itd. Parapety zawalone wszystkim itd. A mnie takie coś do szału doprowadza. Chcę przejechać ścierką, zetrzeć kurze i już. A nie podnosić pierdyliard słoników, koników, ramek, wszystkie wycierać itd.

Podoba mi się "ciepły" minimalizm, jak w załączonych wnętrzach.

A najbardziej na świecie nienawidzę wykładzin, dywanów itd. Ostatnio byłam na nowo wybudowanym osiedlu. I dół domu wszystko ok, wszędzie panele, w kuchni kafelki. A schody cały w wykładzinach. W sypialniach na górze wykładziny. Tutaj, dla przykładu, nowe domy. Dół ma panele, góra wykładziny. Nienawidzę tego. Schody się jeszcze obroniły, można to zdjąć, ale większość schodów w irlandzkich domach jest obita cała wykładzinami. https://www.daft.ie/new-home-for-sal...ildare/2839614

W Anglii jest podobnie z wykladzinami i mi sie to tez nigdy nie podobalo zanim nie kupilismy wlasnego domu i nie zobaczylismy jak bogata jest oferta wykladzinowa. Na parterze zrobilismy panele podlogowe oprocz toalety, przedpokoju i kuchni (kafelki + ogrzewanie podlogowe) a na gorze wykladziny, tyle ze zrobilismy takie grubsze (fluffy), ktore mozna nawet czyscic domestosem i sa one bardzo przyjemne dla stopy, tlumia lazenie (moj maz ma ciezki chod...) a i bardzo cieple. Panele czy podlogi drewniane niestety by az tak nie wytlumily dzwieku a nie chcialam slyszec meza codziennego bum bum bum po schodach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Napisane przez kasiunia788742

To mi się właśnie akcenty kolorystyczne w postaci czajnika, poduszek itp nie podobaja. Dwa lata mamy ciemno niebieską kuchnie i kanape i drugi raz dalej postawiłabym na to samo

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Ciemnoniebieski czy granatowy odbieram jako niezbyt neutralny, ale nie męczący.
Akurat mocne kolory, zwłaszcza na dużych powierzchniach, dość szybko mnie męczą w taki nieprzyjemny sposób. Wolę spokojne neutralne wnętrza - naturalne drewno, biały, jasnoszary, coś mocniejszego tylko jako akcent.
Zalanie intensywnymi kolorami odbieram jako tak męczące, że nigdy nie bookuję hotelu, który na zdjęciach pokojów ma jakieś intensywne kolory ścian czy nawet narzut, wykładzin i zasłon. Mój mąż ma tak samo - choćby był dobry deal, pokój będzie np. czerwony czy zielony, szukamy czegoś innego.

Napisane przez Finlora

No tak, nie mam suszarki
Ale to trzeba być praktycznie cały dzień w domu, żeby tak prać. Ja jak wstawię 1 pranie dziennie to jest dobrze. Chociaż w sumie i tak rzadziej piorę.

Home Office na 100% czasu, więc to nie problem.
W czasach przed 100%HO ogarniałam to nastawiając pranie wieczorem, z opóźnieniem startu, żeby skończyło jak się zbierałam do pracy, a suszarkę też z opóźnieniem, żeby kończyła +/- w okolicy godziny dotarcia do domu (ciepłe się lepiej składa). Tym sposobem pranie szło codziennie.

[_medianoche]

Napisane przez DarkChocolate666

W Anglii jest podobnie z wykladzinami i mi sie to tez nigdy nie podobalo zanim nie kupilismy wlasnego domu i nie zobaczylismy jak bogata jest oferta wykladzinowa. Na parterze zrobilismy panele podlogowe oprocz toalety, przedpokoju i kuchni (kafelki + ogrzewanie podlogowe) a na gorze wykladziny, tyle ze zrobilismy takie grubsze (fluffy), ktore mozna nawet czyscic domestosem i sa one bardzo przyjemne dla stopy, tlumia lazenie (moj maz ma ciezki chod...) a i bardzo cieple. Panele czy podlogi drewniane niestety by az tak nie wytlumily dzwieku a nie chcialam slyszec meza codziennego bum bum bum po schodach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bison slabs. Nie będziesz słyszeć, jak ktoś chodzi po sypialni na górze. Mieszkałam wcześniej w takim domu, nic nie było słychać. Trzeba było dwa modemy stawiać do neta. Jeden na dół, drugi na górę. Podłogi były grube

Jak podłogi są timber to wszystko się niesie jak echo. Koszmar.

PPŚ nie mogę spać. Cały czas chodziłam grzecznie spać przed 22 i już się przyzwyczaiłam. W tygodniu idę spać o 22 i już. Żadnego siedzenia po nocach. A dziś nie mogę. Jest już po północy i siedzę dalej. Poćwiczyłam, poczytałam książkę, byłam na spacerze i dalej spać się nie chce. Godzinę się gapiłam w sufit i chyba sobie odpalę jakiś horror. Śpię po takich filmach jak dziecko.

---------- Dopisano o 00:27 ---------- Poprzedni post napisano o 00:14 ----------

Napisane przez kasztanka3

Tez robie dzien prania w weekend zawsze - to co najmniej 4 prania: posciel, reczniki, ubrania jasne i ciemne.
Do tego piore na biezaco w tygodniu ze 2-3 razy jak potrzebuje.

To ja mam dużo pościeli i ręczników. Szafa pełna ubrań. I jak się jeden z koszy na pranie uzbierał, wtedy prałam. I prałam chyba raz na 2 tyg. Mogłam sobie tak rzadko robić pranie z pralką 7 / 8kg. Dwie pościele i kilkanaście ręczników do niej weszło.

A do tej 5kg to się �� mieści. Od lat nie miałam takiej małej pralki. Dlatego mam problem z dupy, że będę musiała robić pranie co tydzień.